Skocz do zawartości

Ranking ze względu na zabezpieczenie antykorozyjne


rwIcIk

Rekomendowane odpowiedzi

Porsche – 5 punktów

Jaguar – 4,7

Nio – 4,5

BMW – 4,1

Audi – 4,0

Mini – 4,0

Mercedes – 3,9

Renault – 3,7

Volkswagen – 3,6

Seat – 3,6

Dacia – 3,5

Tesla – 3,4

Škoda – 3,4

Lexus – 3,3

Średnia – 3,1

Alfa Romeo – 3,0

BYD – 3,0

Cupra – 3,0

Polestar – 3,0

Volvo – 3,0

Kia – 2,9

Hyundai – 2,9

Nissan – 2,7

Peugeot – 2,6

Opel – 2,6

Jeep – 2,5

MG – 2,5

Citroën – 2,4

Mazda – 2,3

Ford – 2,2

Toyota – 2,2

DS – 2,0

Fiat – 2,0

Hongqi – 2,0

Lynk&Co – 2,0

Mitsubishi – 2,0

Range Rover – 2,0

Subaru – 2,0

Suzuki – 2,0

Honda – 1,8

https://autokult.pl/zardzewieje-czy-nie-szwedzi-sprawdzili-ktore-auta-najlepiej-opieraja-sie-korozji,6986021005159072a

 

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, iwik napisał(a):

Ciekaw jestem jakie były kryteria tej oceny, na podstawie jakich modeli i z których lat. 

Patrząc że na pierwszym miejscu jest Porsche, którego sprzedaje się śladowe ilości to kryteria takie średnie. Szkoda że nie wzięli Maybacha i stwierdzili że żadna z 10 sztuk nie zardzewiała. I w związku z tym ma doskonałe zabezpieczenie antykorozyjne ;]

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, marcindzieg napisał(a):

Patrząc że na pierwszym miejscu jest Porsche, którego sprzedaje się śladowe ilości to kryteria takie średnie. Szkoda że nie wzięli Maybacha i stwierdzili że żadna z 10 sztuk nie zardzewiała. I w związku z tym ma doskonałe zabezpieczenie antykorozyjne ;]

Suvy dobrze się sprzedają :ok:

Niemniej, Cayenne 1 gen idzie równo z rówieśnikami xc90, x5, Tuareg, Q7 jakoś bardziej gryzie ruda. Jeep grand Cherokee też jakoś bardziej rudy bez zabezpieczenia dodatkowego. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, marcindzieg napisał(a):

Patrząc że na pierwszym miejscu jest Porsche, którego sprzedaje się śladowe ilości to kryteria takie średnie. Szkoda że nie wzięli Maybacha i stwierdzili że żadna z 10 sztuk nie zardzewiała. I w związku z tym ma doskonałe zabezpieczenie antykorozyjne ;]

 

W tym artykule wyjaśniono przyjęte kryteria:
"W najnowszym zestawieniu badacze skupili się na takich kwestiach jak grubość lakieru i poziom ochrony, jaki on zapewnia, zabezpieczenia profili wewnętrznych, elementów zawieszenia i konstrukcji nadwozia, a także stan ww. elementów po testach długodystansowych."

 

Ogólnie ranking potwierdza opinie, że z marek nie-premium najlepiej zabezpieczone są Renault, natomiast najgorszą jakość zabezpieczenia antykorozyjnego mają japońskie marki (w tym np. ulubiona przez Polaków Toyota).

  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, donpedro napisał(a):

Ogólnie ranking potwierdza opinie, że z marek nie-premium najlepiej zabezpieczone są Renault, natomiast najgorszą jakość zabezpieczenia antykorozyjnego mają japońskie marki (w tym np. ulubiona przez Polaków Toyota).

Próbka 100000 egzemplarzy jednak lepiej odzwierdziedla ogólną jakość niż próbka 1000. Renault to nie wiem ale kilka Peugeotów widziałem. I jak po tych 10 czy 15 latach jeszcze jeździły to nie wyglądały za dobrze od strony korozji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Volvo gorsze od seata?

 Moze te obecne...

