Skocz do zawartości

Zakup używanego auta - koszt napraw początkowych


Herbatnik

Rekomendowane odpowiedzi

Takie założenie. Kupujecie 7-10 letnie auto używane. Na przeglądzie przedzakupowym nie ma bata, żeby coś nie zostało znalezione. W kilkuletnim autku, zawsze coś do naprawy się znajdzie. Wiadomo, używkę trzeba doinwestować, żeby spokojnie jeździć. Choćby wymienić płyny, czasami zrobić rozrząd, wymienić jakieś uszczelniacze czy klocki.

Zakładamy, że robimy wszystko jak dla siebie. W końcu zakup autka na pare lat. Jaka wielkość doinwestowania (powiedzmy stosunek procentowy do ceny zakupu) takiego 5-7 letniego auta jest dla Was akceptowalna? Czy przy zakupie auta za około 25tys doinwestowanie w wysokości 20% wartości (czyli około 5tys) po to, by mieć autko zrobione na TIP-TOP jest dla Was do przyjęcia? Czy odpuszczacie sobie i szukacie innego auta, które nie wymaga takiego wkładu?

hmm.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Takie założenie. Kupujecie 7-10 letnie auto używane. Na przeglądzie przedzakupowym nie ma bata,

> żeby coś nie zostało znalezione. W kilkuletnim autku, zawsze coś do naprawy się znajdzie.

> Wiadomo, używkę trzeba doinwestować, żeby spokojnie jeździć. Choćby wymienić płyny, czasami

> zrobić rozrząd, wymienić jakieś uszczelniacze czy klocki.

> Zakładamy, że robimy wszystko jak dla siebie. W końcu zakup autka na pare lat. Jaka wielkość

> doinwestowania (powiedzmy stosunek procentowy do ceny zakupu) takiego 5-7 letniego auta jest

> dla Was akceptowalna? Czy przy zakupie auta za około 25tys doinwestowanie w wysokości 20%

> wartości (czyli około 5tys) po to, by mieć autko zrobione na TIP-TOP jest dla Was do

> przyjęcia? Czy odpuszczacie sobie i szukacie innego auta, które nie wymaga takiego wkładu?

Zakładam że nie ma możliwości doprowadzenia auta za 25tys. do stanu mnie satysfakcjonującego za kwotę 5tys. Raczej byłoby to drugie 25tys. Więc lepiej od razu szukać czegoś nowszego za 50.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1000 zł zakładając, że rozrząd trzeba zrobić, olej wymienić, etc. W aucie kupionym miesiąc temu do wymiany poszedł tylko olej bo zalany był minerał choć świeżo co. I przy wymianie wyszła uszczelka miski oleju, więc całościowo 400 zł. Dodatkowo muszę naprawić zegary w aucie (błąd aku.) i kartę, czyli ekstra 150 zł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Czy przy zakupie auta za około 25tys doinwestowanie w wysokości 20% wartości (czyli około 5tys) po to,

> by mieć autko zrobione na TIP-TOP jest dla Was do przyjęcia? Czy odpuszczacie sobie i szukacie innego auta, które nie wymaga takiego wkładu?

Absurdalne pytanie, bo odpowiedz zależy od proporcji ceny egzemplarza do innych na rynku. Kupując auto poniżej ceny rynkowej mogę je doinwestować.

Trochę przesadzając: można kupić białą Felicję za 25k i oczekiwać, żę nie będzie do roboty nic, albo E91 z 2010 i wymienić to i tamto...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zakładam że nie ma możliwości doprowadzenia auta za 25tys. do stanu mnie satysfakcjonującego za

> kwotę 5tys. Raczej byłoby to drugie 25tys. Więc lepiej od razu szukać czegoś nowszego za 50.

ale górnolotnie to napisałeś... ojejku... ty to musisz być naprawdę burżuj hehe.gifwink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ale górnolotnie to napisałeś... ojejku... ty to musisz być naprawdę burżuj

Przeczytaj więc ze zrozumieniem. Chodzi o to, że auto im starsze w tym gorszej kondycji i tym większych wymaga nakładów na doprowadzenie go do porządku. W pewnym momencie te nakłady przekraczają wartość samochodu i zabawa staje się nieopłacalna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zakładam że nie ma możliwości doprowadzenia auta za 25tys. do stanu mnie satysfakcjonującego za

