Skocz do zawartości

Moje Audi A6 mam już rok.


electrofinger

Rekomendowane odpowiedzi

Bo po prostu nie stać cię na nowy i jego utrzymanie. Nie ma sensu dorabiać ideologii, że to samo, ale taniej, więc po co przepłacać... 

Nie po to zakładałem wątek na MK, żebyś mi trolował. 

Nie, nie stać mnie na nowe Audi A6, A7 ani A8.

Nie, nie kupię nowej pandy w gazie ani nawet Kia.

Śmieszne jest stwierdzenie że "nie stać mnie na utrzymanie nowego". Według twierdzeń nabywców nowych aut, koszt jest marginalny ponieważ to tylko przegląd i olej + filtry - skoro tak, to stać mnie na utrzymanie takowego.

Nikomu nie wciskam używki, przeczytałbyś co pisałem w tym wątku, to może byś wiedział co myślę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

electrofinger, dnia 17 Lut 2016 - 9:17 PM, napisał:

Nie po to zakładałem wątek na MK, żebyś mi trolował.

Nie, nie stać mnie na nowe Audi A6, A7 ani A8.

Nie, nie kupię nowej pandy w gazie ani nawet Kia.

Śmieszne jest stwierdzenie że "nie stać mnie na utrzymanie nowego". Według twierdzeń nabywców nowych aut, koszt jest marginalny ponieważ to tylko przegląd i olej + filtry - skoro tak, to stać mnie na utrzymanie takowego.

Nikomu nie wciskam używki, przeczytałbyś co pisałem w tym wątku, to może byś wiedział co myślę.

Koszt utrzymania nowego to nie tylko przegląd, ale też utrata wartości. I skoro nie jesteś w stanie zaakceptować tej utraty wartości, to to właśnie oznacza, że cię nie stać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat jest o aucie używanym. Nówka Audi A6 na stronie dealera juz od 180.800zł. Utrata wartości po pięciu latach ok. 70%. Wybacz, wolę naprawiać, jest zdecydowanie taniej.

 

meg rs nowka 140 po 5 latach  wczoraj dostalem oferte odkupu  68

za naprawy nie zaplacilem nic

tak jak napisalem oleje  filtry klocki opony 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koszt utrzymania nowego to nie tylko przegląd, ale też utrata wartości. I skoro nie jesteś w stanie zaakceptować tej utraty wartości, to to właśnie oznacza, że cię nie stać...

Gdybym miał luźne, ot tak 300tys PLN to bym sobie kupił. Uwierz mi. Audi oczywiście.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdybym miał luźne, ot tak 300tys PLN to bym sobie kupił. Uwierz mi. Audi oczywiście.

 

A gdybym miał luźne 3mln... 

Prawda jest taka, że nie masz, więc dalej twierdzę, że cię nie stać.

 

Koszt auta to nie tylko zakup czy utrzymanie. Trzeba brać obydwa czynniki pod uwagę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie po to zakładałem wątek na MK, żebyś mi trolował. 

Nie, nie stać mnie na nowe Audi A6, A7 ani A8.

Nie, nie kupię nowej pandy w gazie ani nawet Kia.

Śmieszne jest stwierdzenie że "nie stać mnie na utrzymanie nowego". Według twierdzeń nabywców nowych aut, koszt jest marginalny ponieważ to tylko przegląd i olej + filtry - skoro tak, to stać mnie na utrzymanie takowego.

Nikomu nie wciskam używki, przeczytałbyś co pisałem w tym wątku, to może byś wiedział co myślę.

 

 

A gdybym miał luźne 3mln... 

Prawda jest taka, że nie masz, więc dalej twierdzę, że cię nie stać.

 

Koszt auta to nie tylko zakup czy utrzymanie. Trzeba brać obydwa czynniki pod uwagę. 

 

Przeczytasz w końcu co napisałem czy radość ci sprawia sianie zamętu i prowokowanie do zwady?

Dla uproszczenia, żebyś szukać nie musiał, zacytowałem siebie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tutaj masz krajowe Highline z 2013 za 45kPLN...

wiec niby jakim cudem poprzedni model z 2010 ma kosztowac 40?

http://otomoto.pl/oferta/volkswagen-golf-1-4-tsi-bmt-highline-dsg-automat-ID6yhCE1.html#3b4dd6ea0a

Dobra oferta. Nic nie piszą o bezwypadkowowci.

