Skocz do zawartości

Czy bać się współczesnych "turbobenzyn"?


umberto

Rekomendowane odpowiedzi

Zadałem sobie trud, proszę uprzejmie:

jimbo22 napisał:

Quote:

..... wniosek jest taki:

1.
v8 rulez

2. obecne R4 turbo to takie silniczki do miasta raczej na przykładzie megane.


koNik mu odpowiedział:

Quote:

jeszcze jedna wada - w porównaniu do
dużego N/A
to w tym silniczku pedał gazu z przepustnicą jest połączony jakąś gumą z majtek chyba


Następnie Ty napisałeś na post koNika:

Quote:

Ale po tej niecałej sekundzie przyspieszy. N/A dokona tego dopiero, gdy doczłapie do 4 krpm.


Na co ja odpisałem Ci że:

Quote:

Zdecydowanie się mylisz.

3.2 V6 przyspieszało mi od dołu bez zwłoki, to co dopiero robi 4.0 V8.


Stary, miej litość żebym musiał Ci analize wątku robić?

Rozmawiają chłopaki o silnikach dużych (duże to nie jest r4 2 litry) gdzie wypowiadasz się, że te duże N/A nie przyspiesza od dołu.

Ja Ci grzecznie odpowiadam że się mylisz a Ty mi tu wciskasz coś o Astrach 3.2

i że tych dużych silników jest 1% spineyes.gif

Co ma piernik do wiatraka?

Napisałeś o marnym przyspieszeniu DUŻYCH silników N/A, dla mnie ta teza jest błędna. Koniec.

Pozdrawiam Cię serdecznie. ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> w każdym bądź razie, odpowiadając zainteresowanemu

> ja straaaaasznie się boję współczesnych "turbobenzyn"

> ale kupiłem i jeżdżę

> nie wiem, czy nie powinienem z kimś o tym porozmawiać

Nie ma co sie martwic na zapas tylko jezdzic i pamietac, ze auto jest z turbo, co w pewnych warunkach wymaga odpowiedniego zachowania od kierowcy. W nowoczesnych samochodach moze popsuc sie wiele innych rzeczy, a np: turbina bedzie dlugo zyla wink.gif. Z reszta chyba wole awarie turbo niz uszkodzenie lancuszka rozrzadu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie ma co sie martwic na zapas tylko jezdzic i pamietac, ze auto jest z turbo, co w pewnych

> warunkach wymaga odpowiedniego zachowania od kierowcy. W nowoczesnych samochodach moze popsuc

> sie wiele innych rzeczy, a np: turbina bedzie dlugo zyla . Z reszta chyba wole awarie turbo

> niz uszkodzenie lancuszka rozrzadu.

ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Rozmawiają chłopaki o silnikach dużych (duże to nie jest r4 2 litry) gdzie wypowiadasz się, że te

> duże N/A nie przyspiesza od dołu.

> Ja Ci grzecznie odpowiadam że się mylisz

Nie jechał nigdy amerykańskim V8, który od tysiąca obrotów zrywa przyczepność.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Quote:

> jeszcze jedna wada - w porównaniu do dużego N/A to w tym silniczku pedał gazu z przepustnicą jest

> połączony jakąś gumą z majtek chyba

Do dużego - tak. Jeżeli dyskusja jest tylko o dużych V6 i V8, to oczywiście te silniki nie mają problemu z przyspieszaniem od dołu (sam miałem taki silnik, w dodatku z 2 zaworami na cylinder).

Co nie zmienia faktu, że przeciwko turbinie wystawiany jest zawodnik rzadko spotykany i drogi w zakupie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie jechał nigdy amerykańskim V8, który od tysiąca obrotów zrywa przyczepność.

A czy ja kwestionuję, że v8 od tysiąca obrotów zrywa przyczepność? Piszę, że taki silnik w naszych realiach to ewenement. I ten ewenement porównywany jest z czymś popularnym, co widzi się na ulicach co chwila.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A czy ja kwestionuję, że v8 od tysiąca obrotów zrywa przyczepność? Piszę, że taki silnik w naszych

> realiach to ewenement. I ten ewenement porównywany jest z czymś popularnym, co widzi się na

> ulicach co chwila.

