Skocz do zawartości

Moje Audi A6 mam już rok.


electrofinger

Rekomendowane odpowiedzi

Tu są dwie opcje:

 

a. nie stać go, bo utrata wartości to dla niego dużo kasy

b. sknera

Proszę mi nie zaglądać do portfela. Napisałem temat neutralnie, bez sugestii kupujcie bo tanio, albo nie kupujcie bo drogo. Czy ja komuś wciskam Audi? Czy obowiązkiem jest zakup zawsze nowego auta? Raz kupiłem i to była największa porażka finansowa w moim życiu. Dziękuję - będę dojeżdżał na razie po "Niemcu". W PL nie kupie bo ... To już inny temat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zgadzam się. Bardzo często 2-3 letni używany jest we wszystkim lepszy od nowego. Przede wszystkim dlatego ze możesz za te same pieniądze kupić znacznie więcej samochodu a po drugie dlatego ze większość wkurzających problemów gwarancyjnych pojawia się właśnie w ciagu pierwszych dwóch lat - kupując 2-3 latka mamy samochód zmruż naprawionymi problemami z fabryki.

No i ze 40-50 % taniej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i ze 40-50 % taniej

 

2-3 letni za 50% ceny oryginalnego to raczej tylko po jakichś wielkich przejściach albo ze sporym przebiegiem. Tak, udało mi się kiedyś kupić roczny samochód za dokładnie 50% ceny nowego, ale był z Avis'a = miał 40 k mil po roku, choć był w idealnym stanie. Jednak jak chcesz coś 2-3 letniego z małym przebiegiem i nadal na gwarancji to raczej można liczyć na max 30% poniżej ceny nowego. To nadal spora oszczędność, bo samochód nie jest zużyty w 30%, raczej w 10% a dostajesz 30% taniej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na BMW nie było mnie stać.

DO jasnego grzyba! Czy to jest forum motoryzacyjne czy ekonomiczne ? A może masz jakąś obsesję bo w kółko powtarzasz: stać - nie stać. Jak to wszystko czytam to nadziwić się nie mogę: 100 razy gorzej niż na HP. Masakra :facepalm:

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proszę mi nie zaglądać do portfela. Napisałem temat neutralnie, bez sugestii kupujcie bo tanio, albo nie kupujcie bo drogo. Czy ja komuś wciskam Audi? Czy obowiązkiem jest zakup zawsze nowego auta? Raz kupiłem i to była największa porażka finansowa w moim życiu. Dziękuję - będę dojeżdżał na razie po "Niemcu". W PL nie kupie bo ... To już inny temat.

Ale ja nie pisałem o Tobie przecież. Ten wątek już dawno Ciebie nie dotyczy.

;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

DO jasnego grzyba! Czy to jest forum motoryzacyjne czy ekonomiczne ? A może masz jakąś obsesję bo w kółko powtarzasz: stać - nie stać. Jak to wszystko czytam to nadziwić się nie mogę: 100 razy gorzej niż na HP. Masakra :facepalm:

Wątek dawno powinien być na HP.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Co robiłeś w aucie za takie pieniądze?

Ja wiem, że jak się tego nie liczy...to się wydaje, że za 5 zł auto się ubezpiecza, naprawia i myje co tydzień.

Wystarczy wziąć koszty rejestracji + ubezpieczenie i na dzień dobry idzie 2000 zł.

Kpl. opon 1000 zł.

Już mamy "3 klocki", a nic przy aucie nie zrobiliśmy.

Przez pierwsze lata co roku samo ubezpieczenie pochłaniało ok. 1000 zł. Głupi kpl. hamulców na przód 690 zł (ATE). Używane(!) alufelgi 700 zł.

A olej, filtry, świece, aluminiowe wahacze Lemfordera, amortyzatory, gumy belki, elastyczne przewody ham., regeneracja zacisków, rozrząd...(?)