Ogólnie Seaty to najbardziej gniły w całej rodzinie VAG więc coś się musiało pozmieniać8]

Z drugiej strony jeśli to było badanie na rynku szwedzkim to można mniemać, ze wielu producentów czy moze dilerów daje dodatkowe zabezpieczenie czego np. na rynku polskim nie doświadczymy:)

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, volf6 napisał(a):

Z drugiej strony jeśli to było badanie na rynku szwedzkim to można mniemać, ze wielu producentów czy moze dilerów daje dodatkowe zabezpieczenie czego np. na rynku polskim nie doświadczymy:)

Też tak myślę. Na Skandynawie często szły inne wersje.

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam się z szefem serwisu Toyoty i mówi do mnie tak: gdybym kupił dla siebie dzisiaj nową Toyotę to pierwsza jazda byłaby do jakieś warsztatu zabezpieczającego podwozia, a nie do domu :) Podobno od 2 - 3 lat jest kiepsko pod tym względem. Oczywiście ma to znaczenie jak ktoś planuje troszkę dłużej nowym autem pojeździć, ale PODOBNO 3-latki mają już niezłe oznaki korozji, więc w sumie będzie problem z odsprzedażą takiego auta. Mechanicznie można wszystko zrobić, ale walka z rudą jest ciężka. I niech tutejsze japiszony nie piszą, że to problem 2 czy 3 właściciela, bo osobiście raz kupiłem używane auto z rudą na podwoziu i już więcej tego błędu nie zrobię.

Edytowane przez pejus1982
  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, pejus1982 napisał(a):

Znam się z szefem serwisu Toyoty i mówi do mnie tak: gdybym kupił dla siebie dzisiaj nową Toyotę to pierwsza jazda byłaby do jakieś warsztatu zabezpieczającego podwozia, a nie do domu :) Podobno od 2 - 3 lat jest kiepsko pod tym względem. Oczywiście ma to znaczenie jak ktoś planuje troszkę dłużej nowym autem pojeździć, ale PODOBNO 3-latki mają już niezłe oznaki korozji, więc w sumie będzie problem z odsprzedażą takiego auta. Mechanicznie można wszystko zrobić, ale walka z rudą jest ciężka. I niech tutejsze japiszony nie piszą, że to problem 2 czy 3 właściciela, bo osobiście raz kupiłem używane auto z rudą na podwoziu i już więcej tego błędu nie zrobię.

Tylko weź po uwagę, że Ty interesujesz się autami więc wiesz o korozji, większość ludzi kupujących np toyoty kupuje je bo się nie psują i to jest dla nich kryterium podstawowe, a że zgnije za 15 lat kogo to interesuje. Sam zakonserwowalem swoją poprzednia toyotę i jak sprzedawałem to nikogo z kupujących nie interesowało, dlatego przy kolejnej olałem temat.

  • Lubię to 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, pejus1982 napisał(a):

Znam się z szefem serwisu Toyoty i mówi do mnie tak: gdybym kupił dla siebie dzisiaj nową Toyotę to pierwsza jazda byłaby do jakieś warsztatu zabezpieczającego podwozia, a nie do domu :) Podobno od 2 - 3 lat jest kiepsko pod tym względem. Oczywiście ma to znaczenie jak ktoś planuje troszkę dłużej nowym autem pojeździć, ale PODOBNO 3-latki mają już niezłe oznaki korozji, więc w sumie będzie problem z odsprzedażą takiego auta. Mechanicznie można wszystko zrobić, ale walka z rudą jest ciężka. I niech tutejsze japiszony nie piszą, że to problem 2 czy 3 właściciela, bo osobiście raz kupiłem używane auto z rudą na podwoziu i już więcej tego błędu nie zrobię.

 

Patrzac na ceny uzywanych Toyot 2-3-5-7 letnich to raczej ciezko znalezc potwierdzenie dla tej tezy.

.

Edytowane przez Maciej__
  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, dobromir napisał(a):

Tylko weź po uwagę, że Ty interesujesz się autami więc wiesz o korozji, większość ludzi kupujących np toyoty kupuje je bo się nie psują i to jest dla nich kryterium podstawowe, a że zgnije za 15 lat kogo to interesuje. Sam zakonserwowalem swoją poprzednia toyotę i jak sprzedawałem to nikogo z kupujących nie interesowało, dlatego przy kolejnej olałem temat.

