Skocz do zawartości

Klimatyzacja.


golec20

Rekomendowane odpowiedzi

Na początku czerwca byłem na pełnym serwisie klimy, czyli jakieś tam ozonowania, czyszczenie, bla bla bla, uzupełnianie czynnika itd itp (przed przyjazdem klima nie działała - w sensie nie chłodziła).

Po tej czynności, wszystko hulało pięknie, ale tylko przez 3 tygodnie.

W chwili obecnej znowu nic nie chłodzi. Goście którzy robili wcześniej powyższe operacje, dziś zrobili sprawdzenie szczelności (wcześniej odciągneli czynnik - zostało 230g (a ładowali w czerwcu 730g)) za pomocą azotu czy czegoś... No i lipa. Wyciek musi być tak minimalny, bo wskazówka z manometru w przeciągu prawie 30 minut, leciutko drgnęła wstecz. Nigdzie nie widać nieszczelności.

Panowie powiedzieli, że przy takim delikatnym wycieku, w grę wchodzi tylko wpuszczenie uszczelniacza czy coś...

Prawda to? Czy ten uszczelniacz to nie jest coś pokroju "motodoktora", że podziała chwilę a potem narobi większych szkód??

Z jednej strony szukanie tak mikroskopijnego wycieku pewnie będzie wiązało się z rozebraniem połowy samochodu, ale z drugiej boję się że zabieg uszczelniania zadziała na sezon - a "chwilówek" raczej nie praktykuję crazy.gif

Help... swieca.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

weź pojedź czym prędzej do jakiegoś normalnego warsztatu od klimy. Przy małych wyciekach czynnika po prostu dodaje się do czynnika kontrast, a potem jak ucieknie to się patrzy, gdzie zostawił ślady. Wydawało mi się, że o tym więdzą nawet słabo rozgarnięci "specjaliści" od klimy zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> weź pojedź czym prędzej do jakiegoś normalnego warsztatu od klimy. Przy małych wyciekach czynnika

> po prostu dodaje się do czynnika kontrast, a potem jak ucieknie to się patrzy, gdzie zostawił

> ślady. Wydawało mi się, że o tym więdzą nawet słabo rozgarnięci "specjaliści" od klimy

No właśnie, o tym zapomniałem napisać. Jak odbierałem auto w czerwcu, to gość powiedział, uwaga prawie cytat:

"Ponieważ układ był prawie pusty, uzupełniliśmy czynnikiem z barwnikiem, jak przestanie działać to proszę przyjechać, to sprawdzimy gdzie".

Przypominałem o tym ze dwa razy typkowi który dziś mnie obsługiwał (był inny niż ostatnim razem). Ale nie specjalnie się tym przejmował...

Więc zostaje opcja, że wtedy ściemniali, że dali z tym barwnikiem.

Tak czy inaczej dzisiaj ma zadzwonić ich szef, żeby coś zaproponować w tej sytuacji. Dla spokoju jeszcze raz przypomnę....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Na początku czerwca byłem na pełnym serwisie klimy, czyli jakieś tam ozonowania, czyszczenie, bla

> bla bla, uzupełnianie czynnika itd itp (przed przyjazdem klima nie działała - w sensie nie

> chłodziła).

> Po tej czynności, wszystko hulało pięknie, ale tylko przez 3 tygodnie.

> W chwili obecnej znowu nic nie chłodzi. Goście którzy robili wcześniej powyższe operacje, dziś

> zrobili sprawdzenie szczelności (wcześniej odciągneli czynnik - zostało 230g (a ładowali w

> czerwcu 730g)) za pomocą azotu czy czegoś... No i lipa. Wyciek musi być tak minimalny, bo

> wskazówka z manometru w przeciągu prawie 30 minut, leciutko drgnęła wstecz. Nigdzie nie widać

> nieszczelności.

> Panowie powiedzieli, że przy takim delikatnym wycieku, w grę wchodzi tylko wpuszczenie

> uszczelniacza czy coś...

> Prawda to? Czy ten uszczelniacz to nie jest coś pokroju "motodoktora", że podziała chwilę a potem

> narobi większych szkód??

> Z jednej strony szukanie tak mikroskopijnego wycieku pewnie będzie wiązało się z rozebraniem połowy

> samochodu, ale z drugiej boję się że zabieg uszczelniania zadziała na sezon - a "chwilówek"

> raczej nie praktykuję

> Help...

Bo badanie podciśnieniem nie zawsze pokaże nieszczelność, gdy klima pracuje w nadciśnieniu.

Miałem taki przykład u siebie w Roverze. Pęknięta w jednym miejscu rurka przy zapodaniu próżni niejako zasysała pęknięte brzegi się do środka uszczelniając się. I pokazało, że jest szczelna. Nabicie klimy pozwoliło mi się cieszyć chłodem przez 2 dni.