Sprawdź sobie na otomoto: salon pl, bezwypadek, 1.4 tsi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego przeczytaj post o aucie do 3 tyś

Wiec tak Uno kupione za 1,4tys

Inwestycje pad sprzegla ,kumpel szrot i za 30 zł tarcza od sc 0,9 docisk od uno 1.0

Autem jeździłem 17 m-cy

Sprzedane za 1,6 tys

Bravo -termostat,nagrzewnica koszt części ok 100 zł 18 m-cy

Kupiony za 2,4tys sprzedane za 2,6tys

Astra F kupiony za 2,6tys nic nie robione bo było OK tylko tz.fanaberia alusy za 300zł. Sprzedane za 3 tyś. 26 m-cy

Almera n15 tu juz mozna powiedzieć ze strata duża bo sprzeglo ,i blacharz pochłonęło ok 1,6 tys zł a auto było kupione za 2,2tys a sprzedane za 2,6 tys zł . 28 m-cy

Oczywiscie naprawy mechaniczne były wykonywane w własnym zakresie

Aktualnie nie chce mi się bawić przy autach i kombinować jak niektórzy nasi forumowicze (wiecie kto) ale prawda niestety jest brutalna Nowe auto generuje większe koszty utrzymania i kropka

Tak wiem jak było by mnie stać na nowe auto to i na serwis OK

Niestety nie w moim zwyczaju jest pracować na utrzymywanie maszyn lecz odwrotnie

 

Nie do końca wiem w jakim kontekście to do mnie napisałeś ale ok :)

 

Natomiast wątek jest o utrzymaniu premium, a Ty wyskakujesz z jakimiś paździerzami za 2-3 kzł :)

Też jestem zdania, że jeśli ma być skrajnie tanio, to takie auto jest najlepsze, bo jeszcze zarobić czasem można jak się dobrze kupi.

 

Ogólnie co kto lubi i co musi i tak w każdej dziedzinie życia.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No można. Sprzęgło, amory, olej, płyn hamulcowy. Dużo rzeczy można. Co się będzie marnować.

Powiem tak z burżujami nie pogadam

Jeśli było by to HP juz byś poległ

PS. Do moda przepraszam ze nie na temat lecz poniosło troszkę mnie OK

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ile taki Golf kosztował jako nowy?

Bo tłusto wyposażony w umie, a cena dość niska się wydaje.

 

Spora utrata wartości chyba...

 

http://otomoto.pl/oferta/volkswagen-golf-volkswagen-golf-7-1-4-tsi-140-ps-highline-salon-polska-i-wlasciciel-ID6ygYK9.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt mi nie wmówi ze 15-20 letnie Vagi to są auta Premium. Błagam Was. To jakas hipokryzja. Te auta lata swietnosci maja za soba. Jak pisałem mialem Vaga ale bynajmniej nigdy nie myślałem o tym ze mam niby jakies Premium. Moze dlatego ze nie mam żadnych kompleksów...

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ile taki Golf kosztował jako nowy?

Bo tłusto wyposażony w umie, a cena dość niska się wydaje.

Spora utrata wartości chyba...

http://otomoto.pl/oferta/volkswagen-golf-volkswagen-golf-7-1-4-tsi-140-ps-highline-salon-polska-i-wlasciciel-ID6ygYK9.html

Ze 100 tys zł. Pewnie był bity.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt mi nie wmówi ze 15-20 letnie Vagi to są auta Premium. Błagam Was. To jakas hipokryzja. Te auta lata swietnosci maja za soba. Jak pisałem mialem Vaga ale bynajmniej nigdy nie myślałem o tym ze mam niby jakies Premium. Moze dlatego ze nie mam żadnych kompleksów...

ja szczerze mówiąc nie widzę żeby ktoś mający pełnoletniego VAGa dowartościowywał  się w ten sposób nim.kwestia łatwości serwisu-każdy mechanik zna te auta na pamięć :ok: sam miałem A4 i tourana i byłem z nich OGROMNIE zadowolony.ale podobnie zadowolony jestem też z np.splasha.więc to raczej jakies kompleksy wyłażą z oponentów :hehe:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ile taki Golf kosztował jako nowy?

Bo tłusto wyposażony w umie, a cena dość niska się wydaje.

Spora utrata wartości chyba...

http://otomoto.pl/oferta/volkswagen-golf-volkswagen-golf-7-1-4-tsi-140-ps-highline-salon-polska-i-wlasciciel-ID6ygYK9.html

Cena jest netto.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koszt utrzymania nowego to nie tylko przegląd, ale też utrata wartości. I skoro nie jesteś w stanie zaakceptować tej utraty wartości, to to właśnie oznacza, że cię nie stać...

 

A może go stać, a najzwyczajniej nie chce?Dociera do Ciebie taka możliwość, że dla niektórych samochód służy do jeżdżenia a nie do masturbacji nad nim?Może szanuje swoje pieniądze na tyle, że nie chce by rocznie na samej utracie mu z portfela uciekało ok 15 tys zł?Przypadków jest mnogo.

  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy ktoś jeździ naprawdę dużo, to okazuje się, największym kosztem jest paliwo, większym od utraty na wartości nowego auta. Stąd kupuje nowe.