 

Dokladnie, konserwowac mozna tylko i wylacznie dla siebie, jak sie chce tym autem jezdzic 10-15 lat...

W przeciwnym razie szkoda $$$ i zachodu, bo nikt za to pozniej nie doplaci ;]

 

  • Lubię to 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, pejus1982 napisał(a):

Znam się z szefem serwisu Toyoty i mówi do mnie tak: gdybym kupił dla siebie dzisiaj nową Toyotę to pierwsza jazda byłaby do jakieś warsztatu zabezpieczającego podwozia, a nie do domu :) Podobno od 2 - 3 lat jest kiepsko pod tym względem.

Mnie zastanawia, dlaczego taki potentat jak Toyota która inwestuje grube miliardy dolarów w różne technologie, odwala teraz taką jakościową fuszerkę w podwoziach swoich samochodów.
Skoro już stosują nieocynkowane blachy (w dodatku na podwoziu malowane baardzo cienko), to mogliby chociaż zabezpieczyć łączenia blach podwozia jakimś uszczelnieniem i psiknąć trochę wosku do profili. Dodatkowy koszt na egzemplarzu byłby minimalny.

 

Chyba że dostosowali się do poziomu przeciętnego nabywcy, którego interesuje głównie to, żeby nadwozie wyglądało na terenowe, a w środku były jak największe ekrany 😕

  • Lubię to 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, marcindzieg napisał(a):

Ale to jest dalej kilka rzędów wielkości mniej niż taka Toyota.

Zgadza się. Ale ja patrzę na ten sam segment. Chwilowo maluchy nie są u mnie na celowniku 👍

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, donpedro napisał(a):

Mnie zastanawia, dlaczego taki potentat jak Toyota która inwestuje grube miliardy dolarów w różne technologie, odwala teraz taką jakościową fuszerkę w podwoziach swoich samochodów.

 

Bo 99% nabywców tego nie chce i w ogóle nie interesuje się tematem. Zresztą pewnie z 99% nabywców jeździ po drogach, gdzie nigdy nie solą, więc problem po prostu nie występuje. Nawet w Polsce jakoś to się w ogóle nie odbija na sprzedaży, więc po co mieliby coś robić? 

  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Maciej__ napisał(a):

 

Patrzac na ceny uzywanych Toyot 2-3-5-7 letnich to raczej ciezko znalezc potwierdzenie dla tej tezy.

.

Jeżeli ktos kupił mojego bylego Peugeot z THP, po wypadku zrobionym na trytytki, to zgnitą Toyota tym bardziej. Ludzie to w dupie byli, g..widzieli.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, pejus1982 napisał(a):

PODOBNO 3-latki mają już niezłe oznaki korozji, więc w sumie będzie problem z odsprzedażą takiego auta.

Nie będzie problemu, bo z wierzchu nic nie będzie widać.

Jak wyjdzie na lakierze, to już koła się nie mają czego trzymać przeważnie.

Dzisiejsze auta tak podstępnie gniją. Z wierzchu nic nie widać, a od spodu nie ma co ratować. Dlatego antykorozja zaczyna być coraz bardziej popularna i coraz więcej użytkowników zaczyna zauważać że w ogóle coś takiego można(a czasem trzeba) zrobić.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, wladmar napisał(a):

 

Bo 99% nabywców tego nie chce i w ogóle nie interesuje się tematem. Zresztą pewnie z 99% nabywców jeździ po drogach, gdzie nigdy nie solą, więc problem po prostu nie występuje. Nawet w Polsce jakoś to się w ogóle nie odbija na sprzedaży, więc po co mieliby coś robić? 

w Europie sypie się sporo... Nawet w Skandynawii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, r1sender napisał(a):

w Europie sypie się sporo... Nawet w Skandynawii.

 

70-80% aut w Europie kupuja firmy, ktore maja gdzies zabezpieczenie antykorozyjne bo auto po 3-4 latach dawno na siebie zarobi i idzie na handel.

Do tego, jesli sie sypie sola, to tylko w Europie centralnej i polnocnej, wiec nikt nie bedzie sobie glowy zawracal takim niskim wolumenem.

