Skocz do zawartości

Silnik diesla i ujemny bilans energetyczny


bochumil

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

 

W związku z zakupem nowego akumulatora do mojego diesla zastanawia mnie kwestia ujemnego bilansu energetycznego na krótkich, miejskich odcinkach. Prawdopodobnie był to powód zasiarczenia i co się z tym wiąże zmniejszenia pojemności poprzedniego akumulatora czego chciałbym co chyba oczywiste tym razem uniknąć. I teraz tak, jeżdżę sobie dieslem na 4-5 km miejskich odcinkach. Staram się specjalnie nie obciążać elektryki, zatem włączam jedynie światła mijania oraz jeśli to konieczne nadmuchy w celu odparowania szyb. Mamy obecnie z rana temperatury poniżej 5 stopni C zatem dochodzi grzanie świec żarowych i coraz większy opór silnika związany z gęstszym olejem. kurczliwość materiałów itp, itd. Ile zatem muszę przejechać km aby bilans energetyczny akumulatora wyrównał się do poziomu sprzed odpalenia silnika?

Dziś po 16 dniach od ostatniego ładowania doładowywałem akumulator po raz kolejny. Prostownik z Lidla ładujący prądem 3,0÷3,8A potrzebował 6 godzin na pełne naładowanie akumulatora o pojemności 74Ah. Wydaje mi się, że to niepokojąco długo, zwłaszcza, że nie mamy jeszcze mrozów. Po podłączeniu prostownika do akumulatora wyświetlacz pokazał 3 z 4 kresek naładowania (czyli rozładowany był w niecałej połowie) i napięcie 12,5V. Sprawdziłem napięcie ładowania ~13,9V. Czy to normalne, że po  16 dniach od naładowania mam tak rozładowany akumulator, czy też szukać przyczyn gdzieś indziej (alternator, złodziej prądu)?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

W związku z zakupem nowego akumulatora do mojego diesla zastanawia mnie kwestia ujemnego bilansu energetycznego na krótkich, miejskich odcinkach. Prawdopodobnie był to powód zasiarczenia i co się z tym wiąże zmniejszenia pojemności poprzedniego akumulatora czego chciałbym co chyba oczywiste tym razem uniknąć. I teraz tak, jeżdżę sobie dieslem na 4-5 km miejskich odcinkach. Staram się specjalnie nie obciążać elektryki, zatem włączam jedynie światła mijania oraz jeśli to konieczne nadmuchy w celu odparowania szyb. Mamy obecnie z rana temperatury poniżej 5 stopni C zatem dochodzi grzanie świec żarowych i coraz większy opór silnika związany z gęstszym olejem. kurczliwość materiałów itp, itd. Ile zatem muszę przejechać km aby bilans energetyczny akumulatora wyrównał się do poziomu sprzed odpalenia silnika?

Dziś po 16 dniach od ostatniego ładowania doładowywałem akumulator po raz kolejny. Prostownik z Lidla ładujący prądem 3,0÷3,8A potrzebował 6 godzin na pełne naładowanie akumulatora o pojemności 74Ah. Wydaje mi się, że to niepokojąco długo, zwłaszcza, że nie mamy jeszcze mrozów. Po podłączeniu prostownika do akumulatora wyświetlacz pokazał 3 z 4 kresek naładowania (czyli rozładowany był w niecałej połowie) i napięcie 12,5V. Sprawdziłem napięcie ładowania ~13,9V. Czy to normalne, że po  16 dniach od naładowania mam tak rozładowany akumulator, czy też szukać przyczyn gdzieś indziej (alternator, złodziej prądu)?

 

13,9V to jest dolna granica prawidłowego napięcia, pytanie czy tem pomiar był zrobiony po wyłączeniu dogrzewania świecami czy w trakcie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To było 2 odpalenie po wcześniejszej 3 km trasie więc chyba świece już nie grzały.

