Skocz do zawartości

CiniO

użytkownik
  • Liczba zawartości

    7 037
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez CiniO

  1. CiniO

    Auto do 1000zl

    > Mój brat kupił sobie za 1000zł Lancię Deltę MK2 i od razu po zakupie przejechaliśmy 350km do domu a > ogólnie to jeździ już nią bezawaryjnie ponad rok. Auto w dodatku miało zamontowane LPG. > Najlepsze jest to że w tym 20 letnim aucie nie ma rdzy. No i wlasnie cos takiego by mi pasowalo
  2. Mialem XCarLinka w Mazdzie 6. Dzialalo wysmienicie. Sterowanie z kierownicy.
  3. > jestem na etapie poszukiwania samochodu. > ma być trwałe, dobre i tanie > przebiegi roczne myślę, że ok 20 tysi > do tej pory brałem pod uwagę benzynę > diesla jakoś się...boję wiadomo serwisowanie droższe, ewentualne awarie również, natomiast > spalanie jakie jest to wiadomo i to właśnie spowodowało moje wahania... > budżet to ok 25 tysi, więc rocznikowo wychodzi to ok 2006 - 2008, auto klasy kompakt. > z moich typów wymieniłbym (kolejność przypadkowa): > - Opel Astra (1.7, 1,9) > - BMW 1 (o ile się udałoby coś trafić w tej cenie 118) > - Ford Focus (1.6, 1.8) > - Civic (2.2) > - Seat Leon (1.9, 2.0) > - Toyota Auris (2.0) > - Volvo (S40/V50 - 1.6, 2.0) > - Kia Ceed/Pro Ceed (1.6, 2.0) > wiadomo, że ciężko uogólniać, wiadomo, że wiele zależy od tego jak wcześniej samochód był > użytkowany, ale czy z powyższych można wybrać taki, o którym można powiedzieć trwały, dobry i > nie zabiją w razie awarii? albo czy z powyższych można któreś od razu skreślić, z powodu > niezbyt udanej konstrukcji? > spotkałem się kilkukrotnie z opinią (również w Auto Świecie) że współczesne diesle a właściwie ich > turbiny zaprojektowane są na przebiegi rzędu 150 - 200 tysięcy, później pojawia sie > problem...poza tym dochodzi jeszcze kwestia wtrysków, wrażliwości na paliwo, itp... > czy moje obawy są uzasadnione? czy raczej olać to i szukać jakieś zdrowej sztuki? > z powyższych użytkuję Skodę Octavię z silnikiem 2.0 TDI i sama charakterystyka silnika mi > odpowiada, co do kosztów...firma płaci wiec tych nie znam, przy przebiegu 140 tysięcy (głównie > trasa) jest wszystko ok (rocznik 2009), ale w kilku innych firmowych wysypała się już > turbina... > wcześniej użytkowałem Yarisa 1.4 D-4d do przebiegu 155 tysięcy, później go oddałem wiec nie wiem > czy się wysypał czy nie > poza tym doświadczeń z dieslami więcej nie mam dlatego będę wdzięczny za Wasze opinie Ten civic 2.2 by byl dobry, tylko ciezko bedzie sie zmiescic w budzecie 25k.
  4. CiniO

    Jeżeli SUV to jaki ?

    > Duster to nie SUV. A co?
  5. CiniO

    Auto do 1000zl

    > myślę że w wielu przypadkach ma bliżej na Śląsk niż w odległe części małopolski Slask odpada. Auto musi byc gdzies w Krakowie, Tarnowie i okolicach lub pomiedzy.
  6. CiniO

    Auto do 1000zl

    > Oczywiście > I myślisz że pójdzie od ręki za 800? Nie wiem. Moze pojdzie. Tak tylko kombinuje. Zawsze jak przylatywalem na kilka dni to porzyczalem. Ale stwierdzilem ze moze warto sprobowac cos innego.
  7. CiniO

    Auto do 1000zl

    > Bez sensu. Kupisz stare, średnio wygodne auto, potem będziesz rodzinę męczył ze sprzedażą. Za 250 > euro?! Innym argumentem jest tez to, ze bede potrzebowal przewiesc sporo klamotow, gruchotow, a auto z wypozyczalni nie najlepiej sie nadaje do wozenia takich rzeczy. W starym aucie jak cos sie pobrudzi, rozerwie czy polamie to trudno.
  8. CiniO

