Skocz do zawartości

kupił nowego i nie serwisuje w ogóle w ASO?


tygrysek86

Rekomendowane odpowiedzi

> Pewnie prawie 1000zł. Policz sobie same filtry, olej w serwisie...do tego wymienią Ci klocki za

> 300zł i masz tysiaka

a odróżniasz cenę przeglądu od cen materiałów które możesz zawsze przywieźć swoje?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> I odwrotnie. Znam przypadki, również z AK, gdzie naprawa np. kilka miesięcy po gwarancji

> zaskutkowała zwrotem znacznej kwoty naprawy (rzędu 60-70%)

Naturalnie, że taka "nagroda" powinna być. Bo przegląd dla ASO to czysty zarobek. Oni nie ślizgają się po kosztach. Ale awaria po gwarancji nie zdarza się w dobrym aucie. Do tej kategorii nie zalicza się np. francuski turbo-diesel.

> był serwisowany na gwarancji w ASO. Właścicielom wtedy zwrócił się koszt niby droższego

> serwisu na gwarancji.

Oczywiście, że tak. Myślę jednak, że nie była to Fabia 1.4.

> Zresztą, co to za koszty?

No tu rozbieżność jest faktycznie duża. Np. za samą zmianę oleju (żadnego przeglądu) zapłaciłem w krakowskim ASO Renault/Dacia 330 zł. Gdybym zrobił to sam, zaoszczędziłbym 200 zł.

Przegląd w Berlingo HDi to ok. 1000 zł. Samemu zrobię za 40% tego. Na co wydam resztę? Przeważenie kół, zbieżność, woskowanie, zabezpieczenie elementów gumowych smarem silikonowym, odczytanie kodów błędów...

> Materiały można mieć swoje.

Można...pamiętam jak mistrz mówił mi, że silnik Navary może się zatrzeć na filtrach Filtrona... spineyes.gif

> Czy kwota będąca

> równowartością 2/3 baku paliwa wydana np. raz na rok miałaby mnie skłonić do rezygnacji z

> gwarancji?

W 100% zrozumiem kogoś kto zrezygnuje. Szczególnie jeśli chodzi o Fabię.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> a odróżniasz cenę przeglądu od cen materiałów które możesz zawsze przywieźć swoje?

Ale dalej roboczogodzina wynosi 120zł... i czy będę miał pewność, że jak coś się posypie to nie zwalą tego pozniej na "nie oryginalne" części zamienne.

Bądz co bądz - niektórzy wolą sobie sami grzebać przy aucie, nawet kosztem gwarancji i nie widzę w tym nic złego. A kilka złotych na pewno zostanie w kieszeni.

Osobiście nowe auto serwisowałbym pewnie w ASO przez okres gwarancji...a pozniej we własnym zakresie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale dalej roboczogodzina wynosi 120zł... i czy będę miał pewność, że jak coś się posypie to nie

> zwalą tego pozniej na "nie oryginalne" części zamienne.

na pewno większą niż po naprawie w byle warsztacie, który nawet faktury nie wystawi ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Prawda?

> Ale - o dziwo - ja nie mam problemów "czy" zapali...

Czemu przekonujesz, że utrzymanie dobrego stanu technicznego auta można uzyskac tylko w aso?

Ja nie jeździłem do aso a samochody były sprawne. Czy czynności serwisowe wykonane poza aso są nieważne?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> wczoraj spotkałem się z człowiekiem który to zakupił w lutym 2008 roku nową sztukę FABII II -

> chciał i stać go - ale ani razu nią nie był w serwisie ASO i nic poza olejem i filtrami co 15

> tyś nie wymienia i nie sprawdza... książka serwisowa puściutka, nowa tylko wpis z salonu z

> dnia zakupu... i co? przy sprzedaży nikt nie będzie wierzył że Fabia z 2008 roku ma 75 tyś

> przebiegu ? auto jeździ b. dobrze... ale czy pochwalacie takie zachowanie?

