Skocz do zawartości

odpowiedzialnosc sprzedawcy auta


alastair

Rekomendowane odpowiedzi

> Owszem, ale jak sprawne auto się klientowi zepsuje i ten chce żeby sprzedawca pokryl koszt naprawy

> - to dla mnie wariat

Ty ciągle nie rozumiesz, że właśnie niekoniecznie auto było de facto sprawne. Chyba że sprawne w Twoim handlarskim rozumieniu słowa, czyli do momentu przekazania gotówki. A to nie do końca tak działa.

Moim zdaniem sprawa prosta - poinformować sprzedawcę, że zaistniała taka usterka i że będzie sprawdzana jej przyczyna. Jeśli się okarze, że obiektywnie mogło to wyniknąć z przyczyn powstałych po zakupie - trudno, c'est la vie, naprawić i tyle. Jeśli definitywnie da się stwierdzić, że usterka była już wcześniej, lecz została zatajona - żądać zadośćuczynienia od sprzedawcy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ty ciągle nie rozumiesz, że właśnie niekoniecznie auto było de facto sprawne.

A dlaczego Wy zakładacie, że autor tematu ma 100% racje że auto zostało sprzedane z zatajoną wadą? Niekoniecznie tak było, więc ja przedstawiam drugą możliwość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Moim zdaniem sprawa prosta - poinformować sprzedawcę, że zaistniała taka usterka i że będzie

> sprawdzana jej przyczyna. Jeśli się okarze, że obiektywnie mogło to wyniknąć z przyczyn

> powstałych po zakupie - trudno, c'est la vie, naprawić i tyle. Jeśli definitywnie da się

> stwierdzić, że usterka była już wcześniej, lecz została zatajona - żądać zadośćuczynienia od

> sprzedawcy.

Wg mnie tutaj jest klucz . Jeśli autor ma 100% pewności że to wada ukryta walczyć ( z marnym skutkiem ale próbować ) jeśli nie ma 100% pewności naprawić na swój koszt .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A dlaczego Wy zakładacie, że autor tematu ma 100% racje że auto zostało sprzedane z zatajoną wadą?

> Niekoniecznie tak było, więc ja przedstawiam drugą możliwość.

A czytałeś drugą część mojej wiadomości? Napisałem, że obie wersje są możliwe i że należy to sprawdzić.

A co do założenia, że autor ma jednak rację, to biorąc pod uwagę renomę polskich handlarzy i fakt, że usterka nastąpiła bardzo niedługo po kupnie, jest to dość prawdopodobny wariant - tyle że ja po prostu w przeciwieństwie do innych nie posunąłem się do napisania tego. Tak, zgadzam się, że z góry nie powinno się tego stwierdzać, ale tak samo Ty nie powinieneś tak jednostronnie przedstawiać drugiej strony (szczególnie w tak ironiczny sposób, wskazujący jasno co sądzisz o sprawie).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Pod sąd dziadów albo od razu

hehe, do głowy by mi nawet nie przyszło, kupując używkę jakąkolwiek, szczególnie trochę naszpikowaną elektroniką zlosnik.gif zawsze może coś zdechnąć zlosnik.gif

ale ogólnie tak - karabin maszynowy w łapę, sąd, jeszcze prezydenta powiadomić hehe.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A czytałeś drugą część mojej wiadomości? Napisałem, że obie wersje są możliwe i że należy to

> sprawdzić.

ok.gif

> Tak, zgadzam

> się, że z góry nie powinno się tego stwierdzać, ale tak samo Ty nie powinieneś tak

> jednostronnie przedstawiać drugiej strony (szczególnie w tak ironiczny sposób, wskazujący

> jasno co sądzisz o sprawie).

Ktoś musi, taka moja rola na AK skromny.gifwink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ja obstawiam, że problem z klimą był znany, przed sprzedażą czynnik dobity, chłop 2 dni pojeździł,

> czynnik znowu uciekł i stąd cyrki

Znając polskich ,,importerów'' rotfl.gif może to być słuszna koncepcja....Znając też trochę pracy polskich sądów ,nie bawił bym się(niestety to nie wygląda jak w amerykańskim filmie).

