Skocz do zawartości

ASO Chevrolet - nie polecam


Ryb

Rekomendowane odpowiedzi

No i popsuł się nam Lacetti. Wziął i nie chciał odpalić. A potem chciał. A potem znów nie chciał. Ponieważ wszystko inne wyglądało na sprawne, postawiłem śmiałą teorię: immobiliser. A że zauważyłem dziwne zachowanie alarmu, sprecyzowałem diagnozę: immobiliser alarmu.

W międzyczasie jednak samochód wziął i zepsuł się na dobre. Na lawecie trafił więc do ASO. Żeby było łatwo i przyjemnie powiedziałem serwisantom żeby zaczęli od alarmu. Powiedzieli ok ale nauczony doświadczeniem podejrzewałem, że mają moje słowa głęboko w odwłoku.

Następnego dnia dzwonię: jeszcze nie wiedzą, na razie mechanik rozbiera pompę paliwa. Dobra, rozumiem że to nie alarm. Dzwonię wieczorem: dalej nie wiedzą, diagnozują. Potem był weekend. Dzwonię w poniedziałek: auto będzie gotowe wieczorem, znaleźli usterkę.

Przyjeżdżam wieczorem: z dumą oświadczają mi, że przyczyną usterki była awaria alarmu (nomen omen alarm firmy Opel), więc wymontowali centralkę. Z trochę mniejszą dumą oświadczają też, że nie działa wskaźnik poziomu paliwa. Ok., co więc dalej? Mam przyjechać kiedy indziej to naprawią. W międzyczasie prosimy do kasy, faktura za diagnostykę i za demontaż centralki alarmu: 300zł.

Zabieramy auto do domu, po drodze zauważamy, że śmierdzi w środku paliwem. Ok., grzebali przy pompie patałachy, więc pewnie się wywietrzy. Rzeczywiście, do rana się wywietrzyło, za to w świetle dziennym zauważamy połamaną centralkę do sterowania zestawem głośnomówiącym Bluetooth. Ktoś ją najwyraźniej potraktował z buta.

Ok., jedziemy do ASO żeby poprawili co zepsuli. Przyjmują auto na warsztat i bawią się cały dzień. Dzwonimy zapytać: zestaw wskaźników jest uszkodzony, centralkę Bluetooth nam skleją. Nowy zestaw wskaźników proponują za jedyne 1200zł + 300zł wymiana. Nie pytam ile policzą za sklejenie centralki.

Odbieramy auto. Przy odbiorze twierdzą, że udało się jednak naprawić wskaźnik paliwa. No i fajnie, dobra wiadomość. Płacić nie każą. Jedziemy więc zadowoleni do domu. Po drodze okazuje się, że wskaźnik poziomu paliwa podziałał całe 15 minut. Podczas przejeżdżania przez nierówności zapalają się wszystkie kontrolki. Bluetooth rozpadł się po pierwszym użyciu.

Umawiamy się na następną wizytę. Tym razem już lekko zniecierpliwieni. Obiecują pełną diagnostykę elektroniki samochodu. Ok., auto trafia do serwisu, spędza tam cały dzień, my płacimy kolejne 300zł za diagnostykę i odbieramy auto wieczorem.

Efekty: zestaw wskaźników jest trwale uszkodzony i nadaje się do wymiany, centralka Bluetooth dalej połamana. Na wybojach i podczas przyspieszania deska rozdzielcza wpada w wibracje i wydaje okrutne dźwięki. Przy konsoli środkowej znajdujemy rysy od śrubokręta.

Ostatnia wizyta. Żądamy doprowadzenia auta do stanu sprzed ich napraw i zwrotu kasy za tę drugą fakturę (diagnostyka która nic nie wniosła). Naprawiają tyle że deska rozdzielcza nie trzeszczy, co do pozostałych roszczeń szef serwisu wskazuje nam najbliższe drzewo.

Jako że auto po każdej kolejnej naprawie wyjeżdża od nich bardziej zepsute, w obawie przed kompletną degradacją samochodu dziękujemy temu ASO za krótką acz ciekawą współpracę. Jedyne co mogę zrobić to napisać Wam tutaj jak wyglądała nasza przygoda z ASO Chevrolet/Opel Mucha w Tychach. Jako przestrogę.

