Skocz do zawartości

Jak się przygotować do długiej jazdy w nocy


tomeq77

Rekomendowane odpowiedzi

> A poza tym jaka przyjemność jechania nocą, jak nic nie widać

A... już wiem z czym masz problem. Światła włącz !

> Zmiana krajobrazu, jakieś autko fajne, rozmowa na temat drogi z pasażerami itd.

Krajobraz na trasie Kraków - Wiedeń - Maribor - Karlovac - Zadar to zarówno ja jak i moje dzieci mogą Ci opowiadać po drodze, nie odrywając wzroku od DVD z bajkami/telefonu/tabletu.

> Jak nie muszę to nie jadę, bo to nic przyjemnego IMHO!

Heh ... jak wymyślą teleportację, chętnie będę korzystał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A... już wiem z czym masz problem. Światła włącz !

smirk.gif

> Krajobraz na trasie Kraków - Wiedeń - Maribor - Karlovac - Zadar to zarówno ja jak i moje dzieci

> mogą Ci opowiadać po drodze, nie odrywając wzroku od DVD z bajkami/telefonu/tabletu.

WOW icon_rolleyes.gif

> Heh ... jak wymyślą teleportację, chętnie będę korzystał.

smirk.gif

Napisałeś już wcześniej, że funkcjonujesz nocą i dobrze Ci z tym, więc dalszy trolling wydaje się zupełnie zbędny.

Natomiast większość ludzi funkcjonuje w dzień, a nocą śpi, bo tak jest skonstruowany ten świat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Dlatego napisałem, że jak mus to pamiętać o drzemkach i w porę się orientować, że oko się przymyka.

trzeba myśleć i nie lecieć na siłę - czasem jak mnie bierze spanie to kimkę robię 40 km przed celem

> A poza tym jaka przyjemność jechania nocą, jak nic nie widać

jak lecisz tą samą drogą enty raz to krajobraz jest nieistotny - mogę ci opowiedzieć calutką trasę z warszawy nad adriatyk, moje dzieci również hehe.gif zarówno w dzień jak i w nocy hehe.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A poza tym jaka przyjemność jechania nocą, jak nic nie widać

> Zmiana krajobrazu, jakieś autko fajne, rozmowa na temat drogi z pasażerami itd.

Niestety ponad przyjemność z jazdy muszę przedłożyć dobro córki, która w dzień (nie na śpiocha) nie przejedzie takiej trasy. Jej widokami nie zajmiemy, a na bajki z dvd/tableta jest za mała.

> Jak nie muszę to nie jadę, bo to nic przyjemnego IMHO!

Ja też.

> Ale rozmawiamy w wątku kolegi który chyba nie ma doświadczenia, więc lepiej preferencyjnie wypisać

> co i jak.

Doświadczenie mam, ale zakładając tern wątek liczyłem na jakieś opinie jak Wy sobie radzicie w takiej trasie ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> tyle, że jak wyłączy sinik to chęć do drzemki mija , więc najlepiej spać od strzała (wpaść na

> parking motor off a rodzina milczeć)

w ciepłym klimacie rzucam materac i śpię koło samochodu - lata praktyki powodują, że zasypiam w minutę a budzę się w dwie cool.gif

jak nie ma warunków do idę na drzemkę "na pięterko" sleeping_2.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> trzeba myśleć i nie lecieć na siłę - czasem jak mnie bierze spanie to kimkę robię 40 km przed celem

Dokładnie o tym piszę.

> jak lecisz tą samą drogą enty raz to krajobraz jest nieistotny - mogę ci opowiedzieć calutką trasę

> z warszawy nad adriatyk, moje dzieci również zarówno w dzień jak i w nocy

Następny zlosnik.gif

5 razy już napisałem, że jak ktoś lubi i potrafi to niech jedzie nocą.

Ja potrafię ale nie lubię i jeśli mam możliwość wyboru to jadę w dzień, w czym problem niewiem.gif

Chłop pyta na forum jak ma jechać więc jemu razem z norasem napiszcie,

żeby koniecznie jechał nocą bo trasę już na pewno zna na pamięć, a jak nie to dziecko mu opowie spineyes.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Niestety ponad przyjemność z jazdy muszę przedłożyć dobro córki, która w dzień (nie na śpiocha) nie

> przejedzie takiej trasy. Jej widokami nie zajmiemy, a na bajki z dvd/tableta jest za mała.

> Ja też.