Siedziałem sobie kiedyś na spotkaniu organizowanym przed jedną z hurtowni ,i obok mnie podsłyszana rozmowa 2 mechaników-,,ile masz spraw w tym roku?2....dopiero 2 ja już 4 '' a był dopiero maj.Dlatego też myślę ,że na Mirkach(tutaj podobne podejście do wspomnianych mechaników)groźba sprawy sądowej niewiele zrobi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Witam,

> zakupilem uzywane auto (na FV, sprzedajaca zajmuje sie importem aut z Danii) i wystapil po 2 dniach

> problem ze przestala dzialac klima. Tj. wlaczam ja, dziala przez 5-10 min po czym przestaje

> chlodzic. Lampka AC sie swieci ale z kratek wieje gorace powietrze. Wylaczam, jade bez klimy

> pare km, wlaczam, dziala znowu ale po paru min znow sie wylacza.

> Auto odebralem w poniedzialek wieczor, we wtorek stalo bo jezdzilem mx5ka, generalnie 100km jeszcze

> nie zdarzylem przejechac. problem wystapil wczoraj.

> Jak to traktowac i jak rozmawiac ze sprzedajaca? Wstepna rozmowe odbylem wczoraj ale pani zaczela

> palic glupa ze to auto uzywane, i ze ona sie nie zna bla bla, wiec poprosilem zeby na tym

> rozmowe zakonczyc bo w zlym kierunku to idzie i skontaktujemy sie za pare dni kiedy uda mi sie

> podjechac do serwisu i ustalic o co chodzi. No wlasnie - ale co dokladnie teraz robic?

Pierwsze i podstawowe pytanie. Ile za auto zapłaciłeś i jaką masz kwotę na fakturze. Nie musisz podawać cyfr, tylko czy jedna = drugiej. Jeśli nie... To już wiesz co sobie możesz.

wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Pierwsze i podstawowe pytanie. Ile za auto zapłaciłeś i jaką masz kwotę na fakturze. Nie musisz

> podawać cyfr, tylko czy jedna = drugiej. Jeśli nie... To już wiesz co sobie możesz.

zycie mnie juz dawno temu nauczylo zeby w stope ani w kolano sobie nie strzelac. Obie sumy sie zgadzaja.

Bylem dzis w serwisie klimy i udalo sie ustalic o co chodzi. Problemy sa jak sie okazalo dwa:

- jest wyrazna nieszczelnosc gdzies miedzy skraplaczem a osuszaczem (nie wnikalem za bardzo bo i tak oba elementy do wymiany), az okolica jest mokra, mimo to w ukladzie byla polowa czynnika. Wiec moim zdaniem bylo to tak: guzik prawda ze sprzedajaca nic z autem nie robila. Udalo sie kupic taniej auto z niedzialajaca klima, dala do nabicia - zadzialalo i zadowolona i mozna sprzedawac sprawne auto.

- klima wylaczala sie dlatego ze byla za duza szczelina na sprzegle sprezarki. Na zimno dzialalo a na goraco juz nie. Zostalo to wyregulowane i jest po sprawie. Zapewne gdyby nie to klima podzialalaby jeszcze pare tygodni i dopiero by padla w chwili gdy wylecialby caly czynnik. Wtedy faktycznie byloby po sprawie, wiadomo auto uzywka wiec moze sie zepsuc itede.

Pierwszej sprawy nie zamierzam odpuszczac tylko zastanawiam sie jak to skutecznie zrobic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> zycie mnie juz dawno temu nauczylo zeby w stope ani w kolano sobie nie strzelac. Obie sumy sie

> zgadzaja.

> Bylem dzis w serwisie klimy i udalo sie ustalic o co chodzi. Problemy sa jak sie okazalo dwa:

> - jest wyrazna nieszczelnosc gdzies miedzy skraplaczem a osuszaczem (nie wnikalem za bardzo bo i

> tak oba elementy do wymiany)

czemu oba elementy do wymiany ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> czemu oba elementy do wymiany ?

chodzi zdaje sie o to ze skoro uklad byl nieszczelny to wilgoc mogla sie dostac do srodka. Poza tym przy calosci kosztow operacji osuszacz nie jest juz duzym wydatkiem.

> sprawdzilem je najpierw sam, potem w serwisie ktory zna sie na tej marce i wygladalo na to ze nie

> ma zadnych kombinacji.

