Skocz do zawartości

Przepisowa 'jazda' .


Fazi87Fazi

Rekomendowane odpowiedzi

> Jeśli jedzie sam. Jeśli sytuacja drogowa sugeruje, że pojazd z tyłu chce i może jechać szybciej,

> trzeba jechać właśnie 70 km/h lub umożliwić wyprzedzanie. Inne zachowania są klasyczną,

> aspołeczną złośliwością.

Tylko z tym się zgodzę

> Bo ja doskonale rozumiem taką reakcję...chociaż z racji charakteru spokojnego, sam tak nie robię.

> Jednak wyżej oceniam wybuchowość niż złośliwość.

Żadne wytłumaczenie

> Kierowca nie jest uprawniony? Wyszkolony, dorosły, po egzaminie?

Po 25 godzinach "jazdy"?

To jest wyszkolony kierowca?

Po nauce testów a nie przepisów?

To jest wyszkolony kierowca?

To że temat się kręci to jedno, wyszkolenie i umiejętności to zupełnie inna bajka

> Nie ma ideału...

Ale do niego należy dążyć, i od tego są właśnie przepisy, nakazy i zakazy. Mają wskazywać drogę do ideału

> Na podstawie bliskości, prędkości, zaskoczenia, na podstawie obserwacji zachowania kierującego itp.

No skoro widzisz to co widzi drugi kierowca, jeśli odczuwasz to co on, wiesz jak się czuje, jak zareaguje to gratulacje.

> Np. dlaczego tak dobrze się jedzie na 2 samochody ze znajomym. Bo wiesz czego się spodziewać.

Po kierowcy?, niczego dobrego się nie spodziewam, każda forma jest dla mnie zaskoczeniem. Niczego nie przyjmuję za pewnik. I wolę tak niż się naciąć. Mimo że mam starych znajomych, od lat, znam ich doskonale.

To jednak nie mam żadnej pewności jak w danej chwili się zachowają, czy nie zignorują jakiegoś zakazu czy nakazu.

Dlatego wcale się z nimi lepiej nie jeździ. Jeździ się tak samo jak z każdym innym

> Oczywiście...bo chcę, żeby jechało się bezpiecznie, miło, żebym nie przeszkadzał innym, a nawet

> pomagał. Np. jazda lewym pasem na podwójnej ciągłej, która nagle się zaczęła, ale mam

> widoczność, żeby nie zaliczyć czołówki. Po co? Na końcówce przerywanej ten z tyłu też może

> wyprzedzić widząc, że jak się nie chowam na swój pas to znaczy, że jest miejsce, nic nie

> jedzie z naprzeciwka. To nie jest widzimisię dla mnie, a dla mnie i dla innych KIEROWCÓW, nie

> idiotów tylko dla fajnych, normalnych ludzi, którzy chcą dojechać do celu.

A ja zupełnie na odwrót. Ujmując to obrazowo, nie boję się żadnej drogi. Kierowcy nie ufam żadnemu

I jakoś przez te 22 lata jazdy wychodzę na swoje

> Tak? A skąd 7 km korka na A1?

> Pół miasta idzie do Ciebie? Nic nie kumam.

Mieszkam gdzie mieszkam, można uznać że pół miasta bywa u mnie na wsi. Właśnie w wakacje

> To wg Ciebie jeden łamie (np. ja), a reszta jest przepisowa? No błagam.

Gdzieś tak napisałem?

> Jeśli pomyślisz o prawie podatkowym i wszelkich fiskalnych kombinacjach to porównanie do

> złodziejstwa będzie bardzo trafne. Co jest złodziejstwem, a co nie? Łamanie przepisu czy może

> jakieś prawo moralne? Hę? Podejmujesz się? Śmiało. To wszystko przepisy.

Nie, piszę że dla złodzieja (osoby która w sposób sprzeczny z zasadami zarówno moralnymi jak i prawnymi przywłaszcza sobie moje dobra) jego działąnie też jest moralnie uzasadnione.

> Toś pojechał...jak polityk w czasie kampanii. Ja powiem inaczej. To nie łamanie przepisów prowadzi

> do wypadków, a brak wzajemnego szacunku.

Łamanie przepisów to jest właśnie oznaka braku szacunku!

> I wrogość przepisowych do tych, którzy mają

> elastyczne zwały mózgowe jest tego przyczyną.

> pzdr

Ale to nie ci sztywni powodują kolizję, nie ci sztywni wymuszają pierwszeństwo, nie czy sztywni zajeżdżają drogę. To właśnie wolnomysliciele stwarzają zagrożenie, przez swoje dowolne w danej chwili zachowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam, czytam i nie wierzę. Jeśli te brednie, które tu popełniłeś na klawiaturze, przenosisz na zachowania na drodze, to należałoby Ciebie izolować jako osobnika niebezpiecznego dla otoczenia, a do zabawy dać komputer z Need For Speed albo GTA, ale koniecznie bez dostępu do internetu, aby inni nie musieli czytać takich farmazonów. Dosadniej nie powiem, bo dostanę bana, i to chyba na bardzo długo. no.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Czytam, czytam i nie wierzę. Jeśli te brednie, które tu popełniłeś na klawiaturze, przenosisz na

> zachowania na drodze, to należałoby Ciebie izolować jako osobnika niebezpiecznego dla

> otoczenia, a do zabawy dać komputer z Need For Speed albo GTA, ale koniecznie bez dostępu do

> internetu, aby inni nie musieli czytać takich farmazonów. Dosadniej nie powiem, bo dostanę

> bana, i to chyba na bardzo długo.

jazda zgodna z przepisami, to jazda podczas egzaminu na prawko (nie najedź na linie, nawet jeśli byś się zmiescił i odblokował skrzyżowanie, wjedź w studzienkę i urwij koło, bo minięcie to oblany egzamin... poczekaj aż pieszy opuści zebrę, 3 pasy w lewo od Ciebie zanim ruszysz itp itd)... jak się jeździ w rzeczywistości każdy wie... istnieje coś takiego jak dobre praktyki, często odmienne, nawet sprzeczne z przepisami, które służą wszystkim na +...

i właśnie w szoku jestem czytając wizje szeryfów, którzy twierdzą, że jeżdżą przepisowo i nie rozumieją o czym kolega pipp pisze, będąc przy tym szczerym, co kłóci się z polityczną poprawnością reszty i nazywają to "bredniami"... retoryka PiSu wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> istnieje coś takiego jak dobre praktyki,

