Skocz do zawartości

Jazdy próbne - różne warunki


Amadi90

Rekomendowane odpowiedzi

postanowiłem się zapisać na jazdę próbną Alfą Giuliettą w najbliższym salonie. Jeszcze nie znam szczegółów bo będą dopiero dzwonić jednak zastanawiam się jakie są warunki jazd próbnych ? NP. w BMW dostępne są 3,5,X3,X5, ale czy trzeba spełnić jakieś dodatkowe wymagania? Jakie najlepsze auto da się przetestować ? Czy nie jest sporo osób, które chcą sobie tylko pojeździć. Ja np. mam kumpla, który ma/miał takie hobby i się zapisywał po prostu na różne jazdy testowe. Macie w tym jakieś większe doświadczenie ? Np. Mercedes czy tam można pojeździć czym się w chce bo teoretycznie w formularzu można wybrać wszystko, ale nie wchodziłem w kolejne jego etapy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

rozumiem że chcesz kupić samochód i dlatego chcesz odbyć jazdę testową ?? Co do warunków to wystarczy tylko PJ a i to często nie jest sprawdzane. Jeżeli chodzi o gamę samochodów testowych to przeważnie centrala wymaga w zależności od np. wielkości salonu , nie każdy salon będzie miał wszystkie modele do testów. Średnio 1 na 20 trafia się taki jak twój kolega który sobie przyjdzie do salonu że by tylko się przejechać i zawrócić głowę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio się zapisałem na jazdę Citroenem Aircross. Nie mieli na stanie, to pan zadzwonił i przeprosił, że zadzwonią jak będą mieli dostępny.

W Suzuki i Subaru, na stronach mają wypisane jakie auta testowe są w których salonach. Tak więc wybierasz co chcesz. Trzeba tylko wcześniej zadzwonić żeby się upewnić i nie jechać na darmo. ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ostatnio się zapisałem na jazdę Citroenem Aircross. Nie mieli na stanie, to pan zadzwonił i

> przeprosił, że zadzwonią jak będą mieli dostępny.

Zmień dilera fly.gifgrinser006.gif. Mój ma nawet do jazdy próbnej towar od konkurencji, żeby można było sobie porównać i wybrać właściwy biglaugh.gif.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie będę ściemniał chcę się przejechać. Mam alfę, ale inną i chce zobaczyć jakie są te nowe, a zakup to raczej nie w najbliższym czasie. Ale zastanawia mnie ten temat, bo np. wszedłem na stronę Infiniti i można wybrać w zasadzie każdy obecny model. Czy oni to weryfikują lub odmawiają jazdy w niektórych przypadkach ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Czy oni to weryfikują lub

> odmawiają jazdy w niektórych przypadkach ?

Nie weryfikują i nie odmawiają. Możesz wejść i otwarcie na wstępie powiedzieć "i tak go nie kupię, chciałem się tylko przejechać" zlosnik.gif. Diler ma przeważnie jeden środkowy model danego samochodu do jazd testowych, ale poszukaj w okolicy, bo bywa że u któregoś stoi jakiś w innej wersji, albo z czym się dwa razy spotkałem - któryś z pracowników ma taki prywatnie i pozwoli zrobić "kółeczko testowe" grinser006.gif. Tekst w stylu "skontaktujemy się jak coś będzie" to standard hehe.gif, bo co maja powiedzieć? zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zyciu nie jechalem do dealera, zeby sobie pojezdzic, no chyba, ze rzeczywiscie czegos szukalem, to nawet w innych miastach mi sie zdarzalo biglaugh.gif inna sprawa, ze po takiej przejazdzce to guzik mozna stwierdzic. Pare km, na ogol z dealerem. Juz sensowniej sobie pozyczyc takie auto w wypozyczalni na kilka dni, bo wkurzajace rzeczy wychodza w aucie po tygodniu na ogol. Przynajmniej w moim wypadku tak jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> nie będę ściemniał chcę się przejechać. Mam alfę, ale inną i chce zobaczyć jakie są te nowe, a

> zakup to raczej nie w najbliższym czasie. Ale zastanawia mnie ten temat, bo np. wszedłem na

> stronę Infiniti i można wybrać w zasadzie każdy obecny model. Czy oni to weryfikują lub

> odmawiają jazdy w niektórych przypadkach ?

