Skocz do zawartości

jazda nocą


deszczowyRoman

Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnio leciałem z braciakiem po auto ze Szczecina do Warszawy i powrót Razem ok 1200 km. Wyjechaliśmy od 3 rano. Lekko spać mi sie chciało ok 4-5 ale jak zrobiło się jasno to minęło. Potem sprawdzanie auta 2 h i ok 10-11 pojechaliśmy na Szczecin na dwa auta. Oprócz tego ze było nudno to większego problemu nie widziałem. W moim przypadku energetyki nie działają. Jak juz chce mi sie spać to 10-30 minut drzemki i jestem jak nowy i mogę jechać dalej.

Raz nie sprawdziła sie ta teoria. Jechałem do Wawy pociągiem w nocy, potem cały dzień strojenia auta (troszkę stresu) do 24.00 i za kółko i na Szczcin. Pp godzinie nie dałem rady i zatrzymałem sie na 30 minut snu. Po drzemce wsiadłem za kolko ale po 50 km znowu nie dałem rady i zatrzymałem sie ponownie. Budzika, który zadzwonił nie słyszałem i zamiast wstać o 4, wstałem o 7 rano :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to zależy co kto lubi. ja po godzinie w aucie robie sie nerwowy i zmęczony. dlatego w sumie nie jeżdżę zbyt daleko

 

oczywiście każdy jest inny , ja na długą trasę moge jechać zawsze , na nockę też się specjalnie nie szykuję, mimo całego dnia zajęć nie mam problemów 

 

jedynie po basenie czy saunie (albo jednym i drugim) zmęczenie mnie bierze i nie lubię jechać daleko 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raz na trasie Białystok-Berlin-Białystok, jednym ciągiem bez przerwy zasnąłem z otwartymi oczami na A2 w drodze powrotnej. Załapałem pobocze i wstrząsy mnie obudziły. Wszystko widziałem i pamiętam ale to się odczuwało jakby było snem.

 

Ja tak miałem, raz jak wracałem z pierwszej w życiu nocnej zmiany, tyle że nie z poboczem ale z ciężarówką...jechałem autostradą i widziałem ciężarówkę przed sobą jakieś 500 m i nagle, mając wcześniej wrażenie otwartych oczu i kontroli sytuacji, zobaczyłem ją 50 m przed sobą, zmiana pasa i poszło, ale spać mi się odechciało...dlatego wole jechać "na dzień". 

Raz jechałem do Niemiec - wyjazd po pracy w okolicach 18. O 4-5 nad ranem przyszedł kryzys i nie było mocnych - zjazd na parking i 30 min snu uczyniło dalszą jazdę bezpieczniejszą...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wolę o 3 rano niż o północy bo pewnie o 2-3 musiałabym już zjechać na spanie.

O dziwo byliśmy w Zs ok 17 i czuliśmy sie wyspani i zaczęliśmy wieczorem auto opijać. Jak sie okazało alkohol bardzo szybko nas nie tyle co poskładał co naprostował nasze plany i trzeba było koło 23 kłaść sie spać :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasem jest, ale 30 min drzemka potrafi zdzialac cuda :ok:

W przeciwienstwie do energetykow, otwierania okna i innych czarow ;]

 

Od razu widać kto jeździ dłuższe trasy, a kto cwaniakuje :) Jak przyjdzie kryzys to energetyki nic nie dają poza palpitacją serca jak się przegnie, a żaluzje w oczach i tak się zaciągają. Wtedy po prostu trzeba przestać słuchać się swojego męskiego ego i rozłożyć fotel na kilka chwil. W 30-45 min snu można się zregenerować na kolejnych kilka h za fajerą. Taki czas spokojnie potem można nadrobić na autostradach bo jedzie się pewniej i bez zwidów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co robicie aby nie zasnąć za kierownicą??

 

oprócz wypoczynku przed podróza

 

ostatnio odkrylem audiobooki. Sluchanie ciekawej ksiazki powoduje ze znacznie mniej mi sie chce spac. Jest to tez znacznie mniej meczace niz podtrzymywanie rozmowy z pasazerem ktory walczy ze snem ;) ze o samotnej jezdzie nawet nie wspomne. Kiedys myslalem ze dobra muzyka wystarczy, ale po pewnym czasie jazdy po prostu gra i po prostu nuży.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Od razu widać kto jeździ dłuższe trasy, a kto cwaniakuje

 

tak, ale jak ktoś pyta o trasę 500km nocą i boi się, że zaśnie to ... powinien poprosić kogoś innego o driverowanie....