> często odmienne, nawet sprzeczne z przepisami, które służą wszystkim na +

Chciałem zapytać o konkrety, o przykłady takich praktyk, ale sam już wiem. To wypisywanie ile się da i gdzie się da mandatów przez Straże Wszelkie, nawet gdy owe mandaty są sprzeczne z przepisami. Taka praktyka, szczególnie wobec kierowców z premedytacją łamiących i mających w głębokim poważaniu przepisy, faktycznie służy wszystkim na +. zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> i właśnie w szoku jestem czytając wizje szeryfów, którzy twierdzą, że jeżdżą przepisowo i nie

> rozumieją o czym kolega pipp pisze, będąc przy tym szczerym, co kłóci się z polityczną

> poprawnością reszty i nazywają to "bredniami"... retoryka PiSu

ja to mam wrażenie, że nie zgadzają się z wizją, że "masz jechać ponad ograniczenie bo to innym pomaga albo usprawnia ruch"

masz jechać tyle ile pozwala PORD...jak przekraczasz to sam świadomie na swoje konto a nie po to żeby innym było lepie...rzadko zdarza się, że jeździ się idealnie w 100% przepisowo, ale nie wmawiajmy ludziom, że mają jeździć ponad ograniczenia dla wygody innych...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ja to mam wrażenie, że nie zgadzają się z wizją, że "masz jechać ponad ograniczenie bo to innym

> pomaga albo usprawnia ruch"

> masz jechać tyle ile pozwala PORD...jak przekraczasz to sam świadomie na swoje konto a nie po to

> żeby innym było lepie...rzadko zdarza się, że jeździ się idealnie w 100% przepisowo, ale nie

> wmawiajmy ludziom, że mają jeździć ponad ograniczenia dla wygody innych...

hmmm mogę się założyć że korki w tunelu na wisłostradzie gdzie jest 50 km/h i gdzie NIKT tyle nie jedzie... byłyby większe jakby wszyscy tyle jechali smile.gif takze -> tak, dla wygody innych np. smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dlaczego korek miałby być większy jakby wszyscy jechali równo, jakby też i przed jechali przepisowo?

z resztą w weekend teraz jeździ się tak, że przed tunelem w stronę gdańska jest zwężenie i tak wszyscy zwalniają...efekt jest taki jakby tunel jechał 50...i nie widzę w tym nic strasznego...

w tygodniu i tak pewnie tunel stoi...

płynność ruchu nie zależy tylko od prędkości...

dużo więcej zależy np. od ustawienia świateł...i to one w warszawie pokazują, że nie można jeździć przepisowo bo każda pomarańcza cie łapie...lepiej jechać te +20 bo jedziesz na zielonej fali... wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> dużo więcej zależy np. od ustawienia świateł...i to one w warszawie pokazują, że nie można jeździć

> przepisowo bo każda pomarańcza cie łapie...lepiej jechać te +20 bo jedziesz na zielonej

> fali...

co to za herezje!

wyedytuj to, bo Cię od pirata i bredni zwyzywają smile.gifzlosnik.gif

masz jechać 50, a najlepiej 30, bo nigdy nie wiadomo czy jaki niedowidzący emeryt się nie czai na najbliższym skrzyżowaniu... rotfl.gifniewiem.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale jadąc te +20 to ja o tym decyduje świadomie a nie bo ktoś chce jechać szybciej to ja też mam tak jechać...jak mam chęć jechać zgodnie z przepisami (lub wolniej jeżeli warunki nie pozwalają) to nikt inny nie może mi mówić, że jednak w imię lepszego jutra innych to ja mam przyśpieszyć

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ale jadąc te +20 to ja o tym decyduje świadomie a nie bo ktoś chce jechać szybciej to ja też mam

> tak jechać...jak mam chęć jechać zgodnie z przepisami (lub wolniej jeżeli warunki nie

> pozwalają) to nikt inny nie może mi mówić, że jednak w imię lepszego jutra innych to ja mam

> przyśpieszyć

oczywiście. ale na świadomą decyzję wpływa ocena otoczenia - tj. innych jadących. czyli jak wszyscy jadą tyle to Ty też... bo inaczej zamulając robisz "problemik" smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a w życiu...jak ktoś chce jechać szybciej niech jedzie ale przez niego nie zamierzam ja jechać szybciej...niech mnie wyprzedzi...

w razie czego inni za mandaty moje będą płacić?

ja się mniej męczę za kółkiem jak sobie jadę spokojniej i wolniej niż reszta ale zgodnie z ograniczeniem...no dobra +10 się zdarza (i tak wielu jest szybszych) wink.gif

ludzie nie rozumieją, że jak się przez wiochę/teren zabudowany jedzie i mają domy zaraz koło drogi to coś im może wyskoczyć i lecą nie zwalniając...ja miałem kilka różnych przypadków jak mi coś nagle wyszło przed maskę, widziałem na żywo potrącenie człowieka przez samochód hamujący z prędkości 50-40km/h i zwalniam...może nie do licznikowych 50 ale zwalniam i nikt, żadna płynność ruchu nie zmusi mnie do przelotu przez taką wiochę bez zwalniania...nawet niewyżyty kierowca dużego...ale do tego potrzebna jest wyobraźnia, której dużej części zmotoryzowanych brakuje...

swoją drogą mam wrażenie, że ruch ostatnio trochę wyhamował mimo wszystko...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> i slusznie

> z kolega p i p p mozna sie nie zgadzac, ale przynajmniej potrafi swojej teorii bronic

Co to za obrona skoro polega na przekonaniu, że wie lepiej i potrafi ocenić zły i dobry przepis?

Nie wie nic na temat motywów danego rozwiązania a ocenia je definitywnie.

To zwyczajny, elementarny brak poszanowania prawa w imię własnych przekonań. Nie rożni się niczym od złodzieja, który także może tak interpretować prawo. Na podstawie własnego widzimisię.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> i slusznie

> z kolega p i p p mozna sie nie zgadzac, ale przynajmniej potrafi swojej teorii bronic

> u Ciebie natomiast tresci dodanej bylo zero, samo wylewanie jadu

Proszę bardzo. Wyobraź sobie deszczową noc. Jedziesz autem przez nieoświetlony/słabo oświetlony teren zabudowany, jakaś wieś ale bez chodników. Wąski stary asfalt, brak utwardzonego pobocza. Ograniczenie do 40 km/h. Z naprzeciwka z rzadka coś jedzie, natomiast za Tobą z tyłu jedzie kierowca dużym zestawem. Kiedy tylko zwolnisz poniżej 60km/h zaczyna trąbić i mrugać wszystkimi światłami, więc żeby mu nie utrudniać jedziesz 80km/h. Wtedy ten kierowca za Tobą jest zadowolony. Niestety, w ostatniej chwili zauważasz dziecko/pieszego idącego skrajem jezdni bez odblasków. Wobec znacznego przekroczenia szybkości, dodatkowo oślepiany od tyłu nie masz już szans na reakcję. Pisać dalej? Kolega pipp broni się, owszem. Ale broni jakiegoś wydumanego pojmowania prawa. Bo przecież nie może utrudniać ruchu jadącemu za nim. Czyli zakłada, że kierowca jadący za nim posiada boską nieomylność oceny sytuacji?

