Skocz do zawartości

Takei sensacje w Motorze a tu nic?!!!!


poziomek

Rekomendowane odpowiedzi

> bo dla fiatowca kazda usterka do "pierdółka"

Jak tylko takie wystepuja to co masz sam cos specjalnie popsuć? hehe.gif

> alternatory, ciegna wycieraczek, klamki, generalnie osprzet itd. ale masz racje, bez nich da sie

> jechac

Jeden woli padniętą klamkę, drugi cały silnik do wymiany, Twój wybór ok.gifzlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Awaria występuje wtedy gdy coś co dotąd działało przestaje działać. Lub coś co dobrze wyglądało

> przestaje dobrze wyglądąć. Ewentualnie coś co dotąd było cicho zaczyna emitować dźwięki.

> Jeśli którakolwiek z tych rzeczy unieruchomi samochód to mamy do czynienia z poważną awarią.

Oczywiście, co widać w tym rankingu grinser006.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jak była to Alfa Romeo, czy Mazda Rx8 to co miesiąc zmieniał olej tylko przez dolewki

Skoda. Na pewno nie dolewał zbyt często ale dokładnie nie wiem. Ponieważ nie zmieniał oleju z lenistwa to pewnie pod maskę też za często nie zaglądał żeby dolać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jak tylko takie wystepuja to co masz sam cos specjalnie popsuć?

> Jeden woli padniętą klamkę, drugi cały silnik do wymiany, Twój wybór

jednak czestotliwosc wymiany "pierdół" skłania ludzi do ucieczki do aut gdzie wola wymienic cały silnik hehe.gif

defakto ludzie zmieniaja "zeznania" gdy zmienia marke z fiata na cos innego i dziwnym trafem nie wracaja do fiata shocked.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie od dawna raporty TUV czy Dekry nie są wiarygodne.

Ocena awaryjności na podstawie zdarzeń drogowych lub stanu technicznego podczas badania okresowego odzwierciedla głownie dbałość użytkownika o stan techniczny pojazdu. Owszem jest to jakas miara ale jeśli o awaryjności ma decydować przepalona żarówka lub łysa opona albo starte klocki czy nie uzupełniony płyn spryskiwacza to coś tu nie pasuje.

Inteligentnego człowieka lub inaczej nie będącego analfabetą technicznym bardziej interesuje awaryjność czyli nieoczekiwane zepsucie się pojazdu i skutki ekonomiczne takiego zdarzenia.

I to właśnie oceniają Brytole - ile czasu pojazd spędza w serwisie z wyłączeniem przeglądów okresowych (przegląd=dbałość uzytkownika) i ile to kosztuje. Bo za to ma zapłacić ubezpieczenie. Albo użytkownik jeśli takowego nie ma.

Jest to na pewno lepsze podejście niż sztuczne rankingi niemieckie.

W tym ujęciu ogólnie produkcja niemiecka wypada kiepsko, lepiej od niej i to zdecydowanie wypadają produkty francuskie i włoskie czyli w tym Fiat, dla tych co nie czytali VW zajął 23 miejsce w rankingu zaufania Fiat 17 a to duża różnica. Na czele oczywiście japonczycy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> jednak czestotliwosc wymiany "pierdół" skłania ludzi do ucieczki do aut gdzie wola wymienic cały

> silnik

> defakto ludzie zmieniaja "zeznania" gdy zmienia marke z fiata na cos innego i dziwnym trafem nie

> wracaja do fiata

A to prawda. Jak mi się w ciągu kilku lat eksploatacji na gwarancji zdarzy jedna poważna awaria to i tak będę pewnie miał lepsze zdanie o samochodzie niż o takim z którym co miesiąc trzeba jechać do serwisu bo się coś drobnego zepsuło.

Po gwarancji to już inna sprawa, wtedy rzeczywiście "niezawodność" jest funkcją kosztów napraw i ich częstotliwości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Według mnie od dawna raporty TUV czy Dekry nie są wiarygodne.

> Ocena awaryjności na podstawie zdarzeń drogowych lub stanu technicznego podczas badania okresowego

> odzwierciedla głownie dbałość użytkownika o stan techniczny pojazdu. Owszem jest to jakas

> miara ale jeśli o awaryjności ma decydować przepalona żarówka lub łysa opona albo starte

> klocki czy nie uzupełniony płyn spryskiwacza to coś tu nie pasuje.

ale czekaj, kierowca fiata czy innego francuza nie dolewa płynu, a właściciel toyoty/hondy już tak ?

dziwne założenie

> Inteligentnego człowieka lub inaczej nie będącego analfabetą technicznym bardziej interesuje

> awaryjność czyli nieoczekiwane zepsucie się pojazdu i skutki ekonomiczne takiego zdarzenia.

i tu jest właśnie ranking "zdarzeń drogowych" jest bardziej wiarygodny, bo o ile nagminnie spalone żarówki można przeżyć,

tak awarię unieruchamiającą auto już nie

i znowu, właściciel fiata/reno jeździ aż auto stanie, a właściciel japońca wszystko wymienia profilaktycznie ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Według mnie od dawna raporty TUV czy Dekry nie są wiarygodne.