Nie da się finansowo traktować Audi Avant jak Palio Weekend i myśleć, że da radość i satysfakcję z jazdy. Banalna, pozornie wieczna rzecz w każdym aucie jak spryskiwacz tylnej szyby w Audi jest tak "innowacyjny", że awaria kosztuje minimum 150 zł. I takich kosztów wystarczy kilka, żeby kwoty robiły się właśnie takie. Ale jak nie liczysz...to nie wiesz. Nie robię tego przy Suzuki żony, sama sobie go ubezpiecza i wydaje mi się, że koszty zerowe. Ale na pewno tak nie jest.

 

Pozdrawiam.

  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego? Też kupuję używane. Nie chodzi o to żeby nie kupować ale żeby nie dorabiać ideologii.

 

No ale Ty dorobiłeś-ktoś kupuje używane, bo tak wybrał, to wg Ciebie nie stać na nowe-przecież cały wątek o tym nudzisz mimo, że wszyscy mówią, że to kwestia potrzeb i wyborów, na koniec się dowiadujemy, że tez kupiłeś używanego nie nowego, czym pogrzebałeś swoje wypociny w gruzach. A dorabiasz ideologię, że ktoś kupuje używkę a Ty dopisujesz, że robi to dlatego, że go nie stać i próbuje mówić coś innego :facepalm:  Jesteś rozsądny facet, ale  w tym wątku wybrałeś sobie stanowisko, którego nie dało się obronić bo jest w zasadzie to głupie, nielogiczne i zupełnie nie mające nic wspólnego z rzeczywistością  :oki:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ale Ty dorobiłeś-ktoś kupuje używane, bo tak wybrał, to wg Ciebie nie stać na nowe-przecież cały wątek o tym nudzisz mimo, że wszyscy mówią, że to kwestia potrzeb i wyborów, na koniec się dowiadujemy, że tez kupiłeś używanego nie nowego, czym pogrzebałeś swoje wypociny w gruzach. A dorabiasz ideologię, że ktoś kupuje używkę a Ty dopisujesz, że robi to dlatego, że go nie stać i próbuje mówić coś innego :facepalm:  Jesteś rozsądny facet, ale  w tym wątku wybrałeś sobie stanowisko, którego nie dało się obronić bo jest w zasadzie to głupie, nielogiczne i zupełnie nie mające nic wspólnego z rzeczywistością  :oki:

 

Ja pokazałem mechanizm. Globalny mechanizm, nie konkretne przypadki. Wiemy od zawsze że AK jest miejscem w którym statystyki są wywracane do góry nogami ale skupmy się na ogóle społeczeństwa.

 

Używane samochody to grupa produktów, które z definicji są tańsze niż nowe. Dramatyczna większość je kupujących nie robi tego z powodów innych niż finansowe. Dowodzi tego wolumen sprzedaży (lub procentowy udział) samochodów nowych na różnych rynkach - porównaj kraje rozwinięte i rozwijające się. Polska nie jest eldorado dla sprowadzanych przystanków ze średnim wiekiem auta 14 lat dlatego że Polacy lubią takie rozrywki, a dlatego że nie mają kasy na nowe. Kraje w których ludzie mają kasę na nowe mają ich dużą sprzedaż a przystanki eksportują do trzeciego świata.

W związku z tym można postawić ogólną teorię, że ludzie kupują używane auta gdy ich nie stać na nowe. Oczywiście z zastrzeżeniem że na AK akurat nie ma ani jednego takiego przypadku. Ale to czterdziestomilionowy kraj, więc AK może nie być mimo wszystko reprezentatywne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


żywane samochody to grupa produktów, które z definicji są tańsze niż nowe. Dramatyczna większość je kupujących nie robi tego z powodów innych niż finansowe

 

Ale to, że ktoś kupuje używane ze względów finansowych wcale nie oznacza, że go nie stać, a to za wszelką cenę chciałeś pokazać. Kupuje ze względów finansowych, bo tak wybrał, bo ma ważniejszy cel, wyższy priorytet (i nie tylko jedzenie o którym pisałeś). Dlatego kilkukrotnie pisałem Ci, że nie da się tego rozpatrywać zero-jedynkowo. Jako całe społeczeństwo jesteśmy ciągle na dorobku i kupowanie samochodu używanego to nie zastępstwo dla nowego i dorobienie ideologi, tylko wybór-jest związany z finansami, ale nie jest związany ze stać-nie stać, czego sam jesteś idealnym przykładem, kupiłeś używany, bo był tańszy niż nowy, choć pisałeś że stać Cię na nowy-czyli pomimo że stać, wybrałeś używany, w Twoim przypadku kryterium było może nie stricte finansowe a wizualnie Ci się podobał, ale po prostu wybrałeś tak, pomimo, że stan finansów wskazywał na "stać Cię".

