Skocz do zawartości

Odgrzybianie klimatyzacji


Andrzej

Rekomendowane odpowiedzi

> W domowej lodówce wszystkie rurki są metalowe. W klimie samochodowej niektóre są z gumy. A ta

> niestety ma pewną przepuszczalność gazów. Wiem, tego w Ameryce uczą dopiero na doktoracie...

U nas za to uczą samych potrzebnych rzeczy, a szkolnictwo nie opiera się na jak największym udręczeniu ilością wpychanej niepotrzebnej wiedzy, ba, na szczęście u nas prestiż uczelni nie jest mierzony ilością studentów którzy odpadają z nawału nauki po pierwszym roku, a efekty przecież widać w potędze polskiej i amerykańskiej gospodarki.

Uciekanie uciekaniem, jak ucieknie to czuć że gorzej chłodzi i się jedzie uzupełnić i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie. Zazwyczaj prze pierwsze kilka lat połaczenia są szczelne, guma w miarę świeża i nie ucieka. Potem (zazwyczaj u kolejnego właściciela) zaczyna ubywać.

I dlatego nie jeździ się co roku na WYMIANĘ czynnika, tylko na uzupełnianie. No chyba że ucieknie cały, to trzeba najpierw naprawić nieszczelnoć a potem nabić nowy czynnik.

PS. W PL niestety nie jest tak, że 90% społeczeństwa jeździ nowymi samochodami...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Dokładnie tak. W domowej lodowce tez nie zmieniam freonu.

Ale rozumiesz że tam tworzą się grzyby, to się czyści, producenci

nawet zalecają czyszczenie. Gaz mimo wszystko ucieka, ja np.

po sezonie mam zamiast 400 gram, jakieś 200... Jeszcze działa,

ale trzeba dobić. Tak było od nowości więc nie jest to wada fabryczna,

tylko normalna właściwość układu, nie da się zrobić układu nieskończenie

szczelnego. W ciągu 30 lat, rodzice wymieniali freon w lodówce 2 razy.

Bo nie chłodziła tak jak trzeba. Także nie pisz bzdur, bo są serwisy

od klimatyzacji, tak samo jak są serwisanci lodówek i ich układów.

No tak, zapomniałęm że jak u Was coś nie działa, to się wyrzuca

i kupuje nowe grinser006.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Też mam wrażenie, że ten cały "coroczny serwis klimy" w postaci wymiany czynnika to jakaś bzdura.

> Ja tego nie robię, ba, poprzedni właściciel też nie robił, auto ma 10 i przez ten czas raz

> miało taki zabieg - jak je kupiłem, żeby sprawdzić czy czynnik jest. A znajomi co roku

> jeżdżą... Nie ma nic takiego napisane w instrukcji mojego samochodu.

Kup nowy i zmienisz zdanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale rozumiesz że tam tworzą się grzyby, to się czyści, producenci

> nawet zalecają czyszczenie. Gaz mimo wszystko ucieka, ja np.

> po sezonie mam zamiast 400 gram, jakieś 200... Jeszcze działa,

> ale trzeba dobić. Tak było od nowości więc nie jest to wada fabryczna,

> tylko normalna właściwość układu, nie da się zrobić układu nieskończenie

> szczelnego.

Ale byłeś w porzadnym serwisie czy tylko u "nabijacza" który Ci tak powiedział? Sytuacja gdzie przez rok ucieka połowa czynnika na pewno nie jest normalna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale byłeś w porzadnym serwisie czy tylko u "nabijacza" który Ci tak powiedział? Sytuacja gdzie

> przez rok ucieka połowa czynnika na pewno nie jest normalna.

tam gdzie serwisuję dowiedziałem się, że do 20% może w ciągu roku zniknąć

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale byłeś w porzadnym serwisie czy tylko u "nabijacza" który Ci tak powiedział? Sytuacja gdzie

> przez rok ucieka połowa czynnika na pewno nie jest normalna.

Chłodnica już ledwo żyje przez trupy musze, ale skoro chłodzi,

a serwis to nie pieniądze bo można to ogarnać i za 60 zł, to po co

robić coś więcej? Nowa chłodnica to chyba 1200, poza tym często

konstrukcja sprężarki jest taka, że jest to część jednorazowa, a i tak

nie do końca szczelna. W tym roku czeka mnie chyba wymiana osuszacza,

w każdym razie pierwsze 2 miesiące po serwisie chłodzi jak nowa smile.gif

Raz miałem dziurę w rurze aluminiowej, którą projektanci Fiata

przeprowadzili obok drgającego bloku silnika (diesel!) i się przetarło.