Masz Alfe i chcesz porównać z nowszymi Alfami, w salonie Infiniti? zlosnik.gif Nie trzyma się kupy zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A ja jestem ciekaw czy któryś diler pobiera opłaty za jazdy próbne, bo ostatnio mailowo Skoda mnie

> zaprasza na BEZPŁATNĄ jazdę próbną

Skoda jest najlepsza w spamowaniu o jazdach próbnych, a jak przyjdzie co do czego, to "panie superb to w tygodniu zajęty jest" rotfl.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś jakaś marka wymagała minimum 21 lat i posiadania prawa jazdy od minimum 3 lat, ale teraz nie pamiętam co to za marka, a pewnie i standardy już się pozmieniały.

Sam kupując 3 lata temu auto,niestety nie odbyłem serii jazd próbnych, tylko kupiłem od razu to, którym się raz przejechałem wink.gif A szkoda, bo nie lubię tak bez pretekstu wymuszać jazd, a jak pretekst był, to zmarnowałem okazję.

Ale Skoda ostro spamuje z tymi jazdami - też już się zastanawiałem czy się nie zapisać, skoro bezpłatna grinser006.gif

Zdarzyło mi się natomiast, że był jakiś konkurs i warunkiem było odbycie jazdy próbnej i wtedy przychodziłem i oznajmiałem, że chcę wziąć udział w konkursie i odbywałem bez problemu jazdę próbną.

Raz to była właśnie Skoda, a drugim razem Hyundai - i tu ciekawostka. Jeździłem Hyundaiem ix20, sprzedawca bez problemu pozwolił na jazdę próbną, ale miałem wrażenie, że mnie totalnie olewa. Wtedy nie miałem jeszcze zamiaru kupowania nowego auta, ale za jakiś rok plany się zmieniły i kupiłem Vengę, czyli bliźniacze auto do ix20 - gdyby sprzedawca wtedy się bardziej postarał, to może jeździłbym Hyundaiem grinser006.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jeździłem Hyundaiem ix20,

> sprzedawca bez problemu pozwolił na jazdę próbną, ale miałem wrażenie, że mnie totalnie olewa.

> Wtedy nie miałem jeszcze zamiaru kupowania nowego auta, ale za jakiś rok plany się zmieniły i

> kupiłem Vengę, czyli bliźniacze auto do ix20 - gdyby sprzedawca wtedy się bardziej postarał,

> to może jeździłbym Hyundaiem

To jest Twoja zasługa. Jak Cię widzą, tak Cię piszą... grinser006.gif

Widocznie wyglądałeś na takiego, który nie rokuje jako przyszły klient, to po co się wysilać...

Ja po dokonaniu zwiadu i rozpoznania przed zakupowego w saloonach biglaugh.gif umówiłem się na jazdę SX4. Cóż mogę powiedzieć? Była to co najwyżej przejażdżka... miałem do wyboru dwa warianty: TRASA lub MIASTO. Zanim udzieliłem wiążącej odpowiedzi, już wjeżdżaliśmy na A4... hehe.gif tam parę kilometrów, nawrót i do "bazy". Trwało to może raptem 20 minut razem z wypełnianiem papierów. Widocznie rokowałem tak, jak Ty: kupi, nie kupi, przejechać się chce... hmm.gif Dlaczego tak piszę?

Otóż traf chciał, że przede mną wyjeżdżał i wrócił długo po mnie facet, po którym widać było, że się z kasą nie liczy, no i nie był zainteresowany jakimś tam Suzuki, tylko Jaguarem hehe.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> postanowiłem się zapisać na jazdę próbną Alfą Giuliettą w najbliższym salonie. Jeszcze nie znam

> szczegółów bo będą dopiero dzwonić jednak zastanawiam się jakie są warunki jazd próbnych ? NP.

> w BMW dostępne są 3,5,X3,X5, ale czy trzeba spełnić jakieś dodatkowe wymagania? Jakie

> najlepsze auto da się przetestować ? Czy nie jest sporo osób, które chcą sobie tylko

> pojeździć. Ja np. mam kumpla, który ma/miał takie hobby i się zapisywał po prostu na różne

> jazdy testowe. Macie w tym jakieś większe doświadczenie ? Np. Mercedes czy tam można pojeździć

> czym się w chce bo teoretycznie w formularzu można wybrać wszystko, ale nie wchodziłem w

> kolejne jego etapy.

kupując Golfa miałem przyjemność troche połazić po salonach.