No to podobnie jak ja. Po pierwszym darmowym przeglądzie już mnie nie widzieli. Wszystkie drobne usterki naprawiłem na gwarancji w pierwsze dwa lata do planowanego przeglądu. Olej, filtry etc. wymieniam u znajomego mechanika, bo taniej, lepiej i bliżej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> wczoraj spotkałem się z człowiekiem który to zakupił w lutym 2008 roku nową sztukę FABII II -

> chciał i stać go - ale ani razu nią nie był w serwisie ASO i nic poza olejem i filtrami co 15

> tyś nie wymienia i nie sprawdza... książka serwisowa puściutka, nowa tylko wpis z salonu z

> dnia zakupu... i co? przy sprzedaży nikt nie będzie wierzył że Fabia z 2008 roku ma 75 tyś

> przebiegu ? auto jeździ b. dobrze... ale czy pochwalacie takie zachowanie?

Ja serwisuję głównie w ASO auta, ale książki nigdy nie wożę i stempelków nie biorę.

Rozumiem kolekcjonować znaczki, ale stempelki? I to w czasach gdzie auta sprowadzone z zachodu mają malutki przebieg i każde z książką serwisową? zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> W Lexusie podjezdzam pod salon, otwierają mi drzwi, mój stały reprezentant wie ze lubię Diet Coke i

> zawsze na mnie czeka schlodzona, oddaje kluczyki, dostaje do zastępczego, odprowadzają mnie do

> samochodu, wymieniamy kilka uwag o świecie i jadę do domu. Po południu podjezdzam zastępczym,

> ten sam rytuał, karta, podpis i jadę do domu. Umytym i odkurzonym samochodem. Wymiana oleju w

> IS-Fie wraz z przeglądem i samochodem zastępczym kosztuje mnie $110. Biorąc pod uwagę ze

> wchodzi 8 litrów raczej drogiego syntetyka, to chyba nieźle

A tak jest w Polsce:

Podjeżdżam do salonu, idę do biurka serwisu, oddaję kluczyki, chwilę gadamy o samochodzie i gotowe. Dostaję voucher na kawę/herbatę.

Nie ma auta zastępczego, często nie chce mi się wracać taksówką więc robię jedno z poniższych:

- Łażę po salonie i zawracam tyłek sprzedawcom. Ponieważ mnie znają i lubią czasem pokażą nowy model, zrobimy sobie przejażdżkę, pogadamy itp.

- Siedzę w poczekalni na kanapie (poczekalnia ładna i duża), czytam prasę, oglądam TV, siedzę w Internecie (mogę na ich komputerze lub swoim).

- Gdy mam dużo pracy zabieram laptopa i pracuję sobie.

Cały czas mogę podejrzeć co tam robią przez szybę.

Na koniec dostaję auto umyte. Karta, faktura i jadę do domu.

So far so good.

A na koniec najlepsze: koszt powyższej przyjemności to $300-400.

hehe.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo dobra, to Chevrolet córki - wchodzę do serwisu, lada jak za komuny. Obrażony gość dowiaduje się o co mi chodzi i zabiera kluczyki. Przechodzę do brudnej poczekalni w której można sobie kupić Coca Colę. Obok salon w którym Corvette zamknięta na klucz a sprzedawcy patrzą na mnie jak na złodzieja. Po odczekaniu swojego przez megafon jak za komuny przekręcają moje nazwisko, od obrażonego dostaje papiery bez słowa co naprawili i dlaczego tak drogo i idę do kasy, gdzie urażona kobieta przyjmuje ode mnie kartę. Samochód czeka - brudny i śmierdzący w środku olejem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Bo dobra, to Chevrolet córki - wchodzę do serwisu, lada jak za komuny. Obrażony gość dowiaduje się

> o co mi chodzi i zabiera kluczyki. Przechodzę do brudnej poczekalni w której można sobie kupić

> Coca Colę. Obok salon w którym Corvette zamknięta na klucz a sprzedawcy patrzą na mnie jak na

> złodzieja. Po odczekaniu swojego przez megafon jak za komuny przekręcają moje nazwisko, od

> obrażonego dostaje papiery bez słowa co naprawili i dlaczego tak drogo i idę do kasy, gdzie

> urażona kobieta przyjmuje ode mnie kartę. Samochód czeka - brudny i śmierdzący w środku

> olejem.

