Skocz do zawartości

Od czego zaczynacie rozmowę przy kupnie auta ?


Lysy1980

Rekomendowane odpowiedzi

> Udowodnij

facepalm%5B1%5D.gif

Dobrze, poradnik dla opornych:

1. Używamy Googla. Zwykle wystarczy.

Jeśli nie, to:

2. W Internecie szukamy strony producenta. Znajdujemy listę ASO. Spisujemy telefon do ASO. Dzwonimy (Ważne! Dzwonić w dzień roboczy!). ASO mówi nam jakie opony szły na pierwszy montaż.

3. Jeśli ASO nam nie mówi, dzwonimy do innego ASO. Jest ich dużo, powinno się w końcu udać.

Jeśli na tym etapie się nie udało to:

4. W Internecie szukamy maila do importera. Piszemy maila. Czekamy na odpowiedź.

Jeśli się dalej nie udało:

5. W Internecie szukamy forum motoryzacyjnego (np. Autokącik). Rejestrujemy się, zadajemy pytanie na kąciku danej marki. Na pewno dostajemy odpowiedź.

Jeśli jednak jakimś niewyjaśnionym cudem wszystkie sposoby zawiodły:

6. Odpalamy otomoto, ustawiamy model i rocznik auta, które nas interesuje. Ustawiamy auta z Polski, od pierwszego właściciela i maksymalny przebieg przy jakim fabryczne opony powinny być jeszcze na aucie (np. 30kkm). Dzwonimy do sprzedających i zadajemy im głupie pytanie jakiej marki opony ma auto. Odpowiedzi notujemy, grupujemy i patrzymy co wyszło.

I jak? Dalej takie niemożliwe?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Kurde, od ponad roku pracuje w asio i jedyne auto, które wiem na jakich oponach stoi to freemont.

> Jakbyś się mnie spytał na jakich oponach wyjechalo Bravo czy Sedici to bym nie potrafił

> odpowiedzieć

Nie szkodzi, zaczynamy od Internetu.

Quote:

Fiat Panda fabrycznie może być zaopatrzony w opony Bridgestone D693 w rozmiarze 165/70R14 81T oraz Bridgestone D684 w rozmiarze 185/65R14 86T lub opony Michelin Energy. Fiat Grande Punto spotykany może być z oponami Bridgestone ER300 w rozmiarze 195/55R16 87H, Bridgestone RE050 w rozmiarze 205/45R17 88V lub na przykład oponami Michelin Pilot Primacy czy Michelin Energy. Opony Continental ma Fiat Bravo w rocznikach od 2007. Są to modele ContiSportContact 3, ContiPremiumContact 2 i ContiEcoContact 3 w rozmiarze 195/65 R15 oraz 225/45 R17.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie no ok. Zakladajac ze otrzymamy ze wszystkich zrodel odpowiedz, na koncu pozostaniemy z

> piecioma modelami opon, od pieciu roznych producentow, poniewaz producent aut wykorzystywal

> opony od roznych dostawcow, pytanie jak ta wiedze praktycznie wykorzystac

Ja potrafię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpowiadając na pytanie z tytułu wątku na ostatnim przykładzie.

Jadę na giełdę, znajduję auto którego szukam, chodzę dookoła auta, oglądam z każdej strony, sprawdzam wszystko "na oko",

sprawdzam czy wyposażenie działa, sprawdzam kontrolki przy odpalaniu, słucham silnika, robię parę rundek po placu i kupuje.

Żadnych pytań o rozrząd, przebieg czy był bity i czy Belg bardzo płakał jak go Pan zabierał. Żadnych SKP czy ASO.

Na końcu negocjuję cenę i tak to z grubsza wygląda.

I tak cieszę się bezproblemową jazdą od 2,5 roku. zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> widze, ze lubisz sobie komplikować życie jakimiś pierdołami

Nie. To kolega miał wymyślony problem, który mu rozwiązałem. Mi wystarcza punkt nr 1 z tej listy, a on po lekturze całości nadal ma wątpliwości czy to możliwe.

hahaha.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Klientów jest mało, ale sprzedawcy wiecznie zarobieni i nie mają czasu odpowiadać na pytania?

