Skocz do zawartości

Auta używane za gotówę vs. salonowe na raty?


Herbatnik

Rekomendowane odpowiedzi

> 14-15tys km

> P12 mieliśmy jakieś 5 lat. Solarę mamy 2 lata.

> A mało i długo?

Też brałbym nówkę.

Dawno temu miałem używki i powiedziałem sobie, że nigdy więcej.

Ostatnio znów żonie kupiłem kolejne 2 używki.

Po pierwszym zachwycie okazywało się, że to jednak "stare" auta, wymagające serwisowania, z wykwitami rdzy powodującymi konieczność pozbycia się.

Na 2-3 lata kupiłbym używkę.

Na dłużej - jednak nówkę. zlosnik.gif

Popytaj o oferty 50/50 ... 3x30% itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Też brałbym nówkę.

> Dawno temu miałem używki i powiedziałem sobie, że nigdy więcej.

> Ostatnio znów żonie kupiłem kolejne 2 używki.

> Po pierwszym zachwycie okazywało się, że to jednak "stare" auta, wymagające serwisowania, z

> wykwitami rdzy powodującymi konieczność pozbycia się.

> Na 2-3 lata kupiłbym używkę.

> Na dłużej - jednak nówkę.

> Popytaj o oferty 50/50 ... 3x30% itp.

jak znajomyy daje rabat to bym wział pod uwagę takie rozwiazanie:

1 mondeo

2 astra

piszesz ze zmieniasz robotę

czy zmiana pracy to dobry okres na zakup auta?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> jak znajomyy daje rabat to bym wział pod uwagę takie rozwiazanie:

> 1 mondeo

> 2 astra

> piszesz ze zmieniasz robotę

> czy zmiana pracy to dobry okres na zakup auta?

nie zmieniam zlosnik.gif I z rozmowy wynikło, że chcą, żebym pracował następne lata. Ale jak nie będzie podwyżki to zacznę się rozglądać. Bez ciśnienia i nerwów. Jak znajdę lepszą posadę i będą mnie chcieli to rozważę odejście hmm.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrobisz jak chcesz i sam oszacuj czy masz czas zajmowac sie autem czy wolisz za to zaplacic?

Kupujac uzywane co chwila bedzie cos do wymiany (popatrz na opisy na gieldzie, gdzie sprzedajacy pisza ze wszystko ok z autem i w ostatnim roku wymienili tylko....i tu lista dluga jak kartka A4). Wiec jesli masz czas i pieniadze na zwalnianie sie z pracy, umawianie z serwisem, zawozenie, odbieranie, itp to dlaczego nie.

Ja nie mam wiec, wole nowe gdzie przez te 5 lat oprocz wymiany oleju raz na dwa lata nie musze robic nic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ALe zużywające się elementy wymieniasz za cenę kilkadziesiąt razy wyższą niż u pana Kazia. Niby

> można u p. Kazia ale potem boksuj się z ASO, żeby w razie poważniejszej awarii raczył naprawić

> w ramach gwarancji, bo jak nic będą kłody pod nogi rzucać. Ale jak klient gototwy jest płacić

> większe pieniądze w ASO to chyba warto.

A kto Ci broni przywieźć sobie do ASO bebechy z Allegro i płacić zdziercom tylko za roboczogodziny?

niewiem.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zauważ ze to co stracisz na odsetkach zaoszczędzisz na tym ze samochód ma gwarancje = naprawy za

> friko.

Samochód na gwarancji kosztuje w naszym kraju nieraz drożej niż taki sam bez gwarancji.

Same przeglądy potrafią w ASO tyle kosztować, że mógłbyś w używanym starociu pół auta za to wymienić.

hehe.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jeśli faktycznie byłaby to prawda to warto, ale życie pokazuje że obecnie nowe auta zadko robią

> 100kkm bez dotykania.