> I to powinno konczyc sprawe

> Jak serwis nic nie wykrył to dlaczego sprzedajacy ma ponosic koszty?

nikt nie jest nieomylny i czasem cos sie przeoczy to raz, poza tym serwis nie jest zadna najwyzsza instancja na zasadzie znanej z przedszkola "pierwsze slowo do dziennika, drugie slowo do smietnika", ktora jak sie latwo domyslic moze miec zastosowanie jedynie w przedszkolu. Po drugie wg. moich dzisiejszych ustalen najprawdopodobniej wcale nie bylo tak jak twierdzi sprzedajaca - cos jednak zapewne robila by auto "usprawnic" przed sprzedaza i opchnac za cene sprawnego, w zadnym wypadku nie okazyjna.

Caly czas pokutuje w narodzie "stan auta jest kupujacemu znany". A guzik prawda ze znany, czego mozna sie dowiedziec majac do czynienia z autem przez parenscie minut, czy nawet godzine albo dwie? Mozna sprobowac wykluczyc grube sprawy a i z tym roznie bywa. We wspolczesnych autach jest duuuuzo roznych mechanizmow, ukladow, elektroniki i rozne felery sie moga zdarzac. Poza tym jak dla mnie jest zasadnicza roznica miedzy sprzedawca bedacym zwykla osoba fizyczna ktora moze sie na autach nie znac (w koncu auto to dla wielu zwykly przedmiot powszechnego uzytku) a przedsiebiorca trudniacym sie handlem ww. Jak sie prowadzi biznes wypada sie na nim znac, brak znajomosci techniki, prawa etc moze drogo kosztowac. I to nie moze byc problem klienta koncowego.

Co zas do rozwiazania sprawy nie zamierzam walczyc do ostatniego tchu by doprowadzic do zlicytowania ostatniej koszuli adwersarza. Co to to nie, jestem zupelnie sklonny do kompromisu ktorym moze byc np. czesciowy zwrot kosztow. Dla mnie wazne jest by sprawa zostala rozwiazana na zasadzie ze obie strony graja fair i traktuja sie nawzajem powaznie. Co z tego praktycznie wyjdzie - zobaczymy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osuszacz ok, powiedzmy, że to czesc eksploatacyjna i niby każa wymieniać to co jakiś czas lub przy całkowitym rozszczelnieniu, ale jak skraplacz dobry to nie ma co wymieniać , to zwykla chlodnica.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Co zas do rozwiazania sprawy nie zamierzam walczyc do ostatniego tchu by doprowadzic do

> zlicytowania ostatniej koszuli adwersarza. Co to to nie, jestem zupelnie sklonny do kompromisu

> ktorym moze byc np. czesciowy zwrot kosztow. Dla mnie wazne jest by sprawa zostala rozwiazana

> na zasadzie ze obie strony graja fair i traktuja sie nawzajem powaznie.

Jakże to brzmi odmiennie od Twoich innych słów:

Quote:

Jesli zas to nie skutkuje to trzeci raz jest juz z grubej rury, nie ma przebacz.


Czyli wjechać na plac sprzedającego ciężarówką wypełnioną trotylem i kabooom... grinser006.gifhehe.gifhahaha.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jakże to brzmi odmiennie od Twoich innych słów: Quote:

> Jesli zas to nie skutkuje to trzeci raz jest juz z grubej rury, nie ma przebacz.

> Czyli wjechać na plac sprzedającego ciężarówką wypełnioną trotylem i kabooom...

Jednym słowem chciało by się powiedzieć, znowu ta Łódź q. zlosnik.gifgrinser006.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

możesz załatwić to zgodnie z ustawą konsumencką.

Konsumentmożerealizować te uprawnienia,jeśli niezgodnośćtowaru z umową zostaniestwierdzona przed upływemdwóch lat od wydania konsumentowi danejrzeczy, jeżeliprzedmiotemsprzedażyjest rzecz używana, strony mogą ten termin skrócić, jednakże nie poniżejjednegoroku .

Konsumentpowinienpowiadomićo wystąpieniu niezgodnościtowaru z umową przed upływemdwóch miesięcyod jej stwierdzenia .

Uwaga! Odpowiedzialnośćsprzedawcyniepowstanie , jeśli konsumento tej niezgodnościwiedziałlub oceniając rozsądniepowinienbył wiedzieć.Jeśli konsumentzostał uprzedzonyo konkretnychbrakach, usterkachczy defektachrzeczy używanej, a mimoto zdecydowałsię rzecz taką nabyć (bo zdaniem konsumentabyły one drobne, nieistotne,albo stwierdził,że usunieje we własnym zakresie), wówczaskonsumentowiochronanie przysługuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> możeszzałatwićtozgodniezustawąkonsumencką.

