Skocz do zawartości

Cztery lata z Mercedesem C400


Florydzialski

Rekomendowane odpowiedzi

13 godzin temu, wujekcybul napisał:

Ty masz jakis dzihad? Fiat jest kiepski co potwierdzaja wyniki sprzedazy. Tipo balansuje na krawedzi , 500X sprzedaje sie kiepsko tylko 500ka ich ratuje.

Z tego z czasem sie wyrasta, wystarczy przestać kupować Fiaty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, kravitz napisał:

 

Powiem Ci że taki Lancer prosty po latach jeżdżenia Fiatami mocno oczy otwiera.

Słowo "eksloatacja" samo w sobie zaczyna byc zabawne :hehe:

 

 

 

Ja wiem, bo też takimi jeżdżę. Najbardziej awaryjnym moim samochodem w ostatnich latach był Chevrolet Epica, ale w porównaniu z tym co tu ludzie piszą to jednak inna liga. Moje awarie to:

- obłażący lakier z logo

- obłażący chrom z klamki

- padające przeguby (jedyny "prawdziwy" problem)

 

W pozostałych zmieniam tylko olej i filtry, czasem klocki hamulcowe.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, marcindzieg napisał:

Wałek może nie. Ale łańcuchy rozrządu padały. W całkiem nowoczesnych autach  ;]

 

E tam, VAGi się nie liczą - tak samo jak Fiaty. Różnica jest taka, że w Fiacie to "eksploatacja" a w VAGach użytkownik sam sobie winny bo nie nauczył się na pamięć numerów VIN samochodów, które akurat nie miały fakapu. A mógł, bo tych numerów nie jest przecież wcale dużo.

:hehe:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, marcindzieg napisał:

Tak Cię zapytam - krytykujesz VAGa w każdym wpisie. A miałeś choć jednego? Psuł Ci się na potęgę? Nie pytam o sąsiadów, kolegów tylko o Ciebie. Bo wspomniany @kravitz Fiata miał. Nowego.

Napiszę Ci ciekawostkę. Mój siostrzeniec ma Alfe Mito. Fajne auto. Ale był bardzo zdziwiony jak okazało się że komplet tarcz do mojego Subaru wychodzi lekko licząc 2x taniej. Mimo podobnej mocy i tego że to podobno Subaru jest drogie a Fiat tani.

Miałem kilka Fiatów w tym 2 nowe (Stilo, Bravo) i powiem tak, gdybym nie kupił Peugeota, to bym nie rozumiał, że biodegradacja Fiata w oczach to nie jest typowa eksploatacja. Nigdy więcej Fiata.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Rado_ napisał:

Miałem kilka Fiatów w tym 2 nowe (Stilo, Bravo) i powiem tak, gdybym nie kupił Peugeota, to bym nie rozumiał, że biodegradacja Fiata w oczach to nie jest typowa eksploatacja. Nigdy więcej Fiata.

 

A ja miałem Punto II w którym nie pękł alternator!

;]

 

 

(to że wsadzili tam bateryjkę zamiast akumulatora i zimą zdychał, że czasem dla jaj złapał jakiś błąd na desce, że tylna kanapa stukała, że ciągle przepalały się żarówki, że od czasu do czasu w deszczu rozpadały się wycieraczki i żadne ASO nie potrafiło tego naprawić, że zdarzało mu się dla kaprysu nie otworzyć maski - to przecież tylko eksploatacja)

:hehe:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Ryb napisał:

 

A ja miałem Punto II w którym nie pękł alternator!

;]

 

 

(to że wsadzili tam bateryjkę zamiast akumulatora i zimą zdychał, że czasem dla jaj złapał jakiś błąd na desce, że tylna kanapa stukała, że ciągle przepalały się żarówki, że od czasu do czasu w deszczu rozpadały się wycieraczki i żadne ASO nie potrafiło tego naprawić, że zdarzało mu się dla kaprysu nie otworzyć maski - to przecież tylko eksploatacja)

:hehe:

Alternator tez mi nigdy nie pękł. Mam na mysli ciagłe duperele, czy rdza. Bravo to w oczach sie rozpadało, jakby było z papieru, a miałem je 5 lat, sprzedałem z przebiegiem 39 kkm;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Ryb napisał:

Różnica jest taka, że w Fiacie to "eksploatacja" a w VAGach użytkownik sam sobie winny

 

Główna róznica jest taka, że jak userowi VAGa się takie coś przydarzy, to śle po internetach że to szrot.

