Skocz do zawartości

Ciekawy spór z zakresu PoRD


CyberKasztan_2077

Rekomendowane odpowiedzi

z10872394X.jpg

Quote:

Przyszli kierowcy oblewają egzaminy na prawo jazdy, bo w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego uważają, że na kieleckim skrzyżowaniu znak stop jest ważniejszy niż zielone światło. Mało tego, zdania są podzielone nawet wśród policjantów. - Sygnalizacja jest ważniejsza - podkreśla Biuro Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji.

- W ostatni wtorek kilka osób oblało egzamin na prawo jazdy na prawoskręcie z ul. Warszawskiej w ul. Świętokrzyską. Egzaminator stwierdził, że nie zastosowali się do znaku "stop". Nie tylko moim zdaniem to błąd, bo na skrzyżowaniu działała sygnalizacja świetlna, a przecież zgodnie z przepisami ma ona pierwszeństwo przed znakami pionowymi - opowiada Cezary Figarski, właściciel szkoły jazdy "Figaro" i były egzaminator w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Kielcach. - Teraz te osoby mają do pretensje do szkół jazdy, że źle ich uczymy. Koledzy z innych szkół jazdy już przygotowują skargę w tej sprawie - dodaje.

Sprawa jest tym bardziej kontrowersyjna, że chodzi o Jerzego Brożynę, egzaminatora nadzorującego w WORD. - Podobno, gdy te osoby poszły tam na skargę dostały propozycję, że szybko będą zdawać kolejne egzaminy i to na koszt WORD - opowiada Figarski. Podobnie o sprawie opowiada inny instruktor nauki jazdy. - Nasze środowisko aż huczy od dyskusji na ten temat. Ale mało kto chce się wychylić - zaznacza.

Czesław Dawid, dyrektor WORD potwierdza, że skarżył się mu jeden z właścicieli szkół jazdy. - Ale zgodnie z procedurami czekam na oficjalne pismo w tej sprawie. Jeżeli wpłynie, będziemy to wyjaśniać. Decyzję o ewentualnym powtórzeniu za darmo egzaminu podejmie urząd marszałkowski. Inaczej nawet sobie tego nie wyobrażam - mówi Dawid.

Brożyna zaprzecza, żeby załatwiał przyspieszone egzaminów i to na koszt WORD. - Nic takiego nie robiłem - podkreśla. Potwierdza, że egzaminował na tym skrzyżowaniu. - Moim zdaniem postąpiłem zgodnie z przepisami. Rzeczywiście, sygnalizacja ma pierwszeństwo przed znakami pionowymi. Ale w tym konkretnym miejscu znak jest nie na sygnalizatorze, tylko dalej, już przed ul. Świętokrzyską. Kierowca powinien się więc zatrzymać, bo zielone światło pozwala tylko na wjazd za sygnalizator - tłumaczy. Zaznacza, że jego zdaniem sytuacja jest nietypowa. - Jest jakaś dziura w przepisach i już rozmawiałem o tym z drogowcami. Mają coś zmieniać, ale na razie trzeba się zatrzymywać - podkreśla.

- Zainteresuję się sprawą - zapowiada Jan Maćkowiak, członek zarządu województwa świętokrzyskiego, któremu podlega WORD.

Sygnalizator stoi przy krawędzi prawoskrętu z ul. Warszawskiej w ul. Świętokrzyską i pokazuje takie same światła jak do jazdy na wprost. Potem jest przejście dla pieszych, a kilkanaście kroków za sygnalizatorem, znak "stop". Gdy staliśmy tam w ostatni piątek ani jeden samochód nie zatrzymał się przy kontrowersyjnym znaku.

Miejski Zarząd Dróg w Kielcach ma inne zdanie. - Wprawdzie to nie my jesteśmy zarządcą tego skrzyżowania tylko GDDKiA, ale naszym zdaniem jeśli działa sygnalizacja nie trzeba się zatrzymywać przy znaku "stop". Przecież w artykule 5 prawa o ruchu drogowym można jasno przeczytać, że "sygnały świetlne mają pierwszeństwo przed znakami drogowymi regulującymi pierwszeństwo przejazdu". A tu tak właśnie jest - podkreśla Jarosław Skrzydło, rzecznik MZD.