> Konsumentmożerealizowaćteuprawnienia,jeśliniezgodnośćtowaruzumowązostaniestwierdzonaprzed

> upływemdwóchlatodwydaniakonsumentowidanejrzeczy, jeżeliprzedmiotemsprzedażyjestrzecz

> używana,stronymogątenterminskrócić,jednakżenieponiżejjednegoroku .

> Konsumentpowinienpowiadomićowystąpieniuniezgodnościtowaruzumowąprzedupływemdwóchmiesięcyod

> jejstwierdzenia .

> Uwaga!Odpowiedzialnośćsprzedawcyniepowstanie,jeślikonsumentotejniezgodnościwiedziałlub

> oceniającrozsądniepowinienbyłwiedzieć.Jeślikonsumentzostałuprzedzonykonkretnychbrakach,

> usterkachczydefektachrzeczyużywanej,amimotozdecydowałsięrzecztaknabyć(bozdaniem

> konsumentabyłyonedrobne,nieistotne,albostwierdził,żeusuniejewewłasnym zakresie),

> wówczaskonsumentowiochronanieprzysługuje.

OT: usunąłem wszystkie spacje, bo te, co były i tak wiele nie wnosiły... grinser006.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Osuszacz ok, powiedzmy, że to czesc eksploatacyjna i niby każa wymieniać to co jakiś czas lub przy

> całkowitym rozszczelnieniu, ale jak skraplacz dobry to nie ma co wymieniać , to zwykla

> chlodnica.

w moim przypadku skraplacz jesli nawet bylby szczelny, a prawdopodobnie nie jest, to nie wyglada dobrze (lamele czy jak sie to miedzy zebrami nazywa rozsypuja sie) i po prostu trzeba go wymienic.

> Jakże to brzmi odmiennie od Twoich innych słów: Quote:

> Jesli zas to nie skutkuje to trzeci raz jest juz z grubej rury, nie ma przebacz.

> Czyli wjechać na plac sprzedającego ciężarówką wypełnioną trotylem i kabooom...

o dżizas facepalm%5B1%5D.gif ...

1. srodki sa dostosowane do okolicznosci, zawsze na poczatku jest na miekko

2. nie stosuje przemocy ani nic nielegalnego

3. w wielu przypadkach nie ma potrzeby dzialac samodzielnie, rozne istytucje panstwowe bardzo szybko i sprawnie zalatwiaja co trzeba. Czesto dla delikwenta final jest bardziej dotkliwy niz gdyby odpuscil i zgodzil sie na kompromis ale coz - zyjemy w wolnym kraju i kazdy ma prawo wybierac co robi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> w moim przypadku skraplacz jesli nawet bylby szczelny, a prawdopodobnie nie jest, to nie wyglada

> dobrze (lamele czy jak sie to miedzy zebrami nazywa rozsypuja sie) i po prostu trzeba go

> wymienic.

no ale te lamele w ciągu 2 dni od zakupu zaczęły się sypać czy jak kupowałeś poprostu nie sprawdziłeś ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> 3. w wielu przypadkach nie ma potrzeby dzialac samodzielnie, rozne istytucje panstwowe bardzo

> szybko i sprawnie zalatwiaja co trzeba. Czesto dla delikwenta final jest bardziej dotkliwy niz

> gdyby odpuscil i zgodzil sie na kompromis ale coz - zyjemy w wolnym kraju i kazdy ma prawo

> wybierac co robi.

Rozumiem ,iż miałeś już jakieś perturbację w podobnej materii?A jeśli znasz złoty środek ,na powyższe okoliczności opisz go szczegółowo -chętnie poczytam ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Osuszacz ok, powiedzmy, że to czesc eksploatacyjna i niby każa wymieniać to co jakiś czas lub przy

> całkowitym rozszczelnieniu, ale jak skraplacz dobry to nie ma co wymieniać , to zwykla

> chlodnica.