To nie jest takie proste jak wygląda. Raporty TUV czy Dekry często informują o awariach które nie wkurzały użytkownika (choć mogły zagrozić jego bezpieczeństwu a także bezpieczeństwu innych na drodze). Do szacowania stopnia wkurzenia użytkowników znacznie lepszy jest J.D. Powers - najlepszym przykładem było to że pierwszy rocznik Mini został uznany za najbardziej zawodny samochód roku tylko dlatego że cupholdery w tym samochodzie były źle zaprojektowane i ludzie notorycznie parzyli się kawą, polewali colą i co tam jeszcze pili. Tak, dla wielu miłośników motoryzacji to żaden problem, ale dla użytkownika który kupił samochód w celu poruszania się nim a nie napawania się jego widokiem, taki cupholder którego serwis nie jest w stanie naprawić jest bardzo wkurzający. Pomimo że ani TUV ani Dekra nie uznają tego za awarię.

Zadowolenie z samochodu to coś więcej niż tylko to że jedzie z punktu A do B niezawodnie. To także komfort i ergonomia wnętrza, łatwość obsługi urządzeń, cisza, koszty eksploatacji, jakość serwisu i wiele więcej. Toyota to zrozumiała już wiele lat temu i pomimo że jej samochody w sensie "rajdowym" prowadzą się jak tapczany, to ludzie je uwielbiają. Bo się nie psują, są ergonomiczne, ciche, cupholdery trzymają napoje a w serwisie jesteśmy traktowani jak klient a nie natręt. Najlepszym przykładem jest to że Toyota była chyba ostatnim producentem który montował w swoich samochodach magnetofony kasetowe - nie dlatego że nie umieli się ich pozbyć, ale dlatego że nie chcieli mieć niezadowolonego klienta który do tej pory miał gdzie włożyć kasetę a tu nagle nie ma. I dopiero jak kasety znikły kompletnie z rynku, to Toyota usunęła kasetowce z samochodów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> jednak czestotliwosc wymiany "pierdół" skłania ludzi do ucieczki do aut gdzie wola wymienic cały

> silnik

> defakto ludzie zmieniaja "zeznania" gdy zmienia marke z fiata na cos innego i dziwnym trafem nie

> wracaja do fiata

No widzisz mam w rodzinie toyote corolle z 2003 i punto z 2000 wink.gif

W toyocie więcej było wymieniane niż w tym punto icon_rolleyes.gif

Teraz do wymiany idzie bak bo zardzewiał i są dziury - cena nowego nie wiem ale pewnie koło 3000zł, we fiacie zaś miska olejowa była wymieniona ale koszt 200zł wink.gif

Nie mówiąc, że w toyocie przepaliły się lampki w panelu środkowym, regenerowany rozrusznik bo się posypał icon_rolleyes.gif

Ale fiat to fiat a toyota to wyznacznik bezawaryjności rotfl.gifrotfl.gifrotfl.gifrotfl.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No widzisz mam w rodzinie toyote corolle z 2003 i punto z 2000

> W toyocie więcej było wymieniane niż w tym punto

> Teraz do wymiany idzie bak bo zardzewiał i są dziury - cena nowego nie wiem ale pewnie koło 3000zł,

> we fiacie zaś miska olejowa była wymieniona ale koszt 200zł

> Nie mówiąc, że w toyocie przepaliły się lampki w panelu środkowym, regenerowany rozrusznik bo się

> posypał

> Ale fiat to fiat a toyota to wyznacznik bezawaryjności

ile znasz "toyot" z takimi przypadłosciami a ile fiatów?? wink.gif

kazde auto sie sypie, kwestia tego czy sypie sie jedno auto na 100, czy 1 na 100 sie nie psuje hehe.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> defakto ludzie zmieniaja "zeznania" gdy zmienia marke z fiata na cos innego i dziwnym trafem nie

> wracaja do fiata

eee tam... Miałem Fiata i specjalnie się nie psuł.

A jak już to dawał znać wcześniej co go boli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ile znasz "toyot" z takimi przypadłosciami a ile fiatów??