Epilog: jedziemy do innego ASO (MMCars) żeby doprowadzili auto do stanu używalności. Wykonują diagnostykę, która o dziwo kosztuje u nich o połowę mniej, bo zaledwie 150zł. Diagnoza: trwale uszkodzony zestaw wskaźników, nie zaizolowane kable w pobliżu pompy paliwa, powodujące zwarcia. Zlecamy naprawę powyższych: cena za wymianę liczników (zestaw wskaźników kupiłem na własną rękę na Allegro) i poprawki w instalacji to 120zł.

Zastanówcie się dwa razy zanim skorzystacie z ASO. Zwłaszcza w Tychach.

crazy.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Idealne do TVN Turbo

> ja bym napisał

Zastanawiam się czy do Chevrolet Polska nie napisać. Bo to oni chyba dają takim "profesjonalistom" autoryzacje.

wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Auto Żoliborz wydało mi auto z blokującymi się zaciskami hamulcowymi. Żeby było śmieszniej wstawiłem im je właśnie po to, żeby zaciski oczyścili i przesmarowali.

Poprawiali to dwa razy, za trzecim stwierdzili że mi się tylko wydaje, że zaciski blokują. A, i jedna z "jazd testowych" jaką zrobili miała blisko 80 km. Co ciekawe, twierdzili, że auto nie było na jeździe testowej, więc pewnie któryś z "mechaników" sobie podskoczył za warszawę i z powrotem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No i popsuł się nam Lacetti. Wziął i nie chciał odpalić. A potem chciał. A potem znów nie chciał.

> Ponieważ wszystko inne wyglądało na sprawne, postawiłem śmiałą teorię: immobiliser. A że

> zauważyłem dziwne zachowanie alarmu, sprecyzowałem diagnozę: immobiliser alarmu.

> W międzyczasie jednak samochód wziął i zepsuł się na dobre. Na lawecie trafił więc do ASO. Żeby

> było łatwo i przyjemnie powiedziałem serwisantom żeby zaczęli od alarmu. Powiedzieli ok ale

> nauczony doświadczeniem podejrzewałem, że mają moje słowa głęboko w odwłoku.

> Następnego dnia dzwonię: jeszcze nie wiedzą, na razie mechanik rozbiera pompę paliwa. Dobra,

> rozumiem że to nie alarm. Dzwonię wieczorem: dalej nie wiedzą, diagnozują. Potem był weekend.

> Dzwonię w poniedziałek: auto będzie gotowe wieczorem, znaleźli usterkę.

> Przyjeżdżam wieczorem: z dumą oświadczają mi, że przyczyną usterki była awaria alarmu (nomen omen

> alarm firmy Opel), więc wymontowali centralkę. Z trochę mniejszą dumą oświadczają też, że nie

> działa wskaźnik poziomu paliwa.

Jak jechałeś to działał, a jak odbierałeś to nie działał?

> Ok., co więc dalej?

Jak to co? Zamontujcie z powrotem ten co działał?

? Mam przyjechać kiedy indziej to naprawią.

> W międzyczasie prosimy do kasy, faktura za diagnostykę i za demontaż centralki alarmu: 300zł.

> Zabieramy auto do domu, po drodze zauważamy, że śmierdzi w środku paliwem. Ok., grzebali przy

> pompie patałachy, więc pewnie się wywietrzy. Rzeczywiście, do rana się wywietrzyło, za to w

> świetle dziennym zauważamy połamaną centralkę do sterowania zestawem głośnomówiącym Bluetooth.

> Ktoś ją najwyraźniej potraktował z buta.

> Ok., jedziemy do ASO żeby poprawili co zepsuli. Przyjmują auto na warsztat i bawią się cały dzień.

> Dzwonimy zapytać: zestaw wskaźników jest uszkodzony, centralkę Bluetooth nam skleją. Nowy

> zestaw wskaźników proponują za jedyne 1200zł + 300zł wymiana. Nie pytam ile policzą za

> sklejenie centralki.

Było wymontować zestaw wskaźników i sprawdzić czy data produkcji zbieżna jest z data produkcji samochodu.

> Odbieramy auto. Przy odbiorze twierdzą, że udało się jednak naprawić wskaźnik paliwa. No i fajnie,

> dobra wiadomość. Płacić nie każą. Jedziemy więc zadowoleni do domu. Po drodze okazuje się, że

> wskaźnik poziomu paliwa podziałał całe 15 minut. Podczas przejeżdżania przez nierówności

> zapalają się wszystkie kontrolki. Bluetooth rozpadł się po pierwszym użyciu.

> Umawiamy się na następną wizytę. Tym razem już lekko zniecierpliwieni. Obiecują pełną diagnostykę

> elektroniki samochodu. Ok., auto trafia do serwisu, spędza tam cały dzień, my płacimy kolejne

> 300zł za diagnostykę i odbieramy auto wieczorem.

