Skocz do zawartości

Zmiany w przepisach od stycznia!


DoLeCk

Rekomendowane odpowiedzi

"Prezydent Bronisław Komorowski podpisał nowelizację ustawy Prawo o ruchu drogowym, która wprowadza m.in. zwiększenie dozwolonej prędkości na niektórych drogach. Nowe przepisy zaczną obowiązywać już od 1 stycznia 2011 roku."

Całość Tutaj .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> "Prezydent Bronisław Komorowski podpisał nowelizację ustawy Prawo o ruchu drogowym, która wprowadza

> m.in. zwiększenie dozwolonej prędkości na niektórych drogach. Nowe przepisy zaczną obowiązywać

> już od 1 stycznia 2011 roku."

> Całość Tutaj .

Ooo będziemy płacić mandaty o jeden stopień niższe...

DZIĘKUJEMY!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> "Prezydent Bronisław Komorowski podpisał nowelizację ustawy Prawo o ruchu drogowym, która wprowadza

> m.in. zwiększenie dozwolonej prędkości na niektórych drogach. Nowe przepisy zaczną obowiązywać

> już od 1 stycznia 2011 roku."

> Całość Tutaj .

No i po co zwiększyli te prędkości? Mogą sobie zwiększać albo zmniejszać do woli. Przecież i tak nikt ich nie przestrzega.

niewiem.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czyli bedzie mozna leciec autostrada 150 bez obawy o mandat zlosnik.gif

mnie sie podoba ten zapis

"Fotoradary będą musiały być wyraźnie oznaczone i ustawione w widocznych miejscach."

moze skonczy sie latanie budzetu przez wiejskich wystawiajac foto gdzies w krzakach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No i po co zwiększyli te prędkości? Mogą sobie zwiększać albo zmniejszać do woli. Przecież i tak

> nikt ich nie przestrzega.

Wiele osób przestrzega, wiele jeździ citu ponad przepisy i obecnie będzie mogło jeździć zgodnie z przepisami. IMO wariatów przeginających dużo ponad przepisy jest coraz mniej.

Zauważam, że coraz mniej kierowców mnie wyprzedza, gdy hamuję przed znakiem informujacym o terenie zabudowanym, czy o ograniczeniu prędkości zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wiele osób przestrzega, wiele jeździ citu ponad przepisy i obecnie będzie mogło jeździć zgodnie z

> przepisami. IMO wariatów przeginających dużo ponad przepisy jest coraz mniej.

> Zauważam, że coraz mniej kierowców mnie wyprzedza, gdy hamuję przed znakiem informujacym o terenie

> zabudowanym, czy o ograniczeniu prędkości

Moim zdaniem wynika to tylko z tego że ruch jest większy - więc możliwości wyprzedzania lub rozpędzania się maleją.

Mnie też coraz mniej aut wyprzedza gdy zwalniam do przepisowej prędkości. Bo nie mają jak - za to jadą mi kilka cm od zderzaka, jakby to miało coś zmienić.

Ale ograniczenia są dalej ignorowane. Jadąc np. gierkówką 100km/h i zwalniając na wszystkich siedemdziesiątkach dochodzi do sytuacji, że wyprzedzasz kogoś kto jedzie 90, następnie on wyprzedza Ciebie gdy jedziesz 70, następnie Ty jego gdy jedziesz 100 i tak w kółko. Więc często nawet gdy ktoś jedzie poniżej limitu to i tak ma gdzieś ograniczenia prędkości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale ograniczenia są dalej ignorowane. Jadąc np. gierkówką 100km/h i zwalniając na wszystkich

> siedemdziesiątkach dochodzi do sytuacji, że wyprzedzasz kogoś kto jedzie 90, następnie on

> wyprzedza Ciebie gdy jedziesz 70, następnie Ty jego gdy jedziesz 100 i tak w kółko. Więc

> często nawet gdy ktoś jedzie poniżej limitu to i tak ma gdzieś ograniczenia prędkości.

Tak bywa.

Są ludzie, którzy poza terenem zabudowanym jadą 80km/h, więc można ich wyprzedzić. Ale taki rajdowiec i w terenie zabudowanym jedzie 80km/h i mnie wyprzedza, gdzy zwolnię zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No i po co zwiększyli te prędkości? Mogą sobie zwiększać albo zmniejszać do woli. Przecież i tak

> nikt ich nie przestrzega.