Jeżdżąc naprawdę dużo nie ma czasu na naprawy i szukanie części. Stąd kupuje nowe.

Ja wolę kupić auto taniej marki, ale nowe i mieć spokój przez kilka lat.

Czasem chodzi mi po głowie używany prestiż, ale ja nie mam szczęścia do używek i potem zbyt wiele wydaję na doprowadzenie auta do stanu idealnego.

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20-25 rocznie to nie jest dużo, a tyle jeździ się w PL używając samochód na co dzień i na wakacje (przeciętnie). Jeden woli zrobić to w nowej kii bo jeździ krótsze odcinki, inny w A6, bo jeździ rzadziej a dłuższe trasy. Dla mnie to jest oczywista oczywistość, a pisanie o stać/nie stać na nowe wkładam między bajki, bo np żonie nie kupię nowego auta z prostego powodu-jeździ po okolicy tylko, samochód dalej niż 15km od domu się nie wypuszcza, nie jeździ też za dużo, pewnie w 10 tys rocznie się zamyka, kupuję jej auta z przedziału 5-10 tys. Mam wtedy najniższy stosunek utraty wartości/napraw i roczne koszty użytkowania wraz ze spadkiem wartości są znikome. W nowym samochodzie byłbym rocznie więcej stratny na utracie niż tu zakup i eksploatacja. O awaryjność w zasadzie się nie martwię, bo nie zdarzyło się by nie dojechał tam gdzie jest potrzeba, a gdyby tak się zdarzyło jestem w stanie ja czy ktoś ze znajomych na lince zatargać do mechanika. Gdy trzeba coś naprawić/poprawić zostawia swoje, zabiera moje ja wstawiam do mechanika i temat załatwiony, taki system działa doskonale od dawna. Wszystko zależy co komu. Ja np nowego nie kupię prawdopodobnie nigdy, mam jakąś manię zmiany aut, po 2-3 mies już z tyłu głowy siedzi myśl o sprzedaży, po pół roku w większości aut jest wyrok na sprzedaż, bez względu na rocznik czy klasę samochodu. Gdybym zakupił nowy zrobiłbym się na własne życzenie więźniem tego wozu. :) Dlatego też pasuje mi moja działalność, bo mam do czynienia z wieloma autami, a jeździć po prostu lubię i radość z jazdy daje mi zarówno lanos jak i e60.

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 dlatego wymieniłem, nie grymasiłem, w końcu Audjoli się coś należy.

2 padające ledy to faktycznie porażka, ale dlatego że Made in France, a wszystko francuskie to... po prostu jest mniej trwałe :phi: . Kupiłem ori Valeo bo  znalazłem w D i przysłali mi do A. W zamienniki się aktualnie nie bawię.

  Padające silniki to największa tragedia. Bez dwóch zdań. Ale mam nowy, taki "dar niebios" ;l

3 czy godne polecenia? Według uznania. Ja do dziś jestem zakochany, było to spełnienie marzeń, wybaczam temu autu niedociągnięcia, jak odchodzę to zawsze się oglądam, jak za fantastyczną laską. Ja po prostu lubię auta i od ok. 7 lat tylko Audi i jest to moje piąte Audi (EDIT:) "w życiu". Kasa na utrzymanie to schodzi całkiem na bok.

2. nie ważne gdzie lampy są produkowane, bo sygnowane znaczkiem "RINGZ" :)

rozumiem motywy i lojalność dla znaczka. to ma sens (jesli chodzi o wygląd i szacun na dzielnicy) :) ale jeśli chodzi o jakąś kulture techniczną, wartość za pieniądze, to mało jest marek gorszych od tych grupy VAG (IMHO oczywiście)...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koszt utrzymania nowego to nie tylko przegląd, ale też utrata wartości. I skoro nie jesteś w stanie zaakceptować tej utraty wartości, to to właśnie oznacza, że cię nie stać...

nie przesadzasz aby? widać, że kolega dysponuje finansami, nie na "limicie", a wymienia wg zaleceń i np. wydanie 1200 PLN na lampy nie stanowiło problemu. może aż tak nie zaglądajmy do portfela?

czy uważasz że np. Marek F, który kupuje 1-2 letnie samochody, kiedy już wartość spadła procentowo najbardziej... nie ma kasy na nowe?

ja też nie akceptuję utraty wartości nowego auta, a mnie stać na takowe. istnieje pytanie ile "chcesz" przeznaczyć na motoryzację, obok stereotypu "postaw się a zastaw się"... IMHO strasznie stereotypowo przyjmujesz że KAŻDY kupuje najlepsze auto na jakie ma kasę. a nie takie jakie mu np - poprostu wystarczy...