> Efekty: zestaw wskaźników jest trwale uszkodzony i nadaje się do wymiany, centralka Bluetooth dalej

> połamana. Na wybojach i podczas przyspieszania deska rozdzielcza wpada w wibracje i wydaje

> okrutne dźwięki. Przy konsoli środkowej znajdujemy rysy od śrubokręta.

> Ostatnia wizyta. Żądamy doprowadzenia auta do stanu sprzed ich napraw i zwrotu kasy za tę drugą

> fakturę (diagnostyka która nic nie wniosła). Naprawiają tyle że deska rozdzielcza nie

> trzeszczy, co do pozostałych roszczeń szef serwisu wskazuje nam najbliższe drzewo.

> Jako że auto po każdej kolejnej naprawie wyjeżdża od nich bardziej zepsute, w obawie przed

> kompletną degradacją samochodu dziękujemy temu ASO za krótką acz ciekawą współpracę. Jedyne co

> mogę zrobić to napisać Wam tutaj jak wyglądała nasza przygoda z ASO Chevrolet/Opel Mucha w

> Tychach. Jako przestrogę.

> Epilog: jedziemy do innego ASO (MMCars) żeby doprowadzili auto do stanu używalności. Wykonują

> diagnostykę, która o dziwo kosztuje u nich o połowę mniej, bo zaledwie 150zł. Diagnoza: trwale

> uszkodzony zestaw wskaźników, nie zaizolowane kable w pobliżu pompy paliwa, powodujące

> zwarcia. Zlecamy naprawę powyższych: cena za wymianę liczników (zestaw wskaźników kupiłem na

> własną rękę na Allegro) i poprawki w instalacji to 120zł.

> Zastanówcie się dwa razy zanim skorzystacie z ASO. Zwłaszcza w Tychach.

Wyślij to do centrali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jak jechałeś to działał, a jak odbierałeś to nie działał?

Właśnie tak. Zresztą sami mnie o tym za pierwszym razem poinformowali, że wskutek ich napraw przestał działać.

Później jednak się z tego wycofali i sugerowali że sam się zepsuł w międzyczasie.

> Jak to co? Zamontujcie z powrotem ten co działał?

> Było wymontować zestaw wskaźników i sprawdzić czy data produkcji zbieżna jest z data produkcji

> samochodu.

Zestawu nie podmienili, był ten sam - tylko go uszkodzili. Podejrzewam że podczas niepotrzebnego gmerania przy pompie paliwa.

> Wyślij to do centrali.

Zastanawiam się nad tym. Ale sądzę, że również poślą mnie na drzewo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Bielsku-Białej Wawrosza również nie polecam - mają klienta w głębokim odwłoku, robią z klienta idiotę.

Ostatnio nawet przy ZAKUPIE (!!) auta, gdzie wszyscy dmuchają-chuchają, też już mają klienta gdzieś - spytałem o jakiś punkt w ubezpieczeniu i skończyło się awanturą, bo "co to Pana obchodzi - co pisze to pisze i już" - i to w momencie zakupu nowego auta!! yikes.gif

No, mówię, że mnie obchodzi, bo za to płacę, więc czytam i chcę wiedzieć, jeśli coś jest w sposób dwuznaczny napisane... ech... szkoda gadać! frown.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Naiwnie spytam:

> -bedziesz u GM PL?

Mam poważne wątpliwości czy cokolwiek to pomoże.

> I , ze cie tak dorwalo...[...]

Nie jest tak źle, auto już sprawne i śmiga. Całość kosztów to trochę ponad 1000zł + wycieczki do ASO i z powrotem. Kupiłem używany zestaw wskaźników na Allegro i wszystko działa.

Choć to i tak sporo jak na wymontowanie centralki alarmu. Teraz wiem, że powinienem był ją sam sobie wymontować. hehe.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zdarza się coraz częściej (ale 300 za diagnostykę hmm.gif ), miałem ostatnio naprawę lakierniczą w ASO i też nieciekawie było jak odbierałem, ale powiedzmy że skończyło się ok

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> W Bielsku-Białej Wawrosza również nie polecam - mają klienta w głębokim odwłoku, robią z klienta

> idiotę.

> Ostatnio nawet przy ZAKUPIE (!!) auta, gdzie wszyscy dmuchają-chuchają, też już mają klienta gdzieś

> - spytałem o jakiś punkt w ubezpieczeniu i skończyło się awanturą, bo "co to Pana obchodzi -

> co pisze to pisze i już" - i to w momencie zakupu nowego auta!!