A uzytkownik Fiata nazwie to ekslopatacją ;]

No i "jak dbasz tak masz"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Ryb napisał:

 

A ja miałem Punto II w którym nie pękł alternator!

;]

 

 

(to że wsadzili tam bateryjkę zamiast akumulatora i zimą zdychał, że czasem dla jaj złapał jakiś błąd na desce, że tylna kanapa stukała, że ciągle przepalały się żarówki, że od czasu do czasu w deszczu rozpadały się wycieraczki i żadne ASO nie potrafiło tego naprawić, że zdarzało mu się dla kaprysu nie otworzyć maski - to przecież tylko eksploatacja)

:hehe:

 

U mnie w Punto 2 z takich ciekawszych "eksloatacyjnych rzeczy", to pamiętam

- alternator

- chodząca tylko jedna wycieraczka (naprawiane 2x)

- zatarta wycieraczka z tyłu

- padające ciągle żarówki. Dobrze że była kontrolka, Fiat pomyślał

- zerwane cięgna w fotelu kierowcy, te uchylajace fotel (wersja 3D)

- padnięte elektryczne wspomaganie. W trakcie jazdy kierownica jakby zabetonowana. Fajne. Chyba @Vadero pisał, jak jego ojciec z kursantem na L wjechali przez to do rowu.

- rok rocznie wahacze przednie do wymiany. Chociaż był jeden rok kiedy nie padły!

- branie oleju w ilościach 0,2-1.0l/1000km. OK, silnik był nietypowy, mogę to przeboleć, chociaż...

- spalanie silnika 1.8 jak innych marek w silnikach 2.5 V6

- tarcze hamulcowe zmieniałem ze 2x z przodu i raz z tyłu. Klocki odpowiednio więcej razy.

- wariator w silniku wymieniany zawsze z rozrządem przy 60tyś km, ale i tak zaczynał terkotac najdalej po 20tyś km. 

- wydech tak często wymieniany, że w końcu zamówiłem jakiś z nierdzewki. Worek złota kosztował.

- materiał na fotelach zużywał się od patrzenia na niego.

 

Auto sprzedałem przy przebiegu około 130tyś.

 

Więcej nie pamiętam, ale ja generalnie mam sklerozę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, kravitz napisał:

 

Główna róznica jest taka, że jak userowi VAGa się takie coś przydarzy, to śle po internetach że to szrot.

VAGów jest jednak trochę więcej. Więc prawdopodobieństwo trafienia na bubla jest też większa.

O Kii Sportage w zasadzie nic nie znajdziesz. A ja znam przynajmniej jeden powtarzający się problem - padające sprzęgiełko od klimy. Dlatego żeby oceniać samochód to trzeba go mieć a nie opierać się tylko na forach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Florydziak napisał:

 

Zobaczymy jak będzie z Volvo - robione w Szwecji a nie w USA, nie pierwszy rocznik nowego modelu (2019 a nie 2018) i nie maczał w tym palców GM =  są szanse na przyzwoitą jakość.

 

 

Przeczytaj dokładnie "window sticker" - "final assembly point - Chengdu, China ;]

15% części ze Szwecji (w tym silnik - ciekawe co poza nim), 30% części z Chin.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, marcindzieg napisał:

VAGów jest jednak trochę więcej. Więc prawdopodobieństwo trafienia na bubla jest też większa.

O Kii Sportage w zasadzie nic nie znajdziesz. A ja znam przynajmniej jeden powtarzający się problem - padające sprzęgiełko od klimy. Dlatego żeby oceniać samochód to trzeba go mieć a nie opierać się tylko na forach.