Bo tak ogólnie to ja bym wolał Ferrari czy Porsche zamiast Fiata. I na tej samej zasadzie wolałbym V8 od T-Jeta, ale to chyba każdy i tu nie ma o czym dyskutować... Raczej temat dotyczył strachu przed turbobenzynami i tu moim zdaniem należy porównywać turbo i N/A o tej samej mocy, a nie 300-400 KM do 120KM...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> no i o takich pisałem

Jak dobrze pamiętam chodziło o to mondeo 240-konne. Jak lubię turbobenzyny tak też wolałbym choćby V6 o takiej mocy. Na autostrady to nawet bez chwili wahania.

Za to R4 do turbo R4 dla mnie ma się tak samo jak diesel do turbodiesla.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jak dobrze pamiętam chodziło o to mondeo 240-konne. Jak lubię turbobenzyny tak też wolałbym choćby

> V6 o takiej mocy. Na autostrady to nawet bez chwili wahania.

no to to właśnie napisałem zlosnik.gif

> Za to R4 do turbo R4 dla mnie ma się tak samo jak diesel do turbodiesla.

o tym nic nie pisałem zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Za to R4 do turbo R4 dla mnie ma się tak samo jak diesel do turbodiesla.

Poza takimi ewenementami, jak porównanie 1.4 T do K24A n/a Hondy. Oba mają 4 cyl, ale ten drugi bije na głowę małe turbobenzyny zlosnik.gif Nie wspominają już o prostocie konstrukcji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Bo tak ogólnie to ja bym wolał Ferrari czy Porsche zamiast Fiata. I na tej samej zasadzie wolałbym

> V8 od T-Jeta, ale to chyba każdy i tu nie ma o czym dyskutować...

No ciężko by było.

> Raczej temat dotyczył

> strachu przed turbobenzynami i tu moim zdaniem należy porównywać turbo i N/A o tej samej mocy,

> a nie 300-400 KM do 120KM...

W dodatku trudno płakać, że taki focus ma 1.0 ecoboosta zamiast v8.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Kurna moja Astra 180KM miała 8.2s i to sporo jak na tą moc, a tu 60KM więcej. Astra ważyła blisko

> 1400kg.

patrz - stara croma przy 2,0 turbo i 150 KM ma katalogowo 7.9 do setki - (mw - około 1300 - 1350kg).

pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mam Astrę J w kombi z 1.4T 140KM "postrach szos" bo producent na tylnej klapie umieścił oryginalnie napis "TURBO" kiedyś znajomy na światłach stał za mną swoim BMW i później jak się spotkaliśmy pytał czy tam jest 2.0T bo ten napis na klapie i tak odjechałem z pod z tych świateł sprawnie jak mu powiedziałem że 1.4T do był zaskoczony że tak sprawnie to idzie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam wolnossaka o marnej pojemności 1.4.

O ile przy wyprzedzaniu po redukcji fajnie leci (max moment przy 4000 i max moc przy 5000RPM) to już gdy niespodziewanie trzeba przyspieszyć np. przy spokojnym toczeniu się to jest problem.

Trochę żałuję, że nie wziąłem nic uturbionego, zwłaszcza, że kupowałem nowy samochód więc problemów nie powinno być.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Cytryna miała v6 w topowym XM i jego następcach. Renufka miała V6 w 25 i

> Safrane - topowych modelach tego producenta w ówczesnych czasach. To nie są topowe modele? To

> co to jest?

Zapomniałeś chociażby o Xanti i 605 które topowe bynajmniej nie były.

> Ja mam wolnossaka o marnej pojemności 1.4.

> O ile przy wyprzedzaniu po redukcji fajnie leci (max moment przy 4000 i max moc przy 5000RPM) to już gdy niespodziewanie trzeba przyspieszyć np. przy spokojnym toczeniu się to jest problem.

Z mojego punktu widzenia wolnossak nie ma tu nic do rzeczy. Po prostu wybrałeś za słaby silnik do masy samochodu i twojego stylu jazdy. Powiedziałbym że wersję typowo emerycką wink.gif.

U mnie japońskie 1.8 (max moment przy 4000, max mocy przy 6000) nie mam problemu z przyśpieszaniem na niższych obrotach, po prostu powyżej 4000 tys. jeszcze lepiej idzie.