I nie ma tu żadnych czarów, rozsądny człowiek, mający rozum tak właśnie postępuje, ustala priorytety, kalkuluje, że nowy przyniesie mu dużą utratę wartości, a jeździ tylko wokół komina zatem nie kupuje nowego pomimo, że stać go na zakup, ubezpieczenie i przeżycie tej utraty wartości, bo szanuje swoje pieniądze, zainwestuje je w coś co przyniesie zysk a nie stratę. Takim schematem posługują się również biznesmeni, którzy nie muszą szczypać się z kasą, ale fakt, że sami doszli do pieniędzy-szanują je i nie pozwalają im uciekać na głupoty, tylko pozwalają im pracować dla nich-to jest rozsądek, który Ty próbowałeś zaszufladkować jako "sknera".

To są proste rachunki ekonomiczne a nie sknerzenie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wiem, że jak się tego nie liczy...to się wydaje, że za 5 zł auto się ubezpiecza, naprawia i myje co tydzień.

Wystarczy wziąć koszty rejestracji + ubezpieczenie i na dzień dobry idzie 2000 zł.

Kpl. opon 1000 zł.

Już mamy "3 klocki", a nic przy aucie nie zrobiliśmy.

Przez pierwsze lata co roku samo ubezpieczenie pochłaniało ok. 1000 zł. Głupi kpl. hamulców na przód 690 zł (ATE). Używane(!) alufelgi 700 zł.

A olej, filtry, świece, aluminiowe wahacze Lemfordera, amortyzatory, gumy belki, elastyczne przewody ham., regeneracja zacisków, rozrząd...(?)

Nie da się finansowo traktować Audi Avant jak Palio Weekend i myśleć, że da radość i satysfakcję z jazdy. Banalna, pozornie wieczna rzecz w każdym aucie jak spryskiwacz tylnej szyby w Audi jest tak "innowacyjny", że awaria kosztuje minimum 150 zł. I takich kosztów wystarczy kilka, żeby kwoty robiły się właśnie takie. Ale jak nie liczysz...to nie wiesz. Nie robię tego przy Suzuki żony, sama sobie go ubezpiecza i wydaje mi się, że koszty zerowe. Ale na pewno tak nie jest.

 

Pozdrawiam.

Myślałem, że tyle wynosiły "inwestycje" w samochód :)

Koszty ubezpieczenia, paliwa itp ponoszone są przy każdym aucie, oczywiście mamy wpływ na ich wielkość (pojemność przy ubezpieczeniu, spalanie itp).

 

Tu wydaje mi się bardziej chodziło o koszty utrzymywania auta w sprawności, czyli usterki i koszty ich naprawy.

 

Ja nie liczę 2 tysi za koła z oponami, wymianę kierownicy na inną i obszycie jej skórą, wymianę foteli na lepsze itp bo nie są to koszty, które trzeba było ponieść, tylko zachcianki ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z czysto teoretycznego punktu widzenia na pewno kolega Ryb ma rację, ponieważ gdyby ludzi byli stać na nowe auto to większość by takie kupowała, bo po co kupować używane, które swoje jyz przeszło, nie ma gwarancji, nie jest na poziomie technologicznym nowego, a przede wszystkim nie zapewnia tego komfortu psychicznego, że w przypadku awarii producent ma sobie zabierać pojazd i go za free naprawiać. Nie mówiąc już o przyjemności zakupu nowego auta.

"Stać" jest tak indywidualnym określeniem i zawierającym wiele zmiennych, że trudno o jednoznaczne zdefiniowanie.

Dla mnie wyznacznikiem tego, że kogoś stać na nowy segment D , a kupuje C bo tyle mu wystarczy jest np kiedy ma nieszkanie/dom, oszczędności na koncie, dobrze płatna pracę.