Najgorzej wypadła Alfa - jazda po mieście z osobą z salonu czyli raczej normalnie. Poprosiłem o model taki, który chciałem kupić - cięzko było. W sobote to już w ogole bo pracownik/handlowiec pojechał nim do domu.

VW dał mi auto na 3 godziny, specjalnie ściągali takie jak chciałem czyli 1.4 140KM + DSG, highline. Bardzo miło wspominam obsługe.

Toyota jeszcze lepiej się spisała, dali mi aurisa na weekend, poprosili jedynie, żebym nad morze nie jechał.

Nie były to samochody wysokiej klasy i pewnie dlatego poszło gładko.

Kiedyś się przejechałem do BWM, byłem normalnie ubrany jeansy + tshirt = zero zainteresowania, w dodatku podjechałem fiatem grinser006.gif

Za tydzień ze znajomym jechałem jako osoba towarzysząca na jakieś tam jego spotkanie z klientem, prawie nowym mercedesemi przed wyjazdem wstąpiliśmy do BMW. Łooo matko boska co się działo, pozabijać się chcieli... hehe.gif

Także grunt to się dobrze ubrać zlosnik.gifzlosnik.gifzlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Widocznie wyglądałeś na takiego, który nie rokuje jako przyszły klient, to po co się wysilać...

Właśnie dlatego czasem warto się wysilić, bo ktoś może następnego dnia w totka wygrać zlosnik.gif

> Kiedyś się przejechałem do BWM, byłem normalnie ubrany jeansy + tshirt = zero zainteresowania, w

> dodatku podjechałem fiatem

Ale w Warszawie to podobno handlarze potrafią w gumofilcach i waciaku do salonu Merca podejść, wyciągnąć kasę z reklamówki i auta kupować.

Więc pewnie tam nie zwracają tyle uwagi na strój.

Ale co region, to obyczaj grinser006.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Właśnie dlatego czasem warto się wysilić, bo ktoś może następnego dnia w totka wygrać

> Ale w Warszawie to podobno handlarze potrafią w gumofilcach i waciaku do salonu Merca podejść,

> wyciągnąć kasę z reklamówki i auta kupować.

> Więc pewnie tam nie zwracają tyle uwagi na strój.

> Ale co region, to obyczaj

Był podobny temat na HP ostatnio. Ja jakiekolwiek auto bym kupowal to bym poszedł normalnie w dresie jak na codzien, bo garniturów nie uznaję... a według niektórych w garniturze się chodzi do salonów samochodowych hehe.gifscrewy.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące później...

> kupując Golfa miałem przyjemność troche połazić po salonach.

> Najgorzej wypadła Alfa - jazda po mieście z osobą z salonu czyli raczej normalnie. Poprosiłem o

> model taki, który chciałem kupić - cięzko było. W sobote to już w ogole bo

> pracownik/handlowiec pojechał nim do domu.

> VW dał mi auto na 3 godziny, specjalnie ściągali takie jak chciałem czyli 1.4 140KM + DSG,

> highline. Bardzo miło wspominam obsługe.

> Toyota jeszcze lepiej się spisała, dali mi aurisa na weekend, poprosili jedynie, żebym nad morze

> nie jechał.

> Nie były to samochody wysokiej klasy i pewnie dlatego poszło gładko.

> Kiedyś się przejechałem do BWM, byłem normalnie ubrany jeansy + tshirt = zero zainteresowania, w

> dodatku podjechałem fiatem

> Za tydzień ze znajomym jechałem jako osoba towarzysząca na jakieś tam jego spotkanie z klientem,

> prawie nowym mercedesemi przed wyjazdem wstąpiliśmy do BMW. Łooo matko boska co się działo,

> pozabijać się chcieli...

> Także grunt to się dobrze ubrać

A co byś powiedział na cyganów, którzy ubrani są nazwijmy to dość specyficznie, a co trzeci mógłby Cię kupić razem z domem i samochodem - za gotówkę zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Był podobny temat na HP ostatnio. Ja jakiekolwiek auto bym kupowal to bym poszedł normalnie w

> dresie jak na codzien, bo garniturów nie uznaję... a według niektórych w garniturze się chodzi

> do salonów samochodowych

generalnie gdybym ja był sprzedawcą to z większą ostrożnością bym podchodził do takich pod krawatem, co chcą się przejechać, niż do gościa w t-shircie i jeansach.