 

To sprawdź jak jest, bo jak to jest bez śwec to IMO za mało żeby dało się jeździć kilka km dziennie bez doładowywania z zewnątrz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, ja już w wakacje byłem z tym u elektryka samochodowego i stwierdził, że ładowanie mam w dolnej granicy. Trza będzie auto do niego odstawić. Najważniejsze, że wiem co było powodem uwalenia poprzedniego akumulatora. Pozostaje jednak pytanie, ile statystyczny diesel z prawidłowym ładowaniem potrzebuje na pełne doładowanie akumulatora do bilansu sprzed odpalenia silnika?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale ty kolego wiesz, ze ten prostownik z lidla nie ładuje cały czas prądem maksymalnym 3,8A (czy ile on tam ma), tylko stara sie utrzymywac napiecie maksymalne na poziomie 14,2V bodajże

 

Wiec ostatnie pare godzin przed koncem łądowania on podaje nawet nie 1A

 

Powiem CI tak

jeśłi po minimum 12h stania na akumulatorze masz napiecie 12,5V, to jest przyzwoicie inie masz co sie przejmowac.

 

 

i jeszcze paropos twojego pytania

"ile statystyczny diesel z prawidłowym ładowaniem potrzebuje na pełne doładowanie akumulatora do bilansu sprzed odpalenia silnika?"

Odpowiedź nei jest jednoznaczna, bo wszystko zależy od napiecia ładowania

 

Jak twój altek daje 14V czy nawet niespęłna 14, to potrzeba na to cąłkiem sporo czasu.

 

Jesli natomiast zmieniłbyś regulator na taki, ktory daje koło 14,4V, to ten czas sie diametralnie zmniejsza do dosłownie kilku minut.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale ty kolego wiesz, ze ten prostownik z lidla nie ładuje cały czas prądem maksymalnym 3,8A (czy ile on tam ma), tylko stara sie utrzymywac napiecie maksymalne na poziomie 14,2V bodajże

 

Wiec ostatnie pare godzin przed koncem łądowania on podaje nawet nie 1A

 

Poniżej link do pdf z instrukcją obsługi wraz charakterystyką ładowania na stronie 3:

 

http://www.lidl-service.com/static/65812880/92517_PL_HU_SL_CS_SK.pdf

 

Jak widać, prąd ładowania zawiera się w przedziale 3A÷3,8A. Po osiągnięciu napięcia w granicach 14,2V zmniejsza prąd do 0,8A, po czym po osiągnięciu napięcia 14,4V przełącza się w tryb podtrzymania 0,1A. Przynajmniej ja tak interpretuję ten wykres ;)

Dla uzupełnienia, auto po tych krótkich odcinkach z reguły odpoczywa przez 15 godzin w garażu. Wcześniej stoi pod chmurką przez 8 godzin mojej pracy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NO właśnie

Wiec te 6 godzin ładowania u Ciebie, to mogło być (i prawdopodobnie było) godzina max dwie prądem 3A i potem reszta tym 0,8A (kiedys sie bawiłem multimetrem na lidlowym prostowniku- z tym ze poprzedniej generacji i to kończenie łądowania małym prądem zawsze wychodziło kilka godzin) Dopiero jak te 0,8A okazuje sie za duzo to prostownik sie przełącza w stan podtrzymywania i zapala zieloną lampke

 

Wiec musisz przyznać, ze nie wiesz, jak długo z tych 6godzin ładowania prostownik ładował prądem 3A, a jak długo 0,8A i o to mi chodziło w moim komentarzu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiec musisz przyznać, ze nie wiesz, jak długo z tych 6godzin ładowania prostownik ładował prądem 3A, a jak długo 0,8A i o to mi chodziło w moim komentarzu

Mam nowszą generację prostownika z Lidla więc posiada ona zamiast zielonej lampki wyświetlacz LCD, a na nim 4 kreskowy wskaźnik naładowania oraz wartość aktualnego napięcia akumulatora. Z tego co zaobserwowałem pomiędzy napięciem 14,1V, a 14,4V czyli pełnym naładowaniem minęła 1 godzina. Oczywiście jak to działa faktycznie - nie wiem :)

 

_awc.blogi-26615-1.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

. Pozostaje jednak pytanie, ile statystyczny diesel z prawidłowym ładowaniem potrzebuje na pełne doładowanie akumulatora do bilansu sprzed odpalenia silnika?