Czy w imię tego zjedzie na utwardzone pobocze oddzielone linią ciągłą zbliżając się do szczytu wzniesienia gdyż ktoś chce go wyprzedzić?

Czy podobnie przejedzie na czerwonym świetle bo przecież zna to skrzyżowanie i w i e, że tu nic się nie stanie? To debilizm i brak jakiejkolwiek elementarnej dojrzałości do prowadzenia pojazdów i uczestniczenia w ruchu, wydaje mi się, że nawet w roli pieszego.

Na autokąciku natomiast wyrasta nam na internetowego maczo, który jest najlepszym kierowcą i teoretykiem, a w gruncie rzeczy plecie bzdury jak nie przymierzając szwagier z wujkiem na Boże Narodzenie przy trzeciej "połówce".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Proszę bardzo. Wyobraź sobie deszczową noc. Jedziesz autem przez nieoświetlony/słabo oświetlony

> teren zabudowany, jakaś wieś ale bez chodników. Wąski stary asfalt, brak utwardzonego pobocza.

> Ograniczenie do 40 km/h. Z naprzeciwka z rzadka coś jedzie, natomiast za Tobą z tyłu jedzie

> kierowca dużym zestawem. Kiedy tylko zwolnisz poniżej 60km/h zaczyna trąbić i mrugać

> wszystkimi światłami, więc żeby mu nie utrudniać jedziesz 80km/h. Wtedy ten kierowca za Tobą

> jest zadowolony. Niestety, w ostatniej chwili zauważasz dziecko/pieszego idącego skrajem

> jezdni bez odblasków. Wobec znacznego przekroczenia szybkości, dodatkowo oślepiany od tyłu nie

> masz już szans na reakcję. Pisać dalej? Kolega pipp broni się, owszem. Ale broni jakiegoś

> wydumanego pojmowania prawa. Bo przecież nie może utrudniać ruchu jadącemu za nim. Czyli

> zakłada, że kierowca jadący za nim posiada boską nieomylność oceny sytuacji?

a może wyobraź sobie taką sytuację: LINK

albo meteoryt spadający za tobą?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Proszę bardzo. Wyobraź sobie deszczową noc. Jedziesz autem przez nieoświetlony/słabo oświetlony

> teren zabudowany, jakaś wieś ale bez chodników. Wąski stary asfalt, brak utwardzonego pobocza.

> Ograniczenie do 40 km/h. Z naprzeciwka z rzadka coś jedzie, natomiast za Tobą z tyłu jedzie

> kierowca dużym zestawem. Kiedy tylko zwolnisz poniżej 60km/h zaczyna trąbić i mrugać

> wszystkimi światłami, więc żeby mu nie utrudniać jedziesz 80km/h. Wtedy ten kierowca za Tobą

> jest zadowolony. Niestety, w ostatniej chwili zauważasz dziecko/pieszego idącego skrajem

> jezdni bez odblasków. Wobec znacznego przekroczenia szybkości, dodatkowo oślepiany od tyłu nie

> masz już szans na reakcję.

> Pisać dalej?

nie pisz. To co napisales wyzej dowodzi, ze nie czytales postow p i p p, albo czytales bez zrozumienia

> Kolega pipp broni się, owszem. Ale broni jakiegoś

> wydumanego pojmowania prawa. Bo przecież nie może utrudniać ruchu jadącemu za nim.

i z tym sie zgadzam, tylko nie bylbym az tak radykalny. Zwrot "nie moze" zamienilbym na "w miare mozliwosci nie powinien"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie musisz wierzyć .... nikt ci nie karze Podałem realne sprawdzone czasy... Drogę znam na pamięć

> i codziennie ją pokonuje.

> W zależności od natężenia ruchu oczywiście te czasy o pare minut mogą się zmieniać.

> Jak nie możliwe jak właśnie to sprawdziłem , inaczej bym tego nie pisał ...

> W normalnych warunkach jade 50-55 min , nie gnając.... a przepisowa jazda o 25 min mi wydłużyła ten

> czas... tyle głupich ograniczeń jest po drodze , na które codziennie nie zwracałem uwagi . A w

> ten jeden dzień stosowałem się z dokładnością do 1km/h.... a zakazy wyprzedzania nieraz

> powodowały ,że jeździłem dużo poniżej dozwolonej. Proste.

No to najpierw przeanalizujmy doświadczenie życiowe. Trasę 90 km przez blisko 4 lata starałem się pokonywać średnio w 75-80 min. Raz udało mi się w 60 min ale było to bardzo szybko, nieraz trwało to 90-100 min i były to potężne utrudnienia po drodze. Nie wyobrażam sobie na trasie o podanej przez Ciebie długości tak wielkich rozpiętości czasowych.

A teraz pobawmy się trochę matematyką. Jeśli potrzebujesz 1h 20min na przepisową jazdę to oznacza, że średnia prędkość na trasie to 48km/h Jeśli normalnie pokonujesz tę trasę w 50min to oznacza, że jedziesz średnio 76,8 km/h. Czyli przekraczasz prędkość o około 30 km/h. Według mnie to już dużo, nawet bardzo dużo. Jeśli natomiast zdarza Ci się przejechać w 35 min to Twoja średnia prędkość to 110km/h, przy dozwolonych 48. Przekraczasz średnio o ponad 60. Absolutny debilizm wg mnie.

> Dużo ... Ale trzeba pogodzić kilka rzeczy... koszty paliwa, bezpieczeństwo, rozsądek, szacunek dla

> innych użytkowników dróg... Godząc to wszystko wychodzi ,że musisz jechać troche powyżej tego

> co nieraz pokazują znaki

> niestety się zgodze... Chamstwa na cb coraz więcej.

> Czyli też przekraczasz... a o tym właśnie jest wątek.

> Spróbuj kiedyś jeden dzień zastosować się do absolutnie każdego znaku drogowego na odcinku 100km

> ... I powiedz ,że się nie zmęczyłeś (mówimy o jakiś większych aglomeracjach).

