Skocz do zawartości

auto dzisiaj i 30 lat temu


Roman XXL

Rekomendowane odpowiedzi

> Obawiam się że jednak ma wiele wspólnego z rzeczywistością. Przynajmniej patrząc obiektywnie. Tzn.

> nie ile auta paliły 30 lat temu, gdy było mniej świateł, mniej aut i ruch był znacznie

> płynniejszy, ale ile palą teraz

ok, miałem kiedyś Ładę 2106, 1300, na gaźniku skrzynia 4b. Auto było w idealnym stanie. Przy trasie WWA-KRK przy jeździe 100-140-160km/h (czyli Vmax) auto paliło na trasie ok 7l/100km. Mogę się ciupnąć że ten sam silnik w nadwoziu VW Polo i z jego skrzynią nie spaliłby znacząco więcej od silnika w nim oryginalnego zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zresztą z autami starymi i nowymi jest podobnie jak np z aparatami fotograficznymi:

> vs

> i który lepszy?

Gdyby wszyscy podchodzili do tematu jak Ty, to nadal malowalibyśmy jaskinie kredkami z miedzi i robili kupy do wykopanych dołków grinser006.gif

Zróbmy tak: ja wezmę np. Nikona D3s i zrobię nim z ręki zdjęcie w nocy, beż żadnego dodatkowego oświetlenia i następnie wywołam je do jakiegoś obłędnego formatu. A później Ty weźmiesz tą Exaktę i zrobisz to samo wink.gif

Następnie ja -w nowej S klasie- przyśpieszę do 100km/h, wyhamuję do 50km/h i przypierniczę w drzewo. Wysiądę i zobaczę jak Ty zrobisz to samo w swojej Wołdze grinser006.gif

Stare rzeczy nie są lepsze ani ładniejsze. Są po prostu mniej spotykane, przez co sprawiają wrażenie egzotycznych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Prawda jest taka że w samochodach od 30 lat niewiele się zmieniło, czy tego chcesz czy nie i raczej

> nawet jeśli coś sie zmieniło to nie jest to specjalna rewolucja tylko ewolucja i obniżanie

> kosztów.

Pełna zgoda.

Weź takie W100 i porównaj sobie do np Kii Ceed. Jego zderzak kosztuje tyle co połowa

> tego nowego auta.

Tego nie zrozumiałem.

> JA WIEM ŻE DZIĘKI TEMU WIĘCEJ LUDZI NA NIE STAĆ. Ale kto powiedział że tak jest lepiej?

Tu też się zgadzam, ale to jakby nie ten temat dyskusji

> Smutna prawda. Silnik dalej żre paliwo jak 100 lat temu. Konstrukcje lotnicze sprzed 70 lat

> przedstawiają podobny stopień skomplikowania jak dzisiejsze niby-cacuszka pod maską a baterie

> na prund są dalej do bani niepojemne prawie jakby je dopiero co Volta wymyślił

Byłyby wystarczające gdyby wyeliminować kierowcę i zoptymalizować konstrukcję - technologia już jest. Za 30 lat będziemy dzisiejsze auta obdarzać duszą - bo miały silnik spalinowy i kierownicę.

> Zresztą z autami starymi i nowymi jest podobnie jak np z aparatami fotograficznymi:

> vs

> i który lepszy?

No właśnie. Bardzo podobny temat. Bardzo podobne jego postrzeganie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Gdyby wszyscy podchodzili do tematu jak Ty, to nadal malowalibyśmy jaskinie kredkami z miedzi i

> robili kupy do wykopanych dołków

> Zróbmy tak: ja wezmę np. Nikona D3s i zrobię nim z ręki zdjęcie w nocy, beż żadnego dodatkowego

> oświetlenia i następnie wywołam je do jakiegoś obłędnego formatu. A później Ty weźmiesz tą

> Exaktę i zrobisz to samo

wezmę duży format, odpowiednie szkło ze srebrem i pewnie zostaniesz z ręką w majtkach z tym Nikonem. jak porównywać Hi-End to do Hi-Endu zlosnik.gif

> Następnie ja -w nowej S klasie- przyśpieszę do 100km/h, wyhamuję do 50km/h i przypierniczę w

> drzewo. Wysiądę i zobaczę jak Ty zrobisz to samo w swojej Wołdze

stały i jedyny słuszny argument to bezpieczeństwo, bo reszta to brednie biglaugh.gif

> Stare rzeczy nie są lepsze ani ładniejsze. Są po prostu mniej spotykane, przez co sprawiają

> wrażenie egzotycznych.

ok czyli ten Canon jest ładniejszy od tej Exakty, gratuluję gustu palacz.gifzlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wg mnie obecne samochody sa dalece bardziej bezawaryjne niz kiedys...

Acha..

> Co z tego, ze taki MB przejezdzal milion kilometrow, ale pewnie juz od 200tys polowa rzeczy nie

> dzialala...

A dzisiejsze auta robia milion bez zajakniecia?

> Poza tym obecnie jednak generuje sie duzo wieksze przebiegi niz kiedys a i dostep do informacji

> jest natychmiastowy.

> Jakiekolwiek wpadki producentow sa natychmiast rozdmuchiwane przez media...