 

W VAG masz duze prawdopodobieństwo trafienia na zrąbany silnik.

Albo nagar albo rozrząd albo pękające tłoki albo pękająca głowica albo jakieś zdzierające się kółko napędzające rozrząd, zintegrowane razem z wałem albo...

 

Tak, silniki to u nich loteria. Nie wiesz zasadniczo na co trafiłeś kupując nowe auto, bo przeciez oni zmieniają kody silników co 2 lata. Dowiesz się sam na sobie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, SorenLorenson napisał:

np VW skończył montować silniki noPb z wytryskiem pośrednim już w 2013 roku.

Jest ale, nawet kilka. Nie jest to jednak ekonomiczne rozwiązanie, co więcej problematyczne - np. nagar na zaworach dolotowych. Lekarstwo - dotrysk z pośredniego. Jeśli ktoś chce zamontować LPG sprawa jest mało opłacalna. Przy wtrysku bezpośrednim w benzynowcu robi się problem sadzy, co aktualnie poskutkowało wymogiem montowania do aut GPF. Ekonomiki w tym rozwiązaniu osobiście nie widzę. Co "zaoszczędzi się" na paliwie zeżre potem co innego, z nawiązką.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Ryb napisał:

 

Żaden, bo w żadnym nie padnie wałek po zaledwie 20kkm.

;]

 

Niee wcale, jak nie wal to co innego. Roznica jest taka ze wtedy to byla wada fabryczna a dzis to jest celowo obliczone zeby tak bylo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, patgaw napisał:

 

Niee wcale, jak nie wal to co innego. Roznica jest taka ze wtedy to byla wada fabryczna a dzis to jest celowo obliczone zeby tak bylo.

 

Nie znam auta w którym producent obliczyłby COKOLWIEK tak, żeby padło po 20kkm.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, kravitz napisał:

Auto sprzedałem przy przebiegu około 130tyś.

No to spoko, moją Fabię z silnikiem podobnej mocy (zakładam że miałeś HGT) sprzedałem po czterech latach z przebiegiem 90kkm. Przez ten czas trzy razy olej, trzy razy filtry, na przeglądzie przy 88kkm jeszcze klocki były w porządku.

Aha, zapomniałbym o kilku innych awariach, trzy razy wymieniłem wycieraczki i może z pięć dolałem płynu do spryskiwaczy. Taki to z tego VAGa nudny samochód.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Florydziak napisał:

Podsumowujac - samochód był dość niezawodny

Dla mnie to dramatycznie zawodny samochód, zapewne mniej więcej w połowie Twojej eksploatacji doszedłbym do wniosku że nie jest to pojazd w stanie w którym bez stresu do niego wchodzę i jadę na drugi koniec Europy. Chwilę później bym go sprzedał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, format napisał:

Dla mnie to dramatycznie zawodny samochód, zapewne mniej więcej w połowie Twojej eksploatacji doszedłbym do wniosku że nie jest to pojazd w stanie w którym bez stresu do niego wchodzę i jadę na drugi koniec Europy. Chwilę później bym go sprzedał.

Ja tak kiedyś zrobiłem przed planowaną w wakacje dłuższą podróżą w Europę. 

Jeszcze zimą, z dnia na dzień kupiłem nowe auto.

Stare oddałem w rozliczeniu, kilkanaście tys. dopłaciłem, resztę, czyli 50% zapłaciłem za rok :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Florydziak napisał:

Jako że mercedes wyniósł się z garażu to czas na podsumowanie. Samochód wyprodukowany w USA, model C400 z biturbo V6. Kupiony nowy, dosłownie tydzień po tym jak się pojawił u dealerów w USA. 

To może wiele wyjaśniać. Model był świezutki. 