Zgadza się. Bo ciagle cos trzeba przerzucić, to tu to tam. To kupic, to sprzedać (handlarzom, miedzy komisami), to wymienić na inne, tu się zamienic z kims autem na inne auto, tu rozliczyć, tam komus cos obejrzeć, kupa roboty, czasu mało, a pieniądze małe sick.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Odpowiadając na pytanie z tytułu wątku na ostatnim przykładzie.

> Jadę na giełdę, znajduję auto którego szukam, chodzę dookoła auta, oglądam z każdej strony,

> sprawdzam wszystko "na oko",

> sprawdzam czy wyposażenie działa, sprawdzam kontrolki przy odpalaniu, słucham silnika, robię parę

> rundek po placu i kupuje.

> Żadnych pytań o rozrząd, przebieg czy był bity i czy Belg bardzo płakał jak go Pan zabierał.

> Żadnych SKP czy ASO.

> Na końcu negocjuję cenę i tak to z grubsza wygląda.

> I tak cieszę się bezproblemową jazdą od 2,5 roku.

Widac ze jesteś normalny klient ok.gif Ale wbrew temu co pisza - takich jak Ty jest większość klientów ok.gif

U mnie , serio , NIKT , NAPRAWDE NIKT ,nie wzial zadnego samochodu przed zakupem ani do SKP ani do ASO ani do zadnego warsztatu. Każdy oglada, przejedzie się i kupuje albo nie. Zadnych pytan o przebiegi i historie, przecież wiadomo ze bez sensu pytac, i tak prawdy nikt nie pozna, nawet sprzedawca nie zna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Widac ze jesteś normalny klient Ale wbrew temu co pisza - takich jak Ty jest większość klientów

> U mnie , serio , NIKT , NAPRAWDE NIKT ,nie wzial zadnego samochodu przed zakupem ani do SKP ani do

> ASO ani do zadnego warsztatu. Każdy oglada, przejedzie się i kupuje albo nie. Zadnych pytan o

> przebiegi i historie, przecież wiadomo ze bez sensu pytac, i tak prawdy nikt nie pozna, nawet

> sprzedawca nie zna.

Otóż to, nie pytam bo nie oczekuję prawdziwej odpowiedzi i co mnie intreresuje

np. kiedy był wymieniony rozrząd jak i tak po zakupie wymienie. wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Otóż to, nie pytam bo nie oczekuję prawdziwej odpowiedzi i co mnie intreresuje

> np. kiedy był wymieniony rozrząd jak i tak po zakupie wymienie.

Parę dni temu sprzedawałem auto i kupiec pytał kiedy był wymieniony rozrząd. Dostał odpowiedź, wpis w książce serwisowej i fakturę z ASO. Podejrzewam, że nie pojedzie go wymienić i oszczędzi trochę pieniędzy.

Kłopot z tym wątkiem polega na tym, że do jednego worka wrzucone zostały auta za tysiąc złotych i sto tysięcy złotych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Parę dni temu sprzedawałem auto i kupiec pytał kiedy był wymieniony rozrząd. Dostał odpowiedź, wpis

> w książce serwisowej i fakturę z ASO. Podejrzewam, że nie pojedzie go wymienić i oszczędzi

> trochę pieniędzy.

Pytanie czy kupujący uwierzy we wpis w ksiazke i fakturę z ASO.

> Kłopot z tym wątkiem polega na tym, że do jednego worka wrzucone zostały auta za tysiąc złotych i

> sto tysięcy złotych.

Zgadza się smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> z reguły patrzylem tylko auta krajowe i prywatne, jak dzwonię

> "dzien dobry, dzwonie w sprawie ogłoszenia... (cisza)"

> jak pada pytanie o które auto to mam dziada

> zadaje pare prostych pytań, w których upewniam się ze to nie handlarz i ze zna to auto

> potem sie ustawiam na oglądanie i tyle

No też głupio bo ja w swoim czasie wystawiałem na raz trzy auta do sprzedaży, wszystkie moje prywatne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Przez telefon mówię tylko, żeby powiedział prawdę, co jest do zrobienia w aucie, bo jak przyjadę,

> to na pewno to wyłapię.