> kazde auto sie sypie, kwestia tego czy sypie sie jedno auto na 100, czy 1 na 100 sie nie psuje

Ech, znowu to samo. No to ja znowu też to samo: Każdy wybierze i tak jak uważa smile.gif . Jak chcesz mieć auto, które ma być po prostu narzędziem, to najprawdopodobniej wybierzesz właśnie Toyotę - natomiast każde auto ma inny charakter i dla niektórych, taki Fiat jest po prostu najlepszym wyborem, bo jest przewidywalny kosztowo i pomimo być może jakichś małych niedociągnięć, nie ma tam grubych i kosztownych awarii i wad.

Poza tym każda marka ma własny charakter i filozofię i z tego też powodu grupą docelową są zupełnie inne osoby. Nie możesz powiedzieć, że Toyotę powinni kupić wszyscy bo jest najlepsza dla wszystkich. Każdy ma inne priorytety i niektórzy nie wyobrażaliby sobie jeździć czymś innymi niż BMW (nawet jakby się na potęgę sypało) , inni Audi, inni VW inni Volvo a jeszcze inni Fiatem.

Fiat jest pewnego rodzaju symbolem Dolce Vita i nawiązuje do tego w swojej filozofii i produktach. Włosi starają się by był odzwierciedleniem włoskiej pasji i smaku, dostępnej dla przeciętnego człowieka (ma być to taka motoryzacyjna Pizza albo Spaghetti - tanie, smaczne i bez zbędnej awangardy). W kółko małymi elementami nawiązują do tradycji i różnych inspiracji z przeszłości. Poza tym robi obecnie w większości ładne stylistycznie auta z dość dobrej jakości materiałów i technologicznie nowoczesne. Fiaty po prostu oprócz marki taniej i popularnej są w pewnym sensie bardziej lifestylowymi autami niż przeciętnymi azjatyckimi zero-jedynkowymi maszynami. Tak samo jak byś porównał Ferrari z Lexusem LFE albo Maserati z Acurą lub powiedzmy Alfę Romeo z Infiniti - każde auto jest zupełnie inne, ma inny charakter i jest zbudowane wg innej filozofii - to samo z Fiatem kontra Toyota. Jedyne co ważne, to kupić auto świadomie wg własnych preferencji tak, by być osobiście zadowolonym. Musisz się pogodzić z tym, że niektórzy będą zadowoleni z Fiata o wiele bardziej niż z Toyoty lub VW.

Filozofia Toyoty to coś w stylu filozofii kaizen - jednak nie ma ona za sobą żadnego life-stylowego charakteru - natomiast tak jak filozofia Fiata, wywodzi się bezpośrednio z wartości i norm kultury narodowej kraju producenta. jest to po prostu dążenie w kółko do ulepszania, do doskonałości - przez pracę i kontrolę - co czasem wychodzi a czasem nie - bo tak jak ktoś napisał, nawet Leksusy w niektórych wersjach się nieźle sypią. Ale to też nie ma znaczenia - bo jeżeli ktoś się utożsamia z wartościami takimi jak reprezentuje firma (inaczej mówiąc misją firmy) to i tak kupi takiego Leksusa czy Toyotę - i bardzo dobrze, bo marka ta jest prawdziwie japońska i kultywuje swoją misję tak, jak najlepiej potrafi - i to trzeba docenić. ALE to samo trzeba docenić u Fiata... (No może oprócz tych ostatnich re-badge'ów Chrystlero-Dodegów od których mi osobiście się robi niedobrze, bo są to chyba najbardziej oderwane od włoskiej pasji i filozifii auta). Poza tym wg mnie jest ok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ech, znowu to samo. No to ja znowu też to samo: Każdy wybierze i tak jak uważa.

Piszesz o pasjach, ale jednak koniec końców najistotniejsze jest, aby auto woziło d. z punktu A do punktu B i nie sprawiało dużych i częstych problemów.

Swojego Fiata (Brava '98) kupiłem w 2008 roku, gdy po utracie poprzedniego auta, mając kilka tysięcy w kieszeni, musiałem kupić w ciągu kilku dni auto, które zawiezie mnie na wakacje i z powrotem.

Czy miałem jakieś alternatywy? Być może, ale niewiele i nie były to Toyoty, gdyż za te kilka tysięcy żadnej sensownej Japonii bym nie kupił.

A Brava okazała się strzałem w 10 do tego stopnia, że użytkowałem ją jeszcze 4 lata, dołożyłem w tym czasie grosze, sprawowała się doskonale.