Chodzi mi po głowie 1-2 letnie C43 AMG dla żony, ale trochę mnie zalamales.... 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, format napisał:

Dla mnie to dramatycznie zawodny samochód, zapewne mniej więcej w połowie Twojej eksploatacji doszedłbym do wniosku że nie jest to pojazd w stanie w którym bez stresu do niego wchodzę i jadę na drugi koniec Europy. Chwilę później bym go sprzedał.

Jedno co cenię w Mercedesie - przez 4 lata zapalał od 1 razu i jechał. Nigdy nie stanął na trasie, nigdy nie zarządał natychmiastowego wezwania serwisu. Tego samego nie mogę powiedziec o żadnym innym samochodzie jaki miałem - każdy z nich co najmniej raz w czasie eksploatacji zdecydował się nie odpalić w jakimś mniej lub bardziej krytycznym momencie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Florydziak napisał:

Jedno co cenię w Mercedesie - przez 4 lata zapalał od 1 razu i jechał. Nigdy nie stanął na trasie, nigdy nie zarządał natychmiastowego wezwania serwisu

Tak to z kazdym Fiatem miałem, wiec dziwie się znając Twoje skąpstwo, ze kupiłeś Mercedesa, a nie Fiata ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Florydziak napisał:

Jedno co cenię w Mercedesie - przez 4 lata zapalał od 1 razu i jechał.

Identycznie miałem w Ładzie 2107.... pierwszy raz stanąłem na drodze dopiero po 6-7 latach - rozleciała sie kopułka rozdzielacza... - po 5 minutach zalozylem nową i pojechałem dalej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Florydziak napisał:

Jedno co cenię w Mercedesie - przez 4 lata zapalał od 1 razu i jechał. Nigdy nie stanął na trasie, nigdy nie zarządał natychmiastowego wezwania serwisu. Tego samego nie mogę powiedziec o żadnym innym samochodzie jaki miałem - każdy z nich co najmniej raz w czasie eksploatacji zdecydował się nie odpalić w jakimś mniej lub bardziej krytycznym momencie. 

Taką sytuację ostatni raz miałem w Seicento w maju 2002 roku (swoją drogą jakiś autokącikowicz mnie holował gdzieś pod Tarnowem), wcześniej w Cinquecento. Ale to fiaty więc nie byłem zaskoczony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, format napisał:

Taką sytuację ostatni raz miałem w Seicento w maju 2002 roku, wcześniej w Cinquecento. Ale to fiaty więc nie byłem zaskoczony.

Ja w CC chyba w 98 r. - to jedyne auto, które stanęło w trasie - rozpadł się katalizator i zatkał wydech :facepalm:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Florydziak napisał:

W sumie to nie psuł się gorzej niż dowolny inny nowy samochód jaki kiedykolwiek kupiłem. Słynna, niezawodna Honda Accord w cztery lata miała znacznie więcej problemów włącznie z jednym holowaniem do serwisu. O Saab'ie nie wspominam. Dlatego lubię używane samochody - jak się coś ma upierdliwego zepsuć to się psuje w ciągu pierwszych kilku miesięcy. 

I dlatego znowu poszedłeś w Szwedzką myśl techniczną? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Florydziak napisał:

Jedno co cenię w Mercedesie - przez 4 lata zapalał od 1 razu i jechał. Nigdy nie stanął na trasie, nigdy nie zarządał natychmiastowego wezwania serwisu. Tego samego nie mogę powiedziec o żadnym innym samochodzie jaki miałem - każdy z nich co najmniej raz w czasie eksploatacji zdecydował się nie odpalić w jakimś mniej lub bardziej krytycznym momencie. 

Co prawda przez lat tylko trzy, ale Mandaryny (czyli Fiat AD 1998) nie holowałem ani razu... Jak padł wtryskiwacz benzyny, to dojechał na LPG... Jak padł akumulator, to się rozbujaliśmy z górki i też zapalił... 😄

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapomniałem podać najciekawszych danych - utrata wartości. Nowy kosztował $57K. Poszedł za $22500. Czyli 50 tys. mil kosztowało $34500. Do tego jakieś $1500 za przeglądy i zmiany oleju i $2500 za opony. Czyli wychodzi mi że bez benzyny $0.77 za milę. Średnie zużycie miał w okolicach 25 MPG czyli dodatkowo benzyna kosztowała (zakładając $3 za galon bo trzeba premium) $0.12 za milę co łącznie daje $0.89 za milę. Używając różnych kursów walut wychodzi mi 2 PLN na kilometr. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, patgaw napisał:

 

Niee wcale, jak nie wal to co innego. Roznica jest taka ze wtedy to byla wada fabryczna a dzis to jest celowo obliczone zeby tak bylo.