czuję, że kupujący będzie się długo kopał i namiętnie, a finał sprawy nie jest pewien.Sam kupiłem auto, chłodnica wody była jaka była, po tygodniu się rozszczelniła na amen. Cóż widziałem w jakim stanie brałem parcha, moje ryzyko, chociaż 8 stów piechotą nie chodzi. Cały czas są prawdziwe słowa, że ślepi w karty nie grają i autami nie jeżdża wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Rozumiem ,iż miałeś już jakieś perturbację w podobnej materii?A jeśli znasz złoty środek ,na

> powyższe okoliczności opisz go szczegółowo -chętnie poczytam

w kwestiach zwiazanych z samochodami akurat przypadku nie mialem ale kiedys nie moglem doprosic sie w SM wykonania dezynsekcji. Argumentacja pt. "wykonujemy to tylko na wiosne i na jesieni" a byla akurat zima. Poniewaz perspektywa przyjazni z karaluchami przez pol roku byla malo kuszaca zadzwonilem do sanepidu z zapytaniem czy faktycznie sa takie procedury. Odpowiedz byla ze w zadnym wypadku, podalem potrzebne dane i tyle. Dezynsekcja zostala wykonana juz nastepnego dnia i byla gorliwie powtarzana co miesiac przez jakies pol roku, co w ciagu paru lat wczesniej nigdy nie mialo miejsca.

> czuję, że kupujący będzie się długo kopał i namiętnie

raczej krotko i beznamietnie

> a finał sprawy nie jest pewien

jak wszystko w zyciu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie pisałem tego, żeby Ciebie pognębić ale taki jest urok używanych aut. Rozumiem, że każdy chce kupić przysłowiową "igłę" i wszelkie zapisy mają chronić nas przed nieuczciwymi sprzedawcami- tutaj zgoda, bo sporo jest dziadostwa na rynku. Tylko z drugiej strony patrząc to niektórzy chcąc egzekwować swoje prawa tracą zdrowy rozsądek. 2 lata temu sprzedawałem auto rodziców na ich prośbę bo nie mają oni do tego głowy. Auto 12-letnie ale z przebiegiem 60 tyś. km. Mechanicznie auto bez zarzutu, blacharsko już trochę mniej, chociaż był po wymianie progów. Auto wyrwał facet dla swojej żony. Przed kupnem oglądał ze swoim szwagrem, pojechali na kanał, pojechali na badanie do SKP, dostali segregator z rachunkami. Po tygodniu góra 10 dniach dzwoni z pretensjami, że chce żeby kasę mu zwrócić i mam zabrać paździerza, bo auto się wysrało. Jego babie po trasie strzeliła nagrzewnica, płyn uciekł, silnik zagrzała i UPG szlag trafił. Wedle niego ukryłem wadę ukrytą w postaci nagrzewnicy. Mi się średnio z gościem chciało gadać i spuściłem go na drzewo. Kilka dni później rodzice dostali polecony, gdzie facet sobie pisze, że odstępuje od umowy i straszy rodziców, rzecznikiem i sądami. Jeszcze trochę, a oddaliby mu pieniądze albo w kosztach naprawy by partycypowali. Ja osobiście bym dziada zignorował i niech sobie biega po sądach ale moi rodzice spać po nocach nie mogli. Poszedłem do znajomego radcy prawnego, z którym oparłem sprawę o bufet i spłodził pismo do dziada i po kłopocie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie odzywam się bo kolega (autor wątku) pisze,że kupił od podmiotu prawnego

ale wiem że trochę się zmieniło w tych kwestiacj ostatnio

KOlega kupił używane, ale od osoby prywatnej i poprzedni właściciel na swój koszt wymianał łożyska w skrzyni-taki był finał

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak stare auto kupił autor wątku ale sytuacja moze wyglądać trochę inaczej w przypadku auta 12 letniego i 3 letniego (tak wiem auto używane i moze sie popsuć zawsze ale chodzi o prawdopodobieństwo i świadomość kupującego ze kupuje cos u kresu swojego życia technicznego). Osobna sprawa jest to, ze Ty jako sprzedający i ktoś kto nie zajmuje sie zawodowo autami możesz nie poznać, ze cos jest usterka. Oczywiście mozna kogoś pociągnąć po sadach kto jest osoba prywatna ale musisz mieć dowód, ze to oszustwo. Kupując od firmy, która zajmuje sie sprzedażą aut jest trochę inaczej. Po pierwsze robią to zaowodowo wiec powinni sie znać zlosnik.gif a po drugie są przepisy (w odróżnieniu od sprzedaży gdzie sprzedający jest osoba prywatna) ktore to załatwiają. Moze nie do konca bo zapisy są oczywiście takie, ze mozna je rożnie interpretować ale jakiś tam poziom ochrony jest. Oczywiście czy ktoś próbuje wymusić naprawę za usterkę, która powstała po sprzedaży czy faktycznie jest to zatajania wada zawsze moze rozstrzygnąć sad ale w przypadku zakupu od firmy masz nieco większe pole manewru. Za nasza zachodnia granica autohandle są jeszcze bardziej przyciśnięte przepisami i jakos nie płaczą... Co najwyżej sprzedadzą Polakowi, litwinowi, ukraincowi auto z kartka "tylko na eksport" bo jakby sprzedali minę niemcowi to by był kłopocik. A ze u nas jest wolna amerykanka to wszystko jest możliwe.