    Auto do 1000zl

    > Tak jak napisałem wyżej. Osobiście ja bym zdążył zgłosić, tylko dlatego by nie zapomnieć potem > zgłosić. Ale bez wzgledu czy sprzedawca zglosi czy nie, i tak mam ustawowo 30 dni na zalatwienie tych formalnosci chyba. Wiec przez 10 dni moge jezdzic tak czy siak, > A sprzedać nawet za 1000 nie jest prosto...a może ja nie mam do tego ręki No to wystawie za 800, i pojdzie odrazu. Bede 200zl do tylu. I tak lepiej niz 1000zl.
  9. CiniO

    Auto do 1000zl

    > Strzeliłem pierwszą lepszą ilnkę z googla - 59 zł za aygo/pandę. > Podtrzumuję teze, że nie warto. To jest cena netto. Do tego dochodza oplaty za przygotowanie, za wynajem na lotnisku, etc... Ponizej 1000zl na 10 dni raczej nie da rady. Czesto porzyczalem i dosc dobra orientacje mam w cenach.
  10. CiniO

    Auto do 1000zl

    > Taniej wyjdzie Ci wynajem. > Bo kupić to jedno, ale potem musisz przerejestrować, opłacić skarbówkę, pobiegać z ubezpieczeniami, > a potem jeszcze sprzedać. No wlasnie licze na to ze przerejestrowac nie bede, skarbowki nie bede placil (bo <1000zl), ubezpieczenia nie bede ruszal, i sprzedam tak jak kupilem a nowemu nabywcy tylko dorzuce poprzednia umowe.
  11. CiniO

    Auto do 1000zl

    > do tego celu kupiłbym malucha. Za sporo mniej, niż 1000zł. > Chyba, że będziesz jeżdził z rodziną. No troche bede jezdzil sam, ale zone i dziecko tez trzeba przewiesc od czasu do czasu. Wiec wolalbym cos wiekszego.
  12. CiniO