Z tym z kolei nie zgadza się świętokrzyska policja. - Nawet jeżeli sygnalizacja działa, należy się zatrzymywać, bo znak nie jest umieszczony na równi z sygnalizatorem, ale dalej. To jakby następny element oznakowania - tłumaczy po konsultacjach z drogówką Kamil Tokarski z zespołu prasowego świętokrzyskiej policji. Twierdzi, że aby jechać bez zatrzymania znak "stop" musiałby być na sygnalizatorze albo powinien go zastąpić znak "ustąp pierwszeństwa przejazdu". - Będziemy egzekwować obowiązujące oznakowanie - zapowiada Tokarski.

- Co za dziwna interpretacja. Przecież trzymając się jej kierowca powinien minąć zielone światło i zatrzymać się przed znakiem, a potem ruszyć. Sama bym tak nie zrobiła, bo wiadomo, że sygnalizacja jest ważniejsza niż znaki pionowe - mówi Ewa Sayor, dyrektor kieleckiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Dodaje, że rozmawiała na ten temat z wieloletnim byłym policjantem ruchu drogowego. - On też tak uważał. Użył też jeszcze jednego argumentu: przecież ważniejszy od sygnalizacji i znaków jest policjant kierujący ruchem. A trudno sobie wyobrazić, że gdyby na miejscu sygnalizatora stał policjant, to kierowca po minięciu go, zatrzymałby się przed znakiem - komentuje.

Dzwonimy do Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji. - Skrzyżowania nie widziałem, więc muszę się opierać na opisie, ale było już kilka telefonów w tej sprawie i dyskutowaliśmy nawet o tym we własnym gronie - rozpoczyna rozmowę Jacek Giszczak z KGP. Tłumaczy, że nie ma przepisu, który wprost wyjaśniałby tę sytuację. - Dlatego naszym zdaniem musimy opierać się na interpretacji przepisów art. 5 ustawy prawo o ruchu drogowym. Jeżeli mamy zielone światło na sygnalizatorze, to nie zatrzymujemy się przy linii bezwarunkowego zatrzymania wyznaczonej przez znak "stop", ale jedziemy dalej - twierdzi. - Gdy jest sprzeczność między sygnalizacją świetlną i oznakowaniem pionowym, to sygnalizacja jest ważniejsza - argumentuje Giszczak.


http://kielce.gazeta.pl/kielce/1,47262,10872485,Stop_czy_nie__Sprzeczne_interpretacje_znakow.html

Czyli krótko - jest zielone światło a za nim pionowy znak stop i linię p-12. Zatrzymujecie się czy nie? zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Czyli krótko - jest zielone światło a za nim pionowy znak stop i linię p-12. Zatrzymujecie się czy

> nie?

Zielone światło pozwala wjechać za sygnalizator. STOP jest dalej, więc powinienem zatrzymać się.

Ktoś, kto zna tę drogę, może wiedzieć, że i ten znak i światło dotyczą tego samego, ale każdy inny może nie wiedzieć o co chodzi i powinien zatrzymać się.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Legnicy jest identyczna sytuacja. Tzn. skrzyżowanie wg tej samej zasady (wyjazd z Kościuszki w Muzelaną), światła, przejście dla pieszych i stop.

Nauka jazdy się zatrzymuje na STOPie. Kiedyś pytałem instruktora - odpowiedź mniej więcej była taka: sygnalizator upoważnia do wjazdu na skrzyżowanie, a znak jest na skrzyżowaniu więc trzeba się zatrzymać. Ale ostatnio zauważyłem, że na zielonym wszyscy jeżdżą bez zatrzymywania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zielone światło pozwala wjechać za sygnalizator. STOP jest dalej, więc powinienem zatrzymać się.

> Ktoś, kto zna tę drogę, może wiedzieć, że i ten znak i światło dotyczą tego samego, ale każdy inny

> może nie wiedzieć o co chodzi i powinien zatrzymać się.

Ale:

art. 5 Pord

3. Sygnały świetlne mają pierwszeństwo przed znakami drogowymi regulującymi pierwszeństwo przejazdu.

Wszystko odbywa się w obrębie jednego skrzyżowania.

