Skocz do zawartości

Czy rozmiar samochodu ma znaczenie...


bb_maciek

Rekomendowane odpowiedzi

Bo przy dwójce dzieci mają już przegubowe Ikarusy 280 - inaczej wyjazd na wakacje to misja niemożliwa... :hehe::]

 

Podstawowym problemem przy małych dzieciach, jest transport wózka/wózków. Jak dzieci są już "chodzące", to wystarczy jakiekolwiek auto 2+2 (do czasu przerośnięcia rodziców przez latorośle :] ).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie duzy samochód jest zawsze lepszy, pod każdym wzglądem. Śmieszą mnie argumenty o trudnosciach z parkowaniem.

tak, zwłaszcza pod względem finansowym (ubezpieczenie, amortyzacja, serwis i tankowanie), takie A6 jest lepsze niż Clio...

tak... ZAWSZE.

a co do argumentu parkowania. Pasłęk... wszystko wyjaśnia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To czemu wszyscy nie jeżdżą starami czy scaniami? :hehe:

widzę, że dalej nie kumasz, więc wrócę do tych nieszczęsnych focusów, co prawda, nie wożono w nich wózków ani dzieci ale tak dla zobrazowania. Często w delegację jeździliśmy we trzech, czterech. Prócz bagaży z ciuchami pakowaliśmy sprzęt i inne pierdoły. Do hb naprawdę ciężko nam się było zapakować (choć nie niemożliwe) ale przestrzeń w bagażniku trzeba było szanować i z głową układać toboły. Widać i czuć, że tył przysiadł. Z kolei do kombiaka wrzucaliśmy graty jak leciało, bo miejsca nawet zostawało, przy czym auto nie ciągnęło tłumików po ziemi. W kwestii parkowania, nie wiem czy jeździłeś jednym bądź drugim ale w kombiaku wiedziałeś, że za tylną szybą jest koniec, w hb, zagłówki i poprowadzona pod kątem szyba takiego komfortu nie dawała ( minus tej szyby to że niektóre przedmioty wystające ponad półkę trzeba było układać bliżej kanapy. Uwierz, że naprawdę znaczenia nie miały gabaryty auta, bo jednym i drugim w centrach miast nie było problemu z parkowaniem. Zucycie paliwa takie samo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...w przypadku gdy na świecie pojawia się nowy członek rodziny?

wielkimi krokami zbliżają się narodziny mojego pierworodnego.

w związku z tym, że chcę być dobrze przygotowany, jestem na etaipe rozkminiania wielu tematów, które dla mnie są nowe.

spośród wielu wątków poruszonych ze znajomymi (młodymi rodzicami) bardzo często pojawia się temat zmiany samochodu na większy (kombi).

na chwile obecną jeździmy z żoną hondą civic 5d hatchback i jest to auto, które gwarantuje nam w zupełności wystarczającą ilość miejsca, natomiast spora większość osób, z którymi rozmawiam, przekonuje mnie, że bez kombi, albo dużego sedana ani rusz... 

jak to było w Waszym przypadku? czy rzeczywiście zmienialiście samochód na większy i czy był to dobry wybór czy niekoniecznie?

z góry dzięki za opinie  :piwko:

 

Jeśli to Civic z lat 2001-2005 to ja jeszcze niedawno byłem w identycznej sytuacji. Do bagażnika wchodził na płasko wielki wózek z gondolą a następnie można było dopchać bagażnik rzeczami, natomiast pozostała część rzeczy jechała przed fotelikiem bo i tak były często potrzebne podczas podróży. Żona z dzieckiem jeździła z tyłu a tam jest akurat w tym modelu wyjątkowo dużo miejsca. Sąsiad z dwójką dzieci jeździł identycznym autem i na dłuższe wyjazdy montował bagażnik na dachu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

widzę, że dalej nie kumasz, więc wrócę do tych nieszczęsnych focusów, co prawda, nie wożono w nich wózków ani dzieci ale tak dla zobrazowania. Często w delegację jeździliśmy we trzech, czterech. Prócz bagaży z ciuchami pakowaliśmy sprzęt i inne pierdoły. Do hb naprawdę ciężko nam się było zapakować (choć nie niemożliwe) ale przestrzeń w bagażniku trzeba było szanować i z głową układać toboły. Widać i czuć, że tył przysiadł. Z kolei do kombiaka wrzucaliśmy graty jak leciało, bo miejsca nawet zostawało, przy czym auto nie ciągnęło tłumików po ziemi. W kwestii parkowania, nie wiem czy jeździłeś jednym bądź drugim ale w kombiaku wiedziałeś, że za tylną szybą jest koniec, w hb, zagłówki i poprowadzona pod kątem szyba takiego komfortu nie dawała ( minus tej szyby to że niektóre przedmioty wystające ponad półkę trzeba było układać bliżej kanapy. Uwierz, że naprawdę znaczenia nie miały gabaryty auta, bo jednym i drugim w centrach miast nie było problemu z parkowaniem. Zucycie paliwa takie samo.