> > ostatnie co by zrobił to zaczęcie zmian od siebie. To takie polskie

Doleję teraz trochę oliwy do ognia- pracuję jako kierowca ciężarówki i w pracy jeżdżę z założenia 100% przepisowo. Nie ma "ale", jadę idealnie zgodnie ze znakami i co ciekawe, czasy przejazdu wciąż nie różnią się tak drastycznie jak podajesz. Mam nawet opracowany wzór ile % doliczyć do czasów wskazywanych przez nawigację, wciąż dość niewiele. No i co Ty na to?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> hmmm mogę się założyć że korki w tunelu na wisłostradzie gdzie jest 50 km/h i gdzie NIKT tyle nie

> jedzie... byłyby większe jakby wszyscy tyle jechali takze -> tak, dla wygody innych np.

Założyć się możesz, ale z góry mogę Ci napisać, że przegrasz. Wbrew temu co się wielu wydaje, optymalna prędkość dla maksymalnej przepustowości drogi w mieście (tak, jazda Wisłostradą spełnia ten warunek) to niewiele ponad 30km/h i to nie są bzdety, tylko modele matematyczne sprawdzone w praktyce. Szybsza jazda to tylko chęć szybszego dostarczenia się siebie samego do punktu docelowego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wycinam dorabianie ideologii, cytuję to, co jest chyba zasadnicze w zakresie niespójności w Twoich wypowiedziach, a zarazem błędnego podejścia do sprawy:

Quote:

> Ponieważ nie wszyscy są kulturalni, nie posiadają dobrej woli itd. to określono pewne przepisy

Dokładnie!

> do

> których należy się stosować i obowiązują one wszystkich - chamów, inteligentów, łysych, baby,

> krawaciarzy i kogo tam można sobie wymyślić.

A to już nieprawda.

> Normalni ludzie będą się stosować zez

> zrozumieniem, przeciętni inaczej z przymusu, trudno.

Normalni i mądrzy będą stosować się do logiki, warunków i będą zmieniać przepisy, żeby były coraz lepsze...ale nigdy nie będą doskonałe.


Skoro ustalamy pewne przepisy dla wszystkich (tak, dla wszystkich) to nie ma tutaj mowy o podziale i prawa do niestosowania się do nich, ponieważ komuś się wydaje, że jest inteligentniejszy, mądrzejszy, bardziej "oczytany" itd. Wielu też sobie logiką mordę wyciera, stosując wygodne założenia do swoich teorii. Jeżeli ktoś jest faktycznie mądrzejszy itd. to stara się zmienić przepisy z korzyścią dla wszystkich, a nie traktuje je wybiórczo, bo dla plebsu były stworzone. Ludzie naprawdę mądrzy wiedzą, że skoro ustanowione zasady (w szczególności przez nich) są dobre to wszyscy mają obowiązek się do nich stosować i jednocześnie mają prawo zakładać, że inni się do nich stosują (oczywiście w przepisach jest zawarte uwaga w tym zakresie).

W sumie to chyba tyle banana-wave.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tylko z tym się zgodzę

Czasami nie ma możliwości puścić szybszego. Czasami szybszych będzie dziesięciu. I dla bezpieczeństwa wszystkich, warto dodać te 10 km/h, żeby nie było na drodze nerwowo.

> Żadne wytłumaczenie

Ja nie tłumaczę złych zachowań, ale rozumiem reakcję na prowokacje. Dla mnie ważniejszy jest człowiek niż znak.

> To jest wyszkolony kierowca?

Tak. Czy jest dobrze czy źle wyszkolony to już zależy od szkolącego i talentu ucznia.

> To jest wyszkolony kierowca?

> To że temat się kręci to jedno, wyszkolenie i umiejętności to zupełnie inna bajka

No to wpuśćmy dzieci na drogi. Niech samochodami jeżdżą do szkoły. Jeśli dla Ciebie kierowca to dzika małpa wypuszczona z klatki to cóż.

> Ale do niego należy dążyć, i od tego są właśnie przepisy, nakazy i zakazy. Mają wskazywać drogę do

> ideału

No i wskazują. Najpierw trzeba łamać przepis, żeby potem go zmienić. Coś jak walka o legalizację maryśki. Myślisz, że ci, którzy chcą legalizować nigdy nie palili bo jest nielegalna? Bez łamania przepisów nie ma cywilizacji, nie ma postępu, nie ma rozwoju, nie ma człowieka.

> No skoro widzisz to co widzi drugi kierowca, jeśli odczuwasz to co on, wiesz jak się czuje, jak

> zareaguje to gratulacje.

Widzę...bo jestem ciekawy CZŁOWIEKA, a Ty jesteś ciekawy paragrafów. Tu jest różnica.

> Po kierowcy?, niczego dobrego się nie spodziewam, każda forma jest dla mnie zaskoczeniem.

W tak jednolitym kulturowo kraju jak Polska? Proszę Cię...

> Niczego

> nie przyjmuję za pewnik.

Nie ma pewników, nie ma gwarancji, wszystko jest płynne. Nie ma, że płacę i mam mieć...nawet wbrew fizyce. Ograniczone zaufanie musi być, to podstawa szkolenia, ale to jest ZAUFANIE, które jest ograniczone, a ograniczone nie znaczy sztywne.

> To jednak nie mam żadnej pewności jak w danej chwili się zachowają, czy nie zignorują jakiegoś

> zakazu czy nakazu.

Jeśli nie myślą na drodze.

> Dlatego wcale się z nimi lepiej nie jeździ. Jeździ się tak samo jak z każdym innym

No to masz bardziej przykre doświadczenia. Rozumiem.

> I jakoś przez te 22 lata jazdy wychodzę na swoje

Na swoje na pewno. Ale czy zawsze "ja" jestem nr 1?

> Gdzieś tak napisałem?

Sugerujesz, że jest 9-ciu przepisowych kierowców i jeden pirat, który powinien się dostosować, a nie myśleć liberalnie o przepisach.

> Nie, piszę że dla złodzieja (osoby która w sposób sprzeczny z zasadami zarówno moralnymi jak i

> prawnymi przywłaszcza sobie moje dobra) jego działąnie też jest moralnie uzasadnione.

No właśnie, ale jak się skupisz na przepisach podatkowo - fiskalnych to nie będzie łatwe do określenia co jest właściwe moralnie i co jest przywłaszczeniem mienia.

> Łamanie przepisów to jest właśnie oznaka braku szacunku!

Zależy w jakim, konkretnym przypadku.

> Ale to nie ci sztywni powodują kolizję

No oczywiście, że nie.

> nie ci sztywni wymuszają pierwszeństwo

Nie. Wymuszają ci, którzy jeżdżą 60 w mieście.

> nie czy sztywni

> zajeżdżają drogę. To właśnie wolnomysliciele stwarzają zagrożenie, przez swoje dowolne w danej

> chwili zachowania.