Wbrew pozorom takie wątpliwości bywają bardzo niebezpieczne. Pierwszy jadąc uzna, że zatrzymać się musi. Drugi widzi zielone i tnie do przodu parkując między pośladkami pierwszego. zlosnik.gif Tak wiem - ostrożność, bezpieczny dystans etc. zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zielone światło pozwala wjechać za sygnalizator. STOP jest dalej, więc powinienem zatrzymać się.

> Ktoś, kto zna tę drogę, może wiedzieć, że i ten znak i światło dotyczą tego samego, ale każdy inny

> może nie wiedzieć o co chodzi i powinien zatrzymać się.

Ja tu tez nie widzę specjalnych wątpliwości. Znak jest za sygnalizatorem i to sporo. Podzielam Twoje zdanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nauka jazdy się zatrzymuje na STOPie. Kiedyś pytałem instruktora - odpowiedź mniej więcej była

> taka: sygnalizator upoważnia do wjazdu na skrzyżowanie, a znak jest na skrzyżowaniu więc

> trzeba się zatrzymać.

Ale z praktycznego punktu widzenia to jest bez sensu. Mamy sygnalizator S-2 więc w sytuacji kiedy świeci się sygnał zielony skrzyżowanie jest bezkolizyjne. Ergo zatrzymanie się do niczego nie prowadzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to nie jest ciekawy spór tylko durna dyskusja nad znakiem który powinno się w 5 minut przestawić/zlikwidować aby nie powodować zagrożenia...

ale u nas od odpowiedzialnych działań zawsze było ważniejsze głupie gadanie - mniej więcej coś jak w sejmie zlosnik.gif znak będzie stał dopóki jeden drugiemu solidnego kuku nie narobi wjazdem w tyłek... sick.gif

wtedy to - mądry Polak po szkodzie- usunie znak zlosnik2.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale:

> art. 5 Pord

> 3. Sygnały świetlne mają pierwszeństwo przed znakami drogowymi regulującymi pierwszeństwo

> przejazdu.

> Wszystko odbywa się w obrębie jednego skrzyżowania.

A gdzie jest to w pord sprecyzowane?

> Wbrew pozorom takie wątpliwości bywają bardzo niebezpieczne. Pierwszy jadąc uzna, że zatrzymać się

> musi. Drugi widzi zielone i tnie do przodu parkując między pośladkami pierwszego. Tak wiem -

> ostrożność, bezpieczny dystans etc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wszystko odbywa się w obrębie jednego skrzyżowania.

Nie byłbym taki pewien. Można te światła interpretować, jako dotyczące wyłącznie przejścia dla pieszych - a nie skrzyżowania.

I konia z rzędem (fundują ci, co oblali egzamin) temu, co udowodni, że sygnalizacja dotyczy skrzyżowania które jest za przejściem. Ja się nie podejmuję.

Co więcej - takie ustawienie może być celowe, dające pierwszeństwo tym, co z naprzeciwka skręcają w lewo przed tymi, co z tej drogi chcą skręcić w prawo. I ciekawe, kto by wymusił pierwszeństwo, w przypadku wypadku - czy ten, co skręca w prawo i ma znak stop, czy ten, co z naprzeciwka skręca w lewo. IMO ten, co skręca w prawo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale z praktycznego punktu widzenia to jest bez sensu. Mamy sygnalizator S-2 więc w sytuacji kiedy

> świeci się sygnał zielony skrzyżowanie jest bezkolizyjne. Ergo zatrzymanie się do niczego nie

> prowadzi.

Niekoniecznie. Nie wiem jak jest tu, ale ten sygnalizator mógł by dotyczyć wyłącznie przejścia dla pieszych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> trzeba bylo dac opis do zdjecia pozniej.

> ciekawy watek bylby.