 

ja nie kumam? Odniosłem się tylko do posta kolegi, który twierdzi, że auto większe jest pod każdym względem lepsze. Co jest bzdurą. Już kolega Jimbo wyżej napisał, że np. pod względem finansowym nie jest lepsze. Nie jest też lepsze pod względem np. zmieszczenia się do blaszaka 3x5 metra. Oczywiście kogoś mogą te względy nie interesować, nie parkuje w blaszakach, kasy ma dużo - ja to rozumiem. Ale to nie znaczy, że dla kogoś innego to nie ma znaczenia, bo może mieć. Za to mogą nie mieć znaczenia inne względy, jak pakowność bo nic nie wozi, czy stabilność na autostradzie, bo nie jeździ autostradą, albo nie potrzebuje na niej dobrej stabilności.

To Ty wyskoczyłeś bez sensu z tymi focusami. Czy to hb czy kombi, to są prawie takie same auta, więc faktycznie większej różnicy w spalaniu czy parkowaniu nie ma, poza tym że kombi jest brzydsze ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podstawowym problemem przy małych dzieciach, jest transport wózka/wózków. Jak dzieci są już "chodzące", to wystarczy jakiekolwiek auto 2+2 (do czasu przerośnięcia rodziców przez latorośle :] ).

dokladnie.daje tez w kosc koniecznosc "recznego" pakowania do fotelika /dawania mleka w aucie-jednym slowem operowanie kilkukilogramowym ciezarem w nietypowych dla czlowieka pozycjach.sporo wtedy pomaga wyzsze auto-mialem tourana i widzialem jak ogromna jest roznica na plus.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nasza od małego jak tylko wlaczalem silnik zasypiala. Teraz jak jest zmęczona tez spi twardo w aucie, nawet dluzej niż w łóżeczku. Ale jest coraz bardziej aktywna (7 miesięcy) i czasem poplakuje to wtedy albo smoczek albo zona ja zabawia. W niedziele jedziemy pierwszy raz w dalsza podróż (700 km) i zobaczymy jak to zniesie. Zona nie potrafilaby ją tak zostawić sama z tylu. A z drugiej strony ma to tez swój plus dla mnie... Zona nie zerka na predkosciomierz tak często :D

 

bujanie auta  uspokaja dziecko i dlatego zasypia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


na chwile obecną jeździmy z żoną hondą civic 5d hatchback i jest to auto, które gwarantuje nam w zupełności wystarczającą ilość miejsca,

 

Więc jeśli auto masz pewne i ci wystarcza na co dzień, to są boksy dachowe, platformy o boksy na hak, czy nawet przyczepki...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...w przypadku gdy na świecie pojawia się nowy członek rodziny?

wielkimi krokami zbliżają się narodziny mojego pierworodnego.

w związku z tym, że chcę być dobrze przygotowany, jestem na etaipe rozkminiania wielu tematów, które dla mnie są nowe.

spośród wielu wątków poruszonych ze znajomymi (młodymi rodzicami) bardzo często pojawia się temat zmiany samochodu na większy (kombi).

na chwile obecną jeździmy z żoną hondą civic 5d hatchback i jest to auto, które gwarantuje nam w zupełności wystarczającą ilość miejsca, natomiast spora większość osób, z którymi rozmawiam, przekonuje mnie, że bez kombi, albo dużego sedana ani rusz...

jak to było w Waszym przypadku? czy rzeczywiście zmienialiście samochód na większy i czy był to dobry wybór czy niekoniecznie?

z góry dzięki za opinie iwko:

Ja natomiast miałem w Oplu Vectrze, czyli segmencie D) nieco ponad 500 litrów bagażnika i nigdy nie udało mi się spakować tak żeby nie kłaść rzeczy na tylne fotele. Teraz mam Fabię kombi, czyli segment B, która ma niecałe 500 litrów, mam roczne dziecko i zdarza mi się mieścić z wózkiem i bagażami w bagażniku. Więc dużo zależy od indywidualnych preferencji, oraz (co chyba najważniejsze) kształtu przestrzeni ładunkowej. Generalnie jeszcze Fabia pojeździmy, miejsca jest dość, auto w miarę jedzie, śmiesznie mało pali i mieści się w prawie każde parkingowe miejsce.