Jest to krystaliczna, 100-procentowa nieprawda, ale ona perfekcyjnie wyjaśnia nasz spór. Ty masz przekonanie, że luźna interpretacja to jest piratowanie na drodze. To jest chory pośpiech i byle po trupach do celu. Jeśli nie zmienisz myślenia i nie będziesz chciał zrozumieć co ja piszę, nigdy się nie zgodzimy.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jeśli te brednie, które tu popełniłeś na klawiaturze, przenosisz na

> zachowania na drodze, to należałoby Ciebie izolować

Jeśli myślisz, że to jest moja podkładka pod piractwo drogowe i jazdę niebezpieczną to się fundamentalnie mylisz.

Łamanie wybranych przepisów nie jest niebezpieczne!!!

Łamanie wybranych przepisów nie utrudnia, a wręcz ułatwia jazdę innym!!!

Jeżdżę bezpiecznie, kulturalnie, spokojnie, bardzo często pomagam innym na drodze, jestem bardzo wyrozumiały dla błędów innych, nie trąbię, nie pokazuję faków, a jak coś, spokojnie tłumaczę przez otwarte okno. I w tym wszystkim łamię niemało przepisów i się tego nie wstydzę i nie muszę się usprawiedliwiać bo nikogo na drodze to nie oburza, a z "dzięxami" awaryjnymi często się spotykam.

Więc nie pisz "czytam, czytam", a napisz "staram się zrozumieć".

> aby inni nie musieli czytać takich farmazonów.

Przeanalizuj, pomyśl, zapytaj, poproś o przykłady, a nie oceniaj spontanicznie i bezmyślnie.

> Dosadniej nie powiem, bo dostanę bana, i to chyba na bardzo długo.

Za bardzo się podniecasz, a za mało chcesz szukać sensu w moich postach.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wycinam dorabianie ideologii, cytuję to, co jest chyba zasadnicze w zakresie niespójności w Twoich

> wypowiedziach, a zarazem błędnego podejścia do sprawy:

Nie widzę tu nic błędnego. Aby skrócić powiem tak: Najpierw był samochód, potem PRD.

> Skoro ustalamy pewne przepisy dla wszystkich (tak, dla wszystkich) to nie ma tutaj mowy o podziale

> i prawa do niestosowania się do nich

Jest bo jesteśmy LUDŹMI, a nie maszynami.

> ponieważ komuś się wydaje, że jest inteligentniejszy,

> mądrzejszy, bardziej "oczytany" itd.

Każdy tuman jest inteligentniejszy od spisanych przepisów ruchu.

> Wielu też sobie logiką mordę wyciera, stosując wygodne

> założenia do swoich teorii.

Wygodne dla Ciebie, dla mnie i dla tysięcy kierowców na drodze. To jest właśnie WOLNOŚĆ. Połączenie myślenia, dobroci, kreatywności.

> Jeżeli ktoś jest faktycznie mądrzejszy itd. to stara się zmienić

> przepisy z korzyścią dla wszystkich

To ja tak mądry nie jestem. I nie jestem ogarnięty manią prawa. Może to z powodu takiego, że nie jestem prawnikiem i nie mam w rodzinie prawników.

> a nie traktuje je wybiórczo, bo dla plebsu były

> stworzone.

Ile razy mam pisać, że to łamanie nie jest dla mnie kosztem plebsu tylko dla plebsu kosztem moim?!?!?!?!?!

> Ludzie naprawdę mądrzy wiedzą, że skoro ustanowione zasady (w szczególności przez

> nich) są dobre to wszyscy mają obowiązek się do nich stosować

Takie teksty można wbijać do głowy dzieciom w szkole. Można i trzeba! Ja piszę o tym, co powinien myśleć ktoś, kto tą szkołę już skończył.

> i jednocześnie mają prawo

> zakładać, że inni się do nich stosują

Mają obowiązek zakładać, że inni jadą wg przepisów pod linijkę, a jak wierzą w mądrość i dobrą wolę i wyobraźnię innych i mogą tą wiarę modulować w zależności gdzie akurat są to muszą wziąć odpowiedzialność za swoją wiarę. Bo ktoś odpowiedzialny prawnie może być moralnie niewinny. Przykład to słynne podstawianie się na rondach i robienie sobie remontu złoma z OC sprawcy. Trzeba też mieć ograniczone zaufanie, pełną kontrolę i jakiś margines bezpieczeństwa, ale trzeba ufać, że inni kierowcy chcą dojechać do celu, a nie zrobić nam krzywdę.

I w końcu mają obowiązek nie zgadzać się z traktowaniem siebie jako CZEGOŚ co jest w przepisach opisany jako inny kierujący. Mają obowiązek domagać się bycia ważniejszymi niż biała kreska na drodze. Mają obowiązek piętnować postawy, które nóż do smarowania chleba nazywają jedzeniem.

Szanujmy siebie nawzajem, naszą pracę, naszą pasję, nasze mienie, nasze cele i dopiero później nasze przepisy.

Bo to jest jak sport. W koszykówce można robić kroki, rolki, faule, można blokować opadające piłki jednocześnie szanując przeciwnika i grać, żeby mu nie zrobić krzywdy, żeby czerpać z tego radość i nikt nie będzie oburzony. Życie, zabawa, praca, sport wg przepisów jest szkodliwe, smutne, tragiczne, demoralizujące, bezmyślne, niepoważne, nierealne, nieludzkie, bzdurne, bezsensowne i prowadzące do upadku wszelkich dobrych cnót i wartości. Przepisowo to ludzkość może się poddać samozagładzie. Człowieczeństwo to wszystko ponad przepisy i o każdej rzeczy wystającej ponad przepisy powinno się rozmawiać, rozmyślać i spierać bo to nas tylko wzbogaca. Amen.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Założyć się możesz, ale z góry mogę Ci napisać, że przegrasz. Wbrew temu co się wielu wydaje,

> optymalna prędkość dla maksymalnej przepustowości drogi w mieście (tak, jazda Wisłostradą

> spełnia ten warunek) to niewiele ponad 30km/h i to nie są bzdety, tylko modele matematyczne

> sprawdzone w praktyce. Szybsza jazda to tylko chęć szybszego dostarczenia się siebie samego do

> punktu docelowego.

hmmm mozesz mi napisać. ale udowodnić tego nie potrafisz, tak jak i ja... mam tylko swoje wielokrotne obserwacje... jak nie ma godzin szczytu to tunel jedzie 70 km/h... jednogłośnie, wbrew ograniczeniu... i jedzie... zatem pozostaniemy przy założeniach.

i bardzo trudno mi uwierzyć, że droga tranzytowa jest optymalna dla 30km/h... ale możesz podać źródła swojej wersji - chętnie przeczytam.

w sumie dynda mi optymalna przepustowość miasta, bo piszę o konkretnej drodze, którą katuje prawie codziennie... tak samo nie przkonuje mnie model matematyczny, bo błędnie zakłada, że ludzie postępują logicznie dla dobra ogółu... nikt nie będzie jechał 30, bo tak należy, bo ktoś wyliczył... ludzie będą jechali swoje, właśnie to jest ta "chęć" - i pod ludzi trzeba ustawić skrzyżowania, a nie pod model matematyczny (bo to utopia vs rzeczywistość)...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> hmmm mozesz mi napisać. ale udowodnić tego nie potrafisz, tak jak i ja...

