Skocz do zawartości

Knujemy projekt do przetaczania tarcz


Josyp

Rekomendowane odpowiedzi

Wzywam @Cinek i innych porytych psujów lubiących chore projekty ;)

 

Jestem na fali spełniania totalnie bezsensownych marzeń, a wśród nich zawsze była możliwość przetaczania tarcz hamulcowych, tylko takie zabaweczki do przetaczania kosztują około dyszki i to za używki... Jest sporo normalnych tokarek od kilku tysięcy w górę do metalu, ale one maksymalną średnicę toczenia mają na 210-250mm max, czyli i tak nijak tarcza nie wejdzie. Są jakieś wydumki zakładane na zacisk na aucie, ale to też bardziej w formie ciekawostek na youtube, bo nigdzie nie widzę ofert sprzedaży konkretnych, a jak są to też za cenę 5 cyfrową, co wypacza sens inwestowania w to. Dlaczego nie robią tokarek z większym, że tak się wyrażę "prześwitem"? Co szkodzi zrobić więcej przestrzeni, żeby tarcza się zmieściła?

 

A może jakaś domowa popelina dałaby zadowalający efekt? Próbowałem już szlifować tarczą lstkową z ręki na szlifierce i z wyglądu była bajka, ale bicia nieziemskie. A gdyby tak podłubać jakiś uchwyt tokarski na jakimś silniku, przykręcić to solidnie do stołu, zamontować tarczę i coś jeszcze podłubać, co by skrawało? Szukam inspiracji, pomysłów, może jest jakieś słowo klucz, któego nie znam i są jakieś tanie alternatywy na necie? Byłbym skłonny wydać nawet parę tysia, gdyby to było konkretne (najlepiej również z możliwością toczenia bębnów, a już w ogóle najlepiej toczenia wszystkiego), ale wydać dychę to zdecydowanie nie...

 

A może jakiś frez szeroki na wiertarkę stołową i pod spodem jakiś uchwyt obracany na tarczę? Wszelkie chore wizje mile widziane ;)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Josyp napisał(a):

A może jakiś frez szeroki na wiertarkę stołową i pod spodem jakiś uchwyt obracany na tarczę? Wszelkie chore wizje mile widziane ;)

Chciałeś chore... 

Może źle do tego podchodzisz robiąc tak, że to tarcza ma się kręcić a nóż ma robić tylko ruch po promieniu tarczy... Widziałeś, żeby głowica się kręciła podczas szlifowania :phi:

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Josyp napisał(a):

Jestem na fali spełniania totalnie bezsensownych marzeń, a wśród nich zawsze była możliwość przetaczania tarcz hamulcowych, tylko takie zabaweczki do przetaczania kosztują około dyszki i to za używki..

 

No właśnie, czy to ma sens ekonomiczny przy obecnych cenach nowych tarcz?

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Josyp napisał(a):

Wzywam @Cinek i innych porytych psujów lubiących chore projekty ;)

 

Jestem na fali spełniania totalnie bezsensownych marzeń, a wśród nich zawsze była możliwość przetaczania tarcz hamulcowych, tylko takie zabaweczki do przetaczania kosztują około dyszki i to za używki... Jest sporo normalnych tokarek od kilku tysięcy w górę do metalu, ale one maksymalną średnicę toczenia mają na 210-250mm max, czyli i tak nijak tarcza nie wejdzie. Są jakieś wydumki zakładane na zacisk na aucie, ale to też bardziej w formie ciekawostek na youtube, bo nigdzie nie widzę ofert sprzedaży konkretnych, a jak są to też za cenę 5 cyfrową, co wypacza sens inwestowania w to. Dlaczego nie robią tokarek z większym, że tak się wyrażę "prześwitem"? Co szkodzi zrobić więcej przestrzeni, żeby tarcza się zmieściła?

 

A może jakaś domowa popelina dałaby zadowalający efekt? Próbowałem już szlifować tarczą lstkową z ręki na szlifierce i z wyglądu była bajka, ale bicia nieziemskie. A gdyby tak podłubać jakiś uchwyt tokarski na jakimś silniku, przykręcić to solidnie do stołu, zamontować tarczę i coś jeszcze podłubać, co by skrawało? Szukam inspiracji, pomysłów, może jest jakieś słowo klucz, któego nie znam i są jakieś tanie alternatywy na necie? Byłbym skłonny wydać nawet parę tysia, gdyby to było konkretne (najlepiej również z możliwością toczenia bębnów, a już w ogóle najlepiej toczenia wszystkiego), ale wydać dychę to zdecydowanie nie...