A z moich doświadczeń z małymi turbobenzynami wynika moje stanowcze nie. Po pierwsze najpierw myśli czy przyśpieszyć czy może jeszcze nie, po drugie jak już zacznie przyśpieszać (nie powiem całkiem żwawo) to po chwili stwierdza "nie no już wystarczy" i zaczynamy zabawę od nowa. Wolę swoje 1.8 bez turbiny które idzie równo do tych 4000 a powyżej daje jeszcze lekkiego kopa i idzie dale do 6000. I tylko wkurza mnie fakt że nie mogłem kupić w ramach "ekopolityki" UE 2.0 którego w Europie nie sprzedawali a w USA jak najbardziej. A EVO było już nieco poza moimi możliwościami finansowymi. No ale ja z tych dziwnych (według co poniektórych) co wcześniej ujeżdżali i 3.0 V6 w Citroenie i 4.2 w amerykańcu i z chęcią do tego w przyszłości wrócę. A przy okazji, co do spalania to 3.0 V6 paliło mi praktycznie tyle samo co obecnie 1.8.

Pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A z moich doświadczeń z małymi turbobenzynami wynika moje stanowcze nie. Po pierwsze najpierw myśli

> czy przyśpieszyć czy może jeszcze nie, po drugie jak już zacznie przyśpieszać (nie powiem

> całkiem żwawo) to po chwili stwierdza "nie no już wystarczy" i zaczynamy zabawę od nowa.

Weź pod uwagę fakt, że w silniku z turbo momentu i tak jest więcej mimo, że szybciej spada i nie czuć już tego kopnięcia.

> Wolę swoje 1.8 bez turbiny które idzie równo do tych 4000 a powyżej daje jeszcze lekkiego kopa i

> idzie dale do 6000.

I tak jeździsz cały czas? Bo ja turbo używam w drodze do pracy. Po prostu w normalnym użytkowaniu wykorzystuję osiągi cały czas bez słuchania wycia silnika a auto jest praktycznie zawsze gotowe do zrywu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Elastycznością, mocą, wytrzymałością, prostotą konstrukcji.

Elastycznością to nawet 1.2 tsi nie bije, mocą max. nieznacznie 1.4, poniżej 4000 obrotów leży i kwiczy.

Wytrzymałość zapewne ma lepszą - co dla normalnego użytkownika pojazdu (czyli bez ambicji robienia pół miliona kilometrów) raczej znaczenia nie ma.

Osobiście jechałem 1.8 140 KM - wiem że jest słabszy, ale wrażenie jest jakby miał połowę tej mocy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Elastycznością to nawet 1.2 tsi nie bije, mocą max. nieznacznie 1.4, poniżej 4000 obrotów leży i

> kwiczy.

wyjaśnisz dlaczego? Bo coś mi sie wydaje, że się zagalopowałeś...

> Osobiście jechałem 1.8 140 KM - wiem że jest słabszy, ale wrażenie jest jakby miał połowę tej mocy.

R18 ma się do K24 jak gówno do czekolady...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Pewnie kolega Polarny naczytał się AŚ i myśli, że elastyczność, to "momęt"

Raczej kolega Polarny myśli, że 200RPM poniżej punktu gdzie wypada maksymalny moment K24 ma 25Nm wink.gif

Nie wiedzieć czemu jakoś niekt nie potrafi zakapować, że silniki wolnossące z zasady mają wykres "płaski jak stół" a fakt, że urokiem silników Hondy nie jest brak momentu - po prostu te silniki go trzymają aż do konca wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Elastycznością to nawet 1.2 tsi nie bije, mocą max. nieznacznie 1.4, poniżej 4000 obrotów leży i

> kwiczy.

Ten silnik ma 4 cyl., 200 KM w serii z możliwością podniesienia, elastycznością bije każdą turbo benzynę poniżej 2.0 ccm i na pewno każdego turbo diesla. Nie wiem, czy piszemy o tym samym silniku.

> Wytrzymałość zapewne ma lepszą - co dla normalnego użytkownika pojazdu (czyli bez ambicji robienia

> pół miliona kilometrów) raczej znaczenia nie ma.

Lekka, zwarta, aluminiowa konstrukcja z zakutym dołem. Czego chcieć więcej?

> Osobiście jechałem 1.8 140 KM - wiem że jest słabszy, ale wrażenie jest jakby miał połowę tej mocy.