Przykro mi, ale ja niczego tak naprawdę udowadniać - modele matematyczne są sprawdzone i stosowane w rozwiązaniach drogowych (poszukaj np. pod hasłem traffic simulation). Znajdziesz pewnie nawet graficzne symulacje ruchu w różnych układach - nie mam tego teraz pod ręką.

> w sumie dynda mi optymalna przepustowość miasta, bo piszę o konkretnej drodze, którą katuje prawie

> codziennie...

No właśnie - dynda Ci, bo Ty chcesz dojechać jak najszybciej (przynajmniej w teorii) i już.Tymczasem wcześniej pisałeś, że gdyby ludzie jeździli 50km/h to korki by były większe...

> tak samo nie przkonuje mnie model matematyczny, bo błędnie zakłada, że ludzie

> postępują logicznie dla dobra ogółu...

Model matematyczny niczego takiego nie zakłada - wręcz uwzględnia lokalne fluktuacje.

> nikt nie będzie jechał 30, bo tak należy, bo ktoś

> wyliczył... ludzie będą jechali swoje, właśnie to jest ta "chęć" - i pod ludzi trzeba ustawić

> skrzyżowania, a nie pod model matematyczny (bo to utopia vs rzeczywistość)...

Modele nie są utopią, a oznakowanie itd.niekoniecznie ustawia się pod chęć, a wręcz bym stwierdził, że chęci się analizuje i niekoniecznie uwzględnia w tej formie, w jakiej by wielu chciało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> hmmm mozesz mi napisać. ale udowodnić tego nie potrafisz, tak jak i ja... mam tylko swoje

> wielokrotne obserwacje... jak nie ma godzin szczytu to tunel jedzie 70 km/h... jednogłośnie,

> wbrew ograniczeniu... i jedzie... zatem pozostaniemy przy założeniach.

> i bardzo trudno mi uwierzyć, że droga tranzytowa jest optymalna dla 30km/h... ale możesz podać

> źródła swojej wersji - chętnie przeczytam.

> w sumie dynda mi optymalna przepustowość miasta, bo piszę o konkretnej drodze, którą katuje prawie

> codziennie...

Jimbo22 się przeprowadzi, i cały system trzeba przeprogramować, bo jedna droga którą katuje codziennie się zmieniła grinser006.gif

> tak samo nie przkonuje mnie model matematyczny, bo błędnie zakłada, że ludzie

> postępują logicznie dla dobra ogółu... nikt nie będzie jechał 30, bo tak należy, bo ktoś

> wyliczył... ludzie będą jechali swoje, właśnie to jest ta "chęć" - i pod ludzi trzeba ustawić

> skrzyżowania, a nie pod model matematyczny (bo to utopia vs rzeczywistość)...

Udowadniasz powyższym, że kompletnie nie rozumiesz, co się modelem symuluje i po co się je robi.

Modeluje się zachowanie ludzkie na drodze, biorąc pod uwagę także parametry takie jak agresywność, utrzymywany odstęp, skłonność do przekraczania prędkości itd. Z ich fluktuacjami i odchyleniami. Innymi słowy - symulacja jest robiona pod rzeczywistych ludzi, a nie automaty; jjakby założyć że wszyscy jadą zgodnie z przepisami i tak samo, byłoby dużo łatwiej smile.gif

W efekcie patrzy jak będzie się zachowywał system kiedy ustawimy ograniczenie 40, a jak kiedy ustawimy 50. I okazuje się, ze np. najlepiej postawić 30, bo to skutkuje tym, że auta pojadą ok. 50kmh - zniwelowana zostanie różnica prędkości między osobówkami i ciężarówkami itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jeśli myślisz, że to jest moja podkładka pod piractwo drogowe i jazdę niebezpieczną to się

> fundamentalnie mylisz.

> Łamanie wybranych przepisów nie jest niebezpieczne!!!

Mentalność Kalego... Jak Kali wybiera "bezpieczne przepisy", to dobrze. A jak ktoś inny, to źle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jimbo22 się przeprowadzi, i cały system trzeba przeprogramować, bo jedna droga którą katuje

> codziennie się zmieniła

nie kumam Twojej logiki... ja nie oczekuję zmian pod siebie, ja obserwuję poprostu stan faktyczny.

> Udowadniasz powyższym, że kompletnie nie rozumiesz, co się modelem symuluje i po co się je robi.

jakim modelem? wiesz dokładnie rozumiem wszystko w temacie i to w realiach warszawskich? znasz z autopsji temat modelowania matematycznego ruchu w mieście, poziom ekspert... napisałem, że chętnie poczytam źródła. a tak to sobie możemy gdybać co kto rozumie i udowadnia.

> Modeluje się zachowanie ludzkie na drodze, biorąc pod uwagę także parametry takie jak agresywność,

> utrzymywany odstęp, skłonność do przekraczania prędkości itd. Z ich fluktuacjami i

> odchyleniami. Innymi słowy - symulacja jest robiona pod rzeczywistych ludzi, a nie automaty;

> jjakby założyć że wszyscy jadą zgodnie z przepisami i tak samo, byłoby dużo łatwiej

> W efekcie patrzy jak będzie się zachowywał system kiedy ustawimy ograniczenie 40, a jak kiedy

> ustawimy 50. I okazuje się, ze np. najlepiej postawić 30, bo to skutkuje tym, że auta pojadą

> ok. 50kmh - zniwelowana zostanie różnica prędkości między osobówkami i ciężarówkami itd.

ale po co zakładać ze wszyscy jadą zgodnie z przepisami, skoro to nierealne? trzeba zakładać rzeczywistość, a nie "oczekiwania". i w związku z tym nie wierzę w to 30. do tego modele nie pokazują jak widać wszystkiego, bo pomyłek w światłach mnóstwo. i aktywne sterowanie ruchem to narazie porażka.

miaałem troche matmy na studiach... ok 2,5 raza za dużo jak na kierunek wink.gif. robiliśmy różne cuda z sieciami neuronowymi i zdaję sobie sprawae jak jakas z pozoru nieistotna zmienna potrafi rozwalić całość... dlatego dość sceptycznie podchodzę do "modeli matematycznych" w wydaniu lokalnym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Przykro mi, ale ja niczego tak naprawdę udowadniać - modele matematyczne są sprawdzone i stosowane

> w rozwiązaniach drogowych (poszukaj np. pod hasłem traffic simulation). Znajdziesz pewnie

> nawet graficzne symulacje ruchu w różnych układach - nie mam tego teraz pod ręką.

ja chce dla Warszawy, a nie akademickie przykłady.