 

A może jakiś frez szeroki na wiertarkę stołową i pod spodem jakiś uchwyt obracany na tarczę? Wszelkie chore wizje mile widziane ;)

 

 

Też bym chciał coś takiego. Niestety chyba nie istnieje na rynku nic, co by dawało możliwość porządnie obrobić tarczę zamontowaną na samochodzie. Zwykła tokarka pozostaje najbardziej kompromisowym rozwiązaniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Lucyfer napisał(a):

 

No właśnie, czy to ma sens ekonomiczny przy obecnych cenach nowych tarcz?

Jeśli masz na myśli tarcze do popularnych popierdółek sprzed paru lat to nie ma to zapewne sensu. Ale są też samochody, w których jedna tarcza kosztuje więcej niż komplet 4 sztuk do innego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Josyp napisał(a):

Jestem na fali spełniania totalnie bezsensownych marzeń, a wśród nich zawsze była możliwość przetaczania tarcz hamulcowych

 

Gdzieś na YT mi mignęło, jak prof Chris kątówką przetaczał tarcze na aucie ;] Impossible is nothing.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Igorek napisał(a):

Jeśli masz na myśli tarcze do popularnych popierdółek sprzed paru lat to nie ma to zapewne sensu. Ale są też samochody, w których jedna tarcza kosztuje więcej niż komplet 4 sztuk do innego.

 

Wiem, choćby tarczobębny, ale znani mi właściciele takich pójdą do ASO po nowe za owe tysiące, a nie będą chcieli gdzieś toczyć.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Josyp napisał(a):

Wzywam @Cinek i innych porytych psujów lubiących chore projekty ;)

 

Jestem na fali spełniania totalnie bezsensownych marzeń, a wśród nich zawsze była możliwość przetaczania tarcz hamulcowych, tylko takie zabaweczki do przetaczania kosztują około dyszki i to za używki... Jest sporo normalnych tokarek od kilku tysięcy w górę do metalu, ale one maksymalną średnicę toczenia mają na 210-250mm max, czyli i tak nijak tarcza nie wejdzie. Są jakieś wydumki zakładane na zacisk na aucie, ale to też bardziej w formie ciekawostek na youtube, bo nigdzie nie widzę ofert sprzedaży konkretnych, a jak są to też za cenę 5 cyfrową, co wypacza sens inwestowania w to. Dlaczego nie robią tokarek z większym, że tak się wyrażę "prześwitem"? Co szkodzi zrobić więcej przestrzeni, żeby tarcza się zmieściła?

 

A może jakaś domowa popelina dałaby zadowalający efekt? Próbowałem już szlifować tarczą lstkową z ręki na szlifierce i z wyglądu była bajka, ale bicia nieziemskie. A gdyby tak podłubać jakiś uchwyt tokarski na jakimś silniku, przykręcić to solidnie do stołu, zamontować tarczę i coś jeszcze podłubać, co by skrawało? Szukam inspiracji, pomysłów, może jest jakieś słowo klucz, któego nie znam i są jakieś tanie alternatywy na necie? Byłbym skłonny wydać nawet parę tysia, gdyby to było konkretne (najlepiej również z możliwością toczenia bębnów, a już w ogóle najlepiej toczenia wszystkiego), ale wydać dychę to zdecydowanie nie...

 

A może jakiś frez szeroki na wiertarkę stołową i pod spodem jakiś uchwyt obracany na tarczę? Wszelkie chore wizje mile widziane ;)

 

 

Jeżeli miałoby to być urządzenie tylko do przetaczania tarcz to zrobiłbym to tak by wykorzystać silnik trójfazowy z motoreduktorem. 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, fred77 napisał(a):

Jeżeli miałoby to być urządzenie tylko do przetaczania tarcz to zrobiłbym to tak by wykorzystać silnik trójfazowy z motoreduktorem. 

Akurat sam napęd to najmniejszy problem tej całej maszyny:)

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Josyp napisał(a):

 

A może jakiś frez szeroki na wiertarkę stołową i pod spodem jakiś uchwyt obracany na tarczę? Wszelkie chore wizje mile widziane ;)

 

 

Lokknij na maszynę w tym filmie - nie wydaje się skomplikowana:

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Josyp napisał(a):

Dlaczego nie robią tokarek z większym, że tak się wyrażę "prześwitem"? 

