Skocz do zawartości

Emeryt i doładowywanie akumulatora


slawekw

Rekomendowane odpowiedzi

Moi Rodzice posiadają auto.

Jako że są na emeryturze, to jeżdżą dość rzadko (sklep, bazarek itp). Czasami auto stoi nie ruszane 2 tygodnie.

Rodzice mieszkają w bloku, mają miejsce parkingowe bez dostępu do prądu.

I co jakiś czas okazuje się, że akumulator padł.

Ojciec wykręca go wtedy z auta i zabiera do domu na podładowanie.

Ale nie jest to ani wygodne, ani bezpieczne dla auta.

Czy jest jakieś rozwiązanie w stylu "przenośny prostownik" do okazjonalnego doładowywania akumulatora bez wyjmowania go z auta ?

I nie chodzi mi o sprzęt typowo warsztatowy (na kółkach) tylko coś bardziej poręcznego i prostszego w obsłudze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ani bezpieczne dla auta.

A w jakim niebezpieczeństwie jest samochód ?

> Czy jest jakieś rozwiązanie w stylu "przenośny prostownik" do okazjonalnego doładowywania

> akumulatora bez wyjmowania go z auta ?

> I nie chodzi mi o sprzęt typowo warsztatowy (na kółkach) tylko coś bardziej poręcznego i prostszego

> w obsłudze.

Assistance grinser006.gif

Kupić drugi akumulator na podmiankę, choć nie wiele to zmieni.

Jeśli ten aku jest stary to kupic po prostu nowy, trochę lepiej będzie to znosił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A w jakim niebezpieczeństwie jest samochód ?

Ciągłe odłączanie/podłączanie aku może dobić elektronikę (to jest Fiat)

> Kupić drugi akumulator na podmiankę, choć nie wiele to zmieni.

> Jeśli ten aku jest stary to kupic po prostu nowy, trochę lepiej będzie to znosił.

Auto niewiele jeżdżone - nowy aku też będzie niedoładowany.

Ja myślałem o jakimś UPS + prostowniku z Lidla zostawionym na noc w aucie (sam kiedyś taki patent zastosowałem awaryjnie u siebie) - ale może jest gotowe rozwiązanie bardziej profi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ciągłe odłączanie/podłączanie aku może dobić elektronikę (to jest Fiat)

> Auto niewiele jeżdżone - nowy aku też będzie niedoładowany.

> Ja myślałem o jakimś UPS + prostowniku z Lidla zostawionym na noc w aucie (sam kiedyś taki patent

> zastosowałem awaryjnie u siebie) - ale może jest gotowe rozwiązanie bardziej profi.

Najprostszym, ale nieco upierdliwym rozwiązaniem jest dodatkowy wyłącznik który odłącza aku od samochodu.

Miałem taki problem bo latem jeżdżę innym autem niż zimą.

Jedno stoi prawie pół roku nie używane.

Odłączony aku po 1,5 miesiącu odpala samochód bez problemu.Wystarczy by pochodził 15 minut i znowu 1,5 miesiąca spokoju.

Ale minusem jest ponowne ustawianie zegara, radia i takich innych dupereli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jako że są na emeryturze, to jeżdżą dość rzadko (sklep, bazarek itp). Czasami auto stoi nie ruszane

> 2 tygodnie.

Na ich miejscu włożyłbym największy akumulator jaki się zmieści.

To mogłoby mocno ograniczyć częstotliwość doładowywania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze naładowany akumulator powinien wytrzymać dwa tygodnie. Problemem jest pewnie nie tylko sporadyczne jeżdżenie, ale krótkotrwałe jeżdżenie. Akumulator nie zdąży się porządnie doładować przed kolejnym dłuższym postojem. Może sprawę załatwił by wyłącznik akumulatora, czyli ,,hebel"?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> autu nic nie będzie, więcej szkody może narobić ładowanie aq podpiętego do instalacji.

Jakie szkody?

> Rozwiązaniem tematu imho będzie jakiś booster. Auto odpali, tatko się przejedzie i aq naładuje się

> z altka.