 

rozumiem, że 3-4 dni pod rząd jazda po nocach to wtedy można się zacząć zastanawiać jak sobie pomóc. Jednorazowa jazda w taką trasę imo dla żadnego zdrowego kierowcy nie powinna być problemem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak, ale jak ktoś pyta o trasę 500km nocą i boi się, że zaśnie to ... powinien poprosić kogoś innego o driverowanie....

 

rozumiem, że 3-4 dni pod rząd jazda po nocach to wtedy można się zacząć zastanawiać jak sobie pomóc. Jednorazowa jazda w taką trasę imo dla żadnego zdrowego kierowcy nie powinna być problemem

 

A to już zależy...Różnie miewam i tak np po weselu, wyjazd po 2giej i trasa 300km i zatrzymywałem się kilka razy by się wywietrzyć, poprzeciągać, porobić przysiadów, bo oko leciało.

Kiedyś po tygodniu pracy, 2 dniach na studiach (zarwanej nocce studenckiej z 3 godz snu) po zajęciach niedzielnych wracałem 70km z siostrą, ok 21-22. Siorka usnęła, na zewnątrz wiatr, śnieg z deszczem, więc grzanie w aucie, żeby siostrze dobrze się spało i co?I 3 km od domu bym się rozbił, bo gdzieś odpłynąłem na ułamek sekundy skoro prawym po poboczu leciałem.

Nadmienię, że trasy po 1200-1700km za jednym przysiadem nie są mi obce i czułem się wtedy lepiej niż podczas tych "trasek" 300 i 70km".

Dużo zależy od dnia i wypoczęcia organizmu.

Poza tym 500km w polskich warunkach to ok 6-8 godz jazdy w zależności skąd dokąd, więc wcale nie tak mało. Ja najgorzej nie lubię jeździć 1-4, chyba że wstaję np o 2-3 i ruszam to wtedy ok, ale i tak wieczór wcześniej nie potrafię usnąć o tej 20tej by się wyspać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mam swoje aptekarskie sposoby. Ale niestety nie mogę na forum Romanum tak otwarcie. 

Ale działają.

Trasa Opole - Metz bez problemu. wyjazd o 2 w nocy - powrót do domku 23,30 tego samego dnia. 

W drodze powrotnej było już ciężko ale kuzynka gaduła nie dała zasnąć.....

Aha i co 200km robiłem przystanek nawet jak nie czułem zmęczenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spróbujcie tak: 4.5h jazdy, potem 4,5 na prawym (mozna na łóżku z  tyłu kabiny ale ryzyko ze mandat albo ucierpisz bardziej przy wypadku). Potem z powrotem na lewy i znów 4.5 za fajerą. Następnie znów 4.5 na prawym i w końcu upragniona 9godzinna przerwa. I tak powiedzmy dwa-3 razy w tygodniu.

 

Ech nie chciało sie uczyć to trzeba kierować :hehe:

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co robicie aby nie zasnąć za kierownicą??

 

oprócz wypoczynku przed podróza

 

Jak mnie dopada zmęczenie w duższej trasie, najlepiej pomaga mi 15-30 minut drzemki i na jakieś kolejene 3-4 godziny starcza. Moja żona dziwi się jak to jest możliwe, że po tak krótkim czasie jestem tak wypoczęty, ale to chyba kwestia organizmu. Energetyki działają na krótko i źle działają na serducho, mam wrażenie, że nieregularnie bije :bzik:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje długie nocne trasy to wyjazd na wczasy .  Startuje o 22.00 z Krakowa i po  godz 16 godz jestem 1600 km w Lyonie we Francji. Najgorszy jest okres od 3.00 do świtu czyli do 6.00 (wrzesien). Gorzej jedzie mi się "tam" bo jestem zmeczony pracą. Powrót jest łatwiejszy bo jade wypoczety po urlopie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co robicie aby nie zasnąć za kierownicą??