Też jechałem 1.8 140KM Hondy i też wiem, że to dwa światy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie wiedzieć czemu jakoś niekt nie potrafi zakapować, że silniki wolnossące z zasady mają wykres

> "płaski jak stół" a fakt, że urokiem silników Hondy nie jest brak momentu - po prostu te

> silniki go trzymają aż do konca

Szczególnie z podwójnym vtec wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ten silnik ma 4 cyl., 200 KM w serii z możliwością podniesienia, elastycznością bije każdą turbo

> benzynę poniżej 2.0 ccm i na pewno każdego turbo diesla. Nie wiem, czy piszemy o tym samym

> silniku.

Tylko dlaczego turbobenzynę poniżej 2l skoro silnik porównywany ma 2,4l.

Parametrami porównajmy choćby z 2.5 l turbo od Subaru (wiem, że bezawaryjnością te akurat silniki nie grzeszą).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Weź pod uwagę fakt, że w silniku z turbo momentu i tak jest więcej mimo, że szybciej spada i nie

> czuć już tego kopnięcia.

I co z tego że tego momentu jest tyle jak z moich doświadczeń wynika że w momencie kiedy turbina "przestaje dmuchać" dramatycznie spada i nie tyle nie czuć kopnięcia co czuć gwałtowny spadek i robi się kiszka, totalna kiszka. I wcale to nie dziwi bo czego spodziewać się po 1.2-1.4 w 1.5 tonowym samochodzie. Bez turbo to zwykłe toczydła i nic więcej.

> I tak jeździsz cały czas? Bo ja turbo używam w drodze do pracy. Po prostu w normalnym użytkowaniu

> wykorzystuję osiągi cały czas bez słuchania wycia silnika a auto jest praktycznie zawsze

> gotowe do zrywu.

Oczywiście że tak jeżdżę , po coś producent tak skonfigurował silnik, po prostu wykorzystuję cały zakres jego pracy a nie zamulam do pseudo "ekologicznych" 2000 rpm. Dla Ciebie wycie dla mnie dźwięk silnika, mnie nie przeszkadza. I nie raz nie dwa miałem sytuację gdy ja po prostu równo przyśpieszam do tych 6000 a ten z boku w okolicach moich 4000 nagle zostaje z tyłu jakby się zatrzymał.

> Elastycznością to nawet 1.2 tsi nie bije, mocą max. nieznacznie 1.4, poniżej 4000 obrotów leży i kwiczy.

Nie wiem czym kolega jeździł ale to musiały być bardzo zepsute samochody. Mój do 4000 jedzie całkeim fajnie i bynajmniej nie kwiczy, co nie znaczy że nie chciałbym lepiej ale to już tylko z dużej nie wysilonej benzyny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale przynajmniej - jak już sygnał dojdzie - to dzieje się coś więcej od zwiększenia głośności

> buczenia silnika.

To prawda. Bardzo dużą zaletą silników Turbo jest możliwość bardzo łatwego i znacznego podniesienia mocy poprzez chip-tuning.

Niestety np. w 1.2 TSI jest licznik programowań i każda modyfikacja powoduje utratę gwarancji....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> To prawda. Bardzo dużą zaletą silników Turbo jest możliwość bardzo łatwego i znacznego podniesienia

> mocy poprzez chip-tuning.

> Niestety np. w 1.2 TSI jest licznik programowań i każda modyfikacja powoduje utratę gwarancji....

Chyba prawie kazdy nowoczesny samochod ma licznik programowan, dobry fachowiec od chip-tuningu potrafi go ominac i liczba programowan sie nie zmieni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie wiem czym kolega jeździł ale to musiały być bardzo zepsute samochody. Mój do 4000 jedzie

> całkeim fajnie i bynajmniej nie kwiczy, co nie znaczy że nie chciałbym lepiej ale to już tylko z dużej nie wysilonej benzyny.

Przeciw silnikom z turbo wystawiasz jedną z najgorszych pomyłek współczesnej motoryzacji - 1.8 z Lancera?

Co z tego że ten silnik możesz wykręcić wysoko, skoro to muł nadający się może do aut sprzed 15 lat? Ten silnik obecnie nie ma nic do zaoferowania - ani osiągów, ani spalania.

mar00ha

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> I co z tego że tego momentu jest tyle jak z moich doświadczeń wynika że w momencie kiedy turbina

> "przestaje dmuchać" dramatycznie spada i nie tyle nie czuć kopnięcia co czuć gwałtowny spadek

> i robi się kiszka, totalna kiszka. I wcale to nie dziwi bo czego spodziewać się po 1.2-1.4 w

> 1.5 tonowym samochodzie. Bez turbo to zwykłe toczydła i nic więcej.

