Skocz do zawartości

Sprzedajecie furę i jest już klient , ale....


AxiT

Rekomendowane odpowiedzi

Powiedzmy ze sprzedajecie samochód. Był klient pojeździł oblookał fura mu spasowała, ale chce ją następnego dnia zabrać na jakiś zaprzyjaźniony warsztat. (bo dzień przyjazdu to niedziela). Wstępnie ustalacie cenę - niższą od tej z ogłoszenia.

Ale w między czasie pojawia się inny klient który po oględzinach ze znajomymi mechanikami blacharzami itd od razu chce kupić furę i daje powiedzmy 500 pln więcej. A pierwszy kupiec po za słowem nie zostawił nic.

Komu sprzedajecie? (AHa na razie nic nie sprzedaje pytam tylko grinser006.gif )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Powiedzmy ze sprzedajecie samochód. Był klient pojeździł oblookał fura mu spasowała, ale chce ją

> następnego dnia zabrać na jakiś zaprzyjaźniony warsztat. (bo dzień przyjazdu to niedziela).

> Wstępnie ustalacie cenę - niższą od tej z ogłoszenia.

> Ale w między czasie pojawia się inny klient który po oględzinach ze znajomymi mechanikami

> blacharzami itd od razu chce kupić furę i daje powiedzmy 500 pln więcej. A pierwszy kupiec po

> za słowem nie zostawił nic.

> Komu sprzedajecie? (AHa na razie nic nie sprzedaje pytam tylko )

Sprzedaję pewniakowi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Powiedzmy ze sprzedajecie samochód. Był klient pojeździł oblookał fura mu spasowała, ale chce ją

> następnego dnia zabrać na jakiś zaprzyjaźniony warsztat. (bo dzień przyjazdu to niedziela).

> Wstępnie ustalacie cenę - niższą od tej z ogłoszenia.

> Ale w między czasie pojawia się inny klient który po oględzinach ze znajomymi mechanikami

> blacharzami itd od razu chce kupić furę i daje powiedzmy 500 pln więcej. A pierwszy kupiec po

> za słowem nie zostawił nic.

> Komu sprzedajecie? (AHa na razie nic nie sprzedaje pytam tylko )

Jeśli nie zostawił nic to drugiemu.

Miałem już takie sytuacje że klienci byli zadowoleni, wszystko pasowało i mieli być na drugi dzień. Mieli... smirk.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Powiedzmy ze sprzedajecie samochód. Był klient pojeździł oblookał fura mu spasowała, ale chce ją

> następnego dnia zabrać na jakiś zaprzyjaźniony warsztat. (bo dzień przyjazdu to niedziela).

> Wstępnie ustalacie cenę - niższą od tej z ogłoszenia.

> Ale w między czasie pojawia się inny klient który po oględzinach ze znajomymi mechanikami

> blacharzami itd od razu chce kupić furę i daje powiedzmy 500 pln więcej. A pierwszy kupiec po

> za słowem nie zostawił nic.

> Komu sprzedajecie? (AHa na razie nic nie sprzedaje pytam tylko )

Drugiemu.

Z uprzejmości należy zadzwonić do pierwszego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli nic konkretnego nie ustalił bym z pierwszą osobą która nie zostawiła przedpłaty chociażby w formie % sprzedał bym kolejnej osobie informując pierwszą telefonicznie że jest kupiec za większą kwotę więc z racji że był pierwszy dał bym mu szansę i poinformował go o tej sytuacji żeby się zdecydował 033102bebe_1_prv.gif

Wszystko zależy czy ktoś znajomy ile km przyjechał, jak bardzo potrzebna kasa itp

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Powiedzmy ze sprzedajecie samochód. Był klient pojeździł oblookał fura mu spasowała, ale chce ją

> następnego dnia zabrać na jakiś zaprzyjaźniony warsztat. (bo dzień przyjazdu to niedziela).

> Wstępnie ustalacie cenę - niższą od tej z ogłoszenia.

> Ale w między czasie pojawia się inny klient który po oględzinach ze znajomymi mechanikami

> blacharzami itd od razu chce kupić furę i daje powiedzmy 500 pln więcej. A pierwszy kupiec po

> za słowem nie zostawił nic.