Zwłaszcza, że przeważnie jazdy próbne są uskuteczniane w weekendy lub popołudniami kiedy to żaden prezes nie paraduje w garniaku, bo ma go dość w robocie.

Olanie takiego klienta ze względu na brak garniaka będzie skutkowało tym, że zyska konkurencja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> generalnie gdybym ja był sprzedawcą to z większą ostrożnością bym podchodził do takich pod

> krawatem, co chcą się przejechać, niż do gościa w t-shircie i jeansach.

> Zwłaszcza, że przeważnie jazdy próbne są uskuteczniane w weekendy lub popołudniami kiedy to żaden

> prezes nie paraduje w garniaku, bo ma go dość w robocie.

> Olanie takiego klienta ze względu na brak garniaka będzie skutkowało tym, że zyska konkurencja.

Nie ma znaczenia w czym przyjdzie. Na pierwszy rzut oka przecież można odróżnić garnitur przedstawiciela handlowego od garnituru biznesmena.

Tak samo T-shirt i jeansy od Armaniego wyraźnie różnią się od swoich odpowiedników z Tesco.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie ma znaczenia w czym przyjdzie. Na pierwszy rzut oka przecież można odróżnić garnitur

> przedstawiciela handlowego od garnituru biznesmena.

> Tak samo T-shirt i jeansy od Armaniego wyraźnie różnią się od swoich odpowiedników z Tesco.

tzn. próbujesz powiedzieć, że jak ktoś jest nadziany to na pewno ubiera się tylko w markowe ciuchy, co dotyczy również głupiego t-shirta i jeansów?

Dobry jakościowo t-shirt (nawet bardzo dobry) to 50-70zł i na tyle to nawet mnie stać z pensją nie wiele odbiegającej od średniej krajowej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> tak powinno być ale nie jest

wszystko zależy od charakteru/gustu/poczucia smaku danego człowieka.

Czasem Referent pracujący za 1500netto może być lepiej ubrany (uzbierał sobie, singlem jest, mieszka z rodzicami), niż Burmistrz, który jako człowiek jest kompletnym abnegatem i wisi mu to jak jest ubrany po pracy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> tzn. próbujesz powiedzieć, że jak ktoś jest nadziany to na pewno ubiera się tylko w markowe ciuchy,

> co dotyczy również głupiego t-shirta i jeansów?

Często tak właśnie jest. Ale ja nie chciałem o t-shirtach lecz o garniturach.

Nikt kogo stać na drogie nie kupuje tanich.

> Dobry jakościowo t-shirt (nawet bardzo dobry) to 50-70zł i na tyle to nawet mnie stać z pensją nie

> wiele odbiegającej od średniej krajowej.

Armaniego za to jednak nie kupisz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> wszystko zależy od charakteru/gustu/poczucia smaku danego człowieka.

> Czasem Referent pracujący za 1500netto może być lepiej ubrany (uzbierał sobie, singlem jest,

> mieszka z rodzicami), niż Burmistrz, który jako człowiek jest kompletnym abnegatem i wisi mu

> to jak jest ubrany po pracy.

Umówmy się jednak że to nie jest reguła lecz wyjątki. W związku z tym jeśli ktoś miałby oceniać stan posiadania po wyglądzie człowieka to te wyjątki nic nie wnoszą. Zawsze przecież jest jakiś procent błędu i one się w nim zmieszczą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> wszystko zależy od charakteru/gustu/poczucia smaku danego człowieka.

> Czasem Referent pracujący za 1500netto może być lepiej ubrany (uzbierał sobie, singlem jest,

> mieszka z rodzicami), niż Burmistrz, który jako człowiek jest kompletnym abnegatem i wisi mu

> to jak jest ubrany po pracy.

ale to nie chodzi o gust czlowieka, tylko o podejscie sprzedawców do potencjalnych klientów.

Nie raz się juz o tym przekonałem, będąc świadkiem i obserwując zachowanie sprzedawców w salonach nie tylko samochodowych . Smutne ale prawdziwe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ale to nie chodzi o gust czlowieka, tylko o podejscie sprzedawców do potencjalnych klientów.

> Nie raz się juz o tym przekonałem, będąc świadkiem i obserwując zachowanie sprzedawców w salonach

> nie tylko samochodowych . Smutne ale prawdziwe.

Jakoś trzeba przecież odróżniać prawdziwego klienta od "Apaczy" ("a-paczę sobie...") żeby zajmując się tym drugim nie stracić pierwszego. Takie życie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Często tak właśnie jest. Ale ja nie chciałem o t-shirtach lecz o garniturach.