> Doświadczenie mam, ale zakładając tern wątek liczyłem na jakieś opinie jak Wy sobie radzicie w

> takiej trasie

No to dostałeś dużo rad i argumentów więc się udało ok.gif

Najważniejsza IMHO to; czujesz że Cię "łapie" od razu! drzemka (15 minut)

Dobrze pójdzie będzie 1 drzemka, źle - prześpisz pół nocy grinser006.gif

Powodzenia i udanej podróży ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Doświadczenie mam, ale zakładając tern wątek liczyłem na jakieś opinie jak Wy sobie radzicie w

> takiej trasie

więc jak dla mnie to lecisz ile uważasz i zacznie się nudzić jazda

robisz przerwy na mycie ryja, siku, herbatę/kawe/bula/kreskę

jedziesz dalej

jak łamie cię spanie to kimiesz kwadrans/pół godziny i jedziesz dalej

jak dojedziesz to się cieszysz wakacjami

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> chyba na małe siku i powrót do łóżka

qrde zgodze się z Tobą

Dawno w poprzedniej robocie robiłem długie trasy po Polsce. Początkowo wyjezdzałem ok 2 w nocy aby być rano tam gdzie być powinienem, później stwierdziłem; olać. Wpadałem na firmę po 6 rano, spokojnie kawka, kupka, siku i w drogę. Wyjazd o 4 rano to nie w p ni w oko zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> qrde zgodze się z Tobą

> Dawno w poprzedniej robocie robiłem długie trasy po Polsce. Początkowo wyjezdzałem ok 2 w nocy aby

> być rano tam gdzie być powinienem, później stwierdziłem; olać. Wpadałem na firmę po 6 rano,

> spokojnie kawka, kupka, siku i w drogę. Wyjazd o 4 rano to nie w p ni w oko

Źle!

Wyjeżdża się o 20-21 grinser006.gif

Idealnie to jest o 6-8 rano grinser006.gif

Jak trzeba to przedział 4-6 jest do przyjęcia ale o 4 tylko jak naprawdę muszę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie najlepsza jazda to pełny dzień lub pełna noc (z przewaga na noc ), nie lubię poranków i zmierzchów (z przewagą na ściemnianie się).

Kiedyś zrobiłem 1400km na raz, 100km przed celem musiałem się zdrzemnąć 30minut po dojechaniu spałem chyba z 8 godzin hehe.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Dla mnie najlepsza jazda to pełny dzień lub pełna noc (z przewaga na noc ), nie lubię poranków i

> zmierzchów (z przewagą na ściemnianie się).

> Kiedyś zrobiłem 1400km na raz, 100km przed celem musiałem się zdrzemnąć 30minut po dojechaniu

> spałem chyba z 8 godzin

Kiedyś dojechalem nocą do Wenecji, zwiedzalem caly dzien, wieczorem espresso i jazda kolejną noc dalej - na południe. Na miejscu bylem rano. Dwie noce jazdy, ponad dwie doby bez snu. Spałem po tym 16 godzin.

hehe.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> to dla ciebie

> inni mogą na raz

> inni z drzemką

> a inni nie ogarną takiej trasy nigdy

Spoko, zawsze można po śpiącemu zderzyć się z filarem mostu, drzewem, albo TIR'em.

Bohaterstwo nie ma nic wspólnego z jazdą z rodziną na wakacje.

Zrobiłem 1900km z czterogodzinną drzemką (wypadek na autostradzie) w 20 godzin.

Da się, ale to głupota.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Da się, ale to głupota.

to indywidualne predyspozycje organizmu

ja mogę po dniu pracy wracać całą noc i nie ma problemu

ale jak wstanę o 4-5 to cały dzień mam do d00py i o 7 wieczorem nie nadaję się do życia sleeping_2.gif

ja po redbulu nie mogę ani spać ani prowadzić, pracować też nie za bardzo a inni spokojnie funkcjonują

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> gratuluję podejścia do sprawy - widać z tobą tak robili

> bo moje pamiętają wycieczki tak mniej więcej od 2 roku - przypomijają sobie różne fakty o których

> my zapomnieliśmy , a od 3 roku to już pełna świadomość gdzie byli i co widzieli

Tak się zastanawiam: kto z tutaj obecnych pamięta WSZYSTKO ze swojego dorosłego życia? Wszystkie wakacyjne wyjazdy dzień po dniu? Wszystkie randki z żoną/dziewczyną?

Nikt? To czy zgodziłby się z tą idiotyczną logiką, żeby tych wszystkich rzeczy nie przeżyć, skoro nie były możliwe do zapamiętania? Przecież życie nie polega na kolekcjonowaniu wspomnień lecz na życiu każdą z chwil, którą przeżywamy. Bo z każdej z nich coś w nas zostaje, nawet jeśli nie są to wspomnienia.

Odbieranie dzieciom czegokolwiek w imię ich niepamięci to niezrozumienie tego, co jest ważne w życiu i dla kogo.

A przy okazji: ja mam wspomnienia (niepodważalne!) z czasu gdy miałem dwa lata.

A wakacje na które jeździłem jako kilkulatek to pamiętam niemal wszystkie. Fragmentarycznie, ale pamiętam. Tak samo jak fragmentarycznie pamiętam np. wakacje sprzed kilku lat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tak się zastanawiam: kto z tutaj obecnych pamięta WSZYSTKO ze swojego dorosłego życia? Wszystkie

> wakacyjne wyjazdy dzień po dniu? Wszystkie randki z żoną/dziewczyną?

> Nikt? To czy zgodziłby się z tą idiotyczną logiką, żeby tych wszystkich rzeczy nie przeżyć, skoro

> nie były możliwe do zapamiętania? Przecież życie nie polega na kolekcjonowaniu wspomnień lecz

> na życiu każdą z chwil, którą przeżywamy. Bo z każdej z nich coś w nas zostaje, nawet jeśli

> nie są to wspomnienia.