> jestem zdania, ze potrzeba jeszcze wiekszej ilosci specjalistow aby PORD zrobic totalnym odjazdem a

> zrozumienie jego bedzie mozliwe tylko dzieki duzej ilosci wyzutej coci badz oparow trawy

przepisy ruchu drogowego powinny ułatwiać poruszanie się po drogach a nie utrudniać. Oznakowanie powinno być czytelne, proste i intuicyjne. Niedługo trzeba będzie mieć doktorat z PoRD żeby zgodnie z przepisami przejechać niektóre skrzyżowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> to nie jest ciekawy spór tylko durna dyskusja nad znakiem który powinno się w 5 minut

> przestawić/zlikwidować aby nie powodować zagrożenia...

> ale u nas od odpowiedzialnych działań zawsze było ważniejsze głupie gadanie - mniej więcej coś jak

> w sejmie znak będzie stał dopóki jeden drugiemu solidnego kuku nie narobi wjazdem w tyłek...

> wtedy to - mądry Polak po szkodzie- usunie znak

Pełna zgoda, ale nawet przez te 5 minut przejedzie X kierowców i jakoś muszą się zachować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeżeli jest wydzielony sygnalizator dla tego kierunku i przy sygnale zielonym nie ma kolizji kierunków ruchu w tym miejscu to sprawa jest prosta, znak jest do przestawienia.

Natomiast w każdym innym przypadku znajdzie się milion powodów, jak ktoś będzie chciał, zasadności takiego rozwiązania.

IMHO inż. ruchu dał ciała po całości....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ktoś, kto zna tę drogę, może wiedzieć, że i ten znak i światło dotyczą tego samego, ale każdy inny

> może nie wiedzieć o co chodzi i powinien zatrzymać się.

Znaczy się "nie dotyczy miejscowych"?

Interesująca interpretacja...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie byłbym taki pewien. Można te światła interpretować, jako dotyczące wyłącznie przejścia dla

> pieszych - a nie skrzyżowania.

Ej tam jest zielona strzałka, jeśli byłoby tak jak mówisz, to można by legalnie skręcać w prawo na chodnik zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Pełna zgoda, ale nawet przez te 5 minut przejedzie X kierowców i jakoś muszą się zachować.

oczywiście, szkoda tylko że instytucje odpowiedzialne za ten stan zamiast szybkiej reakcji są zdumione wzajemnie swoimi wypowiedziami w tej kwestii...

żal mi tylko tych którzy zaliczą tam 500zł za nie zatrzymanie się od busted.giffacepalm%5B1%5D.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Co więcej - takie ustawienie może być celowe, dające pierwszeństwo tym, co z naprzeciwka skręcają w

> lewo przed tymi, co z tej drogi chcą skręcić w prawo. I ciekawe, kto by wymusił pierwszeństwo,

> w przypadku wypadku - czy ten, co skręca w prawo i ma znak stop, czy ten, co z naprzeciwka

> skręca w lewo. IMO ten, co skręca w prawo.

Nie jest celowe. To jest duże skrzyżowanie i od drogi poprzecznej jest dobrych kilkadziesiąt metrów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale z praktycznego punktu widzenia to jest bez sensu. Mamy sygnalizator S-2 więc w sytuacji kiedy

> świeci się sygnał zielony skrzyżowanie jest bezkolizyjne. Ergo zatrzymanie się do niczego nie

> prowadzi.

Pewny byłbyś nie znając terenu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdjęcie nie pokazuje czy po lewej stronie tego golfa jest mała trójkątna wysepka. Jeśli jest to należy się zatrzymać. Stop jest po to, żeby w takiej sytuacji wpuścić tych, co jadą z przeciwnego kierunku w lewo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale w innym wypadku stawianie S-2 jest bez sensu. Po co robić skręt warunkowy jeśli...zawsze jest

> warunkowy?

Ale to już jest spór akademicki, na który nie ma czasu na drodze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zdjęcie nie pokazuje czy po lewej stronie tego golfa jest mała trójkątna wysepka. Jeśli jest to

> należy się zatrzymać. Stop jest po to, żeby w takiej sytuacji wpuścić tych, co jadą z

> przeciwnego kierunku w lewo.

Jest duża wysepka.

Tam są trzy pasy. Nie widzę takiej potrzeby.