Tak to już dawno nie ma u nas w żadnym ASO.

A i w starym Polmozbycie lepsza obsługa.

Nawet u mojego mechanika na wsi skórzana kanapa stoi dla klientów smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tak to już dawno nie ma u nas w żadnym ASO.

> A i w starym Polmozbycie lepsza obsługa.

> Nawet u mojego mechanika na wsi skórzana kanapa stoi dla klientów

I nie rzadko samochód zastępczy, fakt że nie najnowszy model, ale jeżdżący.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A widzisz, ale jak się zepsuje to po pierwsze i tak trzeba się naszarpać żeby naprawili na

> gwarancji bo oni i tak znajdą milion powodów żeby zgonić na klienta, choćby tymi oryginalnymi

> materiałami które masz swoje a nie kupione u nich, powiedzą że może podrabiane albo że nei u

> nich kupione to nie biorą odpowiedzialności "gdyby coś"

Ja to muszę mieć niesamowite szczęście chyba w życiu, bo z żadną naprawą gwarancyjną auta nie miałem nigdy problemu. niewiem.gif

mar00ha

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tak to już dawno nie ma u nas w żadnym ASO.

> A i w starym Polmozbycie lepsza obsługa.

> Nawet u mojego mechanika na wsi skórzana kanapa stoi dla klientów

Niestety ale serwisy Chevroleta tutaj są znane z bycia "polmozbytowymi" - to jeden z powodów dla których samochody tej marki tak tracą na wartości. Ale nie tylko Chevrolet - jak jeszcze miałem Saaba to najpierw serwisowalem go w Chrysler-Saaba (taka dziwna kombinacja) a potem w Cadillac-Saab. Oba te serwisy nie były znacząco lepsze od Chevroleta, choć miały jedna, zasadnicza różnice - ludzie byli mili. Ale poczekalnie usmarowane olejem i śmierdzące papierosami były normą. W Chryslerze mnie tak znali ze jak kiedyś przyjechałem to facet powiedział "chyba się na nas obraźileś bo nie wierze ze Twój Saab wytrzymał dwa miesiące bez awarii wink.gif". Niezłe jaja były tez z samochodami zastępczymi - GM płacił, ale wymagał żeby wynająć z Enterprise i do tego musiał to być samochód produkowany przez GM. Lokalny oddział Enterprise miał tylko Chryslery i jednego Cadillaca DTS za którego GM nie chciał płacić bo był "luksusowy". Więc za kazdym razem przerabialiśmy ta sama sztukę - telefony do GM, specjalna autoryzacja żebym mógł wziąć Cadillaca (woleli zapłacić wiecej niż gdybym miał wynająć Chryslera) i potem jaja przy oddawaniu bo GM nie chciało płacić.

Ale to Vero Beach i Orlando - w Atlancie Saab był serwisowany w Saabie (żadnych innych marek) i dostawało się po prostu innego Saaba w zamian. Bez żadnych ceregieli. Za to zmiana oleju kosztowała prawie $200.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ja to muszę mieć niesamowite szczęście chyba w życiu, bo z żadną naprawą gwarancyjną auta nie

> miałem nigdy problemu.

> mar00ha

bo najlepsze jest to, że ci którzy piszą o tych strasznych problemach, nigdy nie kupowali nowego samochodu, tym bardziej nie serwisowali go w ASO na gwarancji wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tak to już dawno nie ma u nas w żadnym ASO.

> A i w starym Polmozbycie lepsza obsługa.

> Nawet u mojego mechanika na wsi skórzana kanapa stoi dla klientów

i tu się mylisz... bo jest w seat tychy

dodatkowo w poczekalni ostatnio siedziałem w kurtce pozapinany bo na obiekcie może z 10oC max było... skromny.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> bo najlepsze jest to, że ci którzy piszą o tych strasznych problemach, nigdy nie kupowali nowego

> samochodu, tym bardziej nie serwisowali go w ASO na gwarancji

Jeśli masz mnie na myśli to pudło. Toyota jest 4tym gwarancyjnym samochodem. Kadet i druga astra były salonowe, pierwsza astra i toyota samochody półroczne z komisu przysalonowego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ja to muszę mieć niesamowite szczęście chyba w życiu, bo z żadną naprawą gwarancyjną auta nie

> miałem nigdy problemu.