Zadziwa mnie jedna rzecz. Jak sie trafi jakiś bardziej świadomy konsument (i to niezależnie czy chodzi o auto czy co innego) jest traktowany przez innych konsumentów którzy mogą wyladować w takiej samej sytuacji jak jakiś kosmita. Bo w sumie czego ten gość chce. Kazdy palcem pokazuje na stany albo inne normalniejsze kraje, ze tam jest super obsługa klienta ale sam mając juz jakies nawet ułomne jeszcze prżepisy z nich nie skorzysta a innego, który chce zmiesza z błotem.

Sporo jest prawdy w anegdocie ze jak Polaków w piekle wpakowali do kotła to nikt nie musiał ich pilnować. Jak jakiś próbował wyjść to reszta ściągala go w dół...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zgadzam się eMdzeJ z tym co piszesz ale jak człowiek otworzy internet albo tv to odnosi wrażenie, że sporo ludzi ma problemy na własne życzenie. Najpierw auto kupi, a potem sprawdza. Nie piję do autora wątku, bo pierwsze co mi przyszło na myśl, że handlarz przed sprzedażą dobił czynnik. Osobiście zamiast szarpać się i sądami najpierw straszyć, podjechać do gościa i się dogadać ok.gif Co do osuszacza to ja wiem, że niektórzy to w ogóle by go nie wymieniali i tak też robią zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Z drugiej strony, sąsiad co sobota od 8:00 do około 13 czyści i pucuje swojego golfa II kombii w

> TDI-ku. Auto pięknie się błyszczy i z zewnątrz wygląda jak nowe. Czar pryska w momencie

> odpalenia i powrotu autem do głównej drogi, gdzie trzeba parę metrów po "kocich łbach"

> przejechać...

Czar prysnal jak przeczytalem, ze "czyści i pucuje swojego golfa II kombii w

> TDI-ku" hehe.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Witam,

> zakupilem uzywane auto (na FV, sprzedajaca zajmuje sie importem aut z Danii) i wystapil po 2 dniach

> problem ze przestala dzialac klima. Tj. wlaczam ja, dziala przez 5-10 min po czym przestaje

> chlodzic. Lampka AC sie swieci ale z kratek wieje gorace powietrze. Wylaczam, jade bez klimy

> pare km, wlaczam, dziala znowu ale po paru min znow sie wylacza.

Hmm, postaram Ci się napisać obiektywnie, pomimo, że występuję tu jako handlarz, ale tyle samo razy jestem kupującym, też takich "zatajeń" było kilka, z jednym tarmoszę się po sądach, bo faktycznie ukrył usterkę, ale do rzeczy:

Sprawy mają się następująco-adwokat w zależności od kwoty, ale powiedzmy 350-700zł w Twoim przypadku, potem za kolejną sprawę jeśli będą znowu dola, rzeczoznawca by stwierdzić czy faktycznie usterka występowała wcześniej-ok 600zł, przy czym usterka mogła, a nie musiała być zatajona, być może było tak jak piszesz, kupiła z niesprawną klimą, dobiła czynnik, po odpaleniu klima zaczęła działać, jak kupowałeś to sprawdziłeś też czy chłodzi-chłodziła, więc tu ciężko stwierdzić będzie czy coś zostało zatajone.