> No, mówię, że mnie obchodzi, bo za to płacę, więc czytam i chcę wiedzieć, jeśli coś jest w sposób

> dwuznaczny napisane... ech... szkoda gadać!

I kupiłeś?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Właśnie tak. Zresztą sami mnie o tym za pierwszym razem poinformowali, że wskutek ich napraw

> przestał działać.

> Później jednak się z tego wycofali i sugerowali że sam się zepsuł w międzyczasie.

> Zestawu nie podmienili, był ten sam - tylko go uszkodzili. Podejrzewam że podczas niepotrzebnego

> gmerania przy pompie paliwa.

> Zastanawiam się nad tym. Ale sądzę, że również poślą mnie na drzewo.

Ja bym napisał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> W Bielsku-Białej Wawrosza również nie polecam - mają klienta w głębokim odwłoku, robią z klienta

> idiotę.

> Ostatnio nawet przy ZAKUPIE (!!) auta, gdzie wszyscy dmuchają-chuchają, też już mają klienta gdzieś

> - spytałem o jakiś punkt w ubezpieczeniu i skończyło się awanturą, bo "co to Pana obchodzi -

> co pisze to pisze i już" - i to w momencie zakupu nowego auta!!

> No, mówię, że mnie obchodzi, bo za to płacę, więc czytam i chcę wiedzieć, jeśli coś jest w sposób

> dwuznaczny napisane... ech... szkoda gadać!

Ja miałem dość dobre doświadczenia z MMCars. Zakup auta do bardzo dobra obsługa. Z ASO jest różnie, ale aż tak bardzo jeszcze nie zepsuli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Czekaj - zepsuli Ci auto, zapłaciłeś za to i jeszcze nie dostali wezwania do zapłaty z ładną

> pieczątką adw./r.pr. ??

Po zastanowieniu doszliśmy do wniosku, że się tym podetrą. Więc szkoda naszego papieru firmowego.

A bujać się z rzeczoznawcami po sądach dla kilkuset zł nie ma sensu. Więcej będzie kosztował stracony czas.

crazy.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No i popsuł się nam Lacetti. Wziął i nie chciał odpalić. A potem chciał. A potem znów nie chciał.

> Ponieważ wszystko inne wyglądało na sprawne, postawiłem śmiałą teorię: immobiliser. A że

> zauważyłem dziwne zachowanie alarmu, sprecyzowałem diagnozę: immobiliser alarmu.

> W międzyczasie jednak samochód wziął i zepsuł się na dobre. Na lawecie trafił więc do ASO. Żeby

> było łatwo i przyjemnie powiedziałem serwisantom żeby zaczęli od alarmu. Powiedzieli ok ale

> nauczony doświadczeniem podejrzewałem, że mają moje słowa głęboko w odwłoku.

Chyba najgorsze co może być, to jak Ty im konkretnie mówisz co mają sprawdzić, od czego zacząć, a oni po swojemu robią co innego... Wtedy chyba jest 99% szans na zepsucie auta no.gif

Powiadom "górę" , tak jak inni radzą, nie można tego tak zostawić no.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A bujać się z rzeczoznawcami po sądach dla kilkuset zł nie ma sensu. Więcej będzie kosztował

> stracony czas.

mam odmienne zdanie - w zwiazku z tym uslugodawcy w takich sytuacjach tylko na to licza. ja sie nawet za 19 pln z urzedem uzeram.

dla zasady.

nie nalezy im odpuszczac - gdyz w polsce nie szanuje sie "normalnego klienta" np takiego jak TY.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> mam odmienne zdanie - w zwiazku z tym uslugodawcy w takich sytuacjach tylko na to licza. ja sie

> nawet za 19 pln z urzedem uzeram.

> dla zasady.

> nie nalezy im odpuszczac - gdyz w polsce nie szanuje sie "normalnego klienta" np takiego jak TY.

Ja po prostu wiem, że w sądzie nie wygramy z powodu braku dowodów. Nawet przeciętny radca/adwokat z przeciwnej strony rozłoży taki pozew w kilka sekund.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ja po prostu wiem, że w sądzie nie wygramy z powodu braku dowodów. Nawet przeciętny radca/adwokat z

> przeciwnej strony rozłoży taki pozew w kilka sekund.

Ale maila z info jak na forum warto do GM wysłać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Po zastanowieniu doszliśmy do wniosku, że się tym podetrą. Więc szkoda naszego papieru firmowego.