Poza tym AFAIR kiedy na pokazanym sygnalizatorze świeci się kolor zielony, ruch z przeciwka ma czerwone a zielone mają jadący z tego samego kierunku skręcający w lewo. Ergo - zero możliwości kolizji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Możesz zacytować przepis, który sprawia, że sygnalizacja świetlna decyduje o pierwszeństwie?

Cytowałem. Art. 5 PoRD.

3. Sygnały świetlne mają pierwszeństwo przed znakami drogowymi regulującymi pierwszeństwo przejazdu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jest duża wysepka.

> Tam są trzy pasy. Nie widzę takiej potrzeby.

> Poza tym AFAIR kiedy na pokazanym sygnalizatorze świeci się kolor zielony, ruch z przeciwka ma

> czerwone a zielone mają jadący z tego samego kierunku skręcający w lewo. Ergo - zero

> możliwości kolizji.

Ale taki sygnalizator może występować też w sytuacji gdy zielone jest w obie strony.

Popatrz tu:

jakiś tekst

Auta jadące ze wschodu na pólnoc ustępują tym, którzy jadą z zachodu na północ. Nawet widać linię warunkowego zatrzymania P13 - przejeżdża przez nią czarne auto. Na sygnalizatorze świeci się zielone dla ruchu wschód-zachód bez określania kierunku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Auta jadące ze wschodu na pólnoc ustępują tym, którzy jadą z zachodu na północ. Nawet widać linię

> warunkowego zatrzymania P13 - przejeżdża przez nią czarne auto. Na sygnalizatorze świeci się

> zielone dla ruchu wschód-zachód bez określania kierunku.

Ale w omawianym przypadku mamy osobny sygnalizator dla skręcających w prawo, który stoi tam nie bez powodu - zielone światło powoduje, że skręt jest bezkolizyjny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale w omawianym przypadku mamy osobny sygnalizator dla skręcających w prawo, który stoi tam nie bez

> powodu - zielone światło powoduje, że skręt jest bezkolizyjny.

Nie wiem czy ten znak stoi nieprawidłowo jak niektórzy twierdzą, IMO stoi ok bo ma służyć jak sygnalizator świetlny "padnie"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Czyli krótko - jest zielone światło a za nim pionowy znak stop i linię p-12. Zatrzymujecie się czy

> nie?

Literalnie w/g prawa - stop dotyczy innego miejsca niż sygnalizator -> należy się zatrzymać.

Gdyby stop był pod sygnalizatorem a P-12 tam gdzie jest, wówczas STOP obowiązywałby tylko w chwili wyłączenia sygnalizacji.

Ponieważ jest tak jak widać (chociaż na tym zdjęciu g... tak naprawdę widać), to należy się zatrzymać i tyle w gestii litery prawa.

I teraz tak:

Pytanie, dlaczego to oznakowanie jest takie, jakie jest.

Niestety - zdjęcie jest mocno skadrowane i nie widać reszty skrzyżowania - być może postawienie STOP-u MA SENS w tym konkretnym przypadku.

Być może również nie ma go zupełnie i powyższe oznakowanie jest efektem pijackiej wizji inżyniera ruchu/wykonawcy.

Bez pełnej mapy skrzyżowania i obejrzenia go IRL nie da się wnioskować n/t zasadności postawienia tego'ż znaku na poziomie wyższym niż tabloidowe "bo wszędzie to powinno być 200 km/h, bo ja to MUSZĘ zapier...., a paaaanie w nimczech to fszyndzie tak je!".

Bez względu jednak na rozstrzygnięcie i sensowność oznakowania - OBOWIĄZUJE ONO.

Wszystkich, nie tylko "przyjezdnych"...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale w omawianym przypadku mamy osobny sygnalizator dla skręcających w prawo, który stoi tam nie bez

> powodu - zielone światło powoduje, że skręt jest bezkolizyjny.

Możesz wrzucić to miejsce na mapce? Tak trudno się odnieść. Sygnalizacja nie wygląda mi na osobną bo nie ma strzałki. Zwykłe zielone nie określa przecież kierunku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Cytowałem. Art. 5 PoRD.

> 3. Sygnały świetlne mają pierwszeństwo przed znakami drogowymi regulującymi pierwszeństwo

> przejazdu.