> Nikt kogo stać na drogie nie kupuje tanich.

wszystko zależy od gustu danego człowieka, nie szufladkuj w ten sposób.

To jest typowe dla nowobogackich, którzy dorwali się do szmalu i próbują to głosić wszem i wobec za pomocą wszystkich dostępnych metod.

Na drugim biegunie masz ludzi, którzy forsę mają od lat, lub wręcz od pokoleń i nie bawi ich już to.

Patrzą na inne cechy takie jak wygoda, praktyczność. A te cechy nie zawsze oznaczają zaporową cenę.

Poza tym coś tak się uczepił tego Armaniego - uważasz, że T-shirt to jest jakaś szczególna część garderoby, której taki "bogacz" nie może kupić np. w bardzo dobrej jakościowo ZARZ-e albo Esprit-cie?

To są marki dostępne dla Kowalskiego...

> Armaniego za to jednak nie kupisz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam jak po ślubie poszliśmy z żoną szukać nowego samochodu.

Nikt nie podszedł nawet gdy wsiadaliśmy do samochodów.. pewnie myśleli, że gówniarze przyszli sobie posiedzieć.. byłem w krótkich spodenkach, bo upalne lato, a dotychczasowy samochód bez klimy więc czemu nie?

W sumie dopiero gdy zapytałem o konkretną dostępność/wycenę to łaskawie się zgodzili na jazdy próbne.

Dotyczyło to głównie Peugeota i Forda, we Fiacie i Renault było lepiej.

W sumie mnie to dziwi bo sam pracuję w branży handlowej i zawsze nam szkoleniowcy wpajają żeby nie oceniać ludzi po wyglądzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> wszystko zależy od gustu danego człowieka, nie szufladkuj w ten sposób.

> To jest typowe dla nowobogackich, którzy dorwali się do szmalu i próbują to głosić wszem i wobec

> za pomocą wszystkich dostępnych metod.

> Na drugim biegunie masz ludzi, którzy forsę mają od lat, lub wręcz od pokoleń i nie bawi ich już

> to.

I chodzą w tanich garniturach? rotfl.gifrotfl.gifrotfl.gif

> Patrzą na inne cechy takie jak wygoda, praktyczność. A te cechy nie zawsze oznaczają zaporową cenę.

Te cechy w przypadku garnituru nie grają żadnej roli.

> Poza tym coś tak się uczepił tego Armaniego - uważasz, że T-shirt to jest jakaś szczególna część

> garderoby,

Coś się uczepił tego T-shirta? Od garniturów się zaczęło. Garnitury, koszule, buty, dodatki - tu nie ukryjesz co jest tania a co drogie.

> której taki "bogacz" nie może kupić np. w bardzo dobrej jakościowo ZARZ-e albo

> Esprit-cie?

> To są marki dostępne dla Kowalskiego...

Zara, Esprit i jakość... zlosnik2.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Łooo matko boska co się działo, pozabijać się chcieli...

> Także grunt to się dobrze ubrać

Jeżeli chcesz sobie pojeździć, to tak. Jeżeli chcesz kupić samochód - wręcz przeciwnie. Kiedyś wahaliśmy się między Peugeotem Partnerem i Citroenem Berlingo. Przyjechaliśmy w strojach dalekich od wyjściowych (po prostu w drodze powrotnej z jakiegoś obiektu na którym prowadziliśmy prace). W Peugeocie nas całkowicie olali - nawet nie chciało się nikomu odpalić konfiguratora i zaproponować jakiejś wersji wyposażenia itp. Pan "sprzedawca" pokazał palcem kserokopie cennika podstawowego, odwrócił się na pięcie i wyszedł. W Citroenie potraktowali nas normalnie - pokazali samochody, zaproponowali jazdę próbną, zrobili wycenę kilku wersji wyposażenia.

Auto za ca. 75 tysięcy złotych brutto odbieraliśmy oczywiście w Citroenie ok.gif Do Peugeota nie pojechaliśmy nawet przy kupnie kolejnych samochodów - nowszej generacji Berlingo smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> I chodzą w tanich garniturach?

ja piszę o t-shirtach, garnitury to inna bajka

> Te cechy w przypadku garnituru nie grają żadnej roli.

> Coś się uczepił tego T-shirta? Od garniturów się zaczęło. Garnitury, koszule, buty, dodatki - tu

> nie ukryjesz co jest tania a co drogie.