Moze jesli chodzi o auta europejskie, bo japonskie zadko ktore NIE robia 100kkm bez dotykania, a przynajmniej te wolnossace. Ja kupuje nowe Hondy z silnikami powyzej 2L i jezdze po 10 lat i nie pamietam zebym *czegokolwiek* dotykal ( poza akumulatorem, klockami hamulcowymi i wkladami do wycieraczek).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Moze jesli chodzi o auta europejskie, bo japonskie zadko ktore NIE robia 100kkm bez dotykania, a

> przynajmniej te wolnossace. Ja kupuje nowe Hondy z silnikami powyzej 2L i jezdze po 10 lat i

> nie pamietam zebym *czegokolwiek* dotykal ( poza akumulatorem, klockami hamulcowymi i wkladami

> do wycieraczek).

Masz rację

Ponizej moje WSZYSTKIE wydatki poza paliwem przez 100kkm i 4 lata po kupnie używanego japońskiego auta

LPG 3500zł

regulacje i filtry LPG 4 razy - 400zł

opony zimowe nowe 1700zł

opony letnie uzywane 800zł

olej 9 razy (co 7,5kmil) - 1500zł

filtr powietrza 5 razy - 250zł

filtr p.pylkowy 4 razy - 200zł

świece zapłonowe 2 razy - 100zł

regulacja zaworów 2 razy - 400zł

rozrzad 1 raz - 1000zł

paski napedowe 1 raz - 150zł

łozysko tyl - 100zł

tarcze i kolocki przod - 550zł

hak - 350zł

olej dyfry i skrzynia 2 razy - 1000zł

ubezpieczenie OC/AC 4 razy - 9000zł

wycieraczki 4 razy - 200zl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> nie zmieniam I z rozmowy wynikło, że chcą, żebym pracował następne lata.

Teraz już wiedzą, że nie jesteś zadowolony z wynagrodzenia i rozglądają się za nowym pracownikiem na Twoje miejsce.

>Ale jak nie będzie

> podwyżki to zacznę się rozglądać. Bez ciśnienia i nerwów. Jak znajdę lepszą posadę i będą mnie

> chcieli to rozważę odejście

Obyś był pierwszy grinser006.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zrobisz jak chcesz i sam oszacuj czy masz czas zajmowac sie autem czy wolisz za to zaplacic?

> Kupujac uzywane co chwila bedzie cos do wymiany (popatrz na opisy na gieldzie, gdzie sprzedajacy

> pisza ze wszystko ok z autem i w ostatnim roku wymienili tylko....i tu lista dluga jak kartka

> A4).

Kiedy auto nowe (czyli nieawaryjne) staje się używanym (czyli awaryjnym)? Po miesiącu, roku, trzech latach, pięciu?

Tomira nie stać na nowe auto. Nie stać go dwa razy: nie ma pieniędzy na koncie i nie ma pieniędzy na utratę wartości. A pieniądze to w zasadzie jedyny powód, dla którego warto rozważać auto używane.

> Ja nie mam wiec, wole nowe gdzie przez te 5 lat oprocz wymiany oleju raz na dwa lata nie musze

> robic nic.

Syty głodnego nie zrozumie wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> To niech znajomy zrobi super cenę na Focusa.

znajomy nie zrobi super ceny na fokusa bo te mu sie sprzedaly do flot smirk.gif

mondeo jest dobre bo jest go wiecej a niekoniecznie kosztuje wiecej zlosnik.gif

a w temacie

is - za maly do zalozen

outlander - oznacza wydatki - to auto pije wiecej niz mu sie wlewa -a i reszta eksploatacji nie bedzie rozowa

astra - no jak nie to nie ( tez bym nie chcial )

mondeo - jak sie da kredyt przezyc to chyba najlepsza opcja ok.gif

ja bym szukal czegos tanszego +serwis czylli np forka za 20-30kpln

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Is200 nie jeździ jak sam napisałeś, astra się nie podoba, outlander będzie rdzewiał w oczach, w dodatku z utrzymaniem z tym silnikiem może przy odrobinie nieszczęścia przyprawić o zawrót głowy. Wybór został chyba jasny...

Napisałeś, że raty za mondeusza nie będą nadszarpywały budżetu domowego, więc się nie zastanawiaj. W takim samochodzie wszystko masz nowe, w używce na dzień dobry pakiet startowy może wynieść kilka miesięcznych rat (bo nie szukasz samochodu popularnego jak astra 1.4 gdzie części są tanie), do tego musisz wliczyć jakieś naprawy w stylu a to czujnik, a to turbo, a to zawieszenie.