> Odbieranie dzieciom czegokolwiek w imię ich niepamięci to niezrozumienie tego, co jest ważne w

> życiu i dla kogo.

> A przy okazji: ja mam wspomnienia (niepodważalne!) z czasu gdy miałem dwa lata.

> A wakacje na które jeździłem jako kilkulatek to pamiętam niemal wszystkie. Fragmentarycznie, ale

> pamiętam. Tak samo jak fragmentarycznie pamiętam np. wakacje sprzed kilku lat.

Baaa, ja nie pamiętam co jadłem przedwczoraj na obiad smile.gif

Więc lepiej było zjeść suchy chleb? Nie, bo pewnie był pyszny wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A... już wiem z czym masz problem. Światła włącz !

to sobie włącz!

jest godz 22,22 a ja już ledwo patrzę i idę spać

o godz 5 rano mogę jechać, a teraz idę spać i koniec. i choćbyś mi dał tysiąc pln-ów, to i tak pójdę spać, bo mi się oczy zamykają

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na Chorwację nie jechałem, ale przypuszczam, że większość trasy wiedzie po autostradach, więc dla mnie jazda na raz w nocy odpada. Dluższa jazda autostardą jest monotonna jak cholera. wink.gif.

A poważnie, jakbym to ja jechał, to gdzieś po 700km starałbym zrobić przerwę z noclegiem...i dla bezpieczeństwa i komfortu dalszej części wakacji. Bo kiedyś trasę trzeba odespać i po tak długiej trasie pewnie długo odsypiałbym po przyjezdzie do celu zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytanie było jak się przygotować, ja jeszcze wspomnę o zapachu.

Dla mnie to bardzo ważne - nawet najfajniejsza choinka zapachowa po tylu godzinach śmierdzi znacznie obniżając komfort podróży.

Że już nie wspomnę o mocnych perfumach współpasażeró, żarciu z McDonalda czy wymiocinach..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś jeździłem trasy zagraniczne po około 1200km w nocy, zdarzało się nawet że tylko z 1 krótkim postojem na tankowanie. Ostatniego dnia przed wyjazdem o 22:00 zawsze starałem się wypocząć. Tego dnia żadnej TV ani komputera żeby oczy odpoczęły. Po kolacji krótka drzemka a później pakowanie do wcześniej zatankowanego i przygotowanego do drogi samochodu. Nie zapomnij o prowiancie na drogę! Napojów energetyzujących nie polecam bo z moich obserwacji po wypiciu najpierw pomagają a jak przestaną działać to jest dużo gorzej. Ja przeważnie miałem kryzys dopiero o świcie więc wcześniej starałem się jak najlepiej wykorzystać czas aby pokonać jak największą część drogi dobrym tempem a od świtu jechałem już dużo wolniej, często "przyklejając" się do jakiegoś TIR'a czy innego samochodu jadącego równym tempem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś o 3 w nocy/rano wróciłem z Karpacza. Wyjeżdżaliśmy o 23 w piątek, jazda w nocy, około 5 na miejscu. Od 7 do 19 w sobotę praca - event z modelami zdalnie sterowanymi w hotelu dla MotoIntegratora i Castrola, potem jakieś żarcie i powrót do Torunia.

W trasie do Karpacza byłem pasażerem, jak wracaliśmy do kierowca na obwodnicy Wrocławia wyglądał jak zombi. Zjechał na MOP'a i poprosił mnie, żebym poprowadził. Do Ostrowa Wlpk prowadziłem, a on w tym czasie spał. Gdy po około godzinie się obudził, był w duużo lepszej kondycji i znów mógł jechać. Jaki z tego wniosek? Drzemka, nawet krótka to PODSTAWA!

I nie polecam energetyków, owszem na godzine są spoko, ale jak ktoś pisał wczesniej - jak przestaną działać, to jest dwa razy gorzej niż przed wypiciem.

Nie polecam również jazdy za kimś - też ktoś pisał już - patrzysz tylko na światła i nie zwracasz uwagi na nic innego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeździłem w nocy wiele razy, dłuższe i krótsze trasy. Nie przygotowywałem się nigdy. Po prostu jadę. Co jakiś czas (2/3 godziny) krótkie rozprostowanie kości, kawa czy napój energetyczny (akurat lubię). Jak ścina spanie - postój z zamknięciem oczu na 15 minut (zdarza mi się w trasach powyżej 1kkm). Tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Planuję wyjazd do Chorwacji.

> Planuję wyjazd ok. godz. 20:00 i wg planera podróży (maps.google) na 9:00-10:00 dnia następnego

Niezależnie od tego jakbyś się wyspał i ile redbuli wypiłeś kryzys i tak przyjdzie - nie pomoże rozmowa, obniżenie temperatury w kabinie, nawiew na twarz, kolejna kawa/redbul...zjedź zdrzemnij się, 20-30min robi cuda.