> Na miejscu prawie w ogóle nie rozmawiam z handlarzem, (tak tak handlarzem, bo kupuję tylko auta

> sprowadzone), oglądam, sprawdzam, czy wszystko działa, robię jazdę próbną (wystarczy mi 200m),

> mówię, handlarzowi, gdzie był malowany i co jest do zrobienia na już, później proponuję swoją

> cenę, pytam o papiery itp.

Jak wyłapiesz po 200 metrach, że auto nie pali na ciepło/zimno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Najgłupsze pytanie jakie można zadać. Jaką odpowiedź chce się usłyszeć?

zgadzam się ok.gif zawsze pomagam mojemu ojcu kupować mu samochód, ja zadaję konkreten pytania sprzedawcy a mój ojciec zawsze wyjeżdża z tym żenującym "a dlaczego pan sprzedaje?" grinser006.gifzlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jako sprzedający milczę, jak zaklęty i odpowiadam jedynie na pytania oglądającego. Pomilczeli byśmy

> razem

No to przynajmniej w spokoju bym sobie pooglądał, a po oglądaniu byśmy sobie spokojnie pogadali.

Wszystko zależy od tego na kogo się trafi.

> ASO czy SKP?

To zależy. Jak kupowałem Fiata dla Żony to do ASO było sporo za daleko dlatego pojechaliśmy na zwykłą stację diagnostyczną.

Jak szukałem Terrano to w grę wchodziła tylko stacja diagnostyczna, w zupełności to wystarczało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Czyli wychodzisz z założenia, że ktoś chce Ciebie orżnąć i wcisnąć Ci kit...

> No cóż, w większości przypadków tak jest

Oglądałem Nissana Terrano w Rawiczu. Zardzewiała rama z dużymi wżerami zamazana czarnym biteksem. Progi nieudolnie zaklejone włóknem szklanym i zaszpachlowane oraz pomazane biteksem, po naciśnięciu palcem uginało się to to na długości około 30cm i trzeszczało pod palcem.

Wnętrza błotników podobnie "naprawione" jak rama.

A właściciel zapewniał, że to jest profesjonalnie zrobione, że rama była piaskowana i konserwowana, że buda była zdjęta z ramy i cała naprawiana itp.

No wybacz ale nawet Stevie Wonder stwierdziłby, że sprzedający leci sobie w kule.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Przebieg....bezwzględnie ...wiadomo iż jeśli ponad 170 tys w 10 latku to nie ma co po jechać

> oglądać.

hehe i na bank sprzedajacy poda Ci prawdziwy przebieg.Notabene lepiej kupic auto zadbane z przebiegiem 250 tys niz 150 tys cofany z ponad 300tys grinser006.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> hehe i na bank sprzedajacy poda Ci prawdziwy przebieg.Notabene lepiej kupic auto zadbane z

> przebiegiem 250 tys niz 150 tys cofany z ponad 300tys

No a jeszcze lepiej z rzeczywistym 100 tyś a najlepiej wziąć z salonu.

Tylko nie każdy ma ten komfort.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jak wyłapiesz po 200 metrach, że auto nie pali na ciepło/zimno.

Najlepiej zacząć oglądać auto na zimnym silniku, a rozgrzać, to ja go mogę nawet na postoju podczas oględzin. Wystarczy, że pochodzi 10 minut na wolnych obrotach. Jazda próbna jest mi tylko potrzebna do sprawdzenia skrzyni biegów i ewentualnego poinformowania sprzedającego, że ma jakieś luzy w zawieszeniu (żeby cenę zbić).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ja wiem, że wszystko się da sprawdzić, ale nie przez 200 metrów.