Piszesz że 15 tys rocznie, więc dużo kasy w ASO nie zostawisz, na pewno nie więcej niż przy używanym samochodzie.

Co ile będziesz śmigał do ASO, co 30 tys czyli 2 lata, więc koszta można rzec pomijalne.

Samochód nowy, sprawny, bezpieczny, spełniający wymagania, bez zastanawiania się przed wyjazdem wakacyjnym czy nie trzeba coś wymienić itd.

Święty spokój nie ma ceny, więc jeśli Cię stać to się nie zastanawiaj, wydłużcie tylko czaso okres trzymania tego auta do 7-10 lat i nie będzie kieszeni bolało. Za 10 lat mondek będzie miał 150 tys, a więc będzie nadal zadbanym (zależy czy dbacie o samochody), ale stosunkowo pewnym samochodem. Po 10 latach taki mondek będzie dużo pewniejszy niż to co chcesz teraz zakupić, więc wg mnie różnica jest duża i nie ma co się zastanawiać, tym bardziej, że na dzień dobry kasa zostaje w kieszeni na rabacie, czyli np sprzedaż za rok =wyjście na zero.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tomira nie stać na nowe auto.

Ja myślę, że nie stać go na używane. To nowe Mondeo za cztery lata będzie trzymało górną granicę wartości, za to już wtedy dziesięcioletnie strucle za które teraz zapłaci 40 tys będą warte 12, nie mówiąc o tym, ile przez ten czas włoży w nie pieniędzy facepalm%5B1%5D.gif. Tutaj nie ma o czym dyskutować! Używane samochody nie są dla tych, których nie stać na nowe, tylko dla tych których wcale nie stać na samochód hehe.gifzlosnik.gif.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ja myślę, że nie stać go na używane. To nowe Mondeo za cztery lata będzie trzymało górną granicę

> wartości,

Czyli ile? hmm.gif

> za to już wtedy dziesięcioletnie strucle za które teraz zapłaci 40 tys będą warte

> 12,

Przecież to nie jest wybór tylko między nowym, a dziesięciolatkiem i w sumie niewiadomo, ile Tomir przeznaczył na auto, więc takie wyliczenia są po prostu niemiarodajne.

> nie mówiąc o tym, ile przez ten czas włoży w nie pieniędzy . Tutaj nie ma o czym

> dyskutować! Używane samochody nie są dla tych, których nie stać na nowe, tylko dla tych

> których wcale nie stać na samochód .

Nie pojmuję tej logiki zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po głębokich przemyśleniach stanęło na tym, że co nagle to po diable.

Generalnie wygląda to tak:

Lexus odpada - mały, mułowaty crazy.gif

Astra odpada - żonie się nie podoba. Foch i już. frown.gif

Outlander Turbo - zostaje na polu boju. Do sprzedania będzie dopiero maj/czerwiec co nam bardzo odpowiada. Koszty serwisu na poziomie Solary, paliwożerność również więc jesteśmy na to przygotowani. Dodatkowo jest to auto najmocniejsze z całej czwórki (choć Mondeo prawie mu nie ustępuje, bo rozważamy wersję 203KM) a do mocy, nawet jak jest wykorzystywana bardzo sporadycznie, człowiek mocno się przyzwyczaja.

Mondeo - jeszcze się wahamy. Musimy dokładnie zapoznać się z warunkami kredytu, dowiedzieć się czy na samochód będzie cesja bankowa itd (nigdy nie brałem auta na kredyt więc nie wiem jak to jest). Same raty nie są obciążeniem dla budżetu i nie powinniśmy kredytu odczuć. Niemniej źle się żyje ze świadomością, że na głowie wisi zobowiązanie w wysokości kilkudziesięciu tys. i jak coś się stanie to mogą być z tego kłopoty. Jeżeli nie będzie żadnych cesji bankowych w dowodzie (nie mam pojęcia jak to jest), to zawsze auto można sprzedać i spłacić kredyt. Same przeglądy są co 40tys więc z naszą jazdą co około 2,5 roku (tylko olej co rok) więc nawet jk będzie się je robić w ASO to nie będzie to obciążeniem (w toyocie co 15tys, czyli raz w roku). Musimy jeszcze przemyśleć dokładnie temat.