> kwotę 5tys. Raczej byłoby to drugie 25tys. Więc lepiej od razu szukać czegoś nowszego za 50.

napisz jeszcze jakiej klasy to auto, bo obstawiam że w takim chevy jak masz można za 25kzł wymienić dosłownie każdą część mechaniczną na nową + go polakierować i zrobić skórzaną tapicerkę na zamówienie zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> napisz jeszcze jakiej klasy to auto, bo obstawiam że w takim chevy jak masz można za 25kzł wymienić

> dosłownie każdą część mechaniczną na nową + go polakierować i zrobić skórzaną tapicerkę na

> zamówienie

To obadaj ceny w ASO. cfaniaczek.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie da się tak łatwo tego obliczyć no.gif

Ja w takich przypadkach zostawiam ok 5-10 kkz i jak na razie sprawdza mi się to ok.gifpalacz.gif

Ale ja auto lubie mieć tip top !smirk.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> To obadaj ceny w ASO.

a co mnie obchodza ceny ASO, ASO pewnie jak każde, część części tańsza niż zamienniki a część o zawyżonej cenie. Mówię o kosztach zamienników typu Jurid/Zimmerman, TRW itp. kupionych dowolnej hurtowni motoryzacyjnej z rabatem rzędu 30% (który to rabat dostałbyś bez problemów przy tego typu całościowym zakupie). zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> a co mnie obchodza ceny ASO, ASO pewnie jak każde, część części tańsza niż zamienniki a część o

> zawyżonej cenie. Mówię o kosztach zamienników typu Jurid/Zimmerman, TRW itp. kupionych

> dowolnej hurtowni motoryzacyjnej z rabatem rzędu 30% (który to rabat dostałbyś bez problemów

> przy tego typu całościowym zakupie).

Dobra, to na początek znajdź mi zamiennk... Niech będzie coś banalnego. Na przykład tylne amortyzatory.

zlosnik.gifcfaniaczek.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Mówię o kosztach zamienników typu Jurid/Zimmerman

Poprosze o informację, kto robi zamienniki elementów typu poszycie tapicerskie fotela, boczek drzwi, itp. grinser006.gif - w używanych autach akurat na tym polu jest bardzo dużo mankamentów, problemy mechaniczne to przy tym w sumie drobiazgi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Poprosze o informację, kto robi zamienniki elementów typu poszycie tapicerskie fotela, boczek

> drzwi, itp. - w używanych autach akurat na tym polu jest bardzo dużo mankamentów, problemy

> mechaniczne to przy tym w sumie drobiazgi.

alez macie problemy - ja takich nie mam, po prostu idę do tapicera i pyk:

PIC_0098.jpg

a jak ktoś musi to porządne marki (tu może być problem z tym Chevym) zapewniają dostęp do materiałów tapicerskich w ASO własnie, często po umiarkowanych cenach, w dodatku w takich niemczech są firmy specjalizujące się w sprzedaży takich materiałów zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm, ja zwykle sprzedaje samochody w tym wieku. I zazwyczaj kupujący nie potrzebuje zrobic NIC zeby był tip-top - wszystko zawsze jest zgodnie z przeglądami itp. Szukaj takiego sprzedającego a nie barbarzyńców motoryzacyjnych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ok zadałem pytanie do źródła, jak będzie odpowiedź to napiszę

Jak znajdziesz dobre źródło to chętnie skorzystam bo naprawdę z częściami w dobrych cenach do tego auta krucho. A powyższe amortyzatory dostaniesz tylko w oryginale. Żaden znany producent (Monroe, Kayaba, Delphi, Sachs itd.) ich nie robi. Przednie - owszem. Tylnych - nie. I takich kwiatków jest więcej.

Ale wiele zależy od auta. Jakby to był Passat to byś mnie pewnie zasypał częściami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jak znajdziesz dobre źródło to chętnie skorzystam bo naprawdę z częściami w dobrych cenach do tego

> auta krucho. A powyższe amortyzatory dostaniesz tylko w oryginale. Żaden znany producent

> (Monroe, Kayaba, Delphi, Sachs itd.) ich nie robi. Przednie - owszem. Tylnych - nie. I takich

> kwiatków jest więcej.