Teraz jest w opasce ochronnej, nic jej nie ruszy już smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale byłeś w porzadnym serwisie czy tylko u "nabijacza" który Ci tak powiedział? Sytuacja gdzie

> przez rok ucieka połowa czynnika na pewno nie jest normalna.

Czynnik z kontrastem nie pokazał pod lampą UV nigdzie wycieku, a z 440 zostało po roku 180g.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Czynnik z kontrastem nie pokazał pod lampą UV nigdzie wycieku, a z 440 zostało po roku 180g.

to, że nie widać to nie znaczy, że nie wycieka gdzieś. Niestety w starszych samochodach tak czasem jest i nic na to nie poradzisz poza dobijaniem co roku na wiosnę. Kiedyś tak miałem w seacie od wiosny do jesieni wystarczało, potem dobicie na kolejny sezon.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale rozumiesz że tam tworzą się grzyby, to się czyści, producenci

> nawet zalecają czyszczenie. Gaz mimo wszystko ucieka, ja np.

> po sezonie mam zamiast 400 gram, jakieś 200... Jeszcze działa,

> ale trzeba dobić. Tak było od nowości więc nie jest to wada fabryczna,

> tylko normalna właściwość układu, nie da się zrobić układu nieskończenie

> szczelnego. W ciągu 30 lat, rodzice wymieniali freon w lodówce 2 razy.

> Bo nie chłodziła tak jak trzeba. Także nie pisz bzdur, bo są serwisy

> od klimatyzacji, tak samo jak są serwisanci lodówek i ich układów.

> No tak, zapomniałęm że jak u Was coś nie działa, to się wyrzuca

> i kupuje nowe

W moim stilo dobijałem bo słabo chłodziło chyba po 8 latach zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> W domowej lodówce wszystkie rurki są metalowe. W klimie samochodowej niektóre są z gumy. A ta

> niestety ma pewną przepuszczalność gazów. Wiem, tego w Ameryce uczą dopiero na doktoracie...

Niesamowite, pewnie tylko w Europie robią układy w których stosuje sie porowatą gumę.. W USA opanowali technologie robienia rurek, ktore nie puszczają. I masz samochody mające po kilkanascie lat w których klima działa jak nowa. W klimacie gdzie klima chodzi non-stop. Brat chłopaka mojej córki dostał właśnie pierwszy samochód - 28 letniego Nissana. Klima chłodzi idealnie, właściciel nigdy przy nie nic nie robił...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale rozumiesz że tam tworzą się grzyby, to się czyści, producenci

> nawet zalecają czyszczenie.

Czyszczenie to co innego, w lodowce tez czyszczę wymiennik ciepła.

> Gaz mimo wszystko ucieka, ja np.

> po sezonie mam zamiast 400 gram, jakieś 200...

Z kilkunastu samochodow jakie miałem tylko w jedym cos uciekało. W porządnie zrobionej klimę nic nie ucieka. Układ jest hermetyczny tak samo jak w lodowce. Co wiecej wielu producentów zabrania jakichkolwiek ingerencji w sprawny układ klimy - nie ma nic co mozna by zmieniać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Niesamowite, pewnie tylko w Europie robią układy w których stosuje sie porowatą gumę.. W USA

> opanowali technologie robienia rurek, ktore nie puszczają. I masz samochody mające po

> kilkanascie lat w których klima działa jak nowa. W klimacie gdzie klima chodzi non-stop. Brat

> chłopaka mojej córki dostał właśnie pierwszy samochód - 28 letniego Nissana. Klima chłodzi

> idealnie, właściciel nigdy przy nie nic nie robił...

Bardzo możliwe. Niestety i ja nad tym ubolewam.

U was fajne wózki, z silnikami benzynowymi, 3 - 4 litry. U nas ostatnio kosiarkowe shity 1,0-1,2-1,4 ecoboost, TSI, THP, TCE i inne badziewie. Psuje się to po gwarancji, przy butowaniu chla jak starsze konstrukcje, no i LPG założyć nie można. I niby to dla ekologii. Ja osobiście sr....am na taką ekologię... sick.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> to, że nie widać to nie znaczy, że nie wycieka gdzieś. Niestety w starszych samochodach tak czasem

> jest i nic na to nie poradzisz poza dobijaniem co roku na wiosnę. Kiedyś tak miałem w seacie

> od wiosny do jesieni wystarczało, potem dobicie na kolejny sezon.