Niestety niczego to nie dowodzi.

> Obecnie prawie kazde auto przejedzie bez wiekszych problemow te 250-300tys km (pod warunkeim

> prawidlowego serwisowania, a nie czekania az sie urwie).

> Wiecej w zasadzie nie ma sensu zeby wytrzymywalo!

No to sa dalece bardziej bezawaryjne, czy to nie ma sensu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> chciałbym widzieć współczesne auto które machnie na jednym silniku bańkę jak W123 i to z klimą

Nie wiem skąd Wy te mity bierzecie. Większe Vany po tyle robią, z silnikami niejednokrotnie takimi samymi jak te montowane w osobówkach. Po prostu nie ma sensu robić takich przebiegów osobówką. Lepiej kupić nową.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie wiem skąd Wy te mity bierzecie. Większe Vany po tyle robią, z silnikami niejednokrotnie takimi

> samymi jak te montowane w osobówkach. Po prostu nie ma sensu robić takich przebiegów osobówką.

> Lepiej kupić nową.

milion kilometrów na jednym silniku???

który np? bo chyba nie sprinter/master/transit itp zlosnik.gif a trochę siedzę w temacie zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> chciałbym widzieć współczesne auto które machnie na jednym silniku bańkę jak W123 i to z klimą

Argumentem przemawiajacym za tym, ze dzis auta sa lepsze,

jest postep na linii Fiat 126p, 125p, DU Nexia, Lanos. hehe.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> wezmę duży format, odpowiednie szkło ze srebrem i pewnie zostaniesz z ręką w majtkach z tym

> Nikonem. jak porównywać Hi-End to do Hi-Endu

D3s to nie wielki format, tylko zwykłe małoformatowe lustro grinser006.gif

Porównując starego Hasselblad albo Mamiya z ich nowymi modelami, również może się okazać, że nowe są lepsze 270751858-jezyk.gif

Gdyby tak nie było to nie było by sensu ich robić.

> stały i jedyny słuszny argument to bezpieczeństwo, bo reszta to brednie

Przyśpieszenie, droga hamowania, komfort (w tym masujące tyłek fotele i wydajna klimatyzacja) to też brednie?

Chcesz powiedzieć, że stare M3 przyśpiesza równie szybko i jest wygodniejsze od nowego?

Że stara S-klasa zapewnia więcej komfortu niż nowa?

Że jakikolwiek parametr Forda T przewyższa nowe Mondeo? (o cenie nie piszemy)

> ok czyli ten Canon jest ładniejszy od tej Exakty, gratuluję gustu

A ja alzheimera grinser006.gif

Generalnie: czy wolałbym mieć nowego Mustanga zamiast takiego z lat 60' ?

Pewnie, że nie - ale na pewno nie dlatego, że nowy jest wolniejszy, słabiej hamuje lub ma gorsze stereo wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> D3s to nie wielki format, tylko zwykłe małoformatowe lustro

> Porównując starego Hasselblad albo Mamiya z ich nowymi modelami, również może się okazać, że nowe

> są lepsze

> Gdyby tak nie było to nie było by sensu ich robić.

ojjj... generalnie kiepskie to porównanie, analog a cyfra to dwa różne światy, skala tonalna w cyfrze leży do dziś więc niestety zlosnik.gif

> Przyśpieszenie, droga hamowania, komfort (w tym masujące tyłek fotele i wydajna klimatyzacja) to

> też brednie?

> Chcesz powiedzieć, że stare M3 przyśpiesza równie szybko i jest wygodniejsze od nowego?

> Że stara S-klasa zapewnia więcej komfortu niż nowa?

> Że jakikolwiek parametr Forda T przewyższa nowe Mondeo? (o cenie nie piszemy)

> A ja alzheimera

> Generalnie: czy wolałbym mieć nowego Mustanga zamiast takiego z lat 60' ?

> Pewnie, że nie - ale na pewno nie dlatego, że nowy jest wolniejszy, słabiej hamuje lub ma gorsze

> stereo

a czy ja napisałem gdziekolwiek że jakieś stare auto przewyższa nowe wymienionymi przez Ciebie parametrami?

Upieram się natomiast że juz w latach 50/60 można było podróżować równie wygodnie jak dziś, tyle że nie było to tak popularne zlosnik.gif

za to jedno jest pewne, w takim W100 nie było ani pół pierdułki z Chrl, czego o nowej S-klasie już się powiedzieć niestety nie da zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Acha..

> A dzisiejsze auta robia milion bez zajakniecia?

A jaki jest sens, zeby obecne auta osobowe robily takie kosmiczne przebiegi?

Zamierzasz jezdzic jednym autem 30-40 lat...

Juz teraz 10-letni kompakt kosztuje 3-4 srednie krajowe brutto, wiec relatywnie niewiele...

> Niestety niczego to nie dowodzi.

Oczywiscie, ze dowodzi. Kiedys jak korba wyszla bokiem to sie dowiedzialo o tym conajwyzej kilka osob z otoczenia.

Obecnie w ciagu kilku chwil taka informacja trafia do tysiecy osob...

