Skocz do zawartości

dlaczego zasłaniają tablice rej. w ogłoszeniach


technix

Rekomendowane odpowiedzi

> To chyba jedyne wyjaśnienie, ale nie wpadłbym na nie sam. Moja mentalność jednak odbiega od

> średniej krajowej.

Normalny człowiek, nie mający nic na sumieniu i do ukrycia, sprzedając samochód nie będzie zakrywał tablic, bo po co? Chyba, że jak wielu, owczym pędem.....bo tak? niewiem.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Normalny człowiek, nie mający nic na sumieniu i do ukrycia, sprzedając samochód nie będzie zakrywał

> tablic, bo po co? Chyba, że jak wielu, owczym pędem.....bo tak?

Zatem nie jestem normalny hehe.gif Samochód z zakrytymi i odkrytymi wygląda tak samo, więc skoro ktoś zakrywa to jakieś powody ma, a kupującego nie powinno to interesować, jest to tak samo głupie dopytywanie jak:Dlaczego Pan sprzedaje? screwy.gif

Odpowiedź w obu przypadkach może być podobna:Bo mogę. smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zatem nie jestem normalny Samochód z zakrytymi i odkrytymi wygląda tak samo, więc skoro ktoś

> zakrywa to jakieś powody ma, a kupującego nie powinno to interesować, jest to tak samo głupie

> dopytywanie jak:Dlaczego Pan sprzedaje?

> Odpowiedź w obu przypadkach może być podobna:Bo mogę.

Wiesz, mnie akurat to nie interesuje czy ktos zakrywa, czy nie zakrywa. Uważam tylko to co napisałem wyżej. wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wiesz, mnie akurat to nie interesuje czy ktos zakrywa, czy nie zakrywa. Uważam tylko to co

> napisałem wyżej.

No ok, dlatego wyciągnąłem wnioski z Twojego wpisu, nie mam nic na sumieniu, nic do ukrycia a zasłaniam więc jestem nienormalny hehe.gif

To jest bardzo ciekawe od strony społeczeństwa, że nie interesuje auto, tylko interesuje dlaczego sprzedajesz, dlaczego zasłoniłeś tablice, kto jeździł przez ostatnie lat (czy kobieta czy facet)którym jest się właścicielem w dowodzie (a jak sprowadzony zza granicy i tam miał 18 właścicieli to już to się nie liczy)... niewiem.gif No i jedno z lepszych pytań w mojej mirkowej historii-ile ja na nim (kupującym) zarobię, bo jak do 300zł to on jest zainteresowany, ale jak więcej to wiesz pan co, to ja tego samochodu nie chcę-rozmowa przez telefon, samochodu nie widział, auto o wartości 12 tys zlosnik2.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No ok, dlatego wyciągnąłem wnioski z Twojego wpisu, nie mam nic na sumieniu, nic do ukrycia a

> zasłaniam więc jestem nienormalny

Pisząc normalny nie miałem na myśli, ze ktoś jest nienormalny w sensie psychicznym, a cwaniaka i kombinatora, mającego coś na sumieniu, jak również kogoś mającego inne powodu, np. fanaberię zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Pisząc normalny nie miałem na myśli, ze ktoś jest nienormalny w sensie psychicznym, a cwaniaka i

> kombinatora, mającego coś na sumieniu, jak również kogoś mającego inne powodu, np. fanaberię

A po co się myje samochód przez zrobieniem zdjęć?Po co się odkurza?Żeby odwrócić uwagę kupującego?Czy ma się coś na sumieniu? niewiem.gif Pytanie po prostu z d...a powodów na zasłanianie są 10tki i nie zmienia to tak naprawdę niczego, więc nie ma czym sobie głowy zawracać, komisy jeszcze nazwę swojego komisu wkładają, więc reklama dodatkowa smile.gif

To już lepsze chyba pytanie, czy mogę metrówką koła rozmierzyć grinser006.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A po co się myje samochód przez zrobieniem zdjęć?Po co się odkurza?Żeby odwrócić uwagę

> kupującego?Czy ma się coś na sumieniu? Pytanie po prostu z d...a powodów na zasłanianie są

> 10tki i nie zmienia to tak naprawdę niczego, więc nie ma czym sobie głowy zawracać, komisy

> jeszcze nazwę swojego komisu wkładają, więc reklama dodatkowa

> To już lepsze chyba pytanie, czy mogę metrówką koła rozmierzyć

Nie bardzo, bo pytanie było dlaczego zasłaniają tablice. Jednak kilka sensownych odpowiedzi padło co nie? cfaniaczek.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale w jaki sposób? To może jeżdżąc po mieście też będę zasłaniać? Przecież jak mnie ktoś taki

> zobaczy na mieście to może znaleźć to auto po rej. Nawet mu łatwiej, bo ma pewność, że w tym

> samym mieście jeżdżę

Jaka jest szansa na to że na mieście trafisz takie akurat auto jakie Ci akurat potrzebne. A wchodzisz na allegro pyk pyk i masz auto nawet pod kolor i z wyposażeniem jakie potrzebujesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jakoś nie łapię o co Ci chodzi.

