Skocz do zawartości

Wzywajcie Policję do każdej, nawet drobnej stłuczki...


Herbatnik

Rekomendowane odpowiedzi

Koleżanka z pokoju w sierpniu miała stłuczkę. Koleś nie wyhamował i wjechał jej w tył. Szkody niewielkie, koleżanka była z rocznym synkiem, który sie wystraszył i zaczął płakać więc sprawca dał dokumenty, spisali oświadczenie, był świadek, który tez dał dane (dane świadka przekazane TU) i rozjechali się do domów.

Zgłosiła szkode do MTU (bo tam sprawca miał OC). Rzeczoznawca wycenił ją na 1200PLN. Poprosiła o wypłatę odszkodowania a tu zonk.

MTU po prawie miesiącu przysłało jej pisemko, że nie maja potwierdzenia zdarzenia od sprawcy (ja głupi całe życie myślałem, że podpisane oświadczenie jest takim potwierdzeniem), i w związku z tym wstrzymują wypłatę do czasu potwierdzenia zdarzenia przez sprawcę.

Po 3 tygodniach ciszy (już w październiku) koleżanka wysłała im wezwanie do niezwłocznego wypłacenia odszkodowania.

W listopadzie dostała odpowiedź od MTU, że w związku z tym, że nie mają potwierdzenia zdarzenia od sprawcy szkoda nie kwalifikuje się do wypłaty odszkodowania i jak się nie zgadza to niech się buja do sądu.

Do świadka zdarzenia MTU nawt nie raczyło zadzwonić.

Dziś pozew pisała i idzie się boksować z MTU w sądzie. Normalnie nóż się w kieszeni otwiera. Okazuje się, że oświadczenie z wszelkimi danymi, numerami DO, PJ, danymi świadka, podpisami sprawcy może podrzeć i wyrzucić bo dla MTU to żadne potwierdzenie szkody...

Jaki z tego morał? Nawet do najmniejszej dupereli nalezy wzywać Policmajstrów bo nigdy nie wiadomo, kiedy TU zechce nas wydymać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jest taka zasada, że Policję wzywa się do incydentu, w którym jesteśmy poszkodowani.

Ciemno, pada deszcz, dzieciak płacze, nie chce się uspokoić... I weź tu czekaj aż Policja raczy przyjechać.

A jak przyjadą jeszcze wysłuchuj jaki to jesteś zły, że do takiej błahostki ich wezwałeś, podczas gdy dwie ulice dalej na pewno ktoś własnie jest mordowany i odciągasz ich od ważniejszych spraw... crazy.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jaki z tego morał? Nawet do najmniejszej dupereli nalezy wzywać Policmajstrów bo nigdy nie wiadomo,

> kiedy TU zechce nas wydymać.

Tomir, ale sam byś nie chciał żeby z Twojego ubezpieczenia ktoś pociągnął kasę, bo znał dane i złożył fałszywe zgłoszenie do ubezpieczyciela. Dlatego TU chce mieć potwierdzenie od sprawcy.

Z drugiej strony poszkodowanego nic to nie obchodzi. Chce mieć naprawiona szkodę i kasę w ustawowym terminie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ciekawa historia, zwłaszcza ze w każdym znanym mi przypadku w piśmie do sprawcy była informacja że jeżeli nie odeśle oświadczenia w przeciągu (tu pamięć płata mi figle) miesiąca - to odszkodowanie zostanie wypłacone.

Czy coś się zmieniło tej kwestii?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tomir, ale sam byś nie chciał żeby z Twojego ubezpieczenia ktoś pociągnął kasę, bo znał dane i

> złożył fałszywe zgłoszenie do ubezpieczyciela. Dlatego TU chce mieć potwierdzenie od sprawcy.

> Z drugiej strony poszkodowanego nic to nie obchodzi. Chce mieć naprawiona szkodę i kasę w ustawowym

> terminie.

