Skocz do zawartości

Załapałem się na gradobicie


gregoryka

Rekomendowane odpowiedzi

Miałem pecha i dzisiaj (10.06) załapałem się na gradobicie w Tychach (ok. 17-tej). Kule gradu po kilka cm. Nie było nawet gdzie się schować. Szkody niestety są: maska i dach cały w kraterach, trochę też błotnik ... to tak na szybko co zobaczyłem (auto mokre więc wszystkiego nie widać). Auto salonowe - ma 3 miesiące. Mam na szczęście ubezpieczenie w opcjii full (kredyt). Szkody jeszcze nie zdążyłem zgłosić, już było zbyt późno.

A pytanie brzmi: jak ewentualnie może wyglądać naprawa takich uszkodzeń zważając na to że auto prawie nowe, czy poprzez wymianę elementów, czy też szpachla i malowanie (a wtedy już wiadomo - utrata wartości). Jeśli wymiana to maskę, błotnik się da...a co z dachem ? Naprawa oczywiście w ASO na oryginalnych częściach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Miałem pecha i dzisiaj (10.06) załapałem się na gradobicie w Tychach (ok. 17-tej). Kule gradu po

> kilka cm. Nie było nawet gdzie się schować. Szkody niestety są: maska i dach cały w kraterach,

> trochę też błotnik ... to tak na szybko co zobaczyłem (auto mokre więc wszystkiego nie widać).

> Auto salonowe - ma 3 miesiące. Mam na szczęście ubezpieczenie w opcjii full (kredyt). Szkody

> jeszcze nie zdążyłem zgłosić, już było zbyt późno.

> A pytanie brzmi: jak ewentualnie może wyglądać naprawa takich uszkodzeń zważając na to że auto

> prawie nowe, czy poprzez wymianę elementów, czy też szpachla i malowanie (a wtedy już wiadomo

> - utrata wartości). Jeśli wymiana to maskę, błotnik się da...a co z dachem ? Naprawa

> oczywiście w ASO na oryginalnych częściach.

ziomek

jak to sa wgniecenie bez peknieci powłoki to mozna powyciagąć

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiałeś się jak jest zbudowany dach?

Nie wiem jak to dokładnie wygląda u Ciebie, ale zdaje się, że masz na dachu maskownice idące po obu bokach dachu, pod nimi jest przyspawane/zgrzane poszycie dachu, generalnie wymienia się ten element i po sprawie.

Inna sprawa co na to Twój ubezpieczyciel.

Pozdrawiam BAS

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wyciąga się jedno czy dwa wgniecenia. Sito po gradobiciu to zawsze będzie szpachla i nowy lakier na

> masce i dachu. Ale co w tym złego?

w ubiegłym roku grad zniszczył przy moim salonie 18 aut,

ani jedno nie było malowane.wszystko dało się naprawić.

Firma lakiernicza sprowadziła 4 fachowców z Włoch.

samochody były naprawione idealnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wyciąga się jedno czy dwa wgniecenia. Sito po gradobiciu to zawsze będzie szpachla i nowy lakier na

> masce i dachu. Ale co w tym złego?

Nieprawda. Widziałem samochód który miał ponad 20 wgniotek, na masce i dachu. Wszystkie zostały wyciągnięte idealnie, absolutnie bez śladu.

k.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opcji jest kilka, najpierw niech ubezpieczyciel się wypowie ile chce położyć na stół.

Nie naprawiać - jeździć.

Naprawić - najlepiej bezinwazyjnie powyciągać jeśli można.

Auto sprzedać tak jak stoi i kupić nowe.

Wszystko zależy ile $$ zaproponuje ubezpieczyciel.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Opcji jest kilka, najpierw niech ubezpieczyciel się wypowie ile chce położyć na stół.

> Nie naprawiać - jeździć.

> Naprawić - najlepiej bezinwazyjnie powyciągać jeśli można.

> Auto sprzedać tak jak stoi i kupić nowe.

> Wszystko zależy ile $$ zaproponuje ubezpieczyciel.

Ja bym proponował (jeżeli poczucie estetyki nie pozwala na jeżdżenie takim autem) połączenie metody 2 i 3 - tj. powyciągać wszystko co się da i auto sprzedać.

BTW nie oglądałem jeszcze swoich samochodów wink.gif Jednak AC daje mimo wszystko częściowy chociać komfort wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nieprawda. Widziałem samochód który miał ponad 20 wgniotek, na masce i dachu. Wszystkie zostały

> wyciągnięte idealnie, absolutnie bez śladu.