Na chwilę obecną nie spieszymy się ze sprzedażą Solary i mamy w planach Outlandera Turbo. A o Mondziaku jeszcze będziemy myśleć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Albo wyłączeń jest tyle, że po roku z gwarancji to mało co jest.

Tak czytam i się zastanawiam.

Albo to są jakieś urban legends aklbo kupujecie jakieś Kia,

gdzie faktycznie po 15000 km nic już nie podlega gwarancji spineyes.gif

W Fiacie i Skodzie, robią wszystko jak leci.

W Suzuki nic sie nie psuje to nie robią nic zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tak czytam i się zastanawiam.

> Albo to są jakieś urban legends aklbo kupujecie jakieś Kia,

> gdzie faktycznie po 15000 km nic już nie podlega gwarancji

> W Fiacie i Skodzie, robią wszystko jak leci.

> W Suzuki nic sie nie psuje to nie robią nic

Pewnie miał na myśli Subaru, gdzie nie chcieli naprawiać felernych sprzęgieł. zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Co wg Was byłoby najlepszym wyborem? I czy pchać się na około 5 lat w raty czy skupić się na pewnej

> używce, ale starszą używkę. Liczymy, że będzie to zakup na co najmniej 6 lat.

nie mam czasu czytać całego wątku, ale założę się, że już Ci odradzili wszystkie raty, kredyty, że ktoś wspomniał, że nie warto kupować nowego, bo po roku straci 50% wartości, poza tym na pewno spadł z lawety, która potem jeszcze po nim przejechała itd.

Ja uważam tak: też kupuję samochody raczej na dłużej. Obecnym jeżdżę już 6 lat, kupowałem płacąc 1/3 ceny, resztę na raty na 5 lat. I nie żałuję, to była dobra decyzja, z następnym samochodem zrobię tak samo, z tą różnicą, że zamiast kredytu będzie leasing zlosnik.gif

Nie widzę w tym nic złego, jak kupujesz auto na dłużej, to nie obchodzi Cię utrata wartości po roku czy trzech, wiesz czym jeździsz, jeśli nie przesadzisz z ceną i ratami to będzie wszytko OK. Ja traktowałem te raty, jako po prostu taki miesięczny abonament za jazdę, ich wysokość była taka, że nie musieliśmy sobie z ich powodu nic innego życiu odmawiać i realizować wszystkie inne życiowe plany. Bo jeżeli kredyt i raty miały być sporym obciążeniem w budżecie domowym, znaczy takim że przez nie trzeba sobie czegoś odmawiać, w stylu wyjazdu na wakacje czy czegoś innego istotnego, to też jestem na nie. W przeciwnym wypadku: raty za samochód traktować jak comiesięczne opłaty za komórkę/prąd/gaz/satelitę, cieszyć się nowym autem i jeździć ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ja bym na raty nie brał bo to się w ogóle nie kalkuluje - i nikt mnie nie przekona że jest inaczej.

> Kup to na co cię stać.

A kalkulowałeś czy piszesz dla samego pisania? cfaniaczek.gif Jeśli zarobki są takie, że rata nie obciąża budżetu, to nowy samochód na 7-10 lat eksploatacji jest jak najbardziej korzystny. Jeśli ktoś jeździ czasami dalej niż 10km od domu, gdzie kolega może odholować jak się zepsuje to zakup nowego jest racjonalny.