Nm spada i to czuć, ale rośnie moc. O tym dalej.

> Oczywiście że tak jeżdżę , po coś producent tak skonfigurował silnik, po prostu wykorzystuję cały

> zakres jego pracy a nie zamulam do pseudo "ekologicznych" 2000 rpm. Dla Ciebie wycie dla mnie

> dźwięk silnika, mnie nie przeszkadza. I nie raz nie dwa miałem sytuację gdy ja po prostu

> równo przyśpieszam do tych 6000 a ten z boku w okolicach moich 4000 nagle zostaje z tyłu jakby

> się zatrzymał.

Zdarzyło mi się raz skonfrontować z lekkim Suzuki Swift Sport 1.6. Moje to Bravo 1.4 T 120KM. Konfrontacja nastąpiła z 3 biegu bo kierownik Suzuki specjalnie zwolnił i czekał ...

Turbo dmuchnęło na tyle, że bardzo szybko znalazłem się obok Suzuki. Zmiana na 4 i tutaj nastąpił mały drag race, ale po chwili byłem już przed nim.

Właśnie to jest największą zaletą turbo. Gdyby nie to, że cisnął on także do oporu nie było by tematu i przeskoczył bym go bardzo szybko. Przez to, że rozwiercił silnik pewnie do tych 6000rpm trochę to trwało, ale taka jazda na co dzień? Dla mnie męcząca sprawa. Pasażerowie też mogą pomyśleć, że coś nie teges skoro silnik non stop wyje.

> Nie wiem czym kolega jeździł ale to musiały być bardzo zepsute samochody. Mój do 4000 jedzie

> całkeim fajnie i bynajmniej nie kwiczy, co nie znaczy że nie chciałbym lepiej ale to już tylko

> z dużej nie wysilonej benzyny.

To już chyba do kogoś innego miała być odpowiedź, ale o to mi właśnie chodzi. "Do 4000 fajnie jedzie". Z turbo auto jedzie tutaj dużo fajniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Przeciw silnikom z turbo wystawiasz jedną z najgorszych pomyłek współczesnej motoryzacji - 1.8 z

> Lancera?

> Co z tego że ten silnik możesz wykręcić wysoko, skoro to muł nadający się może do aut sprzed 15

> lat? Ten silnik obecnie nie ma nic do zaoferowania - ani osiągów, ani spalania.

> mar00ha

To Twoja opinia do której oczywiście masz prawo smile.gif

Pomyłek? Bo? - jak na razie bezawaryjna jednostka z rozsądnymi osiągami i spalaniem przy "emeryckiej" jeździe, rzeczywiście wielka pomyłka w dobie silników wyliczonych na czas gwarancji.

I nigdzie nie napisałem że jest to super hiper i tak dalej. Wprost przeciwnie napisałem że zirytowali mnie brakiem 2.0 w ofercie w europie. To 1.8 po poprzednim 4.2 jest dużo słabsze (143 vs 280 KM) co nie znaczy że nie jeździ. I znam jego ograniczenia i wady ale także zalety i dalej twierdzę że z mojego punktu widzenia jest lepszy, fajniejszy od nowych wynalazków.

Muł - ciekawe, jakoś nie zauważyłem. A ludziki które ze mną jeżdżą od czasu do czasu mają mocno odmienne od Twojego zdanie.

Odniosłem się do opinii że benzyna bez turbo poniżej 4000 nie jeździ, wyprzedzać nie chce i w ogóle prawie stoi co jest bzdurą. A jak użytkownik nie potrafi jeździć, 2000 -3000 rpm to max bo silnik się wyżej rozleci i spowoduje eko katastrofę to potem takie banialuki pisze. Pomijam to że parę latek zobaczymy jak z trwałością i kosztami utrzymania tego niewysilonego 1.8 i turbinek 1.0 -1.4.

Co do spalania to sorry ale mam to w pewnym miejscu, jakby decydowało to o wyborze moich pojazdów to bym jeździł motorynką albo zbiorkomem bo najtaniej smile.gif Samochód przede wszystkim ma mi sprawiać frajdę, podobać się i spełniać aktualne potrzeby w ramach bieżących zdolności finansowych. Reszta, w tym spalanie, to elementy dodatkowe brane pod uwagę ale na pewno nie decydujące.