> mar00ha

W sensie, że nie miałeś problemów z autem, czy naprawy gwarancyjne były bez problemu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> czyli wychodzi na to ze ludzie opracowujacy te ksiazki z czasami ukladaja je z czapy nie majac

> zielonego pojecia o rzeczywistosci.

Albo tez jest to średnia z iluś tam napraw uwzględniająca możliwe komplikacje.

> temat ceny i rzetelnosci roboty ooruszany tu jest w co

> drugim poscie, takze przeze mnie. bylbym w stanie zaplacic ten tysiac zl ale za dobra robote

> po ktorej nie musze sprawzac i sie denerwowac ale skoro meches w serwisie przelewa olej do

> maxa i snuje sie wokolo auta ospale jak bezdomny kolo smietnika to sorry ja mu za spacery

> dookola samochodu placil nie bede.

Twoje prawo. Nikt Cie przecież do tego nie zmusza.

> byc moze kwestia roznia jest tutaj to ze my piszemy o polskim a Ty o niemieckim warsztacie.

Nie sadze w każdym kraju są lepsze i gorsze warsztaty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jeśli masz mnie na myśli to pudło.

spoko, nie pisałem tego do nikogo personalnie, ale przeglądnij ten wątek i popatrz ile jest faktycznie postów opisujących jakieś własne doświadczenia autorów, a ile gdybania w stylu: "W ASO to się przepłaca i pracują sami partacze", czy "kolega kolegi kupił cośtam i serwisował gdzieśtam"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> wczoraj spotkałem się z człowiekiem który to zakupił w lutym 2008 roku nową sztukę FABII II -

> chciał i stać go - ale ani razu nią nie był w serwisie ASO i nic poza olejem i filtrami co 15

> tyś nie wymienia i nie sprawdza... książka serwisowa puściutka, nowa tylko wpis z salonu z

> dnia zakupu... i co? przy sprzedaży nikt nie będzie wierzył że Fabia z 2008 roku ma 75 tyś

> przebiegu ? auto jeździ b. dobrze... ale czy pochwalacie takie zachowanie?

auto przechodzi teraz co roku przegląd diagnostyczny, jak diognosta mu powie że coś jest zwalone to pewnie to naprawi, po co ma bulić za przegląd w ASO? Olej to sobie sam wymienia pewnie po kosztach albo u tańszych mechaników bo do tego ASO nie potrzeba. Konstrukcja na tyle prosta że nie trzeba jej serwisować w ASO bo duże prawdopodobieństwo że nic się nie stanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba nie wszyscy zrozumieli istotę poruszonej przez autora wątku kwestii.

Nie chodziło - zdaje się - o to, czy macie coś do tego, co robi ze swoim autem (bo to rzeczywiście jego sprawa) - lecz o to, czy sami byście tak robili. 270751858-jezyk.gif

Ja, gdybym mógł sobie pozwolić na zakup nówki, mógłbym sobie też pozwolić na serwisowanie jej w ASO - i z pewnością bym tak robił. W przeciwnym razie, kupiłbym pogwarancyjną używkę.

No, ale to kwestia mentalności. Są i tacy, co na najdroższą flaszkę wydają tyle, że na zagryhę ich już nie stać. Ot, taka może nie do końca trafiona analogia odnośnie serwisowania nówki poza ASO. grinser006.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> spoko, przeglądnij ten wątek i popatrz ile jest

> faktycznie postów opisujących jakieś własne doświadczenia autorów, a ile gdybania w stylu: "W