Ode mnie MTU pociągnęło kasę z polisy na rzecz GDDKiA za rzekome uszkodzenie ściany oporowej przy drodze krajowej - oczywiście nie chcąc potwierdzenia. Poinformowali mnie już po fakcie. Sęk w tym, że w droga, na której uszkodziłem oponę uciekając przed autem zajeżdżającym mi drogę nie należy do GDDKiA... Nie chciało mi się boksować. Aha - policja była na miejscu i nie, nie zostałem uznany sprawcą zdarzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> MTU po prawie miesiącu przysłało jej pisemko, że nie maja potwierdzenia zdarzenia od sprawcy (ja

> głupi całe życie myślałem, że podpisane oświadczenie jest takim potwierdzeniem), i w związku z

> tym wstrzymują wypłatę do czasu potwierdzenia zdarzenia przez sprawcę.

Wystarczyło napisać na forum, pośrednicy MTU mają lepszą infolinię, może wtedy udałoby się pomóc.

> Po 3 tygodniach ciszy (już w październiku) koleżanka wysłała im wezwanie do niezwłocznego

> wypłacenia odszkodowania.

> W listopadzie dostała odpowiedź od MTU, że w związku z tym, że nie mają potwierdzenia zdarzenia od

> sprawcy szkoda nie kwalifikuje się do wypłaty odszkodowania i jak się nie zgadza to niech się

> buja do sądu.

Zawsze, przy każdej szkodzie jest tak, że ten, kto spowodował szkodę musi potwierdzić ją na piśmie, które dostaje pocztą od ubezpieczyciela.

> Do świadka zdarzenia MTU nawt nie raczyło zadzwonić.

Skąd ta informacja? Koleżanka kontaktowała się ze świadkiem zdarzenia?

> Jaki z tego morał? Nawet do najmniejszej dupereli nalezy wzywać Policmajstrów bo nigdy nie wiadomo,

> kiedy TU zechce nas wydymać.

Takie są realia, kiedy klientowi zależy na najtańszej polisie, a nie na uczciwym traktowaniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba wziąć pod uwagę, że ryzyko takiego obrotu sprawy nie jest aż tak znowu duże, trzeba mieć pecha i trafić na potężnego buraka. Jednocześnie na przyjazd Policji można czekać kilka godzin, a panowie policjanci niespecjalnie lubią być wzywani do pierdołowatych stłuczek...

Jeżeli natomiast bierzemy oświadczenie to IMO warto skorzystać z postępu technicznego w telefonach komórkowych i porobić zdjęcia z miejsca zdarzenia, tak żeby nie było wątpliwości że sprawca oraz jego samochód rzeczywiście tam byli oraz jakie mniej więcej powstały szkody.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wystarczyło napisać na forum, pośrednicy MTU mają lepszą infolinię, może wtedy udałoby się pomóc.

> Zawsze, przy każdej szkodzie jest tak, że ten, kto spowodował szkodę musi potwierdzić ją na piśmie,

> które dostaje pocztą od ubezpieczyciela.

Dobry żart...

> Skąd ta informacja? Koleżanka kontaktowała się ze świadkiem zdarzenia?

> Takie są realia, kiedy klientowi zależy na najtańszej polisie, a nie na uczciwym traktowaniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Że zawsze wymagają od sprawcy potwierdzenia.

W takim razie jestem wyjątkiem, bo przy każdej swojej szkodzie i ludzi z otoczenia zawsze przychodziło pismo.

MTU również takowe pisma wysyła do klientów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> W takim razie jestem wyjątkiem, bo przy każdej swojej szkodzie i ludzi z otoczenia zawsze

> przychodziło pismo.

> MTU również takowe pisma wysyła do klientów.

wiem, że do mnie nie wysłali... Dowiedziałem się sporo po fakcie z listu zwykłego, że z mojej polisy wypłacono odszkodowanie GDDKiA - pytałem na jakiej podstawie - no notatki policyjnej (sęk w tym, że nie wskazywała ona sprawcy). A jak mi się coś nie podoba, to mogę składać odwołania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tu wali w czona. Wysłał bym im pismo przedądowne. W tym samym czasie do sprawcy stłuczki tez bym

> wysłal pismo i tyle. A jak nie to wziąść adwokata on to załatwi.