  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20-25 rocznie to nie jest dużo, a tyle jeździ się w PL używając samochód na co dzień i na wakacje (przeciętnie). Jeden woli zrobić to w nowej kii bo jeździ krótsze odcinki, inny w A6, bo jeździ rzadziej a dłuższe trasy. Dla mnie to jest oczywista oczywistość, a pisanie o stać/nie stać na nowe wkładam między bajki, bo np żonie nie kupię nowego auta z prostego powodu-jeździ po okolicy tylko, samochód dalej niż 15km od domu się nie wypuszcza, nie jeździ też za dużo, pewnie w 10 tys rocznie się zamyka, kupuję jej auta z przedziału 5-10 tys. Mam wtedy najniższy stosunek utraty wartości/napraw i roczne koszty użytkowania wraz ze spadkiem wartości są znikome. W nowym samochodzie byłbym rocznie więcej stratny na utracie niż tu zakup i eksploatacja. O awaryjność w zasadzie się nie martwię, bo nie zdarzyło się by nie dojechał tam gdzie jest potrzeba, a gdyby tak się zdarzyło jestem w stanie ja czy ktoś ze znajomych na lince zatargać do mechanika. Gdy trzeba coś naprawić/poprawić zostawia swoje, zabiera moje ja wstawiam do mechanika i temat załatwiony, taki system działa doskonale od dawna. Wszystko zależy co komu. Ja np nowego nie kupię prawdopodobnie nigdy, mam jakąś manię zmiany aut, po 2-3 mies już z tyłu głowy siedzi myśl o sprzedaży, po pół roku w większości aut jest wyrok na sprzedaż, bez względu na rocznik czy klasę samochodu. Gdybym zakupił nowy zrobiłbym się na własne życzenie więźniem tego wozu. :) Dlatego też pasuje mi moja działalność, bo mam do czynienia z wieloma autami, a jeździć po prostu lubię i radość z jazdy daje mi zarówno lanos jak i e60.

mi się też superszybko auta nudzą. ale blokuję sobie opcje leasingiem :) zmusza mnie to do trzymania samochodu 3lata i więcej :)

chociaż obecne mi się bardzo podoba (nawet patrząc, że już do niego przywykłem)... być może znalazłem auto dla siebie na lata :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akuq, oprócz kosztów warto patrzeć tez na bezpieczeństwo żony. Raczej w autach za 5-10 tys zł nie będzie w nich super bezpieczna...

 

W autach klasy B a takie kupuję bezpieczeństwo jest pozorne w zasadzie bez względu ile wydasz. Poduszkę ma każde auto. Idąc tym tropem najlepiej nie wychodzić z domu.

 

zmusza mnie to do trzymania samochodu 3lata i więcej

 

Współczuję, chociaż taki nowy lex pewnie cieszyłby mnie deko dłużej niż 3 miesiące...Ale pewnie z 1.5 roku minie i będziesz mlaskał, że to to Ci nie pasuje to tamto i szukał pretekstu do zmiany :)

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W autach klasy B a takie kupuję bezpieczeństwo jest pozorne w zasadzie bez względu ile wydasz. Poduszkę ma każde auto. Idąc tym tropem najlepiej nie wychodzić z domu.

Mówisz?

http://euroncap.blob.core.windows.net/media/10040/euroncap_fiat_panda_2004_3stars.pdf

http://euroncap.blob.core.windows.net/media/6551/euroncap_fiat_panda_2011_4stars.pdf

Zobacz kolory manekinów, mimo wszystko ja bym wolał żeby moja żona jechała tą nowszą Pandą .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Mówisz?

 

Tak  :skromny:

 


Zobacz kolory manekinów, mimo wszystko ja bym wolał żeby moja żona jechała tą nowszą Pandą .

 

Ale wsadzaj sobie żonę gdzie Ci pasuje. Tylko nie wpieraj błędnego koła jakim są gwiazdki ncap, tu akurat wkleiłeś A klasę, gdzie każde starsze B będzie bezpieczniejsze. Mało tego-być może Ty kupujesz auta sugerując się kolorami manekinów i gwiazdkami ncap, ja sugeruję się czymś innym, w przeciwnym wypadku bałbym się jeździć rowerem/skuterem itp. Każdy ma wybór, a sytuacje na drodze są różne i widziałem już poważny wypadek "czołówka" poloneza z klasą B potencjalnie bezpieczną, koleś z poloneza miał uraz barku i rozcięcie na barku od pasa, gość z fabii (jakieś 15-17 lat młodsza od poldka, z wypasem w środku) skończył w szpitalu ze złamaniami kończyn, urazem kręgosłupa. W pdfie dzieli te auta przepaść w kolorach manekinów na niekorzyść poloneza. Kolejny argument to wiek auta, korozja, jego przeszłość wypadkowa itd, to co z pozoru powinno być bezpieczne może być trumną na kołach, jak dla mnie zbyt dużo zmiennych, ale zza monitora możemy podyskutować.