> No to sa dalece bardziej bezawaryjne, czy to nie ma sensu?

Sa bezawaryjne w ramach sensownych przebiegow.

Przy prawidlowym serwizowaniu w wiekszosci aut nie ma co robic pomiedzy przegladami...

Psuja sie zazwyczaj jakies drobiazgi, ktorych kiedys nie bylo.

Ale kosa tez jest bardziej bezawaryjna niz kombajn zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tylko weź pod uwagę że niektórzy z sentymentu chcę mieć na niedzielę takie trzydziestoletnie lub

> starsze auto. I średnio rozgarnięty elektryk sobie z nim poradzi. Biorąc pod uwagę

> naszprycowanie elektroniką współczesnych samochodów za 30 lat klasyków nie będzie, bo nie

> będzie jak ich naprawić.

Poza tym prawie żaden wóz nie dotrwa 30 lat gdyż zwyczajnie będą utylizowane. Za bardzo skomplikowane, za szybko rozwija się postęp technologiczny, za dużo producenci wymyślają zabezpieczeń, zmienia się sposób naprawy tzn, nie wymienia się łożyska w rozruszniku tylko zmienia się cały rozrusznik.

Dzisiejsze samochody to zwykłe urządzenia do przemieszczania się.

Fajna motoryzacja skończyła się w roku 2000.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Poza tym prawie żaden wóz nie dotrwa 30 lat gdyż zwyczajnie będą utylizowane.

ja to widzę na przykładzie zakupionego E32, gdybym chciał je odremontować załóżmy tak jak Ładę to chyba bym osiwiał. I nie chodzi już nawet o mechanikę tylko o blachę i elektrykę icon_eek.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wszystko fajnie, ale dlaczego ciągle porównujecie stare auta luksusowe, jakieś mercedesy WXXX do dzisiejszych kompaktów? Przecież to jest różnica kilku klas!!! Porównujcie takiego Ceed'a do Golfa I, Wartburga czy 125p!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> zmienia się sposób naprawy tzn, nie wymienia się łożyska w rozruszniku tylko

> zmienia się cały rozrusznik.

Sposób naprawy się nie zmienia - konstrukcja jest taka sama odkąd go wymyślono. Zmienia się tylko zalecenie producenta. Czyli nie naprawiamy tylko wymieniamy smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesli chodzi o spalanie 30-letnich aut teraz - zdajesz sobie sprawe ze chyba praktycznie nikt, kto kupuje dzis auto 30-letnie, nie przejmuje sie spalaniem? Spalanie to zaden argument, bo to jedna z najmniej istotnych spraw, gdy kupujemy jakiegos klasyka ok.gif

Awaryjnosc - owszem moze auta z tamtych lat czesciej sie psuly - ale jesli cos Ci padnie to naprawisz to sam spedzajac niedziele w garazu, i to jest piekne ok.gif Dzisiaj najpierw musisz sie umowic w serwisie, potem oddac to auto do serwisu, czekac az naprawia, i jaka z tego przyjemnosc? Pare dni bez auta i ogromne koszty no.gif

Brak poduszek powietrznych - dzisiaj ludzie kupujac auta uzywane tez nie wiedza czy tak naprawde tam sa te poduszki czy juz dawno byly wystrzelone...

Co do dzisiejszych aut za 30-lat - nie beda klasykami bo ich juz po prostu nie bedzie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Awaryjnosc - owszem moze auta z tamtych lat czesciej sie psuly - ale jesli cos Ci padnie to

> naprawisz to sam spedzajac niedziele w garazu, i to jest piekne Dzisiaj najpierw musisz sie

> umowic w serwisie, potem oddac to auto do serwisu, czekac az naprawia, i jaka z tego

> przyjemnosc? Pare dni bez auta i ogromne koszty

No tak, pod warunkiem, ze lubisz sie w tym dlubac.

Moze sie tez okazac, ze 2 niedziele w miesiacu spedzasz w garazuhehe.gif

Ja mimo wszystko wole spedzac czas w inny sposob niz tytlanie sie w smarach.

Poza tym kupujac obecnie w miare mlode auto, masz naprawde duze szanse, ze z mechanikiem bedziesz sie widywal przy okazji przegladow i tylko wtedy.

Co do kosztow to prawda, ale mozna kupic auto mniejsze i tansze w utrzymaniu i nie powinno byc najgorzej.

> Brak poduszek powietrznych - dzisiaj ludzie kupujac auta uzywane tez nie wiedza czy tak naprawde

> tam sa te poduszki czy juz dawno byly wystrzelone...

Mozna podpiac auto pod kompa i zweryfikowac. Z reszta najwiecej walow jest jednak na perelkach z Niemiec.

Jak ktos chce kupowac od handlarza jego sprawa...

> Co do dzisiejszych aut za 30-lat - nie beda klasykami bo ich juz po prostu nie bedzie...

A czy masz 30 letnie odkurzacze, pralki, telewizory.