 

Ile miałeś nowych aut, w którym cos takiego padlo po 20kkm? :hehe:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, Florydziak napisał:

Podsumowujac - samochód był dość niezawodny, choć po 4 latach sprawiał wrażenie jakby był znacznie starszy. Serwis u mnie na wsi jest katastrofalnie kiepski i to chyba główny powód dla którego nie kupiliśmy następnego Mercedesa.   Gdyby serwis był jak w Lexusie to bym się nawet chwili nie zastanawiał. 

Chyba raczej zawody, masę niedoróbek.

21 godzin temu, krowka napisał:

Masz ból odbytu, oj masz. Daj namiary, to wyślę odpowiednią maść, gratis będzie. Albo FIAT-em przywiozę, wybieraj którym. Oba dojadą, po drodze nie zmieni im się kolor zderzaków... Cóż, tak mają ludzie, którzy w cud techniki jakim jest gulf wpadli, po prostu coś na dole boli na widok porządnego i wyglądającego auta, wykraczającego poza kanon kawałka ociosanego drewna rotfl Też bym zazdraszczał mając gulfa :]

 

Po przeczytaniu postu Marka, też od razu skojarzyłem z Fiatem. Ta opinia o tej marce nie bierze się znikąd. U mnie niby dojechał do 100kkm, ale ciągle coś się działo, jak to w ich reklamie. Fiat - jeszcze nieraz Cię zaskoczy :phi: i mieli rację ;)

 

20 godzin temu, Florydziak napisał:

Zobaczymy jak będzie z Volvo - robione w Szwecji a nie w USA, nie pierwszy rocznik nowego modelu (2019 a nie 2018) i nie maczał w tym palców GM =  są szanse na przyzwoitą jakość.

a nie w CHRL ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, sherif napisał:

Chyba raczej zawody, masę niedoróbek.

 

Po przeczytaniu postu Marka, też od razu skojarzyłem z Fiatem. Ta opinia o tej marce nie bierze się znikąd. U mnie niby dojechał do 100kkm, ale ciągle coś się działo, jak to w ich reklamie. Fiat - jeszcze nieraz Cię zaskoczy :phi: i mieli rację ;)

 

a nie w CHRL ?

Wyglada na to ze końcowy montaż w Chinach. Ale to chyba nawet lepiej - jakoś wierzę bardziej w jakość chińskich robotników :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Serwis jak Nissana :hehe: na przeglądzie zgłosiłem, że szarpie sprzęgło. Koleś oddający mi auto tworzył, że się na pewno kończy i jeździć dokąd się nie ślizga, a w ogóle to na pewno trzymam nogę na sprzęgle i podobne temu kretynizmy.

 

Co ciekawe sprzęgło szarpać przestało. Podejrzewam, że wiem jak to osiągnęli i rzeczywiście to skraca trwałość tarczy sprzęgła ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Maciej__ napisał:

 

Ile miałeś nowych aut, w którym cos takiego padlo po 20kkm? :hehe:

 

W życiu kupiłem 5 razy nowy samochód. Dwa z tych pięciu psuły się niemiłosiernie (Fiat Brava 1.6 i Saab 9-3 Aero). Jeden psuł się trochę ale dało się przeżyć (Honda Accord V6 Coupé). Jeden był moim zdaniem dość niezawodny (Mercedes C400). A jeden ma dopiero kilka dni więc za wcześnie coś wyrokować. 