> k.

Przyjrzałem się ponownie powstałym szkodom. Będzie tego z kilkadziesiąt drobnych wgniotek - raczej więcej jak 20 - głównie maska i dach, pojedyncze wgniotki na całym prawym boku (błotniki, drzwi). Auto jeszcze trochę mokre i stoi w garażu. Pewno w świetle słonecznym coś jeszcze wyjdzie. Ze względu na gwarancję auto raczej napewno będzie naprawiane przez ASO (chevrolet). Ciekawe jaką przyjmą "strategię" naprawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wyciąga się jedno czy dwa wgniecenia. Sito po gradobiciu to zawsze będzie szpachla i nowy lakier na

> masce i dachu. Ale co w tym złego?

Mnie wyciągnęli wgniecenie nawet na zagięciu blachy tak że nie widać gdzie było robione, linia wytłoczenia jest równiutko jak z fabryki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem ponad 300 wgnieceń, na samym dachu ok. 200, na nowej Elantrze.

Po naprawie nie ma śladu. Oczywiście bez żadnej szpachli czy lakierowania.

Wszystko zależy jak głębokie są te wgniecenia, i czy lakier nie jest uszkodzony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ciekawe jaką przyjmą "strategię" naprawy.

W Bielsku są przynajmniej dwie firmy specjalizujące się w wyciąganiu wgniotek.

Widziałem obie firmy w akcji i muszę stwierdzić, że robią cuda.

Zgłoś szkodę w ubezpieczalni. Umówi się z Tobą rzeczoznawca i dokona oględzin. Potem sporządzi protokół szkody. Co przyzna to ujmie w protokole ale obstawiam "pana punkcika" i śladu nie będzie.

Wymiana dachu lub szplachla to ostateczność.

Głowa do góry, nie Ty jeden dziś oberwałeś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapytaj w ASO jak mają to zamiar naprawiać.

Jeśli bez szpachlowania i malowania to oddaj do nich na bezgotówkową naprawę. Jeśli mają zamiar wycinać dach i szpachlować resztę, to weź kasę z ubezpieczenia i szukaj fachowca od wypychania wgnieceń.

Najlepsza opcja to wycena ubezpieczyciela z wycinaniem dachu i po cenach ASO - wtedy brać kasę i udać się do magika od wgnieceń i jeszcze coś zostanie zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zapytaj w ASO jak mają to zamiar naprawiać.

> Jeśli bez szpachlowania i malowania to oddaj do nich na bezgotówkową naprawę. Jeśli mają zamiar

> wycinać dach i szpachlować resztę, to weź kasę z ubezpieczenia i szukaj fachowca od wypychania

> wgnieceń.

> Najlepsza opcja to wycena ubezpieczyciela z wycinaniem dachu i po cenach ASO - wtedy brać kasę i

> udać się do magika od wgnieceń i jeszcze coś zostanie

Najlepsza forma rozwiązania sprawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Miałem ponad 300 wgnieceń, na samym dachu ok. 200, na nowej Elantrze.

> Po naprawie nie ma śladu. Oczywiście bez żadnej szpachli czy lakierowania.

> Wszystko zależy jak głębokie są te wgniecenia, i czy lakier nie jest uszkodzony.

najważniejsze czy lakier nie popękał - resztę da się naprawić bez szpachlowania i malowania - polecam Dufał w Katowicach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> wystarczy -koszt usługi jest zdecydowanie niższy niż lakierowanie

No... nie koniecznie...

Jak liczą sobie średnio 150 PLN od 'punktu', a na dachu jest np 15 wgniotek to chyba taniej wyjdzie szpachlowanie + lakierowanie.

Jeśli to niewielkie wgniecenia, to przy rozsądnym kosztorysie ja bym wziął $$$ i darował sobie naprawę... Wiem, że jak nowe auto to każda wada rzuca się w oczy, ale jeszcze pewnie niejedno gradobicie będzie, a i na parkingu nieraz oberwie drzwiami w bok.

Ps. Jak Tychy to niebawem pewnie będzie trochę nowych Fiatów taniej cool.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ps. Jak Tychy to niebawem pewnie będzie trochę nowych Fiatów taniej

Fakt, że na Fiatowskich parkingach i wagonach stoją setki Fiatów ale to głównie 500'tki i Fordy Ka które nie schodzą w Polsce.