> Ale wiele zależy od auta. Jakby to był Passat to byś mnie pewnie zasypał częściami.

wierzę że zadałeś mi podchwytliwe pytanie, ale moje źródło jest niezłe, ostatnio znalazło mi w szwecji nowy wydech do Mercedesa W109 6.3 z lat 60 i sprowadziło nawet grinser006.gif

no ale przetestujmy grinser006.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> alez macie problemy - ja takich nie mam, po prostu idę do tapicera i pyk:

> a jak ktoś musi to porządne marki (tu może być problem z tym Chevym) zapewniają dostęp do

> materiałów tapicerskich w ASO własnie, często po umiarkowanych cenach, w dodatku w takich

> niemczech są firmy specjalizujące się w sprzedaży takich materiałów

Akurat skóra w Chevym jest plastikowa i poza dużą odpornością nie ma zalet. Gdybym miał auto doprowadzać do porządku to wolałbym tapicera niż oryginał.

ok.gif

BTW. Ile orientacyjnie kosztuje zrobienie takiej tapicerki w skórze/alkantarze?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Czy odpuszczacie sobie i szukacie innego auta, które nie wymaga takiego wkładu?

Auta "bez wkładu" są tylko nowe w salonie... ewentualnie od rodziny/znajomych.

Lacetti, które sprzedałem rodzicom ma 6 lat, 100kkm i jedynym wkładem na dzień dobry jest wymiana oleju za 5kkm. Przy 120kkm będzie rozrząd... ale tego auta nie sprzedałbym normalnie do obcych wink.gif

Peżota kupiłem z potwierdzonym przelotem 70kkm, sprawdzony w ASO -> wkład na dziś 0 zł (słownie: zero złotych, nawet tarcze i klocki ham. ma nowe - wymiana przy 60kkm), oczywiście poza pakietem ubezp. i 1 tankowaniem. Za 2.5kkm OT olej, filtry.

Epikę brałem świadomie z większym pakietem startowym do zainwestowania: musiałem zrobić hamulce, piastę i kupić komplet letnich 17-tek (w sumie ok 3000zł)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Akurat skóra w Chevym jest plastikowa i poza dużą odpornością nie ma zalet. Gdybym miał auto

> doprowadzać do porządku to wolałbym tapicera niż oryginał.

> BTW. Ile orientacyjnie kosztuje zrobienie takiej tapicerki w skórze/alkantarze?

robocizna jest dość tania - 2000zł

a materiały to wedle fanaberii zlosnik.gif od kilkudziesięciu do kilkuset zł/m2

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Dobra, to na początek znajdź mi zamiennk... Niech będzie coś banalnego. Na przykład tylne

> amortyzatory.

Było taniej niż przy kupnie jak auta tej klasy tylko, że innej marki, cóż czasem taka jest cena posiadania aut niszowych- to teraz pozostało płacić i płakać.

Do 24 letniego parcha bez problemów dostałem w ASO oryginał simering ASB za jedyne 71 zł zlosnik.gifzlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> alez macie problemy - ja takich nie mam, po prostu idę do tapicera i pyk:

OK, ale przy radykalniejszych naprawach po wizycie u tapicera we współczesnym aucie masz połamane plastiki i w zasadzie zawsze jest gorzej, niż było (nie gdybam - widziałem sporo aut np. z "dorabianą" skórzaną tapicerką i tym, co się przy tej okazji stało z innymi częsciami wnętrza ) - więc Ty odpowiadasz "gdzie zepsuć bardziej" na pytanie "gdzie naprawić". grinser006.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> OK, ale przy radykalniejszych naprawach po wizycie u tapicera we współczesnym aucie masz połamane

> plastiki i w zasadzie zawsze jest gorzej, niż było (nie gdybam - widziałem sporo aut np. z

> "dorabianą" skórzaną tapicerką i tym, co się przy tej okazji stało z innymi częsciami wnętrza

> ) - więc Ty odpowiadasz "gdzie zepsuć bardziej" na pytanie "gdzie naprawić".

myślę że dużo zależy gdzie oddasz, do tapicera czy konowała jakich dziś pełno (nie tylko w tej dziedzinie) zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Było taniej niż przy kupnie jak auta tej klasy tylko, że innej marki, cóż czasem taka jest cena

> posiadania aut niszowych- to teraz pozostało płacić i płakać.

> Do 24 letniego parcha bez problemów dostałem w ASO oryginał simering ASB za jedyne 71 zł

Ja nie płaczę bo mój parch specjalnie się nie psuje (choć w porównaniu do Lacetti jest dużo gorzej).