1. W ubiegłym roku kupowałem Stilo, to przejechałem może 50m po placu, bo nie było OC wykupione. Dało mi to pewność, że skrzynia chodzi dobrze, sprzęgło jest dobre, zawieszenie, amorki i geometria kół też OK, silnik ma blisko 100% fabrycznej mocy. To wystarczy. Gdybym coś więcej przeoczył, to naprawa nie powinna pochłonąć wora złota. Handlarz nawet mi nie pozwolił na wpięcie się ze skanerem, żeby błędy sprawdzić. Zgodziłem się na taki zakaz.

2. Dwa lata temu kupowałem BMW. Jazda testowa odbyła się na parkingu pod Realem gdzieś między samochodami. Powiedziałem Mirkowi, że auto ma do wymiany przednie amory, tarcze i klocki z przodu, cały wydech do poprawy/wymiany i luzy na przegubach napędowych. Oczywiście trochę improwizowałem, ale pozwoliło to na zbicie ceny o 15%.

3. Kilka lat wstecz kupując Mareę, zrobiłem nią może 200m. Silnik szarpał jak diabli, chociaż moc była. Wiedziałem, że wina nie leży po stronie elektryki/elektroniki, bo ECU nie zgłaszał błędów, więc przyjąłem w najgorszym przypadku zapchane wtryskiwacze (kupiłbym używkę z 100-200zł i po sprawie). Zapłaciłem za auto 25% mniej, niż najtańsze modele stały wtedy w ogłoszeniach, bo gruuuuuba sprawa Panie z tym silnikiem wink.gif. Usterkę usunąłem w jakieś 3 minuty nie tracąc nawet złotówki. Żeby było śmiesznie, to zapłaciłem za to auto i je zostawiłem wraz z kluczykami jakieś 400km od domu. Wziąłem tylko papiery zagraniczne i najpierw je ocliłem i zarejestrowałem, później wykupiłem sobie OC i znowu pojechałem 400km, żeby wrócić autem na kołach. Eksploatacja trwała 5,5 roku bez najmniejszej awarii.

Można?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> a w czym Ci to przeszkadza jak cena dobra? dobra cena to się bierze, później sobie ponaprawiasz

I to jest właśnie odpowiednie podejście. Kupując auto, trzeba być nastawionym na konkretny model, odrobić lekcje i dowiedzieć się, jakie ma bolączki i słabe punkty, rozeznać się w cenach niektórych części. Później kupując można szybko wyłapać co jest do zrobienia i znając już wstępnie koszty, negocjować cenę.

Niektórzy chcą kupić prawie nówkę, co tylko w niedzielę jeździła, pali tyle, co Passat tdi, ma komfort 7er i oczywiście za cenę strucla, ale najlepiej, gdyby jeszcze się nic nie psuło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Niektórzy chcą kupić prawie nówkę, co tylko w niedzielę jeździła, pali tyle, co Passat tdi, ma

> komfort 7er i oczywiście za cenę strucla, ale najlepiej, gdyby jeszcze się nic nie psuło.

Czyli wracamy do punktu, w którym ustaliliśmy, że w wątku zmieszane są porady dotyczące zakupu trupka i normalnego auta hehe.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Prawdę mówiąc te blisko 100% fabrycznej mocy zweryfikowane na odcinku 50 metrów mocno mnie frapuje.

> Ale ja się nie znam.

Quote:

Ale ja się nie znam


Kluczowe zdanie.

Ja natomiast na co dzień siedzę za kółkiem przeróżnych aut i wiem, jak ma się zbierać sprawny samochód na pierwszym, czy drugim biegu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Czyli wracamy do punktu, w którym ustaliliśmy, że w wątku zmieszane są porady dotyczące zakupu

> trupka i normalnego auta

Nie. Chodzi o to, że ludzie czepiają się mało istotnych wad przy zakupie samochodu, a nie widzą tego, co powinni. Widzisz, kupując jedno z aut, po oględzinach udaliśmy się do domu sprzedającego podpisać umowę. On prowadził mój nowy nabytek, a ja jechałem za nim. Zauważyłem, że nie ma świateł "stop". Nawet mu o tym nie wspomniałem, bo wiedziałem, że po powrocie do domu wymienię żarówki za 3 zł, albo włącznik przy pedale za 15zł. Inny już by cenę targował, albo nie kupił, bo auto technicznie niesprawne.