Teraz będzie można już przestrzegać. 60 przez wioskę, 100 poza terenem zabudowanym i 150 na autostradzie są już prędkościami akceptowalnymi, przynajmniej dla mnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tak bywa.

> Są ludzie, którzy poza terenem zabudowanym jadą 80km/h, więc można ich wyprzedzić. Ale taki

> rajdowiec i w terenie zabudowanym jedzie 80km/h i mnie wyprzedza, gdzy zwolnię

To najczęściej kierowcy tirów. Cały czas jadą bite 90 zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Da się. Już to tutaj X razy udowadniałem. Ale i tak nikt mi nie wierzy.

Jak jest 30 jedziesz 30, jak jest 50 jedziesz 50 hmm.gif

A w terenie bloków jeździsz 20km/h hmm.gif

Ja nie potrafię, nawet rowerem na 40 mam czasem ponad 65 zlosnik.gif a autem to zależy od warunków ale tak +20km/h się jeździ icon_rolleyes.gif

Gratuluję samozaparcia 20.GIF

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wiele osób przestrzega, wiele jeździ citu ponad przepisy i obecnie będzie mogło jeździć zgodnie z

> przepisami. IMO wariatów przeginających dużo ponad przepisy jest coraz mniej.

> Zauważam, że coraz mniej kierowców mnie wyprzedza, gdy hamuję przed znakiem informujacym o terenie

> zabudowanym, czy o ograniczeniu prędkości

ok.gif

Da się to zauważyć, z każdym rokiem jest coraz więcej nowych, debilnych kierowców, jest też cora więcej nieoznakowanych ... w zasadzie, bo tego też nie wiadomo do końca.

Ale edukacja postępowania w sytuacji awaryjnej leży, sam byłem świadkiem jak młoda kobieta nie zjeżdżała karetce i nie widziała w tym nic dziwnego, takich to już wtedy trzeba na rozmowę osobistą, pomaga waytogo.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jak jest 30 jedziesz 30, jak jest 50 jedziesz 50

> A w terenie bloków jeździsz 20km/h

> Ja nie potrafię, nawet rowerem na 40 mam czasem ponad 65 a autem to zależy od warunków ale tak

> +20km/h się jeździ

> Gratuluję samozaparcia

Generalnie jeżdżę tak, żeby było rozsądnie i żeby się trzymać przepisów.

W zabudowanym jeżdżę 50-60. Poza zabudowanym 90-100. Na drogach krajowych 100-110. Na autostradach 130.

Jeśli jest jakieś ograniczenie to się go trzymam. Czasem mam więcej o 5-10km/h niż na znaku. Rzadko widuję ograniczenia do 30 lub 40km/h, ale też się ich trzymam bo zwykle mają sens (np. wielkie dziury na drodze) i są krótkotrwałe.

Nie wymaga to wielkiego samozaparcia, po prostu na tyle ustawiam tempomat. Nawet w najdłuższych trasach zwykle dojeżdżam na miejsce w czasie przewidywanym przez nawigację. I nie mam żadnych mandatów.

zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Generalnie jeżdżę tak, żeby było rozsądnie i żeby się trzymać przepisów.

> W zabudowanym jeżdżę 50-60. Poza zabudowanym 90-100. Na drogach krajowych 100-110. Na autostradach

> 130.

> Jeśli jest jakieś ograniczenie to się go trzymam. Czasem mam więcej o 5-10km/h niż na znaku. Rzadko

> widuję ograniczenia do 30 lub 40km/h, ale też się ich trzymam bo zwykle mają sens (np. wielkie

> dziury na drodze) i są krótkotrwałe.

to nie jesteś świętoszkiem rotfl.gifrotfl.gifrotfl.gif

A tak na poważnie to chyba tylko wariaci sypią 100% więcej niż na znaku, chodź są miejsca gdzie się da i nawet 200% jechać więcej ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W praktyce to będzie tak wyglądało, że na autostradzie będzie można bezkarnie jechać 160km/h LICZNIKOWE.

Dla mnie to głupota z tym +10km/h a tłumaczenie sentorów jest smieszne. Wg przepisow europejskich bodajże predkosciomierze NIE MOGA zanizac! Wiec tlumaczenie senatorow jest nielogiczne z inna dyrektywa dla branzy motoryzacyjnej.

Popieram podniesienie VMax na ekspresowkach i autostradach ale za najnizsze nawet przekroczenie vMax na tychze drogach powinny byc duze kary. Czyli hjesli ktos pedzi 160km/h REALNIE wg GPS to powinien juz duzo zapłacić...