Jak bazarek jest blisko to nie naładuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Identyczna sytuacja jak u moich rodziców. Raz w tygodniu trasa 3km i z 2 razy w miesiącu może ze 20km. Aku właśnie się kończy, aku ma 5lat i nigdy nie był ładowany. Spróbujemy go w tym tygodniu porządnie naładować, jak nie pomoże to trzeba kupić nowy - i mam nadzieję będzie spokój na kolejne pare lat. Jak aku jest stary to takie ciągłe ładowanie i tak wiele nie daje, bo pojemność mała. Rozruch i pół prądu wsiąka. Zamiast wydawać na jakieś urządzenia ładujące, może lepiej kupcie nowy ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ja myślałem o jakimś UPS + prostowniku z Lidla zostawionym na noc w aucie (sam kiedyś taki patent

> zastosowałem awaryjnie u siebie) - ale może jest gotowe rozwiązanie bardziej profi.

aku z motocykla o sensownej pojemnosci+najprostsza przetwornica zlosnik.gif

aku moze jednoczesnie awaryjnie sluzyc do odpalania auta ok.gif

sam tak pare razy awaryjnie odpalalem diesla 2,0 palacz.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Czy jest jakieś rozwiązanie w stylu "przenośny prostownik" do okazjonalnego doładowywania

> akumulatora bez wyjmowania go z auta ?

> I nie chodzi mi o sprzęt typowo warsztatowy (na kółkach) tylko coś bardziej poręcznego i prostszego

> w obsłudze.

Ja używam czegos takiego na komisie. Codziennie tym odpalam wiele aut, a raz na kilka dni podlaczam do pradu żeby podladowac.

Przykladowe zdjecie:

40134_pp12vc-b.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jakie szkody?

wsteczne obciążenia elektroniki sporym prądem, nie twierdzę że to będzie miało znaczenie po 1-2-5. cyklach, ale przy notorycznym stosowaniu zdrowe nie będzie

> Jak bazarek jest blisko to nie naładuje.

nie myślałem o bazarku tylko o jakimś sensownym min 20.km odcinku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Moi Rodzice posiadają auto.

Cudów nie ma. Musisz czymś go doładowywać.

Domyślam się że rodzice nie mają duzego auta, więc moze wymien na akumulator żelowy. Mały, lekki, bedzie mniejszym klamotem do dźwigania do domu w celu doładowania.

np; taki

Mozesz poszukac czegoś mniejeszgo do 20Ah. Tez styknie jesli tata bedzie zabierał do domu.

Innym rozwiazaniem droższym jest ogniwo fotowoltaniczne. jakiś tekst lub taki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja bym sprawdził czy da się zrobić wyłącznik do alarmu. To prostsze niż rozłączanie całego akumulatora wyłącznikiem. Trzeba by też sprawdzić czy radio nie bierze prądu na postoju. Generalnie ograniczyć niepotrzebny pobór prądu na postoju. To jest przyczyna rozładowywania. Samorozładowanie dopiero po miesiącu da się we znaki.

Pomysł z ładowarką solarną wydaje się być idealny o ile to urządzenie będzie działać dobrze tzn. ze sztuką utrzymywania napięcia buforowego na akumulatorze.

Za ok. 35 zeta można kupić mały akumulator żelowy do alarmów i np. podpinać do zapalniczki. Łatwiej taki wynosić z auta niż główny. Pytanie jednak czy w praktyce to coś pomoże i nie narobi szkód. Jako oczywiście dodatek bo z reguły żelowe nie nadają się jak akumulatory rozruchowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Moi Rodzice posiadają auto.

> Jako że są na emeryturze, to jeżdżą dość rzadko (sklep, bazarek itp). Czasami auto stoi nie ruszane

> 2 tygodnie.

> Rodzice mieszkają w bloku, mają miejsce parkingowe bez dostępu do prądu.

> I co jakiś czas okazuje się, że akumulator padł.

> Ojciec wykręca go wtedy z auta i zabiera do domu na podładowanie.

> Ale nie jest to ani wygodne, ani bezpieczne dla auta.

> Czy jest jakieś rozwiązanie w stylu "przenośny prostownik" do okazjonalnego doładowywania

> akumulatora bez wyjmowania go z auta ?