W przeszłości kupowałem samochody, które miały być z założenia bardzo tanie, do zainwestowania i dalszej eksploatacji, ale kupowałem też auta, które miały być od początku w bdb stanie i długo służyć. W każdym przypadku miałem takie samo podejście do transakcji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Widzisz, kupując jedno z aut, po oględzinach udaliśmy się do domu

> sprzedającego podpisać umowę. On prowadził mój nowy nabytek, a ja jechałem za nim. Zauważyłem,

> że nie ma świateł "stop".

Może hamował silnikiem ? grinser006.gif

> wiedziałem, że po powrocie do

> domu wymienię żarówki za 3 zł

Bardzo mało prawdopodobne, graniczące z niemożliwym, aby naraz wszystkie (minimum 3) żarówki odmówiły posługi hehe.gif ale faktycznie nie powinna to być kosztowna usterka smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Może hamował silnikiem ?

> Bardzo mało prawdopodobne, graniczące z niemożliwym, aby naraz wszystkie (minimum 3) żarówki

> odmówiły posługi ale faktycznie nie powinna to być kosztowna usterka

Auto nie miało centralnego światła i są tylko dwie żarówki "stop". Skończyło się na wymianie włącznika za 15zł ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> 1. W ubiegłym roku kupowałem Stilo, to przejechałem może 50m po placu, bo nie było OC wykupione.

> Dało mi to pewność, że skrzynia chodzi dobrze, sprzęgło jest dobre, zawieszenie, amorki i

> geometria kół też OK, silnik ma blisko 100% fabrycznej mocy. To wystarczy.

Ja rozumiem, że na co dzień naprawiasz auta, ale teraz to ponosi Cię fantazja. Na 50 metrach sprawdziłeś, że wszystkie biegi wchodzą, jak w masło i nie szumią łożyska w skrzyni? Do ilu rozpędziłeś się na tych 50 metrach, że wiesz, że auto trzyma moc?

> Gdybym coś więcej

> przeoczył, to naprawa nie powinna pochłonąć wora złota. Handlarz nawet mi nie pozwolił na

> wpięcie się ze skanerem, żeby błędy sprawdzić. Zgodziłem się na taki zakaz.

Nie powinno pochłonąć wora złota, bo zrobiłbyś to sam - to teraz weź pod uwagę, że większość osób nie ma pojęcia o naprawach samochodu i nawet wymiana koła budzi u nich strach.

> 2. Dwa lata temu kupowałem BMW. Jazda testowa odbyła się na parkingu pod Realem gdzieś między

> samochodami. Powiedziałem Mirkowi, że auto ma do wymiany przednie amory, tarcze i klocki z

> przodu, cały wydech do poprawy/wymiany i luzy na przegubach napędowych. Oczywiście trochę

> improwizowałem, ale pozwoliło to na zbicie ceny o 15%.

Czyli albo trafiłeś na kretyna, albo na kogoś kto chciał szybko pozbyć się auta bo i tak był już zarobiony.

> 3. Kilka lat wstecz kupując Mareę, zrobiłem nią może 200m. Silnik szarpał jak diabli, chociaż moc

> była. Wiedziałem, że wina nie leży po stronie elektryki/elektroniki, bo ECU nie zgłaszał

> błędów, więc przyjąłem w najgorszym przypadku zapchane wtryskiwacze (kupiłbym używkę z

> 100-200zł i po sprawie). Zapłaciłem za auto 25% mniej, niż najtańsze modele stały wtedy w

> ogłoszeniach, bo gruuuuuba sprawa Panie z tym silnikiem . Usterkę usunąłem w jakieś 3 minuty

> nie tracąc nawet złotówki.

No to teraz napisz, czy jak szary Kowalski przyjechałby do Ciebie tą mareą do warsztatu z szarpiącym silnikiem to też nie straciłby ani złotówki?

> Można?

Wszystko można, tylko problem w tym, że Ty nie jesteś szarym Kowalskim.