> ASO to się przepłaca i pracują sami partacze",

no to tak:

rok 1976 - skoda s100: serwisu nie pamiętam - zbyt młody byłem biglaugh.gif raz gdzieś na drodze zerwał się pasek klinowy (nie było to wynikiem niedbalstwa serwisu, raczej kiepskiej jakości ówczesnych części, stało się to zresztą sporo po gwarancji);

rok 1982 - łada waz 21061: taaak, tam w ASO mi się podobało: panowie "fachowcy" zakładali na błotniki swego rodzaju fartuchy-osłony, żeby ochronić lakier (dla młodszej braci kącikowej wyjaśniam, że w ładzie maska otwierała się tak samo, jak w dużym fiacie zlosnik.gif), szkoda tylko, że przy okazji regulowali zawory na gorącym silniku (co było zresztą dopuszczone w instrukcji serwisowej - podane luzy dla zimnego i ciepłego silnika) wyszarpując szczelinomierz kombinerkami... screwy.gif

rok 1989 - maluch: tutaj w ramach gwarancji były wymieniane trójkątne szyby w drzwiach - miały one (w zasadzie to tylko jedna, ale o tym za chwilę) zwyczaj odklejania się od obrotowego zawiasu, skutkiem czego haczyły o ramkę szyby. 1.podejście mechanika skończyło się niepowodzeniem, no ale co było robić... zrobił raz jeszcze i w książce przeglądów wpisał: WYMIANA SZYBEK R+L... (jakoś trzeba było rozpisać czas spędzony przy aucie cfaniaczek.gif) ; raz podróż została niespodziewanie zakończona oderwaniem się pływaka od jego mocowania/prowadzenia w gaźniku: podejrzewam, że serwisowanie w ASO nie wiele by tu pomogło w sensie wyeliminowania usterki lub profilaktyki.

rok 1995 - uno: obowiązywał jeszcze przegląd "1500km" i też miał checklistę by vadero biglaugh.gif (dla zainteresowanych zrobię skan) obejmowała ona (bodajże) 11 pozycji, z których szczeniaki z szkoły odfajkowały na odp.......l olej wraz z filtrem i .............. ciśnienie w ogumieniu hehe.gifbiglaugh.gifzlosnik2.gif oleju było ponad stan, pominę fakt nalewania go bez lejka i upierdzielenia silnika z góry na dół... ;

rok 2001 - corsa: ma tylko jeden stempelek z przeglądu "0" i ma się dobrze: zewnętrzny mechanizm zmiany biegów poszedł się bzykać po gwarancji, nowy już nie był w 100% dziełem wtryskarki plastiku; zatarty napęd wycieraczek opanowałem samodzielnie.

tarcze/bębny/klocki/szczęki zmieniam sam, do hamulców zaglądam raz w roku przy okazji zamiany kół. olej, filtry, oświetlenie, podciągnąć linkę ręcznego raz na kilka lat - póki co daję radę. 270751858-jezyk.gif

mój obecny bolid raz zastrajkował: czujnik położenia wału korbowego... miło z jego strony, że zrobił to 2km od garażu biglaugh.gif nagłej usterki elektroniki nie sposób się ustrzec, no bo i jak - wymieniając profilaktycznie wszystkie podzespoły? hmm.gif taniej i prościej będzie kupić nowy pojazd.

tak więc nie oceniam źle omijania ASO łukiem - nie przeniosło się to na wielką awaryjność pojazdów (36 lat/ muszę jeszcze zliczyć przebieg wszystkich wozów).

tak, wiem, co ja tu opisuję, przecież to były czasy głębokiej komuny, teraz jest och i ach... może i tak - każdy robi, co uważa za słuszne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

upraszczasz, bo ja np. lubie napic sie z dobrej flaszki dobrego trunku i zagryzc dobra zagrycha. ale nie lubie jak pod etykieta firmowa i panstwowa akcyza kryje sie palace rure paliwo rakietowe albo jakies tsndetne nitro po ktorym sie slepnie.

ot taki dtobny szczegol. bo pomiedzy postawa z gowna nie zleze, a papierkiem podetre sie jeszcze raz I mam gest kase i stac mnie placic kazda sume im wiecej tym lepiej jest jeszcze cos pomiedzy ;-). taki drobiazg ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> spoko, nie pisałem tego do nikogo personalnie, ale przeglądnij ten wątek i popatrz ile jest

> faktycznie postów opisujących jakieś własne doświadczenia autorów, a ile gdybania w stylu: "W

> ASO to się przepłaca i pracują sami partacze", czy "kolega kolegi kupił cośtam i serwisował