Nareszczie w PL ludzie tez zaczynaja traktowac auta jak kazda inna rzecz a nie kapliczke i obiekt kultuhehe.gif

Co innego jak sie kupuje jakies auto do zabawy czy weekendyok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> wszystko fajnie, ale dlaczego ciągle porównujecie stare auta luksusowe, jakieś mercedesy WXXX do

> dzisiejszych kompaktów? Przecież to jest różnica kilku klas!!! Porównujcie takiego Ceed'a do

> Golfa I, Wartburga czy 125p!

bo ja staram się pokazać że tak postęp nie jest taki duży jak się wydaje, kowalski dalej dostaje do dyspozycji szmelc a 40-letnie luksusowe auto dalej jest wygodniejsze od Ceeda...

gorzej że klasa premium też równa teraz w dół zlosnik.gif i zamiast dbania o jakość i prestiż ściga się w tym kto zamontuje więcej chińskich LCDków za pińć złotych w deske zlosnik.gif

3923245972_702ba9d180.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja najwiekszy zal do wspolczesnej motoryzacji mam taki, ze jej potencjal jest ogromny (coraz wiecej ludzi czyli pomyslow, coraz wiecej komputerowego projektowania czyli szybkosc i coraz wieksze doswiadczenie swiata motoryzacji czyli coraz mniej bledow), a w ogole sie z tego nie korzysta.

Mozliwosci sa takie, ze mozna produkowac masowo supersamochody. Rozne, ciekawe, fascynujace i tanie! A produkuje sie Golfa, Focusa, Astre i wow, wow, wow Merive bo ma drzwi jak londynska taryfa.

I nie chce zastanawiac sie nad powodami, ze wszystko jest podszyte przedrostkiem "eko", a volk jest jak kret na plazy w poludnie. Bo odpowiednia promocja ciemny volk nakieruje na wlasciwe tory.

Po prostu wspolczesna motoryzacja jest podszyta jak nie prymitywizmem to lenistwem, olejstwem i brakiem odwagi, pasji itd. A laczenie sie Fiata z Chryslerem, Volvo z Fordem itp. to jest prymitywny socjalizm, a nie napedzajacy postep, konkurencyjny kapitalizm.

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jesli chodzi o spalanie 30-letnich aut teraz - zdajesz sobie sprawe ze chyba praktycznie nikt, kto

> kupuje dzis auto 30-letnie, nie przejmuje sie spalaniem? Spalanie to zaden argument, bo to

> jedna z najmniej istotnych spraw, gdy kupujemy jakiegos klasyka

tez prawda... ale to chyba nie sedno tego porownania.

> Awaryjnosc - owszem moze auta z tamtych lat czesciej sie psuly - ale jesli cos Ci padnie to

> naprawisz to sam spedzajac niedziele w garazu, i to jest piekne Dzisiaj najpierw musisz sie

> umowic w serwisie, potem oddac to auto do serwisu, czekac az naprawia, i jaka z tego

> przyjemnosc? Pare dni bez auta i ogromne koszty

pare dni w serwisie to musi byc jakas amba, i w takim porownaniu tez jest miejsce do oczekiwania na część dla 30 latka (w latach jemu ówczesnych).

> Brak poduszek powietrznych - dzisiaj ludzie kupujac auta uzywane tez nie wiedza czy tak naprawde

> tam sa te poduszki czy juz dawno byly wystrzelone...

no tak samo nie wiesz czy 30 latek nie jest zespawany z 3 innych...

> Co do dzisiejszych aut za 30-lat - nie beda klasykami bo ich juz po prostu nie bedzie...

beda beda... tak samo jak teraz został 1% tych 30 latków, tak samo z obecnych zostaną slady...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> bo ja staram się pokazać że tak postęp nie jest taki duży jak się wydaje, kowalski dalej dostaje do

> dyspozycji szmelc a 40-letnie luksusowe auto dalej jest wygodniejsze od Ceeda...

> gorzej że klasa premium też równa teraz w dół i zamiast dbania o jakość i prestiż ściga się w tym

> kto zamontuje więcej chińskich LCDków za pińć złotych w deske

dobry przyklad z tym foto...

bo ja w nim widzę cos co moglbym postawic sobie gdzies w salonie jako element natury "estetycznej" - milo sie na to patrzy... obróbka drewna - bajka, chromy - rewelacja...

ale jako narzędzie do przejechania z punktu A-B, lub cos co ma byc ekstremalnie optymalnie praktyczne i sprawne (w sensie osiągów) to co tam widać - jest bezużyteczne!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> bo ja staram się pokazać że tak postęp nie jest taki duży jak się wydaje, kowalski dalej dostaje do

> dyspozycji szmelc

Moim zdaniem mylisz się. Dziś kupujesz samochód średniej klasy (oczywiście mówię o nowym z fabryki, a nie "nowym" od dziadka z SS) i jeżeli tylko nie masz wyjątkowego pecha trafienia na felerny egzemplarz, o czym czasem można poczytać w sieci, po prostu nim jeździsz, raz na 20-30 tys. jedziesz na przegląd i tyle. Nawet blacha wytrzyma te 12-15 lat bez żadnej konserwacji. A kiedyś posiadanie przeciętnego samochodu typu Fiat 125p to była ciągła walka, ciągle coś trzeba było dłubać, ustawiać zapłon, regulować, amortyzatory padały po kilkudziesięciu tys. km, rdza pojawiała się bardzo szybko, nawet głupie światła szybko się wypalały i słabiutko świeciły. Jeżeli dojechałeś do 100 tys. km bez większego remontu silnika to był sukces. Nie wmówisz mi, że było inaczej, bo pamiętam takie auta w rodzinie, mam też doświadczenie z nowymi samochodami i nie uwierzę, że stare było lepsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> dobry przyklad z tym foto...