A tak dla odmiany, mam też cytrynę z 97 z 1.9td i nią również jeździ mi się znacznie lepiej niż nowymi 1.0 - 1.4 z turbo.

Pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nm spada i to czuć, ale rośnie moc. O tym dalej.

> Zdarzyło mi się raz skonfrontować z lekkim Suzuki Swift Sport 1.6. Moje to Bravo 1.4 T 120KM.

> Konfrontacja nastąpiła z 3 biegu bo kierownik Suzuki specjalnie zwolnił i czekał ...

> Turbo dmuchnęło na tyle, że bardzo szybko znalazłem się obok Suzuki. Zmiana na 4 i tutaj nastąpił

> mały drag race, ale po chwili byłem już przed nim.

> Właśnie to jest największą zaletą turbo. Gdyby nie to, że cisnął on także do oporu nie było by

> tematu i przeskoczył bym go bardzo szybko. Przez to, że rozwiercił silnik pewnie do tych

> 6000rpm trochę to trwało, ale taka jazda na co dzień? Dla mnie męcząca sprawa. Pasażerowie też

> mogą pomyśleć, że coś nie teges skoro silnik non stop wyje.

Bez przesady, 6000 jest na moment, przecież skrzynia biegów też do czegoś służy smile.gif A to "rozwiercone" 6000 to żaden wyczyn, to normalne warunki pracy przewidziane przez producenta w tych silnikach, tylko wielu użytkowników o tym zapomina/boi się.

Co do testu zgadzam się że dopóki turbo dmucha jest bardzo fajnie, dla mnie dramat jest jak przestaje dmuchać a mała podstawa nie daje rady. Duża podstawa plus turbo = ok, mała pierdziawka plus turbo = stanowcze nie. Oczywiście duża/mała w stosunku do masy pojazdu.

> To już chyba do kogoś innego miała być odpowiedź, ale o to mi właśnie chodzi. "Do 4000 fajnie

> jedzie". Z turbo auto jedzie tutaj dużo fajniej.

Wiem i zgadzam się i ponownie, wszystko fajnie dopóki turbina dmucha.

Pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ten silnik ma 4 cyl., 200 KM w serii z możliwością podniesienia, elastycznością bije każdą turbo

> benzynę poniżej 2.0 ccm i na pewno każdego turbo diesla. Nie wiem, czy piszemy o tym samym

> silniku.

No i tu mnie zaskoczyłeś. Bo chyba nie o tym samym piszemy - wydaje mi się, iż wygooglałem, że to 1.6 vti 160 KM.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> To prawda. Bardzo dużą zaletą silników Turbo jest możliwość bardzo łatwego i znacznego podniesienia

> mocy poprzez chip-tuning.

> Niestety np. w 1.2 TSI jest licznik programowań i każda modyfikacja powoduje utratę gwarancji....

Te 2 lata jakoś można się przeturlać ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Elastycznością to nawet 1.2 tsi nie bije, mocą max. nieznacznie 1.4, poniżej 4000 obrotów leży i

> kwiczy.

(...)

> Osobiście jechałem 1.8 140 KM - wiem że jest słabszy, ale wrażenie jest jakby miał połowę tej mocy.

Generalnie to tak w ramach porównania 1.2 TSI (Polo) 1.8 140KM (Civic UFO) i K24 (starszy Accord) bo zaczynamy sie poruszać w oparach absurdu. tym bardziej, ze najmocniejszy K24 miał coś koło 240KM. Ten bardziej dupowozowaty z ostatniego Accorda 201KM.

Polo vs Civic vs Accord

I jeszcze raz, tym razem ze 160 konnym 1,4 TSI.

Golf VII vs UFO vs Accord

Tutaj tez wyraźnie widać "przewagę" doładowanego silnika nad wolnossącym. Ta sama moc, ale sporo więcej momentu i skrzynia DSG:

Golf VII 1.4 TSI DSG vs Civic UFO

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Przeciw silnikom z turbo wystawiasz jedną z najgorszych pomyłek współczesnej motoryzacji - 1.8 z

> Lancera?

Podobnie jest z 1,8 w Cruze - 140KM i nie jedzie no.gifzlosnik.gif

1,4T w Cruze też ma 140KM i sprawuje się lepiej smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> 2.4 ?