Najprawdopodobniej wysłane z podrzędnego lokalu w którym gromadzą się pijacy i prostytutki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...w przypadku gdy na świecie pojawia się nowy członek rodziny?

wielkimi krokami zbliżają się narodziny mojego pierworodnego.

w związku z tym, że chcę być dobrze przygotowany, jestem na etaipe rozkminiania wielu tematów, które dla mnie są nowe.

spośród wielu wątków poruszonych ze znajomymi (młodymi rodzicami) bardzo często pojawia się temat zmiany samochodu na większy (kombi).

na chwile obecną jeździmy z żoną hondą civic 5d hatchback i jest to auto, które gwarantuje nam w zupełności wystarczającą ilość miejsca, natomiast spora większość osób, z którymi rozmawiam, przekonuje mnie, że bez kombi, albo dużego sedana ani rusz... 

jak to było w Waszym przypadku? czy rzeczywiście zmienialiście samochód na większy i czy był to dobry wybór czy niekoniecznie?

z góry dzięki za opinie  :piwko:

 

 

Ja panie kolego gdy córa była malutka jeździłem Corsą. Tak, Corsą. Wózek po zdjęciu kółek się mieścił, resztę rzeczy pakowałem w wolne przestrzenie, miejsce na tylnej kanapie obok gondolki też było i sobie radziłem. Gdy córa wyrosła z wózka kupiłem....Matiza. Auto "bez bagażnika". I dawałem rady. Dopiero gdy miałem dwójkę dzieci pojawił się kompakt w postaci Golfa IV. I pewnie jeździłbym nim do dziś gdyby nie to że żaden pieprzony mechanik nie poradził sobie ze sporadycznie, losowo wypadającymi zapłonami. Tak więc mając Civica spokojnie dasz rady. Teraz mam kombi bo moja małżonka na dalsze wyjazdy pakuje absolutnie wszystko co może się przydać.  Dodam że zamiast kilku aut w tym małej ciężarówki, którą posiadałem mam obecnie to jedno auto które musi "ogarniać temat". Ale gdybym miał kompakta zwyczajnie pakowałaby mniej (to zdanie jeszcze nawiązuje do żony...)

Kupno największego wozu na jaki stać rodziców przy pierwszej latorośli to zwykle pretekst a nie potrzeba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...w przypadku gdy na świecie pojawia się nowy członek rodziny?

wielkimi krokami zbliżają się narodziny mojego pierworodnego.

w związku z tym, że chcę być dobrze przygotowany, jestem na etaipe rozkminiania wielu tematów, które dla mnie są nowe.

spośród wielu wątków poruszonych ze znajomymi (młodymi rodzicami) bardzo często pojawia się temat zmiany samochodu na większy (kombi).

na chwile obecną jeździmy z żoną hondą civic 5d hatchback i jest to auto, które gwarantuje nam w zupełności wystarczającą ilość miejsca, natomiast spora większość osób, z którymi rozmawiam, przekonuje mnie, że bez kombi, albo dużego sedana ani rusz... 

jak to było w Waszym przypadku? czy rzeczywiście zmienialiście samochód na większy i czy był to dobry wybór czy niekoniecznie?

z góry dzięki za opinie  :piwko:

 

Chyba każdy nie-sedan i nie-coupe się nada, od segmentu B wzwyż.

Duży sedan jest spoko ze względu na ogromny bagażnik, ale tylko jeśli bagaży jest sporo, ale niewielkich rozmiarów - przy wózku już trzeba kombinować ze składaniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Miromat, dnia 05 Lip 2015 - 10:27 PM, napisał:

W trójkę z 2-letnim dzieckiem mieściliśmy sie do malucha. Wózek był na dachu, reszta rzeczy w bagażniku i tylnym siedzeniu. Na tylnym siedzeniu mieściło sie też dziecko.
Dzisiaj, żeby zabrać się w trójke z dzieckiem niektórzy potrzebują autobus, bo współczesny samochód nie wystarcza.


oczywiście jechałeś w foteliku przypięty pasami w tym malaczu? czy może gdzieś pomiędzy betami, dookoła obłożony różnymi torbami?
to że kiedyś się dało, to może i się dało, ale po to przyszedł postęp, że już nie trzeba takich wymysłów odstawiać. Wolę, żeby w przypadku jakiejś draki na drodze dziecko i rodzice mieli jakąś szansę wyjśc z niej cało. samochód to też nie członek rodziny - jak przestaje pełnić swoją funkcję to sie go wymienia na inny.