Nie znam odpowiedzi na pytanie, ale kolega jeździ dieslem do i z pracy koło 4 5 km i aku nie ląduje nigdy, starcza mu na ok 5 lat czyli całkiem fajnie

Poza trasą dom - praca - dom auto nie jeździ nigdzie , weekendy pod domem nie ruszane

wysłane z telefonu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie znam odpowiedzi na pytanie, ale kolega jeździ dieslem do i z pracy koło 4 5 km i aku nie ląduje nigdy, starcza mu na ok 5 lat czyli całkiem fajnie

Poza trasą dom - praca - dom auto nie jeździ nigdzie , weekendy pod domem nie ruszane

wysłane z telefonu

Ja z kolei powiem ze mialem kilka diesli I podczas uzytkowania na krotkich dystansach [3-4km] kazdego musialem doladowywac.Bardzo sprytny byl Touran-gdy zaswiecaly sie w czasie jazdy kontrolki ESP I ABS to wiedzialem ze jest pora na doladowanie :ok: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


I teraz tak, jeżdżę sobie dieslem na 4-5 km miejskich odcinkach.

 

W sprawnym układzie ładowania, energia w akumulatorze uzupełniana jest w kilkadziesiąt sekund po uruchomieniu silnika. Początkowy prąd ładowania dochodzi do kilkudziesięciu [A] i dość szybko maleje. Weź pod uwagę, że alternator w Twoim aucie może dać 100[A] albo i więcej, zależnie od wyposażenia. 4 kilometry drogi, do całkowitego uzupełnienia braków, wystarczy z nawiązką.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zatem wyjścia są 3:

 

- duży pobór prądu podczas rozruchu

- coś żre prąd

- kiepskie ładowanie

 

Z moich wyliczeń na podstawie wykresu z przebiegu ładowania z instrukcji wynika, że jeśli po 16 dniach od naładowania, musiałem ładować go przez 6 godzin z czego:

 

ok 2 godzin prądem 3,8A  do wartości napięcia na akumulatorze 12,8V

ok. 3 godzin prądem 3A do wartości napięcia na akumulatorze 14,1V

ok. 1 godziny prądem 0,8A do wartości napięcia na akumulatorze 14,4V

 

 

T straty dzienne na akumulatorze wynoszą w przybliżeniu 1Ah. Dobrze policzyłem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nie masz czasami w aucie dogrzewacza silnika, takiego co grzeje płyn w układzie 3 czy 4 świecami żarowymi? Takie coś sporo prądu ciągnie i akurat jest załączone przy zimnym silniku i jeżdżąc na tak krótkich dystansach faktycznie może być problem ale za to masz szybciej ciepełko w aucie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie liczenie jest bez sensu. Podłącz ładowarkę następnego dnia po całkowitym naładowaniu akumulatora i cykl ładowania też będzie trwał kilka godzin.

Zmierz napięcie ładowania na ciepłym silniku, kiedy świece żarowe już nie grzeją i będzie wszystko jasne. 13,9[V] to trochę mało. Pozdro.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Jesli natomiast zmieniłbyś regulator na taki, ktory daje koło 14,4V, to ten czas sie diametralnie zmniejsza do dosłownie kilku minut.

 

hola hola, w sprawnym benzyniaku oddanie prądu rozruchowego wymaga przynajmniej kilkunastu minut jazdy. W klekocie rozruch zjada więcej prądu więc ten czas musi być dłuższy.

 


Bardzo sprytny byl Touran-gdy zaswiecaly sie w czasie jazdy kontrolki ESP I ABS to wiedzialem ze jest pora na doladowanie :ok: .