> bo ja w nim widzę cos co moglbym postawic sobie gdzies w salonie jako element natury "estetycznej"

> - milo sie na to patrzy... obróbka drewna - bajka, chromy - rewelacja...

> ale jako narzędzie do przejechania z punktu A-B, lub cos co ma byc ekstremalnie optymalnie

> praktyczne i sprawne (w sensie osiągów) to co tam widać - jest bezużyteczne!

ja myślę że wchodzimy już tu trochę w filozofię bytu ludzkiego, więc na tym tą dyskusję możnaby uciąć, bo dla mnie np. ma to znaczenie na co muszę patrzeć, a lubię jak coś jest ładne i ogromnie mi się to wnętrze podoba, podobnie jak kanapa chesterfielda którą mam przy żeliwnej kozie na stryszku domku w górach palacz.gifbiglaugh.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Po prostu wspolczesna motoryzacja jest podszyta jak nie prymitywizmem to lenistwem, olejstwem i

> brakiem odwagi, pasji itd. A laczenie sie Fiata z Chryslerem, Volvo z Fordem itp. to jest

> prymitywny socjalizm, a nie napedzajacy postep, konkurencyjny kapitalizm.

> Pozdrawiam!

nie prawda... czym wyroznial sie fiat 125p w swoich latach? opel ascona? ford granada? niczym... tak jak obecne Ceed, Astra czy Mondeo...

ale... tak jak wtedy byly auta godne zapamiętania typu Citroen DS, Jaguar Etype, czy Renault 5 turbo - czy inne limitowane wydania... tak teraz masz Alfa 8C, Focusa RS500 czy Veyrona...

tak wiele sie nie zmienilo w otoczeniu kapitalistyczno-socjalnym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie

> wmówisz mi, że było inaczej, bo pamiętam takie auta w rodzinie, mam też doświadczenie z nowymi

> samochodami i nie uwierzę, że stare było lepsze.

podajesz ekstremalny przykład auta z tej strony żelaznej kurtyny, weź sobie za przykład Mercedesa W115 czy W123 i wtedy porównaj.... albo żeby nie być nudnym - Audi 80 z początków produkcji itp itd gdyby nie stan blacharski wszystkie wymienione auta można swobodnie używać do codziennej jazdy nawet dziś, w W123 na pełnym wypasie nie trzeba nawet rezygnować z osiągów i komfortu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> podajesz ekstremalny przykład auta z tej strony żelaznej kurtyny, weź sobie za przykład Mercedesa

> W115 czy W123 i wtedy porównaj.... albo żeby nie być nudnym - Audi 80 z początków produkcji

> itp itd gdyby nie stan blacharski wszystkie wymienione auta można swobodnie używać do

> codziennej jazdy nawet dziś, w W123 na pełnym wypasie nie trzeba nawet rezygnować z osiągów i

> komfortu...

znowu mi piszesz o autach klasy przynajmniej premium, a w poście do którego się odniosłem pisałeś, że przeciętny Kowalski dostaje dziś szmelc, więc porównałem auta dla przeciętnego Kowalskiego.

Samochody które wymieniasz trzeba by porównać do ich dzisiejszych odpowiedników

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ja myślę że wchodzimy już tu trochę w filozofię bytu ludzkiego, więc na tym tą dyskusję możnaby

> uciąć, bo dla mnie np. ma to znaczenie na co muszę patrzeć, a lubię jak coś jest ładne i

> ogromnie mi się to wnętrze podoba, podobnie jak kanapa chesterfielda którą mam przy żeliwnej

> kozie na stryszku domku w górach

nie przecze, ze estetyka jest wazna... ale nie musi ona absolutnie przeczyc praktycznosci... a pokazanym przez Ciebie przykladzie raczej widac ze nie byla ona (praktycznosc) glownym czynnikiem dla projektanta...

mi sie np bardzo wnetrze np. Insigni podoba (a to takie nowoczesne plebejskie i bezduszne auto jest smile.gif )... a przyklad bardziej pasujacy do tego zdjecia: wnetrze nowego Jag XF z otwieranymi wlotami powietrza i te dotykowe cudenka - bajka smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> znowu mi piszesz o autach klasy przynajmniej premium, a w poście do którego się odniosłem pisałeś,

> że przeciętny Kowalski dostaje dziś szmelc, więc porównałem auta dla przeciętnego Kowalskiego.

> Samochody które wymieniasz trzeba by porównać do ich dzisiejszych odpowiedników

w niemczech w latach produkcji W123 to było auto bardziej popularne niż dziś Skoda Octavia u nas...

zresztą dobra, zamiast pf125p weź sobie Fiata 125 oryginalnego włoskiego na DOHCu i już będzie troszkę inaczej, albo choć 125p z początku lat 70. Zapewniam Cię że te nasze pierwsze polskie fiaty to było zupełnie co innego niż szmelc FSO z lat 80.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> w niemczech w latach produkcji W123 to było auto bardziej popularne niż dziś Skoda Octavia u nas...