 

Uzywanych miałem kilkanaście. I każdy z nich się psuł - mniej lub bardziej ale zawsze jakieś problemy były. I były to relatywnie nowe samochody - max 8 lat w przypadku najstarszego. Dlatego jak czytam opowieści dyskutujących o tym jak to im się w samochodach nic ale to zupełnie nic nie psuje to się zastanawiam jak to możliwe. 

 

Takie przykłady - w super niezawodnych Lexusach potrafił się np. rozlecieć zaraz po gwarancji ekran nawigacji. Naprawa kilka tys. USD ale dałem radę sam zmieniając sam ekran na kupiony w Chinach za $20. Inny przykład - tez Lexus. Poschuchanie głośno zespołu „Bullet for my Valentine” kończyło się wypluciem głośników. W systemie Mark Levinson który miał być hiper super. Na szczęście wymieniali cierpliwie na gwarancji. W Hondzie samochód od czasu do czasu przechodził w tryb awaryjny - po doczołganiu się do serwisu diagnoza była „trzeba wyregulować zawory”. Regulowali i pomagało na kilka miesięcy. W końcu przestałem ją kręcić do odcięcia i problem się uspokoił. Pontiac w wieku 5 lat zaczął się poważnie rozpadać - podnośniki szyb, zamek centralny, pompa ABS, sterownik ABS, jakieś rolki i pompy w silniku, przecieki oleju itp. Nie było miesiąca żeby coś nie padło. Saab był jeszcze gorszy bo miał awarie średnio raz w tygodniu. Jak poprosiłem o wydrukowanie historii napraw przed sprzedażą tego (po 2 latach!) to wyszło coś grubości książki telefonicznej. Liczyłem ze zastepczymi przejechałem podobną ilość km co moim egzemplarzem - tyle stał w serwisach. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Florydziak napisał:

W końcu przestałem ją kręcić do odcięcia i problem się uspokoił. 

Może problem leży między fotelem a kierownicą?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, format napisał:

Może problem leży między fotelem a kierownicą?

Jak sprzedają samochód z mocnym silnikiem który dobrego uwielbia się kręcić wysoko a co więcej zupełnie nie ciągnie na niskich obrotach 

to chyba naturalne że kierowcy będą ten silnik piłowali? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 17.12.2018 o 18:17, Florydziak napisał:

Podsumowujac - samochód był dość niezawodny

raczej dużo drobnych i nieco upierdliwych usterek. Przecież to nowy samochód. Z opisu jakby się czytało o Polonezie;] 

 

Mercedes niestety dla mnie się skończył po w 124. Z okularem generalnie było nieźle ale wyłaziła rdza. Z W 211 średnio, tzn. bez tragedii ale też za wiele nim nie jeździłem. Dlatego trzymam cały czas koreański twór pod nazwą Chevroleta:hehe: niedługo będzie 280 kkm i trzyma się dzielnie.

 

Pod koniec grudnia mam nadzieję, że wrócę już E30 M3. Wystarczy. Przynajmniej będzie moje, żadne "lizingi" , najmy itp. Żadnej zbędnej elektroniki. Nigdy nie potrzebowałem tego do życia. Marzy mi się jeszcze Lotus Esprit z V8-ką ale powoli...

 

Nie ma co generalizować, że Fiat czy Opel to g.. Wszystko pogorszyło mocno jakość ale odkrycia Ameryki nie zrobiłem;] o MB już się sporo nasłuchałem. Jak jeździ to jest fajnie, gorzej z usterkowością.

 

Powoli idę w ślady Konika ale oczywiście nie z takim rozmachem;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, jacob24 napisał:

raczej dużo drobnych i nieco upierdliwych usterek. Przecież to nowy samochód. Z opisu jakby się czytało o Polonezie;] 

 

Mercedes niestety dla mnie się skończył po w 124. Z okularem generalnie było nieźle ale wyłaziła rdza. Z W 211 średnio, tzn. bez tragedii ale też za wiele nim nie jeździłem. Dlatego trzymam cały czas koreański twór pod nazwą Chevroleta:hehe: niedługo będzie 280 kkm i trzyma się dzielnie.