W innych przypadkach jednak mamy do czynienia z kalkulacja.

Znam gro osób, które mieszkają w klitce w bloku, ale co kilka lat kupują nowe auta po czym jeżdżą nimi po kilka tys na rok. Przeglądy u mietka, bo aso drogie. AC nie mają, a tylko mini casco i dla mnie jest to typowy przykład osoby, której na coś nie stać. Wystarczy się przejechać po blokowiskach, żeby zobaczyć jakie auta stoją pod blokami. Często niewiele mniej warte o tych mieszkań.

Niestety, ale przy wynagrodzeniach, które mamy w pl ludzie nie mogą sobie pozwolić na spokojne życia.

U nas kupno nowego auta to wydarzenie, a w innych krajach jest to zwykły przedmiot użytku.

Dla porównania u nas golf 1.4 hl kosztuje ok 80 tys zł. W D ponad 25 tys E. Wystarczy sobie porównać zarobki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Mala fortuna roczna na starego trupa. Tak to moge podsumowac. Wystarczy oczywiscie nie zycze Ci tego. Grubsza stluczka i szkoda calkowita. Wiadomo jak jest sentyment to pakowac kase i juz. Ale wychodzi drogo.

Stary tak (20 lat), ale czy trup? No właśnie dzięki tej $ nie. Samochód prezentuje naprawdę niezły poziom, ale masz rację jeśli chodzi o ubezpieczenie. Wartość rynkowa jest komiczna (nie mylić z kosmiczną), ale wartość rzeczywista samochodu kombi klasy średniej ze 125-konnym silnikiem jest - przynajmniej dla mnie - bardzo duża. Samochód ma wiele do zaoferowania i jest po prostu pewny, a do tego komfortowy i szybki.

Mała fortuna? Bardziej mała niż fortuna. Jeśli zsumuję koszty eksploatacji (bez paliwa) przez 9 lat i koszt zakupu wyjdzie kwota 48.000 zł.

W 2009 roku za nowego Swifta żony zapłaciłem 49.000 zł...bez alufelg. Daje do myślenia...

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Ja też. I nie rozumiem sensu SUVa z napędem na jedną oś. Ale jak widać sprzedają się świetnie.

To tak jakby powiedzieć:

Podjeżdża Toyota GT86. Nie rozumiem sensu samochodu sportowego, który ma tylko 200 koni.

Podjeżdża 370Z. Nie rozumiem jak samochód sportowy może mieć tylko 330 KM.

Podjeżdża LaFerrari. Nie rozumiem jak samochód sportowy może być hybrydowy...jak Prius...i mieć tylko 900 KM.

To czym jeździsz?

1200-konnym Veyronem.

SUV 4x2 jest po prostu gorszy od SUVa 4x4. Nic więcej. Coś jak Octavia 4x2 i Octavia 4x4. Druga lepsza, pierwsza gorsza. Sens ma każdy...jeśli użytkownik będzie korzystał z tych cech, które auto ma, a nie będzie tęsknił za cechami, których nie ma.

SUV ma dużo więcej cech nadających mu uzasadnienie istnienia niż napęd 4x4. Odrzucam jakiś brak sensu z racji tego, że czegoś dane auto nie ma. Np. klimatyzacji. Nie ma i już. Po prostu. 

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może to być np. większy prześwit :ok: - o ile ten faktycznie jest większy, bo z tym też różnie bywa. Vany AWD też się zdarzają.  :phi:

 

No właśnie. Na pewno więcej pali, ma większe (czasem absurdalnie większe) opony i ogólnie jest droższy w zakupie i eksploatacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i ze 40-50 % taniej

Już były czynione obliczenia.

Przy kupnie 4-latka i sprzedaży go jako 8 latka traci się tylko 20% ceny nowego w porównaniu do kupna nowego i sprzedania go po 8 latach. I to przy założeniu, że używka będzie w dobrym stanie, bezproblemowa i bezwypadkowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mojemu Superbowi niedawno stuknęło 100kkm.

Przebieg zrobiony w trzy lata, auto brane nowe z salonu.