> I nie chodzi mi o sprzęt typowo warsztatowy (na kółkach) tylko coś bardziej poręcznego i prostszego

> w obsłudze.

Możesz zamontować sobie odłącznik prądu (taki jak był w Żuku ,na ,,pstryczek'' elektryk Ci założy) i kupić staruszkowi taką walizeczkę-prostownik z rozruchem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> wsteczne obciążenia elektroniki sporym prądem, nie twierdzę że to będzie miało znaczenie po 1-2-5.

> cyklach, ale przy notorycznym stosowaniu zdrowe nie będzie

Spory prąd to płynie tam gdzie go ciągnie. Wyłączona elektronika prądu nie pociągnie. Wsteczny, jak go nazwałeś był by groźny albo przy wysokich napięciach, a w zasadzie przepięciach, albo jeśli podpiął być pod wymuszalnik prądowy, co w sumie na jedno wychodzi.

Prostownik ma 15V i elektronice to nie zaszkodzi. Cały duży prąd leci przez akumulator bo na nim jest największy spadek napięcia.

Ryzyko jest jedynie wtedy kiedy podepniesz jakiś jehowy prostownik, który ma zwarcie czy coś.

> nie myślałem o bazarku tylko o jakimś sensownym min 20.km odcinku

To by załatwiło sprawę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Proponuje coś takiego: ładowarka solarna.

Najpraktyczniejsze rozwiązanie. Podpinać pod zapalniczkę jeśli jest zasilana na stałe i po kłopocie.

To jest tak małej mocy, że choćby i przeładowywało aku to mu nie zaszkodzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> 20W styknie. Wieksza moc panela umozliwi doładowanie w czsie pochmurnego dnia. Akumulator swoja

> wzrastającą opornością wewnetrzną ograniczy prąd ładowania.

Zawsze sądziłem, że rezystancja wewnętrzna akumulatora maleje wraz z doładowywaniem i rośnie w czasie rozładowywania.

Jest odwrotnie?!?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zawsze sądziłem, że rezystancja wewnętrzna akumulatora maleje wraz z doładowywaniem i rośnie w

> czasie rozładowywania.

> Jest odwrotnie?!?

Masz racje ale tylko wtedy gdy aku jest źródłem prądu, jak jest biorcą jest odwrotnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie rozumiem skąd ta różnica. Gdzie można o tym poczytać?

nie wiem gdzie możesz o tym poczytać, ale zobacz co się dzieje po odpaleniu samochodu. Najpierw napięcie na klemach jest niskie bo aku ma niski opór wewnętrzny i jest w stanie przyjąć duży prąd, w miarę jak aku się ładuje napięcie wzrasta i maleje prąd ładowania. Akumulator ładuje się coraz wolniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> nie wiem gdzie możesz o tym poczytać, ale zobacz co się dzieje po odpaleniu samochodu. Najpierw

> napięcie na klemach jest niskie bo aku ma niski opór wewnętrzny i jest w stanie przyjąć duży

> prąd, w miarę jak aku się ładuje napięcie wzrasta i maleje prąd ładowania. Akumulator ładuje

> się coraz wolniej.

Hmmm... Opór wewnętrzny to jedno, a różnica potencjału (napięcie) to drugie.

Prawo Ohma głosi I = U/R, różnica w prądzie ładowania będzie wynikać nie tylko z oporu wewnętrznego, ale też z napięcia akumulatora, które maleje wraz z rozładowaniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Na ich miejscu włożyłbym największy akumulator jaki się zmieści.

> To mogłoby mocno ograniczyć częstotliwość doładowywania.

Tylko w tedy pojawia się problem typu niedoładowania akumulatora jeżeli samochód porusza się na krótkich odcinkach, więc dalej będzie padał szybciutko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tylko w tedy pojawia się problem typu niedoładowania akumulatora jeżeli samochód porusza się na

> krótkich odcinkach, więc dalej będzie padał szybciutko.

Ale będzie na tyle ciężki, że starszy pan go do domu nie przytarga co znacząco ograniczy częstotliwość ładowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tylko w tedy pojawia się problem typu niedoładowania akumulatora jeżeli samochód porusza się na

> krótkich odcinkach, więc dalej będzie padał szybciutko.