Przesłanie mojej wypowiedzi jest takie, że nie należy zakładać, iż ktoś kto przyjdzie ubrany w ciuchy z Carry i buty z CCC na jazdę próbną nową X5ką do salonu BMW nie ma nią forsy i należy go olać.

> Zara, Esprit i jakość...

Tak, bo na pewno Armani robi z innej bawełny hehe.gif

Poza metką wartą ze 150zł to odszyta jest tak samo jak koszulki za 70zł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Właśnie dlatego czasem warto się wysilić, bo ktoś może następnego dnia w totka wygrać

Dokładnie, miałem kiedyś w salonie taką historię: Przyjechało autem demo konkurencji dwóch Panów, nie robili wrażenia. Wysiedli, sprzedawca z innego salonu pojechał do siebie.

Hawajskie ubiory, skóra "mocno opalona" i w ręku siateczka z Biedronki.

Po godzinie okazało się, że w siateczce było conajmniej 150000 zł i Panowie wyjeżdżają dwoma samochodami. Poprosiłem znajomą z WK, aby zaczekała na mnie bo jadę z kupcami.

Po powrocie ubezpieczenie czekało, koledzy auta zatankowali (Panowie ładnie poprosili o zatankowanie i doliczenie 500 akonto paliwa) i dodali to co klient może utargować w 5 minut (Panowie się nie targowali). Zapamiętam ich

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ja piszę o t-shirtach, garnitury to inna bajka

> Przesłanie mojej wypowiedzi jest takie, że nie należy zakładać, iż ktoś kto przyjdzie ubrany w

> ciuchy z Carry i buty z CCC na jazdę próbną nową X5ką do salonu BMW nie ma nią forsy i należy

> go olać.

> Tak, bo na pewno Armani robi z innej bawełny

> Poza metką wartą ze 150zł to odszyta jest tak samo jak koszulki za 70zł.

ludzie, których stać na nową X5 nie ubierają się w CCC i Cary

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ludzie, których stać na nową X5 nie ubierają się w CCC i Cary

pad.gif

Mój były szef, 7 lat temu jeździł nowym Range Roverem, mieszkał (mieszka do dziś) w domu z basenem, miał w Poznaniu 2 osiedlowe centra handlowe (z samego wynajmu zgarniał wg. moich ówczesnych wyliczeń z 20kpln/m-c) i do tego był prezesem firmy, w której pracowałem ja i 40 innych osób.

Po pracy jeździł tym Range Roverem na zakupy ubrany w klapki Kubota (co szczególnie mi utkwiło w głowie), wyciągnięte w kroku spodnie 7/8 i nie pierwszej świeżości t-shirt.

Do tego często w pracy zdarzało mu się przyjść z tak tłustym łbem, że byś się brzydził wejść do jego gabinetu zanieść dokument do podpisu.

Nie sądzę, by na tournee po salonach samochodowych chodził bardziej zadbany i ubrany w markowe ciuchy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Był podobny temat na HP ostatnio. Ja jakiekolwiek auto bym kupowal to bym poszedł normalnie w

> dresie jak na codzien, bo garniturów nie uznaję... a według niektórych w garniturze się chodzi

> do salonów samochodowych

I nie ma nic pomiędzy garniturem klasycznym, a trójpaskowym? cfaniaczek.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> I nie ma nic pomiędzy garniturem klasycznym, a trójpaskowym?

Zapewne jest - ale salon samochodowy to taki sklep z samochodami (o tyle marny, że najczęściej nie mają tego, co się chce kupić i trzeba zamawiać wink.gif ). Do sklepu po przysłowiowe bułki chodzę ubrany "normalnie" - nie w "łachmanach", nie w garniturze. Skoro bułki nie wymagają garnituru, to dlaczego miałby go wymagać samochód? niewiem.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zapewne jest - ale salon samochodowy to taki sklep z samochodami (o tyle marny, że najczęściej nie

> mają tego, co się chce kupić i trzeba zamawiać ). Do sklepu po przysłowiowe bułki chodzę

> ubrany "normalnie" - nie w "łachmanach", nie w garniturze. Skoro bułki nie wymagają garnituru,

> to dlaczego miałby go wymagać samochód?

zwłaszcza, że żeby kupić takie powiedzmy nowe A6 czy 5-tkę to wcale nie potrzeba być królem nafty.