Popularność to jedno, zaś klasa pojazdu - to inna sprawa.

> zresztą dobra, zamiast pf125p weź sobie Fiata 125 oryginalnego włoskiego na DOHCu i już będzie

> troszkę inaczej,

Ależ to sa dwa różne samochody, mimo że nazwa je łączy: włoski 125 i nasz 125p bedący tak naprawdę "kundlem" zrodzonym z połączenia starej konstrukcji fiata 1300 i nowego nadwozia fiata 125.

albo choć 125p z początku lat 70. Zapewniam Cię że te nasze pierwsze polskie

> fiaty to było zupełnie co innego niż szmelc FSO z lat 80.

Nic nowego, że nasi partacze zamiast na bazie licencji konstrukcję rowijać i unowoczesniać to nie tylko tego nie robili ale jeszcze zepsuli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nic nowego, że nasi partacze zamiast na bazie licencji konstrukcję rowijać i unowoczesniać to nie

> tylko tego nie robili ale jeszcze zepsuli.

Każda próba zrobienia czegokolwiek przez naszych jak ich nazywasz partaczy była skutecznie uwalana przez naszych przyjaciół ze wschodu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> w niemczech w latach produkcji W123 to było auto bardziej popularne niż dziś Skoda Octavia u nas...

Ale jakie to ma znaczenie? Popularność popularnością a klasa klasą. Do czego dzisiaj można porównać tego W123 (nie znam się na mercedesach)? Do S500? Na pewno nie do Kii Ceed!

> zresztą dobra, zamiast pf125p weź sobie Fiata 125 oryginalnego włoskiego na DOHCu i już będzie

> troszkę inaczej,

OK, niech będzie. Ale czy to auto było jako nowe tak samo prawie bezobsługowe jak dzisiejszy przysłowiowy ceed? Gdzie jedziesz na przegląd co 20 tys. wymieniasz olej, filtry, inne potrzebne płyny, czasem świece i tyle?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> OK, niech będzie. Ale czy to auto było jako nowe tak samo prawie bezobsługowe jak dzisiejszy

> przysłowiowy ceed? Gdzie jedziesz na przegląd co 20 tys. wymieniasz olej, filtry, inne

> potrzebne płyny, czasem świece i tyle?

ba... mnie renault zapraszało przy 30tu na pierwszy przegląd... no ale nie wytrzymałem... jakoś mi nie podchodzi maczać silnika w jednym oleju tyle czasu i pojechałem przy 20tu smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> OK, niech będzie. Ale czy to auto było jako nowe tak samo prawie bezobsługowe jak dzisiejszy

> przysłowiowy ceed? Gdzie jedziesz na przegląd co 20 tys. wymieniasz olej, filtry, inne

> potrzebne płyny, czasem świece i tyle?

No właśnie nie wiem jak można pisać o awaryjności (lub bezawaryjności) starych aut nie wspominając o koniecznej obsłudze. Pamiętam jeszcze instrukcję do skody 120. Tam trzeba było praktycznie co 3 tyś km (jeśli nie częściej) coś smarować, regulować... dzisiejszy "odpowiednik" powiedzmy Dacia Logan ma przeglądy co 20 tyś km...

pozdrawiam,

bromsky

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale jakie to ma znaczenie? Popularność popularnością a klasa klasą. Do czego dzisiaj można porównać

> tego W123 (nie znam się na mercedesach)? Do S500? Na pewno nie do Kii Ceed!

raczej do C-klasy

> OK, niech będzie. Ale czy to auto było jako nowe tak samo prawie bezobsługowe jak dzisiejszy

> przysłowiowy ceed? Gdzie jedziesz na przegląd co 20 tys. wymieniasz olej, filtry, inne

> potrzebne płyny, czasem świece i tyle?

myślę że te wydłużone przeglądy to część polityki producentów dzięki której silniki klękają wtedy co mają klękać, każdy zmienia kiedy uważa za stosowne zlosnik.gif

Nie sądzę aby w przeciągu 15 lat, na przestrzeni czasu to której nastąpiło "cudowne wydłużenie" okresów między przeglądami nastąpił jakiś specjalny skok w produkcji silników(panewek, łożysk, zębatek) /olejów...

powiem Ci na swoim przykładzie - do Octavii zawsze leje Longlife (30kkm) ale kontrolka dziwnym trafem zapalała sie po +/-15kkm... po awanturach w ASO że mnie robią w konia przestawili mi coś w kompie i sie nie zapala... czy jestem dzięki temu spokojniejszy? Nie powiedziałbym hehe.gifzlosnik.gif A auto jeździ 80% po trasach więc po dupie za bardzo olej nie dostaje biglaugh.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> myślę że te wydłużone przeglądy to część polityki producentów dzięki której silniki klękają wtedy