Oczywiście, marka Fiat respektu nie wzbudza, ten model w środku był plastikowy, w legendzie o sypaniu się pierdółek też trochę prawdy jest. Zatem te cechy plus niska cena nabycia oraz eksploatacji wpasowały się w moje ówczesne potrzeby idealnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Piszesz o pasjach, ale jednak koniec końców najistotniejsze jest, aby auto woziło d. z punktu A do

>

Piszę tylko o misji marki. Bo samochody produkuje każdy i każdy też wie, że najlepiej jakby się nie psuły, były tanie i dobre. Fajnie - ale co to znaczy wg danej marki? I wtedy jest właśnie owa misja. Każdy inaczej definiuje to, co ich produkt powinien reprezentować i jakie wartości i własności na pierwszym miejscu powinien spełniać by wyróżniać się od innych aut. W ten sposób możesz ocenić czy faktycznie wyróżnia się owa marka od innych tym, w czym chce być najlepsza i jedyna. Bo to (tak jak wśród PL firm się spotyka) że każdy Ci powie, że ich misją jest sprzedawać dobre produkty za rozsądną cenę, to nie jest żadna misja tylko lipa... Nawet nie idzie zweryfikować tego, czy faktycznie tę misję dobrze wypełniają czy nie bo dla każdego słowo dobre i słowo tanie co innego znaczy. Dlatego misje definiuje się zawsze pod mianownikiem wyższych wartości i cech niż sam produkt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> jednak czestotliwosc wymiany "pierdół" skłania ludzi do ucieczki do aut gdzie wola wymienic cały

> silnik

Wolny wybór, do Afganistanu tez ludzie jeżdżą.

> defakto ludzie zmieniaja "zeznania" gdy zmienia marke z fiata na cos innego i dziwnym trafem nie

> wracaja do fiata

Oczywiście, przesiadają się z SC na pełnoletnie coś innego i większego, to musza być zachwyceni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> przykładem bede ja, zmiana z punto 2 na fabie, technologicznie te same auta,

> kosztowo/eksploatacyjnie zdecydowanie nie

Dla porowniania, elementy gumowe w oryginalnych przednich wahaczach w PII wytrzymuja okolo 100kkm albo i wiecej, w Fabii I przynajmniej 2 razy juz nalezalo wymienic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Dla porowniania, elementy gumowe w oryginalnych przednich wahaczach w PII wytrzymuja okolo 100kkm

> albo i wiecej, w Fabii I przynajmniej 2 razy juz nalezalo wymienic.

W swojej Fabii tuleje wahaczy musiałem zmienić przy przebiegu niecałych 100k km.

mar00ha

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> W swojej Fabii tuleje wahaczy musiałem zmienić przy przebiegu niecałych 100k km.

> mar00ha

To wyjatkowo dlugo, znajoma po niecalych 30kkm, a byla pierwszym wlascicielem tego auta.

Moza miales juz te wzmacniane. Generalnie temat ten jest znany, dotyczy tez Polo oraz Ibizy.

link

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Dla porowniania, elementy gumowe w oryginalnych przednich wahaczach w PII wytrzymuja okolo 100kkm

> albo i wiecej, w Fabii I przynajmniej 2 razy juz nalezalo wymienic.

bezydura hehe.gif

wymieniałem 1x przy 120 tys

fabia zakup ok 90tys obecnie ponad 150 tys

-zawieszenie oryginalne ( wymiana jedynie ww. tulejek z 2 stron), jest cicho, sprawnosc na badaniach w normie

-1x wymiana tłumika koncowego i srodkowego (jezdze na gazie wiec norma)

-wymiana chamulców tylnich przy ok 120 tys (szczeki+cylinderki), przednie tarcze jak i klocki nie ruszane shocked.gif

z usterek które wystapiły niespodziewanie uwaga uwaga!!!

- uszkodzone krancowki drzwi,(idiotyczny patent vw) przerobione na zwykłe pstryczkowe i juz działaja...

- uszkodzona UPG (najwieksza usterka tego auta)

reszta płyny, filtry, swiece

dla porownania punto 2:

zakup przebieg ok 80tys sprzedaz ok 120tys

- 1x nagrzewnica ( wiem ze sprzedazy czyli po 120 tys ponowna wymiana)

- 1x UPG (ok 100 tys)

- problem ze wspomaganiem któremu zdarzyło sie np. w czasie wyjazdu nad morze wyłaczyc sie (ponoc notoryczna usterka, mi udało sie ja przetrzymac )

- zacieta klamka pasazera ( udało sie naprawic)

- standard, wycieraczki i spadanie ciegien (bubel rodem jeszcze z fiata sc, koniecnzosc demontazu podszybia i przerobki)

- dziwne swisty z okolic alternatora (prawdopodobnie juz na wykonczeniu albo peknieta obudowa-nie wiem bo sprzedałem)

- wymiana klocków, szczek, tarcz

- wymiana lampki podswietlenia wnetrza bo sie zepsuła

- sprzegło które przy odsprzedazy juz powoli domagało sie wymiany

- wycieki na silniku, notorycznie spod pokrywy zaworów (pomogł patent z podpiłowaniem "nózek" w pokrywie)

- wyciek na simeringu

- wymiana kpl tłumików przy ok 100 tys.