Dopiero w serwisie klimatyzacji w Krakowie pokazali mi tą rurkę. Po podaniu ciśnienia pięknie się rozszczelniła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Bo badanie podciśnieniem nie zawsze pokaże nieszczelność, gdy klima pracuje w nadciśnieniu.

> Miałem taki przykład u siebie w Roverze. Pęknięta w jednym miejscu rurka przy zapodaniu próżni

> niejako zasysała pęknięte brzegi się do środka uszczelniając się. I pokazało, że jest

> szczelna. Nabicie klimy pozwoliło mi się cieszyć chłodem przez 2 dni.

> Dopiero w serwisie klimatyzacji w Krakowie pokazali mi tą rurkę. Po podaniu ciśnienia pięknie się

> rozszczelniła.

Badanie szczelności azotem to właśnie metoda nadciśnienia. Podciśnienie wytwarzają automaty do nabijania, jednakże ta metoda wykrywa zwykle duże dziury.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Badanie szczelności azotem to właśnie metoda nadciśnienia.

tylko najpierw trzeba znaleźć zakład co posiada azot. wink.gif

Bo pomimo iż jest to standardowa procedura sprawdzania szczelności gdy podciśnienie nic nie wykazuje a dalej coś jest nie tak, to jednak nie wszyscy o tym nawet wiedzą. Lub nie chcą wiedzieć wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Pytanie tylko, czy klient jest w stanie zapłacić powiedzmy te 200zł za samą tylko informację, gdzie

> jest dziura?

Barwnik chyba tyle nie kosztuje a skoro już nabijali to chyba powinni dać z barwnikiem, ewentualnie doliczyć dodatkowo te (strzelam) 20 zeta hmm.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> tylko najpierw trzeba znaleźć zakład co posiada azot.

> Bo pomimo iż jest to standardowa procedura sprawdzania szczelności gdy podciśnienie nic nie

> wykazuje a dalej coś jest nie tak, to jednak nie wszyscy o tym nawet wiedzą. Lub nie chcą

> wiedzieć

Bo teraz "specjaliści od klimy" to warsztaty który kupiły "kombajn do obsługi klimatyzacji" a pojęcia nie mają (oprócz: odkręć nakrętkę, podepnij przewód, włącz maszynę).

Owszem, są warsztaty które znają się na klimatyzacjach - ale ich jest zdecydowanie mniej wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No właśnie, o tym zapomniałem napisać. Jak odbierałem auto w czerwcu, to gość powiedział, uwaga [...]

Teraz muszą poświecić lampą UV (+ do tego są specjalne okulary), żeby znaleźć wyciek, choć jeśli jest bardzo mały to może być to dość trudne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Barwnik chyba tyle nie kosztuje a skoro już nabijali to chyba powinni dać z barwnikiem, ewentualnie

> doliczyć dodatkowo te (strzelam) 20 zeta

Owszem, powinni dodać kontrast przy pierwszym nabiciu, skoro nie działała klima, ale jeśli tego nie zrobili, to trzeba od nowa wytworzyć próżnię i nabić czynnikiem układ, żeby ten kontrast wpuścić. Taka nieszczelność od razu nie musi wyjść, więc trzeba dać klientowi pojeździć tydzień, albo dwa (czynnik oczywiście pójdzie w kosmos) i później poświęcić, bywa, że nawet 3 godziny na szukanie nieszczelności. Dlaczego serwisant ma to robić za darmo?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Bo teraz "specjaliści od klimy" to warsztaty który kupiły "kombajn do obsługi klimatyzacji" a

> pojęcia nie mają (oprócz: odkręć nakrętkę, podepnij przewód, włącz maszynę).

No właśnie ok.gif

Ich wiedza kończy się na "napełnieiu" układu klimatyzacji i tyle

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Owszem, powinni dodać kontrast przy pierwszym nabiciu, skoro nie działała klima, ale jeśli tego nie

> zrobili, to trzeba od nowa wytworzyć próżnię i nabić czynnikiem układ, żeby ten kontrast

> wpuścić. Taka nieszczelność od razu nie musi wyjść, więc trzeba dać klientowi pojeździć

> tydzień, albo dwa (czynnik oczywiście pójdzie w kosmos) i później poświęcić, bywa, że nawet 3

> godziny na szukanie nieszczelności. Dlaczego serwisant ma to robić za darmo?

A czy ja powiedziałem że za darmo? Popełnili błąd, że przy pierwszym nabiciu nie dali dla zasady.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc później...

> Na początku czerwca byłem na pełnym serwisie klimy, czyli jakieś tam ozonowania, czyszczenie, bla

> bla bla, uzupełnianie czynnika itd itp (przed przyjazdem klima nie działała - w sensie nie

> chłodziła).

> Po tej czynności, wszystko hulało pięknie, ale tylko przez 3 tygodnie.

> W chwili obecnej znowu nic nie chłodzi. Goście którzy robili wcześniej powyższe operacje, dziś

> zrobili sprawdzenie szczelności (wcześniej odciągneli czynnik - zostało 230g (a ładowali w

> czerwcu 730g)) za pomocą azotu czy czegoś... No i lipa. Wyciek musi być tak minimalny, bo

> wskazówka z manometru w przeciągu prawie 30 minut, leciutko drgnęła wstecz. Nigdzie nie widać

> nieszczelności.