> co mają klękać, każdy zmienia kiedy uważa za stosowne

1. a moze wlasnie dawniej te przeglądy co 5-10 tys km slulzyly do nabijania kasy?? brzmi to sensowniej, niz sugerowany spisek producentów coby silniki padały szybciej... po co czekac skoro mozna pacjenta pod grozba utraty gwarancji sciągnąć 3 razy częściej do siebie smile.gif

2. syntetyki są chyba troche tansze (relatywnie do "kiedyś")

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> 1. a moze wlasnie dawniej te przeglądy co 5-10 tys km slulzyly do nabijania kasy?? brzmi to

> sensowniej, niz sugerowany spisek producentów coby silniki padały szybciej... po co czekac

> skoro mozna pacjenta pod grozba utraty gwarancji sciągnąć 3 razy częściej do siebie

ale po co ?

czy nie lepiej ściągnąć kasę z frajera który kupi VW w TDIku po 200kkm i po gwarancji kiedy się okaże że pół auta trzeba wymienić??? Zawsze mówiłem że używane auto lepiej kupić po 300kkm niż po 200... bo ten co kupił po 200 już wszystko powymieniał hehe.gifzlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ale po co ?

no wlasnie po to...

> czy nie lepiej ściągnąć kasę z frajera który kupi VW w TDIku po 200kkm i po gwarancji kiedy się

> okaże że pół auta trzeba wymienić???

pamietaj ze auto po 200kkm-300kkm jest juz w rękach 2-3 wlasciciela... a ten nie kupi silnika od producenta tylko znajdzie cos uzywanego (z rozbitka itp)... czyli sredni na tym interes zrobi misterny plan producenta smile.gif

> Zawsze mówiłem że używane auto lepiej kupić po 300kkm niż

> po 200... bo ten co kupił po 200 już wszystko powymieniał

to traktuje jako zart smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> no wlasnie po to...

> pamietaj ze auto po 200kkm-300kkm jest juz w rękach 2-3 wlasciciela... a ten nie kupi silnika od

> producenta tylko znajdzie cos uzywanego (z rozbitka itp)... czyli sredni na tym interes zrobi

> misterny plan producenta

chyba że będzie chciał mieć dobrze zrobione, wbrew pozorom jest sporo ludzi którzy nie bawią się w babraninę i używki

> to traktuje jako zart

żart nie żart, kumpel co kupił E46 320d po 190kkm juz się z niego nie śmieje (turbina, wtryski, świece żarowe, mikropęknięcie głowicy z którym jeździ) hehe.gifzlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> chyba że będzie chciał mieć dobrze zrobione, wbrew pozorom jest sporo ludzi którzy nie bawią się w

> babraninę i używki

trzebaby sie blizej przyjrzec

1. w polsce - babranina jak najbardziej na miejscu... bo 200kkm-300kkm ma nowka przywieziona od dziadka z SS - wlasnie zakupiony samochod (co prawda na budziku tylko 80 tys zeby.GIF)... tedy nowy nabywca zaczyna rzeźbę - która w 100% przypadków pomija byt o nazwie ASO

2. na zachodzie - niemiecki bauer patrzy na swojego mercedesa co ma nalatane 300kkm... i psuje sie mu silnik i mowi: w morde ide kupic se nowego smile.gif

> żart nie żart, kumpel co kupił E46 320d po 190000kkm juz się z niego nie śmieje (turbina, wtryski,

> świece żarowe, mikropęknięcie głowicy z którym jeździ)

turbina i tak dlugo pozyla... wtryski to czesc eksploatacyjna, swiece zarowe tez, mikropękniecie coz-zmeczenie materiału smile.gif pytanie ile na prawde ma to e46 nalatane smile.gif

wroc z tematem przy 300kkm smile.gif zobaczymy inne awarie smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No właśnie nie wiem jak można pisać o awaryjności (lub bezawaryjności) starych aut nie wspominając

> o koniecznej obsłudze. Pamiętam jeszcze instrukcję do skody 120. Tam trzeba było praktycznie

> co 3 tyś km (jeśli nie częściej) coś smarować, regulować... dzisiejszy "odpowiednik" powiedzmy

> Dacia Logan ma przeglądy co 20 tyś km...

> pozdrawiam,

> bromsky

o to mi właśnie chodzi. Przy starych samochodach ciągle coś trzeba było grzebać, regulować, naprawiać, poprawiać. A dziś po prostu się jeździ. I nikt mi nie wmówi, że to nie jest postęp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Popularność to jedno, zaś klasa pojazdu - to inna sprawa.

Tym bardziej, że kolega bardzo tu zamanipulował. Założę się, że obecnie też się sprzedaje wiecej mercedesów C klasy w Niemczech niż oktawii w Polsce. Te rynki są kompletnie nieporównywalne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tym bardziej, że kolega bardzo tu zamanipulował. Założę się, że obecnie też się sprzedaje wiecej

> mercedesów C klasy w Niemczech niż oktawii w Polsce. Te rynki są kompletnie nieporównywalne.

dokładnie. Do tego cały czas porównuje stare auta wyższych klas do nowych "dla Kowalskiego"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> bo ja staram się pokazać że tak postęp nie jest taki duży jak się wydaje, kowalski dalej dostaje do

> dyspozycji szmelc a 40-letnie luksusowe auto dalej jest wygodniejsze od Ceeda...