 

normalka w każdym aucie, jak przy rozruchu zapala się, lub zamiga kontrolka ABS tzn że napięcie spada bodaj <10V  ;)

 


sprawnym układzie ładowania, energia w akumulatorze uzupełniana jest w kilkadziesiąt sekund po uruchomieniu silnika.

 

tak różowo to nie ma, sorry.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest też dodatkowy motyw. Cały czas podczas jazdy cyka sobie nieregularnie jakiś przekaźnik. Nie ustaliłem jeszcze który. Dźwięk dobiega gdzieś od strony pasażera, gdzieś z okolicy konsoli środkowej lub niewykluczone, że dźwięk dobiega komory silnika np. z okolicy alternatora. Ciekawe, że cyka tylko podczas jazdy. Nigdy czegoś takiego nie było. Wydaje mi się, że jest to w jakiś sposób związane z niedoładowaniem aku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hola hola, w sprawnym benzyniaku oddanie prądu rozruchowego wymaga przynajmniej kilkunastu minut jazdy. W klekocie rozruch zjada więcej prądu więc ten czas musi być dłuższy.

 

 

 

Kolego, ładowanie akumulatora opiera sie na różnicy potencjałów, tak?

 

W pełni nałądowany akumulator ma napięcie coś koło 12,8V

Jeśłi sie ma w aucie łądowanie na poziomie 13,9V, to ta róznica jest niewielka, przez co prąc przepływa powoli i potrzeba sporo czasu, zeby akumulator przyjął tyle prądu ile potrzebuje.

 

Jeśłi natomiast łądowanie wynosi 14,4V, to juz ta różnica potencjałów jest niemal o połowe wyższa, wiec i ładowanie przebiega znacznie szybciej

 

I jeśłi teraz, kolega, ktory założył temat ma łądowanie 13,9V i udaje mu sie doładowac aq do 12,5V, to jestem pewien, ze po podniesieniu napiecia ładowania na 14,4, spokojnie bedzie dobijał do 12,65-12,7V, a to juz jest bardzo dobry wynik

 

 

ps

i to Twoje zacytowane zdanie mocno mija sie z prawdą, 

Dlaczego?

Otóz ono jest prawdziwe tylko w jednej sytuacji

Jak masz aq naładowany w 100% (no dobra, 98% tez moze byc) i chcesz z powrotem go do tych 100% przywrócić. Wówczas na serio potrzeba sporo czasu

 

Jeśłi natomiast masz aq nałądowany w 80%, (a to juz jest wystarzająco), to samo doładowanie z powrotem do tych 80 zajmuje dosłowkie kika minut

 

Jesłi natomaist aq jest w połowie rozładowany (ale jesszcze na tyle ma siły, zeby kręcić rozrusznikiem), to po uruchomieniu pojazdu jego przywrócenie do poprzedniej formy zajmie dosłownie minute-dwie w zależnosci od mocy alternatora.

 

Chodzi o to, ze akumulator im bardziej naładowany, tym mniej chetnie przyjmuje prad.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hola hola, w sprawnym benzyniaku oddanie prądu rozruchowego wymaga przynajmniej kilkunastu minut jazdy. W klekocie rozruch zjada więcej prądu więc ten czas musi być dłuższy.

 

Prąd rozruchowy dajmy 500 A, przez 2 sekundy... To razem 1 kC... Ładowanie z alternatora, dla bardzo konserwatywnych rachunków, niech będzie 10 A... Żeby zbilansować rozruch trzeba zatem 100 sekund - półtora minuty...

 

Musiałbyś ładować prądem 1 A, żeby uzupełnienie ładunku trwało kilkanaście minut... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prąd rozruchowy dajmy 500 A, przez 2 sekundy... To razem 1 kC... Ładowanie z alternatora, dla bardzo konserwatywnych rachunków, niech będzie 10 A... Żeby zbilansować rozruch trzeba zatem 100 sekund - półtora minuty...

 

Musiałbyś ładować prądem 1 A, żeby uzupełnienie ładunku trwało kilkanaście minut... 