Przypomnij sobie jak rdzewialy Astry F, Focusy, a nadal sie swietnie sprzedawaly.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Maciej__ napisał(a):

 

70-80% aut w Europie kupuja firmy, ktore maja gdzies zabezpieczenie antykorozyjne bo auto po 3-4 latach dawno na siebie zarobi i idzie na handel.

Do tego, jesli sie sypie sola, to tylko w Europie centralnej i polnocnej, wiec nikt nie bedzie sobie glowy zawracal takim niskim wolumenem.

Przypomnij sobie jak rdzewialy Astry F, Focusy, a nadal sie swietnie sprzedawaly.

jednak północna Europa, a południowa to trochę inne rynki i jakby nie patrzeć, chyba, że mnie oczy mylą to więcej gruzu na południu, a więcej nowych aut w górę mapy ludzie kupują. Auta stają się drogie, dochodzi świadomość, że to produkt który ma wpływ na środowisko i powinien jak najdłużej służyć, więc coraz częściej ludzie będa patrzeć czy auto po kilku latach się samo nie biodegraduje. Wspominałem jak moja kuzynka w kilkuletnim Aygo ma zaawansowaną korozję progów, w których jeden nadawał się do natychmiastowej wymiany. Drugi w przyszłym roku, najdalej za dwa będzie rzeźbiony. Z zewnątrz nic nie widać ale z kanału na SKP już tak.  Spróbuj znaleźć kupca na Yarisa I.:hehe:, pierwsze pytanie to nie ile ma najechane, a jak blacha wygląda. Żeby nie było, to i Yarek II też nie lepiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, r1sender napisał(a):

w Europie sypie się sporo... Nawet w Skandynawii.

Najwięcej soli (chlorku sodu) w Europie stosuje się zapewne w Polsce (2,5 mln ton rocznie!). W Finlandii jest zakaz stosowania soli, natomiast w Szwecji i Danii są poważne ograniczenia w jej stosowaniu (zresztą poniżej -7 stopni sól jest nieskuteczna).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, dobromir napisał(a):

Tylko weź po uwagę, że Ty interesujesz się autami więc wiesz o korozji, większość ludzi kupujących np toyoty kupuje je bo się nie psują i to jest dla nich kryterium podstawowe, a że zgnije za 15 lat kogo to interesuje. Sam zakonserwowalem swoją poprzednia toyotę i jak sprzedawałem to nikogo z kupujących nie interesowało, dlatego przy kolejnej olałem temat.

Interesować, to pewnie ktoś by się znalazł co by się interesowal, ale z dopłatą za to już ciężej.

To też kwestia oczekiwań na styku kupujący/sprzedający.

Czym innym jest sprzedawać 3-5-cio latka i życzyć sobie deko więcej (nawet całą wartość tej konserwacji), bo utrzymany i zakonserwowany, a czym innym 15-to latka i chcieć za niego  1,5x tyle co za inne.

Ja dbam dla siebie, nie dla następcy, nie spuszczam się nad lakierem, myjnią, nie kładę hiper powłok, itd., ale nie zniosę jazdy brudasem czy obtłuczeńcem.

Gdybym teraz kupił Suzuki czy Toyotę, to bym konserwował, a że kupiłem Renaulta, to tego nie zrobiłem i nie będę robił.

Edytowane przez ZUBERTO
  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, r1sender napisał(a):

jednak północna Europa, a południowa to trochę inne rynki i jakby nie patrzeć, chyba, że mnie oczy mylą to więcej gruzu na południu, a więcej nowych aut w górę mapy ludzie kupują. Auta stają się drogie, dochodzi świadomość, że to produkt który ma wpływ na środowisko i powinien jak najdłużej służyć, więc coraz częściej ludzie będa patrzeć czy auto po kilku latach się samo nie biodegraduje. Wspominałem jak moja kuzynka w kilkuletnim Aygo ma zaawansowaną korozję progów, w których jeden nadawał się do natychmiastowej wymiany. Drugi w przyszłym roku, najdalej za dwa będzie rzeźbiony. Z zewnątrz nic nie widać ale z kanału na SKP już tak.  Spróbuj znaleźć kupca na Yarisa I.:hehe:, pierwsze pytanie to nie ile ma najechane, a jak blacha wygląda. Żeby nie było, to i Yarek II też nie lepiej.

 

Niestety, ale to pierwszy nabywca dyktuje warunki, a obecnie w salonach jest juz Yaris IV a nie I czy II.

