Skocz do zawartości

Kupując auto i dzwoniąc po informacje o co pytacie ?


Lysy1980

Rekomendowane odpowiedzi

> Bo?

Pisałem w poprzednich postach. Ponieważ auta sprowadza się w celach zarobkowych. Aby zarobek był jak największy a nakład pracy jak najmniejszy ludzie oszukują.

Co nie świadczy o tym, że wszystkie oferty krajowe są idealne. Chodzi mi o pewną tendencję. Nikt mnie nie przekona, że jest inaczej. Jak na razie dobrze na tym wychodzę wink.gif

> A dla mnie istotny jest stan techniczny, historia i przebieg mniej.

Dla mnie jedno z drugim jest powiązane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Pisałem w poprzednich postach. Ponieważ auta sprowadza się w celach zarobkowych. Aby zarobek był

> jak największy a nakład pracy jak najmniejszy ludzie oszukują.

Generalizowanie. Znam co najmniej kilku uczciwych sprowadzaczy, ale...

Ich klientami nie są poławiacze okazji z naturalnej przyczyny, nie sprzedają gruzu i nie są sprzedawcami marzeń tylko sprzedawcami samochodów.

Podchodzą do tego jak do każdego innego biznesu gdzie są pośrednicy-towar+marża a zarobki swoje uzależniają od obrotu (ilości sprzedanych) nie od ilości wałków zrobionych.

Nie czarują, że 10 latek od niemca będzie lepszy wizualnie i technicznie od nowego, ale samochody są w stanie co najmniej dobrym.

Tu nie ma różnicy krajówka czy sprowadzany, musi się zmienić mentalność kupujących, że nie można kupić sprowadzonego, opłaconego i po zarobku taniej niż najtańsze na zagranicznym rynku, że porządny samochód kosztuje więcej od sklejanego-kosztuje więcej w zakupie jak również w sprzedaży, wtedy się okaże że zaczną pojawiać się w komisach dobre samochody, że handlarze przestaną oszukiwać itd....ale to trzeba jeszcze kilkunastu lat, powolutku na szczęście się to zmienia, bo Ci co umoczyli własne pieniądze drugi raz je zwydatkują dobrze. Mi nie żal tych co kupują A6 z 2006r za 30 tyś (przykład 2 posty wyżej), dostaną dokładnie tyle % sprawnego samochodu ile zapłacili.

Dopóki jedynym kryterium w zakupie samochodu będzie jak najwyższy rocznik i jak najniższa cena będą wałki, bo specjalistów co zapolują na jelenia nie brakuje, a sposobów na uzdatnienie szrota co raz więcej (wałek na vat, spawanie z kilku,brak poduszek, cofki 2 krotnie większe niż obecnie licznik pokazuje itd).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wiem i dałem o tym znać pisząc, że wrzucam wszystkich handlarzy do jednego worka. Upraszczam sobie

> w ten sposób poszukiwania

Hmm, subiektywne to upraszczanie smile.gif bo tak jak pisałem ryzyko wtopy PL czy sprowadzony jest podobne, tak samo trafienie na nieuczciwego sprzedawcę prywaciarza a handlarza, reasumując zmniejszasz sobie ilość potencjalnych samochodów w okolicy. Przy samochodach 2-4 letnich ma to nawet sens, bo często możemy dorwać od 1 wł, tak przy 10 latkach takie auto któryś raz zmienia właściciela, więc obojętne się staje ile ma najechane i czy zostało cofnięte czy nie ot po prostu trzeba jak najdokładniej zweryfikować stan techniczny, bo może być przy pri 100tyś km być zajechanym trupem bo jeździła baba co znała tylko 1 bieg w samochodzie, a może mieć 300tyś i być pełnosprawnym, dobrym egzemplarzem. Kraj pochodzenia bez znaczenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> jak po rodzynka typu Avantime ( ) czy bmw m5 z lat 80 to mozna i 1000 km jechać. ale po zwykłe np.