> No właśnie - dynda Ci, bo Ty chcesz dojechać jak najszybciej (przynajmniej w teorii) i

> już.Tymczasem wcześniej pisałeś, że gdyby ludzie jeździli 50km/h to korki by były większe...

no dynda i co? każdy chce dojechać jak najszybciej... po to się usprawnia infrastrukturę.

> Model matematyczny niczego takiego nie zakłada - wręcz uwzględnia lokalne fluktuacje.

znając życie w PL nikt tego nie stosuje... widać to po rozwiązaniach na wielu skrzyżowaniach.

> Modele nie są utopią, a oznakowanie itd.niekoniecznie ustawia się pod chęć, a wręcz bym stwierdził,

> że chęci się analizuje i niekoniecznie uwzględnia w tej formie, w jakiej by wielu chciało.

w pl oznakowanie determinuje znajomość w urzędzie z firmą produkującą znaki... a nie analizy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Przykro mi, ale ja niczego tak naprawdę udowadniać - modele matematyczne są sprawdzone i stosowane

> w rozwiązaniach drogowych (poszukaj np. pod hasłem traffic simulation).

I wg tych modeli bez względu na charakter drogi, natężenie ruchu, liczbę świateł i skrzyżowań - 30 jest zawsze najlepsze? Bo na wylotówkach to się raczej średnio sprawdza ...

Być może te modele nie przewidziały, że w Polsce obszar zabudowany (czyli "miasto") to obszar "oznaczony odpowiednimi znakami drogowymi", a niekoniecznie faktycznie zabudowany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Mentalność Kalego... Jak Kali wybiera "bezpieczne przepisy", to dobrze. A jak ktoś inny, to źle.

Urzędnik ustanawiający ograniczenie na odcinku drogi, którego na oczy nie widział, nie zrobi tego raczej w rzetelny sposób. A już na pewno nie w taki, że przekroczenie tego ograniczenia będzie z automatu niebezpieczne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Mentalność Kalego... Jak Kali wybiera "bezpieczne przepisy", to dobrze. A jak ktoś inny, to źle.

Ocena jest równie warta co to:

Przywoływanie przykładu Kalego, czarnego służącego jest dowodem na rasizm, brak tolerancji i zaściankową mentalność, w której czarni, żydzi i geje to zakała społeczna.

Udowadnia jak traktujesz innych ludzi. Jako gorszych od siebie bo mają inne poglądy.

W roku 2013 ogólnie to wstyd i obciach mieć takie opinie i jeszcze się nimi chwalić w sieci.

I po co takie coś pisać, hę?

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ocena jest równie warta co to:

> Przywoływanie przykładu Kalego, czarnego służącego jest dowodem na rasizm, brak tolerancji i

> zaściankową mentalność, w której czarni, żydzi i geje to zakała społeczna.

> Udowadnia jak traktujesz innych ludzi. Jako gorszych od siebie bo mają inne poglądy.

> W roku 2013 ogólnie to wstyd i obciach mieć takie opinie i jeszcze się nimi chwalić w sieci.

> I po co takie coś pisać, hę?

typ oceniaczy bez próby zrozumienia, to większość w sieci smile.gif nie ma co się unosić...

pogadajmy raczej nad wyższością Fiata 500 nad Cromą na felgach misiach w kontekście ikonifikacji stylu nad myśl techniczną;)

> Pozdrawiam.

Pzdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Czy podobnie przejedzie na czerwonym świetle bo przecież zna to skrzyżowanie i w i e, że tu nic się

> nie stanie?

Więc wyjaśnij mi, proszę, jak długo mam czekać na czerwonym, kiedy mojego dość dużego i ciężkiego motocykla nie wykrywa pętla indukcyjna... godzina? pięć? czy doba wystarczy, bo przecież przepis jest najważniejszy! A jak się czerwone spier............niczy, to pewnie będziesz czekał, aż ekipa przyjedzie i naprawi... hahaha.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jest to krystaliczna, 100-procentowa nieprawda, ale ona perfekcyjnie wyjaśnia nasz spór. Ty masz

> przekonanie, że luźna interpretacja to jest piratowanie na drodze.

Po tym nie mam zamiaru dalej się bawić w piaskownica.gif. Niniejszym pozdrawiam i życzę bezbolesnego przekonania się że przepisy wymyślono nie po to by utrudniały a wręcz przeciwnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Model matematyczny niczego takiego nie zakłada - wręcz uwzględnia lokalne fluktuacje.

oczywiście, że zakłada i...

> Modele nie są utopią, a oznakowanie itd.niekoniecznie ustawia się pod chęć, a wręcz bym stwierdził,

> że chęci się analizuje i niekoniecznie uwzględnia w tej formie, w jakiej by wielu chciało.

... i założenia często są bardzo utopijne. Proponuję poczytać o założeniach modelu White'a - dla polskich warunkach są wybitnie nierealne Model jest jak najbardziej utopią - rzeczywistość może pokazywać tylko w pewnym przybliżeniu i przy pewnych założeniach upraszczających (takie jest założenie modelu). Ba... Każdy model może dać (i zazwyczaj daje) inny wynik. Co więcej - jeden model da różne wyniki, jeśli będziemy modyfikować wprowadzane dane - odstęp, przyspieszenie, opóźnienie hamowania, itd.

Co więcej, nawet symulacje ruchu wykonywane specjalnymi programami mają założenia upraszczające i przewidują ruch tylko w pewnym przybliżeniu.

A tak w ogóle, to konkretnie który model masz na myśli? Reuschella, White'a, Hermana-Pottsa? Czy może jeszcze jakiś inny?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ja chce dla Warszawy, a nie akademickie przykłady.

> no dynda i co? każdy chce dojechać jak najszybciej... po to się usprawnia infrastrukturę.

nie. W projektowaniu dróg nie kładzie się już w tej chwili nacisku na przepustowość, a na bezpieczeństwo.

> znając życie w PL nikt tego nie stosuje... widać to po rozwiązaniach na wielu skrzyżowaniach.

> w pl oznakowanie determinuje znajomość w urzędzie z firmą produkującą znaki... a nie analizy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> łamię niemało przepisów i się tego nie wstydzę i nie

> muszę się usprawiedliwiać bo nikogo na drodze to nie oburza, a z "dzięxami" awaryjnymi często

> się spotykam.