- zatarty wentylator chłodnicy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> bezydura

> wymieniałem przy 120 tys

A ja znam przynajmniej 5 przypadkow, ze przy 120km to juz byl minimum 3 komplet hehe.gif.

Nowe po zalozeniu wytrzymywaly jeszcze mniej niz te fabryczne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> To wyjatkowo dlugo, znajoma po niecalych 30kkm, a byla pierwszym wlascicielem tego auta.

> Moza miales juz te wzmacniane. Generalnie temat ten jest znany, dotyczy tez Polo oraz Ibizy.

Nie miałem wzmacnianych. Zwykłe. Może, po prostu, ostrożniej jeździłem po dziurach.

mar00ha

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> bezydura

> wymieniałem 1x przy 120 tys

Fabke mialem 3 lata (od przebiegu ok 130kkm do 200kkm), wymienialem przy 140kkm na zwykle i przy 150kkm na wzmacniane od Cupry (potem nastala cisza).

Jezdzilem glownie po budowach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>bezydura

Nikt nie wie w jakim stanie to Punto 2 kupiłeś ale wygląda na to, że średnio ciekawym i prawdopodobnie te naprawy były do zrobienia już zaraz po zakupie... Szczególnie wymiana uszczelki pod głowicą, sugeruje jakąś ciekawą przeszłość auta, katowanie/słaby serwis albo dużo większy przebieg. Fabię z tego wynika, kupiłeś po prostu w o wiele lepszym stanie... A to, że ktoś Ci powiedział, że 100% nic nie wymieniane od nowości to niekoniecznie prawda.

W Puncie na moje oko: UPG, nagrzewnica, zatarty wentylator chłodnicy (i być może wspomaganie) to zasługa poprzedniego właściciela i tego, że pewnie nie znasz do końca historii auta (nie wnikam czy po powodzi czy po wypadku czy kręcony, serwisowany przez partaczy czy co tam).

Wycieki i alternator powiedzmy, że można uznać za owe awarie Fiata, o których mówisz - no i dodajmy to wspomaganie. Reszta rzeczy, które wymieniłeś to albo jakieś usterki, które raczej Cię nie unieruchomiły (np. lampka wewnątrz auta) chociaż też sugeruje moim zdaniem, że auto było zaniedbane i z bogatą przeszłością... Albo wymiana części eksploatacyjnych tak jak to się dzieje w każdym aucie (np. wymiana klocków czy tarcz albo tłumika - powyżej 100tys km się to zdarza)...

Także nie ma co demonizować a jak się kupuje auto używane od osoby która nie dba, to zawsze będzie po zakupie kupa rzeczy do zrobienia. Sam napisałeś, że sprzedałeś kropkę z niewymienionymi częściami eksploatacyjnymi. O Fabie ktoś dbał, o Kropke nie. Proste.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nikt nie wie w jakim stanie to Punto 2 kupiłeś ale wygląda na to, że średnio ciekawym i

> prawdopodobnie te naprawy były do zrobienia już zaraz po zakupie... Szczególnie wymiana

> uszczelki pod głowicą, sugeruje jakąś ciekawą przeszłość auta. Fabię z tego wynika, kupiłeś po

> prostu w o wiele lepszym stanie... A to, że ktoś Ci powiedział, że 100% nic nie wymieniane od

> nowości to niekoniecznie prawda.

> W Puncie na moje oko: UPG, nagrzewnica, zatarty wentylator chłodnicy (i być może wspomaganie) to

> zasługa poprzedniego właściciela i tego, że pewnie nie znasz do końca historii auta (nie

> wnikam czy po powodzi czy po wypadku czy kręcony, serwisowany przez partaczy czy co tam).

> Wycieki i alternator powiedzmy, że można uznać za owe awarie Fiata, o których mówisz - no i dodajmy

> to wspomaganie. Reszta rzeczy, które wymieniłeś to albo jakieś usterki, które raczej Cię nie

> unieruchomiły (np. lampka wewnątrz auta) chociaż też sugeruje moim zdaniem, że auto było

> zaniedbane i z bogatą przeszłością... Albo wymiana części eksploatacyjnych tak jak to się

> dzieje w każdym aucie (np. wymiana klocków czy tarcz albo tłumika - powyżej 100tys km się to

> zdarza)...