> Komu sprzedajecie? (AHa na razie nic nie sprzedaje pytam tylko )

sprzedaje temu kto daje kase na stół. Takich "bedejutro" to juz nastu miałem, nie w przypadku aut. Ale to ten sam typ klienta

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Komu sprzedajecie? (AHa na razie nic nie sprzedaje pytam tylko )

Dzwonię do klienta nr 1, że ma 15 min na pojawienie się u mnie z $$ i zabranie auta, bo mam klienta a biznes is biznes i ja chcę auto sprzedać.

Jak jest za 15 min - bierze auto, jak nie, bierze klient nr 2 - cash is king.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak klient nie zostawia nic poza słowem to trzeba powiedzieć, że w razie jak się ktoś trafi to sprzedajesz i sprzedać temu drugiemu, a pierwszego poinformować, że oferta nieaktualna.

Tylko raz miałem tak, że ktoś od razu nie wziął samochodu ani nie odrzucił tylko chciał następnego dnia pojechać do mechanika, żeby sprawdził fachowym okiem... i więcej się nie pojawił zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Powiedzmy ze sprzedajecie samochód. Był klient pojeździł oblookał fura mu spasowała, ale chce ją

> następnego dnia zabrać na jakiś zaprzyjaźniony warsztat. (bo dzień przyjazdu to niedziela).

> Wstępnie ustalacie cenę - niższą od tej z ogłoszenia.

> Ale w między czasie pojawia się inny klient który po oględzinach ze znajomymi mechanikami

> blacharzami itd od razu chce kupić furę i daje powiedzmy 500 pln więcej. A pierwszy kupiec po

> za słowem nie zostawił nic.

> Komu sprzedajecie? (AHa na razie nic nie sprzedaje pytam tylko )

informuję uczciwie że kto pierwszy z kasa ten bierze biglaugh.gif

jak zostawi zaliczkę to ma rezerwację

jak nie to kto pierwszy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Powiedzmy ze sprzedajecie samochód. Był klient pojeździł oblookał fura mu spasowała, ale chce ją

> następnego dnia zabrać na jakiś zaprzyjaźniony warsztat. (bo dzień przyjazdu to niedziela).

> Wstępnie ustalacie cenę - niższą od tej z ogłoszenia.

> Ale w między czasie pojawia się inny klient który po oględzinach ze znajomymi mechanikami

> blacharzami itd od razu chce kupić furę i daje powiedzmy 500 pln więcej. A pierwszy kupiec po

> za słowem nie zostawił nic.

> Komu sprzedajecie? (AHa na razie nic nie sprzedaje pytam tylko )

Cokolwiek by tu nie napisano, opowiem ci pewną historię:

Znalazlem na allegro 126p koło Ożarowa Maz. Zadzwoniłem, aktualne, pojechałem pod wskazany adres, przyjechał własciciel rozklekotanym Polonezem, poinformował ze malaria stoi na wiosce 5km od Ożarowa. Pojechaliśmy, cacko, 93r., ostatni wypust FL, kładę kwotę 'kup teraz' 1,6kpln na stół, a facet mi mówi że nie sprzeda, bo właśnie zadzwonił gość co to auta na oczy nie widział, ale kliknął 'kup teraz'.

bokser.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jeśli gość nie zostawia zaliczki to po co się bawić?

Jeśli nie zostawia zaliczki to się mówi, że jak się trafi klient z gotówką to samochód będzie sprzedany. Jeśli się z gościem umawia to nawet bez zaliczki słowo obowiązuje, no chyba że ktoś robi z gęby holewe i dobrze mu z tym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Powiedzmy ze sprzedajecie samochód. Był klient pojeździł oblookał fura mu spasowała, ale chce ją

> następnego dnia zabrać na jakiś zaprzyjaźniony warsztat. (bo dzień przyjazdu to niedziela).

> Wstępnie ustalacie cenę - niższą od tej z ogłoszenia.

> Ale w między czasie pojawia się inny klient który po oględzinach ze znajomymi mechanikami

> blacharzami itd od razu chce kupić furę i daje powiedzmy 500 pln więcej. A pierwszy kupiec po

> za słowem nie zostawił nic.