> Renault, góra 100-150

I to jest najlepsza odpowiedz. Jak sie szuka auta nietypowego to niestety, trzeba sie przygotowac na podroze. Ale jak ktos za popularnym sprzetem jezdzi po 600km w jedna strone to jest raczej niezbyt madre.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> I to jest najlepsza odpowiedz. Jak sie szuka auta nietypowego to niestety, trzeba sie przygotowac

> na podroze. Ale jak ktos za popularnym sprzetem jezdzi po 600km w jedna strone to jest raczej

> niezbyt madre.

Po 600km zwykle ludzie nie jeżdżą za sprzętem tylko za ceną. Oglądają cenę i cenę kupują. Co za tę cenę dostają schodzi na dalszy plan. Dlatego często jest tak, że ludzie jadą po auto, na miejscu okazuje się kompletny ulep ale i tak kupują - tylko taniej. Handlarze to wiedzą i wykorzystują - sprzedają przez telefon bajki żeby tylko klient przyjechał.

spineyes.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> i jak daleko warto się wybrać ?

ponieważ w wiekszości przypadków juz o aucie wiem wtedy wszystko (mam wybrany silnik, wyposażenie, kolor) to zostaje kwestia gadżetów do wyrwania i ceny...

Nawet z Trójmiasta do Krakowa ostatnio kuszetką jechałem

małe ale: tylko dwa z 6 aut kupowałem używane, z czego pierwsze było od rodziny ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> i jak daleko warto się wybrać ?

po 3 auta i 1 moto byłem 450 km cool.gif. ale mam tam siostrę i były to pewniaki z rodziny. cool.gif raz byłem ok 300 km koleją i kupiłem ciut na siłę ( gdybym był autem to bym nie kupił) ale cena nie była zła. raz byłem 200 km autem ale też kupilem bo było warto. Ale chyba szkoda czasu i kasy aby jeżdzić dalej niż 50 km , chyba,że gdzies po drodze ... Krajowy czy sprowadzany ? - nie ma reguły. Osobiście wolę od włąsciciela niż "pośrednika" . Właściciel predzej odda gadżety ( opony itd) niz pośrednik . Taka jest moja opinia. yay.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Właściciel predzej odda gadżety (opony itd) niz pośrednik . Taka jest moja opinia.

a moja jest taka, ze nie ma reguły

w tym roku kupiłem 2 auta- jedno od posrednika, który dał właśnie drugi komplet opon i wszystko co miał do auta, a ze byłem z dziećmi to nawet sanki dorzucił z garażu

drugie auto wziąłem od właściciela i nie dostałem ani kół, ani radia, ale cena była dobra, więc mozna oko przymknąć na to

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> a moja jest taka, ze nie ma reguły

Tu się zgodzę. Ja zawsze daję to co dostałem, a czasami więcej, bo trzeba naprawić, uzupełnić bo nie ma (trójkąt, gaśnica etc). A zdarzało się, że po zakupie, wypłaceniu kasy i opróżnianiu samochodu z resztek swoich rzeczy właściciele zabierali dywaniki gumowe twierdząc że zapłacili za nie 4 lata temu oddzielnie i dlatego uzurpują sobie prawo do zabrania ich facepalm%5B1%5D.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tu się zgodzę. Ja zawsze daję to co dostałem, a czasami więcej, bo trzeba naprawić, uzupełnić bo

> nie ma (trójkąt, gaśnica etc). A zdarzało się, że po zakupie, wypłaceniu kasy i opróżnianiu

> samochodu z resztek swoich rzeczy właściciele zabierali dywaniki gumowe twierdząc że zapłacili