No ale tu znak nie jest razem z sygnalizacją świetlną. Więc na jakiej podstawie wnioskujesz, że kilka(naście) metrów dalej znak nie obowiązuje? Jak duża odległość musi być od przejścia z sygnalizacją świetlną do skrzyżowania ze znakiem, żeby mieć pewność, że znak obowiązuje (i dlaczego, na jakiej podstawie, jest to odległość większa od zera)?

Czy jest jedna linia zatrzymania?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> oczywiście, szkoda tylko że instytucje odpowiedzialne za ten stan zamiast szybkiej reakcji są

> zdumione wzajemnie swoimi wypowiedziami w tej kwestii...

> żal mi tylko tych którzy zaliczą tam 500zł za nie zatrzymanie się od

Quote:

* niezatrzymanie pojazdu w związku ze znakiem B-20 "stop" 100 zł


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Możesz wrzucić to miejsce na mapce? Tak trudno się odnieść. Sygnalizacja nie wygląda mi na osobną

> bo nie ma strzałki. Zwykłe zielone nie określa przecież kierunku.

http://g.co/maps/gzvvu

Omawiamy skręt "z dołu" w "prawo".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Literalnie w/g prawa - stop dotyczy innego miejsca niż sygnalizator -Gdyby stop był pod

> sygnalizatorem a P-12 tam gdzie jest, wówczas STOP obowiązywałby tylko w chwili wyłączenia

> sygnalizacji.

Wg mnie tych kilka metrów nie ma znaczenia. Sygnalizacja świetlna i pionowa/pozioma dotyczą tego samego skrzyżowania i kierunku ruchu.

> Niestety - zdjęcie jest mocno skadrowane i nie widać reszty skrzyżowania - być może postawienie

> STOP-u MA SENS w tym konkretnym przypadku.

Jeżdżę tamtędy i powiadam Ci - nie ma sensu. zlosnik.gif Spójrz na zdjęcie z google maps. Druga sprawa to cykle - od wielu lat na zielonym można tam jechać w ciemno.

> Być może również nie ma go zupełnie i powyższe oznakowanie jest efektem pijackiej wizji inżyniera

> ruchu/wykonawcy.

> Bez pełnej mapy skrzyżowania i obejrzenia go IRL nie da się wnioskować n/t zasadności postawienia

> tego'ż znaku na poziomie wyższym niż tabloidowe "bo wszędzie to powinno być 200 km/h, bo ja to

> MUSZĘ zapier...., a paaaanie w nimczech to fszyndzie tak je!".

> Bez względu jednak na rozstrzygnięcie i sensowność oznakowania - OBOWIĄZUJE ONO.

> Wszystkich, nie tylko "przyjezdnych"...

zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> http://g.co/maps/gzvvu

> Omawiamy skręt "z dołu" w "prawo".

No to IMO wszystko jasne. Sygnalizator dotyczy przejścia dla pieszych a stop włączenia się następnie na drogę zachód-wschód. Co jest wprawdzie bez sensu, bo tam jest pas do włączenia się do ruchu, ale znak obowiązuje. Skrzyżowanie z wysepkami to może być zestaw wielu skrzyżowań zamiast jednego.

IMO powinien być tam "ustąp pierwszeństwa..." i wszystko by grało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No ale tu znak nie jest razem z sygnalizacją świetlną. Więc na jakiej podstawie wnioskujesz, że

> kilka(naście) metrów dalej znak nie obowiązuje? Jak duża odległość musi być od przejścia z

> sygnalizacją świetlną do skrzyżowania ze znakiem, żeby mieć pewność, że znak obowiązuje (i

> dlaczego, na jakiej podstawie, jest to odległość większa od zera)?

> Czy jest jedna linia zatrzymania?

cos dla Ciebie:

a gdyby procz dzialajacej sygnalizacji wspomnianego znaku B-20 byl jeszcze policjant i kierowal ruchem - to takze sie zatrzymasz przy B-20?

jesli tak to uzasadnij

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> http://g.co/maps/gzvvu

> Omawiamy skręt "z dołu" w "prawo".