K24 190 KM. Nie chce mi sie szukać wykresów dla mocniejszych implementacji.

STR-06030901-kW-Nm-C.png

> I tak cienko u niego z elastycznością.

Jak zresztą widać po czasach przyspieszeń które już podlinkowałem. Wspomniane przez Ciebie 1.2 TSI i 1.4 TSI zamontowane w Polo i Golfie wręcz miażdżą osiągami większego Accorda z nieelastycznym wolnossakiem smirk.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> (...)

> Generalnie to tak w ramach porównania 1.2 TSI (Polo) 1.8 140KM (Civic UFO) i K24 (starszy Accord)

> bo zaczynamy sie poruszać w oparach absurdu. tym bardziej, ze najmocniejszy K24 miał coś koło

> 240KM. Ten bardziej dupowozowaty z ostatniego Accorda 201KM.

> Polo vs Civic vs Accord

Przywidziało mi się, że chodzi o 1.6 vti. Trzeba przyznać, że z 1.2 turbo 2.4 wygrywa.

> I jeszcze raz, tym razem ze 160 konnym 1,4 TSI.

> Golf VII vs UFO vs Accord

Ale z 1.4 już nie.

> Tutaj tez wyraźnie widać "przewagę" doładowanego silnika nad wolnossącym. Ta sama moc, ale sporo

> więcej momentu i skrzynia DSG:

> Golf VII 1.4 TSI DSG vs Civic UFO

Zapomniałeś podać czasów testujących elastyczność. Bo od 0 z butem w podłodze to wiadomo że turbo się nie przydaje, zwłaszcza dla takiej samej mocy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Przywidziało mi się, że chodzi o 1.6 vti. Trzeba przyznać, że z 1.2 turbo 2.4 wygrywa.

No, trochę Ci sie silniki pomyliły.

> Ale z 1.4 już nie.

Szczególnie, że rozmawiamy o porównaniu Golf vs Accord. Sprawdź osiągi Civica SI bo tam właśnie siedzi K24 znae z europejskiego Accorda i wrócimy do rozmowy wink.gif

> Zapomniałeś podać czasów testujących elastyczność. Bo od 0 z butem w podłodze to wiadomo że turbo

> się nie przydaje, zwłaszcza dla takiej samej mocy.

Czasy przyspieszenia 80-120 są podane bo jak rozumiem to właśnie rozumiesz pod pojęciem elastyczności?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ad. wykres - jest naprawdę nieźle, ale turbina wypłaszcza wykres już od 2000 rpm. Więc z 2.0 tsi nie ma dyskusji.

> Jak zresztą widać po czasach przyspieszeń które już podlinkowałem. Wspomniane przez Ciebie 1.2 TSI

> i 1.4 TSI zamontowane w Polo i Golfie wręcz miażdżą osiągami większego Accorda z

> nieelastycznym wolnossakiem

A co ma czas przyspieszeń do zysków z turbo przy tej samej mocy?

Przy piłowaniu turbo nie ma znaczenia - ono jest dla ELASTYCZNOŚCI.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ad. wykres - jest naprawdę nieźle, ale turbina wypłaszcza wykres już od 2000 rpm. Więc z 2.0 tsi

> nie ma dyskusji.

Jeszcze przed chwila nie było duskusji z 1.2, później z 1.4, teraz dochodzimy do 2.0?

> A co ma czas przyspieszeń do zysków z turbo przy tej samej mocy?

Popatrz jeszcze raz w linki które podrzuciłem i porównaj czasy prtzyspieszeń na wysokich biegach. Na 6 biegu Civic przy 80 kmh ledwie się kręci. Gdzie to piłowanie?

> Przy piłowaniu turbo nie ma znaczenia - ono jest dla ELASTYCZNOŚCI.

Zdefiniujesz ją?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jeszcze przed chwila nie było duskusji z 1.2, później z 1.4, teraz dochodzimy do 2.0?

Jak się zaczyna od 1.6 160 zamiast 2.4, to tak.

> Popatrz jeszcze raz w linki które podrzuciłem i porównaj czasy prtzyspieszeń na wysokich biegach.

Minimalne czy na określonym biegu?

> Na 6 biegu Civic przy 80 kmh ledwie się kręci. Gdzie to piłowanie?

Tam, gdzie przyspieszenie.

> Zdefiniujesz ją?

Przyspieszanie przy jak najniższych obrotach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.