Prędzej wrócą na blacharnię i po zrobieniu zejdą jaką nówki bez historii IThankYou.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Fakt, że na Fiatowskich parkingach i wagonach stoją setki Fiatów ale to głównie 500'tki i Fordy Ka

> które nie schodzą w Polsce.

> Prędzej wrócą na blacharnię i po zrobieniu zejdą jaką nówki bez historii

Robiłem kiedyś autko u blacharza w Kobiórze i opowiadał, że właśnie place w Bielsku (jak jeszcze była produkcja) i Tychach są kopalnią złota dla "wyciągaczy". Bo to nie tylko gradobicia, ale wszystkie wgniotki bez uszkodzeń lakieru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No... nie koniecznie...

> Jak liczą sobie średnio 150 PLN od 'punktu', a na dachu jest np 15 wgniotek to chyba taniej wyjdzie

> szpachlowanie + lakierowanie.

> Jeśli to niewielkie wgniecenia, to przy rozsądnym kosztorysie ja bym wziął $$$ i darował sobie

> naprawę... Wiem, że jak nowe auto to każda wada rzuca się w oczy, ale jeszcze pewnie niejedno

> gradobicie będzie, a i na parkingu nieraz oberwie drzwiami w bok.

> Ps. Jak Tychy to niebawem pewnie będzie trochę nowych Fiatów taniej

im więcej wgnieceń tym taniej- prosta zasada- ostatnio za ok 450 wgnieceń na alfie 159 firma zajmująca się wgniotkami wzięłą 2500 pln

ja za wgnieciony błotnik zapłaciłem 50 pln - nie ma śladu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Robiłem kiedyś autko u blacharza w Kobiórze i opowiadał, że właśnie place w Bielsku (jak jeszcze

> była produkcja) i Tychach są kopalnią złota dla "wyciągaczy". Bo to nie tylko gradobicia, ale

> wszystkie wgniotki bez uszkodzeń lakieru.

wszystkie firmy tak robią - żadna filozofia.

Samochód po takiej naprawie jest pełnowartościowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> im więcej wgnieceń tym taniej- prosta zasada- ostatnio za ok 450 wgnieceń na alfie 159 firma

> zajmująca się wgniotkami wzięłą 2500 pln

> ja za wgnieciony błotnik zapłaciłem 50 pln - nie ma śladu

Ja sam wyciągam - kupiłem maszynę i teraz nie straszne mi są wgniecenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powyciągaj w dobrym punkcie i sprzedaj. widziałem 2 letniego mercedesa c coś tam.

Auto miesiąc po odbiorze przeszło gradobicie w Krakowie.

Wyciągała jakaś dobra firma na zlecenie ASO i po zimie lakier popękał w kilkunastu miejscach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ja bym proponował (jeżeli poczucie estetyki nie pozwala na jeżdżenie takim autem) połączenie metody

> 2 i 3 - tj. powyciągać wszystko co się da i auto sprzedać.

> BTW nie oglądałem jeszcze swoich samochodów Jednak AC daje mimo wszystko częściowy chociać komfort

Co to za polityka... powyciągać i sprzedać. Jak ktoś kupi "auto-wałek" to bida i płacz na cały AK, jak bida po gradzie - powyciągaj i sprzedaj. Tym bardziej że gość pisze że ma ubezpieczone auto...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Miałem pecha i dzisiaj (10.06) załapałem się na gradobicie w Tychach (ok. 17-tej). Kule gradu po

> kilka cm. Nie było nawet gdzie się schować. Szkody niestety są: maska i dach cały w kraterach,

> trochę też błotnik ... to tak na szybko co zobaczyłem (auto mokre więc wszystkiego nie widać).

> Auto salonowe - ma 3 miesiące. Mam na szczęście ubezpieczenie w opcjii full (kredyt). Szkody

> jeszcze nie zdążyłem zgłosić, już było zbyt późno.

> A pytanie brzmi: jak ewentualnie może wyglądać naprawa takich uszkodzeń zważając na to że auto

> prawie nowe, czy poprzez wymianę elementów, czy też szpachla i malowanie (a wtedy już wiadomo

> - utrata wartości). Jeśli wymiana to maskę, błotnik się da...a co z dachem ? Naprawa

> oczywiście w ASO na oryginalnych częściach.

Czy problemem jest popękany lakier czy estetyka?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Powyciągaj w dobrym punkcie i sprzedaj. widziałem 2 letniego mercedesa c coś tam.