PS: jak teraz wyglada taryfikator? Bo chyba coś zmienili niedawno? hmm.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> PS: jak teraz wyglada taryfikator? Bo chyba coś zmienili niedawno?

Taryfikator wyglada tak, ze nawet jak bedziesz jechal 300km/h to i tak zaplacisz 500zl i 10 punktow max.

A w wiekszosci krajow EU za takie cos bys poszedl prosto za kratki.

Dlatego nie ma sie co dziwic, ze tak jak napisali niektorzy wczesniej, nikt w Polsce nie przejmuje sie ograniczeniami - bo i po co, skoro nic za to nie grozi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> to nie jesteś świętoszkiem

Licznik zawyża mi o kilka procent. Będzie akurat te 5-10km/h. 270751858-jezyk.gif

> A tak na poważnie to chyba tylko wariaci sypią 100% więcej niż na znaku, chodź są miejsca gdzie się

> da i nawet 200% jechać więcej

To też, ale bardziej denerwujące jest absolutne olewanie przepisów nawet przez nie-wariatów. Najlepszy przykład to kierowcy jadący np. 90km/h na drogach, gdzie można jechać 100, ale nie mający najmniejszego zamiaru zwalniać jeśli na tej drodze pojawi się ograniczenie do 70 czy 50. Przecież im się nie śpieszy, więc znaczy to, że olewanie przepisów jest po prostu naturalne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Licznik zawyża mi o kilka procent. Będzie akurat te 5-10km/h.

jak każdemu zlosnik.gif

> To też, ale bardziej denerwujące jest absolutne olewanie przepisów nawet przez nie-wariatów.

> Najlepszy przykład to kierowcy jadący np. 90km/h na drogach, gdzie można jechać 100, ale nie

> mający najmniejszego zamiaru zwalniać jeśli na tej drodze pojawi się ograniczenie do 70 czy

> 50. Przecież im się nie śpieszy, więc znaczy to, że olewanie przepisów jest po prostu

> naturalne.

ja się staram utrzymywać stałą prędkość ale jak widzę, że jest ograniczenie na dwupasmówce czy innej drodze to zwalniam, fakt czasem się zdarzy, że na prostej drodze ustawią ograniczenie prędkości do 40km/h a nic się tam nie dzieje więc po 3-4 razie jak się tamtędy przejedzie i dalej nic to już się nie zwalnia angryfire.gif taki mamy beznadziejny odruch no.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Co to 65km/h na rowerze to dużo

Po płaskim na góralu to chyba dużo, chyba nawet niemożliwe, nie da rady tak szybko kręcić pedałami hmm.gif Pamietam, że chyba 55 km/h za autobusem to udało mi siz, ale juz szybciej nie wyrabiałem z kręceniem nogami hehe.gif

> Rekord na górskim 86,5km/h jakbym miał rower szosowy na tej górce byłoby ponad 100km/h

po kamieniach zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Po płaskim na góralu to chyba dużo, chyba nawet niemożliwe, nie da rady tak szybko kręcić pedałami

> Pamietam, że chyba 55 km/h za autobusem to udało mi siz, ale juz szybciej nie wyrabiałem z

> kręceniem nogami

rekord za autobusem to 69,5km/h kręcisz i nie wiesz gdzie masz nogi zlosnik.gif

46km/h jechałem za kumplem co jechał na szosie jazda bez problemu ok.gif

czekam teraz tylko aby brat mi rower szosowy pożyczył grinser006.gif

> po kamieniach

nie asfaltem, na oponach typu slick ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> rekord za autobusem to 69,5km/h kręcisz i nie wiesz gdzie masz nogi

mi udało sie tylko te 55 jak pamietam, ale dawno to było, pamiętam, ze nogi kręciły się z prędkością młynka do kawy hehe.gif. Wiecej nie udało mi się uzyskać, bo autobusy na tej trasie szybciej nie jeździły (Ikarusy)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> mi udało sie tylko te 55 jak pamietam, ale dawno to było, pamiętam, ze nogi kręciły się z

> prędkością młynka do kawy . Wiecej nie udało mi się uzyskać, bo autobusy na tej trasie

> szybciej nie jeździły (Ikarusy)

zależy jakie miałeś przełożenia ok.gif ja mam 44x11, w szosie masz 52x11 lub 12 zależnie jak mocny jesteś tak można dobrać stopniowanie kasety zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> rekord za autobusem to 69,5km/h kręcisz i nie wiesz gdzie masz nogi