Warto również wiedzieć, że wcale nie trzeba pozywać ubezpieczyciela, można pozwać samego sprawcę skoro i tak dał nam swoje dane. Jak już się wypiera to niech się wykaże na całego zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Trzeba wziąć pod uwagę, że ryzyko takiego obrotu sprawy nie jest aż tak znowu duże, trzeba mieć

> pecha i trafić na potężnego buraka. Jednocześnie na przyjazd Policji można czekać kilka

> godzin, a panowie policjanci niespecjalnie lubią być wzywani do pierdołowatych stłuczek...

Lubią nie lubią, to jest ich psi obowiązek. Drogówka od tego jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Warto również wiedzieć, że wcale nie trzeba pozywać ubezpieczyciela, można pozwać samego sprawcę

> skoro i tak dał nam swoje dane. Jak już się wypiera to niech się wykaże na całego

Owszem ok.gif Podpisał na miejscu oświadczenie = dowód w sądzie. Po 4 latach będzie wyrok hehe.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieliśmy dawno temu identyczną sytuację.

W Katowicach ojciec zahamował przed przejazdem tramwajowym a jakiś burak za nami nie... On miał terenówkę z orurowaniem, więc nic mu się nie stało a u nas połamany zderzak. Policji nie wezwaliśmy, bo chcieliśmy na targi samochodowe zdążyć smile.gif

Sprawca ubezpieczony też był w jakiś dziwnym tworze typu samopomoc jakaś tam.

Oczywiście nie zgłosił się do ubezpieczyciela albo nie odesłał papierów.

Z tego co pamiętam to ojciec to zgłosił na policję, na podstawie spisanego oświadczenia i w sumie odszkodowanie dostaliśmy a sprawca dodatkowo zarobił mandat.

Podobno była nawet jakaś sprawa w sądzie tylko, że wspaniała poczta nie dostarczyła nam nawet listu poleconego z sądu facepalm%5B1%5D.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Trzeba wziąć pod uwagę, że ryzyko takiego obrotu sprawy nie jest aż tak znowu duże, trzeba mieć

> pecha i trafić na potężnego buraka.

Niby nieduże ryzyko, ale ja też tak miałem.. spisaliśmy oświadczenie po parkingowej stłuczce, a później Benefia nie chciała mi wypłacić kasy bo czekała na następne pocztowe oświadczenie sprawcy..

Na moją sugestię, że przecież już spisaliśmy oświadczenie, powiedzieli, że tamto mogło być spisane pod wpływem groźby czy stresu.. taaaa, ciekawe że gdy w stresie przyjmiemy mandat policyjny to już pozamiatane..

Generalnie skontaktowałem się z powodem szkody i ładnie go poprosiłem o odesłanie papierów do TU.. odesłał tłumacząc, że po prostu to odkładał na później bo dostał dłuuugi formularz z rysunkami, trzeba iść na pocztę itp, a przecież już przyznał się na parkingu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ciemno, pada deszcz, dzieciak płacze, nie chce się uspokoić... I weź tu czekaj aż Policja raczy

> przyjechać.

> A jak przyjadą jeszcze wysłuchuj jaki to jesteś zły, że do takiej błahostki ich wezwałeś, podczas

> gdy dwie ulice dalej na pewno ktoś własnie jest mordowany i odciągasz ich od ważniejszych

> spraw...

niestety znam to z autopsji oslabiony.gif

panienka wjechał mi w tył, podogda że psa nie wygonisz, ja z rodzinką (dwulatek, żona w ciązy)

dzwonie na policial.gif "no panie, 2h to min" facepalm%5B1%5D.gif

mówię jaka sytuacja "niech żona jedzie do domu busem - 20km, a pan czekaj screwy.gif"

mija nas radiowóz, panowie zlewają i każą tylko zjechać za skrzyżowanie , strasząc tylko mandatem no.gif

na szczęście sprawczyni, a właściwie jej ojciec potwierdził i kasa przyszła

mama nie miała tyle szczęścia i ostatecznie zrobiła ze swojego AC

sytuacja była dziwna, bo prowadził chłopak, auto ojca swojej dziewczyny, niestety pan ojciec okazał się oink.gif i odmówił potwierdzenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jaki z tego morał? Nawet do najmniejszej dupereli nalezy wzywać Policmajstrów bo nigdy nie wiadomo,

> kiedy TU zechce nas wydymać.