 

Nazewnictwo jak najbardziej poprawne.

Jeżeli lubisz majsterkować poszukaj   może  troszkę dołóż i kup tokarkę TUC / TUD/ TU... 40 bądź 50.

40 spokojnie wystarczy i wtedy spokojnie ogarniesz tracze, bębny a i jak ktoś przyjdzie to zawsze jakąś

fuchę zrobisz i troszkę wróci się tokarka. 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Josyp napisał(a):

Wzywam @Cinek i innych porytych psujów lubiących chore projekty ;)

 

Jestem na fali spełniania totalnie bezsensownych marzeń, a wśród nich zawsze była możliwość przetaczania tarcz hamulcowych, tylko takie zabaweczki do przetaczania kosztują około dyszki i to za używki... Jest sporo normalnych tokarek od kilku tysięcy w górę do metalu, ale one maksymalną średnicę toczenia mają na 210-250mm max, czyli i tak nijak tarcza nie wejdzie. Są jakieś wydumki zakładane na zacisk na aucie, ale to też bardziej w formie ciekawostek na youtube, bo nigdzie nie widzę ofert sprzedaży konkretnych, a jak są to też za cenę 5 cyfrową, co wypacza sens inwestowania w to. Dlaczego nie robią tokarek z większym, że tak się wyrażę "prześwitem"? Co szkodzi zrobić więcej przestrzeni, żeby tarcza się zmieściła?

 

A może jakaś domowa popelina dałaby zadowalający efekt? Próbowałem już szlifować tarczą lstkową z ręki na szlifierce i z wyglądu była bajka, ale bicia nieziemskie. A gdyby tak podłubać jakiś uchwyt tokarski na jakimś silniku, przykręcić to solidnie do stołu, zamontować tarczę i coś jeszcze podłubać, co by skrawało? Szukam inspiracji, pomysłów, może jest jakieś słowo klucz, któego nie znam i są jakieś tanie alternatywy na necie? Byłbym skłonny wydać nawet parę tysia, gdyby to było konkretne (najlepiej również z możliwością toczenia bębnów, a już w ogóle najlepiej toczenia wszystkiego), ale wydać dychę to zdecydowanie nie...

 

A może jakiś frez szeroki na wiertarkę stołową i pod spodem jakiś uchwyt obracany na tarczę? Wszelkie chore wizje mile widziane ;)

 

 

załóż tarczę na wyważarkę, nóż tokarski w dłoń i jedziesz budżetowo ;]

Edytowane przez bez
  • Haha 1
  • maszt 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, janusz napisał(a):

On chce "toczyć" tarcze, a nie felgi 😉

to niech toczy tarcze ;]

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Lucyfer napisał(a):

Wiem, choćby tarczobębny, ale znani mi właściciele takich pójdą do ASO po nowe za owe tysiące, a nie będą chcieli gdzieś toczyć.

 

Hmmm, tarczobębny są/były stosowane od lat i nie było sensu toczyć - w którym takie ceny, że warto bawić się w toczenie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Josyp napisał(a):

Byłbym skłonny wydać nawet parę tysia,

 

Gadaj, co zrobiłeś z Josypem i dlaczego piszesz z jego konta?

  • Kocham 2
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, futrzak napisał(a):

 

Hmmm, tarczobębny są/były stosowane od lat i nie było sensu toczyć - w którym takie ceny, że warto bawić się w toczenie?

 

Pamiętam tylko, że lata temu w ASO kumplowi zaśpiewali coś pod 2k za tarczę w XC90.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, apb77 napisał(a):

 

Gadaj, co zrobiłeś z Josypem i dlaczego piszesz z jego konta?

 

Taki dowcip mi się przypomniał:

 

Miś idąc przez las spotyka zajączka z wyważarką do kół na plecach więc pyta:
- Zajączku, skąd wziąłeś taki super sprzęt?
- Bo wiesz, lisica zaprosiła mnie do siebie na kolację. Kiedy przyszedłem położyła się na łóżku i powiedziała: ”Bierz co chcesz!”. I wziąłem kebsa i wyważarkę do kół.