Jezeli klienci zaglosuja portfelem i przestana kupowac nowe Toyoty z tego powodu, ze po 10-15 latach rdzewieja to moze cos sie zmieni.

Na chwile obecna, Toyota zajmuje drugie miejsce pod wzgledem sprzedazy aut w Europie ze sprzedaz 800tys sztuk w 2023.

 

https://www.auto-swiat.pl/wiadomosci/aktualnosci/najwieksi-przegrani-w-europie-polska-nadal-bastionem-diesla/q0w4q8x

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, Maciej__ napisał(a):

Na chwile obecna, Toyota zajmuje drugie miejsce pod wzgledem sprzedazy aut w Europie ze sprzedaz 800tys sztuk w 2023.

A na naszym podwórku (PL) jest niekwestionowanym liderem z dużym dystansem do kolejnych miejsc w rankingu.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszyscy tłumaczą pierwszym właścicielem tylko pomyślcie, że za chwilę staniecie przed kupnem waszego ostatniego auta albo nie będziecie zmieniać tak często jak obecnie. Mam na myśli okres kiedy przejdziecie na emeryturę. Nie będzie potrzeby dojeżdżać dzień w dzień do pracy. Nie każdy będzie miał inne dochody prócz emki etc, etc. Będziecie mieć przedmiot który fizycznie nie będzie wyeksploatowany za to blacharsko słaby. Takie myślenie za jakiś czas się zemści. Oczywiście nie na producentach, a użytkownikach.

  • Lubię to 5
  • Nie lubię tego 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, r1sender napisał(a):

Wszyscy tłumaczą pierwszym właścicielem tylko pomyślcie, że za chwilę staniecie przed kupnem waszego ostatniego auta albo nie będziecie zmieniać tak często jak obecnie. Mam na myśli okres kiedy przejdziecie na emeryturę. Nie będzie potrzeby dojeżdżać dzień w dzień do pracy. Nie każdy będzie miał inne dochody prócz emki etc, etc. Będziecie mieć przedmiot który fizycznie nie będzie wyeksploatowany za to blacharsko słaby. Takie myślenie za jakiś czas się zemści. Oczywiście nie na producentach, a użytkownikach.


Dlatego jeśli bym miał dzisiaj kupić auto budżetowe na kilkanaście lat to byłoby to jakieś Renault, a nie Toyota która ma fatalne zabezpieczenie.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, r1sender napisał(a):

Wszyscy tłumaczą pierwszym właścicielem tylko pomyślcie, że za chwilę staniecie przed kupnem waszego ostatniego auta albo nie będziecie zmieniać tak często jak obecnie. Mam na myśli okres kiedy przejdziecie na emeryturę. Nie będzie potrzeby dojeżdżać dzień w dzień do pracy. Nie każdy będzie miał inne dochody prócz emki etc, etc. Będziecie mieć przedmiot który fizycznie nie będzie wyeksploatowany za to blacharsko słaby. Takie myślenie za jakiś czas się zemści. Oczywiście nie na producentach, a użytkownikach.

 

Ale co proponujesz z tym robić? Polityki producentów nie zmienisz. Proponujesz kupować na emeryturze coś z góry listy, czyli Porsche? ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, pejus1982 napisał(a):


Dlatego jeśli bym miał dzisiaj kupić auto budżetowe na kilkanaście lat to byłoby to jakieś Renault, a nie Toyota która ma fatalne zabezpieczenie.

 

W chwili obecnej gdybył miał kupować coś na kilkanaście lat to albo Subaru (mechanicznie i elektronicznie niezniszczalne) z porządną konserwacją podwozia, albo coś tańszego chińskiego + zostawić budżet na naprawy i konserwację. 

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, wladmar napisał(a):

Proponujesz kupować na emeryturze coś z góry listy, czyli Porsche?

To najlepsze rozwiązanie. Dlatego w ub. roku sprzedało się w Polsce więcej Porsche niż Fiatów.