Jeżeli dochodzi pas, jak na mapie - to z punktu widzenia kolizji na skrzyżowaniu ani znak stop, ani sygnalizacja świetlna nie ma sensu. I tak za "stop" nie może być kolizji (a jeżeli, to kłania się art. 22 ust. 4 PoD).

Więc tym bardziej wnioskowałbym, że sygnalizacja świetlna dotyczy przejścia dla pieszych. A to, że stop jest bez sensu nie zwalnia z jego stosowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No ale tu znak nie jest razem z sygnalizacją świetlną. Więc na jakiej podstawie wnioskujesz, że

> kilka(naście) metrów dalej znak nie obowiązuje?

A widziałeś kiedyś, żeby znaki pionowe stały w tym samym miejscu co sygnalizator świetlny?

Czy gdyby to były 2 metry to znaki drogowe byłyby jednak wyłączone? A pół metra?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No to IMO wszystko jasne. Sygnalizator dotyczy przejścia dla pieszych a stop włączenia się

> następnie na drogę zachód-wschód.

Ale sygnalizator nie może dotyczyć samego przejścia bo to jest S-2.

Znak stop ma tam sens w sytuacji kiedy nie działa sygnalizacja świetlna bo włączasz się do ruchu na drogę przelotową wschód-zachód, która kawałek dalej przechodzi w ekspresówkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> To ja pytam jaka może być odległość, i na jakiej podstawie oraz czy jest jedna linia zatrzymania.

> To Ty twierdzisz, że odległość nie ma znaczenia.

Ja twierdzę, że powodem jest fakt, iż sygnalizacja i znaki stoją w obrębie jednego skrzyżowania i jednego kierunku ruchu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Znak stop ma tam sens w sytuacji kiedy nie działa sygnalizacja świetlna bo włączasz się do ruchu na

> drogę przelotową wschód-zachód, która kawałek dalej przechodzi w ekspresówkę.

Po pierwsze primo - nie włączasz się.

Po drugie primo - jak daleko obowiązuje znak stop? Przecież za znakiem masz linię ciągłą, więc nie ma komu ustępować pierwszeństwa. 10m dalej? 20 m dalej? 100m? Obowiązuje stop, czy art. 22 p. 4 PoD?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> cos dla Ciebie:

> a gdyby procz dzialajacej sygnalizacji wspomnianego znaku B-20 byl jeszcze policjant i kierowal

> ruchem - to takze sie zatrzymasz przy B-20?

A jeżeli to będzie "pan Stop" na przejściu, to dotyczy całego skrzyżowania?

Zależy, czy policjant, pan stop czy ktokolwiek inny kierujący ruchem będzie kierował ruchem na skrzyżowaniu, czy na przejściu.

Gdybym miał wątpliwości, czy ktoś kieruje ruchem na skrzyżowaniu, czy na przejściu - to zatrzymałbym się przy znaku "stop". Dla bezpieczeństwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Po pierwsze primo - nie włączasz się.

> Po drugie primo - jak daleko obowiązuje znak stop? Przecież za znakiem masz linię ciągłą, więc nie

> ma komu ustępować pierwszeństwa. 10m dalej? 20 m dalej? 100m? Obowiązuje stop, czy art. 22 p.

> 4 PoD?

Tu oczywiście masz rację. Zapomniałem, że tam jest dodatkowy pas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wg mnie tych kilka metrów nie ma znaczenia. Sygnalizacja świetlna i pionowa/pozioma dotyczą tego

> samego skrzyżowania i kierunku ruchu.

Panie Mecenasie.

Gdzie to stoi w PoRD?

Art 5 jest tu za słaby (niestety), bo umiejscowienie znaków jest wieloznaczne z naciskiem "dwa oddzielne skrzyżowania" (światła "obsługują" przejście, stop "obsługuje" skrzyżowanie właściwe.

> Jeżdżę tamtędy i powiadam Ci - nie ma sensu. Spójrz na zdjęcie z google maps. Druga sprawa to

> cykle - od wielu lat na zielonym można tam jechać w ciemno.

Panie Mecenasie - gdzie stoi w PoRD i rozporządzeniu w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i warunków ich umieszczania na drogach, że "jak nielogiczne, to można na czerwonym walić"?

Durny leks i tak dalej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.