P.S. Jeżeli jedziesz autem z klimą polecam środek do nawilżania rogówki, np. corneagel. ok.gif

P.S.1 Zrobiłem 1600km z Paryża do Wwy w nocy. Wyjechałem o 21:00, a o 7:00 i tak musiałem zamknąć oczy na moment.

P.S.2 Zrobiłem 1300km z Zadaru do Wwy. Wyjechałem o 13:00, a o 5 nad ranem na rogatkach Warszawy i tak kimnąłem na 1h.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> O drogę powrotną się nie boję, bo w Polce już moja będzie mogła przejąć stery

Tym gorzej!

Coś tam, ktośtam napisał o trudnym, końcowym odcinku przez góry - gwarantuje, że euforia przed dotarciem do celu i właśnie te kręte drogi z pięknymi widoczkami stawiają na nogi.

IMHO kryzys będziesz miał na płaskiej części Słowenii, Węgier lub Chorwacji - w zależności którą trasę wybierzesz.

Ja po nocnej jeździe miałem kryzys pod Berlinem (doturlałem się do Słubic i tam w kimę) oraz na Węgrzech (droga 86, monotonny odcinek dwupasmowy koło Szeccc...cośtam, z tesko na obwodnicy) i przed samym domem - na A2 zaraz przed Pruszkowem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeździłem wiele razy w nocy. Sam i z dziećmi małymi. Do tego roku prawie każda podróż powyżej 600 km była w nocy.

Ja przygotowuje:

- coś do zjedzenia

- kawa w termos

- auto przygotowuje wcześniej żeby było zatankowane i pakuje bagaże sobie wcześniej jeśli mam wariant wyjazdu np o 1 w nocy i śpię sobie po kolacji.

- sprawdzam sprzęt do podróży w nocy - latarka, kamiezelka odblaskowa jakby coś się działo - ja mam jeszcze flary świecące - raz zdarzyło mi się zabezpieczać miejsce wypadku w nocy na bardzo słabo oznaczonej trasie - było ciemno jak w d.....

- i przede wszystkim - nad ranem jak świta pewnie będzie najgorzej - drzemka czyni cuda. lepiej się zdrzemnąć i poświęcić jakiś czas niż nie dojechać.

- jak możesz i masz klimę to jakieś krople do oczu nawilżające.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie wiem czy temat badziej na MK czy turystyczny.

> Planuję wyjazd do Chorwacji.

> Z uwagi na to, że jadę z 1,5-rocznym dzieckiem wybrałem wariant jazdy w nocy.

> Trasa to ok. 1300km.

> Planuję wyjazd ok. godz. 20:00 i wg planera podróży (maps.google) na 9:00-10:00 dnia następnego

> dojeżdżam do celu.

> Teraz pytanie: jak się przygotować na taką podróż? Wiem, że wyspanie się 'na zapas' nie zadziała.

> Jakieś 'dodawacze skrzydeł' lub kawa pewnie coś na chwilę pomogą, ale nie wiem czy na długo.

> ps. Dodam, że myślę o sobie, jako o doświadczonym rozważnym kierowcy. W aucie będzie też jechać

> druga osoba posiadająca PJ, ale w jej przypadku jazda 'po ćmoku' raczej odpada.

Jeśli pytasz o takie rzeczy to pewnie doświadczenia w jeździe nocą nie masz wielkiego. Co nie oznacza, że nie powinieneś. Jazda nocą jest specyficzna a Ty możesz ją wykorzystać i zyskać na czasie i komforcie podróży. Nie zgodzę się z pojawiającym się twierdzeniem, że jak nie masz doświadczenia to nie próbuj, przecież każdy z tych wypowiadających te słowa sam kiedyś zdobywał doświadczenie a może też nie powinien smirk.gif

Nie wiem jakich masz współpasażerów, mogę tylko opierać się na doświadczeniach własnych. Przede wszystkim zapewnij sobie komfort. Przed wyjazdem posprzątaj samochód, w szczególności zadbaj o przednią szybę, lusterka, światła. Jakieś denerwujące szczegóły jak popiskiwanie czy brzęczenie też zlikwiduj bo to niesamowicie rozpraszające w długiej trasie. Światła muszą być ustawione idealnie, radio ma działać bez zarzutu, możesz przygotować własną muzykę. Najlepsza prędkość to sprawne przemieszczanie się zgodnie z obowiązującymi limitami. Jadąc dynamicznie złudnie będziesz utrzymywał wzmożone czuwanie, jadąc jak pipa nastroisz się do snu. Wspomagacze... Kiedyś pijałem energetyki ale to cholerstwo strasznie wyniszcza organizm, więc zupełnie odstawiłem. Teraz lubię sobie przygotować termos kawy i w pełnym relaksie polewać sobie od czasu do czasu do kubka i sączyć dłuższy czas. Ale ogólna zasada jest taka, że wspomagacze nie dadzą Ci energii, one co najwyżej wyciągną jej resztki, o które potem organizm się upomni. Najlepsze co możesz zrobić na chęć spania to się przespać; logiczne, prawda? smile.gif Nie wiem jaką masz granicę snu ale musisz ją wyłapać i w tym momencie odpuścić i się zatrzymać na sen. Nawet 15 minut może zdziałać cuda. Pamiętaj, że nie ma terminatorów, każdy kiedyś ulega a sztuką jest znać swój organizm i móc to kontrolować.