> Komu sprzedajecie? (AHa na razie nic nie sprzedaje pytam tylko )

Sprzedaż poprzedniego auta nauczył mnie właśnie w takiej sytuacji powiedzieć pierwszemu, że owszem możesz czekać na drugi dzień i jechać na oględziny z zastrzeżeniem, że jeżeli przyjedzie inny klient z gotówką i będzie zdecydowany to auto będzie sprzedane. Wtedy w razie czego nikt do nikogo nie ma pretensji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jeśli nie zostawia zaliczki to się mówi, że jak się trafi klient z gotówką to samochód będzie

> sprzedany. Jeśli się z gościem umawia to nawet bez zaliczki słowo obowiązuje, no chyba że ktoś

> robi z gęby holewe i dobrze mu z tym.

Zgadzam się, pisząc miałem na myśli że mówię klientowi że jak ktoś przyjdzie z kasą to auto pójdzie ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Powiedzmy ze sprzedajecie samochód. Był klient pojeździł oblookał fura mu spasowała, ale chce ją

> następnego dnia zabrać na jakiś zaprzyjaźniony warsztat. (bo dzień przyjazdu to niedziela).

> Wstępnie ustalacie cenę - niższą od tej z ogłoszenia.

> Ale w między czasie pojawia się inny klient który po oględzinach ze znajomymi mechanikami

> blacharzami itd od razu chce kupić furę i daje powiedzmy 500 pln więcej. A pierwszy kupiec po

> za słowem nie zostawił nic.

> Komu sprzedajecie? (AHa na razie nic nie sprzedaje pytam tylko )

Nauczony doświadczeniem - sprzedaję temu który kupuje od ręki, niemniej jeśli ten pierwszy dał zadatek to oczywiście czekam, a jak nie, to dostaje telefon, że ma 15 minut czasu. Oczywiście informuję pierwszego (jeżeli zadatku nie zostawia), że nie ma sentymentów i jak ktoś będzie chciał od ręki, to niestety samochodu już nie będzie. Na słowie już się przejechałem i to po sąsiedzku. Wielu chętnym odpowiedziałem że już oferta nieaktualna, zdjąłem ogłoszenia itd., a jak doszło do realizacji kupna/sprzedaży, to się "znajomy" rozmyślił, bo niby coś tam, a wtedy to ja już nie miałem czasu się sprzedażą zajmować. Słowa dotrzymałem, straciłem sporo (czasu i pieniędzy), dziękuję. Kolejne razy albo od ręki, albo zadatek - inne opcji nie było i nie będzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

byłem w sytuacji odwrotnej, chciałem kiedyś kupić auto ale obejrzeć go u znajomego mechanika. Umówiłem dzień i godzinę, ale w międzyczasie zadzwonił sprzedający, że ma kupca od ręki i czy ja dam tyle co jest w ogłoszeniu, powiedziałem, że bez oglądania choćby auta i sprawdzeniu na stacji diagnostycznej nie dam, więc pan powiedział, że głupio mu ale sprzeda temu co chce brać. Powiedziałem mu, żeby nie czuł się głupio, bo w końcu n sprzedaje i to on ma sobie zadbać o to żeby dostać najlepszą cene i jak najszybciej sprzedać auto i go całkowicie rozumiem.

Więc proponuje zadzwonić do pierwszego powiedzieć mu, że masz klienta od ręki i że sprzedajesz auto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jeśli nie zostawia zaliczki to się mówi, że jak się trafi klient z gotówką to samochód będzie

> sprzedany. Jeśli się z gościem umawia to nawet bez zaliczki słowo obowiązuje, no chyba że ktoś

> robi z gęby holewe i dobrze mu z tym.

wiesz, ale jak Ty dotrzymasz słowa, a tamten zmarudzi potem to nie zmusisz go do kupna auta, bo mu się coś ostatecznie nie spodobało. Jakbyś był kupującym i z zewnątrz auto obejrzał i byłoby ok i w sumie chciał byś go kupić, ale chcesz sie upewnić, że zawias i podłoga jest ok na drugi dzień (bo jest niedziela i SKP są zamknięte), a potem się okaże że podłogi nie ma, to co, brałbyś to auto, bo dałeś słowo wczoraj, czy nie?

Poza tym, jak już brać kasę, to zadatek i spisać to na papierze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> wiesz, ale jak Ty dotrzymasz słowa, a tamten zmarudzi potem to nie zmusisz go do kupna auta, bo mu

> się coś ostatecznie nie spodobało. Jakbyś był kupującym i z zewnątrz auto obejrzał i byłoby ok

> i w sumie chciał byś go kupić, ale chcesz sie upewnić, że zawias i podłoga jest ok na drugi

> dzień (bo jest niedziela i SKP są zamknięte), a potem się okaże że podłogi nie ma, to co,

> brałbyś to auto, bo dałeś słowo wczoraj, czy nie?