Wybrałem świadomie licząc na to, że lepiej jak części nie są potrzebne i ich nie ma na rynku, niż jak ma być mnóstwo części oraz potrzeba ich częstego wymieniania.

W Lacetti sprawdziło się w 100%. Z Epiką już jest jako-tako.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jaka wielkość

> doinwestowania (powiedzmy stosunek procentowy do ceny zakupu) takiego 5-7 letniego auta jest

> dla Was akceptowalna? Czy przy zakupie auta za około 25tys doinwestowanie w wysokości 20%

> wartości (czyli około 5tys) po to, by mieć autko zrobione na TIP-TOP jest dla Was do

> przyjęcia? Czy odpuszczacie sobie i szukacie innego auta, które nie wymaga takiego wkładu?

Czemu chcesz określać coś w procentach?

Załóżmy, że znalazłem Matiza za 4500zł w super stanie, bez inwestycji. Oczy przecieram jaki zadbany, wszystko robione na czas i bez druciarstwa.

Prawdziwy ideał bazwypadek i do tego od znajomego.

Czy są takie? Pewnie promil, ale są, bo drożej matiza i tak nikt nie sprzeda, niezależnie od stanu, choćby nie wiem co.

Ale okazuje się, że trzeba wymienić opony i akumulator.

Mam odpuścić tylko z tego powodu, że dołożę 20% wartości?

Poza tym - wszystkiego od razu nie znajdziesz.

Zresztą wysypać się może wszystko już po zakupie.

A wtedy to już po ptokach. Masz już auto kupione.

Albo płacisz i robisz, albo sprzedajesz za grosze i kupujesz kolejną kinder niespodziankę.

To wszystko jest loteria.

Są czasem wygrane, ale jak za często się zmienia, to statystycznie się traci.

Chyba, że jesteś handlarzem, umiesz tanio picować, drutować i oszukiwać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Przeczytaj więc ze zrozumieniem. Chodzi o to, że auto im starsze w tym gorszej kondycji i tym

> większych wymaga nakładów na doprowadzenie go do porządku. W pewnym momencie te nakłady

> przekraczają wartość samochodu i zabawa staje się nieopłacalna.

Co za bzdura, za takie banialuki powinni palce ucinać, by nie pisać tak więcej.

Mogę Tobie w nieskończoność przytaczać przykłady samochodów 8-10 letnich z przebiegami (realnymi - od nowości w rodzinie - około 150kkm), które były regularnie serwisowane i usterki usuwane na czas i w na dzisiejszy dzień, gdyby były sprzedawane to mogę podpisać własnoręcznie pismo dla kupującego, w którym pod odpowiedzialnością karną zaświadczam, że w samochodzie KAŻDA część jest sprawna.

Chodzi o moje 2 auta odpowiednio 2004 i 2005 rok.

Z drugiej strony znam samochody 3-4 letnie, które sypią się jak piach ze Stara, bo gamoniowaty właściciel nie interesuje się nim zbytnio.

Także takie okrąglasy typu " Panie, im starszy tym większy szmelc " to sobie opowiadaj dzieciom na dobranoc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak tak kolo 1tys zl jestem w stanie dolozyc wiecej nigdy nie bylo potrzeby i napewno bym nie dal na wstepie.Mniej wiecej jestem w stanie wyczuc co aucie dolega i co i za ile trzeba wymienic.Oczywiscie w ASO nic nie kupuje,zamienniki albo uzywki w czesciach ktore nie wplywaja na bezpieczenstwo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Co za bzdura, za takie banialuki powinni palce ucinać, by nie pisać tak więcej.

> Mogę Tobie w nieskończoność przytaczać przykłady samochodów 8-10 letnich z przebiegami (realnymi -

> od nowości w rodzinie - około 150kkm), które były regularnie serwisowane i usterki usuwane na

> czas i w na dzisiejszy dzień, gdyby były sprzedawane to mogę podpisać własnoręcznie pismo dla

> kupującego, w którym pod odpowiedzialnością karną zaświadczam, że w samochodzie KAŻDA część

> jest sprawna.

Ciekawe, że diler nowych aut by się pod czymś takim nie podpisał.

hehe.gif

> Chodzi o moje 2 auta odpowiednio 2004 i 2005 rok.

> Z drugiej strony znam samochody 3-4 letnie, które sypią się jak piach ze Stara, bo gamoniowaty

> właściciel nie interesuje się nim zbytnio.