 

dolicz do tego sprawność 50% i wyjdzie 3 minuty dla mega sceptyków  :oki:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Ładowanie z alternatora, dla bardzo konserwatywnych rachunków, niech będzie 10 A...

 

To są bardzo konserwatywne rachunki, bo w pierwszej fazie ładowania, znacznie rozładowanego aq, prąd ładowania sięga 70[A] z tendencją dość szybkiego zmniejszania się.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To są bardzo konserwatywne rachunki, bo w pierwszej fazie ładowania, znacznie rozładowanego aq, prąd ładowania sięga 70[A] z tendencją dość szybkiego zmniejszania się.

Żeby te 70A przepuścić, to kabel idący od alternatora musiałby mieć solidną średnicę.

Szczerze wątpię w te 70A ale może się mylę.

Tak czy owak może warto sprawdzić połączenia, bo nawet jeśli kabelek ów jest słuszny to jego stan i stan połączeń (w tym masy) może stawiać opory.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

W związku z zakupem nowego akumulatora do mojego diesla zastanawia mnie kwestia ujemnego bilansu energetycznego na krótkich, miejskich odcinkach. Prawdopodobnie był to powód zasiarczenia i co się z tym wiąże zmniejszenia pojemności poprzedniego akumulatora czego chciałbym co chyba oczywiste tym razem uniknąć. I teraz tak, jeżdżę sobie dieslem na 4-5 km miejskich odcinkach. Staram się specjalnie nie obciążać elektryki, zatem włączam jedynie światła mijania oraz jeśli to konieczne nadmuchy w celu odparowania szyb. Mamy obecnie z rana temperatury poniżej 5 stopni C zatem dochodzi grzanie świec żarowych i coraz większy opór silnika związany z gęstszym olejem. kurczliwość materiałów itp, itd. Ile zatem muszę przejechać km aby bilans energetyczny akumulatora wyrównał się do poziomu sprzed odpalenia silnika?

Dziś po 16 dniach od ostatniego ładowania doładowywałem akumulator po raz kolejny. Prostownik z Lidla ładujący prądem 3,0÷3,8A potrzebował 6 godzin na pełne naładowanie akumulatora o pojemności 74Ah. Wydaje mi się, że to niepokojąco długo, zwłaszcza, że nie mamy jeszcze mrozów. Po podłączeniu prostownika do akumulatora wyświetlacz pokazał 3 z 4 kresek naładowania (czyli rozładowany był w niecałej połowie) i napięcie 12,5V. Sprawdziłem napięcie ładowania ~13,9V. Czy to normalne, że po  16 dniach od naładowania mam tak rozładowany akumulator, czy też szukać przyczyn gdzieś indziej (alternator, złodziej prądu)?

1. sprawdź pobór prądu na postoju jak auto jest wyłączone (ja temat przerabiam regularnie - bo mam E38, które żre tam sobie coś na postoju (miesci sie w normie, ale) - żre tak, że aku powinien styknąć na 6-8 tygodni - od max do 0). oczywiscie do 0 nie mozna mu pozwolic zjechac, czyli jest doładowywany i wietrzony od czasu do czasu - ale za mało aby naładować 90Ah aku).

2. prostownik z lidla pewnie też nie trzyma parametrów deklarowanych na opakowaniu. to chinszczyzna, takze tez bym sprawdził ile rozdaje prądu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Na jakiej podstawie tak twierdzisz?

 

doświadczeń własnych z kilku aut. Nawet takich świeżych z ostatniej zimy, gdzie jazda na odcinkach ok 5km. 2-3x/tydz plus powroty  po około miesiącu prawie rozładowało aku. Auto bez 'lewych' poborów z ładowaniem na poziomie 14,2-14,3V.

Inne auto jeżdżone w mieście do pracy ca 10min w jedną stronę, bez dłuższych wypadów przez 2-3tyg wymagało dokarmienia z kabli. Pobór na postoju i ładowanie idealne.

Fizyka jest fajna tylko w optymalnych warunkach, a jak dojdzie życie i użytkowanie normalne to niestety ale już tak fajnie nie jest.