Też kupuję na starość. :skromny:

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, r1sender napisał(a):

Wszyscy tłumaczą pierwszym właścicielem tylko pomyślcie, że za chwilę staniecie przed kupnem waszego ostatniego auta albo nie będziecie zmieniać tak często jak obecnie. Mam na myśli okres kiedy przejdziecie na emeryturę. Nie będzie potrzeby dojeżdżać dzień w dzień do pracy. Nie każdy będzie miał inne dochody prócz emki etc, etc. Będziecie mieć przedmiot który fizycznie nie będzie wyeksploatowany za to blacharsko słaby. Takie myślenie za jakiś czas się zemści. Oczywiście nie na producentach, a użytkownikach.

 

Dlatego powtarzam, że jak ktoś kupuje japonca dla siebie na 10+ lat to warto zakonserwować :ok:

Ale ciężko oczekiwać, że jak ludzie kupują na 3, 5 czy 7 to będą robić prezenty kolejnym właścicielom.

Czy mi sie to podoba czy nie, to nie jest istotne.

Edytowane przez Maciej__
  • Lubię to 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, malrapida napisał(a):

To najlepsze rozwiązanie. Dlatego w ub. roku sprzedało się w Polsce więcej Porsche niż Fiatów.

Też kupuję na starość. :skromny:

 

Jest jeszcze inna kwestia, skoro na emeryturze mężczyźni w Polsce żyją przeciętnie 8 lat, to nie wiem czy jest sens przejmować się korozją auta ;]

  • Lubię to 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, wladmar napisał(a):

 

Ale co proponujesz z tym robić? Polityki producentów nie zmienisz. Proponujesz kupować na emeryturze coś z góry listy, czyli Porsche? ;]

Na pewno nie kupiłbym auta które jest słabo zabezpieczone i odporne na rudą. My mamy to szczęście że trochę interesujemy się motoryzacją ale ludzie z pokolenia naszych rodziców niekoniecznie. I tu masz przykład tych nieszczęsnych yarków I i II. Ludzie przed emeryturą albo na po reklamie auta nr 1 i otoczonego nimbem niezawodności kupili z nadzieją, że pojeżdżą nim do śmierci. A tu peszek, niektóre z nich nawet 50 tys.km nie zrobiły a już je ruda tak zdewastowała, że badań technicznych nie przeszły. Wymiana progu o ile jest dostępny, polakierowanie, zabezpieczenie antykorozyjne to spore koszty dla emeryta. A to tylko kibel klasy A. I najlepsze to, że za jakiś czas powtórka z rozrywki będzie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, r1sender napisał(a):

Na pewno nie kupiłbym auta które jest słabo zabezpieczone i odporne na rudą. My mamy to szczęście że trochę interesujemy się motoryzacją ale ludzie z pokolenia naszych rodziców niekoniecznie. I tu masz przykład tych nieszczęsnych yarków I i II. Ludzie przed emeryturą albo na po reklamie auta nr 1 i otoczonego nimbem niezawodności kupili z nadzieją, że pojeżdżą nim do śmierci. A tu peszek, niektóre z nich nawet 50 tys.km nie zrobiły a już je ruda tak zdewastowała, że badań technicznych nie przeszły. Wymiana progu o ile jest dostępny, polakierowanie, zabezpieczenie antykorozyjne to spore koszty dla emeryta. A to tylko kibel klasy A. I najlepsze to, że za jakiś czas powtórka z rozrywki będzie. 

 

A tutaj, jak sądzę, wchodzi myślenie starszych ludzi o niezawodności drogich (względnie!) sprzętów. Jak pokolenie naszych rodziców kupowało lodówkę czy pralkę, to te sprzęty maja teraz 40 lat i nadal działają. Telefon? Kupujesz raz i korzystasz całe życie. Meblościanka? Raz na całe życie. I oni myślą, że podobnie jest z samochodami, zwłaszcza że tanie nie są. I tutaj jest zonk, bo cykl życia współczesnego samochodu jest tylko nieco dłuższy od smartfona. Albo rdzewieje, albo zepsuje się mechanicznie tak, że nie opłaca się naprawiać. Tak to już teraz jest i nie zmienimy tego. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Maciej__ napisał(a):

 

Dlatego powtarzam, że jak ktoś kupuje japonca dla siebie na 10+ lat to warto zakonserwować :ok:

Ale ciężko oczekiwać, że jak ludzie kupują na 3, 5 czy 7 to będą robić prezenty kolejnym właścicielom.