    Auto do 1000zl

    > A masz kogoś, kto się zajmie zakupem/sprzedaża? Przylatuje do Krakowa. Jakbym przed przylotem znalazl cos odpowiedzniego w KRK, to moge z lotniska podjecha i kupic na miejscu. Co do sprzedazy to moge zostawic pod blokiem rodzicow i dac ogloszenie z numerem tel ojca. On moze pokazac i sprzedac komus. > Co z OC? Chyba przechodzi na kupujacego. Wiecej niz 10 dni tym nie bede jezdzic wiec chyba naweet nie musze przpisywac na siebie. Podatku 2% tez sie chyba nie placi jak kwota do 1000zl > Jak dla mnie nie warto się w to bawić.
  13. Da rade kupic cos jezdzacego w tych pieniadzach? Przyjezdzam do Polski na 10 dni w listopadzie i bede sie potrzebowal przemieszczac miedzy miastem a wsia i troche po miescie(odcinki po 15km max) . W 10 dni nie zrobie wiecej niz 600 - 800km. Moglbym wypozyczyc auto, ale na 10 dni to koszt okolo 1000zl. Pomyslalem wiec, ze moze uda sie cos kupic za ta cene, a potem jak wyjade, wystawie na sprzedaz i ktos to odkupi za podobna cene. Assistance mam (na mnie, wiec dziala bez wzgledu jakim autem jade). Da rade cos kupic rozsadnego?
  14. > Chyba nie do końca tak jest. Nie znam przepisu, ale pamiętam jak egzaminator (a więc osoba, która > powinna mieć przepisy w małym palcu) zaliczył mi jako błąd sytuację, gdy skręcałem w lewo z > drogi podporządkowanej i nic nie jechało, ale podczas gdy wykonywałem manewr na jezdnię zza > busa wbiegł pieszy (nie było żadnego przejścia ani nic) zatrzymałem się, żeby go przepuścić > (samochód stał jeszcze "ukosem"), egzaminator powiedział, że to błąd i mam szczęście, że nikt > w tym czasie nie najechał, bo byłoby to wymuszenie i koniec egzaminu. Czyli chyba nie ma > znaczenia czy się dopiero co wyjechało z podporządkowanej czy się stoi 10s A to jakie alternatywne rozwiazanie zaproponowal egzaminator? Miales rozjechac pieszego czy jak? Ustapienie pierwszenstwa jest zdefiniowane w PoRD Quote: ustąpienie pierwszeństwa - powstrzymanie się od ruchu, jeżeli ruch mógłby zmusić innego kierującego do zmiany kierunku lub pasa ruchu albo istotnej zmiany prędkości, a pieszego - do zatrzymania się, zwolnienia lub przyspieszenia kroku; Moim zdaniem to znaczy, ze jesli komus wyjedziesz i przez to zmusisz go do zmiany kierunku, pasa lub istatnej zmiany predkosci, to jest to wymuszenie pierwszenstwa. Natomiast jesli wyjedziesz na srodek skrzyzowania, i dopiero wtedy ktos nadjedzie jak ty tam juz stoisz - to o zadnym wymuszeniu pierwszenstwa nie ma mowy.
  15. > Cholera, musisz bardzo uwazac, bo wg. odpowiedzialnosci bezposredniej samochod B nie powinien > wogole znalezc sie tam (podwojna ciagla), wiec CALA wina spada na niego. > Nie ma znaczenia co ubezpieczyciel czy policja powiedza, konsekwencje moze wycianac calkiem kto > inny i nie tam nie ma zadnych odwolan i tlumaczen. > Lepiej zeby sie to nie roznioslo. Kompletnie nie mam pojecia o co ci chodzi!
  16. > i absolutnie nic nie powiedzieli o > tablicy która była wyklejona czerwoną folią oracal na białym kawałku plastiku, co więcej nie > posiadała nawet niebieskiego paska ze znaczkiem UE i znaczkiem kraju, do tego w 'belgijskich' > rozmiarach A nie tak wlasnie wygladaja belgijskie blachy?
  17. > Czemu? Ja niewiem. Powtarzam tylko co slyszalem. Czy dobrze slyszalem to nie wiem.
  18. > IMo jest bardzo trudne do udowodnienia, że B wjechał z premedytacją widząc stojący pojazd A. Jeżeli > nie ma się świadków to mało realne. Powinno wystarczyc jakby A mial kamerke. Nawet jesli kamerka nie obejmie pojazdu B (bo nadjezdza z boku) ale jesli np A dojezdza na srodek skrzyzowania, zatrzymuje sie a 10 sekund pozniej B w niego wjezdza, to widac ze cos jest nie tak.
  19. Bo ogolnie na jakie nie zerkne, to ludzie odradzaja LPG. VTEC hondy - LPG odpada. Silniki z mazdy 6 pierwszej generacji - LPG odpada. Toyota vvti - LPG odpada. Takie glosy slyszalem... Czy jest jakies japonskie auto po 2000 roku, ktore dobrze znosi LPG?
  20. > Gdyby nie wyjechał z domu też > Owszem. I za to dostanie mandat. > Nie jest winny kolizji. Ten, który wyjeżdżał z podporządkowanej musi ustąpić WSZYSTKIM. Z lewej i z > prawej. Nawet jak wjeżdża na jednokierunkową musi ustąpić wszystkim, nawet tym, którzy łamiąc > przepisy jadą pod prąd. Takie jest prawo. Tak musi. Ale ten co jechal po linii ciaglej tez musi tam nie jechac. Wiec skoro oboje nie zastosowali sie do przepisow, i w przypadku obu z nich to niezastosowanie przyczynilo sie do kolizji (czyli innymi slowy gdyby tych przepisow nie zlamali to by do kolizji nie doszlo) to oboje powinni byc winni. I to tylko przy zalozeniu, ze A wyjechal na droge B i przez to B nie dal rady wyhamowac. Bo jesli B wjechal w A z premedytacja, to wina powinna lezec tylko po stronie B.
