r1sender Napisano 16 Lipca 2013 Udostępnij Napisano 16 Lipca 2013 też zauważyłeś, że niektórzy mają dar do zabicia wszystkiego co się rusza? Nie mam na myśli tego, że ktoś się autem nie przejmuje, bo tam przytrze tam coś puknie ale taki styl użytkowania, że po mnie chociażby potop, po dziurach ile fabryka dała, jeżdżenie do takiego stanu póki się coś nie urwie i nie stanie na drodze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kozi39 Napisano 16 Lipca 2013 Autor Udostępnij Napisano 16 Lipca 2013 Jak mi po 2 miesiącach powiedziała że siadło sprzęgło zacząłem się śmiać w duchu bo nie ślizgało czyli świadczy to tylko o kierowcy, dopiero dzisiaj gdy napisała że poszła uszczelka pod głowicą kolana mi się ugięły Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
dawiddawidowski Napisano 16 Lipca 2013 Udostępnij Napisano 16 Lipca 2013 Tak to jest jak się nie umie jezdzić i myśli że wszystko jest na wieki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Toost Napisano 16 Lipca 2013 Udostępnij Napisano 16 Lipca 2013 > Jak mi po 2 miesiącach powiedziała że siadło sprzęgło zacząłem się śmiać w duchu bo nie ślizgało > czyli świadczy to tylko o kierowcy, dopiero dzisiaj gdy napisała że poszła uszczelka pod > głowicą kolana mi się ugięły Jak jeździła na trzech pierwszych biegach i go przegrzała to uszczelka nie wytrzymała. Ty jeździłeś umiałeś jeździć tym samochodem, ona go zwyczajnie zarżnęła. Zawsze możesz powiedzieć: "dziwne, ja nim jeździłem dwa lata i wszystko było ok, tobie rozpadł się z dwa miesiące". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
ppmarian Napisano 16 Lipca 2013 Udostępnij Napisano 16 Lipca 2013 Pierwszy i ostatni raz składałem auto w rodzinie. Tesciu kupił ode mnie seata, miałem go od nowości 1lat, zadbany, wszystko na czas robione, miesiąc po kupnie poleciała mu uszczelka pod glowica, a potem zaczal ciec przez drzwi. Honorowo zapkacilem za czesci on za robocizne, a drzwi sam uszczelnlem w dwa popoludnia, ale zapowiedziałem, ze to ostatnie moje dokladanie do tego auta... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kozi39 Napisano 16 Lipca 2013 Autor Udostępnij Napisano 16 Lipca 2013 Widzisz wyszedłem z założenia auto jest ok znajomi potrzebują SAMI zadzwonili o niego więc dlaczego im nie sprzedać. Stosunek był jak z obcym klientem zero negocjacji ceny bo nie spieszyło mi się jakoś okrutnie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
nonmaximus Napisano 16 Lipca 2013 Udostępnij Napisano 16 Lipca 2013 > Nigdy. Jest stara mądra zasada: chcesz stracić przyjaciela - sprzedaj mu samochód albo pożycz > pieniądze. Z rodziną jest jeszcze gorzej. Głupstwa. Mam człowieka, dobrego przyjaciela, z którym się wychowywałem praktycznie na jednej ulicy, który kupił ode mnie dwa Mercedesy. Jednego z nich po latach odkupił (za moim "zeswataniem") kolejny mój znajomy. Wszyscy zadowoleni, z każdym się wódki napiję bez ryzyka obicia mordy Z drugiej strony z pozostałymi moimi samochodami, które były sprzedawane "do ludzi" z każdym następnym właścicielem też miałem jakiś kontakt i nikt złego słowa nie powiedział Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Hansior Napisano 16 Lipca 2013 Udostępnij Napisano 16 Lipca 2013 > aż ciężko mi w to uwierzyć, ale ciesze sie niezmiernie Jezdzi jezdzi . I to całkiem niezle mu idzie...grunt że się nie psuje bo tak na dobrą sprawę każda awaria może oznaczać potrojenie jego wartości > no lata są, ale prawde powiedziawszy, kupujący nie specjalnie go oglądał I do tej pory jakiegoby auta nie kupował niespecjalnie się stanem przejmuje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jettison Napisano 16 Lipca 2013 Udostępnij Napisano 16 Lipca 2013 właśnie miałem propozycję w rodzinie odkupienia mojego złomka, ale za bardzo lubię nim jeździć, żeby się