Ja jak swego czasu miałem super układ w ASO Toyoty to nie pisałem, że w ASO płaci się za części a wymiana już jest gratis, bo ja tak miałem. Dodatkowo części były z takim rabatem, że oryginały wychodziły taniej jak zamienniki na allegro. Tyle, ze to tyczyło bardzo wąskiego grona osób i niestety ale szary Kowalski to co najwyżej mógł się angryfire.gif, ze on tak nie może.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ja rozumiem, że na co dzień naprawiasz auta, ale teraz to ponosi Cię fantazja. Na 50 metrach

> sprawdziłeś, że wszystkie biegi wchodzą, jak w masło i nie szumią łożyska w skrzyni? Do ilu

> rozpędziłeś się na tych 50 metrach, że wiesz, że auto trzyma moc?

> Nie powinno pochłonąć wora złota, bo zrobiłbyś to sam - to teraz weź pod uwagę, że większość osób

> nie ma pojęcia o naprawach samochodu i nawet wymiana koła budzi u nich strach.

> Czyli albo trafiłeś na kretyna, albo na kogoś kto chciał szybko pozbyć się auta bo i tak był już

> zarobiony.

> No to teraz napisz, czy jak szary Kowalski przyjechałby do Ciebie tą mareą do warsztatu z

> szarpiącym silnikiem to też nie straciłby ani złotówki?

> Wszystko można, tylko problem w tym, że Ty nie jesteś szarym Kowalskim.

Wczoraj identycznie skomentowałem to, ale nie wysłałem - bo posta wcięło, a drugi raz nie chciało mi się pisać ok.gif

Także takie czary to tylko w internetach, że po przejechaniu 50m można wszystko powiedzieć o aucie zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wczoraj identycznie skomentowałem to, ale nie wysłałem - bo posta wcięło, a drugi raz nie chciało

> mi się pisać

> Także takie czary to tylko w internetach, że po przejechaniu 50m można wszystko powiedzieć o aucie

Kaczorek jak typowy Polak - zna się na wszystkim - zerknął tylko i już wiedział co i jak , do tego pewnie zbił cenę o 40 % - mistrz rotfl.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Kaczorek jak typowy Polak - zna się na wszystkim - zerknął tylko i już wiedział co i jak , do tego

> pewnie zbił cenę o 40 % - mistrz

kazczorek jest mechanik 270751858-jezyk.gif

generalnie ma zdrowe podejście przy kupnie auta zlosnik.gifok.gif Niby tutaj forum motoryzacyjne i ludzie ogarnięci, a jak się czyta wątki z cyklu do oglądaczy zdjęciowych to wychodzi naiwność. Najpierw wszyscy wyglądem się sugerują, potem przebiegiem i rocznikiem, a następnie powieści z cylku wujek-szwagier-babci-teść takie miał zlosnik.gif

Przez telefon człowiek się umawia, jedzie ogląda auto, podnosi maskę i słuchać jak silnik chodzi, czy nie tłucze coś w środku, jak zachowuje się przy schodzeniu z obrotów, czy z rury za autem nie wali na biało czy niebiesko, czy nie dymi z bagnetu, spod korka wlewu oleju. Kawałek się przejechać i posłuchać jak zawieszenie się zachowuje, jak skrzynia i napędy pracują. Na koniec obejrzeć auto pod kątem blacharki i ewentualnych deficytów estetycznych.

Bynajmniej ja z takiego założenia wychodzę smirk.gif Jak bym cudów oczekiwał to poszedłbym po nowe z salonu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ja rozumiem, że na co dzień naprawiasz auta, ale teraz to ponosi Cię fantazja. Na 50 metrach

> sprawdziłeś, że wszystkie biegi wchodzą, jak w masło i nie szumią łożyska w skrzyni?

Uwierz mi, że przy 40 km/h można to sprawdzić.

> Do ilu

> rozpędziłeś się na tych 50 metrach, że wiesz, że auto trzyma moc?

Jak wyżej. Jeśli znasz auta, wiesz jak one jeżdżą, jak ruszają z miejsca, to nie stanowi to problemu.