 

 

PS-Dlaczego żonie nie kupisz nowego V40 dla żony?Jest bezpieczniejszy od pandy 2011....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak  :skromny:

   

Ale wsadzaj sobie żonę gdzie Ci pasuje. Tylko nie wpieraj błędnego koła jakim są gwiazdki ncap, tu akurat wkleiłeś A klasę, gdzie każde starsze B będzie bezpieczniejsze. Mało tego-być może Ty kupujesz auta sugerując się kolorami manekinów i gwiazdkami ncap, ja sugeruję się czymś innym, w przeciwnym wypadku bałbym się jeździć rowerem/skuterem itp. Każdy ma wybór, a sytuacje na drodze są różne i widziałem już poważny wypadek "czołówka" poloneza z klasą B potencjalnie bezpieczną, koleś z poloneza miał uraz barku i rozcięcie na barku od pasa, gość z fabii (jakieś 15-17 lat młodsza od poldka, z wypasem w środku) skończył w szpitalu ze złamaniami kończyn, urazem kręgosłupa. W pdfie dzieli te auta przepaść w kolorach manekinów na niekorzyść poloneza. Kolejny argument to wiek auta, korozja, jego przeszłość wypadkowa itd, to co z pozoru powinno być bezpieczne może być trumną na kołach, jak dla mnie zbyt dużo zmiennych, ale zza monitora możemy podyskutować.

 

 

PS-Dlaczego żonie nie kupisz nowego V40 dla żony?Jest bezpieczniejszy od pandy 2011....

Chcesz B, proszę bardzo :

http://euroncap.blob.core.windows.net/media/6344/euroncap_renault_clio_2012_5stars.pdf

http://euroncap.blob.core.windows.net/media/8684/euroncap_renault_clio_2005_5stars.pdf

Jak bardzo absurdalnymi przykładami byś tego nie udowadniał to te same modele w obrębie jednego producenta dzieli różnica technologiczna i te nowsze są bezpieczniejsze dla podróżujących pasażerów.

Na Twoim przykładzie, skąd wiesz czy może jakby osoba jadąca Fabią jechała Felicją to nie skończyłoby się amputacją kończyń?

P.S. Żonie kupiłem Octavię II, ma akceptowalny poziom bezpieczeństwa, znacząco większy niż klasa B za piątaka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Jak bardzo absurdalnymi przykładami byś tego nie udowadniał to te same modele w obrębie jednego producenta dzieli różnica technologiczna i te nowsze są bezpieczniejsze dla podróżujących pasażerów.

 

Ale ja nie zamierzam Cię przekonywać, więc w czym problem?Są bezpieczniejsze i owszem, ale samochodu nie kupuje się tylko pod wpływem gwiazdek ncap ale dziesiątek innych czynników.

 


Na Twoim przykładzie, skąd wiesz czy może jakby osoba jadąca Fabią jechała Felicją to nie skończyłoby się amputacją kończyń?

 

A gdyby jechała nowym A7?

 


P.S. Żonie kupiłem Octavię II, ma akceptowalny poziom bezpieczeństwa, znacząco większy niż klasa B za piątaka.

 

Akceptowalny przy stłuczce z pandą czy Volvo FH? :hmm:  Rowerem jeździ czy boisz się ją wypuszczać? Wszystkie te testy są potrzebne, bo dzięki temu technika idzie do przodu i bardzo dobrze, że są, natomiast zakup bezpieczniejszego auta to tylko próba (bo nigdy nie wiadomo czy kupiliśmy wystarczająco bezpieczne auto) wyeliminowania 1 czynnika, a w zdarzeniu drogowym zazwyczaj jest ich co najmniej kilkanaście.

 

Sam wiesz, że ta skodzianka bezpieczeństwa realnego daje niewiele, ot jest lepsza od wspomnianej pandy, bo więcej miejsca jest do zgniatania, natomiast gorzej niż we wspomnianym A7 i tak brnąć można w nieskończoność, a w każdym z tych wymienionych czyli panda, ta octa czy A7 przy odrobinie pecha może być ciężki uszczerbek lub śmierć. Temat rzeka, zatem nie schodźmy z tematu, rynek mamy od 500zł do milionów, zatem każdy robi jak uważa za najlepsze dla niego, a czy realnie wyjdzie to najlepiej to można ocenić dopiero po tym jak coś się wydarzy. Ja nie kupuję auta bo będę miał dzwona, tylko kupuję by mnie woziło, dom stawiam żeby mieszkać a nie żeby się spalił, telefon kupuję żeby dzwonić, a nie żeby go upuścić i by się zepsuł itd...A to co się wydarzy zrzucam na karb przypadku/losu, na zasadzie co ma być to będzie i 10-15-20 tys różnicy mnie przed niczym nie uchroni. Zachoruję-jeden lekarz może się poznać na chorobie i wyleczy, inny nie rozpozna i dopomoże mi zejść z tego świata, staram się sprawami na które nie mam bezpośrednio wpływu nie przejmować.

koniec offtopu.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Może szanuje swoje pieniądze na tyle, że nie chce by rocznie na samej utracie mu z portfela uciekało ok 15 tys zł?