Pamiętam lata temu bodaj Motor robił test takiego zimowego, miejskiego turlania na krótkich odcinkach i wniosek był bardzo podobny. Postaram się ten test odkopać gdzieś i wkleić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


W związku z zakupem nowego akumulatora do mojego diesla zastanawia mnie kwestia ujemnego bilansu energetycznego na krótkich, miejskich odcinkach.

A to nie kwestia sprawności alternatora? W Hyundaiu Getzie akumulator wytrzymał 7 lat - nie doladowywany ani razu - najczęściej jeżdzony odcinek 4,5km

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

doświadczeń własnych z kilku aut. Nawet takich świeżych z ostatniej zimy, gdzie jazda na odcinkach ok 5km. 2-3x/tydz plus powroty  po około miesiącu prawie rozładowało aku. Auto bez 'lewych' poborów z ładowaniem na poziomie 14,2-14,3V.

Inne auto jeżdżone w mieście do pracy ca 10min w jedną stronę, bez dłuższych wypadów przez 2-3tyg wymagało dokarmienia z kabli. Pobór na postoju i ładowanie idealne.

Fizyka jest fajna tylko w optymalnych warunkach, a jak dojdzie życie i użytkowanie normalne to niestety ale już tak fajnie nie jest.

Pamiętam lata temu bodaj Motor robił test takiego zimowego, miejskiego turlania na krótkich odcinkach i wniosek był bardzo podobny. Postaram się ten test odkopać gdzieś i wkleić.

 

Fizyka jest uniwersalna i działa cały czas... Trzeba tylko umieć z niej korzystać... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to nie kwestia sprawności alternatora? W Hyundaiu Getzie akumulator wytrzymał 7 lat - nie doladowywany ani razu - najczęściej jeżdzony odcinek 4,5km

Nie wiem czy warto porównywać benzyniaka z dieslem, mimo wszystko aspekt alternatora jak najbardziej brałem pod uwagę. Wg niektórych ładowanie na poziomie 13,9V mieści się jednak w prawidłowym zakresie, dlatego skupiłem się póki co na krótkich dystansach i ujemnym bilansie elektrycznym.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robiłem kiedyś pomiary miernikiem cęgowym. 2.0dCi zimą, że świecami.

Po 30s. Prąd ładowania spadł do miliamperów a po 3 minutach jazdy był już niemierzalny.

Jeśli przejazdy trwają przynajmniej kilka minut a bilans jest ujemny to musi być coś nie tak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie liczenie jest bez sensu. Podłącz ładowarkę następnego dnia po całkowitym naładowaniu akumulatora i cykl ładowania też będzie trwał kilka godzin.

Zmierz napięcie ładowania na ciepłym silniku, kiedy świece żarowe już nie grzeją i będzie wszystko jasne. 13,9[V] to trochę mało. Pozdro.

Nie zgodzę się z tym-w Splashu[benzyna] ladowanie trwa zawsze kilka minut.Tą samą ładowarką  która ładuje diesla kilka godzin.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robiłem kiedyś pomiary miernikiem cęgowym. 2.0dCi zimą, że świecami.

Po 30s. Prąd ładowania spadł do miliamperów a po 3 minutach jazdy był już niemierzalny.

Jeśli przejazdy trwają przynajmniej kilka minut a bilans jest ujemny to musi być coś nie tak.

 

Elektrykiem nie jestem - ale jak mierzyć prąd nieprzemienny miernikiem cęgowym? Musiałbyś mieć chyba straszne tętnienia, żeby coś zmierzyć...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Upierać sie nie będę ale lałem ON i mial napisane 1,5 CRDI ;)

Oops. Przepraszam, ale zawsze kojarzyłem Getza z benzyną ;-)

Sprawdziłem właśnie ładowanie na nieobciążonym silniku. Wg taniego multimetru z allegro wynosi ono 13,5V. Zrobię jeszcze porównanie z innym miernikiem, ale właściwie już chyba wszystko jasne - do roboty alternator. A może to być kwestia jakiegoś zwarcia w instalacji?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elektrykiem nie jestem - ale jak mierzyć prąd nieprzemienny miernikiem cęgowym? Musiałbyś mieć chyba straszne tętnienia, żeby coś zmierzyć...