pozbywać. Za bardzo też lubię tę rodzinkę, a jeszcze autko by im się popsuło... szkoda nerwów Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Liseh Napisano 16 Lipca 2013 Udostępnij Napisano 16 Lipca 2013 Ja kupilem tylko raz auto od bliskiego znajomego. Nie powiem zeby bylo w 100 % bezawaryjne, ale do glowy by mi nie przyszlo miec rozszczenia. Owszem, pytalem go o rozne rzeczy jak cos bylo nie tak, ale po pierwsze rzadko bylo cos nie tak, a po drugie to nie jego wina. Kupilbym od znajomego auto bez zastanawiania o ile znalbym i zgadzal sie z tym jaki jest jego stan (auta, nie znajomego ) i na pewno nie mialbym pretensji jakby sie cos zepsulo. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
blue_ Napisano 17 Lipca 2013 Udostępnij Napisano 17 Lipca 2013 > Jezdzi jezdzi . I to całkiem niezle mu idzie...grunt że się nie psuje ja o niego dbałem i troche kasy w niego włożyłem, a to widać procentuje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Pado Napisano 17 Lipca 2013 Udostępnij Napisano 17 Lipca 2013 kupują auto z 94roku i mają "ukryte" pretensje, że nie jest jak nowe Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rado_ Napisano 17 Lipca 2013 Udostępnij Napisano 17 Lipca 2013 > kupują auto z 94roku i mają "ukryte" pretensje, że nie jest jak nowe Mało to takich fantastów? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Muzyk Napisano 17 Lipca 2013 Udostępnij Napisano 17 Lipca 2013 Nie, tak samo jak bym juz nie kupil od takiej osoby Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Keryp_ Napisano 17 Lipca 2013 Udostępnij Napisano 17 Lipca 2013 > tak samo jak bym juz nie kupil od takiej osoby Dlaczego? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
arek_m Napisano 17 Lipca 2013 Udostępnij Napisano 17 Lipca 2013 Sprzedałem kiedys malucha tesciom 7 letniego a ze złapałem kapcia na 400km trasie to jeszcze wygadywała ze opone cza zrobic A wziołem od nich CC 700 i sprzedałem parcha po 8 miesiacach i tez miał stary pretensje .ale że dziury w błotniku wyszy , zawór klekotał i łancuch wisiał jak psu .. to on nie widział Zadnych układów w rodzinie. jeden układ jest juz z bratem od ojca za tynkowanie chaty ,do dziś kasy nima Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
ZUBERTO Napisano 17 Lipca 2013 Udostępnij Napisano 17 Lipca 2013 > Zadnych układów w rodzinie. > jeden układ jest juz z bratem od ojca za tynkowanie chaty ,do dziś kasy nima Wogole bez rodziny zostaniesz jakiejkolwiek, jedni na tynkowaniu przycinaja, drudzy na kredytach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
arek_m Napisano 17 Lipca 2013 Udostępnij Napisano 17 Lipca 2013 > Wogole bez rodziny zostaniesz jakiejkolwiek, jedni na tynkowaniu przycinaja, drudzy na kredytach. Plus taki ze to nie moje długi i nie ja dałem kase na tynkowanie tylko ojciec, mi to lotto ,jak sie daja rzezbic Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Qulek Napisano 17 Lipca 2013 Udostępnij Napisano 17 Lipca 2013 Sprzedałem poprzednią Foczkę koledze.. czasem zadzwoni i chwile pogadamy, na auto się nie żali jak pytam. Obecną Foke kupiłem od kolegi i to co było do zrobienia (o czym mówił), się potwierdziło. Nie ma żadnych niespodzianek. Nawet jeśli coś wyjdzie to nie mogę mieć pretensji bo : - nie kupiłem nowego - widziały gały co brały - mogłem dokładniej sprawdzić.. tyle. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wald0 Napisano 17 Lipca 2013 Udostępnij Napisano 17 Lipca 2013 > Bo oni myśleli, że kupią auto za piątaka i będą jeździć lata bez zaglądania pod maskę. Zauważyłem, ze baaardzo wielu ludzi tak myśli. I takim bym nie sprzedawał. Raz sprzedałem auto "prawie rodzinie", za normalną cenę. Kupiec auto znał. Uprzedziłem, że kończy się sprzęgło (faktycznie poszło za miesiąc) i puka przegub napędowy (był już kupiony, dołączyłem) Przez rok kupiec dołożył parę tysiaków (sprzęgło, wydech, opony, termostat, LPG), ale jest zadowolony i pretensji nie ma. A mnie cieszy, że dba. Auto 16-letnie, zawsze coś tam może wymagać wymiany, trudno brać za to odpowiedzialność. Od momentu sprzedaży ryzyko idzie na nowego właściciela. Pomijam jakieś zatajenie usterki albo druciarstwa - tego nie robię bez względu czy obcy czy znajomy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