> A bujać się z rzeczoznawcami po sądach dla kilkuset zł nie ma sensu. Więcej będzie kosztował

> stracony czas.

Dolicz stracony czas.

Oszacuj (z sufitu) straty wynikające z braku auta, dolicz koszt rzeczoznawcy i prawnika i wyślij wezwanie do zapłaty. jak oleją to wniosek do e-sądu.

Jak myślą, że są cwaniaki to wypadało by ich na ziemie sprowadzić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Dolicz stracony czas.

> Oszacuj (z sufitu) straty wynikające z braku auta, dolicz koszt rzeczoznawcy i prawnika i wyślij

> wezwanie do zapłaty. jak oleją to wniosek do e-sądu.

> Jak myślą, że są cwaniaki to wypadało by ich na ziemie sprowadzić.

Koszt prawnika: 0zł. Ale ten prawnik mówi, że tego się nie da niestety wygrać.

smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Mam poważne wątpliwości czy cokolwiek to pomoże.

Powiedz, ze pojdziesz na FB to sie wystraszazlosnik.gif

A powaznie, czemu niewiem.gif? klient w d..270747800-sex.gif?

Nawet Great Wall czyta forum hmm.gif wiec byl bym naprawde zdziwony, ze GM by nie czytalhmm.gif.

> Nie jest tak źle, auto już sprawne i śmiga. Całość kosztów to trochę ponad 1000zł + wycieczki do

> ASO i z powrotem. Kupiłem używany zestaw wskaźników na Allegro i wszystko działa.

Stracony czas, + a dollar is a dollar, w twoim przypadku zloty je zlotyzlosnik.gif,

> Choć to i tak sporo jak na wymontowanie centralki alarmu. Teraz wiem, że powinienem był ją sam

> sobie wymontować.

Raczej nie mogles przewidziec, ze napotkasz idiotow...lizak.gif.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Koszt prawnika: 0zł. Ale ten prawnik mówi, że tego się nie da niestety wygrać.

Nie mówię, żeby od razu pisać pozew, ale żeby im choć trochę życie uprzykrzyć.

Może to dotrze do jakiegoś wyżej postawionego człowieka, który udzieli solidnego opr mechanikom, na zasadzie "żeby mi tu jakieś prawniki pism nie pisały i d... nie zawracały, jak se spokojnie kawę piję i cycki w necie oglądam".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Koszt prawnika: 0zł. Ale ten prawnik mówi, że tego się nie da niestety wygrać.

Wiem, wiem. Rozgawędziłem się.

Raz Aso przy wymianie amora uszkodziło mi zacisk hamulcowy. Innym razem przy regulacji zbieżności obrobili nakrętkę na drążku i za poluzowanie jej (nazwali to uruchomieniem sworznia) chcieli 90zł (2000 rok). Oczywiście nie zapytali czy się na to zgadzam. Wykłóciłem się i zapłaciłem tylko 23zł za nową nakrętkę ze śrubą regulacyjną. Rok później prywatny mechanik też musiał to uruchamiać (bo aso niczym tego nie posmarowało nawet i rdza weszła), ale o dziwo zrobił to nie dość, że bez szkód to jeszcze w cenie. Po rozkręceniu drążka, wyczyścił, a po skręceniu posmarował smarem i rdza się już nie imała.

I stąd cięty jestem na aso i jego profesjonalne naprawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Powiedz, ze pojdziesz na FB to sie wystrasza

> A powaznie, czemu ? klient w d..?

> Nawet Great Wall czyta forum wiec byl bym naprawde zdziwony, ze GM by nie czytal.

To jest Polska. Tutaj to, co klient o Tobie myśli nie ma absolutnie żadnego znaczenia. I tak przecież przyjdzie, bo jaki ma wybór? A jak nie przyjdzie to przyjdzie inny. Nikt nie kontroluje ilu klientów poszło sobie gdzie indziej z postanowieniem, że nigdy nie wrócą. Bo wrócą jak gdzie indziej spotka ich to samo. Gdyby było inaczej większość ASO straciłaby autoryzację, bo takich historii jak moja jest na pęczki.

> Stracony czas, + a dollar is a dollar, w twoim przypadku zloty je zloty,

> Raczej nie mogles przewidziec, ze napotkasz idiotow....

Mogłem. A nawet powinienem był. Dlatego kazałem zacząć od alarmu, bo wiedziałem, że jak będą sami grzebać to wymyślą wielkie koszty lub coś popsują. W Polsce jadąc do mechanika musisz mieć już diagnozę, inaczej będą koszty. A (jak widać wyżej) nawet jak ją masz to i tak może nie pomóc.