No co jeszcze z takich zasad ogólnych; nie żryj na noc, wszelkie ciężkie potrawy, zwłaszcza mięsne, to głupota. Zjedz coś, co Cię nasyci, ale lekkiego. Stawanie po drodze na kupkę zlosnik.gif to też nic pożądanego. Dobra jest np. kasza gryczana ze zsiadłym mlekiem, przed podróżą zrobisz co masz zrobić a potem jedziesz i nie myślisz gdzie i czy akceptowalny następny kibelek wink.gif Jednocześnie po niedługim czasie będziesz głodny a to dobre uczucie w dłuższej trasie.

Jak Twoje dziecko znosi podróż nie wiem. Ale napiszę Ci na pocieszenie, że w tamtym roku przenosiłem się z rodziną do UK i największym problemem było, jak niespełna dwuletnia córka zniesie podróż. Z Lublina miałem kawał samej Polski do przejechania i zakładaliśmy pierwszy poważny postój w DE. Ostatecznie dziecko praktycznie wcale nie dało po sobie znać zmęczenia, całą trasę przespała z krótką przerwą na ogromne zadowolenie z jazdy. Ale... tutaj ważne są dwa czynniki. Pierwszy to jak konkretne dziecko znosi podróż. Moja córka uwielbia podróżować. Mam problem jak jadę z nią gdziekolwiek bo po 5 minutach ma oczy, które wołają o sen bez względu na porę dnia a po 10 śpi mimo głośnej muzyki, otwartych wszystkich szyb czy krzyczeniu do niej zlosnik.gif Ty pewnie już wiesz jak jest u Ciebie, do tego nie trzeba długiej trasy.

Druga sprawa to samochód. Nie ma co się oszukiwać, dobry sprzęt, który odnajduje się w trasach, do tego dobry fotelik dla dziecka i masz spokój sumienia o komfort podróży. Bo przy dłuższych trasach niestety wiele rzeczy wychodzi na wierzch; nie mówię, że się nie da ale dla własnej wygody warto podróżować czymś niemęczącym.

No co jeszcze... Radziłbym się wyspać przed podróżą ale jestem realistą hehe.gif Przecież to nierealne żeby przed tak wyjątkowym wydarzeniem jak wyjazd na urlop, spać bezstresowo wink.gif

Jeszcze taka drobna rzecz jak ubiór. Ja mam lekkie, przewiewne buty na dłuższe trasy. Tak samo pilnuję zawsze, żeby koszulka była nieuciskająca a spodnie najlepiej krótkie. Śmieszne szczegóły ale po paru, czy parunastu godzinach ze śmiesznych staną się irytującymi.

Jeszcze temperatura w aucie, najlepiej w okolicach 20stC. Ma być w sam raz z tendencjami do lekkiego chłodu. Klimę jak masz to cały czas włączona, bardzo podnosi komfort podróży. No i przewietrzanie, musi być przepływ powietrza, czyli dmuchawa tak, żeby było czuć napływ świeżego ale bez hałasu i ostrych nadmuchów. Nawiewy ustawione na nogi i szybę, w żadnym wypadku na twarz.

Powodzenia smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jeśli pytasz o takie rzeczy to pewnie doświadczenia w jeździe nocą nie masz wielkiego. Co nie

> oznacza, że nie powinieneś. Jazda nocą jest specyficzna a Ty możesz ją wykorzystać i zyskać na

> czasie i komforcie podróży. Nie zgodzę się z pojawiającym się twierdzeniem, że jak nie masz

> doświadczenia to nie próbuj, przecież każdy z tych wypowiadających te słowa sam kiedyś

> zdobywał doświadczenie a może też nie powinien

Lubię jeździć w nocy i lubię długie trasy, ale tak długa + w nocy będzie pierwszy raz.

> Nie wiem jakich masz współpasażerów, mogę tylko opierać się na doświadczeniach własnych.

Wiem, że cały dzień jazdy bardziej zmęczy pasażerów niż cała noc, stąd takie wybór.

>Przede

> wszystkim zapewnij sobie komfort. Przed wyjazdem posprzątaj samochód, w szczególności zadbaj o

> przednią szybę, lusterka, światła. Jakieś denerwujące szczegóły jak popiskiwanie czy

> brzęczenie też zlikwiduj bo to niesamowicie rozpraszające w długiej trasie. Światła muszą być

> ustawione idealnie, radio ma działać bez zarzutu, możesz przygotować własną muzykę.