 

Pisząc to nie chcę nikogo namawiać do jazdy na urlop maluchem tak jak 25 lat temu. Chcę tylko pokazać, że skoro wtedy dało się pojechać z dzieckiem maluchem to dzisiaj, gdy samochód klasy compact jest co najmniej 2 razy większy od malucha, zapakowanie się do przeciętnego samochodu nie powinno stanowić najmniejszego problemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja nie kumam? Odniosłem się tylko do posta kolegi, który twierdzi, że auto większe jest pod każdym względem lepsze. Co jest bzdurą. Już kolega Jimbo wyżej napisał, że np. pod względem finansowym nie jest lepsze. Nie jest też lepsze pod względem np. zmieszczenia się do blaszaka 3x5 metra. Oczywiście kogoś mogą te względy nie interesować, nie parkuje w blaszakach, kasy ma dużo - ja to rozumiem. Ale to nie znaczy, że dla kogoś innego to nie ma znaczenia, bo może mieć. Za to mogą nie mieć znaczenia inne względy, jak pakowność bo nic nie wozi, czy stabilność na autostradzie, bo nie jeździ autostradą, albo nie potrzebuje na niej dobrej stabilności.

To Ty wyskoczyłeś bez sensu z tymi focusami. Czy to hb czy kombi, to są prawie takie same auta, więc faktycznie większej różnicy w spalaniu czy parkowaniu nie ma, poza tym że kombi jest brzydsze ;]

no nie kumasz. 

Do każdego auta idzie się zapakować, pakowałem się do tico i lanosa w sedanie i też dojechałem. Nie w tym rzecz tylko w kwestii wygody :ok:  Gdybym jeszcze raz był w takiej sytuacji to bym na pewno wybrał kombi :ok:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak, zwłaszcza pod względem finansowym (ubezpieczenie, amortyzacja, serwis i tankowanie), takie A6 jest lepsze niż Clio...

tak... ZAWSZE.

a co do argumentu parkowania. Pasłęk... wszystko wyjaśnia.

Co wyjaśnia? W Pasłęku są inne miejsca parkingowe czy co?

A jeśli chodzi o koszty to wiadomo że za coś lepszego trzeba więcej zapłacić, to normalne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie, u mnie kobieta zawsze jedzie z tyłu bo jak młodej np. smoczek wypadnie to nie musimy się zatrzymywać i jej go podawać. Ale widać u kolegi powyżej dzieci w aucie spały niezależnie ile czasu jechał :)

 

ja mam troche inne podejscie do wychowywania, ale moze tez i inne dzieci. syn wogóle smoczka nie doił, wypluwał i koniec. córcka więcej, ale też nie chcieliśmy przyzwyczajać, więc tylko 4 miesiące.

zarówno syna, jak i córkę nauczyliśmy załatwiać się na nocnik, jak miały równo rok, więc szybko przestaliśmy używać pieluch. w podróży przeważnie zawsze spały, a nawet jeśli nie, to patrzyły sobie na widoki, za to żona zawsze śpi, bo cierpi na chorobę lokomocyjną i po pierwszych km ją zaczyna boleć głowa, więc po prostu pochyla oparcie i usypia, to tym bardziej nie może jezdzić z tyłu i zabawiać dzieci, ale też dlatego, ze przy dwójce nie ma już miejsca z tyłu na 3 osobę.

teraz jak trochę podrosły, to śpiewają razem z radiem i jest wesoło.

no ale każdy robi jak uważa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co wyjaśnia? W Pasłęku są inne miejsca parkingowe czy co?

A jeśli chodzi o koszty to wiadomo że za coś lepszego trzeba więcej zapłacić, to normalne.

W Pasleku nie ma takiego tłoku. To wyjaśnia Twoj brak zrozumienia dot. wplywu rozmiaru auta na parkowanie...

Edytowane przez jimbo22
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mały eot, ale nie wiedziałem, ze mieszkanie sie kupuje na całe życie? ja prawdę mówiąc więcej mieszkań w życiu zmieniłem, niż samochodów 

 

Dlatego dalem cudzyslow ;)

Statystycznie ludzie mieszkanie kupuja pewnie 1-2 razy w zyciu (wynajmowanych nie licze) a samochody pewnie kilka do kilkunastu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Pasleku nie ma takiego tłoku. To wyjaśnia Twoj brak zrozumienia dot. wplywu rozmiaru auta na parkowanie...

 

Co ma tłok do parkowania? Tak jak pisałem miejsca parkingowe są wszędzie takie same. Zresztą co Ty myslisz, ze nie jezdziłem i nie parkowałem w dużym miescie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co ma tłok do parkowania? Tak jak pisałem miejsca parkingowe są wszędzie takie same. Zresztą co Ty myslisz, ze nie jezdziłem i nie parkowałem w dużym miescie?