Prawidłowo powinno być tak: powinienem był zlecić demontaż alarmu. Nic więcej. Gdyby to nie pomogło, zapytać na forum i kazać im naprawiać kolejne rzeczy, jako pojedyncze zlecenia. Ludzie naprawdę tak serwisują tutaj samochody. Ci co się znają oczywiście. Pozostali płacą i płaczą.

crazy.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zastanawiam się czy do Chevrolet Polska nie napisać. Bo to oni chyba dają takim "profesjonalistom"

> autoryzacje.

Heh wątpię żeby to coś dało... Powiem szczerze że ja z aso OPEL MUCHA miałem podobne perypetie... Napisałem skargę do głównej siedziby GM z bogatym opisem, na co dostałem odpowiedź że nie dopatrzyli się żadnych zaniedbań ze strony serwisu oraz jak jestem nieusatysfakcjonowany z obsługi to zapraszają mnie ponownie i wszystko sprawdzą... oczywiście znów do OPEL Mucha... nie skorzystałem, a ASO omijam szerokim łukiem...

Myślałem ze u mnie po prostu chłopakom "nie poszło" (w końcu różnych ludzi można niefortunnie zatrudnić), ale po tym jak zrzucali odpowiedzialność na mnie za swoją spartaczoną robociznę oraz wady materiałowe to postanowiłem to opisać w oficjalnym piśmie go GM'a... no ale co z tego jak oni też to mają głęboko w poważaniu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> To jest Polska. Tutaj to, co klient o Tobie myśli nie ma absolutnie żadnego znaczenia. [...]ę, bo takich historii jak moja jest na pęczki.

Ale widzisz jak sie te peczki uzbieraja, to w koncu sie h2o wyleje i moze dostana po tylku270747800-sex.gif

> Mogłem. A nawet powinienem był. Dlatego kazałem zacząć od alarmu, bo wiedziałem, że jak będą sami

> grzebać to wymyślą wielkie koszty lub coś popsują. W Polsce jadąc do mechanika musisz mieć już

> diagnozę, inaczej będą koszty.[...]

klnie.gif nie wiem co ci na to poweidziec...

> Prawidłowo powinno być tak: powinienem był zlecić demontaż alarmu. Nic więcej. Gdyby to nie

> pomogło, zapytać na forum i kazać im naprawiać kolejne rzeczy, jako pojedyncze zlecenia.

> Ludzie naprawdę tak serwisują tutaj samochody. Ci co się znają oczywiście. Pozostali płacą i

> płaczą.

Dlatego powstalo AKzlosnik.gif.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie mówię, żeby od razu pisać pozew, ale żeby im choć trochę życie uprzykrzyć.

> Może to dotrze do jakiegoś wyżej postawionego człowieka, który udzieli solidnego opr mechanikom, na

> zasadzie "żeby mi tu jakieś prawniki pism nie pisały i d... nie zawracały, jak se spokojnie

> kawę piję i cycki w necie oglądam".

Ale sam wiesz jak to jest. Jak już się człowiek chce nadąć to potem musi prowadzić sprawę do końca. Bo oni się demonstracyjnie naszymi pieczątkami podetrą, a my będziemy musieli wrócić grzecznie do domu. Nie ma się co napinać jak sprawa przegrana.

Mogę co najwyżej cały incydent ładnie tu opisać i liczyć, że paru ich potencjalnych klientów pojedzie gdzie indziej. Co właśnie czynię.

A swoją drogą: taki warsztat to jest złoty biznes. Klient praktycznie nie ma szans dochodzić swoich praw choćbyś mu ten samochód nawet zrzucił z dachu i podpalił.

zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zatem do ASO (czy innego mechanika) trza z kamerą i dyktafonem jeździć...

Ja jezdze najczęściej do serwisu (nie ASO oczywiście) gdzie pozwalają mi wejść na hale i stać przy aucie nawet 10 godzin i patrzeć mechanikowi na ręce. Na ręce nie patrze oczywiście bo to trochę chamskie, ale jak najbardziej korzystam z możliwości wejścia i obserwuje postęp prac i ewentualnie dyskutuję z mechanikiem ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale widzisz jak sie te peczki uzbieraja, to w koncu sie h2o wyleje i moze dostana po tylku

Dużo lat jeszcze musi upłynąć i wiele kryzysów nadejść żeby ktokolwiek zaczął klienta szanować.