Samochód z 2008go, u ojca w sprzęcie z 1995go dobijał klime raz czy dwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Samochód z 2008go, u ojca w sprzęcie z 1995go dobijał klime raz czy dwa.

Inna jakość materiałów, wtedy mniej oszczędzali. Przy takich usterkach to najlepiej by było kupić butlę z gazem i dobijać samemu na manometr. Płacenie po prawie 200 co roku to przesada.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Inna jakość materiałów, wtedy mniej oszczędzali. Przy takich usterkach to najlepiej by było kupić

> butlę z gazem i dobijać samemu na manometr. Płacenie po prawie 200 co roku to przesada.

W tym roku widziałem ile weszło. Zobaczymy za rok, bo w zeszłym roku nie było mnie przy nabijaniu. Może wpompowali mniej, bo Kengoo dziury nie znalazł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> W tym roku widziałem ile weszło. Zobaczymy za rok, bo w zeszłym roku nie było mnie przy nabijaniu.

> Może wpompowali mniej, bo Kengoo dziury nie znalazł.

BTW, Kengoo - pan z Ameryki uważa, że to co robisz jest niepotrzebne.

Możesz to logicznie uargumentować, z pozycji fachowca, dlaczego

jednak to jest potrzebne? smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> W tym roku widziałem ile weszło. Zobaczymy za rok, bo w zeszłym roku nie było mnie przy nabijaniu.

> Może wpompowali mniej, bo Kengoo dziury nie znalazł.

A to, że oszukują to inna sprawa. W zeszłym roku pojechałem z fiatem bo już stary był i słabo chłodził i gość od razu po ciśnieniu powiedział, że prawie nic w środku nie ma zlosnik.gif. dobił i naprawił. Potem pojechałem z drugim też samochód ma 5 lat a że sprowadzony był z usa to też chciałem go sprawdzić. No i na wejściu ta sama gadka, że nic nie ma, poświeciłem się i posiedziałem przy maszynie, miało być 800 a było 700 zlosnik.gif Zapłaciłem chyba 110 a nie 170 jak w poprzednim. Jak jedziesz to siedź i patrz na ręce i na maszynę grinser006.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> tam gdzie serwisuję dowiedziałem się, że do 20% może w ciągu roku zniknąć

Skody i VW w instrukcji mają napisane, że może zniknąć pół litra czy tam litr oleju na 1000 przejechanych kilometrów... Więc wiesz...

mar00ha

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie. To nie jest normalna rzecz.

Będę się jednak upierał, że jest.

Nigdy, od razu, w mgnieniu ułamka sekundy, nagle nie zrobi się taka temperatura wewnątrz samochodu jaką sobie nastawisz na wyświetlaczu.

Zawsze przez jakiś czas musi być wydmuchane powietrze z kanałów, kanały muszą być schłodzone, musi też trochę potrwać ustabilizowanie się temperatury wewnątrz samochodu.

Różnica temperatur i mieszanie się gorącego powietrza z lodowatym w kanałach zawsze skutkuje jakimś tam innym zapachem wydostającego się z kratek powietrza. Nie ma siły ale fizyki czy chemii nie da się oszukać.

Podobnie jest po wyłączeniu klimatyzacji czy to wcześniej czy wraz z wyłączeniem silnika. Zawsze coś się tam skondensuje, zawsze powstaną jakieś skropliny i gdy wszystko powyłączamy to powietrze w tych kanałach pozostaje czy się to komuś podoba czy nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Mam auto od nowości od niemal 5 lat. Raz w roku wymieniam filtr PP i tyle. Klima chłodzi i nie

> śmierdzi.

> Na zadane wyżej pytanie mogę swobodnie odpisać - nigdy nie odgrzybiałem klimatyzacji.

> Tyle, że ja włączyłem ją jeszcze przed wyjazdem z salonu i guziczka "auto" nie ruszałem do dziś.

> mar00ha

Robię tak samo od 3 lat. Nigdy nie odgrzybiałem i nic mi nie śmierdzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A to była pianka czy jakiś spray?

> Pianka ma w zestawie rurkę, wprowadza się ją przez odpływ do parownika i tam dopiero wstrzykuje

> piankę (przynajmniej w toyocie). Jak dotąd pomagało.