 

Tu są dwie opcje:

 

a. nie stać go, bo utrata wartości to dla niego dużo kasy

b. sknera

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20-25 rocznie to nie jest dużo, a tyle jeździ się w PL używając samochód na co dzień i na wakacje (przeciętnie). Jeden woli zrobić to w nowej kii bo jeździ krótsze odcinki, inny w A6, bo jeździ rzadziej a dłuższe trasy. Dla mnie to jest oczywista oczywistość, a pisanie o stać/nie stać na nowe wkładam między bajki, bo np żonie nie kupię nowego auta z prostego powodu-jeździ po okolicy tylko, samochód dalej niż 15km od domu się nie wypuszcza, nie jeździ też za dużo, pewnie w 10 tys rocznie się zamyka, kupuję jej auta z przedziału 5-10 tys. Mam wtedy najniższy stosunek utraty wartości/napraw i roczne koszty użytkowania wraz ze spadkiem wartości są znikome. W nowym samochodzie byłbym rocznie więcej stratny na utracie niż tu zakup i eksploatacja. O awaryjność w zasadzie się nie martwię, bo nie zdarzyło się by nie dojechał tam gdzie jest potrzeba, a gdyby tak się zdarzyło jestem w stanie ja czy ktoś ze znajomych na lince zatargać do mechanika. Gdy trzeba coś naprawić/poprawić zostawia swoje, zabiera moje ja wstawiam do mechanika i temat załatwiony, taki system działa doskonale od dawna. Wszystko zależy co komu. Ja np nowego nie kupię prawdopodobnie nigdy, mam jakąś manię zmiany aut, po 2-3 mies już z tyłu głowy siedzi myśl o sprzedaży, po pół roku w większości aut jest wyrok na sprzedaż, bez względu na rocznik czy klasę samochodu. Gdybym zakupił nowy zrobiłbym się na własne życzenie więźniem tego wozu. :) Dlatego też pasuje mi moja działalność, bo mam do czynienia z wieloma autami, a jeździć po prostu lubię i radość z jazdy daje mi zarówno lanos jak i e60.

 

Piękny wywód sprowadzający się do jednego: pieniądze. Standardowa argumentacja: "stać mnie na Bentleya tylko nie kupuje bo jest za drogi". A spróbuj uzasadnić kupowanie tanich aut w inny sposób niż finansowy to zrozumiesz dlaczego ci, których stać kupuja to na co ich stać..

:hehe:  :hehe:  :hehe:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piękny wywód sprowadzający się do jednego: pieniądze. Standardowa argumentacja: "stać mnie na Bentleya tylko nie kupuje bo jest za drogi". A spróbuj uzasadnić kupowanie tanich aut w inny sposób niż finansowy to zrozumiesz dlaczego ci, których stać kupuja to na co ich stać..

:hehe:  :hehe:  :hehe:

 

Hmm, wszystko co materialne sprowadza się do pieniędzy, tylko nie wszystko rozpatrywane jest w kategorii stać-nie stać, dziwne, że tego nie rozumiesz. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale ja nie zamierzam Cię przekonywać, więc w czym problem?Są bezpieczniejsze i owszem, ale samochodu nie kupuje się tylko pod wpływem gwiazdek ncap ale dziesiątek innych czynników.

I bardzo dobrze że nie zamierzasz, ale patrząc na to powyżej napisałeś, czy to oznacza że wycofujesz się ze swojej tezy :

W autach klasy B a takie kupuję bezpieczeństwo jest pozorne w zasadzie bez względu ile wydasz. Poduszkę ma każde auto. Idąc tym tropem najlepiej nie wychodzić z domu.

A gdyby jechała nowym A7?

Skąd ja wiedziałem że dyskusja z Tobą będzie wyglądać w ten sposób...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słucham zatem.  :hm:

 

A proszę bardzo. Dlaczego większość ludzi kupuje mieszkania 45-100 mkw lub buduje domy 90-250mkw, przecież niektórych stać na domy po 500-700mkw, dlaczego takich nie budują?Bo są sknerami, czy dlatego, że ich nie stać?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm, wszystko co materialne sprowadza się do pieniędzy, tylko nie wszystko rozpatrywane jest w kategorii stać-nie stać, dziwne, że tego nie rozumiesz. 