> gdzieśtam"

A to akurat ogólne zjawisko na AK, tak samo jak ja widziałem i mnie się trafiło to na całym świecie tak jest u wszystkich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> bo najlepsze jest to, że ci którzy piszą o tych strasznych problemach, nigdy nie kupowali nowego

> samochodu, tym bardziej nie serwisowali go w ASO na gwarancji

1985 maluch: zaraz po wyjeździe z Polmozbytu, do mechanika na podokręcanie śrub, gdzie się dało, ASO już więcej nie zobaczył i może dobrze bo dzielnie dokulał 200 tys. i 15 lat, bez ciężkich przygód.

2000- ASO Ford, auto wstawione na wymianę wahaczy, zrobione, zapłacone. Miesiąc później auto pływało i ściągało tak samo jak przed naprawą. Reklamacja: bla bla tak już jest, koleiny i takie tam bezedury, byle tylko się pozbyć klienta z karku. Ok, wziąłem się sam za wymianę: to palnikiem musiałem śruby traktować, wahacze nawet nie tknięte przez ASO, Ford już tego przybytku łaskawości nie zobaczył.

2001 Corsa, ASO Opel w swej niesamowitej fachowości montuje uchwyt do gaśnicy w bagażniku. Przewierca rurę od wlewu paliwa, auta nie można tankować pod "korek", reklamacja z jazgotem i feframi, prawie siłą zmuszeni do wymiany rury. Przy okazji któregoś tam przeglądu gwarancyjnego, auto opuszcza ASO bez sprawnego ani JEDNEGO światła z tyłu!!! Nawet ośw. tablicy death.

2010 ASO Mazda, cieknie olej z Madzi. ASO najchętniej rozpołowiło by silnik, po uprzednim demontażu. Ściągają miskę olejową, żeby sprawdzić ew. wyciek. Niestety diagnoza się nie powiodła. Chcą demontować silnik. Pojechałem do "pana Kazia", diagnoza po powtórnym zwaleniu miski w trzy sekundy, kroś zapomnial wkręcić jakieś tam śruby, godzinka roboty z wyprostowaniem miski (bo ci z ASO oczywiście olali).

I jeszcze parę kwiatków by się znalazło, więc jak?

Będę odradzał serwisowanie w ASO, dopóki nie trafię na porządne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> W sensie, że nie miałeś problemów z autem, czy naprawy gwarancyjne były bez problemu?

Miałem robione naprawy gwarancyjne we wszystkich swoich autach (już trzecie mam nowe). I nie było żadnych problemów.

mar00ha

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> bo najlepsze jest to, że ci którzy piszą o tych strasznych problemach, nigdy nie kupowali nowego

> samochodu, tym bardziej nie serwisowali go w ASO na gwarancji

Proszę bardzo - naprawa gwarancyjna polegająca na wymianie listwy progowej, w oryginalnej zdechło podświetlenie:

dsc9071o.jpg

Listwa przyklejana jest na taśmie dwustronnej, wystarczy odkleić, odpiąć wytczkę, podpiąć wytczkę nowej listwy, przykleić listwę na progu. Naprawę wykonano dzisiaj, oto skutki:

dsc9072e.jpg

dsc9074.jpg

Tak jest pod całą listwą - geniusz, który to robił, wpadł na pomysł, żeby ułatwić sobie odklejanie resztek starej taśmy jakimś agresywnym zmywaczem, który rozpuścił dwie z trzech warstw lakieru, resztę załatwił skrobaniem. Listwa naklejona jest w trochę innej pozycji niż była oryginalnie - chodziło o ukrycie problemu przede mną. Niestety dla ASO - zauważyłem.