  21. > kiedyś trafiłem na takiego człowieka co się kłócił, że on ma pierwszeństwo wyjeżdżając z > osiedlowego miejsca parkingowego. Tyle, że ja jechałem normalnie a że był lód to się > zatrzymałem na jego zderzaku (zatrzymał się w połowie drogie przy wyjeżdżaniu ). > Ja oczywiście nie miałem racji wg sprawcy, też nie miał (wkurzył go nie miłosiernie twierdząc,.że > policja jest stronnicza), ale zmiekł jak mu policjant wytłumaczył, że skoro jest mundurowym to > w sprawie kolegium będzie musiał zawiadomić jego jednostkę. > Rok temu podobnie, wjechał we mnie gość jadący na zielonej strzałce i kłócił się, ze przecież on > ma "zielone" , na szczęście przekonała go, dostał 500zł. > Ja nie wiem skąd u ludzi taka niska znajomość przepisów oraz chęć udowodnienia swojej "racji" Ale przypadki o ktorych ty piszesz sa dosc jasne. W przypadku z tego watku tak nie jest. Po pierwsze nawet jesli A zajechal B, to wina nie powinna byc 100% po stronie A, poniewaz B jechal w miejscu w ktorym mu jechac nie bylo wolno. To by wskazywalo na wspolwine. A po drugie, autor watku wspomnial, ze A najpierw wyjechal i stanal. Wtedy dopiero B ruszyl i w niego wjechal. A to by wskazywalo na wine B.
  22. > Ale co za różnica z której strony jedzie auto ??? Nie ustapił pierwszeństwa pojazdowi i tyle w > temacie, skoro coś się porusza pasem na który chce wjechać a ja w niego wjadę / zajade mu > drogę to jestem winny. Jak zajedziesz komus droge zmuszajac do do gwaltownego hamowania albo zmiany kierunku - to tak - owszem - nie ustapiles pierwszenstwa. Ale jesli wjedziesz na pas i tam sie zatrzymasz (tak jak A) a ktos kto bedzie jechal tym pasem dopiero za chile wjedzie w ciebie z premedytacja, to juz raczej nie ma mowy o wymuszeniu pierwszenstwa. Tu masz defnicje ustapienia pierwszenstwa z PoRD Quote: ustąpienie pierwszeństwa - powstrzymanie się od ruchu, jeżeli ruch mógłby zmusić innego kierującego do zmiany kierunku lub pasa ruchu albo istotnej zmiany prędkości, a pieszego - do zatrzymania się, zwolnienia lub przyspieszenia kroku;
  23. > Imho jest. Skoro B wjechał w A to A mu nie ustąpił. Nie koniecznie. Sa dwie opcje. Albo A mu nie ustapil pierwszenstwa (czyli innymi slowy zmusil go do znaczacej zmiany predkosci) i wtedy rzeczywiscie jakastam czesc winy musi lezec po stronie A. Ale tez jest druga opcja, ze gdy A wyjezdzal, to B jeszcze nie bylo w zasiegu wzroku (powiedzmy nie omijal jeszcze pojazdow) i dopiero pozniej uderzyl z premedytacja w stojacego A. W tym przypadku nie ma mowy o nie ustapieniu pierwszestwa przez A. > Co do tego nie ma innej możliwości > interpretacji zdarzenia. B może odpowiadać za wyprzedzanie w miejscy niedozwolonym ale nie za > spowodowanie kolizji. Powiedz mi, dlaczego zakladasz, ze ten co nieustapil pierwszenstwa jest winny kolizji, a ten co zlamal inny przepis jest odpowiedzialny tylko za zlamanie tego innego przepisu. Innymi slowy - skad pomysl ze zawsze wine za kolizje lub wypadek ponosi ten co nie ustapil pierwszenstwa?
  24. > KLIK > Do tego mandacik chyba 300zł i 5 pkt karnych. No wlasnie. To jest przepis ktory mowi co nalezy zrobic wlaczajac sie do ruchu. Tylko nie ma tam ani slowa, ze jesli sie tego nie zrobi (np nie ustapi pierwszenstwa) to automatycznie staje sie winnym kolizji. Dokladnie tak samo istnieje przepis zabraniajacy przekraczac lini ciaglej. Wiec B nie mogl legalnie tam omijac. Oboje zrobili cos zlego. W Polsce z jakiegos to dziwnego powodu sie przyjelo, ze wine sie zawsze przerzuca na tego co nie mial pierwszestwa, ale moim zdaniem nie ma do tego zadnych podstaw w naszym prawie.
  25. > Przepisy Pokaz mi przepis ktory by bezposrednio mowil, ze wine za kolizje ponosi kierowca wlaczajacy sie do ruchu ktory nie ustapil pierwszenstwa innym pojazdom? Nie pokazesz, bo nie ma wogle zadnych przepisow ktore by bezposrednio okreslaly wine podczas kolizji. Podczas okreslania winy, powinny byc wziete pod uwage wszyskie okolicznosci. Jesli A wyjezdzal i nie ustapil B to zlalam przepis ktory mu kazal ustapic B. Ale B omijajac w miejscu niedozwolonym, tez zlamal przepis. Wiec skoro oboje zlamali przepis, to oboje sie przyczynili do kolizji. Wiec wspolwina. I jeszcze dalej. Jesli A wyjechal gdy B jeszcze tam nie bylo to nie zlamal zadnego przepisu. A jesli ruszyl pozniej i z premedytacja wjechal w A, to wina B.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.