> To złodziej będzie kradł tablice czy samochód?

> Myślisz, że jak jakaś menda upatrzy sobie samochód to będzie go obchodziło to jakie ma tablice

> rejestracyjne?

Chodzi mi o kradzież auta. Tak złodzieje wyszukują potencjalne cele.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jaka jest szansa na to że na mieście trafisz takie akurat auto jakie Ci akurat potrzebne. A

> wchodzisz na allegro pyk pyk i masz auto nawet pod kolor i z wyposażeniem jakie potrzebujesz.

no ale to jak już ktoś napisał dzwonisz, pytasz się gdzie można obejrzeć, bo jesteś zainteresowany i masz adres od samego posiadacza hehe.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> no ale to jak już ktoś napisał dzwonisz, pytasz się gdzie można obejrzeć, bo jesteś zainteresowany

> i masz adres od samego posiadacza

To może dlatego niektórzy nie chcą podawać adresu tylko umawiają się na cpnach, przy supermarketach, itp hmm.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Na przykład. Albo ma kogoś w WK i nie musi nigdzie dzwonić

Lepiej zadzwonić, bo często właściciel mieszka gdzie indziej niż auto jest zarejestrowane. Zwykły telefon, który może wykonać każdy, działa więc lepiej niż znajomości w WK. Ten argument zasłaniania tablic (złodziej wie gdzie jest auto) odpada.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> To może dlatego niektórzy nie chcą podawać adresu tylko umawiają się na cpnach, przy

> supermarketach, itp

Bierzesz dowód żeby porównać choćby i VIN zlosnik.gif i masz adres.

Poza tym jak się już umawiają na markecie to tablic nie zdejmują... Więc i tak i tak potencjalny złodziej zobaczy spineyes.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Bo często "dogadują" się z dziadkiem, że znajdą kupca na dziadkowego Malucha za tysiąc złotych.

> Sami wystawiają za olx za kilka tysięcy i na wszelki wypadek, żeby kupujący nie dotarł do dziadka

> zasłaniają tablice

argument średni, równie dobrze może przyjechać, spisać sobie co potrzebuje i do dziadka dotrzeć zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jaka jest szansa na to że na mieście trafisz takie akurat auto jakie Ci akurat potrzebne. A

> wchodzisz na allegro pyk pyk i masz auto nawet pod kolor i z wyposażeniem jakie potrzebujesz.

teoria spiskowa zlosnik.gif Wystarczy, że zadzwoni jako potencjalny kupiec, przyjedzie, obejrzy na żywo, a w nocy i tak go ukradnie rotfl.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> To może dlatego niektórzy nie chcą podawać adresu tylko umawiają się na cpnach, przy

> supermarketach, itp

to tez bez sensu. Bede pod marketem przeliczać gotówke i pisac umowe na dachu? juz parokrotnie sprzedawałem/kupowałem motocykl/auto i zawsze finalizowałem umowe jak człowiek w domu przy kawie czy herbacie smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> to tez bez sensu. Bede pod marketem przeliczać gotówke i pisac umowe na dachu? juz parokrotnie

> sprzedawałem/kupowałem motocykl/auto i zawsze finalizowałem umowe jak człowiek w domu przy

> kawie czy herbacie

za diabła bym pod marketem auta nie kupował ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zamazuję tablice w ogłoszeniach. Od 15 lat mieszkam w Trójmieście i tu sprzedaję swoje auta, natomiast rejestruję je na powiat słupski. Jak nie zasłonię tablicy w ogłoszeniu i w lokalizacji napiszę Gdynia, to nie będę wiarygodny, bo blachy będą z innego regionu. Klient dopiero na miejscu robi oczy i pyta, czy jestem handlarzem. Wtedy pokazuję dowód osobisty i widzi, gdzie jestem zameldowany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Chodzi mi o kradzież auta. Tak złodzieje wyszukują potencjalne cele.

I co? Dowiaduje się, że mieszkam np. przy "Monciaku" w Sopocie. I co biega po podwórkach szukając auta, przy okazji zapuszczając kamerę "na drucie" do każdego garazu. Bez pewności, że nie mieszkam w np. Pruszczu Gd. gdzie pracuję. screwy.gif

Wiem, że przykład ekstremalny ale nie nierealny.