 

oprócz wypoczynku przed podróza

 

W sytuacji awaryjnej zjeżdzam i ucinam 1-3 minutową drzemkę. Ze trzy-cztery lata temu po 4 h snu (i kilku niedospanych nocach) pojechałem z synem na narty (120 km), w drodze powrotnej po trzykrotnym złapaniu pobocza (przyśnieciu) zjechałem i zdrzemnąłem się. Nie ryzykuję. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sytuacji awaryjnej zjeżdzam i ucinam 1-3 minutową drzemkę. Ze trzy-cztery lata temu po 4 h snu (i kilku niedospanych nocach) pojechałem z synem na narty (120 km), w drodze powrotnej po trzykrotnym złapaniu pobocza (przyśnięciu) zjechałem i zdrzemnąłem się. Nie ryzykuję. 

już dużo ryzykowałeś ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nocą nie jadę jak nie muszę z uwagi na zwierzynę pchajaca sie pod kola. W nocy jade max 80 poza autostradami i expresowkami bo przy tej predkosci jeszcze jest szansa na manewr obronny no.przed sarna-parokrotnie sprawdzone. Summa summarum w nocy jechalbym dluzej i bylbym znuzony taka jazda.

A ja wręcz odwrotnie. od lat jeżdżę tylko nocą i to codziennie robiąc po kilkaset km.

 

W listopadzie jade na urlop (1200km) i mamy jechać na dwa samochody. Niestety w dzień - i szczerze mówiąc wiem, ze ojadę na miejsce wykończony bo jazda w regularnym ruchu to katorga.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak można zasnąć za kierownicą?  :facepalm:  A jak już, to co ma do tego noc?  :hehe:.

 

tak samo jak strzelic komara po robocie np. o 16 popołudniu

 

moj dobry znajomy z pracy duzo jezdzi i generalnie tylko nocami, 2 lata temu pomiedzy 3 a 4 rano wypadł z obwodnicy w okolicach gdanska i rozbił auto - jechał wypoczety, trase znal na pamiec...

ot. urwał mu sie na moment film

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako, że często jeżdżę w nocy mogę się wypowiedzieć w temacie. Z reguły są to trasy po ok 500km z czego większość po autostradzie. Często chęć zaśnięcia wynika po prostu z nudy, a nie ze zmęczenia fizycznego.

W takiej sytuacji często odtwarzam sobie jakoś audiobooki, żeby trochę pobudzić mózg do działania, często też w głowie rozwiązuje jakieś problemy, układam plany itp. 

Na zmęczenie fizyczne niestety nie odkryłem żadnego skutecznego sposobu poza snem. Spożywanie jakichkolwiek posiłków tylko pogarsza sytuacje, w moim przypadku tylko bardziej "zmula". Ani kawa, ani energetyki, ani kopiko, ani mocno miętowe cukierki nie pomogły mi w zauważalny sposób. Jedynym sposobem jest nawet 5 minutowy "reset" ewentualnie do tego ruch, przysiady itp.

Raz tylko mi się zdarzyło, jak Koledze, że tir w ciągu sekundy zbliżył się o kilkaset metrów. Od tamtej pory nie żartuje, gdy tylko w głowie zaczynają pojawiać się durne obrazki to albo biorę telefon i dzwonię do kogoś albo zjeżdżam na pobocze.

 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ci piszący, że 450km to nie trasa na zmęczenie nie wiedzą co piszą. Później takich się z wraków wycina. Każdy ma inną odporność. Przejeżdżam kilkadziesiąt kkm rocznie i czasami 800-900km przejeżdżam bez zmęczenia a czasmi połowa tego potrafi zmulić. Dużo zależy od warunków podróży. Kozaków zapraszam na przejażdżkę przez mazurskie lasy nocą i w deszczu. Po 200km człowiek jest zmęczony jak po 800km na autostradzie.

Jedno jest pewne: Nie ma co kozaczyć, po pierwszych objawach zmęczenia trzeba się zatrzymać i odpocząć. Zdarzyło mi się już zatrzymać 2km od domu. Paradoksalnie najwięcej wypadków ze zmęczenia jest w pobliżu celu podróży. Człowiek się odpręża, rozluźnia skupienie, bo "nareszcie koniec", bo czesto już zna trasę i nieszczęście gotowe...
Na prawdę nie rozumiem licytowania się: kto i ile km potrafi przejechać bez odpoczynku. Może jakiś dziwny jestem :nie_wiem:

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co robicie aby nie zasnąć za kierownicą??