 

Pod koniec grudnia mam nadzieję, że wrócę już E30 M3. Wystarczy. Przynajmniej będzie moje, żadne "lizingi" , najmy itp. Żadnej zbędnej elektroniki. Nigdy nie potrzebowałem tego do życia. Marzy mi się jeszcze Lotus Esprit z V8-ką ale powoli...

 

Nie ma co generalizować, że Fiat czy Opel to g.. Wszystko pogorszyło mocno jakość ale odkrycia Ameryki nie zrobiłem;] o MB już się sporo nasłuchałem. Jak jeździ to jest fajnie, gorzej z usterkowością.

 

Powoli idę w ślady Konika ale oczywiście nie z takim rozmachem;]

Takie samochody są fajne jak się jest młodym, wierzącym w 9 żyć i mającym nadal dobry wzrok i refleks. Ja już muszę szukać czegoś co jest bezpieczne i co pomaga ile może w jeździe. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Florydziak napisał:
18 minut temu, jacob24 napisał:

Takie samochody są fajne jak się jest młodym, wierzącym w 9 żyć i mającym nadal dobry wzrok i refleks.

zgadzam się ale nie kupuje tego dla szaleństwa, driftów itp. Ot - takie młodzieńcze marzenie, które w końcu ma szanse się ziścić ad. M3. Chyba to się nazywa kolekcjonowanie;] 

sobota - przepalanie, ściereczka, stare powiedzenie "pom" itp klimaty

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, jacob24 napisał:

zgadzam się ale nie kupuje tego dla szaleństwa, driftów itp. Ot - takie młodzieńcze marzenie, które w końcu ma szanse się ziścić ad. M3. Chyba to się nazywa kolekcjonowanie;] 

sobota - przepalanie, ściereczka, stare powiedzenie "pom" itp klimaty

Dla mnie takie marzenia są trochę jak chęć seksu z 75’cio letnią Brigitte Bardot bo jak miała 25 lat to była piękna i seksowna. Gdybyśmy żyli na bezludnej wyspie gdzie do wyboru są tylko 75’cio latki to jeszcze rozumiem choć pewnie wtedy wolał bym piechotą chodzić. Ale na rynku jest pełno pięknych i nowych samochodów i kupowanie strucla dlatego ze kilkanaście czy kilkadziesiąt lat temu się o nim marzyło jest moim zdaniem troszkę dewiacją. Szczególnie jeżeli kupujemy jakiś sfatygowany egzemplarz a nie egzemplarz muzealny który będzie stał w namiocie z azotem. Ale co kto lubi. Argument ekonomiczny mnie też nie przekonuje - nowe kompakty mają lepsze osiągi niż te kilkunastoletnie „sportowe” pojazdy. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Florydziak napisał:

Ale na rynku jest pełno pięknych i nowych samochodów i kupowanie strucla dlatego ze kilkanaście czy kilkadziesiąt lat temu się o nim marzyło jest moim zdaniem troszkę dewiacją. Szczególnie jeżeli kupujemy jakiś sfatygowany egzemplarz a nie egzemplarz muzealny który będzie stał w namiocie z azotem. Ale co kto lubi. Argument ekonomiczny mnie też nie przekonuje - nowe kompakty mają lepsze osiągi niż te kilkunastoletnie „sportowe” pojazdy. 

pięknych?;] wszystko co pięknie zaczyna się od naprawdę dużych kwot. Co do kompaktów na papierze wszystko jest niby fajnie. W praktyce nie zawsze.

 

Ad. ekonomii tzw. klasyki raczej zyskują niż tracą na wartości ale w tym przypadku nie jest to priorytet zakupu.

 

Te nowe auta są często pozbawione tzw. duszy ale tak jak napisałeś - co kto lubi. Ad. wiekowego M3 myślę, że bliżej mu do stanu dobrego niż jak napisałeś strucla. Ważne, że ja będę miał radochę:ok:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.