I myślisz, że Policja Cię uchroni przed wydymaniem?

To poczytaj tutaj. zlosnik.gif

Niestety ubezpieczyciele robią się coraz bezczelniejsi (żeby tylko oni zlosnik.gif) i już niedługo chyba o wszystko trzeba się będzie sądzić... icon_rolleyes.gif

Jak śpiewają Strachy na Lachy: żyję w kraju, którym wszyscy... zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Trzeba wziąć pod uwagę, że ryzyko takiego obrotu sprawy nie jest aż tak znowu duże, trzeba mieć

> pecha i trafić na potężnego buraka. Jednocześnie na przyjazd Policji można czekać kilka

> godzin, a panowie policjanci niespecjalnie lubią być wzywani do pierdołowatych stłuczek...

> Jeżeli natomiast bierzemy oświadczenie to IMO warto skorzystać z postępu technicznego w telefonach

> komórkowych i porobić zdjęcia z miejsca zdarzenia, tak żeby nie było wątpliwości że sprawca

> oraz jego samochód rzeczywiście tam byli oraz jakie mniej więcej powstały szkody.

i co Ci dadzą fotki ?

jeśli TU się wypnie, do może przydadzą się w sądzie oslabiony.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> I myślisz, że Policja Cię uchroni przed wydymaniem?

> To poczytaj tutaj.

> Niestety ubezpieczyciele robią się coraz bezczelniejsi (żeby tylko oni ) i już niedługo chyba o

> wszystko trzeba się będzie sądzić...

> Jak śpiewają Strachy na Lachy: żyję w kraju, którym wszyscy...

Proszę bardzo, tak hołubiona Warta (że niby taka dobra, solidna i znana firma) potrafi człowieka zrobić w niezłego członka. hehe.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

po prostu miała pecha i trafiła chyba na najgorszego z możliwych ubezpieczycieli

ja jak ostatnio wjechał mi w bok auta, starszy Pan (78lat) golfem, nawet nie spisywałem oświadczenia

wina ewidentnie jego, przyznał to, zresztą nie wyparł by się patrząc na obrażenia pojazdu

był piątek po południu, lało, wracałem z pracy i uszkodził mi elementy które i tak planowałem lakierować więc szkoda mi było tracić czasu

wziąłem tylko numer tel i porobiłem zdjęcia jego dowodu rej.

szkodę zgłosiłem przez neta i po paru dniach zadzwoniła Pani z Allianz z pytaniem, czy wstępna wycena bez oględzin rzeczoznawcy mnie satysfakcjonuje

zadzwoniła do sprawcy spytać czy potwierdza moją wersję i wszystko załatwione

tydzień po szkodzie miałem na koncie kasę zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Lubią nie lubią, to jest ich psi obowiązek. Drogówka od tego jest.

Owszem, tylko czasem ich wzywając można zarobić więcej niż się chce zlosnik.gif

Przypadek któregoś znajomego - zaczepili się z drugim gościem lusterkami na wąskiej drodze. Znajomemu lusterko się zadrapało i złożyło, drugiemu facetowi odpadło i stłukło. Znajomy zasugerował rozejście się w pokoju bo i tak obaj są winni. Drugi facet oczywiście sprzeciw i dzwoni po policję. Efekty:

- obaj dostali po stówce mandatu za niezachowanie ostrożności

- wzywający musiał odjechać na lawecie bo zabrali mu dowód rejestracyjny za lusterko, łyse opony i bodajże tłumik zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> zadzwoniła do sprawcy spytać czy potwierdza moją wersję i wszystko załatwione

> tydzień po szkodzie miałem na koncie kasę

a gdyby nie potwierdził to ... ?

spisanie oświadczenia wiele nie daje, jak tylko masz nr polisy i sprawca potwierdzi to sprawę załatwia sie bardzo szybko

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Trzeba wziąć pod uwagę, że ryzyko takiego obrotu sprawy nie jest aż tak znowu duże, trzeba mieć

> pecha i trafić na potężnego buraka.