Wystarczy być singlem, mieszkać z rodzicami, pensja z 7kpln i trochę oszczędności.

Czy ktoś taki musi chodzić w ogóle do pracy w garniturze?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A ja jestem ciekaw czy któryś diler pobiera opłaty za jazdy próbne, bo ostatnio mailowo Skoda mnie

> zaprasza na BEZPŁATNĄ jazdę próbną

W Oplu widziałem 150zł / doba na zaświadczeniu.

Ostatnio otrzymałem Insignię na dobę, bezpłatnie. I powiem szczerze, że jak byłem sceptycznie nastawiony, to miło sie zdziwiłem. Zarówno autem, które cieszy się średni8ą opinią jak i obsługą

W skodzie 15 minut wyznaczoną trasą, bo nie chciałem głowy sprzedawcy zawracać, gdyż wyglądał na podirytowanego wcześniejszymi klientami i znudzony jazdami.

Ocenianie po tym czym klient przyjechał, jak jest ubrany jest notoryczne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie ma znaczenia w czym przyjdzie. Na pierwszy rzut oka przecież można odróżnić garnitur

> przedstawiciela handlowego od garnituru biznesmena.

> Tak samo T-shirt i jeansy od Armaniego wyraźnie różnią się od swoich odpowiedników z Tesco.

Wiele mówią czyste buty (tak, to nie takie oczywiste zlosnik.gif ), porządny zegarek ... generalnie drobne detale, często niewidoczne na pierwszy rzut oka. Chociaż ubranie, albo dobre auto, którym podjechał klient, nie często idą w parze chociażby z kulturą osobistą i faktycznym zainteresowaniem sick.gif A o tym wiele osób zapomina w salonie samochodowym i zachowuje się poniżej krytyki albo udaje kogoś kim nie jest..

Generalnie ocenianie po wyglądzie to podstawowy błąd sprzedawcy. Już po zachowaniu i obserwacji klienta przy autach można więcej wywnioskować

Mnie za czasów pracy w marce uchodzącej za "premium" denerwowali ludzie, którzy wsiadali na jazdach testowych i pałowali ile wlezie...Ludzie kulturalni i żywo zainteresowani zazwyczaj pytali czy mogą na chwilę przycisnąć ale większość jazdy odbywali w normalnym trybie icon_rolleyes.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Często tak właśnie jest. Ale ja nie chciałem o t-shirtach lecz o garniturach.

> Nikt kogo stać na drogie nie kupuje tanich.

> Armaniego za to jednak nie kupisz.

Zescie czepili sie tego ubioru jak pies kosci.

Garnitur nie jest najwygodniejszym odzieniem czlowieka i wielu majacych kase tez go unika.

Co innego wymog stawienia sie tak w pracy/na imprezie/czasem w kosciele, a co innego kupno samochodu.

Nie ma co uogolniac, bo moze Ci przyjsc rolnik w gajerze z ryneczku i kupic 3szt. BMW (a znam takiego co tak nabyl 3szt BMW 5 dla siebie i dwoch synow - zeby do miasta mu nie uciekli), a moze tez wpasc skredytowany od stop do glow nowobogacki w gajerze Armaniego z lumpeksu powozic sie przez dzien na oczach sasiadow darmowa fura (takich chyba wiecej spotkalem w zyciu).

Wydaje mi sie jednak, ze po 2-3min rozmowy z klientem idzie wyczuc czy bedzie to potencjalny nabywca czy kolejny apacz.

Sam nienawidze chodzic i ogladac jak nie chce czegos kupic i nie przymierzam sie do niczego jak od razu widze/twierdze ze mi towar nie pasuje - chyba bylbym idealnym klientem salonow samochodowych hmm.gif.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Czy ktoś taki musi chodzić w ogóle do pracy w garniturze?

Czy do pracy musi się "chodzić"? Czy do każdej pracy musi się chodzić w garniturze?

Mój mechanik kupił ostatnio nowego Lexusa. Myślicie, że w garniturze chodzi? wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> zwłaszcza, że żeby kupić takie powiedzmy nowe A6 czy 5-tkę to wcale nie potrzeba być królem nafty.

> Wystarczy być singlem, mieszkać z rodzicami, pensja z 7kpln i trochę oszczędności.

> Czy ktoś taki musi chodzić w ogóle do pracy w garniturze?

I tak przez kolejne 20 lat, zeby splacic kreske hehe.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.