> za nie 4 lata temu oddzielnie i dlatego uzurpują sobie prawo do zabrania ich

Z drugiej strony patrząc to każdy sprzedaje to co chce i za ile chce, a kupującemu jeśli to odpowiada to bierze, a jeśli nie to nie. Ja jakoś szczególnie nie ogałacam auta, ale jak ktoś ma taki kaprys to proszę bardzo. Jedyne co mnie denerwuje to zabieranie wymaganego wyposażenia auta jak np. gaśnica. Swoją drogą to mistrza takiego ogałacania spotkałem 3 lata temu w Białymstoku, zabrał wszystko- koło zapasowe, lewarek, klucz, gaśnicę, trójkąt, radio, głośniki, plastikowe ramki głośników i jeszcze przy mnie szperał po całym aucie czy czegoś przez przypadek nie zostawił hehe.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Z drugiej strony patrząc to każdy sprzedaje to co chce i za ile chce, a kupującemu jeśli to

> odpowiada to bierze, a jeśli nie to nie. Ja jakoś szczególnie nie ogałacam auta, ale jak ktoś

> ma taki kaprys to proszę bardzo. Jedyne co mnie denerwuje to zabieranie wymaganego wyposażenia

> auta jak np. gaśnica. Swoją drogą to mistrza takiego ogałacania spotkałem 3 lata temu w

> Białymstoku, zabrał wszystko- koło zapasowe, lewarek, klucz, gaśnicę, trójkąt, radio,

> głośniki, plastikowe ramki głośników i jeszcze przy mnie szperał po całym aucie czy czegoś

> przez przypadek nie zostawił

Pogonił bym dziada.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Po 600km zwykle ludzie nie jeżdżą za sprzętem tylko za ceną. Oglądają cenę i cenę kupują. Co za tę

> cenę dostają schodzi na dalszy plan. Dlatego często jest tak, że ludzie jadą po auto, na

> miejscu okazuje się kompletny ulep ale i tak kupują - tylko taniej. Handlarze to wiedzą i

> wykorzystują - sprzedają przez telefon bajki żeby tylko klient przyjechał.

Potem dokładają do niego drugie tyle w ciągu pół roku i trafia do nich refleksja, że dwie ulice dalej stał lepszy, ale tysiąc droższy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> i jak daleko warto się wybrać ?

Czy aktualne; co było robione i co jest do zrobienia.

Najczęściej jest odpowiedź, że "w takim stanie kupiłem go rok temu i w takim sprzedaję" albo "nie wiem, bo wziąłem go na handel i nie jeździłem nim". Podstawowa zasada to nie brać od handlarzy; tak przynajmniej z moich doświadczeń wynika. Czasami z treści samego ogłoszenia można sporo wywnioskować odnośnie uczciwości sprzedającego. Często jest wręcz tak sformułowane, że nie trzeba dużo pytań zadawać - i takie ogłoszenia właśnie najbardziej lubię. Sam też zresztą rozpisuję się, gdy sprzedaję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Równie dobrze możesz wybierać tylko niebieskie.

Nie masz racji.

Porównując oferty aut sprowadzonych i krajowych zauważam, że te sprowadzone w przeważającej większości są "ściemniane" (dlatego uprościłem sobie sprawę i wśród sprowadzanych przestałem szukać).

Natomiast nie zauważyłem żadnej tego typu tendencji związanej z kolorem 270751858-jezyk.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zależy czego się szuka. Jak szukałem Scenica II 2,0i z automatem to wybór był niewielki. Był jeden niedaleko, w Nowym Dw. Maz., ale widać było, że ogłoszenie wisi długo (może nawet do dziś), więc coś z nim nie tak. Trafiło się ogłoszenie z Bydgoszczy, więc wsiadłem w pociąg i pojechałem. Okazało się, że jest OK (pomimo tego, że z Holandii), więc kupiłem. smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jeżeli pojedynczy egzemplarz to

> 30 km jak rzadki model to góra 100 km

pojedynczy egzemplarz? grinser006.gif to byś musiał mieć fart , żeby znaleźć w odległości 30 km grinser006.gif

Chyba chodziło ci o popularny egzemplarz 270751858-jezyk.gif

A jeśli chodzi o rzadki egzemplarz to 100km to strasznie mało wink.gif chyba być 5 lat szukał aż się coś pojawi konkretnego;p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy Niemiec płakał, jak sprzedawał wink.gif