Wystarczy że trafisz na kierownika który ma kilka pojazdów- lecą kolego zniżki więc jeśli nie masz policji masz .... problem 270751858-jezyk.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja stluczek mam pełno, juz sie przyzwyczailem, i nigdy jeszcze nie zdarzylo mi sie wzywac Policji - zwykle oswiadczenie wystarcza i zawsze sprawca to potwierdza w TU i nie ma zadnych problemów.

Jako ciekawostke o TU powiem, ze kiedys mialem stluczke w piątek po poludniu (!), a w poniedzialek rano juz mialem pieniądze wypłacone na koncie shocked.gif - Allianz ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> a gdyby nie potwierdził to ... ?

to bym kasy nie dostał, ale tak jak pisałem, i tak miałem te elementy naprawiać, więc wiele bym na tym nie stracił

> spisanie oświadczenia wiele nie daje, jak tylko masz nr polisy i sprawca potwierdzi to sprawę

> załatwia sie bardzo szybko

nie miałem nawet na czym wtedy tego ubezpieczenia spisać, a poza tym nie chciało mi się tracić czasu bo warunki były nie sprzyjające, a ze sprawcą ciężko się było dogadać (starszy Pan 78lat po udarze...)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Że zawsze wymagają od sprawcy potwierdzenia.

1. Wymagają, zawsze jest pisane pismo do sprawcy o potwierdzenie-MTU nie jest tu odosobnione. Więc żaden to żart-proponuję się doinformować. Przechodziłem przez to w 2011r, byłem jako poszkodowany-mają 30 dni na wypłatę odszkodowania, ale od skompletowania dokumentacji, a potwierdzenie od sprawcy jest takowym, zirytowany byłem więc zadawałem sporo pytań, wychodzi na to, że jak sprawca nie odbiera, wysyłają 3 krotnie, a potem sprawa toczy się tak jakoby potwierdził, u mnie szkoda była w sierpniu, kasę dostałem w listopadzie. Na szczęście auto było jezdne bo wtedy jeszcze prawo odnośnie zastępczaka nie było klarowne, teraz się to zmieniło in plus.

2. Policja nic by tu nie zmieniła, poza tym, że jeśli to drobna stłuczka to dzielą równo mandatami (chodzi o kwotę i punkty), po prostu wkurzają się jako nieuzasadnione wezwanie.

3. Zawsze jest wyjście-zadzwonić i poinformować tylko o szkodzie dyżurnego, powiedzieć że nic nikomu nie jest, ale że był taki incydent-rozmowy są nagrywane, radiowóz nie przyjedzie.

4. Oświadczenie w zupełności wystarcza, Policję wzywać gdy istnieje podejrzenie że komuś coś się stało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> I wez czekaj np 3 godziny na przyjazd policje. Dramat

Zechcesz odpowiedziec co lepsze ? Czekac 5 godzin na policje czy naprawic fure za wlasne kase. Probem w tym, ze nie kazda naprawa kosztuje 1200 pln'ow.

wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> W takim razie jestem wyjątkiem, bo przy każdej swojej szkodzie i ludzi z otoczenia zawsze

> przychodziło pismo.

> MTU również takowe pisma wysyła do klientów.

Pisma TU wysyłają, ale jest tam informacja, że została zgłoszona szkoda z polisy (+ szczegóły naturalnie) ale też i uwaga, że w razie niezgłoszenia sprzeciwu w jakimś określonym czasie (nie pamiętam teraz jak długim) przyjmuje się przyznanie się do odpowiedzialności za szkodę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Praktyka. Zawsze wzywam Policję. Polska to taki dziwny kraj gdzie im kto większy cwaniak tym ma lepiej.

W końcu za coś płacę podatki.