Złodzieje popularnych samochodów po prostu czekają na okazję na osiedlach i w centrach handlowych. W przypadku wyjątkowych (drogich) samochodów, mają dojścia do baz danych ubezpieczycieli.

A tablice zasłaniają głównie handlarze-pośrednicy, żebyś do właściciela nie dotarł. Nikt z przez pół Polski nie będzie jechał przeczytać tablic "na żywo".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> za diabła bym pod marketem auta nie kupował

Kupować, to nie ale czemu nie umówić się na oglądanie? Później do jakiejś przyzwoitej restauracji albo kawiarni. Raczej nie wiózłbym do domu kupca z dwoma śfagrami-doradcami biglaugh.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie wiem nad czym się zastanawiacie. Myślicie jak normalni ludzie a nie jak złodzieje. Jaki jest

> problem dla złodzieja wejść na allegro i znaleźć poszukiwane przez niego auto? Po numerze

> rejestracyjnym jest w stanie odnaleźć auto bez większego problemu. Dlatego tez ludzie

> zasłaniają tablice.

A po co mu allegro? Nie wystarczy ze zapisze sobie numery widzac auto na parkingu jednej z galerii handlowych?

Chyba ze dzisiejsi zlodzieje az tacy leniwi .. tylko potem bedzie rozczarowanie, jak pojedzie ukrasc samochod, a tam padlina nie podobna do tej ze zdjec na aukcji grinser006.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> to tez bez sensu. Bede pod marketem przeliczać gotówke i pisac umowe na dachu? juz parokrotnie

> sprzedawałem/kupowałem motocykl/auto i zawsze finalizowałem umowe jak człowiek w domu przy

> kawie czy herbacie

Alfę oglądałem na stacji paliw, a jak zdecydowałem się kupić to pojechaliśmy spisać umowę do właściciela do domu smile.gif

Ale kilka razy spotkałem się z załatwieniem sprawy od początku do końca na parkingu- mi to nie przeszkadza 270751858-jezyk.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> to tez bez sensu. Bede pod marketem przeliczać gotówke i pisac umowe na dachu? juz parokrotnie

> sprzedawałem/kupowałem motocykl/auto i zawsze finalizowałem umowe jak człowiek w domu przy

> kawie czy herbacie

ale co jest bez sensu?

ja się na oględziny zazwyczaj umawiałem w neutralnych miejscach żeby komuś życie ułatwić, krążenie po osiedlu w obcym miejscu nie należy do idealnych rozrywek. Nigdy zresztą nie sprzedałem samochodu przy takich oględzinach bo zazwyczaj mam tam pełno swoich szpargałów, bo autem normalnie jeżdżę, a nie stoi i czeka na kupca. Na finalizację się umawiam w banku kupującego i po temacie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Kupować, to nie ale czemu nie umówić się na oglądanie? Później do jakiejś przyzwoitej restauracji

> albo kawiarni.

Po co do restauracji czy kawiarni? Nie można przeliczyć kasy siedząc w aucie i umowy napisac na kolanie? W czym problem? Czym to się rozni od stolika w kawiarni? niewiem.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nawet nie wiedzą ze kupili już z cofniętym przebiegiem.

"Nie wiedzą", a "nie chcą się dowiedzieć" to jednak spora różnica jest cfaniaczek.gif

Jakoś ci, którzy, jak to ich określiłeś, "za dużo czasu mają" są w stanie sprawdzić.

Zdaję sobie sprawę, że skoro sam jesteś handlarzem, to usprawiedliwiasz swoich, ale dużo dziur w tych twoich tłumaczeniach jest skromny.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Każde auto sprzedawałem i każde kupowałem na stacji benzynowej lub pod marketem. Miesiac temu moje

> tak sprzedałem, liczyłem kase w aucie i pisałem umowę na masce.

BTW: nie boisz się że ktoś opłaci się fałszywkami?

Mnie kupiec przywiózł gotówkę za Golfa, ale zaprowadziłem go od razu do banku, żeby wpłacił to na moje konto.

mar00ha

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> BTW: nie boisz się że ktoś opłaci się fałszywkami?

> Mnie kupiec przywiózł gotówkę za Golfa, ale zaprowadziłem go od razu do banku, żeby wpłacił to na

> moje konto.

> mar00ha

Niby wszystko jest mozliwe, ale idac tym tropem moze od razu zacznijmy ciagac ze soba za rekaw bankiera, prawnika, a moze i szambonurka (bo do kanalizacji tez ktos moze pokrywe ukrasc, a my tam wpasc).