 

A to już musisz zapytać w takim FLUKE czy UNI-T 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to nie kwestia sprawności alternatora? W Hyundaiu Getzie akumulator wytrzymał 7 lat - nie doladowywany ani razu - najczęściej jeżdzony odcinek 4,5km

Ależ to niczego nie dowodzi.

Być może gdybyś skrócił odcinek do 4,4 km to problem by już wystąpił. Nie wiadomo gdzie jest dokładna granica i dla każdego auta leży gdzie indziej (zwłaszcza że porównujesz benzynę do diesla)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Fizyka jest uniwersalna i działa cały czas... Trzeba tylko umieć z niej korzystać...

 

w warunkach idealnych sprawdza się wszystko, w życiu lepiej niż owa fizyka nie będzie, ale gorzej bardzo często.

Jakby oddawanie prądu do aku było tak idealne w rzeczywistości to nie byłoby problemu zimą z niedoładowanym aku, bo kto jeździ autem na odcinkach <3min...

 


Ależ to niczego nie dowodzi.
Być może gdybyś skrócił odcinek do 4,4 km to problem by już wystąpił. Nie wiadomo gdzie jest dokładna granica i dla każdego auta leży gdzie indziej

 

o to to, jest za dużo niewiadomych, stan alternatora, stan kabli, połączeń, pobór prądu podczas jazdy ect jak jeszcze do tego worka wrzucimy stan aku i niskie temperatury to już niestety wychodzi coś nie do wyliczenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

W związku z zakupem nowego akumulatora do mojego diesla zastanawia mnie kwestia

No i to są właśnie te super oszczędności na posiadaniu diesla za wszelką cenę... Kto w obecnych czasach wsiadając do auta zastanawia się ile musi przejechać, żeby mu się nie wysypał aku? Było kupić małą benzynę na takie przebiegi i byłby git. Napisz jeszcze, że masz DPF to od razu Ci napiszemy ile masz kasy szykować na jego wymianę, bo przy tych przebiegach to długo nie pożyje

(cud, że jeszcze żyje...).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Być może gdybyś skrócił odcinek do 4,4 km to problem by już wystąpił. Nie wiadomo gdzie jest dokładna granica i dla każdego auta leży gdzie indziej

 Oczywiscie że gdzies jest granica - z tym że bywały odcinki i po 200 metrów - np jak musiałem przestawić samochód.... a dlużej niz 4,5 km bywalo wyjatkowo rzadko - zdecydowanie częściej te 4,5 km przerywane było np pod sklepem po drodze ;)

- natomiast nie za bardzo wyobrażam sobie po ile km trzeba jeżdzić  przy sprawnym Aku i alternatorze zeby był problem ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Dlatego pozwoliłem sobie na przypuszczenie że może problem tkwi w ukladzie ładowania ...

 

no tylko widzisz, ja po swoich doświadczeniach widzę, że sprawność wszystkiego nie gwarantuje, że 4-5km odcinki bez większych wycieczek choćby raz w miesiącu zimową porą, z temp poniżej 0* nie wystarczają. Aku w trakcie zimy domaga się prądu z zewnątrz.

Ten sam samochód, ten sam aku ale przy dłuższych odcinkach, choć sumarycznie wcale nie więcej km/tydzień już nie wymaga dokarmiania z zewnątrz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i to są właśnie te super oszczędności na posiadaniu diesla za wszelką cenę... Kto w obecnych czasach wsiadając do auta zastanawia się ile musi przejechać, żeby mu się nie wysypał aku? Było kupić małą benzynę na takie przebiegi i byłby git. Napisz jeszcze, że masz DPF to od razu Ci napiszemy ile masz kasy szykować na jego wymianę, bo przy tych przebiegach to długo nie pożyje

(cud, że jeszcze żyje...)