 

Pięknie ale sformułowanie "stać kogoś" jest stricte powiązane ze stanem finansów przecież.  :hehe:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I bardzo dobrze że nie zamierzasz, ale patrząc na to powyżej napisałeś, czy to oznacza że wycofujesz się ze swojej tezy :

 A w którym momencie się wycofuję?Mało logicznie uzasadniłem swój wybór?

 

Skąd ja wiedziałem że dyskusja z Tobą będzie wyglądać w ten sposób...

 

Czyli jak?Ty podałeś argument, dostałeś kontrargument. Bezpieczeństwo w pojazdach jakichkolwiek jest pozorne i co byśmy nie robili tego nie zmienimy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A proszę bardzo. Dlaczego większość ludzi kupuje mieszkania 45-100 mkw lub buduje domy 90-250mkw, przecież niektórych stać na domy po 500-700mkw, dlaczego takich nie budują?Bo są sknerami, czy dlatego, że ich nie stać?

 

Dlaczego więc ci którzy budują domy po 500-700m2 je budują? Bo ich stać czy bo ich nie stać?

I chcesz mi powiedzieć że ludzie kupujący mieszkanie 45m2 robią to z rozmysłem rezygnując z budowy domu 500m2? Pewnie tłumaczą to że ich stać na taki dom, tylko jest za drogi. Lub rata kredytu za wysoka. Ale ich stać.  ;l

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pięknie ale sformułowanie "stać kogoś" jest stricte powiązane ze stanem finansów przecież.  :hehe:

 

No teraz powtarzasz po mnie, bo chyba dość jasno powiedziałem, że wszystko co materialne jest związane z kasą. Ale jest jeszcze coś takiego jak zabezpieczenie danej potrzeby i skoro dom 120mkw zabezpiecza potrzeby zamożnego małżeństwa, to nie kupują takiego co ma 700mkw, chyba dość logiczne. Niektórych stać na auto a jeżdżą komunikacją miejską, dlaczego?Przecież ich stan finansów pozwala im zakupić dowolne auto?Może dlatego, że tak wybrali?Może dlatego, że metro przy ich ulicy i praca przy przystanku metra w zupełności zabezpiecza ich potrzeby?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego więc ci którzy budują domy po 500-700m2 je budują? Bo ich stać czy bo ich nie stać?

I chcesz mi powiedzieć że ludzie kupujący mieszkanie 45m2 robią to z rozmysłem rezygnując z budowy domu 500m2? Pewnie tłumaczą to że ich stać na taki dom, tylko jest za drogi. Lub rata kredytu za wysoka. Ale ich stać.  ;l

 

Zacząłeś trollować ;] Odpowiedz jest prosta - bo nie chcą. Kogoś stać na budowę domu 500m2 a kupuje mieszkanie 45m2 bo tak chce, bo tak woli. Nie oznacza to ze go nie znac.

Chyba ze uważasz ze jeśli ktoś ma milion zł wolnego to powinien się przenieść z mieszkania do domu, a jeśli ma 100 tys zl wolnego to powinien kupic nowy samochod a nie używany...

 

 

EDIT (nie do Ciebie Ryb): czy ktoś może mi wyjasnic dlaczego w wątkach o super wypasionych używanych samochodach (tak jak ten wątek o A6 elektrofingera) zawsze rozmowa schodzi na temat tego czy kogos stać czy nie stać ? Skąd tyle kompleksów ? Przychodza ludzie którzy kupuja nowe beznadziejne auta i probuja wmawiać komus kto ma super A6 ze ich tandetne nowe auto jest lepsze ? Nie kumam tego... Wątek się zaczal normalnie, ale z ludzi wyszly kompleksy... Kurde, jak nie umiesz kupic porządnego używanego auta, to idziesz do salonu i kupujesz nowe dużo gorsze, ale nowe... Proste... po co dorabiać ideologie ze nowa tandeta jest lepsza od używanego premium ? Nigdy tego nie zrozumiem..  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Dlaczego więc ci którzy budują domy po 500-700m2 je budują? Bo ich stać czy bo ich nie stać?

 

Bo potrzebują?

 


I chcesz mi powiedzieć że ludzie kupujący mieszkanie 45m2 robią to z rozmysłem rezygnując z budowy domu 500m2?

 

Tak. Bo mają np +60 lat, współmałżonka nie ma, rodzina niewielka....i 45mkw spełnia w zupełności ich potrzeby.

 


Pewnie tłumaczą to że ich stać na taki dom, tylko jest za drogi.