> Także takie okrąglasy typu " Panie, im starszy tym większy szmelc " to sobie opowiadaj dzieciom na

> dobranoc.

Spokojnie, gdy te 3-4 letnie sypiące się będą miały po 8-10 lat i większy przebieg staną się wtedy niewątpliwie niezawodnymi i w 100% sprawnymi maszynami.

Podobnie jak nowe auta spadające z lawety po kilku, kilkunastu latach stają się idealnie bezwypadkowe.

hehe.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jak znajdziesz dobre źródło to chętnie skorzystam bo naprawdę z częściami w dobrych cenach do tego

> auta krucho. A powyższe amortyzatory dostaniesz tylko w oryginale. Żaden znany producent

> (Monroe, Kayaba, Delphi, Sachs itd.) ich nie robi. Przednie - owszem. Tylnych - nie. I takich

> kwiatków jest więcej.

> Ale wiele zależy od auta. Jakby to był Passat to byś mnie pewnie zasypał częściami.

więc kupując używkę i wiedząc o tym odpowiednio sprawdzasz amory, ew targujesz cenę tak żeby je kupić w ASO i tyle.

Jak się interesuję jakimś autem do zakupu to podstawą jest sprawdzenie cen i dostępności części eksploatacyjnych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> więc kupując używkę i wiedząc o tym odpowiednio sprawdzasz amory, ew targujesz cenę tak żeby je

> kupić w ASO i tyle.

> Jak się interesuję jakimś autem do zakupu to podstawą jest sprawdzenie cen i dostępności części

> eksploatacyjnych.

Tu się zgadzam. Im starsze auto bym kupował tym bardziej popularne i tanie w naprawach. Kupując nowe lub prawie nowe można się tym mniej przejmować. Oczywiście zakładając że nie trafimy na felerny egzemplarz.

ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> myślę że dużo zależy gdzie oddasz, do tapicera czy konowała jakich dziś pełno (nie tylko w tej

> dziedzinie)

To też, ale nie tylko: współcześnie wiele elementów wnętrza jest plastikowych i potrafi się połamać przy demontażu nawet przy drobiazgowym stosowaniu się do instrukcji serwisowej (a w praktyce - kto to robi hehe.gif). W wielu przypadkach współczesnego samochodu po rozbiórce wnętrza po prostu nie da się poskładać jak należy - a np. konieczność wymontowania deski to właściwie w praktyce równoważnik szkody całkowitej w niektórych pojazdach. rotfl.gif Oczywiście da się to zrobić jakoś - ale to "jakoś" jest dla mnie absolutnie nieakceptowalne z powodów estetycznych, dlatego część problemów uznaję za praktycznie nienaprawialne.

Wymiana hamulców, elementów zawieszenia, naprawa układu przeniesienia napędu, itp. to są rzeczy, które da sie jakos ogarnąć. Kwestie lakiernicze również. Najgorzej jest z wnętrzem - wynika to ze sposobu ich wykonywania dzisiaj (raczej nie planuje się, że ktoś to będzie kiedyś demontował).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> równie dobrze w ASO pan może połamać plastiki jak będzie musiał w bebechach pogrzebać- przykład

> średnio trafiony.

Oczywiście, że może połamać i zwykle nawet połamie grinser006.gif - tu sie sprawdza podejście: chcesz mieć zrobione dobrze, to zrób sam. Ale poza ASO raczej nie kupisz tych plastików i w tym rzecz. zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ciekawe, że diler nowych aut by się pod czymś takim nie podpisał.

> Spokojnie, gdy te 3-4 letnie sypiące się będą miały po 8-10 lat i większy przebieg staną się wtedy

> niewątpliwie niezawodnymi i w 100% sprawnymi maszynami.

> Podobnie jak nowe auta spadające z lawety po kilku, kilkunastu latach stają się idealnie

> bezwypadkowe.

nie zrozumiałeś nic z mojej wypowiedzi, co jest chyba gorsze, niż Twoje stwierdzenie pierwotne.

Chodziło mi o to, że nie jest wyznacznikiem stanu technicznego samochodu jego wiek, a jego właściciel/e, ściślej to czy ktoś dbał, serwisował na czas (lub w ogóle serwisował) czy też nie.