 

Nie zawsze. Np. w zatoce równolegle do jezdni, gdzie każdy parkuje wg własnego widzimisię i rozmiaru pojazdu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zawsze. Np. w zatoce równolegle do jezdni, gdzie każdy parkuje wg własnego widzimisię i rozmiaru pojazdu...

 

 

No a czym sie różni zatoka w duzym mieście od takiej w małym? Zresztą o czym my rozmawiamy, ile razy w tygodniu zdarza się sytuacja gdzie  jedyne miejsce parkingowe to takie w którym zmieści się jedynie małe auto? Pamiętajmy o tym że są takie miejsca gdzie nawet mały kompakt sie nie zmieści a jedynie np. Smart lub Tico...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego dalem cudzyslow ;)

Statystycznie ludzie mieszkanie kupuja pewnie 1-2 razy w zyciu (wynajmowanych nie licze) a samochody pewnie kilka do kilkunastu.

 

ja wychodzę z założenia, że samochód kupuję na dłużej. Obecnym jeżdżę już ósmy rok. Nie stać mnie, żeby często zmieniać na fabrycznie nowe auta, a na myśl o kupnie używki, oglądaniu perełek, sprawdzaniu i zastanawianiu się czy bity, zbiera mnie na wymioty. Więc jeździłem jednym autem jak nie miałem dziecka, jeżdżę tym samym jak młody ma już 5 lat. Nie pamiętam ile razy pakowałem ten duży wózek do bagażnika, ale na pewno nie więcej niż 10. Zdejmowałem wtedy dwa kółka i składałem wózek, co nie trwało nawet 30s. Czyli biorąc pod uwagę, że spakowanie-rozpakowanie wózka to 1 minuta, poświęciłem może na to 10 minut swojego życia. Dla mnie to nie jest powód, żeby zaraz lecieć i kupować większe auto

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co ma tłok do parkowania? Tak jak pisałem miejsca parkingowe są wszędzie takie same. Zresztą co Ty myslisz, ze nie jezdziłem i nie parkowałem w dużym miescie?

coż... każdy kierowca z jakimkolwiek doświadczeniem wie, że małym autem parkuje się łatwiej... nie tyle co długość ma znaczenie a szerokość... Ty obalasz tą tezę, to nie wiem co mam myśleć... ale poważne to to nie jest.

 

a co ma tłok do parkowania? w centrum warszawy jest X miejsc parkingowych - płatnych, a wg statystyk parkuje 1,15-1,20*X samochodów na tym terenie.... to ma tłok.

może być dla niektórych to mniej ważne kryterium (dla mnie np jest mało ważne, unikam miejsc z problemem parkingowym ogólnie), ale fakt jest faktem, że spotykam się z problemem praktycznie codziennie poruszając się po centrym warszawy.

 

 

No a czym sie różni zatoka w duzym mieście od takiej w małym? Zresztą o czym my rozmawiamy, ile razy w tygodniu zdarza się sytuacja gdzie  jedyne miejsce parkingowe to takie w którym zmieści się jedynie małe auto? Pamiętajmy o tym że są takie miejsca gdzie nawet mały kompakt sie nie zmieści a jedynie np. Smart lub Tico...

Aha. czyli rozróżniasz miejsce w które nie wjedzie kompakt a wjedzie Tico. ale nie widzisz sytuacji gdzie jest miejsce że wjedzie kompakt, a nie wjedzie 5 metrowy sedan? 

 

a jak często.... nawet kilka razy w tygodniu może być?

 

Edytowane przez jimbo22
  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

coż... każdy kierowca z jakimkolwiek doświadczeniem wie, że małym autem parkuje się łatwiej... nie tyle co długość ma znaczenie a szerokość... Ty obalasz tą tezę, to nie wiem co mam myśleć... ale poważne to to nie jest.

 

a co ma tłok do parkowania? w centrum warszawy jest X miejsc parkingowych - płatnych, a wg statystyk parkuje 1,15-1,20*X samochodów na tym terenie.... to ma tłok.

może być dla niektórych to mniej ważne kryterium (dla mnie np jest mało ważne, unikam miejsc z problemem parkingowym ogólnie), ale fakt jest faktem, że spotykam się z problemem praktycznie codziennie poruszając się po centrym warszawy.

 

Aha. czyli rozróżniasz miejsce w które nie wjedzie kompakt a wjedzie Tico. ale nie widzisz sytuacji gdzie jest miejsce że wjedzie kompakt, a nie wjedzie 5 metrowy sedan? 