Na dzień dobry nie trzeba zmieniać rozrządu,oleju,opon, robić jakichś tam ocierek czy usuwania innych wad. Ja wiem, że niektórzy jeżdżą na używkach z 2 mm bieżnika i twierdzą, że super trzymanie i hamowanie bo to Micheliny i nie ważne że DOT sprzed milenium jeszcze jest, ale negowanie nowego pojazdu jeśli kogoś stać na niego jest bezcelowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o kredyt i zabezpieczenie go to imo wpisu w DR raczej nie będzie, ale albo będzie zastaw rejestrowy, albo umowa przewłaszczenia(raczej to pierwsze) albo umowa przewłaszczenia do czasu ustanowienia zastawu. Koszt zastawu ztcp to 200 zł to tak btw zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A kalkulowałeś czy piszesz dla samego pisania? Jeśli zarobki są takie, że rata nie obciąża

> budżetu, to nowy samochód na 7-10 lat eksploatacji jest jak najbardziej korzystny. Jeśli ktoś

> jeździ czasami dalej niż 10km od domu, gdzie kolega może odholować jak się zepsuje to zakup

> nowego jest racjonalny.

> Na dzień dobry nie trzeba zmieniać rozrządu,oleju,opon, robić jakichś tam ocierek czy usuwania

> innych wad. Ja wiem, że niektórzy jeżdżą na używkach z 2 mm bieżnika i twierdzą, że super

> trzymanie i hamowanie bo to Micheliny i nie ważne że DOT sprzed milenium jeszcze jest, ale

> negowanie nowego pojazdu jeśli kogoś stać na niego jest bezcelowe.

jedzilem juz ziew.gif nudnym autem 10 lat tylko dlatego ze byl nowy i szkoda bylo mi sprzedac

nigdy wiecej!

mondeo to ziew.gif auto

co innego kupic np foke RS nowa i trzymac ja do emerytury ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A kalkulowałeś czy piszesz dla samego pisania? Jeśli zarobki są takie, że rata nie obciąża

> budżetu, to nowy samochód na 7-10 lat eksploatacji jest jak najbardziej korzystny. Jeśli ktoś

> jeździ czasami dalej niż 10km od domu, gdzie kolega może odholować jak się zepsuje to zakup

> nowego jest racjonalny.

> Na dzień dobry nie trzeba zmieniać rozrządu,oleju,opon, robić jakichś tam ocierek czy usuwania

> innych wad. Ja wiem, że niektórzy jeżdżą na używkach z 2 mm bieżnika i twierdzą, że super

> trzymanie i hamowanie bo to Micheliny i nie ważne że DOT sprzed milenium jeszcze jest, ale

> negowanie nowego pojazdu jeśli kogoś stać na niego jest bezcelowe.

Tak kalkulowałem bo miałe chwilę kiedy chciałem kupić nową Dacią albo Chevroleta.

Ale jak zobaczyłem KOSZTY kredytu to się przeraziłem - bez sens totalny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> jedzilem juz nudnym autem 10 lat tylko dlatego ze byl nowy i szkoda bylo mi sprzedac

> nigdy wiecej!

> mondeo to auto

> co innego kupic np foke RS nowa i trzymac ja do emerytury

Foka też się znudzi prędzej czy później. Do emerytury trzymać można auta mocniej nietuzinkowe. Z Forda imho byłby to tylko GT.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tak kalkulowałem bo miałe chwilę kiedy chciałem kupić nową Dacią albo Chevroleta.

> Ale jak zobaczyłem KOSZTY kredytu to się przeraziłem - bez sens totalny.

A zauważyłeś że pewnie ok 50 % wkładu założyciel by miał, co znacznie redukuje koszta kredytu. Poza tym tak jak piszę-płaci się za święty spokój. Meble też można mieć używane w bdb stanie, ale nigdy nie będzie to to samo co nowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> jedzilem juz nudnym autem 10 lat tylko dlatego ze byl nowy i szkoda bylo mi sprzedac

> nigdy wiecej!

Co to było za auto?