Tak poważnie - pytam wprost - czy chce sprzedać auto, czy mieć kontakt bezpośredni z bardzo nerwowym człowiekiem a jeżeli wybiera bramkę numer 1, to o czym zapomniał pisząc w ogłoszeniu. Ogólnie rzecz biorąc - w jakim stanie jest wnętrze, jak bardzo był uderzony i czy są zdjęcia przed naprawą oraz czy nie będzie problemu z pomierzeniem lakieru miernikiem oraz sprawdzeniem samochodu w warsztacie, który sam wybiorę.

> i jak daleko warto się wybrać ?

Maksymalnie 200 km a i to niejednokrotnie jest zbyt wiele.

Mój sposób przy kupowaniu samochodów wygląda tak, że pierwszy normalnie wyglądający egzemplarz zabieram do ASO lub dobrego warsztatu, płacę za dokładny przegląd 200 czy 300 złotych ale pod warunkiem uczestniczenia w nim i dokładnie wypytuję mechaników, na co zwracać uwagę, jaki ewentualny wyciek jest tani w naprawie (a wygląda dramatycznie -> zbicie ceny), co jest drogie lub bardzo trudne w naprawie.

Cztery ostatnie samochody kupowałem w promieniu 30-40 km od domu lub praktycznie "po drodze" jadąc w jakimś konkretnym celu do bardziej oddalonego miasta - oglądałem egzemplarze w promieniu do 100 km.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Kompletnie nie ma znaczenia czy auto jest krajowe czy z zagranicy.

> Krajowe może być znacznie gorzej zjeżdżone niż od dziadka z Niemiec.

Ba - nasze społeczeństwo jest jednak biedniejsze, niż społeczeństwo krajów zachodnich i wiele napraw jest wykonywanych u Heńka lub Zdziśka, wiele nie jest wcale wykonywanych, bo pieniążków brak...

> Historia z aso może być świetna, a naprawa po mega dzwonie może być zrobiona po kosztach u Heńka w stodole - bo taniej.

I zazwyczaj tak jest.

> Jak byś i czego nie szukał, to najpewniej jechać na oględziny z mechanikiem lub brać samochód na podnośnik itd.

Tylko podnośnik, mechanik, miernik lakieru i dobre oko ok.gif Mierzenie lakieru na drzwiach, pokrywach czy błotnikach nie ma sensu - jedynie mierzenie konstrukcji samochodu, dachu, słupków, podłużnic (nawet pod plastikowymi osłonami - sorry - chcesz sprzedać - musisz pozwolić na zdemontowanie nadkola, czy osłony pod maską), sprawdzenie uszczelnień, mas wypełniających itp. ma sens. Samochody kilkuletnie w 85-90% mają za sobą jakąś przygodę - albo już w drodze do dealera, albo potem - jakąś stłuczkę itp. Mierzenie lakieru na elementach wymiennych i podniecanie się jakie to auto idealne albo jaki to szrot nie ma sensu żadnego. Jeżeli auto jest do jeżdżenia a nie do wkurzania sąsiadów, to trzeba skupić się na stanie technicznym samochodu a nie na wgniotkach z parkingu, rysach itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ba - nasze społeczeństwo jest jednak biedniejsze, niż społeczeństwo krajów zachodnich i wiele

> napraw jest wykonywanych u Heńka lub Zdziśka, wiele nie jest wcale wykonywanych, bo pieniążków

> brak...

> I zazwyczaj tak jest.

> Tylko podnośnik, mechanik, miernik lakieru i dobre oko Mierzenie lakieru na drzwiach, pokrywach

> czy błotnikach nie ma sensu - jedynie mierzenie konstrukcji samochodu, dachu, słupków,

> podłużnic (nawet pod plastikowymi osłonami - sorry - chcesz sprzedać - musisz pozwolić na

> zdemontowanie nadkola, czy osłony pod maską), sprawdzenie uszczelnień, mas wypełniających itp.