> Poza tym, jak już brać kasę, to zadatek i spisać to na papierze.

Na wszystko jest sposób.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Komu sprzedajecie? (AHa na razie nic nie sprzedaje pytam tylko )

Byłem w sytuacji odwrotnej. W sobotę oględziny auta, byłem mocno zainteresowany, ale powiedziałem, że chcę go sprawdzić w ASO. Pech chciał, że najbliższy wolny termin mieli w piątek. Nie zostawiłem żadnej zaliczki, sprzedawca po prostu poczekał. Miał ponoć w międzyczasie kogoś chętnego na oglądanie, ale powiedział mu, że samochód jest wstępnie zarezerwowany do piątku. W piątek pojechałem i po sprawdzeniu kupiłem.

Tak więc dzięki temu, że sprzedający był uprzejmy poczekać, stałem się posiadaczem fajnego samochodu wink.gif Dodam, że to była firma, ale niezajmująca się sprzedażą aut.

Innym razem chcieliśmy kupić kota zlosnik.gif Już był zaklepany, 200km od domu facepalm%5B1%5D.gif Mamy wyjeżdżać następnego dnia, ale chcąc się upewnić co do jego dostępności zadzwoniliśmy. Babeczka nie odbierała. Dopiero po telefonie z nieznanego jej numeru powiedziała, że kota sprzedała...

Tak więc moim zdaniem jeżeli chciałbyś sprzedać temu, który więcej daje, to przynajmniej poinformuj pierwszego o tym, że samochód już nie jest aktualny. Tak po prostu z ludzkiej przyzwoitości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ja bym się umówił z drugim na poniedziałek - jak ten pierwszy podejmie decyzję.

a mogę zapytać po co?

przyjeżdża gość, daje kase, nawet więcej niż zakładano i finito, dostaje samochód. A tamten? cóż, prrzyjechałby w poniedziałek, wziąłby auto do mecha, sprawdziłby, nie podszedł by mu jakis drobiazg i sprzedający jest w czarnej .... (wiadomo) Jak jest pewniak to się sprzedaje, prawo rynku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> informuję uczciwie że kto pierwszy z kasa ten bierze

> jak zostawi zaliczkę to ma rezerwację

> jak nie to kto pierwszy

mam podobne podejscie, z tym ze jesli juz to biore/daje zadatek, nie zaliczke

Zaliczka jest w zasadzie niczym, mozna sie rozmyslic i ja wycofac bez konsekwencji. A zadatek nie, przy czym wiaze to obie strony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Powiedzmy ze sprzedajecie samochód. Był klient pojeździł oblookał fura mu spasowała, ale chce ją

> następnego dnia zabrać na jakiś zaprzyjaźniony warsztat. (bo dzień przyjazdu to niedziela).

> Wstępnie ustalacie cenę - niższą od tej z ogłoszenia.

> Ale w między czasie pojawia się inny klient który po oględzinach ze znajomymi mechanikami

> blacharzami itd od razu chce kupić furę i daje powiedzmy 500 pln więcej. A pierwszy kupiec po

> za słowem nie zostawił nic.

> Komu sprzedajecie? (AHa na razie nic nie sprzedaje pytam tylko )

Jeżeli pierwszy nie zostawił zadatku (nie zaliczki - tylko zadatku), to drugiemu. Pierwszy na drugi dzień przypomni sobie, że akurat kupił coś innego, albo jednak nie jest zainteresowany i zostaniesz z autem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jeśli nie zostawia zaliczki to się mówi, że jak się trafi klient z gotówką to samochód będzie

> sprzedany. Jeśli się z gościem umawia to nawet bez zaliczki słowo obowiązuje, no chyba że ktoś

> robi z gęby holewe i dobrze mu z tym.

Zaliczka nie zobowiązuje do zakupu. Na drugi dzień człowiek może przyjechać i zażądać zwrotu zaliczki, którą musisz wypłacić.