W ASO poadła propozycja polakierowania tych uszkodzeń - ze względu na to, że tego lakieru nie da się dobrze cieniować, trzebaby zdjąć przednie i tylne drzwi, plastikową nakładkę progu i polakierować obie wnęki drzwi po prawej stronie auta. Zdecydowałbyś się na to wiedząc, że to jest TEN SERWIS ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> W ASO poadła propozycja polakierowania tych uszkodzeń - ze względu na to, że tego lakieru nie da

> się dobrze cieniować, trzebaby zdjąć przednie i tylne drzwi, plastikową nakładkę progu i

> polakierować obie wnęki drzwi po prawej stronie auta. Zdecydowałbyś się na to wiedząc, że to

> jest TEN SERWIS ?

yikes.giffacepalm%5B1%5D.gifyikes.gif

czytam te Twoje historie z ASO i czuję się jakbym czytał powieść - to się nie może dziać naprawdę hahaha.gif

Przypominam sobie jak zmagałeś się z poprzednim serwisem...

Jedna rzecz mnie bardzo ciekawi....

kiedy Honda cofnie Ci gwarancję wpysk.gif

ps.

jak polakierują ci próg, to będą mieli te wszystkie naklejki informacyjne i nowe listwy..? masakre facepalm%5B1%5D.giffacepalm%5B1%5D.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Miałem robione naprawy gwarancyjne we wszystkich swoich autach (już trzecie mam nowe). I nie było

> żadnych problemów.

> mar00ha

No to nie jesteś super szczęściarzem, tacy nie mają problemów z nowymi autami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Proszę bardzo - naprawa gwarancyjna polegająca na wymianie listwy progowej, w oryginalnej zdechło

> podświetlenie:

wiem wiem, Twój samochód jest wyjątkowy pod względem usterek, serwis pewnie również wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zdecydowałbyś się na to wiedząc, że to

> jest TEN SERWIS ?

Wypadało by wysłać ten tekst plus tamten z drugiego wątku do centrali, może partaczom cofną autoryzację. Takiej amatorszczyzny to życiu nie widziałem. Chłopaki na warsztatach w samochodówce robią lepiej.

Ciekawe co na to Wujek Sibuj

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wypadało by wysłać ten tekst plus tamten z drugiego wątku do centrali, może partaczom cofną

> autoryzację. Takiej amatorszczyzny to życiu nie widziałem. Chłopaki na warsztatach w

> samochodówce robią lepiej.

> Ciekawe co na to Wujek Sibuj

w polsce nie cofna, ja pisalem np do FAP po lakierowaniu w ASO - zle zrobiona cala powloka.

FAP odpisal, ze ogolnie to oni nic nie moga bo ASO to odrebne pomioty ble ble ble.

pisalem tutaj ale zdjecia gdzies w kosmosie wcielo.

mamy jako klienci przerabane. nie mozna ufac "niby fachowcom z ASO".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co tu pochwalać czy nie... każdy robi jak chce wink.gif

Mam obecnie trzeci samochód kupiony jako nowy

Pierwszy serwisowałem w ASO (skoda) po gwarancji padł komputer od silnika koszt naprawy powiedzieli 3kpln (ok 10 lat temu) ale, że pan serwisował zrobią za darmo ok.gif

Drugi racji, że wsadziłem gaz w ASO (renault) byłem tylko raz coby nie stracić gwarancji...choć pewnie i tak by się wymigali, że integrowałem w samochód.

Byłem kilka razy z pierdołkami w ASO coś się tłukło, 3 razy nie potrafili zdiagnozować co to dopiero najlepszy majster musiał się przejechać... przyczyna poluzowana śruba osłony kolektora (jak doczytałem, za forum clio częsta usterka).

Na tym forum trafiłem na złota rączkę głównie od renaultów.

Od tej pory serwisuję u niego.

Trzeci też renault w ASO był tylko raz coby gwarancji nie stracić, serwisuję u mechanika poznanego na forum.

Reasumując serwisując w ASO można zyskać i stracić wink.gif

Jak ASO porządne to i po gwarancji zrobi za free, ew weźmie część kosztów na siebie, równie dobrze może się wypiąć.

IMHO gdybym nie miał znajomego któremu nie dość, że ufam to i na ręce mogę patrzeć podczas roboty, to mając wybór ASO lub warsztat gdzie nie mógłbym patrzeć na ręce wybrałbym raczej ASO

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie.

> Ale DLA MNIE jest to najprostsze rozwiazanie.

Odniosę się do Twojej wypowiedzi.

Stać Cię na ASO i tam jedziesz. Kowalskiego na to nie stać.