Od początku korzystam tylko ja, przeglądy robię co 15kkm.

W drugim roku została mi przedstawiona oferta na tzw. przedłużoną gwarancję na dodatkowe trzy lata (limit 200kkm) - koszt 4300zł - skorzystałem

 

Poza paliwem, oponami, filtrami etc. z nieprzewidzianych awarii i kosztów:

- pozrywane bałwanki amortyzatorów tylnych (naprawa 120zł w ASO)

- skrzypiący szklany dach - usterka usunięta na gwarancji

- uszkodzony napęd DVD w nawigacji - wymiana navi na gwarancji (tej przedłużonej)

- ostatnio zdiagnozowano kończący się dwumas i przeguby wewnętrzne skrzyni DSG (poszło zgłoszenie do gwaranta)

 

Rok 2016 rozpocząłem przygrzmocenia spojlerem akcesoryjnym w krawężnik (chwilowy spadek koncentracji :/ ) i spojler musiał zostać wymieniony - 1600zł z montażem i lakierowaniem :(

 

Więcej kosztów nie pamiętam. W porównaniu do poprzedniego auta jestem ze Skody mega zadowolony :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

100 tys km i do wymiany dwumas? Toc DSG miało podobno delikatnej obchodzić się z dwumasa i ta miała starczac na dłużej. Wot technika VAG.

 

Możliwe, że to mój styl jazdy (dość agresywny) ma na to wpływ :(

 

BTW. Co się zaś tyczy samego dwumasu, to ja osobiście nie słyszę, ani nie czuję, żeby się coś działo. Na przeglądzie zwróciłem uwagę, że auto wpada w wibracje (przyczyną były wyząbkowane opony), ale serwis "widzi" też dwumas i przeguby wewnętrzne. Konsultant, jak przekazywał mi info o usterce, nie wiedział, że jest gwarancja więc może przykozaczył...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Jakie (poza oczywiście wyglądem "terenówki")? Albo inaczej - w czym taki SUV ma przewagę nad minivanem?

SUV nie ma wyglądu terenówki. Terenówka ma wygląd terenówki, a SUV ma wygląd SUVa. Crossover ma wygląd crossovera, kabriolet ma wygląd kabrioletu, a kompakt ma wygląd kompaktu. Wszystko wygląda na to czym jest bo właśnie na podstawie wyglądu, odróżnia się te klasy.

SUV przede wszystkim jest lepiej bo bardziej naturalnie dopasowany do rozmiarów człowieka. Tyłek masz na wysokości tyłka, głowę na wysokości głowy. Wsiadanie, wysiadanie, obserwacja drogi i terenu otaczającego jest bardziej naturalna. Tak samo z podłogą np. bagażnika. Jest ona tam, gdzie człowiekowi kończą się ręce. W klasycznym aucie wszystko jest niżej i dlatego mniej wygodnie.

Przewaga SUVa nad minivanem to przede wszystkim wielkość kół, odporność na przeszkody, prześwit i to, że raczej każdy minivan jest duży, a SUV taki być nie musi. Przy takim codziennym, nudnym trybie miejskiej jazdy, wsiadanie, wysiadanie, parkowanie pod szkołą/przedszkolem, zakupy, pakowanie dzieci, bezmyślne wjeżdżanie na krawężniki, górki itp. SUV sprawdza się po prostu najlepiej. Jasne, że więcej przestrzeni i komfortu da minivan, ale podczas wakacji. Cechy, które będą super na wakacjach mogą być na codzień uciążliwe.

 

Do głupiej, codziennej, nudnej jazdy, ale jednocześnie do jazdy w każdych warunkach czyli jeśli mamy jedno auto do wszystkiego, średniej wielkości SUV z automatyczną skrzynią biegów i - chętnie - 4x4, ale bez napinki to SUV jest po prostu najlepszy. Najmniej stresuje, najmniej irytuje, nie wygląda jak coś, czym nie jest. Wygląda brzydko i byle jak, ale taki SUV ma właśnie być.