> 46km/h jechałem za kumplem co jechał na szosie jazda bez problemu

> czekam teraz tylko aby brat mi rower szosowy pożyczył

> nie asfaltem, na oponach typu slick

Kumpel dokrecil kiedys do 80 na goralu, ale on jest z cyborgow (widzialem zapis z Polara) zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jak jest 30 jedziesz 30, jak jest 50 jedziesz 50

> A w terenie bloków jeździsz 20km/h

> Ja nie potrafię, nawet rowerem na 40 mam czasem ponad 65 a autem to zależy od warunków ale tak

> +20km/h się jeździ

> Gratuluję samozaparcia

Gratuluję "rozsądku". Pojechałbyś do Stanów to zaraz byś zszedł na właściwą drogę. Tam każdy mandat ma wpływ na wysokość ubezpieczenia. U nas widać albo system się nie sprawdza, albo mandaty są wciąż za niskie, albo policji za mało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Generalnie jeżdżę tak, żeby było rozsądnie i żeby się trzymać przepisów.

> W zabudowanym jeżdżę 50-60. Poza zabudowanym 90-100. Na drogach krajowych 100-110. Na autostradach

> 130.

Hmm.. Często zależy od regionu zauważyłem.

W Warszawie są miejsca gdzie się "nie da".

Ja ostatnio zwracałem uwagę na to z jaką prędkością jeżdżę.

I zaobserwowałem że takie typowe miejskie ulice, z chodnikami przy ulicy, przejściami dla pieszych to jadę w okolicach 50km-60km/h (i czesto zwalniam poniżej gdy widzę coś potencjalnie ryzykowanego).

Jednak sporo jest tras 2-3 pasmowych, bez ruchu pieszczego gdzie jazda z prędkością 50km/h jest nonsensem.

Czy ograniczenie na tej drodze:

800px-Warszawa-ul_Wybrzeze_Gdanskie.jpg

do 50km/h mas sens?

Albo zagadka - jakie ograniczenie obowiązuje na poniższym odcinku?

284415563-przycz%F3%B3kowa.jpg

No i szczerze mówiąc poza zabudowanym ciężko mi utrzymać 90km/h.

Tak więc, średnio, przy dobrych warunkach to zaobserwowałem u siebie takie prędkości:

-miasto, drogi wśród zabudowań itp - około 50-60km/h

-droga międzynarodowa biegnąca przez teren zabudowany (na przykład 7ka) z chodnikami i bez widocznego ruchu pieszego - około 70-80km/h

- przelotowa czteropasmowa droga w "mieście" - 70-90

- zwykła droga wojewódzka (3 cyfrowa) poza zabudowanym - 90-100

-droga krajowa z poboczami - 110-120

-"katowicka" - ~120-130

-ekspresowa - ~130-140

-autostrada - 140-150..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Gratuluję "rozsądku". Pojechałbyś do Stanów to zaraz byś zszedł na właściwą drogę. Tam każdy

> mandat ma wpływ na wysokość ubezpieczenia. U nas widać albo system się nie sprawdza, albo

> mandaty są wciąż za niskie, albo policji za mało.

Niech pojedzie do Korei Północnej tam maja jeszcze lepsze środki represji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Gratuluję "rozsądku". Pojechałbyś do Stanów to zaraz byś zszedł na właściwą drogę. Tam każdy

> mandat ma wpływ na wysokość ubezpieczenia.

No, to akurat dalekie jest od rozsądku.

Póki za szybka jazda nie wpływa na ilość kolizji, to z jakiej racji masz płacić więcej za ubezpieczenie?

Ubezpieczyciel nie ma przecież z tego powodu większych koszów.

A jeśli uczestniczysz w kolizjach - to już istnieje mechanizm regulujący wysokość ubezpieczenia, prawda?

> U nas widać albo system się nie sprawdza,

> albo mandaty są wciąż za niskie,

Nieprawda, w stosunku do dochodów są nawet kilkukrotnie wyższe niż na tzw. Zachodzie

> albo policji za mało

Nieprawda, w Polsce policji jest bardzo dużo, zwłaszcza ciemniaków po cywilu.

Fotoradarów też bardzo dużo, zwłaszcza tych nieoznakowanych.

Problemem jest, że właściwie nie istnieje prewencja- no ale zmienia się,

np. od nowego roku wszystkie fotoradary będą musiały być oznaczone ok.gifok.gifok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No, to akurat dalekie jest od rozsądku.