slawek_l_83 Napisano 17 Lipca 2013 Udostępnij Napisano 17 Lipca 2013 > też zauważyłeś, że niektórzy mają dar do zabicia wszystkiego co się rusza? Nie mam na myśli tego, > że ktoś się autem nie przejmuje, bo tam przytrze tam coś puknie ale taki styl użytkowania, że > po mnie chociażby potop, po dziurach ile fabryka dała, jeżdżenie do takiego stanu póki się coś > nie urwie i nie stanie na drodze tak żal mi czasem patrzeć na fajne fury zaniedbane poobijane, lub jak mnie ktoś wiezie to coś puka stuka... ech żal.pl ja to staram się wymieniać wszystko na bieżąco jak coś się stanie, fakt jak brak $ to odciągam do kolejnej wypłaty i od razu to robię w tamtym roku jedynie brak całkowity $ spowodował, że na ten rok musiałem przełożyć wymianę olejów -silnik+skrzynia, płynów wszędzie gdzie były, gałka kierownicza, świece, taki full serwis zafundowałem trochę to kosztowało ale teraz chodzi jak malina jeszcze aku przed zimą i będzie malina Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Toost Napisano 17 Lipca 2013 Udostępnij Napisano 17 Lipca 2013 > Zauważyłem, ze baaardzo wielu ludzi tak myśli. Zycie koryguje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Keryp_ Napisano 17 Lipca 2013 Udostępnij Napisano 17 Lipca 2013 > Zadnych układów w rodzinie. > jeden układ jest juz z bratem od ojca za tynkowanie chaty ,do dziś kasy nima Obawiam się, że problem tkwi w stosunkach rodzinnych, a nie w samej sprzedazy auta. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Owcen Napisano 17 Lipca 2013 Udostępnij Napisano 17 Lipca 2013 Znajomym nie sprzedaje auta, 2oo i koniec. Kasę pożyczam, i na tym się nie naciąłem. Miałem trzy lata temu kupca na mój samochód. Sam rozglądałem się za GP Sport. Z góry kumplowi powiedziałem, że nie. Pomimo, że wiedział że auto było dość "twardo" traktowane. Tor itd. Ale serwis, mechanika zawsze na "110%". Z 2oo w tym roku było to samo. Pomagałem znajomemu kupić 2oo, jeździłem z nim swoim samochodem itd. Ale i tak miał mi za złe, że nie chciałem mu swojego parcha sprzedać, sugerując, że 600 to za mało, skoro już parę lat jeżdżę, paręnaście kkm pokonane itd. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ryb Napisano 17 Lipca 2013 Udostępnij Napisano 17 Lipca 2013 Trzy auta w sumie sprzedałem rodzinie lub znajomym. Za każdym razem byli zadowoleni. O jedno z nich (Punto II mojej żony) kolejka już była na dwa lata zanim w ogóle pomyśleliśmy o sprzedaży. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
arek_m Napisano 17 Lipca 2013 Udostępnij Napisano 17 Lipca 2013 > Obawiam się, że problem tkwi w stosunkach rodzinnych. Oczywiście.Większośc jest ok.a z niektórymi lepiej nie gadac za dużo ,robic ładna minę do złej gry Ogólnie nie kupił bym auta od rodziny bo wszyscy jezdza padakami lat 14 .Iwm jak jeżdza i na czym oszczędzaja . Kupiłem cc od tescia o na renówce tez oszczędza kormorany ,tarcze hak wie jakie byle tanie tu malnie i jedzie ,panie Arku jezdzę i nic nie robie a drut jak nic.Wosk coli a co to jest 80zł!!!? Zbieznosc ustawił ale kiera na 13:40 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość Napisano 17 Lipca 2013 Udostępnij Napisano 17 Lipca 2013 Znajoma pewnie myślała że 20 letnim golfem w gazie będzie tłukła tysiące kilometrów bez awarii, jak kupowała to widziała co kupuje i tyle w temacie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.