A widzisz!! To pianka była i się zastanawiałem, jak to zrobić smile.gif Muszę tylko znaleźć parownik u siebie i będzie git. Choć ostatni raz ozonowałem wnętrze w czasie serwisu klimy w 2011 to nic nie śmierdzi smile.gif z 2 razy granat użyłem, ale raczej tak prewencyjnie smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odgrzybianie raz w roku + 2x filtr pp (z węglem na lato, zwykły na zimę grinser006.gif).

Od osoby która zawodowo zajmuje się klimatyzacją mam takie informacje:

- samo ozonowanie to za mało bo zabija, ale nie czyści

- do odgrzybiania najlepsze są pianki, ale specjalistyczne a nie takie z półki ze stacji benzynowej

Odgrzybianie w Bravo robię sobie sam. Dostęp do filtra i parownika jest. Pianką atakuję parownik, włączam klimę na kilka minut, aby pianka rozeszła się na drugą stronę parownika i tyle. Do kratek nic nie psikam bo po co. Chyba, że ktoś sobie chce radio zalać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A widzisz!! To pianka była i się zastanawiałem, jak to zrobić Muszę tylko znaleźć parownik u

> siebie i będzie git.

Ostatecznie możesz od dołu w wylot wody wsunąć wężyk z zestawu. zlosnik.gif

W Toyce jest łatwo, bo gumowy wężyk wyprowadząjący wodę z parownika zaczyna się w nogach pasażera i od środka można wszystko zrobić.

> Choć ostatni raz ozonowałem wnętrze w czasie serwisu klimy w 2011 to nic

> nie śmierdzi z 2 razy granat użyłem, ale raczej tak prewencyjnie

W sumie jak jest dobrze to nie ma co psuć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Będę się jednak upierał, że jest.

a jednak nie jest

w tamtym roku kupiłem swoje pierwsze auto z klimą. nie sprawdziłem jej, bo była chłodnica uszkodzona. wymieniłem, nabiłem, ale nie używałem, bo juz jesień nastała. teraz ze 2 tygodnie temu włączyłem i czuć takim lekkim smrodem. jak nie włączam to nic nie czuć. 2 dni temu pojechałem na ozonowanie i wiesz co? jest bajka. kompletnie nie czuć żadnych zapachów. także ja różnicę widzę.... a raczej czuję

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Będę się jednak upierał, że jest.

nie jest. Wszystkie auta mialem z klima i z nich nie smierdzialo. Moze dlatego, ze ustawiam temperature i zapominam ze cos takego istnieje. Jak ktos wlaczy raz na rok to ma przeboje zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Sprężarka działa nawet jak jest zimno?

mam to gdzies. Mam zadana temperature caly rok i nic nie smierdzi. Wlasnie na tym polega wygoda z klima automatyczna.

Odpowiadajac bardziej technicznie to oczywiscie, ze nie. Ale jak sie zrobi lekko na plusie to dzialac moze. Znasz kogos kto ma manualna klime i ma ja wlaczona caly czas? Pomijajac czy faktycznie wtedy chlodzi czy nie? Ja nie znam.

Za to jedyne osoby jakie znam narzekajace na klimatyzacje robia kolo niej zamieszanie jakby to bylo jakies guru. Jednego takiego znam co majac automatyczna na sile ja wylacza. Wali u niego z nawiewow jak z obory sick.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> mam to gdzies. Mam zadana temperature caly rok i nic nie smierdzi. Wlasnie na tym polega wygoda z

> klima automatyczna.

> Odpowiadajac bardziej technicznie to oczywiscie, ze nie. Ale jak sie zrobi lekko na plusie to

> dzialac moze. Znasz kogos kto ma manualna klime i ma ja wlaczona caly czas? Pomijajac czy

> faktycznie wtedy chlodzi czy nie? Ja nie znam.

> Za to jedyne osoby jakie znam narzekajace na klimatyzacje robia kolo niej zamieszanie jakby to bylo

> jakies guru. Jednego takiego znam co majac automatyczna na sile ja wylacza. Wali u niego z

> nawiewow jak z obory

No ale jeśli sprężarka nie działa cały czas to to, że nastawiasz temp i działa w automacie nic nie zmienia. Działa tak samo jak u mnie przy wyłączonej klimie tylko rzadziej się włącza.