> Póki za szybka jazda nie wpływa na ilość kolizji, to z jakiej racji masz płacić więcej za

> ubezpieczenie?

> Ubezpieczyciel nie ma przecież z tego powodu większych koszów.

Skoro płacisz mandaty to znaczy, że niebezpiecznie jeździsz i jest większe prawdopodobieństwo, że skorzystasz z ubezpieczenia.

> Nieprawda, w Polsce policji jest bardzo dużo, zwłaszcza ciemniaków po cywilu.

To dlaczego jak coś się dzieje to ich nie ma? W Stanach jak tylko przekroczysz prędkość to możesz być pewien, że dalej jak kilka mil tak nie poszalejesz. Tam policja pojawia się natychmiast znikąd.

> Fotoradarów też bardzo dużo, zwłaszcza tych nieoznakowanych.

> Problemem jest, że właściwie nie istnieje prewencja- no ale zmienia się,

> np. od nowego roku wszystkie fotoradary będą musiały być oznaczone

I będzie bezpieczniej tylko w okolicy fotoradaru. A dalej to już wolnoamerykanka - kto ma więcej koni w silniku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Skoro płacisz mandaty to znaczy, że niebezpiecznie jeździsz i jest większe prawdopodobieństwo, że

> skorzystasz z ubezpieczenia.

No i?

Podwyższanie ubezpieczenia tylko z powodu "ryzyka zwiększonego ryzyka",

to tak jak wiesz... karanie za gwałt z powodu posiadania narządu.

> To dlaczego jak coś się dzieje to ich nie ma? W Stanach jak tylko przekroczysz prędkość to możesz

> być pewien, że dalej jak kilka mil tak nie poszalejesz.

> Tam policja pojawia się natychmiast znikąd.

Tak a czasami jeszcze nadlatuje Superman biglaugh.gif

Jeździłeś w Stanach? Widać, że nie bo sądzisz że tam jest jak na filmach...

> I będzie bezpieczniej tylko w okolicy fotoradaru.

> A dalej to już wolnoamerykanka - kto ma więcej koni w silniku.

I mniej oleju w głowie.

Przykro, że w Polsce muszą być wysokie kary, bo inaczej naród nic nie rozumie no.gifcrazy.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No i?

> Podwyższanie ubezpieczenia tylko z powodu "ryzyka zwiększonego ryzyka",

> to tak jak wiesz... karanie za gwałt z powodu posiadania narządu.

Spróbuj ubezpieczyć dom na terenie zalewowym. Z powodu "ryzyka zwiększonego ryzyka" żaden ubezpieczyciel ci go nie ubezpieczy. W najlepszym wypadku stawka za ubezpieczenie będzie zaporowa.

> Tak a czasami jeszcze nadlatuje Superman

> Jeździłeś w Stanach? Widać, że nie bo sądzisz że tam jest jak na filmach...

Jeździłem, i to 2 miesiące temu. Normalnie policji prawie nie widać. Ale jak coś się dzieje pojawia się błyskawicznie. A Ty byłeś? Może Twoja wiedza pochodzi z filmów?

> I mniej oleju w głowie.

> Przykro, że w Polsce muszą być wysokie kary, bo inaczej naród nic nie rozumie

Tu się zgadzam całkowicie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Spróbuj ubezpieczyć dom na terenie zalewowym. Z powodu "ryzyka zwiększonego ryzyka" żaden

> ubezpieczyciel ci go nie ubezpieczy. W najlepszym wypadku stawka za ubezpieczenie będzie

> zaporowa.

Troche mylisz pojecia. Bo z tym podwyzszaniem stawki ubezpieczenia za predkosc to tak,

jakby ubezbieczalnia sobie wymyslila, ze dowolny teren na ktorym nigdy nie bylo powodzi moze byc zalany- i z tego powodu ponosila tam stawki.

Jesli ktos nigdy nie mial wypadku, to samo to jest dowodem ze bezpiecznie jezdzi, niezaleznie od predkosci.

> Jeździłem, i to 2 miesiące temu. Normalnie policji prawie nie widać. Ale jak coś się dzieje

> pojawia się błyskawicznie. A Ty byłeś? Może Twoja wiedza pochodzi z filmów?

Bylem i z moich obserwacji wynika, ze wiekszosc jezdzi powyzej ograniczen.

Ale raczej nie w miescie i nie przekraczaja ile fabryka dala. Po prostu wiedza gdzie sobie mozna pozwolic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.