> Także nie ma co demonizować a jak się kupuje auto używane od osoby która nie dba, to zawsze będzie

> po zakupie kupa rzeczy do zrobienia. Sam napisałeś, że sprzedałeś kropkę z niewymienionymi

> częściami eksploatacyjnymi. O Fabie ktoś dbał, o Kropke nie. Proste.

nie zgodze sie.

wiekszosc opisanych usterek tego auta notorycznie powtarza sie u innych własciecieli tego auta...

powiem wiecej, wczesniej miałem cc, te usterki pochodza rodem własnie z cc...

typowe olewactwo klienta przez fiata....

auto nie zaniedbane, a usterki ponoc typowe

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> bezydura

> wymieniałem 1x przy 120 tys

> fabia zakup ok 90tys obecnie ponad 150 tys

> -zawieszenie oryginalne ( wymiana jedynie ww. tulejek z 2 stron), jest cicho, sprawnosc na

> badaniach w normie

> -1x wymiana tłumika koncowego i srodkowego (jezdze na gazie wiec norma)

> -wymiana chamulców tylnich przy ok 120 tys (szczeki+cylinderki), przednie tarcze jak i klocki nie

> ruszane

> z usterek które wystapiły niespodziewanie uwaga uwaga!!!

> - uszkodzone krancowki drzwi,(idiotyczny patent vw) przerobione na zwykłe pstryczkowe i juz

> działaja...

> - uszkodzona UPG (najwieksza usterka tego auta)

> reszta płyny, filtry, swiece

> dla porownania punto 2:

> zakup przebieg ok 80tys sprzedaz ok 120tys

Moj przy 90kkm, sprzedaz przy 200kkm.

> - 1x nagrzewnica ( wiem ze sprzedazy czyli po 120 tys ponowna wymiana)

Nie mialem problemow

> - 1x UPG (ok 100 tys)

jak wyzej

> - problem ze wspomaganiem któremu zdarzyło sie np. w czasie wyjazdu nad morze wyłaczyc sie (ponoc

> notoryczna usterka, mi udało sie ja przetrzymac )

Dzialalo bezawaryjnie, raz sie kontrolka zapalila z powodu slabego aku.

> - zacieta klamka pasazera ( udało sie naprawic)

Nie odnotowalem takiego problemu.

> - standard, wycieraczki i spadanie ciegien (bubel rodem jeszcze z fiata sc, koniecnzosc demontazu

> podszybia i przerobki)

Nie spadalo u mnie.

> - dziwne swisty z okolic alternatora (prawdopodobnie juz na wykonczeniu albo peknieta obudowa-nie

> wiem bo sprzedałem)

U mnie nie pekl. Jedyny problem to zasniedzialy kabel masowy na skrzyni biegow.

> - wymiana klocków, szczek, tarcz

To wiadomo, raz tarcze i bebny i szczeki, klocki 3 razy. Tarcze i klocki takie same jak w CC/SC.

> - wymiana lampki podswietlenia wnetrza bo sie zepsuła

U mnie tez, 30zl nowa w ASO.

> - sprzegło które przy odsprzedazy juz powoli domagało sie wymiany

Raz zmienialem przy okolo 140kkm - koszt 230zl. Raz tez rozrzad - koszt 150zl czesci, robocizna we wlasnym zakresie.

> - wycieki na silniku, notorycznie spod pokrywy zaworów (pomogł patent z podpiłowaniem "nózek" w

> pokrywie)

Nie cieklo, nigdy nie musialem sciagac pokrywy zaworow.

> - wyciek na simeringu

Ktorego??

> - wymiana kpl tłumików przy ok 100 tys.

Przy okolo 150kkm, przypuszczam, ze LPG to przyspieszylo.

> - zatarty wentylator chłodnicy

Nie mialem tego problemu, raz go tylko smarowalem jakims sprayem.

Byc moze wczesniejszy wlasciciel cos wczesniej zmienial z tej listy, czego ja nie ruszalem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> o dziwo to samo można przeczytac o mercedesie E - bardzo dobre noty uzyskał produkowany 2007-2009

> czyli najgorzej notowany merc wszechczasow W211 po liftingu

> i nie mam pojecia czy to pomyłka, czy faktycznie wraz z liftingiem byl jakis jakosciowy skok

W 2007 chyba Daimler rozstał sie z Chryslerem hmm.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raczej to typowe awaria fiatów , a nie wina poprzedniego właściciela. To samo było przerabiane w posiadanym punciaku.

Tu nie chodzi już nawet o awaryjność fiatów, alf, vw, opli, ale o samą jakość samochodów i komfort ich użytkowania. Fiatowi pod tym względem jest daleko to takiej choćby skody, czy vw, opla, itd.

Fajne robią małe autka, lecz poprzez swoje partactwo nie znajdują one takiego uznania , na jakie by zasługiwały, gdyby były dobrze przemyślane i dopracowane.

I jeszcze w temacie fiata, o którym tutaj tak piszecie, zaskakujące są te wszystkie pierdoły w autach które de facto są "prymitywne" z technologicznego pkt widzenia. Brak tam jest jakichś nowoczesnych rozwiązań, brak wielkiej elektroniki, a i tak ciągle te same bolączki.