 

Za wszelką cenę nie. Po prostu chciałem mieć Stilo, a dokładnie w miarę nowe Stilo 3D nie obarczone grzechami pierwszych roczników. Odpadał zatem najlepszy ale i najsłabszy silnik 1.2. Odpadł również awaryjny, paliwożerny silnik 1.6. Ze względu na ogromny apetyt na olej oraz problemy z wariatorem wyleciał z listy silnik 1.8. Wersja 2.4 biorąc pod uwagę spalanie, cenę i przede wszystkim problematyczną skrzynię Selespeed też nie była brana pod uwagę. Pozostał zatem dość ubogo wyposażony silnik 1.4 - wtedy dość ciężko dostępny oraz gama silników JTDm, o których można przeczytać same superlatywy. Znajomy z pracy posiada 14 letnie Stilo w JTD od nowości, jeździ nim do pracy każdego dnia po 3,5 km i nigdy nie narzekał ani na akumulator, ani na inne problemy związane z eksploatacją auta na krótkich odcinkach. To przesądziło. Czy żałuję? Nie. Przez 3 lata nic się złego właściwie nie działo. Wsiadałem do auta i jechałem do pracy. Awaria alternatora, a co się z tym wiąże konieczność wymiany akumulatora może nas spotkać zarówno jeżdżąc dieslem jak i "małą benzyną". Tyle z mojej strony.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaczynając od początku:

1. pomiaru napięcia ładowania nie robimy na zimnym silniku, niech on się zagrzeje, po 5 km, nawet pewnie za bardzo wskazówka temp Ci nie rusza.

2. ładowanie w stilo jest generalnie kiepskie, max co mi się udało osiągnąć, na zregenerowanym altku to było niecałe 14,3 V w lecie, z reguły oscylowało w okolicach 14,1 po nagrzaniu silnika (miałem na stałe zabudowany woltomierz).

3. załóż światła dzienne LED, a akumulator Ci potem za to podziękuje.

Też jeździłem ok 5-7 km do pracy, zawsze, każdej zimy ładowałem profilaktycznie akumulator 2 razy, raz na początku (listopad) drugi raz w okolicach stycznia - lutego. Zawsze też patrzyłem na prognozy pogody jak zapowiadali mrozy poniżej 10*, też ładowałem.

Aku miało 2 lata jak kupiłem auto (centra standard), autem jeździłem 5 lat, z tym akumulatorem go sprzedałem (nowy właściciel wymienił aku 2 m-ce po kupnie, bo umarł)

 

Taki lajf i uroki gnojowozu w mieście.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ad 1. Przy dzisiejszej temperaturze po przejechaniu 5 km, wskazówka temperatury jest gdzieś w okolicy 60 stopni. Przy takiej temp. dokonywałem pomiaru. Tak jak wspomniałem wcześniej, byłem z autem w porze letniej w serwisie gdzie sprawdzano napięcie ładowania na w pełni nagrzanym silniku. Już wtedy zwrócono uwagę na dolną dopuszczalną granicę ładowania.

Ad 2. Też tak słyszałem, ale mój dzisiejszy wynik 13,5V to już konieczność wizyty w serwisie.

Ad 3. Jak najbardziej. Model LED'ów już wybrany:

http://www.youtube.com/watch?v=snEltkkaYoM

 

W poprzednich latach ładowałem akumulator profilaktycznie na przełomie listopada/grudnia oraz na przełomie stycznia/lutego. Te dwa ładowania wystarczyły. W zeszłym roku dodatkowo ładowałem na początku stycznia przy okazji kilku dni ciężkich mrozów. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla porownania podja jezeli możesz napiecie zmierzone na alternatorze. Czyli miedzy wyjsciem pradowym a obudową alternatora. Tak z czystej ciekawości jakie cyferki wskaże woltomierz.

13,5 V masz na slupkach akumulatora czy w jakimś innym miejscu instalacji?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.