A argument, że kogoś akurat gdzieś indziej mordują - przecież do zdarzenia drogowego przyjeżdża ekipa drogówki a nie śledczy/ prewencja itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> 1. Wymagają, zawsze jest pisane pismo do sprawcy o potwierdzenie-MTU nie jest tu odosobnione. Więc

> żaden to żart-proponuję się doinformować. Przechodziłem przez to w 2011r, byłem jako

> poszkodowany-mają 30 dni na wypłatę odszkodowania, ale od skompletowania dokumentacji, a

> potwierdzenie od sprawcy jest takowym, zirytowany byłem więc zadawałem sporo pytań, wychodzi

> na to, że jak sprawca nie odbiera, wysyłają 3 krotnie, a potem sprawa toczy się tak jakoby

> potwierdził, u mnie szkoda była w sierpniu, kasę dostałem w listopadzie. Na szczęście auto

> było jezdne bo wtedy jeszcze prawo odnośnie zastępczaka nie było klarowne, teraz się to

> zmieniło in plus.

jasne... Nie muszę się douczać, bo w przeciwieństwie do Ciebie ćwiczyłem to praktycznie, a nie teoretycznie. MTU żadnego potwierdzenia nie wymagało - po prostu ściągnęło kasę z mojej polisy (tak naprawdę nie mając do tego podstawy), informując mnie dopiero po fakcie.

> 2. Policja nic by tu nie zmieniła, poza tym, że jeśli to drobna stłuczka to dzielą równo mandatami

> (chodzi o kwotę i punkty), po prostu wkurzają się jako nieuzasadnione wezwanie.

> 3. Zawsze jest wyjście-zadzwonić i poinformować tylko o szkodzie dyżurnego, powiedzieć że nic

> nikomu nie jest, ale że był taki incydent-rozmowy są nagrywane, radiowóz nie przyjedzie.

a jak nagranie będzie potrzebne to zaginie lub też zostanie już skasowane.

> 4. Oświadczenie w zupełności wystarcza, Policję wzywać gdy istnieje podejrzenie że komuś coś się

> stało.

Teoretyk ok.gif Albo praktyk i szczęściarz 270751858-jezyk.gif Ja np. trafiłem na gościa-sprawcę z podrobioną polisą OC, policja była na miejscu i nie potrafili tego stwierdzić - okazało się po zlikwidowaniu szkody - musiałem zapłacić z AC, jakbym nie miał, to 5,5 tysiąca z kieszeni - a potem mógłbym się sądzić o moją kasę. Ale przynajmniej miałem jakąś podkładkę, że gościu istnieje 270751858-jezyk.gif Poza tym, że policjanci pomylili numery tablic sprawcy (dobrze, ze sam je zanotowałem).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zechcesz odpowiedziec co lepsze ? Czekac 5 godzin na policje czy naprawic fure za wlasne kase.

> Probem w tym, ze nie kazda naprawa kosztuje 1200 pln'ow.

Pleciesz Panie...jeżeli masz oświadczenie to:

1. Nie musisz wzywać Policji

2. Tu nie ma prawa odmówić wypłaty odszkodowania "bo nie ma oświadczenia z Policji"

Ja są podstawy do odmowy to czy była czy nie była Policja nic to nie zmieni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Do świadka zdarzenia MTU nawt nie raczyło zadzwonić.

> Dziś pozew pisała i idzie się boksować z MTU w sądzie. Normalnie nóż się w kieszeni otwiera.

> Okazuje się, że oświadczenie z wszelkimi danymi, numerami DO, PJ, danymi świadka, podpisami

> sprawcy może podrzeć i wyrzucić bo dla MTU to żadne potwierdzenie szkody...

> Jaki z tego morał? Nawet do najmniejszej dupereli nalezy wzywać Policmajstrów bo nigdy nie wiadomo,

> kiedy TU zechce nas wydymać.

Myślę, że tu jest kwestia dziadowskiego towarzystwa.

Likwidowałem szkody z Hestii i PZU i obyło się bez problemów bez wzywania Policji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ja stluczek mam pełno, juz sie przyzwyczailem, i nigdy jeszcze nie zdarzylo mi sie wzywac Policji -

> zwykle oswiadczenie wystarcza i zawsze sprawca to potwierdza w TU i nie ma zadnych problemów.

niepoprawny optymisto. Szedlem ulica a tu nagle jakis chlop do mnie wyskakuje zebym mu podpisal jakis kwit. Nie chcialem sie z nim szarpac bo z rekami do mnie startowal... alien.gif Moi swiadkowie vs twoi. Ok.. moze i przegram w sadzie ale ty sie bedziesz kopal z koniem dlugi czas a przy odrobinie pecha rodzina nie pozyczy na naprawe rozbitka i fura zdazy zgnic pod plandeka. Poco sobie robic problem ? Dwie-trzy godziny czekania na miskow to jest pryszcz na d000pie wobec problemow jakich sobie mozna narobic