Wtedy rzeczywiście jak ktoś nie serwisował jak należy to im starszy tym większy szmelc, bo każdy element sie kiedyś kończy. Do właściciela należy wyłapanie tego momentu i wymiana na czas, która przywraca pierwotną sprawność samochodowi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie dopuszczam i nigdy mi sie nie

> zdazyło (auta od 5-16k),że wkładam do auta chociaż 2tyś zł na poczatku.Reszta wychodzi z

> biegiem czasu..

Dziwne postępowanie, ale rzecz gustu.

Rozumiem, że gdybyś miał upatrzonych 2 kandydatów:

1) Auto za 15000 bez wkładu

2) Auto za 11000 ale wymagające wymiany opon i sprzęgła w koszcie 2001zł, to wybierasz bramkę nr 1, bo takie masz niezłomne zasady? Kosztem straconej kwoty 1999zł ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Dziwne postępowanie, ale rzecz gustu.

> Rozumiem, że gdybyś miał upatrzonych 2 kandydatów:

> 1) Auto za 15000 bez wkładu

> 2) Auto za 11000 ale wymagające wymiany opon i sprzęgła w koszcie 2001zł, to wybierasz bramkę nr 1,

> bo takie masz niezłomne zasady? Kosztem straconej kwoty 1999zł ?

ja bym wziął to za 15, bo to z rozwalonym sprzęgłem mnie nie interesuje.

Co to za przyjemność kupować niesprawny samochód i to jeszcze tak niesprawny, ze się nim jechać nie da.

Jeszcze latania po warsztatach, załatwianie części, a niech coś nie będzie pasować to nazad i zamawianie innego sprzęgła itd.

Poza tym zakładając, ze 1 i 2ka mają ten sam przebieg ale 2ka ma uwalone sprzęgło to byłby to dla mnie znak, że jeździł w gorszych warunkach albo kierownik palił sprzęgło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ja bym wziął to za 15, bo to z rozwalonym sprzęgłem mnie nie interesuje.

> Co to za przyjemność kupować niesprawny samochód i to jeszcze tak niesprawny, ze się nim jechać nie

> da.

> Jeszcze latania po warsztatach, załatwianie części, a niech coś nie będzie pasować to nazad i

> zamawianie innego sprzęgła itd.

> Poza tym zakładając, ze 1 i 2ka mają ten sam przebieg ale 2ka ma uwalone sprzęgło to byłby to dla

> mnie znak, że jeździł w gorszych warunkach albo kierownik palił sprzęgło.

Rozumiem to podejście i dużo z tym przemawia.

Ale jednak wybierając bramkę nr 2 zostaje Ci prawie 2 koła w kieszeni i świeże sprzęgło na starcie.

Inna sprawa, że pewnie macie rację, bo mój przykład może być niespotykany w przyrodzie.

Czy auto ma masę mankamentów do poprawki, czy jest z przeciwnego bieguna (prawdziwy ideał, działa każda lampeczka) to cena tak czy siak nie wyjdzie poza pewne widełki określone dla danego modelu i rocznika. Zwłaszcza nie wyjdzie w górę poza widełki auto zadbane.

W przypadku zaniedbanego dolną granicą jest wartość złomu.

Mi tam się wydaje, że nie ma uniwersalnej recepty, bo za dużo jest zmiennych w równaniu.

Każdy przypadek jest do rozważenia osobno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Takie założenie. Kupujecie 7-10 letnie auto używane. Na przeglądzie przedzakupowym nie ma bata,

> żeby coś nie zostało znalezione. W kilkuletnim autku, zawsze coś do naprawy się znajdzie.

> Wiadomo, używkę trzeba doinwestować, żeby spokojnie jeździć. Choćby wymienić płyny, czasami

> zrobić rozrząd, wymienić jakieś uszczelniacze czy klocki.

> Zakładamy, że robimy wszystko jak dla siebie. W końcu zakup autka na pare lat. Jaka wielkość

> doinwestowania (powiedzmy stosunek procentowy do ceny zakupu) takiego 5-7 letniego auta jest

> dla Was akceptowalna? Czy przy zakupie auta za około 25tys doinwestowanie w wysokości 20%

> wartości (czyli około 5tys) po to, by mieć autko zrobione na TIP-TOP jest dla Was do

> przyjęcia? Czy odpuszczacie sobie i szukacie innego auta, które nie wymaga takiego wkładu?

Moje nie wymaga takiego wkładu, ma 6 lat, ale kosztuje 40 tyś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ciekawe, że diler nowych aut by się pod czymś takim nie podpisał.