> ma sens. Samochody kilkuletnie w 85-90% mają za sobą jakąś przygodę - albo już w drodze do

> dealera, albo potem - jakąś stłuczkę itp. Mierzenie lakieru na elementach wymiennych i

> podniecanie się jakie to auto idealne albo jaki to szrot nie ma sensu żadnego. Jeżeli auto

> jest do jeżdżenia a nie do wkurzania sąsiadów, to trzeba skupić się na stanie technicznym

> samochodu a nie na wgniotkach z parkingu, rysach itp.

Esencja tego co uważam odnośnie kupna używanego samochodu. ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie masz racji.

> Porównując oferty aut sprowadzonych i krajowych zauważam, że te sprowadzone w przeważającej

> większości są "ściemniane" (dlatego uprościłem sobie sprawę i wśród sprowadzanych przestałem

> szukać).

To poszukaj wśród tych droższych.

> Natomiast nie zauważyłem żadnej tego typu tendencji związanej z kolorem

Dziwne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie masz racji.

> Porównując oferty aut sprowadzonych i krajowych zauważam, że te sprowadzone w przeważającej

> większości są "ściemniane" (dlatego uprościłem sobie sprawę i wśród sprowadzanych przestałem

> szukać).

> Natomiast nie zauważyłem żadnej tego typu tendencji związanej z kolorem

szukam konkretnego auta i jest ich zaledwie parę sztuk , dodatkowo oglądałem jednego krajowego który wyglądał jak by woził ziemniaki i grabie w środku oslabiony.gif

wszystkie sprowadzane są czyste i jak na razie jeden okazałs ię mocno kombinowany a reszta nawet nie , choć może się to okazać po czasie ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Mierzenie lakieru na elementach wymiennych i podniecanie się jakie to auto idealne albo jaki to szrot nie ma sensu żadnego.

Oczywiście, że tak - można do popularnych modeli stosunkowo łatwo dokupić części blacharskie w kolorze. Bardzo ważne jest - o czym piszesz - sprawdzenie słupków, progów oraz oglądnięcie auta od dołu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> szukam konkretnego auta i jest ich zaledwie parę sztuk , dodatkowo oglądałem jednego krajowego

> który wyglądał jak by woził ziemniaki i grabie w środku

> wszystkie sprowadzane są czyste i jak na razie jeden okazałs ię mocno kombinowany a reszta nawet

> nie , choć może się to okazać po czasie

Wszystkie sprowadzone w srodku wygladaja gorzej niż ten co wozil ziemniaki i grabie zlosnik.gif I tak zasyfione się je kupuje na zachodzie. Po prostu po sprowadzeniu ktoś je czysci zlosnik.gif Wiec czystoscia srodka się nie sugeruj zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pranie tapicerki zrobisz sobie i będzie jak nowy w środku (chyba że plastiki uszkodzone są) Patrz na stan i historię auta a nie czy czyste czy brudne.

Ja u siebie deskę myłem 4 razy zanim domyłem...chyba nikt tego nie robił od nowości biglaugh.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wszystkie sprowadzone w srodku wygladaja gorzej niż ten co wozil ziemniaki i grabie I tak

> zasyfione się je kupuje na zachodzie. Po prostu po sprowadzeniu ktoś je czysci Wiec

> czystoscia srodka się nie sugeruj

a to się domyślam , aczkolwiek tu bardziej chodzi o zniszczenia ok.gif

Niestety Sceniców 2.0 z automatem jest jak na lekarstwo sick.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Pocieszę Cię. Ja swojego szukałem prawie rok, bo chcialem wypas i w miare pewny egzemplarz.

na szczęście 2.0 benzyna zazwyczaj fajna wersja smile.gif

Co do pewnego egzemplarza to jak na razi wszystko daleko a to co blisko to cena 1,5 razy więcej sciana.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Oczywiście, że tak - można do popularnych modeli stosunkowo łatwo dokupić części blacharskie w

> kolorze. Bardzo ważne jest - o czym piszesz - sprawdzenie słupków, progów oraz oglądnięcie

> auta od dołu.