Inna sprawa, że równie dobrze usterka mogła powstać po zakupie. Generalnie przemyśl sobie na spokojnie i zastanów się. Wg mnie o sądzie powinieneś zapomnieć, bo możesz być sporo kasy do tyłu, najrozsądniej to naprawić, wziąć fakturę za naprawę i porozmawiać ze sprzedającym jak to załatwić-np 50/50 w takim przypadku wydawałoby się rozsądne, bo opcje mogą być 3:

-wiedziała o usterce i sprzedaż z premedytacją

-kupiła z niesprawną, dobiła, działała i z czystym sumieniem sprzedała jako działającą, będąc w pełni uczciwa

-usterka powstała po zakupie.

Chyba że jesteś pewien, że zostałeś nabity w butelkę, to walcz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> w moim przypadku skraplacz jesli nawet bylby szczelny, a prawdopodobnie nie jest, to nie wyglada

> dobrze (lamele czy jak sie to miedzy zebrami nazywa rozsypuja sie) i po prostu trzeba go

> wymienic.

ok, ale jest uzywany to nie musi wygladac jak nowy, a jak spelnia swoja role to sprzedawcy nie obciązysz o to.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> zgadzam się eMdzeJ z tym co piszesz ale jak człowiek otworzy internet albo tv to odnosi wrażenie,

> że sporo ludzi ma problemy na własne życzenie. Najpierw auto kupi, a potem sprawdza. Nie piję

> do autora wątku, bo pierwsze co mi przyszło na myśl, że handlarz przed sprzedażą dobił

> czynnik.

Ale ale.... to musiał by mieć maszynkę i co 2-4 dni ten czynnik dobijać aby klima działała, albo kolega nasz miał niebywałego pecha i kupił auto akurat po pierwszym dobiciu czynnika...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

> i jak sytuacja?

> co zalatwiles w koncu z ta klima?

z klima nie ale sprawa ulegla dalszemu mocnemu rozwinieciu. Ale po kolei.

1. ustalilem co z klima nie tak, jedna kwestie naprawilem (szczelina na sprzegle + dobicie czynnika) a reszte mialem zamair zrobic. Ze sprzedajaca nie udalo sie dogadac co do kwestii partycypacji w kosztach, krotko mowiac zostalem wyslany na drzewo. Po przeanalizowaniu za i przeciw stwierdzilem ze odpuszcze, mala szansa ze cos sensownego sie ugra, tracic czas i pieniadze na bieganie po sadach dla tysiaca peelenow - bez sensu.

Niestety takie jest zycie: prawo jest prawem ale koszt wyegzekwowania moze latwo przekroczyc ewentualny zysk.

2. w takzwanym miedzyczasie zaczela mnie natomiast zastanawiac praca silnika. Zaczelo sie od tego ze juz jadac do domu po odbiorze auta mignela mi pare razy kontrolka cisnienia oleju przy hamowaniu. Sprawdzilem - oleju bylo troche ponizej minimum. Dzien pozniej wymienilem olej i okazalo sie ze musze ciagle ponawiac dolewki a stan uparcie byl w okolicach minimum shocked.gif. Najpierw myslalem ze nie potrafie obslugiwac fordowskiego bagnetu oleju tongue.gif ale jednak nie. W ciagu 500km dolalem 2L oleju i bylo to malo shocked.gif Do tego czasem po dodaniu gazu silnik potrafil na sekunde zagrac jak diesel. Po przegazowaniu goracego silnika pare razy na postoju - bialo niebieska chmura yikes.gif

Zaprowadzilem do warsztatu - diagnoza: na 99% silnik trup. Skontaktowalem sie ze sprzedajaca i dostalem (o dziwo od razu i bez problemow) propozycje pokrycia kosztow wymiany silnika lub zwrot auta do niej. Wybralem zwrot, ktory sie wczoraj odbyl, cala zaplacona kwote odebralem, dzis zglosilem do WK wniosek o umorzenie rejestracji.

Jeszcze musze anulowac polise AC i to bedzie koniec historii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> z klima nie ale sprawa ulegla dalszemu mocnemu rozwinieciu. Ale po kolei.

> 1. ustalilem co z klima nie tak, jedna kwestie naprawilem (szczelina na sprzegle + dobicie

> czynnika) a reszte mialem zamair zrobic. Ze sprzedajaca nie udalo sie dogadac co do kwestii

> partycypacji w kosztach, krotko mowiac zostalem wyslany na drzewo. Po przeanalizowaniu za i

> przeciw stwierdzilem ze odpuszcze, mala szansa ze cos sensownego sie ugra, tracic czas i

> pieniadze na bieganie po sadach dla tysiaca peelenow - bez sensu.