Czy mi sie to podoba czy nie, to nie jest istotne.

Planujesz kupować na 3 lata a życie się tak potoczyło że musiał zostać na długo. To nie jest prezent robiony kolejnemu właścicielowi. Wszystko co robię w aucie to robię tylko i wyłącznie dla siebie.

  • Lubię to 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, wladmar napisał(a):

 

Jest jeszcze inna kwestia, skoro na emeryturze mężczyźni w Polsce żyją przeciętnie 8 lat, to nie wiem czy jest sens przejmować się korozją auta ;]

Porsche kupują kobiety. :)

Każdy, normalny facet kupi japońca a nie jakąś, francuską ci.. :skromny:

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, wladmar napisał(a):

 

A tutaj, jak sądzę, wchodzi myślenie starszych ludzi o niezawodności drogich (względnie!) sprzętów. Jak pokolenie naszych rodziców kupowało lodówkę czy pralkę, to te sprzęty maja teraz 40 lat i nadal działają. Telefon? Kupujesz raz i korzystasz całe życie. Meblościanka? Raz na całe życie. I oni myślą, że podobnie jest z samochodami, zwłaszcza że tanie nie są. I tutaj jest zonk, bo cykl życia współczesnego samochodu jest tylko nieco dłuższy od smartfona. Albo rdzewieje, albo zepsuje się mechanicznie tak, że nie opłaca się naprawiać. Tak to już teraz jest i nie zmienimy tego. 

Nie sądzę, wytwory polskiej motoryzacji ich przećwiczyły i to nie są też ludzie których to były pierwsze auta w życiu.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, r1sender napisał(a):

Nie sądzę, wytwory polskiej motoryzacji ich przećwiczyły i to nie są też ludzie których to były pierwsze auta w życiu.

 

O nie, nie, nie! Wytwory polskiej motoryzacji w ich rękach dożywały sędziwego wieku! Ale dlatego, że dało się to naprawić i to tanio. Teraz tak się nie da, bo zarówno poważne naprawy blacharskie jak i mechanicznie (nie wspominając o elektronice) nie mają sensu. W Polonezie dało się ogarnąć kapitalkę silnika za średnią krajową. Teraz to niewykonalne. To samo z blacharką. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, wladmar napisał(a):

 

O nie, nie, nie! Wytwory polskiej motoryzacji w ich rękach dożywały sędziwego wieku! Ale dlatego, że dało się to naprawić i to tanio. Teraz tak się nie da, bo zarówno poważne naprawy blacharskie jak i mechanicznie (nie wspominając o elektronice) nie mają sensu. W Polonezie dało się ogarnąć kapitalkę silnika za średnią krajową. Teraz to niewykonalne. To samo z blacharką. 

Bym się pokłócił z Tobą, bo za małolata trochę się nawycinałem progów, wzmocnień i koryt;] jak patrzę na to co koleżka dłubie to w temacie blacharki to jakoś specjalnego skoku technologicznego w produkcji samochodów się nie spodziewaj:hehe:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, r1sender napisał(a):

Bym się pokłócił z Tobą, bo za małolata trochę się nawycinałem progów, wzmocnień i koryt;] jak patrzę na to co koleżka dłubie to w temacie blacharki to jakoś specjalnego skoku technologicznego w produkcji samochodów się nie spodziewaj:hehe:

 

Ale ja się nie spodziewam, wręcz widzę zrozumiały z punktu widzenia biznesowego regres. Chodzi o koszty. Kiedyś opłacało się np. wymienić progi w Polonezie. Teraz nie opłaca się nawet w przypadku Yarisa. 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, wladmar napisał(a):

 

Ale ja się nie spodziewam, wręcz widzę zrozumiały z punktu widzenia biznesowego regres. Chodzi o koszty. Kiedyś opłacało się np. wymienić progi w Polonezie. Teraz nie opłaca się nawet w przypadku Yarisa. 

Czasy się zmieniły. W cytowanym Polonezie jak ktoś progi czy podłogę wymienił lub załatał kawałkiem blachy i palnikiem, to było OK. Nikt nie oczekiwał lepszej naprawy.