> Spokojnie, gdy te 3-4 letnie sypiące się będą miały po 8-10 lat i większy przebieg staną się wtedy

> niewątpliwie niezawodnymi i w 100% sprawnymi maszynami.

> Podobnie jak nowe auta spadające z lawety po kilku, kilkunastu latach stają się idealnie

> bezwypadkowe.

Dokładnie takie wnioski należy wysnuć czytając niektórych ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> To też, ale nie tylko: współcześnie wiele elementów wnętrza jest plastikowych i potrafi się połamać

> przy demontażu nawet przy drobiazgowym stosowaniu się do instrukcji serwisowej (a w praktyce -

> kto to robi ). W wielu przypadkach współczesnego samochodu po rozbiórce wnętrza po prostu nie

> da się poskładać jak należy - a np. konieczność wymontowania deski to właściwie w praktyce

> równoważnik szkody całkowitej w niektórych pojazdach. Oczywiście da się to zrobić jakoś -

> ale to "jakoś" jest dla mnie absolutnie nieakceptowalne z powodów estetycznych, dlatego część

> problemów uznaję za praktycznie nienaprawialne.

> Wymiana hamulców, elementów zawieszenia, naprawa układu przeniesienia napędu, itp. to są rzeczy,

> które da sie jakos ogarnąć. Kwestie lakiernicze również. Najgorzej jest z wnętrzem - wynika to

> ze sposobu ich wykonywania dzisiaj (raczej nie planuje się, że ktoś to będzie kiedyś

> demontował).

Znaczy nie jesteś targetem, musisz kupić auto nowe z nowymi plastikami wnętrza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> OK, ale przy radykalniejszych naprawach po wizycie u tapicera we współczesnym aucie masz połamane

> plastiki i w zasadzie zawsze jest gorzej, niż było (nie gdybam - widziałem sporo aut np. z

> "dorabianą" skórzaną tapicerką i tym, co się przy tej okazji stało z innymi częsciami wnętrza

> ) - więc Ty odpowiadasz "gdzie zepsuć bardziej" na pytanie "gdzie naprawić".

IMO demonizujesz, wiem że kołki są teraz w większości jednorazowe, ale ich koszt na rynku nie jest aż tak wysoki zlosnik.gif

poza tym - ściąganie boczków czy deski to ekstremum, w aucie 8-10 letnim zazwyczaj wystarczy zregenerować/wymienić fotel kierowcy zlosnik.gif (jeśli jest rozwalony)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Sprawa bardzo indywidualna.

> Ten wątek będzie długi

oczywiście, i niejednoznaczny - w dodatku wiele zalezy od zaradności i znajomości wink.gif

podam swój przykład - Mercedes W108 z 66, uszkodzony zawór nagrzewnicy. Cena w ASO - 4000zł hehe.gif Zamienników oczywiście brak zlosnik.gif

usługa naprawy u Pana regenerującego chłodnice - 20zł + kilkadziesięt zł za ori uszczelnienia w ASO. No ale mogłem wydać 4k i mówić że na AK to maja rację i trzeba kupować tylko nowe fury zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> IMO demonizujesz, wiem że kołki są teraz w większości jednorazowe, ale ich koszt na rynku nie jest

> aż tak wysoki

Z kołkami to akurat nie ma żadnego problemu ok.gif - najwyżej na jakieś mniej typowe trzeba trochę poczekać. Problem jest z zwykle panelem, który na tych kołkach wisi i przy ich demontażu z dużym prawdopodobieństwem się połamie. zlosnik.gif

> poza tym - ściąganie boczków czy deski to ekstremum

Czy ja wiem? hmm.gif W używanych autach boczki drzwi zniszczone bywają bardzo często, właściwie w bardzo wyjątkowych przypadkach zniszczone nie są. Deskę czasem trzeba zdemontować np. w przypadku uszkodzenia nagrzwnicy, itd., czasem ktoś coś dzwinego na tej desce kładł (choć teraz dużo nie trzeba - znam przypadek uszkodzenia deski przy wycieraniu jej z kurzu rotfl.gif). Naprawy takich rzeczy bywają zadaniem dosyć beznadziejnym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Znaczy nie jesteś targetem, musisz kupić auto nowe z nowymi plastikami wnętrza.

Można też kupić takie, gdzie wnętrze w razie potrzeby da się zdemontować przy użyciu dwóch śrubokrętów i paru kluczy - tyle, że o takie coraz trudniej. grinser006.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.