Niektórzy biorą sobie kobiety za żonę nie widząc ich nawet na golasa nie sprawdzając jak gotuje i jak %$^$% ten tego i to na całe życie a tu proszę , pare złotych się wydaje i zagląda pod spódnicę, zdejmuje plastiki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Niektórzy biorą sobie kobiety za żonę nie widząc ich nawet na golasa nie sprawdzając jak gotuje i

> jak %$^$% ten tego i to na całe życie a tu proszę , pare złotych się wydaje i zagląda pod

> spódnicę, zdejmuje plastiki.

U mnie oglądający może sobie samochody zabierać gdzie chce, ASO, mechanicy, stacje diagnostyczne, macać miernikiem może i pół dnia, ale rozbierać czegokolwiek nie pozwolę, bo przyjdzie kolejny i powie że mu plastik krzywo leży. zlosnik.gif Poza tym tak jak pisałem, może zabrać do ASO, zapłacić i oni niech rozbierają na moich oczach nawet całego...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Niektórzy biorą sobie kobiety za żonę nie widząc ich nawet na golasa nie sprawdzając jak gotuje i jak %$^$% ten tego i to na całe życie a tu proszę , pare złotych się wydaje i zagląda pod spódnicę, zdejmuje plastiki.

Odchylenie nadkola, czy zdjęcie jakiejś osłony akumulatora itp., czy nawet odkręcenie osłony silnika (często wręcz wypięcie z zaczepów) to nie jest jakiś wielki problem smile.gif Wiadomo, że nikt nie zgodzi się na rozkręcenie samochodu, bo nie ma to sensu żadnego i poskładać bez kosztów dodatkowych (kołki, wkręty itp.) się tego potem nie da smile.gif

Co do żony - współczuję smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> są tacy? jakos nie moge w to uwierzyc

Być może chodzi o gei, którzy szukają żon-lesbijek. biglaugh.gif Taka przykrywka dla orientacji seksualnej. Czytałem o czymś takim kilkanaście lat temu. Aczkolwiek, w obecnych czasach (kiedy single są popularnym zjawiskiem, a bycie gejem to powód bardziej do dumy niż do wstydu) układ raczej mało popularny...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> i jak daleko warto się wybrać ?

jak dla mnie max 30km zlosnik.gif, dwa razy byłem ok.150km i więcej tego typu wycieczek nie zrobię, co z tego, że wypytałem o wszystko skoro na miejscu i tak był zonk sick.gif

Ostatniego auta szukałem ok. miesiąc - kupiłem 5km od domu i gra muzyka zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jedyne co mnie denerwuje to zabieranie wymaganego wyposażenia

> auta jak np. gaśnica.

> zabrał wszystko- koło zapasowe, lewarek, klucz, gaśnicę, trójkąt, radio,

> głośniki, plastikowe ramki głośników i jeszcze przy mnie szperał po całym aucie

Po takiej akcji powiedział bym panu właścicielowi, żeby sobie resztę też zachował, czyli nadwozie, silnik, koła... grinser006.gifbiglaugh.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Po takiej akcji powiedział bym panu właścicielowi, żeby sobie resztę też zachował, czyli nadwozie,

> silnik, koła...

Albo żeby zszedł z ceny, bo uzgodniona suma dotyczyła tego, co gość oferował, a nie tego, co łaskawie zostawi. No chyba że sprzedający wcześniej uczciwie powiedział - jeżeli się dogadamy, zabieram z samochodu to czy tamto. Wtedy zero pretensji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> i jak daleko warto się wybrać ?

Ja z Wawy pojechałem do Bialska Białej ~350 km w jedną stronę (po drodze do pracy miałem) a potem po 3 dniach jeszcze raz, bo po kupnie i rejestracji musiałem odebrać fant ;-))

Od oglądnięcia do zakupu ~ poniżej doby. Nie żałuję (póki co).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.