W niektórych (rozwiniętych) krajach usługodawcy mają to we krwi. W naszej gospodarce lokalnych kacyków jeszcze długo zwykły klient nie będzie nikogo obchodził. Gdybym miał tam flotę kilkudziesięciu aut to może by się ktoś ruszył. Ale tak? Nie opłaca im się żeby pojedynczy klient był zadowolony.

> nie wiem co ci na to poweidziec...

> Dlatego powstalo AK.

Między innymi. Ale popatrz wokół: my tak mamy w każdej branży. Budując dom musisz mieć doktorat z budownictwa, idąc do lekarza specjalizację w conajmniej kilku dziedzinach, korzystając z usług banku dyplom z ekonomii i tak dalej. Inaczej Cię wyrolują. Bo wszyscy wokół są nastawieni na wyrolowanie klienta (choćby tylko raz) i obsłużenie nowego, nie na zbudowanie z nim więzi. I to jest najważniejsza różnica między rynkami w takim kraju jak Twój i takim jak mój.

wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po paru wpadkach w różnych ASO (o 50% za wysokie ciśnienie powietrza w jednym kole, 1 litr oleju za dużo, próba naciągnięcia na wymianę sterownika za 3000 zł gdy w rzeczywistości padł przepływomierz powietrza, wymiana linki hamulcowej zamiast zapieczonego cylinderka) definitywnie zrezygnowałem z ich usług.......

k.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ja jezdze najczęściej do serwisu (nie ASO oczywiście) gdzie pozwalają mi wejść na hale i stać przy

> aucie nawet 10 godzin i patrzeć mechanikowi na ręce. Na ręce nie patrze oczywiście bo to

> trochę chamskie, ale jak najbardziej korzystam z możliwości wejścia i obserwuje postęp prac i

> ewentualnie dyskutuję z mechanikiem

Gorzej jak nie masz czasu żeby stać i na ręce patrzeć. Gdybym miał czas to bym sam tą nieszczęsną centralkę wymontował. Z dzisiejszej perspektywy wiem, że tak było trzeba zrobić.

hehe.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Gorzej jak nie masz czasu żeby stać i na ręce patrzeć. Gdybym miał czas to bym sam tą nieszczęsną

> centralkę wymontował. Z dzisiejszej perspektywy wiem, że tak było trzeba zrobić.

Dlatego staram sie oddawac auta tylko wtedy gdy mam czas żeby stać te pare godzin na hali - nogi bolą, ale imho to jedyna pewność ze będzie zrobione jak nalezy hehe.gif

Oczywiście to nie dotyczy takiej sytuacji jak u Ciebie - ze natychmiastowa awaria, wtedy nic się nie poradzi na brak czasu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Gorzej jak nie masz czasu żeby stać i na ręce patrzeć. Gdybym miał czas to bym sam tą nieszczęsną

> centralkę wymontował. Z dzisiejszej perspektywy wiem, że tak było trzeba zrobić.

Jeżeli już jakiś warsztat zdobędzie moje (ograniczone wink.gif) zaufanie to zdarza mi się zostawiać samochód. Z zasady unikam natomiast dużych serwisów, w których w dziale obsługi gadam z gościem w garniturze, a mój samochód dostaje jeden z 20 mechaników, który akurat ma czas. Jeżeli przyjedziesz z czymś banalnym (przegląd gwarancyjny, wymiana oleju, klocków h.) to prawie na pewno robotę dostanie najgorsza łajza, bo lepsi majstrzy robią akurat poważniejsze rzeczy.

k.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jako były pracownik ASO z własnej woli auta tam bym nie zaprowadził. Przecież ASO to nic innego jak prywatny biznes właściwie bez jakiejkolwiek kontroli. Tu liczy się zysk. Tu się samochodów nie naprawia, tu się zmienia części na nowe - oryginalne z narzutem minimalnym 100%. Dobrych mechaników w ASO szukać trzeba ze świeczką, bo za stawki z ASO żaden fachowiec pracował nie będzie. Oczywiście zdarzają się wyjątkowe ASO, z kompetentną obsługą, wyszkolonymi mechanikami, cenami konkurencyjnymi na rynku - ale to chyba na zachód od Odry ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego pisaj, a nuż to coś pomoże. 12 lat temu Mama kupiła nówkę auto. Na przeglądzie w serwisie panowie stwierdzili, że poci się z osłony wewnętrznej półosi przy skrzyni więc w ramach gwarancji wymienią- chociaż samochód nie miał wykręconego przebiegu jaki przewidywał producent ale wynikał z czasookresu.