> Niestety takie jest zycie: prawo jest prawem ale koszt wyegzekwowania moze latwo przekroczyc

> ewentualny zysk.

> 2. w takzwanym miedzyczasie zaczela mnie natomiast zastanawiac praca silnika. Zaczelo sie od tego

> ze juz jadac do domu po odbiorze auta mignela mi pare razy kontrolka cisnienia oleju przy

> hamowaniu. Sprawdzilem - oleju bylo troche ponizej minimum. Dzien pozniej wymienilem olej i

> okazalo sie ze musze ciagle ponawiac dolewki a stan uparcie byl w okolicach minimum . Najpierw

> myslalem ze nie potrafie obslugiwac fordowskiego bagnetu oleju ale jednak nie. W ciagu 500km

> dolalem 2L oleju i bylo to malo Do tego czasem po dodaniu gazu silnik potrafil na sekunde

> zagrac jak diesel. Po przegazowaniu goracego silnika pare razy na postoju - bialo niebieska

> chmura

> Zaprowadzilem do warsztatu - diagnoza: na 99% silnik trup. Skontaktowalem sie ze sprzedajaca i

> dostalem (o dziwo od razu i bez problemow) propozycje pokrycia kosztow wymiany silnika lub

> zwrot auta do niej. Wybralem zwrot, ktory sie wczoraj odbyl, cala zaplacona kwote odebralem,

> dzis zglosilem do WK wniosek o umorzenie rejestracji.

> Jeszcze musze anulowac polise AC i to bedzie koniec historii.

No i claps.gif

Czyli sprzedający był w pełni świadomy, że wciska kupującemu złom... sick.gifangryfire.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zaprowadzilem do warsztatu - diagnoza: na 99% silnik trup. Skontaktowalem sie ze sprzedajaca i

> dostalem (o dziwo od razu i bez problemow) propozycje pokrycia kosztow wymiany silnika lub

> zwrot auta do niej. Wybralem zwrot, ktory sie wczoraj odbyl, cala zaplacona kwote odebralem,

> dzis zglosilem do WK wniosek o umorzenie rejestracji.

To może zainteresuje Cię mój Golf? Akurat na sprzedaż jest.

Nic nie stuka, nic nie puka, klima działa, silnik też. Igła.

mar00ha

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> To może zainteresuje Cię mój Golf? Akurat na sprzedaż jest.

> Nic nie stuka, nic nie puka, klima działa, silnik też. Igła.

to na zarty czy na serio? bo nie wiem jak sie odniesc? zlosnik.gif

owszem zaczalem rozgladac sie za autem ale VAGi nigdy mnie nie pociagaly, szukam czegos choc odrobine wyjatkowego

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> to na zarty czy na serio? bo nie wiem jak sie odniesc?

> owszem zaczalem rozgladac sie za autem ale VAGi nigdy mnie nie pociagaly, szukam czegos choc odrobine wyjatkowego

No serio. 160KM, DSG, regulowana twardość zawieszenia (w tym automatyczne utwardzanie w zakrętach) - to dopiero początek. Mówiąc "nietuzinkowy" dopiero rozpoczynasz opowieść o moim aucie.

mar00ha

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zaprowadzilem do warsztatu - diagnoza: na 99% silnik trup. Skontaktowalem sie ze sprzedajaca i

> dostalem (o dziwo od razu i bez problemow) propozycje pokrycia kosztow wymiany silnika lub

> zwrot auta do niej. Wybralem zwrot, ktory sie wczoraj odbyl, cala zaplacona kwote odebralem,

> dzis zglosilem do WK wniosek o umorzenie rejestracji.

> Jeszcze musze anulowac polise AC i to bedzie koniec historii.

Jeśli już po wszystkim to napisz o jakie auto chodziło, bo chyba w żadnym poście nie ujawniłeś? wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jak co zrobić? Naprawić, skoro Ci się auto zepsuło. Chyba nie chcesz żeby sprzedawca Ci pokrył

> koszt naprawy?

Uwielbiam takich sprzedawców i te ich "oświadczenia" w umowach, i te "mógł sobie sprawdzić", "nowy to tylko w salonie".

A że typy są zazwyczaj zacietrzewione, to i koszty komornicze też wpadają hahaha.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.