 

oprócz wypoczynku przed podróza

 

Teoretycznie pomagają energetyki - ale góra jeden i to działanie (przynajmniej w moim przypadku) jest takie, że najpierw faktycznie - daje kopa, ale jak przestanie działać, to jedyna opcja to postój i drzemka - bo po prostu oczy same mi się zamykają. Żadne przewietrzanie auta, muzyka, but itp. nie zastąpią nawet 20-minutowej drzemki.

 

Jeżeli wiem, że będzie nocna jazda - samotna i generalnie nudna (bez bodźców - typu autostrada, ekspresówka) - staram się jechać bez tempomatu - bo wyłączenie kontrolowania prędkości mnie okrutnie "rozkłada".

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dyskusja o tym, kto ile może przejechać, w zasadzie może nie mieć końca. Wytrzymałość za kółkiem jest cechą osobniczą oraz wypadkową warunków w dany miejscu i czasie. Jedni piszą, że zrobią kilka tysięcy km w ciągu doby, inni zaś, że trasa 500km jest mega nużąca i że trzeba odpoczywać. I WSZYSCY mają tu RACJĘ. Bo chodzi o to, aby mieć świadomość swojego stanu psycho-fizycznego w danym dniu i aby poprawnie rozpoznawać objawy groźnego kryzysu za kółkiem, który może nas wystawić na śmiertelne niebezpieczeństwo.

 

Patrząc po sobie:

- 20 lat temu mogłem więcej = jechać dłużej bez zmęczenia, a przynajmniej tak mi się wtedy wydawało.

- teraz po zrobieniu 1.100km za kółkiem jestem zmęczony i niechętnie podejmuję ryzyko dalszej jazdy - w sierpniu jechałem z Wawy do Spa w Belgii i na 150km przed "metą", po 11h za kółkiem, postanowiłem się przespać, bo nie miałem pewności, czy do celu dojadę w jednym kawałku

- z upływem lat zmienia mi się wydolność organizmu (mogę mniej, sorry, fact of life) oraz nastawienie do samej podróży - jestem w stanie ryzykować mniej, gdy wiem, że wiozę żonę oraz czwórkę dzieci a ich życie w jakiejś mierze zależy od tego, czy podejmuję dobre decyzje, czy nie.

Grunt to obserwować swój organizm i zachować zdrowy rozsądek oraz uczciwość względem samego siebie - czy satysfakcja z "dojadę" jest warta ryzyka, które się podejmuje?

 

Pozdro

Bartek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dyskusja o tym, kto ile może przejechać, w zasadzie może nie mieć końca. Wytrzymałość za kółkiem jest cechą osobniczą oraz wypadkową warunków w dany miejscu i czasie. Jedni piszą, że zrobią kilka tysięcy km w ciągu doby, inni zaś, że trasa 500km jest mega nużąca i że trzeba odpoczywać. I WSZYSCY mają tu RACJĘ. Bo chodzi o to, aby mieć świadomość swojego stanu psycho-fizycznego w danym dniu i aby poprawnie rozpoznawać objawy groźnego kryzysu za kółkiem, który może nas wystawić na śmiertelne niebezpieczeństwo.

Ci którzy piszą o przejchaniu kilku tysięcy km, pewnie odnoszą się do swojej młodości.

W wieku 17*-24 spokojnie mogłem usiąść za kierownicą po całym dniu, wysiąść z samochodu dopiero na Chorwacji i iść na piwo. Teraz jak wstanę o 05:15, pójdę do pracy a ~21 wsiądę do samochodu, przejadę 150km to jedyne o czym marzę to łóżko.

* Prawko odebrałem z urzędu jak miałem 17 lat i 34 dni a byłoby szybciej gdyby nie przerwa pomiędzy świętami a Sylwestrem.

Pozdrawiam BAS

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ci którzy piszą o przejchaniu kilku tysięcy km, pewnie odnoszą się do swojej młodości.