> Panowie powiedzieli, że przy takim delikatnym wycieku, w grę wchodzi tylko wpuszczenie

> uszczelniacza czy coś...

> Prawda to? Czy ten uszczelniacz to nie jest coś pokroju "motodoktora", że podziała chwilę a potem

> narobi większych szkód??

> Z jednej strony szukanie tak mikroskopijnego wycieku pewnie będzie wiązało się z rozebraniem połowy

> samochodu, ale z drugiej boję się że zabieg uszczelniania zadziała na sezon - a "chwilówek"

> raczej nie praktykuję

> Help...

Odświeżę trochę...

Jak pisałem wcześniej, nie zgodziłem się na żadne uszczelniacze do klimy, mimo namowy panów z pseudo serwisu klimy.

Do tej pory nie miałem ciśnienia na klimę, więc sobie przez miesiąc nie działała. Ale wypadało by to w końcu zrobić...

Pojechałem więc wczoraj do serwisu klimatyzacji (zajmują się tylko klimatyzacją, do (chyba) dość dobrego i znanego warsztatu na starej Górczewskiej http://autoklimatyzacja.waw.pl/ ).

Gwoli przypomnienia - warsztat który mi odgrzybiał, czyścił i uzupełniał klimę w czerwcu. szukał problemu w sumie około godziny (testy z azotem + usilne szukanie z latareczką wycieku klimy)..

No więc jak mówiłem, pojechałem wczoraj do serwisu klimy. Opowiedziałem historię, od momentu napełnienia klimy do sposobów poszukiwań nieszczelności przez poprzedni zakład. Po czym gość, nabił troszkę azotu w klimę, wziął butelkę ze spryskiwaczem, napełnioną wodą z płynem do mycia naczyń, opryskał przez maskownicę na chłodnicę klimy i co? po 10 sekundach jak na dłoni piękne banieczki zrobiły się na chłodnicy w jednym miejscu...

Można? Można...

Gorzej że panowie wycenili wymianę tej chłodnicy "na gotowo" (części+wymiana+nabicie) na 1150zł.

Ale... Że ja jestem deczko walnięty, i nienawidzę zamienników w aucie, zacząłem szukać oryginałów... i niestety panic.gif

Nówka sztuka GM-owska.............1750zł boje_sie.gif

A nówki zamienniki 600... w porywach do 800... I chyba polegnę, i nie kupię oryginału buu.gif

Warto za tego tysiaka robić na zamiennikach? Czy lepiej uzbierać na oryginał i zapłacić za robociznę?

PS... A tu pytanie do Keengoo ile by u Ciebie taka wymiana "na gotowo" kosztowała?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>> Pojechałem więc wczoraj do serwisu klimatyzacji (zajmują się tylko klimatyzacją, do (chyba) dość

> dobrego i znanego warsztatu na starej Górczewskiej http://autoklimatyzacja.waw.pl/ ).

Jeden z najlepszych serwisów klimy w Warszawie ok.gif

Jeśli szukasz zamiennika, bierz tylko NISSENS. Reszt do bani, przerabiałem to.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> rozumiem, że oryginał to taki, który wkładają do samochodu w fabryce albo sprzedają w ASO? nie

> wydaje mi się, żeby GM samodzielnie produkował chłodnice.

Dla mnie oryginał to dokładnie to co dają w fabryce. Ten sam Partnumber, ten sam producent, te same wymiary itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie bierz orginału bo to i tak robi ta sama firma co zamienniki wink.gif

co do zamiennika hmm.gif wspomniany wyżej nissens jest ostatnim zamiennikiem jaki ostatnimi czasy by zakładał i robie to własnie ze względu na jego jakośc i dopasowanie do aut ,przez ostatnie chyba 2-3 lata nie spotkałem sie z takim którego nie trzeba by w jakikolwiek sposób wyginac i przerabiać . To juz nie jest nissens z przed kilku lat wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nissens Nissensem, ale NRF brałem kiedyś do Zafiry i niestety 2 razy musiałem wymieniać, bo 2 razy dostawałem skraplacz z dziurwą spineyes.gif

póki co, bardzo dobrze współpracuje mi się z Thermotec'iem wink.gif tu się podegnie, tam się przypiłuje i gra muzyka palacz.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nissens Nissensem, ale NRF brałem kiedyś do Zafiry i niestety 2 razy musiałem wymieniać, bo 2 razy

> dostawałem skraplacz z dziurwą

> póki co, bardzo dobrze współpracuje mi się z Thermotec'iem tu się podegnie, tam się przypiłuje i

> gra muzyka

Ja mam na odwrót zlosnik.gif wole NRFa po tym jak thermotec pieknie wystrzelił przy napełnianiu zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.