 

Skoro mówimy "stać" to wtedy pieniądz nie ma znaczenia, a jak odrzucisz kwestię kasy, to zostaje kwestia faktycznej potrzeby i jej zabezpieczenia. I nie dorzucaj tu rat, skoro rozmawiamy dwukierunkowo stać-nie stać. Bo zaczynamy wchodzić w rozdrabnianie i będzie trzeba analizować pojedyńcze przypadki zaglądając do portfela i analizować czy faktycznie stać kogoś tylko na A klasę a kupił B, czy stać go na E a kupił A bo ma problem z parkingami tam gdzie się porusza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No teraz powtarzasz po mnie, bo chyba dość jasno powiedziałem, że wszystko co materialne jest związane z kasą. Ale jest jeszcze coś takiego jak zabezpieczenie danej potrzeby i skoro dom 120mkw zabezpiecza potrzeby zamożnego małżeństwa, to nie kupują takiego co ma 700mkw, chyba dość logiczne. Niektórych stać na auto a jeżdżą komunikacją miejską, dlaczego?Przecież ich stan finansów pozwala im zakupić dowolne auto?Może dlatego, że tak wybrali?Może dlatego, że metro przy ich ulicy i praca przy przystanku metra w zupełności zabezpiecza ich potrzeby?

 

Znowu sprowadzamy wszystko do twierdzenia, że Polacy to sami ekscentryczni milionerzy, którzy jeżdżą nastoletnimi przystankami z Niemiec tylko dlatego, że spełniają ich potrzeby.

;l

 

A sprawa jest prosta:

 

1. Nowe auto jest we wszystkim lepsze od używanego

2. Jedyne co w używanym jest korzystniejsze to cena/koszty

 

Skoro ktoś decyduje się na opcję 2 to choćbyś pękł nie wymyślisz innych powodów (oczywiście dla próby statystycznej, pomijamy tu ekscentrycznych milionerów z AK).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A w którym momencie się wycofuję?Mało logicznie uzasadniłem swój wybór?

Najpierw piszesz że wszystkie auta klasy B są tak samo bezpieczne, a później że jednak te nowsze (czyli zakładam że droższe)są bezpieczniejsze od swoich poprzedników. Albo masz rozdwojenie jaźni albo po prostu sam nie możesz się zdecydować co jest prawdą.

 

Czyli jak?Ty podałeś argument, dostałeś kontrargument. Bezpieczeństwo w pojazdach jakichkolwiek jest pozorne i co byśmy nie robili tego nie zmienimy.

O np. tak :

 

> Jak mniemam dysponujesz jakąś wiedzą na poparcie tej tezy o niewielkich różnicach w wytrzymałości?

> Inny wał korbowy i korby w silniku ARL (pompowtrysk, w serii 150KM) też pewnie Twoim zdaniem

> mają marginalny wpływ na trwałość silnika w stosunku do wersji 100/130 koni bo tyle to

> wytrzymuje podkręcona 90'tka ?

Rozumiem, że dysponujesz wiedzą i dowodami na to, że te zmiany o których piszesz znacząco wpłynęły na trwałość silnika? To, że są inne nie znaczy że lepsze/wytrzymalsze, jeśli uważasz inaczej, to napisz o ile wytrzymalsze.

Zgadnij kto jest autorem której części cytatu.

I na zakończenie tego OT, mój drogi AkuQ, bezpieczeństwo w pojazdach rośnie z postępem technologii, więc nowsze są bezpieczniejsze i co byś nie mówił to musisz się z tym pogodzić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znowu sprowadzamy wszystko do twierdzenia, że Polacy to sami ekscentryczni milionerzy, którzy jeżdżą nastoletnimi przystankami z Niemiec tylko dlatego, że spełniają ich potrzeby.

;l

A sprawa jest prosta:

1. Nowe auto jest we wszystkim lepsze od używanego

2. Jedyne co w używanym jest korzystniejsze to cena/koszty

Skoro ktoś decyduje się na opcję 2 to choćbyś pękł nie wymyślisz innych powodów (oczywiście dla próby statystycznej, pomijamy tu ekscentrycznych milionerów z AK).

Myślisz że KoNika nie stać na nowego Ceeda?

Wysłane z mojego XT1032

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Zacząłeś trollować Odpowiedz jest prosta - bo nie chcą. Kogoś stać na budowę domu 500m2 a kupuje mieszkanie 45m2 bo tak chce, bo tak woli. Nie oznacza to ze go nie znac.

 

Oczywiście w PL roi się od takich przypadków.  ;l

 


Chyba ze uważasz ze jeśli ktoś ma milion zł wolnego to powinien się przenieść z mieszkania do domu, a jeśli ma 100 tys zl wolnego to powinien kupic nowy samochod a nie używany...

 

Milion czy 100k wolnego to nie to samo co duże zarobki. Co innego 100k oszczędności i 5k pensji a co innego 50k miesięcznie wpadające na rachunek po odliczeniu wszystkich innych wydatków i leżące tam bez powodu.

 

W pierwszym wypadku sam bym auta za 100k nie kupił, w drugim nikt przy zdrowych zmysłach nie kupowałby chyba używanego prestiża żeby z nim po mechanikach jeździć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.