Miś zamilkł i zaraz powiedział:

- Ale ty jesteś głupi, Zając...
- Kurczę, jak byśmy byli we dwóch to byśmy i tokarkę do tarcz wzięli :ok:

  • Lubię to 1
  • Kocham 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, maras77 napisał(a):

 

Taki dowcip mi się przypomniał:

 

Miś idąc przez las spotyka zajączka z wyważarką do kół na plecach więc pyta:
- Zajączku, skąd wziąłeś taki super sprzęt?
- Bo wiesz, lisica zaprosiła mnie do siebie na kolację. Kiedy przyszedłem położyła się na łóżku i powiedziała: ”Bierz co chcesz!”. I wziąłem kebsa i wyważarkę do kół.

Miś zamilkł i zaraz powiedział:

- Ale ty jesteś głupi, Zając...
- Kurczę, jak byśmy byli we dwóch to byśmy i tokarkę do tarcz wzięli :ok:

 

Sugerujesz, że Josyp powinien się umówić z żona jakiegoś gościa, co ma przetaczarkę?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Josyp napisał(a):

Wzywam @Cinek i innych porytych psujów lubiących chore projekty ;)

 

Jestem na fali spełniania totalnie bezsensownych marzeń, a wśród nich zawsze była możliwość przetaczania tarcz hamulcowych, tylko takie zabaweczki do przetaczania kosztują około dyszki i to za używki... Jest sporo normalnych tokarek od kilku tysięcy w górę do metalu, ale one maksymalną średnicę toczenia mają na 210-250mm max, czyli i tak nijak tarcza nie wejdzie. Są jakieś wydumki zakładane na zacisk na aucie, ale to też bardziej w formie ciekawostek na youtube, bo nigdzie nie widzę ofert sprzedaży konkretnych, a jak są to też za cenę 5 cyfrową, co wypacza sens inwestowania w to. Dlaczego nie robią tokarek z większym, że tak się wyrażę "prześwitem"? Co szkodzi zrobić więcej przestrzeni, żeby tarcza się zmieściła?

 

A może jakaś domowa popelina dałaby zadowalający efekt? Próbowałem już szlifować tarczą lstkową z ręki na szlifierce i z wyglądu była bajka, ale bicia nieziemskie. A gdyby tak podłubać jakiś uchwyt tokarski na jakimś silniku, przykręcić to solidnie do stołu, zamontować tarczę i coś jeszcze podłubać, co by skrawało? Szukam inspiracji, pomysłów, może jest jakieś słowo klucz, któego nie znam i są jakieś tanie alternatywy na necie? Byłbym skłonny wydać nawet parę tysia, gdyby to było konkretne (najlepiej również z możliwością toczenia bębnów, a już w ogóle najlepiej toczenia wszystkiego), ale wydać dychę to zdecydowanie nie...

 

A może jakiś frez szeroki na wiertarkę stołową i pod spodem jakiś uchwyt obracany na tarczę? Wszelkie chore wizje mile widziane ;)

 

 

Eee mi to już się nie chce. Robię co mi wychodzi a jeśli mam się doktoryzować z czegoś to daję zarobić innym.

  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Lucyfer napisał(a):

 

Sporo mniej niż nowa. Miało to sens za PRL przy częściach za dewizy. Ale teraz?

Jak sam zauważyłeś 

 

Godzinę temu, Lucyfer napisał(a):

 

Pamiętam tylko, że lata temu w ASO kumplowi zaśpiewali coś pod 2k za tarczę w XC90.

bywają droższe tarcze, a różne bywają powody toczenia tarcz. Znajomy zostawił Porsche w garażu na miesiąc. Klocki się przykleiły, i było bicie. Zamiast zmieniać nowe na nowe, przetoczył za ułamek wartości. Żona wjechała w kałużę ostro hamując, tarcze miały miesiąc. Toczenie czterech kosztowało tyle co jedna, a do tego by jeszcze doszły koszty wymiany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Lucyfer napisał(a):

 

Pamiętam tylko, że lata temu w ASO kumplowi zaśpiewali coś pod 2k za tarczę w XC90.

 

https://allegro.pl/oferta/volvo-s60-v70-xc90-tarcze-hamulcowe-komplet-tarcz-hamulcowych-00-08-15189988778

https://allegro.pl/oferta/brembo-tarcze-hamulcowe-2szt-volvo-s60-i-xc90-i-2-12615010705

 

https://volvocarnova.pl/kampanie/wymiana-klockow-i-tarcz-hamulcowych-w-volvo/

 

Może po prostu chciał na Tobie zrobić wrażenie? I chyba mu się udało.