Tak zrobię (zawsze tak robię)

Najlepsza

> prędkość to sprawne przemieszczanie się zgodnie z obowiązującymi limitami. Jadąc dynamicznie

> złudnie będziesz utrzymywał wzmożone czuwanie, jadąc jak pipa nastroisz się do snu.

ok.gif

> Wspomagacze... Kiedyś pijałem energetyki ale to cholerstwo strasznie wyniszcza organizm, więc

> zupełnie odstawiłem. Teraz lubię sobie przygotować termos kawy i w pełnym relaksie polewać

> sobie od czasu do czasu do kubka i sączyć dłuższy czas. Ale ogólna zasada jest taka, że

> wspomagacze nie dadzą Ci energii, one co najwyżej wyciągną jej resztki, o które potem organizm

> się upomni.

Właśnie mi przypomniałeś, że mam gdzieś termokubek. Do sączenia kawy-kaweczki-kawusi nada sie idealnie.

> Najlepsze co możesz zrobić na chęć spania to się przespać; logiczne, prawda? Nie

> wiem jaką masz granicę snu ale musisz ją wyłapać i w tym momencie odpuścić i się zatrzymać na

> sen. Nawet 15 minut może zdziałać cuda. Pamiętaj, że nie ma terminatorów, każdy kiedyś ulega a

> sztuką jest znać swój organizm i móc to kontrolować.

ok.gif

> No co jeszcze z takich zasad ogólnych; nie żryj na noc, wszelkie ciężkie potrawy, zwłaszcza mięsne,

> to głupota. Zjedz coś, co Cię nasyci, ale lekkiego. Stawanie po drodze na kupkę to też nic

> pożądanego. Dobra jest np. kasza gryczana ze zsiadłym mlekiem, przed podróżą zrobisz co masz

> zrobić a potem jedziesz i nie myślisz gdzie i czy akceptowalny następny kibelek Jednocześnie

> po niedługim czasie będziesz głodny a to dobre uczucie w dłuższej trasie.

ok.gif

> Jak Twoje dziecko znosi podróż nie wiem. Ale napiszę Ci na pocieszenie, że w tamtym roku

> przenosiłem się z rodziną do UK i największym problemem było, jak niespełna dwuletnia córka

> zniesie podróż. Z Lublina miałem kawał samej Polski do przejechania i zakładaliśmy pierwszy

> poważny postój w DE. Ostatecznie dziecko praktycznie wcale nie dało po sobie znać zmęczenia,

> całą trasę przespała z krótką przerwą na ogromne zadowolenie z jazdy. Ale... tutaj ważne są

> dwa czynniki. Pierwszy to jak konkretne dziecko znosi podróż. Moja córka uwielbia podróżować.

> Mam problem jak jadę z nią gdziekolwiek bo po 5 minutach ma oczy, które wołają o sen bez

> względu na porę dnia a po 10 śpi mimo głośnej muzyki, otwartych wszystkich szyb czy krzyczeniu

> do niej Ty pewnie już wiesz jak jest u Ciebie, do tego nie trzeba długiej trasy.

Ze starszą (teraz 8 lat) też tak miałem. Młodsza trochę gorzej.

> Druga sprawa to samochód. Nie ma co się oszukiwać, dobry sprzęt, który odnajduje się w trasach, do

> tego dobry fotelik dla dziecka i masz spokój sumienia o komfort podróży. Bo przy dłuższych

> trasach niestety wiele rzeczy wychodzi na wierzch; nie mówię, że się nie da ale dla własnej

> wygody warto podróżować czymś niemęczącym.

ok.gif +dobre Assistance.

> No co jeszcze... Radziłbym się wyspać przed podróżą ale jestem realistą Przecież to nierealne żeby

> przed tak wyjątkowym wydarzeniem jak wyjazd na urlop, spać bezstresowo

> Jeszcze taka drobna rzecz jak ubiór. Ja mam lekkie, przewiewne buty na dłuższe trasy. Tak samo

> pilnuję zawsze, żeby koszulka była nieuciskająca a spodnie najlepiej krótkie. Śmieszne

> szczegóły ale po paru, czy parunastu godzinach ze śmiesznych staną się irytującymi.

> Jeszcze temperatura w aucie, najlepiej w okolicach 20stC. Ma być w sam raz z tendencjami do

> lekkiego chłodu. Klimę jak masz to cały czas włączona, bardzo podnosi komfort podróży. No i

> przewietrzanie, musi być przepływ powietrza, czyli dmuchawa tak, żeby było czuć napływ

> świeżego ale bez hałasu i ostrych nadmuchów. Nawiewy ustawione na nogi i szybę, w żadnym

> wypadku na twarz.

ok.gif

> Powodzenia

Twoja odpowiedź to przynajmniej odpowiedź, a nie coś w stylu "nigdy nie jechałeś to nie jedź". 19 stron wątku na to czekałem.

Senkju.