Żeby nie było , że wychwalam vw, bo też dawali ciała z silnikami i to nie raz, ale jak widać poprawiają to z czym dali ciała, vie 2.0 tdi, rozrządy w tsi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Raczej to typowe awaria fiatów , a nie wina poprzedniego właściciela.

Nie miałem nigdy Punta II więc ciężko mi powiedzieć i dlatego tak trochę dywaguję... Chyba najwięcej o tym modelu powiedzą tak naprawdę ośrodki szkoleniowe kierowców które ich używały...

...ale poprzednie auto taty to było Tipo 1,7 diesel (rocznik 1990 kupione w 1994), którym jeździł 10 lat i jedynym problemem były pocenie się różnych instalacji (potwierdzam ten problem Fiata), jedna awaria rozrusznika i po 10 latach rdza podwozia - auto kupione z przebiegiem 170 tys km (ale po zakupie stwierdziliśmy po dokładnych oględzinach, że licznik tak ze 100tys wstecz musiał być kręcony) - inne elementy to były eksploatacyjne i pod koniec użytkowania była też wymiana uszczelki pod głowicą i pojawiły się drobne luzy na skrzyni biegów (od przebiegu - diagnoza to wodziki) - auto miało wtedy dodatkowo 120 tys km zrobione (czyli pewnie zbliżało się do 400 tys km albo nawet sporo przekroczyło - bo nie wiadomo ile dokładnie przekręcili licznik) - mimo tego silnik był w stanie idealnym (nie dymił wcale i ciągnął jak traktor smile.gif ).

- obecna Brava którą jeżdżę, (rocznik 2000) została kupiona w 2004 roku z przebiegiem 60 tys km przez tatę (tutaj przebieg potwierdziliśmy bo byliśmy przeczuleni z przygodą z Tipem - auto nawet miało oryginalne opony Michelin)- od 3 lat mam ją ja i jeszcze nią pojeżdżę, bo jest tak bezproblemowa, że szkoda ją sprzedawać. Wymieniane w niej były tylko części eksploatacyjne, które zużywały się stosownie (w sensie przewidywalnie) do przebiegu. Było parę drobnych usterek (ostatnio w mrozach połamałem klamkę od siłowania się z nią gdy drzwi zamarzły smile.gif ) ale na przestrzeni tych wszystkich lat nie było ich wiele. Z nieprzewidzianych rzeczy, to jedynie dawno temu po jednej mroźnej zimie, trzeba było wymienić przednie łożyska w kołach (buczały) i raz pękła kilka lat temu linka od sprzęgła (dawała znać kilka lat o sobie - sprzęgło ciężko chodziło, ale było to ignorowane bo jak się nic nie psuło to TTTM smile.gif i się okazało, że jednak coś to było). Rdza podwozia nie istnieje obecnie, z wyciekami też nie mam problemu jeszcze (zdaje sobie sprawę, że im auto starsze tym pewnie się zacznie - ale mimo tego w Tipie już były wycieki jak miało tyle samo lat a tu mimo tylu lat na razie cisza.). Obecnie auto ma 160 tys km.

Więc co przypadek to inna historia i stąd moje zdziwienie takim Fiatowym zniesmaczeniem. No ale może ja z tatą miałem szczęście albo inni pecha a może jeszcze coś innego... Ciężko powiedzieć z czego to wynika - natomiast już sama wymiana uszczelki pod głowicą przy trochę ponad 100tys km jest bardzo bardzo podejrzana wg mnie.

EDIT.

Jeszcze znam historie jednej Marei służbowej, u taty w pracy. Silnik 1.8 benzyna rocznik 1998. W firmie była 8 lat od nowości i zrobiła 450 tys km bez żadnej awarii - tyle, że serwisowana rok w rok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kufa, ponad 5 lat mam Fiata i nie było żadnych problemów z klamkami, alternatorem, wycieraczkami, ani innymi rzeczami o których piszecie. Z padniętych dupereli były dwa razy już wymieniane żaróweczki w podświetleniu pokręteł nawiewów, czy padnięte ogrzewanie jednego lusterka. No i osłonę przeciwsłoneczną sobie urwałem w zeszłym roku hehe.gif

Za to klocki i tarcze z przodu mam jeszcze oryginalne (82 tys. km przebiegu). Tylne zostały wymienione w zeszłym miesiącu. W sumie były jeszcze OK, ale zaczęły się zacinać. Klocki się zapiekły w prowadnicach przez te 5 lat zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To tylko się cieszyć smile.gif

Generalnie ma się duży sentyment do fiatów, ale pierdoły denerwują. Kiedyś może wrzucę listę usterek na gwarancji i po dot. punciakia. Wszystko robione na bieżąco. Wszytko też zależy od tego jak się dba o auto. Obecnie na liczniku ponad 250 tys km, a wnętrze wygląda jak nowe, nie licząc fotela kierowcy, którego siedzisko wymaga już wizyty u tapicera, ale to wina słabej jakości materiałów.