 

a jak często.... nawet kilka razy w tygodniu może być?

 

 

 

 

 

 

Jak najbardziej zdaję sobie sprawę że małym samochodem łatwiej się parkuje, ale ta łatwość parkowania absolutnie nie rekompensuje przyjemności jazdy dużym autem. Dla mnie analogiczna sytuacja jest z mieszkaniem, małe mieszkanie mniej kosztuje, ma niższy czynsz, niższe zużycie prądu, taniej można je urządzić, wydawałoby się że same zalety... A mimo wszystko znasz kogos kto nie chciałby mieć troche większego mieszkania?

 

Pojeździj sobie jakim przedłuzonym nieoszklonym dostawczakiem to parkowanie 5 metrowym sedanem to będzie czysta przyjemność.

Edytowane przez Jerzy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak najbardziej zdaję sobie sprawę że małym samochodem łatwiej się parkuje, ale ta łatwość parkowania absolutnie nie rekompensuje przyjemności jazdy dużym autem. Dla mnie analogiczna sytuacja jest z mieszkaniem, małe mieszkanie mniej kosztuje, ma niższy czynsz, niższe zużycie prądu, taniej można je urządzić, wydawałoby się że same zalety... A mimo wszystko znasz kogos kto nie chciałby mieć troche większego mieszkania?

 

to czy rekompensuje czy nie to kwestia preferencji. czyli nie jak twierdziłeś, że ZAWSZE duże jest lepsze, a lepsze jest to co kto potrzebuje i lubi.

mój teściu jezdzi focusem w którym wyją 2 łożyska i mu z tym dobrze, a mnie strzela jak mam założyć bagaznik dachowy, bo nie lubie huku powietrza podczas jazdy...

znam. kogoś kto ma mieszkanie w mieście gdzie pracuje kilka dni w tygodniu, a mieszka na codzień w domu. w takim wypadku mieszkanie robi mu za hotel i wymaga od niego aby było tanie, łatwe w utrzymaniu i w centrum. a nie duże - czyli znowu kwestia preferencji i potrzeb a nie uniwersalna prawda.

Pojeździj sobie jakim przedłuzonym nieoszklonym dostawczakiem to parkowanie 5 metrowym sedanem to będzie czysta przyjemność.

czyli jednak parkowanie i rozmiar mają znaczenie. szybko zmieniasz zdanie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak najbardziej zdaję sobie sprawę że małym samochodem łatwiej się parkuje, ale ta łatwość parkowania absolutnie nie rekompensuje przyjemności jazdy dużym autem. Dla mnie analogiczna sytuacja jest z mieszkaniem, małe mieszkanie mniej kosztuje, ma niższy czynsz, niższe zużycie prądu, taniej można je urządzić, wydawałoby się że same zalety... A mimo wszystko znasz kogos kto nie chciałby mieć troche większego mieszkania?

 

Pojeździj sobie jakim przedłuzonym nieoszklonym dostawczakiem to parkowanie 5 metrowym sedanem to będzie czysta przyjemność.

 

Widzisz, czasem nie chodzi o "łatwość", a o samą "możliwość". I nie trzeba do tego Centrum - wystarczy biurowa okolica, gdzie nie przewidziano odpowiedniej ilości miejsc parkingowych.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz, czasem nie chodzi o "łatwość", a o samą "możliwość". I nie trzeba do tego Centrum - wystarczy biurowa okolica, gdzie nie przewidziano odpowiedniej ilości miejsc parkingowych.

 

 

Widocznie jakiś dziwny jestem ale dla mnie z reguły  albo jest miejsce parkingowe, albo go nie ma. Sytuacje kiedy "jest miejsce, ale się nie zmieszczę" są marginalne i bardzo rzadkie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja mam troche inne podejscie do wychowywania, ale moze tez i inne dzieci. syn wogóle smoczka nie doił, wypluwał i koniec. córcka więcej, ale też nie chcieliśmy przyzwyczajać, więc tylko 4 miesiące.

zarówno syna, jak i córkę nauczyliśmy załatwiać się na nocnik, jak miały równo rok, więc szybko przestaliśmy używać pieluch. w podróży przeważnie zawsze spały, a nawet jeśli nie, to patrzyły sobie na widoki, za to żona zawsze śpi, bo cierpi na chorobę lokomocyjną i po pierwszych km ją zaczyna boleć głowa, więc po prostu pochyla oparcie i usypia, to tym bardziej nie może jezdzić z tyłu i zabawiać dzieci, ale też dlatego, ze przy dwójce nie ma już miejsca z tyłu na 3 osobę.

teraz jak trochę podrosły, to śpiewają razem z radiem i jest wesoło.

no ale każdy robi jak uważa

Moja ma 2miesiące więc doi smoka jak chce zasnąć a jak jej wypadnie to jest płacz :) Poza tym jej się jeszcze pokarm ulewa i szkoda by było jakby jechała 2-3h z ulanym pokarmem na siebie.