I również powodzenia w życiu bądź-co-bądź na 'obczyźnie' ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam jeszcze, że w moim przypadku jako kierowcy nocne trasy znacznie uprzyjemnia tempomat. Dzięki niemu mogę uważniej obserwować drogę nie martwiąc się o prędkość a i wzrok męczy się wolniej gdy nie ma konieczności częstego przenoszenia go z ciemnej drogi daleko na podświetlony licznik blisko. Dlatego jeśli masz działający tempomat to ok.gif jeśli jest ale nie działa to go koniecznie napraw a jeśli nie ma to zorientuj się czy byłaby możliwość jego domontowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Dodam jeszcze, że w moim przypadku jako kierowcy nocne trasy znacznie uprzyjemnia tempomat. Dzięki

> niemu mogę uważniej obserwować drogę nie martwiąc się o prędkość a i wzrok męczy się wolniej

> gdy nie ma konieczności częstego przenoszenia go z ciemnej drogi daleko na podświetlony

> licznik blisko. Dlatego jeśli masz działający tempomat to jeśli jest ale nie działa to go

> koniecznie napraw a jeśli nie ma to zorientuj się czy byłaby możliwość jego domontowania.

Ja sobie nie wyobrażam auta bez tempomatu. Używam nawet w mieście. Właściwie pedał gazu służy mi wyłącznie podczas rozpędzania.

Ale tempomat ma też minusy: przysypiając za kółkiem lub nie mogąc utrzymać skupienia odruchowo zwalniamy (np. w zakrętach). Tempomat gwarantuje nam, że w przypadku zaśnięcia wylecimy z drogi z pełną prędkością.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Dodam jeszcze, że w moim przypadku jako kierowcy nocne trasy znacznie uprzyjemnia tempomat.

To akurat odpada. Orientowałem się i do mojego auta tempomat nie podejdzie, a jak jakiś podejdzie to będzie jakaś prowizorka.

Nie mam, nie używałem, ale myślę, że tempomat by mnie rozleniwiał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Planuję wyjazd do Chorwacji.

Mi zostało kilka dni do wyjazdu zlosnik.gif

> Z uwagi na to, że jadę z 1,5-rocznym dzieckiem wybrałem wariant jazdy w nocy.

> Trasa to ok. 1300km.

Mam 20 miesięczne i 8 letnie na pokładzie ..... trasa z nad morza więc 1700 km i tylko 1 kierowca

> Planuję wyjazd ok. godz. 20:00 i wg planera podróży (maps.google) na 9:00-10:00 dnia następnego

> dojeżdżam do celu.

Kiepsko to widzę .... bardzo kiepsko jeśli wyjedziesz w środku tygodnia to może ale jeśli na sobotę tam jedziesz to zapomnij sick.gif

> Teraz pytanie: jak się przygotować na taką podróż? Wiem, że wyspanie się 'na zapas' nie zadziała.

Nie.... musisz wiedzieć jak reaguje twój organizm.... czy jeździłeś 500 - 750 km bez przystanku? czy zrobienie w ciągu dnia 1000 km zrobiłeś kiedykolwiek? Ile za jednym zamachem zrobiłeś km bez snu 2000 km?

> Jakieś 'dodawacze skrzydeł' lub kawa pewnie coś na chwilę pomogą, ale nie wiem czy na długo.

> ps. Dodam, że myślę o sobie, jako o doświadczonym rozważnym kierowcy. W aucie będzie też jechać

> druga osoba posiadająca PJ, ale w jej przypadku jazda 'po ćmoku' raczej odpada.

Ja maksymalnie zrobiłem 2000 km bez snu ale nie polecam tego nikomu no.gif Do Chorwacji dzielę tą podróż na 3 etapy z Gdańska do Graz- hotelik ( Austria ) potem na Pliwickie jeziora na 2 dni i potem do Trogiru... ale to i tak 1100 km za jednym przysiadem ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> To akurat odpada. Orientowałem się i do mojego auta tempomat nie podejdzie, a jak jakiś podejdzie

> to będzie jakaś prowizorka.

Do nowszych samochodów często można za przyzwoite pieniądze doinstalować fabryczną dźwigienkę, przekodować wyposażenie w modułach i gotowe. Natomiast do każdego samochodu wyposażonego w linkę gazu nie ma problemu aby doinstalować tempomat akcesoryjny. W praktyce działa dokładnie tak samo i nie ma z nim żadnych problemów pod warunkiem starannego montażu. Sam mam taki w HC i jestem bardzo zadowolony.

> Nie mam, nie używałem, ale myślę, że tempomat by mnie rozleniwiał.

Myślę, że powinieneś spróbować poużywać i dopiero oceniać. Mnie akurat pomaga skoncentrować się na drodze a w nocy to bardzo ważne, szczególnie jeśli jadę nieznaną trasą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Do nowszych samochodów często można za przyzwoite pieniądze doinstalować fabryczną dźwigienkę,

> przekodować wyposażenie w modułach i gotowe. Natomiast do każdego samochodu wyposażonego w

> linkę gazu nie ma problemu aby doinstalować tempomat akcesoryjny. W praktyce działa dokładnie

> tak samo i nie ma z nim żadnych problemów pod warunkiem starannego montażu.

No właśnie: Ja mam pedał gazu bez linki. Sterowany elektronicznie.

Z tego co czytałem jeszcze nikt nie wymyślił nic porządnego do Foki TDci

Sam mam taki w HC

> i jestem bardzo zadowolony.