Robione w nim było wszystko praktycznie. Poczynając od silnika po pękające sprężyny przednich kół, aż po przetarty przewód hamulcowy w czasie gwarancji, a po gwarancji też wiele rzeczy padało i nadal pada. Pomimo tych wszystkich usterek jakoś człowiek nadal lubi kropka. W przypadku golfa 6 tsi do dnia dzisiejszego nie wystąpiła ani jedna usterka, a ma już prawie 3 lata.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No widzisz mam w rodzinie toyote corolle z 2003 i punto z 2000

> W toyocie więcej było wymieniane niż w tym punto

> Teraz do wymiany idzie bak bo zardzewiał i są dziury - cena nowego nie wiem ale pewnie koło 3000zł,

Bak i wszelkie jego rurki itp. miesiąc temu Toyota wymieniła mi za darmo - musiałem tylko zrobić okresowy przegląd. Masz 12 lat gwarancji na "blachę i rdzę". Ciekawe, jak to wygląda u Fiata niewiem.gif Tu wystarczy robić regularnie przeglądy. Choć prawdą jest, że na forum Corolli w sedanach z lat 2002-2003 nowe baki dostało wiele osób.

EDIT: cena nowego ok. 2800zł - z wymianą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> i życzę Ci, żebyś nie musiał zmieniać zdania...

Zobaczymy. Wbrew temu co niektórzy tu sądzą nie jestem wyznawcą żadnej marki (na szczęście ten co mnie kilka razy nazwał Fiacikarzem skasował już sobie konto hehe.gif) i staram się być obiektywny. Jak Fiat da mi popalić, wtedy pierwszy będę na niego narzekał.

Na razie stilo zaliczyło wpadkę, zaśniedział jakiś kabelek przy cewce i nie odpalał.

> większość usterek potwierdzam poza alternatorem, w stilo na dzień przed sprzedażą padła wycieraczka

> pasażera do wymiany cały mechanizm, na szczęście dało się pospawać

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zobaczymy. Wbrew temu co niektórzy tu sądzą nie jestem wyznawcą żadnej marki (na szczęście ten co

> mnie kilka razy nazwał Fiacikarzem skasował już sobie konto ) i staram się być obiektywny.

> Jak Fiat da mi popalić, wtedy pierwszy będę na niego narzekał.

> Na razie stilo zaliczyło wpadkę, zaśniedział jakiś kabelek przy cewce i nie odpalał.

Nie posądzam Cie o wyznawanie marki, też dziwiłem się co ci wszyscy ludzie chcą od tych w sumie fajnych aut, wyleczyłem się z tego, Ty też byś się wyleczył jakbyś mniej więcej raz w miesiącu coś naprawiał w aucie, na szczęście nic poważnego ani mocno kosztownego, ale jednak...

Liczę na Twój obiektywizm ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ty też byś się wyleczył jakbyś mniej więcej raz w miesiącu coś naprawiał w aucie, na szczęście nic poważnego ani mocno kosztownego, ale jednak...

> Liczę na Twój obiektywizm

W nowym Bravo tak Ci się dzieje? Może faktycznie coś jest na rzeczy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> pewnie pisze o Stilo, które niedawno sprzedał jakiemuś szczęśliwcowi

Sugerowałem się sygnaturką...

Stilo wiadomo było, że przekombinowali smile.gif . W zasadzie już po 2 latach od wyjścia modelu wszyscy nowi posiadacze kwiczeli na autokąciku Stilo smile.gif . Włosi chcieli zrobić gadżeciarskiego wyposażonego ponad normę kompakta za cenę standardu i przekombinowali... Potem odchudzali z wyposażenia auto z roku na rok smile.gif .

W Bravo myślałem, że o wiele skuteczniej im wyszło wszystko, bo Stilo to była nauczka sromotna, że nie liczy się ilość ale jakość... Tym bardziej, że w Bravo do zaprojektowania całego auta wykorzystali podobno dość rozbudowane cyfrowe metody symulacji wytrzymałościowej i aerodynamicznej i auto powstało w o wiele krótszym czasie niż przeciętnie innych marek - więc mieli o wiele więcej czasu na dopracowanie nie będąc gonieni deadlinem. Jeżeli mimo tego w nowym aucie co miesiąc coś jest to kompletna masakra.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam porównanie, bo mam Stilo i Bravo i jest tak jak piszesz. Bravo to takie dużo lepiej dopracowane Stilo prawie pod każdym względem. Chociaż w paru miejscach widać też oszczędności. I na pewno nie odwiedzam z nim serwisu co miesiąc zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.