Nie wiem gdzie Ty widzisz tę wygodę. Fotele bez zagłówków, bez trzymania bocznego. Zawieszenie wozu drabiniastego albo miękka kanapa, podejrzewam gorsze wyciszenie wnętrza, gorsza dynamika. Żenująca w porównaniu z dzisiejszymi standardami klimatyzacja (jeśli była) i przewietrzanie wnętrza. Znacznie większe ryzyko awarii i znacznie większe wymagania co do przeglądów. Jedyne czego mi żal po starych autach to RWD w standardzie.

Dziś by mieć RWD w niewielkim aucie użytkowym trzeba kupić BMW. Bynajmniej nie jestem miłośnikiem tej marki (jak niektórzy sądzą), ale wyboru nie ma. Mimo wszystko wolę dziś nowe, przeciętne polo niż topowego golfa sprzed 30 lat (nawet gdyby miał być fabrycznie nowy i połowę tańszy od polo), nawet gdyby golf był RWD (a nie był).

> gorzej że klasa premium też równa teraz w dół i zamiast dbania o jakość i prestiż ściga się w tym

> kto zamontuje więcej chińskich LCDków za pińć złotych w deske

Nie wiem jakie Ty masz problemy z jakością. Mi się nie psuły auta generalnie nigdy (nie licząc jakichś pierdół lub zniszczenia przez użytkownika). Czy to klasa premium czy nie premium. Wolę chiński LCD niż polakierowane drewno. Przynajmniej ten LCD ma jakąś wartość użytkową. Owszem takie auto jak na zdjęciu ma jak najbardziej sens, ale nie do jeżdżenia na co dzień po kilkadziesiąt tys km rocznie, ale jako eksponat w muzeum, tudzież dla pasjonata do przejażdżki raz w roku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> dokładnie. Do tego cały czas porównuje stare auta wyższych klas do nowych "dla Kowalskiego"

No i ja bym chciał wiedzieć gdzie są te popularne auta sprzed 30 lat. Jakoś ich na ulicach nie widzę. Jakieś pojedyncze egzemplarze może utrzymywane za kolosalne pieniądze, ale zdecydowana większość dawno już na złomie. Jestem przekonany, że dzisiejsze auta przeżyją następne 30 lat w nie gorszej kondycji niż te sprzed 3 dekad.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Z tym wyciszeniem to dowaliles Akurat to to sie w autach popularnych znacznie pogarsza. Ceed czy

> octavia sa w srodku glosniejsze niz peugeot 205

Silniki 16V są ogólnie głośniejsze od 8V.

Miałem porównanie Mercedes 123 z silnikiem 2.3 8V i 124 z silnikiem 2.2 16V. O ile 124 był ogólnie lepiej wyciszony to silnik słychać było bardziej. W 123 bardziej było słychać szumy powietrza przy wiekszych prędkościach.

Nubira i Lancer są głośniejsze w środku od Clio z 90'.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> czym wyroznial sie fiat 125p w swoich latach? opel ascona? ford granada?

Brakiem unifikacji. A w tych modelach znajdziesz wiele technicznych detali, ktorych nie ma konkurent.

> ale... tak jak wtedy byly auta godne zapamiętania typu Citroen DS, Jaguar Etype, czy Renault 5

> turbo - czy inne limitowane wydania...

Nie chodzi o limitowane wydania. Po prostu nie bylo Volvo z silnikiem Peugeota.

> tak teraz masz Alfa 8C, Focusa RS500 czy Veyrona...

8C czyli mix Ferrari, Maserati i Alfy. RS500, ktory jest przednionapedowym Focusem i Veyron, ktory powinien byc wloskim Bugatti...a jest francuskim Volkswagenem.

> tak wiele sie nie zmienilo w otoczeniu kapitalistyczno-socjalnym.

Bardzo wiele sie zmienilo. Dawniej oplacaloby sie unifikowac bo opracowanie nowych plyt podlogowych, ram i silnikow trwalo bardzo dlugo. Dzieki komputerom czas ten skrocil sie w ciezkiej do okreslenia skali. A nie ma czasu, zeby Fiat 500 mial inna podloge niz Panda. Nie ma czasu, zeby pod maska Volvo nie miec Focusa (bynajmniej RS500). Nie ma pomyslu, zeby ktos zaprojektowal konkurencje dla japonskiej MX-5. Nie ma ambicji, zeby ach och mmm Saab nie byl Oplem.

Mimo poglebiajacej sie "eko fobii" wierze, ze potencjal i doswiadczenie Chinczykow zaowocuje ogromnym wyborem i walka postepem, nawet jesli auta beda zasilane sloncem, wiatrem czy spalanymi papierkami po batonach Mars. Bo w europejska motoryzacje ciezko wierzyc. Takie marki jak Alfa Romeo, Volvo, Saab juz dawno powinni zlikwidowac. Na ich miejsce powinny pojawiac sie nowe, ale sentymentalny, idealny, socjalistyczny mieszkaniec UE moglby sie rozplakac przekraczajac norme ilosci slonych lez wlanych w glebe.

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.