Otóż po zmianie aku na większy bynajmniej ów problem się nie pojawia.

Albo ów problem był albo go nie było, zmiana aku na większy nic tu nie ma do rzeczy.

A jeżeli był - a raczej był - zbyt wiele rozruchów w stosunku do jazdy = ujemny bilans, to bez względu na pojemność aku doładowywanie będzie konieczne *)

Natomiast większy aku na dłużej wystarczy = doładowyanie może być konieczne rzadzej.

*) w przypadku, kiedy jednak raz na jakiś czas trafia się dłuższa trasa, to być może odpowiednio duży akumulator calkowicie wykluczałby konieczność doładowywania prostownikiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> 20W styknie. Wieksza moc panela umozliwi doładowanie w czsie pochmurnego dnia. Akumulator swoja

> wzrastającą opornością wewnetrzną ograniczy prąd ładowania.

Prąd ładowania może tak ale nie prąd który płynie nadal po 100% naładowaniu. Elektrolit jest przewodnikiem. Dalsze ładowanie po naładowaniu prowadzi do elektrolizy wody z elektrolitu i wydzielaniu się wodoru i tlenu z reguły po osiągnięciu 14,4V na klemach akumulatora (napięcie to zależy od temp. zewnętrznej).

Zresztą zależy to czy do akumulatora podłączone jest źródło o stałym prądzie czy stałym napięciu.

Sam panel solarny powinien mieć wbudowany zasilacz buforowy. Tak jak np. alarm domowy z akumulatorem ma. Szczególnie jeżeli w aucie jest akumulator żelowy!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Prąd ładowania może tak ale nie prąd który płynie nadal po 100% naładowaniu. Elektrolit jest

> przewodnikiem. Dalsze ładowanie po naładowaniu prowadzi do elektrolizy wody z elektrolitu i

> wydzielaniu się wodoru i tlenu z reguły po osiągnięciu 14,4V na klemach akumulatora (napięcie

> to zależy od temp. zewnętrznej).

> Sam panel solarny powinien mieć wbudowany zasilacz buforowy. Tak jak np. alarm domowy z

> akumulatorem ma. Szczególnie jeżeli w aucie jest akumulator żelowy!

Jakie jest SEM takiego ogniwa?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> W alarmach? Akumulator kwasowo ołowiowy - tyle że żelowy i o pojemności zwykle 7-14 Ah.

> SEM tak jak w aucie 2,1V/ celę czyli napięcie gazowania ok. 14,4V.

Pytałem o taką ładowarkę słoneczną. Wydaje mi się, żę wystarczy, żeby miała miała SEM ~14V, to już akumulatora nie wygazuje...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Hmmm... Opór wewnętrzny to jedno, a różnica potencjału (napięcie) to drugie.

No właśnie. Całe życie sądziłem, że spadek prądu podczas ładowania to wpływ malejącej różnicy potencjałów w wyniku zwiększającego się napięcia cel.

Z tego co dotychczas było mi wiadomo rezystancja wewnętrzna akumulatora (pomijając rezystancję okładzin) zależy od nasycenia elektrolitu i temperatury?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No właśnie. Całe życie sądziłem, że spadek prądu podczas ładowania to wpływ malejącej różnicy

> potencjałów w wyniku zwiększającego się napięcia cel.

> Z tego co dotychczas było mi wiadomo rezystancja wewnętrzna akumulatora (pomijając rezystancję

> okładzin) zależy od nasycenia elektrolitu i temperatury?

Rezystancja wewnętrzna akumulatora (ogniwa) wzrasta wraz z jego rozładowaniem to tak z grubsza - a nie naładowaniem.

Mierzy się ją tak np. najpierw napięcie bez obciążenia potem podłącza opornik i mierzy napięcie oraz prąd.

Wzór uproszczony to: R=(Ubez-Uobc)/Iobc

Im większy spadek napięcia przy obciążeniu tym większa rezystancja wewn. i tym bardziej rozładowany akumulator.

Np. rozładowany akumulator w spoczynku może mieć 12V ale po podłączeniu żarówki 10V a prąd płynący jest mały.

na spadek prądu podczas ładowania ma wpływ rezystancja wewnętrzna ale prostownika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.