Auto po naprawie zostało wydane, a następnego dnia Matka pojechała na urlop.

Niewart, że na wyskości Torunia podczas pokonywania skrzyżowania przy skręconych kołach półoś wyskoczyła sobie.

Holowanie do najbliższego ASO, w poniedziałek auto na podnośnik i diagnoza taka, że- na półosi niefachowo zostało założone zabezpieczenie, uszczelnienie wbrew zapewnieniom nie zostało wymienione tylko silikonem pociapane i ponownie skręcone, w oleju nie było skrzyni.

Oczywiście serwis w TOruniu nie robił tego za darmo i w ramach gwarancji ale ...

Pomógł zredagować skargę oraz wykonał dokumentację "fachowości" poprzedników.

Mimo, że auto miało przejechane w okolicach 6 tyś, km. dostało nową skrzynię wink.gifwaytogo.gif ale wymiana jej nastąpiła już gdzie indziej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale widzisz jak sie te peczki uzbieraja, to w koncu sie h2o wyleje i moze dostana po tylku

Jakoś się nie zbierają, a polski usługodawca nie lubi swojego klienta. M.in. dlatego na narty jeżdżę w Alpy/na Słowację, nad morze nad Adriatyk.

Nie przekonuje mnie popularna teza że uśmiech gdzie indziej jest sztuczny - mam to gdzieś, wolę sztuczny uśmiech niż naturalną nieskrywaną wrogość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z ASO ,Mucha'' tyle, że w Mikołowie miałem do czynienia swego czasu gdy ujeżdżaliśmy w firmie flotę Opli.

Wrażenia z pobytu bardzo zbliżone do autora wątku. Nie raz i nie dwa zamiast naprawić to bardziej popsuli. Ich ulubioną diagnozą jest TTTM lub Mechanik niczego nie zauważył.

Niestety paproki całą gębą frown.gif

Nie odpuściłbym, choć to droga przez mękę postarał bym się umilić im życie jak tylko się da.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No i popsuł się nam Lacetti.

ASO Chevroleta to jest sama esencja tego złego co człowieka może w polskim ASO spotkać zlosnik.gifhehe.gif

Ja Chevi nie kupię nawet jakby były 1/3 tańsze niż konkurencja. W razie upierdliwej usterki, byłbym skazany na tych patałachów zlosnik.gif

To że w innym ASO Chevroleta trafili się normalni ludzie, to dowodzi że tego dnia miałeś szczęście zlosnik.gifcool.gif

Naprawa w ASO tej marki wygląda zawsze tak:

1. Przyjeżdżasz z autem. Np na przegląd

2. Dzwonią i mówią, że coś jest dodatkowo popsute i kosztuje worek złota. (czasem nie dzwonią, a informują o naprawie przy punkcie 3)

3. Odbierasz auto. Faktura na kwotę taką, że lepiej siedzieć jak się czyta.

4. Wsiadasz do auta. Najczęściej coś jest połamane, a na 100% brudne.

5. ASO oferuje, że to połamane naprawi.

6. Po naprawie jest jeszcze gorzej, bo nie działa dodatkowa rzecz.

7. Odbierasz auto i tłumaczysz sobie że:

a. Nigdy tu nie wrócisz

b. Było kupić Skodę zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ASO Chevroleta to jest sama esencja tego złego co człowieka może w polskim ASO spotkać

Trza dodać że są to z reguły wspólne ASO Opel/Chevrolet. Obawiam się że standard też jest wspólny.

Na szczęście nie każde ASO jest ucieleśnieniem zła - jak w życiu- zależy na kogo się trafi. Podejrzewam że w niejednym ASO Skody też by cię nieźle "wytentegowali" wink.gif

Ale generalnie należy wszelkich ASO unikać. Ja oddałem auto na naprawę blacharsko-lakierniczą do ASO za namową jednego z autokącikowiczów i jak coś to będzie na niego hehe.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ASO Chevroleta to jest sama esencja tego złego co człowieka może w polskim ASO spotkać

> Ja Chevi nie kupię nawet jakby były 1/3 tańsze niż konkurencja. W razie upierdliwej usterki, byłbym

> skazany na tych patałachów

> To że w innym ASO Chevroleta trafili się normalni ludzie, to dowodzi że tego dnia miałeś szczęście

> Naprawa w ASO tej marki wygląda zawsze tak:

Nie zawsze. Trzy lata serwisowałem Lacetti w ASO i mam raczej miłe wspomnienia.

Auto zawsze odbierałem umyte.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.