> Auto miesiąc po odbiorze przeszło gradobicie w Krakowie.

> Wyciągała jakaś dobra firma na zlecenie ASO i po zimie lakier popękał w kilkunastu miejscach.

Super. Pchnąć dalej problem i niech się inny jeleń męczy. Takie polszkie podejście... rotfl.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Co to za polityka... powyciągać i sprzedać. Jak ktoś kupi "auto-wałek" to bida i płacz na cały AK,

> jak bida po gradzie - powyciągaj i sprzedaj. Tym bardziej że gość pisze że ma ubezpieczone

> auto...

Przecież AKowiec sprzeda samochód uczciwie, tzn powie, że jest po szkodzie i poda zakres naprawy. skromny.gif

rotfl.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Przecież AKowiec sprzeda samochód uczciwie, tzn powie, że jest po szkodzie i poda zakres naprawy.

No tak powinien zrobić.

Pytanie tylko po grzyba sprzedawać. Za rok czy dwa można dach polakierować za 500zł i jeździć dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Co to za polityka... powyciągać i sprzedać. Jak ktoś kupi "auto-wałek" to bida i płacz na cały AK,

> jak bida po gradzie - powyciągaj i sprzedaj. Tym bardziej że gość pisze że ma ubezpieczone

> auto...

Jeżeli ma przeżywać i źle spać z tego powodu, że ma naprawiane auto, to lepiej zrobić i sprzedać. Lakier jest na tyle elastyczny, że prawdopodobieństwo, że coś się złego stanie jest na pograniczu zera - jeżeli po uszkodzeniu i naprawie nie będzie widocznych pęknięć. Zresztą w najbliższym czasie będzie na rynku dużo nowych aut naprawionych przed sprzedażą - bo nie sądzę, żeby FAP trzymał nowe auta pod dachem wink.gif To samo będzie praktycznie u każdego dealera - samochody, które stały na placu pod chmurką są tak samo uszkodzone, jak auta stojące na parkingu pod blokiem - różnica jest taka, że kupujący te nowe auta będą mieli usunięte wszystkie ślady gradobicia, więc i spać będą spokojniej wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> 1. Poszukać sprawdzonego warsztatu, gdzie zajmują się wyciąganiem wgniotów bez lakierowania.

> 2. Wstawić na naprawę bezgotówkową

> 3. Cieszyć się ponownie autem wyglądającym jak nowe, wciąż z fabrycznym lakierem

pomału pomału. najpierw oględziny i sprawdzenie czy lakier nie pękł w jakimś miejscu. jak pękł to niestety lakierowanie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jeżeli ma przeżywać i źle spać z tego powodu, że ma naprawiane auto, to lepiej zrobić i sprzedać.

Ja nie z tych. Chodzi o to żeby to było dobrze zrobione i faktycznie po kilku latach nie wychodziły jakieś "niespodzianki" . Samochód był kupowany z myślą o długim użytkowaniu.

ASO Chevroleta w Mikołowie (tam mają lakiernię) już tworzy sobie bazę poszkodowanych w gradobiciu klientów ..... będą mieli "żniwa"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie od 2 lat po wyciąganiu nic się nie pokazało, żaden lakier nie popękał, w przybliżeniu miejsce wygląda jak przed wgnieceniem, piszę w przybliżeniu bo dokładnego miejsca wgniecenia po 2 latach nie sposób wypatrzeć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jeżeli ma przeżywać i źle spać z tego powodu, że ma naprawiane auto, to lepiej zrobić i sprzedać.

> Lakier jest na tyle elastyczny, że prawdopodobieństwo, że coś się złego stanie jest na

> pograniczu zera - jeżeli po uszkodzeniu i naprawie nie będzie widocznych pęknięć. Zresztą w

> najbliższym czasie będzie na rynku dużo nowych aut naprawionych przed sprzedażą - bo nie

> sądzę, żeby FAP trzymał nowe auta pod dachem To samo będzie praktycznie u każdego dealera -

> samochody, które stały na placu pod chmurką są tak samo uszkodzone, jak auta stojące na

> parkingu pod blokiem - różnica jest taka, że kupujący te nowe auta będą mieli usunięte

> wszystkie ślady gradobicia, więc i spać będą spokojniej

W FAP nie trzymają aut pod dachem, ale jeśli stało tam w poniedziałek tyle aut co dwa tygodnie temu, to ktoś będzie miał bardzo dużo roboty

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.