W dodatku tak bronisz tego ASO jakbyś miał w tym interes.

Domniemam, że nie serwisowales auta w innym serwisie lub u pana henia bo nie masz pojęcia że to tak samo proste jak w aso!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> mamy jako klienci przerabane. nie mozna ufac "niby fachowcom z ASO".

Ale mamy też możliwość wyboru i postępować tak, jak bohater niniejszego tematu, tj. serwisować u pana Henia. Czasami jest to wręcz konieczne, bo jak Intrall padał, nie zwracał ASO kosztów napraw gwarancyjnych i za naprawy gwarancyjne lublina 3Mi w ASO i tak musieliśmy płacić! facepalm%5B1%5D.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale mamy też możliwość wyboru i postępować tak, jak bohater niniejszego tematu, tj. serwisować u

> pana Henia. Czasami jest to wręcz konieczne, bo jak Intrall padał, nie zwracał ASO kosztów

> napraw gwarancyjnych i za naprawy gwarancyjne lublina 3Mi w ASO i tak musieliśmy płacić!

to jest smieszne i tragiczne zarazem. z pisma od FAP meritum wyglada mniej wiecej tak: 'pilnujemy tylko jakosci napraw podczas gwarancji" po FAP nie odpowiada za jakosc niczego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> to jest smieszne i tragiczne zarazem. z pisma od FAP meritum wyglada mniej wiecej tak: 'pilnujemy

> tylko jakosci napraw podczas gwarancji" po FAP nie odpowiada za jakosc niczego.

Czyli ten aso różni się od Heńka ze stodoły tylko ceną. Pilnować i znać się trzeba tak samo, żeby fuszery nie wstawili.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Czyli ten aso różni się od Heńka ze stodoły tylko ceną. Pilnować i znać się trzeba tak samo, żeby

> fuszery nie wstawili.

DOKLADNIE tak jest. no moze narzedzi ma wiecej ASO i "specjalna maszyne ktor arobi PING" aby rachunek byl wiekszy do zaplacenia zlosnik.gif

oczywiscie sa ASO lepsze i gorsze. w moim ulubionym ASO jakosc takze spadla.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Odniosę się do Twojej wypowiedzi.

> Stać Cię na ASO i tam jedziesz. Kowalskiego na to nie stać.

> W dodatku tak bronisz tego ASO jakbyś miał w tym interes.

> Domniemam, że nie serwisowales auta w innym serwisie lub u pana henia bo nie masz pojęcia że to tak

> samo proste jak w aso!

Serwisowałem latami u tzw zaufanego Henia (Sławka konkretnie).

Przestałem, bo nie stać mnie już na to - w ASO nie mam problemów z poprawkami, do Henia musiałem szpulować na drugi koniec miasta - wyprawa na pół dnia, albo i cały.

Różnica w kosztach pobocznych zniechęciła mnie skutecznie.

Wiesz - pomijając jakieś patologie (w moim mniemaniu) tu uważane za "porządny serwis" - tzw dobry henio nie będzie znacząco tańszy od ASO.

Realne oszczędności to kasa na poziomie -30% (DOBRE zamienniki, DOBRY mechanik, serwis realizowany na właściwym poziomie a nie "wymieniłem olej = cudowny serwis").

Dla jednych - dil życia.

Dla mnie - nie warto, bo to kasa na poziomie 300 PLN/rok.

Oczywiście zdaję sobie sprawę, że są ludzie, dla których to być-albo-nie-być.

Dla mnie - nie.

Każde z podanych tu rozwiązań ma swoje zalety i wady.

Dla mnie optymalne jest rozwiązanie X i dlatego wyrażam swoją opinię optując za rozwiazaniem X.

Jednocześnie wyrażam swoje wątpliwości n/t opcji Y - wynikające z DOŚWIADCZENIA, oraz żelaznej logiki.

A że komuś to nie odpowiada....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Mnie nie stać na nieserwisowanie w ASO, o czym kilka razy już się przekonałem.

Też tak uważam.

Po prostu - na rachunku w kasie koszt serwisu się nie kończy - nie rozumiem, dlaczego ludzie nie chcą tego zauważyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.