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Pleciesz Panie...jeżeli masz oświadczenie to:

> 1. Nie musisz wzywać Policji

> 2. Tu nie ma prawa odmówić wypłaty odszkodowania "bo nie ma oświadczenia z Policji"

> Ja są podstawy do odmowy to czy była czy nie była Policja nic to nie zmieni.

jak spowodowałem stłuczke to dostałem pismo z TU (Generali) czy taka sytuacja miała miejsce, potwierdziłem i dopiero wtedy poszkodowany dostał odszkodowanie. A kiedyś miałem sytuacje ze byłem poszkodowanym i skonczyło sie tak ze musiałem naprawiac za wlasne pieniadze bo pomimo oświadczenia (PZU) sprawcy po trzech miasiacach dostałem od nich info ze sprawca nie poczuwa sie do winy wiec dostane fige z makiem a ja miałem za daleko do niego zeby jechac załątwic to w 4oczy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Skąd ta informacja? Koleżanka kontaktowała się ze świadkiem zdarzenia?

Świadek to facet koleżanki i siedział w samochodzie gdy sprawca w nich wjechał. Sprawca na oświadczeniu o zdarzeniu potwierdził podpisem, że świadkiem była osoba o takim nazwisku, telefon, nr DO itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> niepoprawny optymisto. Szedlem ulica a tu nagle jakis chlop do mnie wyskakuje zebym mu podpisal

> jakis kwit. Nie chcialem sie z nim szarpac bo z rekami do mnie startowal... Moi swiadkowie

> vs twoi. Ok.. moze i przegram w sadzie ale ty sie bedziesz kopal z koniem dlugi czas a przy

> odrobinie pecha rodzina nie pozyczy na naprawe rozbitka i fura zdazy zgnic pod plandeka. Poco

> sobie robic problem ? Dwie-trzy godziny czekania na miskow to jest pryszcz na d000pie wobec

> problemow jakich sobie mozna narobic

Tak jak mowie - stluczek mialem mnostwo , nigdy zadnych problemow, wiec nie zamierzam czekac na Policje i dalej bede zalatwial sprawe oswiadczeniem. Byc moze kiedys zdanie zmienie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tak jak mowie - stluczek mialem mnostwo , nigdy zadnych problemow, wiec nie zamierzam czekac na

> Policje i dalej bede zalatwial sprawe oswiadczeniem. Byc moze kiedys zdanie zmienie.

no to pozostaje gratulowac farta i oby srednia dzwon vs problem byla na tym stalym poziomie ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> jak spowodowałem stłuczke to dostałem pismo z TU (Generali) czy taka sytuacja miała miejsce,

> potwierdziłem i dopiero wtedy poszkodowany dostał odszkodowanie. A kiedyś miałem sytuacje ze

> byłem poszkodowanym i skonczyło sie tak ze musiałem naprawiac za wlasne pieniadze bo pomimo

> oświadczenia (PZU) sprawcy po trzech miasiacach dostałem od nich info ze sprawca nie poczuwa

> sie do winy wiec dostane fige z makiem a ja miałem za daleko do niego zeby jechac załątwic to

> w 4oczy

Kiedy to miało miejsce? Mnie w listopadzie 2008 tir rozjechał nubirę. Odruchowo wezwałem policję. Czekałem chyba z dwie godziny, choć kilka patroli w międzyczasie przejeżdżało. Nawet sami się przytrzymywali i uspokajali, że zaraz koledzy przyjadą.

Jak zobaczyłem, że tamten ma ubezpieczenie w PZU, to pomyślałem, że porządna firma i w sumie można było temat załatwić "na gębę"; ale widzę, że wezwanie policji to było najlepsze, co mogłem zrobić. Tym bardziej, że policyjna notatka jest tam jednym z wymaganych dokumentów podczas ubiegania się o odszkodowanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.