U mnie zasada taka, że przy dziecku musi być jedna osoba, jeżeli kobieta jedzie z dzieckiem to nosidełko ląduje na miejscu pasażera aby widziała co młoda wyprawia.

 

Młoda w te upały wytrzymała 1,5h jazdy z klimą i tak jej się zrobiło gorąco i przymusowy postój był na karmienie bardziej na napicie się niż żarcie ale jednak, a później nie chciała usnąć bo słońce świeciło wiec trzeba było bujać o tyle dobrze, że mam teraz tyle miejsca w środku że Aga wzięła na kolana nosidełko i mogła nim bujać siedząc wygodnie w aucie które stało na parkingu i chłodzone było klimą.

 

Nie można dzieci porównywać do siebie :) bo koleżanka ma np. 2 chłopaków i jeden z nich jest mega spokojny i w aucie nic nie robi, a drugiego jakbyś samego zostawił na tylnej kanapie to wyrwałby zagłowki i rozkręcił auto :hihihi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widocznie jakiś dziwny jestem

 

Przez grzeczność nie zaprzeczę. :]

 

ale dla mnie z reguły  albo jest miejsce parkingowe, albo go nie ma. Sytuacje kiedy "jest miejsce, ale się nie zmieszczę" są marginalne i bardzo rzadkie...

 

Zerknij na google maps poniżej - chodzi o miejsca prostopadłe do ul. Jutrzenki. Są wyznaczone, ale ludzie parkują dodatkowo tak, jak zaznaczony na czerwono bus (cały ciąg aut). Autem ~5 m długości za Chiny ludowe się nie złamiesz.  

post-135461-0-56437700-1436350951_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez grzeczność nie zaprzeczę. :]

 

 

Zerknij na google maps poniżej - chodzi o miejsca prostopadłe do ul. Jutrzenki. Są wyznaczone, ale ludzie parkują dodatkowo tak, jak zaznaczony na czerwono bus (cały ciąg aut). Autem ~5 m długości za Chiny ludowe się nie złamiesz.  

 

 

Mhm, rozumiem o co Ci chodzi. Nie wiem, wydaje mi sie że tak jest wystarczająco dużo miejsca żeby wjechać i wyjechać, najwyżej z dwiema lub trzema poprawkami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mhm, rozumiem o co Ci chodzi. Nie wiem, wydaje mi sie że tak jest wystarczająco dużo miejsca żeby wjechać i wyjechać, najwyżej z dwiema lub trzema poprawkami.

 

To jest tylko przykład, ale nie w tym rzecz, żeby się licytować - uwierz, że w miejscach, gdzie jest mało miejsc parkingowych ludzie potrafią tak zaparkować auto, że nie dasz rady wjechać/wyjechać. :ok:

I dla jasności - mi to lotto, bo mam miejsce na parkingu podziemnym, ale doskonale rozumiem argument (nie)wielkości auta. :ok:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


I dla jasności - mi to lotto, bo mam miejsce na parkingu podziemnym, ale doskonale rozumiem argument (nie)wielkości auta.

 

Ja bym do tego jeszcze dodał widoczność przy cofaniu bo nawet dobra kamera to nie to samo.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...w przypadku gdy na świecie pojawia się nowy członek rodziny?

wielkimi krokami zbliżają się narodziny mojego pierworodnego.

w związku z tym, że chcę być dobrze przygotowany, jestem na etaipe rozkminiania wielu tematów, które dla mnie są nowe.

spośród wielu wątków poruszonych ze znajomymi (młodymi rodzicami) bardzo często pojawia się temat zmiany samochodu na większy (kombi).

na chwile obecną jeździmy z żoną hondą civic 5d hatchback i jest to auto, które gwarantuje nam w zupełności wystarczającą ilość miejsca, natomiast spora większość osób, z którymi rozmawiam, przekonuje mnie, że bez kombi, albo dużego sedana ani rusz... 

jak to było w Waszym przypadku? czy rzeczywiście zmienialiście samochód na większy i czy był to dobry wybór czy niekoniecznie?

z góry dzięki za opinie  :piwko:

 

Masz sprawdzone auto i wiesz czym jeździsz to poczekaj, jak Ci zacznie brakować miejsca to zmienisz.