 

I nie ma różnicy jeśli chodzi o napęd 4x4 czy jest to Duster, Rav4, Octavia czy BMW 525. Zawsze 4x4 będzie skuteczniejszy i droższy. Nawet Porsche 911. Chociaż ja nie rozumiem, żeby akurat(!) 911-ka miała mieć napęd na obie osie, ale wiele osób kompletuje na SUVową modłę nawet takie cacka. Większość!

 

Pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie. Na pewno więcej pali, ma większe (czasem absurdalnie większe) opony i ogólnie jest droższy w zakupie i eksploatacji.

 

Opony ma zwykle duże, ale czasami są to jednak koła z dość wysokim profilem - więc z punktu widzenia kosztów nie robi to IMO wielkiej różnicy. Dziś w segmencie B potrafią zamontować opony o wielkości 225x45R18 czy podobne, więc nie jest to jakiś szczególny kłopot charakterystyczny akurat dla SUV-ów. 

 

Poza tym wielu ludziom większy prześwit wystarcza jako rozwiązanie problemów, z którymi mają do czynienia w przypadku "zwykłych" aut - napęd na cztery koła nie jest im do niczego potrzebny na codzień, a samochód, który nie szoruje podwoziem o drogę przy dojeździe np. na działkę już tak.  ;]  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mnie wystarcza zwykły kompakt z wysokim prześwitem.

Wystarczą przyzwoite opony i wjedzie wszędzie, gdzie potrzebuję.

Przestronne wnętrze, regulacja wysokości fotela i można zająć wysoką pozycję :ok:

Nie widzę przewagi takich aut jak CRV.

VAN bardziej przestronny będzie.

Ale SUV ciaśniejszy, rzadko który ma dobre właściwości jezdne, przyzwoity napęd 4x4.

IMO moda gra największą rolę w wyborze auta ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stary tak (20 lat), ale czy trup? No właśnie dzięki tej $ nie. Samochód prezentuje naprawdę niezły poziom, ale masz rację jeśli chodzi o ubezpieczenie. Wartość rynkowa jest komiczna (nie mylić z kosmiczną), ale wartość rzeczywista samochodu kombi klasy średniej ze 125-konnym silnikiem jest - przynajmniej dla mnie - bardzo duża. Samochód ma wiele do zaoferowania i jest po prostu pewny, a do tego komfortowy i szybki.

Mała fortuna? Bardziej mała niż fortuna. Jeśli zsumuję koszty eksploatacji (bez paliwa) przez 9 lat i koszt zakupu wyjdzie kwota 48.000 zł.

W 2009 roku za nowego Swifta żony zapłaciłem 49.000 zł...bez alufelg. Daje do myślenia...

 

Pozdrawiam.

Ja cię doskonale rozumiem :ok: , moje 1.8T pomimo że mam je dopiero 1,5 roku też uwielbiam. Jeździ się mega wygodnie, osiągi po sofcie są jak dla mnie zadowalające. Spalanie na gazie generuje śmieszne koszy pokonywanych odległości.

Planuję je miec długo, dbac o nie i cieszyć się frajdą z jazdy.

 

Na tą chwilę w wieku 15 lat nie genruje kosztów, które mogłyby mnie frustrować. Paliwa, ubezpieczenia i zwykłej eksploatacji nie liczę, bo alternatywą byłoby nie posiadanie auta wogóle ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja cię doskonale rozumiem :ok: , moje 1.8T pomimo że mam je dopiero 1,5 roku też uwielbiam. Jeździ się mega wygodnie, osiągi po sofcie są jak dla mnie zadowalające. Spalanie na gazie generuje śmieszne koszy pokonywanych odległości.

Planuję je miec długo, dbac o nie i cieszyć się frajdą z jazdy.

 

Na tą chwilę w wieku 15 lat nie genruje kosztów, które mogłyby mnie frustrować. Paliwa, ubezpieczenia i zwykłej eksploatacji nie liczę, bo alternatywą byłoby nie posiadanie auta wogóle ;).