:skromny:

 

 

Edytowane przez Ryb
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój mechanik ma taką tokarkę, zajebista maszynka. Po toczeniu i odpowiednim wyczyszczeniu hamulce są jak nowe.

Wiele aut już u niego robiłem i tak to się powinno robić żeby było dobrze (wiele aut które sprzedaję mają zrobione na tym hamulce).

Trzeba poszukać mechanika który ma taką tokarkę i u nich robić.

 

image001.jpg.7f7d8fda93aa029d6a6a1a5de5c747af.jpg

 

Tak wyglądają tarcze po wypiaskowaniu

 

image002.jpg.dd984497cfc3270e57398b078397c9dd.jpg

 

Tak wyglądają po pomalowaniu i przetoczeniu

 

image003.jpg.bb2e472fe1474ee5b0a1415625957ae0.jpgimage004.jpg.46915dfb22b40806311491ccce1b4e02.jpg

 

A tak gotowe na aucie 🙂

 

 

 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Lucyfer napisał(a):

 

Sporo mniej niż nowa. Miało to sens za PRL przy częściach za dewizy. Ale teraz?

Przecież przetacza się tarcze jak zajdą dwa warunki:

1. Nowe tarcze są niedostępne lub drogie.

2. Uszkodzone tarcze mają tyle materiału, że po przetoczeniu jeszcze będą miały grubość minimalną z zapasem

 

Zwykle toczy się jak jest bicie lub wżery, korozja itp.

 

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, paulluck napisał(a):

Mój mechanik ma taką tokarkę, zajebista maszynka. Po toczeniu i odpowiednim wyczyszczeniu hamulce są jak nowe.

Wiele aut już u niego robiłem i tak to się powinno robić żeby było dobrze (wiele aut które sprzedaję mają zrobione na tym hamulce).

Trzeba poszukać mechanika który ma taką tokarkę i u nich robić.

 

Znaczy ma tą maszynę z filmiku co zamieściłeś?

Ile to kosztuje? Mam na myśli to toczenie, piaskowanie, malowanie i co tam jeszcze trzeba:hmm:

W większości przypadków to nowe tarcze będą tańsze iż usługa obróbki na tym sprzęcie, no i pozostaje jeszcze kwestia zużycia samej tarczy znaczy jej minimalnej dopuszczalnej grubości:)

Edytowane przez volf6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś dałem tokarzowi do toczenia, bo tarcze nie były dostępne, a chodzi o AMG C43 W203. Tokarz wziął 100 zł za dwie tarcze, mięsa jeszcze było, ale miały korozję i bicie, więc sprawa załatwiona toczeniem.

W ubiegłym roku zmieniałem tarcze w AMG GLC 63S, w ASO wycenili komplet na ponad 18 tys + 3 tys za wymianę (nie ceramika, tylko zwykłe), u mnie stanęło na 1/3 tej ceny. Mam jeszcze fotkę

20230620_105842.jpg.5832ffe15c2056f57a957d0a31b990a4.jpg

 

Przy takich cenach, to właściciela i tak stać na nowe, bo auto warte ponad pół bańki, natomiast do zabytków toczenie może się przydać.

Edytowane przez kaczorek79
  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Artur_W_wa napisał(a):

Jak sam zauważyłeś 

 

bywają droższe tarcze, a różne bywają powody toczenia tarcz. Znajomy zostawił Porsche w garażu na miesiąc. Klocki się przykleiły, i było bicie. Zamiast zmieniać nowe na nowe, przetoczył za ułamek wartości. Żona wjechała w kałużę ostro hamując, tarcze miały miesiąc. Toczenie czterech kosztowało tyle co jedna, a do tego by jeszcze doszły koszty wymiany.

 

No ale do toczenia i tak musisz zdemontować tak samo, jak do wymiany, czy to przy toczeniu tokarką zewnętrzną, czy na pojeździe (patrz filmik niżej).

Co do gnących się tarcz, to w latach 90 VAG wypuścił samochody z całą serią tarcz, które ze względu na nagły wzrost popytu nie były przez producenta sezonowane na hałdach, żeby odlewy się odprężyły przed toczeniem. I takie tarcze od razu po wjechaniu w wodę dostawały wiatraka. Dwa komplety wtedy wymieniałem, bo tocznie było bez sensu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Lucyfer napisał(a):

 

No ale do toczenia i tak musisz zdemontować tak samo, jak do wymiany, czy to przy toczeniu tokarką zewnętrzną, czy na pojeździe (patrz filmik niżej).