Ja jeżdżę kombi bo takie nadwozie moim zdaniem jest praktyczne, wcześniej miałem dwa hatchbacki, obecnie drugie już kombi i innej wersji nadwozia już nie kupię, nie muszę się zastanawiać czy coś zmieszczę czy nie, a taka wersja nadwoziowa nie pociąga za sobą żadnych niedogodności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mhm, rozumiem o co Ci chodzi. Nie wiem, wydaje mi sie że tak jest wystarczająco dużo miejsca żeby wjechać i wyjechać, najwyżej z dwiema lub trzema poprawkami.

 

Byles kiedy w Rzymie, Paryzu, czy np Atenach?

Tam wszedzie kroluja male miejskie auta bo zwyczajnie tak jest wygodniej jezdzic i parkowac po zatloczonym miescie :ok:

Dla mnie jazda autem segmentu D lub E po miescie to nieporozumienie... Zwyczajnie nie do tego te auta sa stworzone.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie duzy samochód jest zawsze lepszy, pod każdym wzglądem. Śmieszą mnie argumenty o trudnosciach z parkowaniem.

Mnie najbardziej smieszy jak wieksze auto pali mniej ;l oj, jaki ubaw, az mi zajady popekaly ide lyknac witamine B ;]

Edytowane przez bartekm
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie najbardziej smieszy jak wieksze auto pali mniej ;l oj, jaki ubaw, az mi zajady popekaly ide lyknac witamine B ;]

vw touran-srednia z 2 lat 6.6l/100km

suzuki alto-srednia z prawie roku 7.6l/100km.

faktycznie smieszne :hehe:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie najbardziej smieszy jak wieksze auto pali mniej ;l

 

no to sie tak nie ciesz, bo czasem to prawda. niegdyś cinquecento bez problemu po mieście mi łykało 8 litrów. obecna octavia też tyle pali, a przecież to dwa różne światy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W listopadzie zostanę szczęścilwym tatą, w garażu posiadam corse d w dodatku trzy drzwiową. Nawet przez głowę mi nie przeszło aby kupić większe auto. Pierwsze przymiarki pokazały, że zmieszcze w tym samochodzie wszystko co mi potrzeba :-)

Ja się z dzieckiem pakowalem do 3d corsy b i było dobrze. Jak dzieci urosły to każde auto rozkminiam czy butami oparcia nie pobrudza. Teraz z 2 dzieci jeżdżę superbem sedana albo Grand Voyagerem. Ale do tego drugiego dzieci pakują wszystko co im wpadnie w ręce
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byles kiedy w Rzymie, Paryzu, czy np Atenach?

Tam wszedzie kroluja male miejskie auta bo zwyczajnie tak jest wygodniej jezdzic i parkowac po zatloczonym miescie :ok:

Dla mnie jazda autem segmentu D lub E po miescie to nieporozumienie... Zwyczajnie nie do tego te auta sa stworzone.

Niestety nie wszystkich stać na to by miec jedno auto do miasta, drugie do wypraw rodzinnych i trzecie dla lansu. Chcesz jeździć wypierdkami to proszę bardzo. Niech każdy jeździ tym czym ma ochotę i nikomu nic do tego

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie najbardziej smieszy jak wieksze auto pali mniej ;l oj, jaki ubaw, az mi zajady popekaly ide lyknac witamine B ;]

 

NIe wiem co w tym śmiesznego, zmieniłem 2,5l Alfę 156 na 3.0l BMW E61, BMW pali około 2-3 litrów mniej czy to w trasie czy to w miescie  :nie_wiem:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak nam się urodziła pierwsza córka, jeździliśmy Astrą F w nadwoziu sedan. I było bardzo spoko, choć trochę irytował mnie nieduży otwór bagażnika. Argumentem, aby kupić sobie Mondeo kombi, były narodziny syna. Poza tym ja po prostu chciałem większe, wygodniejsze i lepiej wyposażone auto. Potem zacząłem planowanie zakupu kolejnego samochodu i miała to być..... Honda Accord coupe. :jump:

I niewiele brakowało, a bym ją kupił, tyle że...... urodziły się nam bliźniaczki. :bzik: I trzeba było zmienić plany i kupić minivana.

A teraz, mimo że jeżdżę już 6 lat samochodem o 7. miejscach jestem zwolennikiem kupowania samochodu możliwie małego, ale spełniającego potrzebę przemieszczania się danej rodziny. Dlatego na przykład Mazdę MPV zamieniłem na Citroena C8 a nie Toyotę Siennę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.