Moje poprzednie auto to A4 B5 1.8T AEB avant `96. Teraz jeździ nim mój ojciec. Ja zrobiłem w nim rozrząd, hamulce przód i tył, zawias z przodu (potem pojedyncze sztuki). Po kupnie to panel climatronik poszedł do lutowania, po roku czy dwóch stanął silniczek od klapy nawiewu. Jeździłem ponad 3 lata a teraz ojciec bardzo zadowolony i nawet że po mieście jeździ to nie narzeka że żre paliwo - wcześniej jeździł golfem trzecim. Mama też się przekonała do tego auta.

Jak musiałem je pożyczyć na trochę to w porównaniu do A6 to to jest porażka totalna i ciasne, głośne i w ogóle :facepalm:

 

:phi:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja na ciasnote nie narzekam :), co do głośności to jal dla mnie jest ok. Lampy zmieniłem na biksenon tylko co by po ciemku przyjemniej sie jezdziło. W skrocie spełnia wszystkie moje oczekiwania motoryzacyjne.

Wysłane z mojego PSP5453DUO przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja na ciasnote nie narzekam :), co do głośności to jal dla mnie jest ok. Lampy zmieniłem na biksenon tylko co by po ciemku przyjemniej sie jezdziło. W skrocie spełnia wszystkie moje oczekiwania motoryzacyjne.

Wysłane z mojego PSP5453DUO przy użyciu Tapatalka

Ja zmieniłem z dwóch powodów. Urodziło mi się drugie dziecko więc B5 zrobiło się za małe. Drugi powód to ogólnie o trasę 650km chodzi którą to przemierzam czasami, więc wiek i potencjalne awarie weszły w grę które mogą się pojawić i hałas pow. 130-140km/h. W A6 jest można powiedzieć cisza. Miejsca tyle co w A8 (prawie).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo po prostu nie stać cię na nowy i jego utrzymanie. Nie ma sensu dorabiać ideologii, że to samo, ale taniej, więc po co przepłacać... 

 

A skąd Ty wyrocznio wiesz kogo na co stać, na podstawie tego że nie chce ponosić kosztów utraty wartości?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koszt utrzymania nowego to nie tylko przegląd, ale też utrata wartości. I skoro nie jesteś w stanie zaakceptować tej utraty wartości, to to właśnie oznacza, że cię nie stać...

 

większej bzdury już dawno nie czytałem ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piękny wywód sprowadzający się do jednego: pieniądze. Standardowa argumentacja: "stać mnie na Bentleya tylko nie kupuje bo jest za drogi". A spróbuj uzasadnić kupowanie tanich aut w inny sposób niż finansowy to zrozumiesz dlaczego ci, których stać kupuja to na co ich stać..

:hehe:  :hehe:  :hehe:

 

stać mnie na nowe auto ale wle kupic zamiast niego stare, nawet jakbym miał na Bentleya to bym kupił W100 albo Ziła, i co mi zrobisz? ;]

miesięczne koszty utrzymania podpisu są na poziomie leasingowej raty za dość drogie auto a jednak... ech ludzi, z takim podejściem to my nigdy zachodu nie dogonimy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

A sprawa jest prosta:

 

1. Nowe auto jest we wszystkim lepsze od używanego

 

@ To wierutna bzdura, bo np nowe W222 NIE JEST we wszystkim lepsze od np W108. Po prostu. Nie szukając daleko choćby dlatego że wygląda jak malowane kreską chińskiego nastolatka. Jak ktoś takiego auta nie chce, to go nie kupi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tak trzymać. Trzeba mieć właściwe priorytety w życiu. Oczywiście będąc fanem motoryzacji fajny samochód jest ważniejszy niż lepszy dach nad głową ale z drugiej strony nie można popadać w skrajności i parkować Ferrari przed M2 w wielkiej płycie. Wypadało by najpierw mieć domek pod miastem z przyzwoitym garażem.

Allah Jahve Amen Alleluja Tortellini!

 

12627950_1121150854592020_1373368404_n.j

 

;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

fajnie, zamieniłbym tylko to 911 na 959 i byłby ideał ;] mógłbym tak mieszkać, nie wiem co baba na to ale co tam... ;] zawsze mi się marzyła hala z autami z piętrem mieszkalnym z częściowo szklaną podłogą ;] może kiedyś ;]

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.