> Myślę, że powinieneś spróbować poużywać i dopiero oceniać. Mnie akurat pomaga skoncentrować się na

> drodze a w nocy to bardzo ważne, szczególnie jeśli jadę nieznaną trasą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No właśnie: Ja mam pedał gazu bez linki. Sterowany elektronicznie.

> Z tego co czytałem jeszcze nikt nie wymyślił nic porządnego do Foki TDci

Firma WAECO się chwali że ma tempomaty do każdego samochodu. Chociaż ceny pewnie mocno niepromocyjne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wyjedź o 14:00 i dojedź o 03:00.

> Dziecko wytrzyma do 18:00-19:00 a Ty dowieziesz rodzinę późno w nocy a nie rano.

Jak znajdzie nocleg gdzie może się meldowac o 3 rano. Inaczej będzie 7h siedział na parkingu.

hehe.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie zgodzę się z pojawiającym się twierdzeniem, że jak nie masz

> doświadczenia to nie próbuj, przecież każdy z tych wypowiadających te słowa sam kiedyś

> zdobywał doświadczenie a może też nie powinien

własnie zaczynam powrót do domku 1700 km - navi wspomina o 15 godzinach , więc w 17 spokojnie się zmieszczę - uczyć się zawsze warto i oczywiście poznać możliwości swojego organizmu (ale bez przesady oczywiście) , chociazby , że by wiedzieć na co można sobie pozwolić ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wziąłbym muzykę, ale taką której nie lubię. Nerwy, o ile tak można powiedzieć, dobrze nie dają zasnąć.

Jazda boso również pomaga nie zasnąć. Tylko przejedź tak wcześniej, aby wyczuć gaz, hamulec, sprzęgło.

Ćwiczenia fizyczne, ale takie które mocno pobudzą krążenie, czyli jakiś krótki sprint z zadyszką.

Jak już to nie zadziała nie ma wyjścia, trzeba się przespać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zdążyłem przeczytać całego wątku, więc pewnie już różne sugestie się pojawiały.

Napiszę dla odmiany o swoich doświadczeniach, jako że regularnie jeździmy w wakacje długie dystanse, a swojego czasu co weekend nocą jeździłem.

W każdym razie, dystans 1300 nie jest niczym nadzwyczajnym.

Z córką, mającą niecałe 2 latka, pojechaliśmy jednym ciągiem do Rzymu (~1800km).

Moja metoda - wyjazd w środku nocy. dnia przed wyjazdem kładę się około 19-20 "spać". Na ogół od razu nie zasnę, ale koło 22 udaje się zasnąć. Żona pakuje, czasem chwilę się prześpi i wstajemy koło 1:00-2:00 (czasem trochę później, zależy od planowanego dystansu).

Dzieci do samochodu i jedziemy. Lekki kryzys może jeszcze dopaść tuż przed świtem, ale potem już jest bardzo dobrze.

Na ogół, do godziny dzieci 8-9 śpią - wiec już jesteśmy całkiem daleko i dobra pora na postój.

Oczywiście, dzieci przyzwyczajone do podróżowania od małego. Podstawowe wyposażenie na czas podróży - dużo audiobooków i słuchowisk (jestem wrogiem telewizorków i tabletów w podróży - niech napatrzą się na świat trochę).

Zalety wyruszenia około 2:00-3:00:

Można być już całkiem przyzwoicie wyspanym.

W czasie snu dzieci, można sporo przejechać.

Przy krótszych dystansach (na przykład Austria, czy północna Chorwacja) dojeżdża się o całkiem rozsądnej porze - można jeszcze skorzystać z popołudnia i wieczoru.

Nie rozregulowuje się organizmu. Nie musisz odsypiać w dzień (a potem nie możesz zasnąć nocą)

Gorsze są powroty. Tutaj różne warianty przerabiałem.

-Jazda od rana - ostatnio wracałem tak 1600km i to było trochę za dużo i dzieci trochę marudziły (ale to pomagają rozładować różne postoje z atrakcjami).

-Jazda od rana, ale ze zwiedzaniem po drodze - bardzo przyjemne, bo nie ma się poczucia straconego dnia. Tylko trochę męczące i dobrze mieć zmiennika na kilkaset kilometrów.

-Wyjazd wieczorem - ale to hardcore (szczególnie po intensywnym dniu) - tylko gdy dwie osoby będą prowadzić. Dwa razy tak robiłem - podróż z Dolomitów i nie zachęcam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

> Ja wziąłbym muzykę, ale taką której nie lubię. Nerwy, o ile tak można powiedzieć, dobrze nie dają

> zasnąć.

Dobre, ale chyba wystarczy czeski i słoweński język w radiu ok.gif

> Jazda boso również pomaga nie zasnąć. Tylko przejedź tak wcześniej, aby wyczuć gaz, hamulec,

> sprzęgło.

Kiedyś, jak jeszcze miałem trabanta, tak jeździłem i było ok.gif

> Ćwiczenia fizyczne, ale takie które mocno pobudzą krążenie, czyli jakiś krótki sprint z zadyszką.

ok.gif

> Jak już to nie zadziała nie ma wyjścia, trzeba się przespać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.