No właśnie chodzi o to że nie, toczone na autach, za ułamek wartości nowych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Artur_W_wa napisał(a):

No właśnie chodzi o to że nie, toczone na autach, za ułamek wartości nowych.

 

Na tym filmiku zdejmują do toczenia zaciski i płyty mocowania, więc to już by była tylko kwestia zdjęcia starej i założenia nowej tarczy - czyli ewentualne odkręcenie i dokręcenie śrub/kołków ustalających. Czyli pracy tyle samo co przy wymianie. Nie pisze o koszcie nowych, a dziwi mnie uwaga o oszczędności robocizny.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, volf6 napisał(a):

 

Znaczy ma tą maszynę z filmiku co zamieściłeś?

Ile to kosztuje? Mam na myśli to toczenie, piaskowanie, malowanie i co tam jeszcze trzeba:hmm:

W większości przypadków to nowe tarcze będą tańsze iż usługa obróbki na tym sprzęcie, no i pozostaje jeszcze kwestia zużycia samej tarczy znaczy jej minimalnej dopuszczalnej grubości:)

 

Tak ma maszynę dokładnie jak na filmie

 

Ja miałem ładne tarcze, jak widać na zdjęciu po piaskowaniu - kompletna renowacja z malowaniem jak widać na zdjęciach, przód i tył około 1000 zł kosztuje + ewentualne klocki.

Normalnie on robi tak że przy wymianie klocków piaskuje wszystko, maluje, toczy tarcze i wymienia klocki.

Głównie naprawia się tak jak tarcze "biją" a zdarza się to dość często - oczywiście wszystko wcześniej jest sprawdzane - piasta itp.

 

Wszystkiego Ci nie wytłumaczę bo aż tak dobrze się na tym nie znam, niemiej hamulce po tej operacji działają i wyglądają lepiej niż nowe, a i trwałość tego jest lepsza niż nowych ze względu na to że wszystko jest malowane po piaskowaniu i wygląda lepiej niż nowe.

 

Wersja trochę tańsza niż ta z mojego Mustanga którą pokazałem wyżej - z Jeepa Renegade którego ostatnio sprzedawałem wygląda tak:

image003.jpg.6f50de343e6327afcac10cea0d078bdc.jpg

image004.jpg.28570289896484a8a9586f4e1c3ac508.jpg

image001.jpg.7dec0618cbc6cef76ae9c6ec63762258.jpg

image002.jpg.b9e238c6b726ebecdf96d106996593e2.jpg

Edytowane przez paulluck
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Lucyfer napisał(a):

 

Na tym filmiku zdejmują do toczenia zaciski i płyty mocowania, więc to już by była tylko kwestia zdjęcia starej i założenia nowej tarczy - czyli ewentualne odkręcenie i dokręcenie śrub/kołków ustalających. Czyli pracy tyle samo co przy wymianie. Nie pisze o koszcie nowych, a dziwi mnie uwaga o oszczędności robocizny.

U mnie różnica kosztów ponowna wymiana / toczenie to było 4:1.

Mechanik za ponowną wymianę też musi kasę wziąć. 

Nawet przy stosunku 2/1 przy nowych tarczach, wydaje mi się że jest sens toczyć, ale wszystko zależy od sposobu użytkowania auta.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Artur_W_wa napisał(a):

Mechanik za ponowną wymianę też musi kasę wziąć. 

Ale jak się ściaga tarczę do toczenia, to więcej roboty, niż wymiana.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, Igorek napisał(a):

Jeśli masz na myśli tarcze do popularnych popierdółek sprzed paru lat to nie ma to zapewne sensu. Ale są też samochody, w których jedna tarcza kosztuje więcej niż komplet 4 sztuk do innego.

I sądzisz że się da te drogie tarcze przetoczyć ?

Gdy dzwon mają aluminiowy a rotor z żeliwa/staliwa, lub ceramiczne ?

Poza tym. Zużyte tarcze musisz wymienić. Toczenie na wymiar graniczny z minimalnym lub poniżej minimalnego to zwykłe druciarstwo proszące się o karę.:wpysk:

 

Jedyna przyczyna mająca uzasadnienie dla toczenia to że pojazd długo stał i mu te tarcze podrdzewiały. O ile materiału wystarczy. 

Ale i wtedy często wystarczy przejechać taka tarczę ścierniwem, bez wielkiej ingerencji w grubość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.