Powaznie to czlowiek jest kazdy inny, znam ludzi ktorzy kazde 100zl rozloza na czesci pierwsze, sprawdza wszystkie znaki wodne i paski, a sa tacy ktorym dziesiatki tysiecy przeplywaja dziennie przez rece i nawet okiem nie mrugna.

Wyglada na to, ze za rzadko sprzedajesz samochody, bo komisanta ciagnacego klientaa do banku tez jakos nie znam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> BTW: nie boisz się że ktoś opłaci się fałszywkami?

> Mnie kupiec przywiózł gotówkę za Golfa, ale zaprowadziłem go od razu do banku, żeby wpłacił to na

> moje konto.

> mar00ha

Ryzyko jest zawsze i wszędzie. Bankomat nawet czasami potrafi oszukać. Gość przyjeżdża kupować, spisujesz wszystkie jego dane z jego dow os więc w razie gdyby były to fałszywki, kolesia masz na talerzu, od sprawy załatwionej w sposób cywilizowany przez nasze władze po mniej cywilizowane, a skuteczne sposoby windykacyjne.

Praktycznie o takich przekrętach się nie słyszy, szybciej jakaś kradzież kasy na giełdach czy innych skupiskach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> BTW: nie boisz się że ktoś opłaci się fałszywkami?

Nie, nie boje. Nie raz liczyłem na cepeenie po 40 tys zł i więcej (oczywiście za tyle to nie swoje auta sprzedawałem).

Jeszcze nikt mnie nie oszukał. Jakby się tak zdarzylo to mam na to rozwiązanie (nie będę pisał publicznie bo to MK).

Kazde następne auto tez sprzedam w ten sposób, przecież nie będę się umawial przy stoliku w mcdonaldzie, jak można w aucie się rozliczyć.

> Mnie kupiec przywiózł gotówkę za Golfa, ale zaprowadziłem go od razu do banku, żeby wpłacił to na

> moje konto.

Dla mnie kasa na koncie to kłopot, zaraz bym musial wypłacać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> "Nie wiedzą", a "nie chcą się dowiedzieć" to jednak spora różnica jest

> Jakoś ci, którzy, jak to ich określiłeś, "za dużo czasu mają" są w stanie sprawdzić.

> Zdaję sobie sprawę, że skoro sam jesteś handlarzem, to usprawiedliwiasz swoich, ale dużo dziur w

> tych twoich tłumaczeniach jest

Nie jestem handlarzem, ale znam dobrze to zajęcie i dlatego wiem jak jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Żeby nie było zbędnych pytań, domysłów, plotek, im mniej ludzie wiedzą tym lepiej.

Nie wiedziałem, że sprzedaż samochodu to takie wydarzenie, jakby co najmniej Zdzisiek spod 4 zdradzał żonę z konkubiną Ryśka spod 19.

Bo cóż takiego można plotkować czy domyślać się nt. sprzedaży samochodu? I w czym wiedza sąsiadów mogłaby ci zaszkodzić?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie wiedziałem, że sprzedaż samochodu to takie wydarzenie, jakby co najmniej Zdzisiek spod 4

> zdradzał żonę z konkubiną Ryśka spod 19.

> Bo cóż takiego można plotkować czy domyślać się nt. sprzedaży samochodu? I w czym wiedza sąsiadów

> mogłaby ci zaszkodzić?

Nawet nie zdajesz sobie sprawy w jak wielkim jesteś błędzie smile.gif I o ile sprzedajesz swój raz na 2 lata nie ma to praktycznie żadnego znaczenia o tyle jak prowadzisz to zarobkowo to sytuacja zmienia się diametralnie, a zawiść ludzka nie zna granic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nawet nie zdajesz sobie sprawy w jak wielkim jesteś błędzie I o ile sprzedajesz swój raz na 2

> lata nie ma to praktycznie żadnego znaczenia o tyle jak prowadzisz to zarobkowo to sytuacja

> zmienia się diametralnie, a zawiść ludzka nie zna granic.

No tak, sąsiad jest tym złym, bo nie pozwala oszukiwać na podatkach... zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No tak, sąsiad jest tym złym, bo nie pozwala oszukiwać na podatkach...

Nie mierz wszystkich swoją miarą. Sąsiad jest tym złym bo jest wścibski, wie lepiej czym dysponujesz, ile masz w portfelu i co robisz. Sieje plotki nie poparte nawet obserwacją tylko ssie z palucha historie z sufitu. Akurat do podatków to nosa nie wtrąca, bo w kwity nie ma możliwości zaglądać, ale drugiemu sąsiadowi opowieści rodem z kosmosu siać potrafi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.