Przetestuje. Ustawie temp i zobaczymy jaki będzie efekt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W niektórych samochodach bez klimatyzacji jak włączysz obieg ciepłego powietrza to też przez moment czuć inny zapach. Przeważnie zapach chłodziwa. A układ chłodzenia szczelny.

Kupiłem teraz starego Nissana Terrano. Ten samochód ma prostą klimatyzację ręczną. Była ona zaniedbana. Został wymieniony tylko filtr kabinowy i uzupełniony czynnik chłodzący. Wątpię by była kiedykolwiek czyszczona.

Nie zamierzam się bawić w walkę z jakimiś wyimaginowanymi grzybami.

Jakoś nie chce nic śmierdzieć.

Jak dla mnie to to całe niby odgrzybianie jest warte funta kłaków. Paru znajomych się w to bawiło i stwierdzili, że to niewiele pomaga i po kilku tygodniach znów jest tak jak wcześniej.

To tak jakbyś chciał walczyć z grzybem w kabinie prysznicowej polewając go stale tylko domestosem. Owszem będzie pachniało i grzyb wizualnie zniknie, a raczej zmieni krótkotrwale kolor, bo sam glut grzyba dalej będzie sobie tkwił i jak go fizycznie nie usuniesz szczotą lub szmatą to problem po kilku dniach wróci.

To samo z klimatyzacją. Coś tam popsiukają coś tam poozonują i niby ma grać. Nikt nie wyczyści fizycznie parownika i kanałów nawiewowych. Na jak długo to starczy? To zależy od indywidualnej interpretacji użytkownika.

Aby dobrze wyczyścić klimatyzację to trzeba fizycznie szmatą i szczotką usunąć zalegające złogi kurzu, wilgoci i brudu, który cały czas jest w układzie.

Dopiero wówczas efekt czyszczenia byłby długotrwały. Niestety ale tego nikt nie robi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- 1x w roku

- od 4 lat (w tym roku też zrobię)

- przeważnie w okolicach kwiecień-maj

kupuję K2 Klima Doktor 500 ml do klimatyzacji.

wyjmuję filtr kabinowy, wypuszczam 2/3 zawartości do pojemnika w którym jest filtr, najniżej jak się da. 1/3 wpuszczam w kratki wentylacyjne.

takim sposobem przejeżdżam ok. 1 roku bez smrodków i problemów z elektroniką (jak tu ktoś pisał). przy używaniu klimy praktycznie 80% w roku (poniżej +5*C nie włącza się sprężarka) dla mnie wystarcza ok.gifzlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jedyną w 100% pewną i skuteczną metodą na odgrzybienie / usunięcie syfu z parownika i obudowy

> parownika jest dostanie się tam z chemią i bezpośrednie czyszczenie. Część aut ma bezpośredni

> dostęp do parownika po zdjęciu filtra PP, w części da się to zrobić w kilka/kilkanaście minut

> rozbierając część kokpitu i np. wentylator. W reszcie zawsze można się dostać przez odpływ

> wody. Cała reszta - ozonowanie, granaty, generatory pary (ultradźwięki) to proteza. W wielu

> przypadkach zadziała ale w co najmniej połowie nie będzie zadawalającego efektu ...

Nareszcie ktoś napisał coś mądrego i prawdziwego ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> kupuję K2 Klima Doktor 500 ml do klimatyzacji.

Ja czasami używałem podobnej pianki tylko innej firmy i zawsze w przewody, bo pod filtrem kabinowym mam wiatrak, więc nie wiem, czy w niego piankę ładować. W terenowym filtra nie ma...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> - do odgrzybiania najlepsze są pianki, ale specjalistyczne a nie takie z półki ze stacji benzynowej

A które to są specjalistyczne?

> Odgrzybianie w Bravo robię sobie sam. Dostęp do filtra i parownika jest. Pianką atakuję parownik,

> włączam klimę na kilka minut, aby pianka rozeszła się na drugą stronę parownika i tyle. Do

> kratek nic nie psikam bo po co. Chyba, że ktoś sobie chce radio zalać.

Radio? A jak ono jest połączone z przewodami, żeby je zalać?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ostatecznie możesz od dołu w wylot wody wsunąć wężyk z zestawu.

> W Toyce jest łatwo, bo gumowy wężyk wyprowadząjący wodę z parownika zaczyna się w nogach pasażera i

> od środka można wszystko zrobić.

W LR muszę go najpierw zlokalizować, podejrzewam, że jest między atrapą a chłodnicą klimy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.