> mondeo to auto

Zależy jak dla kogo. Na co dzień jest przestronne i z silnikiem 203KM więcej niż sprawne w codziennym ruchu. A dorosły człowiek nie musi piszczeć pod remizą by zwrócić uwagę swym niebagatelnym autem uwagę kolegów zlosnik.gif

> co innego kupic np foke RS nowa i trzymac ja do emerytury

Czym się niby różni?Tym że do foki jego psy wejdą na popiełuszkę, a żarcie dla nich już się nie zmieści w bagażniku ale za to będzie pierwszy spod świateł i dojedzie 2 min wcześniej do celu, albo i nie, bo skakanie z pasa na pas nic nie da jak ruch będzie spory? hehe.gif

PS. To dlatego kupiłeś takie nie nudne auto jak stare bmw? cfaniaczek.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nowe z ratami bym odrzucil, dla mnie to szkoda

> kasy na odsetki za auto, ktore jeszcze traci na wartosci

Wszystko zależy jaki to kredyt. Można rozważyć opcje typu 50/50 lub 3x33% jeśli koszty (prowizje) są na poziomie kilku % kwoty kredytu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tomir, a z przydilerskiego komisu jakieś Mondeo Ecoboost 2.0 może ci się trafi (kredyt też załatwią a cena dużo niższa...)?

Masz czas do czerwca więc nie decyduj TERAZ!

Jak przeczytałem,że koło 50-60% auta to na krechę to ja osobiście bym się nie decydował (ale to kwestia MOJEGO subiektywnego podejścia do kredytów).

W międzyczasie buszuj po forach Mondeo i czytaj oo tych ecoboostach czy się sypią (bo w taki celujesz?)? Jeśli producent coś poprawiał w silniku lub osprzęcie to warto nówkę z jak najpóźniejszą datą produkcji.

Przemyślcie na spokojnie, tak jak napisałeś. ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> W międzyczasie buszuj po forach Mondeo i czytaj oo tych ecoboostach czy się sypią (bo w taki

> celujesz?)?

Nie jest to dobra porada smile.gif Na tym forum 80-90% to ludzie co szukają za 20-25 mondków +2009 w Titaniumie, więc czytanie czy się psują na forum mondeo nie będzie wiarygodne. Tam nawet starzy userzy wciskali ulepy kolegom na forum, więc lepiej znaleźć wiarygodniejsze miejsce w sieci grinser006.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jeżeli nie będzie żadnych cesji bankowych w

> dowodzie (nie mam pojęcia jak to jest), to zawsze auto można sprzedać i spłacić kredyt.

A jak będzie cesja to co, nie możesz? To nie jest leasing że umowę musisz ciągnąć do końca lub robić cesję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> a jak jest 0% to już nowe na kredyt jest ok ?

> to sie pytam o co chodzi, o to że nowy i drogi czy o to, że na kredyt i trzeba za "darmo" oddać

> bankowi %

Wlasnie o to chodzi ze dla mnie ten kredyt jest za drogi - po prostu zupelnie mi sie nie kalkuluje. Moze 3x33% bym sie zastanowil ale narazie to dla mnie za duzu wydatek

kredyt jaki mnie interesowal to 15 tysiecy wplatyprzy wartosci auta 42 tysiace.

Moze w jakichs bankach zewntrzbych jest jakies lepsze oprocentowanie noz u dealrow smile.gif?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wlasnie o to chodzi ze dla mnie ten kredyt jest za drogi - po prostu zupelnie mi sie nie kalkuluje.

> Moze 3x33% bym sie zastanowil ale narazie to dla mnie za duzu wydatek

> kredyt jaki mnie interesowal to 15 tysiecy wplatyprzy wartosci auta 42 tysiace.

> Moze w jakichs bankach zewntrzbych jest jakies lepsze oprocentowanie noz u dealrow ?

no i dochodzimy do sedna sprawy trzeba się określić w swoim budżecie, czyli co jest dla nas drogie a co nie.

Nie można demonizować zakupu samochodu na kredyt, tak samo jak mieszkania czy telewizora, jednie wliczają to w koszt zakupu, a dla drugich jest to kwota nie do przełknięcia.

Dla jednego 1 tyś co miesiąc na samochód jest do przyjęcia dla drugiego to połowa miesięcznego dochodu.

Ja wziąłem auto na kredyt, w moim przypadku 50/50 bez żadnych dodatkowych opłat, prowizji, procentów. Uczciwa matematyka, auto kosztuje 90 tyś, przy zakupie 45 tys i po roku drugie 45. I nie było gadki podczas konfigurowania i wyceny, że w kredycie to on będzie kosztował 95. Czy w kredycie czy za gotówkę, ta sama kwota.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.