 

 

Uwagi biorę do siebie, bo to ja jezdze po 1600 km na raz i to w nocy. Otóż jezdze tak co roku na wakacje i ostatnio jechałem tak 2 miesiące temu. A mam 47 lat i uważam sie tutaj za jednego ze starszych. Ale wszystko zależy od drogi jaka sie jedzie i 1 km nie jest równy innemu 1 km. Te 1600 km na raz jade wyłacznie autostrada (Kraków-Zgorzelec-Drezno-Norymberga-Karlsruhe-Miluza-Lyon) i jestem pewien że mimo swoich predyspozycji do długich jazd nie przejechałbym nawet połowy tego zwyklymi drogami. Wydaje mi sie że lepiej swoją wytrzymalość za kółkiem liczyć ilościa godzin a nie kilometrów. Dla mnie jest to 16 godz na raz, z buforem do 18 godz. Potem bezwarunkowo nocleg. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zasadzie nic, jakieś standardy w rodzaju kawa, tic-tac albo guma do żucia. Co kilkaset km chwila na rozprostowanie nóg albo tankowanie przy okazji. tak 1200 zrobiłem bez problemu z czego większość nocą.

Kolega ma swój sposób - słucha Radia M ;) tak go to wkurza że nie może zasnąć ;] ;] ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ci którzy piszą o przejchaniu kilku tysięcy km, pewnie odnoszą się do swojej młodości.

W wieku 17*-24 spokojnie mogłem usiąść za kierownicą po całym dniu, wysiąść z samochodu dopiero na Chorwacji i iść na piwo. Teraz jak wstanę o 05:15, pójdę do pracy a ~21 wsiądę do samochodu, przejadę 150km to jedyne o czym marzę to łóżko.

* Prawko odebrałem z urzędu jak miałem 17 lat i 34 dni a byłoby szybciej gdyby nie przerwa pomiędzy świętami a Sylwestrem.

Pozdrawiam BAS

 

wiek na pewno, ale dużo też zależy czy ktoś jest śpiochem czy nocnym markiem

ja jak nie pośpię 8h to mocno to odczuwam

faktycznie za młodu zarywało sie nocki i jakoś człowiek funkcjonował

 

kwestia przyzwyczajenia to drugie, pamiętam jak wstawałem przed 5 do pracy, to o 22-23 byłem już nemo

teraz wstaje o 8 i do 1-2 funkcjonuje się  w miarę normalnie

 

a wracając do jazdy, jak nie muszę (a przeważnie nie muszę) to unikam dłuższej jazdy nocą

dawniej katowałem się np całonocną podróżą i potem dwa dni dochodzenia do siebie (bo oczywiście przy dzieciakach w dzień się nie odeśpi) 

 

teraz jadę do 1-2 w nocy, staje na parkingu/mop'ie i idę spać a rano wstaje i jadę dalej, przyjadę na 11-12 ale wypoczęty

 

i tak jak koledzy pisali - kawa/eneregtyki/wietrzenie działa tylko do pewnego momentu  :skromny:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak jeździłem do Lublina (raptem ok 250km) ale właśnie tak o 22 zaczynała się ciekawa audycja i faktycznie pomagała nie zasnąć  :phi:

 

Abstrahując dowcipy, to rzeczywiście muzyka wpływa na styl jazdy - nawet jakieś badania "naukowe" robili i wykombinowali w sumie nic nowego, że im mocniejsza i bardziej rytmiczna - styl bardziej agresywny. Chociaż ja zaobserwowałem, że... opera wyzwala we mnie instynkt do bardzo mocnego depnięcia w gaz :8 ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak samo jak strzelic komara po robocie np. o 16 popołudniu

 

moj dobry znajomy z pracy duzo jezdzi i generalnie tylko nocami, 2 lata temu pomiedzy 3 a 4 rano wypadł z obwodnicy w okolicach gdanska i rozbił auto - jechał wypoczety, trase znal na pamiec...

ot. urwał mu sie na moment film

 

ja w długie trasy w stylu więcej niż 500km jeżdżę rzadko, głównie w wakacje i też staram się jeździć w nocy. Zazwyczaj kryzys przychodzi właśnie nad ranem około 4.00 ale nie jest to jakiś dramat, Wystarczy się zatrzymać, przewietrzyć, napić i mogę jechać później jeszcze do popołudnia. Ale ja na codzień raczej dużo śpię, staram się prowadzić regularny tryb życia, nie jestem przemęczony to może i dlatego łatwiej mi znieść taką jedną noc jazdy.