>

Mnie to oburza. I nawet nie to mnie oburza, że ktoś łamie przepisy, bo jest nieukiem i nie wie, że takie przepisy w ogóle obowiązują. Nie oburza mnie, że ktoś łamie przepisy nieświadomie, bo nie zauważył znaku albo zwyczajnie zapatrzył się na miniówkę. Ale oburza mnie, że ktoś łamie przepisy świadomie, oburza mnie, że ktoś się tym chwali i oburza mnie, że ktoś na publicznym forum nawołuje innych do nieprzestrzegania przepisów, bo to pachnie anarchią, aczkolwiek na pewno jest dobrym tematem do poruszenia podczas, na przykład, meczu reprezentacji Polski w piłce nożnej, o ile oczywiście koledzy nie wykażą oburzenia. Oburza mnie to, bo jeśli ktoś świadomie łamie przepisy i jeszcze ma czelność się tym chwalić, to znaczy, że nie szanuje tych, którzy starają się jak mogą, żeby jeździć zgodnie z tymi przepisami. A najbardziej mnie oburza, że nikt jeszcze nie wymyślił, jak takiemu delikwentowi w takim wypadku pokazać na drodze środkowy palec światłami awaryjnymi. sciana.gif Bardzo dziękuję za uwagę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> oczywiście, że zakłada i...

Nie, może najwyżej uwzględniać.

> ... i założenia często są bardzo utopijne. Proponuję poczytać o założeniach modelu White'a - dla

> polskich warunkach są wybitnie nierealne Model jest jak najbardziej utopią -

Nie, model nie jest utopią. No chyba, że chcesz sobie modelować idealne zachowania.

> rzeczywistość

> może pokazywać tylko w pewnym przybliżeniu i przy pewnych założeniach upraszczających (takie

> jest założenie modelu). Ba... Każdy model może dać (i zazwyczaj daje) inny wynik. Co więcej -

> jeden model da różne wyniki, jeśli będziemy modyfikować wprowadzane dane - odstęp,

> przyspieszenie, opóźnienie hamowania, itd.

A cóż w tym dziwnego? Od tego są modele, by pozwalały wyciągać wnioski. Odstępy zależą od prędkości, przyśpieszenia i opóźnienia też można w pewien sposób uśredniać na podstawie danych (nawet empirycznych). Mogą być też wymuszone przepisami, ale to też wymaga weryfikacji. Można to uzupełniać elementami losowymi itd.

> Co więcej, nawet symulacje ruchu wykonywane specjalnymi programami mają założenia upraszczające i

> przewidują ruch tylko w pewnym przybliżeniu.

To chyba logiczne, że symulacje są pewnym przybliżeniem rzeczywistości?

> A tak w ogóle, to konkretnie który model masz na myśli? Reuschella, White'a, Hermana-Pottsa? Czy

> może jeszcze jakiś inny?

Może np. Chowdhuryego-Schadschneidera?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> nie. W projektowaniu dróg nie kładzie się już w tej chwili nacisku na przepustowość, a na

> bezpieczeństwo.

nie: nie.

masło maślane. ekspresówka jest i bezpieczniejsza i szybsza niż zwykła droga krajowa...

> > w pl oznakowanie determinuje znajomość w urzędzie z firmą produkującą znaki... a nie analizy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Mnie to oburza. I nawet nie to mnie oburza, że ktoś łamie przepisy, bo jest nieukiem i nie wie,

> że takie przepisy w ogóle obowiązują. Nie oburza mnie, że ktoś łamie przepisy nieświadomie, bo

> nie zauważył znaku albo zwyczajnie zapatrzył się na miniówkę. Ale oburza mnie, że ktoś łamie

> przepisy świadomie, oburza mnie, że ktoś się tym chwali i oburza mnie, że ktoś na publicznym

> forum nawołuje innych do nieprzestrzegania przepisów, bo to pachnie anarchią, aczkolwiek na

> pewno jest dobrym tematem do poruszenia podczas, na przykład, meczu reprezentacji Polski w

> piłce nożnej, o ile oczywiście koledzy nie wykażą oburzenia. Oburza mnie to, bo jeśli ktoś

> świadomie łamie przepisy i jeszcze ma czelność się tym chwalić, to znaczy, że nie szanuje

> tych, którzy starają się jak mogą, żeby jeździć zgodnie z tymi przepisami. A najbardziej mnie

> oburza, że nikt jeszcze nie wymyślił, jak takiemu delikwentowi w takim wypadku pokazać na

> drodze środkowy palec światłami awaryjnymi. Bardzo dziękuję za uwagę.

to mógl jedynie egzaminator WORD, dodatkowo z silnym poczuciem misji wykonywanej pracy, napisać smile.gif

nie wierzę że to nie prowokacja inaczej... wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> nie. W projektowaniu dróg nie kładzie się już w tej chwili nacisku na przepustowość, a na

> bezpieczeństwo.

A to ciekawe - powiedz to Niemcom (np. tutaj). Nacisk na bezpieczeństwo oczywiście jest, uwzględnia się to również w symulacjach jako jedną ze zmiennych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Więc wyjaśnij mi, proszę, jak długo mam czekać na czerwonym, kiedy mojego dość dużego i ciężkiego

> motocykla nie wykrywa pętla indukcyjna... godzina? pięć? czy doba wystarczy, bo przecież

> przepis jest najważniejszy!

Nie dorabiaj ideologii do jednostkowych przypadków. Zadzwoń ma 112 że kicha i masz podkładkę - zgłosiłeś problem, zadziałałeś z korzyścią dla innych.

> A jak się czerwone spier............niczy, to pewnie będziesz czekał, aż ekipa przyjedzie i naprawi...

Ja zadzwonię i zgłoszę i pewnie pojadę jak będzie taka możliwość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> nie: nie.

Tak.

> masło maślane. ekspresówka jest i bezpieczniejsza i szybsza niż zwykła droga krajowa...

Hmm - truizm. Nie ma skrzyżowań, nie ma przejść dla pieszych, nie ma świateł, nie ma mieszania ruchu lokalnego z tranzytowym itd. Jednak problemy z przepustowością i na takich się spotyka - w Polsce autostrad może mało i kolejki najwyżej przy bramkach, ale w Niemczech czy Francji można sobie pozimować w korkach na autostradach. Wypadki chwilowo pomijam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> nie: nie.

> masło maślane. ekspresówka jest i bezpieczniejsza i szybsza niż zwykła droga krajowa...

tak. Ale w mieście szeroka i prosta droga nie jest bezpieczniejsza od wąskiej, odpowiednio wymuszającej redukcję prędkości.

> > > w pl oznakowanie determinuje znajomość w urzędzie z firmą produkującą znaki... a nie analizy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.