Dzisiaj jednak oczekuje się lepszej jakości napraw, co wymaga więcej pracy i lepszego sprzętu co musi kosztować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, ghost2255 napisał(a):

Czasy się zmieniły. W cytowanym Polonezie jak ktoś progi czy podłogę wymienił lub załatał kawałkiem blachy i palnikiem, to było OK. Nikt nie oczekiwał lepszej naprawy.

Dzisiaj jednak oczekuje się lepszej jakości napraw, co wymaga więcej pracy i lepszego sprzętu co musi kosztować.

 

Oczywiście. Ale właśnie chodzi o to, że używane auto teraz generuje potężne koszty (albo elektronika, albo blacha, albo mechanika) i to jest bardzo istotne dla kogoś, kto kupuje samochód na kilkanaście lat (czyli w przypadku emerytów, o czym pisał @r1sender). I tego się teraz nie uniknie, niestety, no chyba że kupić japończyka i zakonserwować, ale tanio w zakupie nie będzie. 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, wladmar napisał(a):

Ale co proponujesz z tym robić? Polityki producentów nie zmienisz. Proponujesz kupować na emeryturze coś z góry listy, czyli Porsche? ;]

Ja bym kupił dacie. Wyciągnęli wnioski ze smrodu jaki ciągnął się za nimi po pierwszym loganie i teraz to jedne z lepiej zabezpieczonych antykorozyjnie aut, do tego proste mechanicznie. 

Albo jakiegoś chińczyka w ocynku, bo zapewne się okaże, że będzie to trwalsze od japońcow, które są jak widać obliczone na 5 lat w naszym klimacie, oraz sporo tańsze. 

Edytowane przez iwik
  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, marcindzieg napisał(a):

Też tak myślę. Na Skandynawie często szły inne wersje.

 

Lata temu (na pewno przed 2012) kolega z pracy kupił Pandę sprowadzoną ze Szwecji, co pojechał na przegląd czy do mechanika zachwycali się poziomem zabezpieczenia. Jak zaczął drążyć temat, to rzeczywiście - dużo lepiej zabezpieczali na rynki skandynawskie.

 

Do tego różne modele różnie zabezpieczają - Uno gniło już w fabryce, a Cinquecento miało stosunkowo dobrą blachę

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, marcindzieg napisał(a):

Planujesz kupować na 3 lata a życie się tak potoczyło że musiał zostać na długo. To nie jest prezent robiony kolejnemu właścicielowi. Wszystko co robię w aucie to robię tylko i wyłącznie dla siebie.

 

Oczywiscie, w takiej sytuacji konserwacje mozna nadal z powodzeniem zrobic pozniej...

Najwyzej bedzie troche drozej :ok:

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, iwik napisał(a):

Ja bym kupił dacie. Wyciągnęli wnioski ze smrodu jaki ciągnął się za nimi po pierwszym loganie i teraz to jedne z lepiej zabezpieczonych antykorozyjnie aut, do tego proste mechanicznie. 

 

Jednak to nadal francuskie auto, do tego poskładane w Rumunii, a więc mało trwała elektronika i mechanika. 

 

9 godzin temu, iwik napisał(a):

Albo jakiegoś chińczyka w ocynku, bo zapewne się okaże, że będzie to trwalsze od japońcow, które są jak widać obliczone na 5 lat w naszym klimacie, oraz sporo tańsze. 

 

A to może obecnie być dobrą opcją, bo Chińczycy się teraz bardzo starają zdobyć rynek, więc prawdopodobnie (!) zadbają o jakość. Jeżeli marketingowo idą drogą Japonii z lat 70-80, to te samochody mogą się okazać bardzo trwałe. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Maciej__ napisał(a):

 

Oczywiscie, w takiej sytuacji konserwacje mozna nadal z powodzeniem zrobic pozniej...

Najwyzej bedzie troche drozej :ok:

Jeśli miałoby by dobrze zrobione to nie trochę drożej a dużo drożej a w starszym aucie już z poważnymi oznakami korozji to już całkiem wątpliwe...

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, volf6 napisał(a):

Jeśli miałoby by dobrze zrobione to nie trochę drożej a dużo drożej a w starszym aucie już z poważnymi oznakami korozji to już całkiem wątpliwe...

 

Ja nie mowie starym sztruclu, tylko konserwacji po max kilku latach jak sie okaze, ze auto zostaje na dluzej u pierwszego wlasciciela.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.