 

Za to gorsze kryzysy mam w innej sytuacji: jak w niedzielę wstanę o 5.00 rano, jadę 130km w Tatry, chodzę po górach, po południu zejdę, zjem porządny obiad w stylu kwaśnica + karkówka, wsiadam i wracam te 130km około godziny 18-19 wieczorem, to mnie strasznie mroczy. Jeszcze jak jadę z ojcem, który do obiadu walnie sobie browarka, potem w samochodzie od razu usypia :hehe:  Czasami na tej trasie muszę zrobić ze dwa przystanki żeby się przewietrzyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uwagi biorę do siebie, bo to ja jezdze po 1600 km na raz i to w nocy. Otóż jezdze tak co roku na wakacje i ostatnio jechałem tak 2 miesiące temu. A mam 47 lat i uważam sie tutaj za jednego ze starszych. Ale wszystko zależy od drogi jaka sie jedzie i 1 km nie jest równy innemu 1 km. Te 1600 km na raz jade wyłacznie autostrada (Kraków-Zgorzelec-Drezno-Norymberga-Karlsruhe-Miluza-Lyon) i jestem pewien że mimo swoich predyspozycji do długich jazd nie przejechałbym nawet połowy tego zwyklymi drogami. Wydaje mi sie że lepiej swoją wytrzymalość za kółkiem liczyć ilościa godzin a nie kilometrów. Dla mnie jest to 16 godz na raz, z buforem do 18 godz. Potem bezwarunkowo nocleg.

Nie chwal sie tym, bo 16h jednorazowo to czysta głupota/kozactwo. Po 10h jazdy normalny czlowiek ma juz dosc i nie mowie tego w oparciu o siebie tylko ogolnie dtskutujac z ludzmi, rowniez truckerami.

Jadac non stop 16h zwyczajnie narazasz siebie i innych, droga jaka sie jedzie jest juz tu malo istotna. Ludzki organizm nie jest w stanie utrzymac 100% koncentracji przez 2/3 doby non stop.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chwal sie tym, bo 16h jednorazowo to czysta głupota/kozactwo. Po 10h jazdy normalny czlowiek ma juz dosc i nie mowie tego w oparciu o siebie tylko ogolnie dtskutujac z ludzmi, rowniez truckerami.

Jadac non stop 16h zwyczajnie narazasz siebie i innych, droga jaka sie jedzie jest juz tu malo istotna. Ludzki organizm nie jest w stanie utrzymac 100% koncentracji przez 2/3 doby non stop.

 

Nie rozwijając tego tematu, napisze tylko- każdy mierzy własną miarą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chwal sie tym, bo 16h jednorazowo to czysta głupota/kozactwo. Po 10h jazdy normalny czlowiek ma juz dosc i nie mowie tego w oparciu o siebie tylko ogolnie dtskutujac z ludzmi, rowniez truckerami.

Jadac non stop 16h zwyczajnie narazasz siebie i innych, droga jaka sie jedzie jest juz tu malo istotna. Ludzki organizm nie jest w stanie utrzymac 100% koncentracji przez 2/3 doby non stop.

Znasz kogoś kto utrzyma 100% koncentracji przez godzinę?

Jazda autem takowej nie wymaga po za tym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uwagi biorę do siebie, bo to ja jezdze po 1600 km na raz i to w nocy. Otóż jezdze tak co roku na wakacje i ostatnio jechałem tak 2 miesiące temu. A mam 47 lat i uważam sie tutaj za jednego ze starszych. Ale wszystko zależy od drogi jaka sie jedzie i 1 km nie jest równy innemu 1 km. Te 1600 km na raz jade wyłacznie autostrada (Kraków-Zgorzelec-Drezno-Norymberga-Karlsruhe-Miluza-Lyon) i jestem pewien że mimo swoich predyspozycji do długich jazd nie przejechałbym nawet połowy tego zwyklymi drogami. Wydaje mi sie że lepiej swoją wytrzymalość za kółkiem liczyć ilościa godzin a nie kilometrów. Dla mnie jest to 16 godz na raz, z buforem do 18 godz. Potem bezwarunkowo nocleg. 

 

Ja kiedys tez lubilem jezdzic w takie trasy i spokojnie dawalem rade jechac cala noc.

Obecnie nie sprawia mi to juz zadnej przyjemnosci i zwyczajnie staram sie unikac wyajzdow autem dalej niz te 5-6h a i tak robie sobie jakas dluzsza przerwe na rozruszanie kosci.

Jak mam jechac dalej niz te 500-600km to zdecydowanie wybieram samolot i ewentualny wynajem auta na miejscu.

Przy czym ja nie jezdze zawodowo, wiec moge sobie na to pozwolic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.