> Nie powinno pochłonąć wora złota, bo zrobiłbyś to sam - to teraz weź pod uwagę, że większość osób

> nie ma pojęcia o naprawach samochodu i nawet wymiana koła budzi u nich strach.

Zgadza się.

> Czyli albo trafiłeś na kretyna, albo na kogoś kto chciał szybko pozbyć się auta bo i tak był już

> zarobiony.

Sprzedawał auto przejęte za długi, to i na szybkiej kasie zależało.

> No to teraz napisz, czy jak szary Kowalski przyjechałby do Ciebie tą mareą do warsztatu z

> szarpiącym silnikiem to też nie straciłby ani złotówki?

Zapłaciłby pewnie z 10zł dla zasady, bo za darmo nie warto rąk brudzić. Faktycznie by zbiedniał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja Ci powiem że co do oglądaczy zdjęciowych to można sporo wyciągnąć ok.gif

tu na forum jak dawałem wątki to za dużo ludzi z sensem nic nie pisało ale na priv rozmawiam z paroma userami i zwrócili uwagę na parę istotnych rzeczy ok.gif

dzięki czemu wiem gdzie się przyjrzeć przy oględzinach albo o co zapytać podczas rozmowy telefonicznej ok.gif

oczywiście że perełki się nie kupi ale po to są takie watki żeby jakoś ułożyć sobie tą rozmowę ok.gif bo przecież 90% z nas co parę miesięcy nie kupuje auta używanego ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to byś pewnie ode mnie auta nie kupił- stara urwała klamki w clio- ładne były granatowe w kolorze tapicerki, kupiłem z rozbitka po dzwonie w kolorze czarnym zlosnik.gif Tylna szyba nieoryginalna bez naklejki elf, bo jakieś chamstwo do środka kamień wrzuciło. Wiem, że z ironią piszę ale już różne teorie na MK czytałem zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Bynajmniej ja z takiego założenia wychodzę Jak bym cudów oczekiwał to poszedłbym po nowe z salonu.

Ja też. I jak do tej pory dobrze na tym wychodzę. Przy czym jak mi mechanik mówi "trzymaj się z daleka" to się trzymam z daleka. Nie pytam dlaczego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Uwierz mi, że przy 40 km/h można to sprawdzić.

Np. w skrzyni M32? Jak sprawdzisz na 50 metrach, że własnie skrzynia zaczyna mieć problem z 5/6 biegiem?

> Jak wyżej. Jeśli znasz auta, wiesz jak one jeżdżą, jak ruszają z miejsca, to nie stanowi to

> problemu.

Zapewniam Cię, że nie jesteś w stanie na 50 metrach wyczuć utraty 20% mocy jednocześnie słuchając, czy łożyska w skrzyni nie wyją i zawieszenie jest sprawne.

> Zgadza się.

No widzisz, robisz tak, bo to dla Ciebie jest bezkosztowe - to tak jak kafelkarz by napisał, że jego remont łazienki kosztował tylko materiały.

> Sprzedawał auto przejęte za długi, to i na szybkiej kasie zależało.

Czyli to nie były Twoje zdolności negocjacji/improwizacji tylko jego przymus.

> Zapłaciłby pewnie z 10zł dla zasady, bo za darmo nie warto rąk brudzić. Faktycznie by zbiedniał.

U Ciebie może tak, w 99% przypadków by było tak jak napisałeś - "silnik kaput - dużo pieniędzy to będzie kosztowało".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> a dokładnie?

1281534375_by_Isine_600.jpg

I cytat z przykładami:

Bardzo mnie bawi, kiedy słyszę słowo "bynajmniej" użyte w znaczeniu "przynajmniej".

"Jeżeli nie zjesz całego obiadu, to bynajmniej zjedz schabowego" - to typowy przykład takiego błędu.

A przecież bynajmniej oznacza wcale, zupełnie, ani trochę.

"-Czy jesteś głodny?

- Bynajmniej. Właśnie zjadłem obiad" - to przykład prawidłowego zastosowania tego słowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.