Co innego zadatek wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Powiedzmy ze sprzedajecie samochód. Był klient pojeździł oblookał fura mu spasowała, ale chce ją

> następnego dnia zabrać na jakiś zaprzyjaźniony warsztat. (bo dzień przyjazdu to niedziela).

no to mu mowie, ze spoko, jak przyjedzie jutro to cene mamy ustalona i sprzedam mu samochod

ale uprzedzam, ze jesli wczesniej pojawi sie inny klient, ktory da wiecej, to nie bede sie wahal

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> a mogę zapytać po co?

> przyjeżdża gość, daje kase, nawet więcej niż zakładano i finito, dostaje samochód. A tamten? cóż,

> prrzyjechałby w poniedziałek, wziąłby auto do mecha, sprawdziłby, nie podszedł by mu jakis

> drobiazg i sprzedający jest w czarnej .... (wiadomo) Jak jest pewniak to się sprzedaje, prawo

> rynku

No i właśnie dokładnie tak miałem, odmówiłem drugiemu z gotówką bo byłem umówiony z pierwszym na oględziny na po weekendzie, oględziny niczego nie wykazały ale ... córce się auto nie podobało i gość nie wziął. A kiedy zadzwoniłem do drugiego to się okazało że facet mi podziękował za telefon ale już zdążył kupić w weekend auto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli ten pierwszy rzucił jakże modny ostatnio tekst "u mnie słowo droższe od pieniędzy" to sprzedałbym drugiemu zlosnik.gif .

Z tymi co szafowali takimi tekstami mam doświadczenia dokładnie odwrotne do tego co deklarowali zlosnik.gif .

Nie ma reguły. Zadzwoń do pierwszego i powiedz jaka jest sytuacja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jeśli nie zostawił nic to drugiemu.

> Miałem już takie sytuacje że klienci byli zadowoleni, wszystko pasowało i mieli być na drugi dzień.

> Mieli...

dokladnie. ludzie czasem boją się powiedzieć że "nie" i sciemniają... albo lubią mysl zakupu auta, albo boją się obrazić sprzedającego...

tylko pewniak. tylko papier/zadatek.

nie ma litości !

poza tym temu co da więcej - to też dobry powód smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Powiedzmy ze sprzedajecie samochód. Był klient pojeździł oblookał fura mu spasowała, ale chce ją

> następnego dnia zabrać na jakiś zaprzyjaźniony warsztat. (bo dzień przyjazdu to niedziela).

> Wstępnie ustalacie cenę - niższą od tej z ogłoszenia.

> Ale w między czasie pojawia się inny klient który po oględzinach ze znajomymi mechanikami

> blacharzami itd od razu chce kupić furę i daje powiedzmy 500 pln więcej. A pierwszy kupiec po

> za słowem nie zostawił nic.

> Komu sprzedajecie? (AHa na razie nic nie sprzedaje pytam tylko )

Po pierwsze to zależy od tego o jakim samochodzie mówimy. gdy auto jest warte 3 tys zł "pińćset więcej" jest warte takiej debaty. Gdy mówimy o furze za 10 tyś to:

- drugi sprzedający słyszy "auto jest wstępnie zaklepne. jutro do godziny 17 dostanie pan odpowiedź czy poszło.

- pierwszy sprzedający słyszy "jeśli jutro do 17 pan nie kupi kupuje ktoś inny"

Generalnie dużo zależy od kupującego. Widząc osobę zdecydowaną inaczej się reaguje na stwierdzenie "proszę zaczekać do jutra". Kolejna sprawa, jako kupujący nigdy nie biorę ze sobą kasy. oględziny, dzień lub dwa na spokojne przemyślenie i wtedy dopiero kupowanie. Aut na rynku jest dość - jak nie to to inne. kupujących tez jest dojść.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Cokolwiek by tu nie napisano, opowiem ci pewną historię:

> Znalazlem na allegro 126p koło Ożarowa Maz. Zadzwoniłem, aktualne, pojechałem pod wskazany adres,

> przyjechał własciciel rozklekotanym Polonezem, poinformował ze malaria stoi na wiosce 5km od

> Ożarowa. Pojechaliśmy, cacko, 93r., ostatni wypust FL, kładę kwotę 'kup teraz' 1,6kpln na

> stół, a facet mi mówi że nie sprzeda, bo właśnie zadzwonił gość co to auta na oczy nie

> widział, ale kliknął 'kup teraz'.

Kupiłem auto na ebay licytując na kwotę kilkunastu tyś PLN. Auta nie oglądałem przed aukcją - stało 500 km od domu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to zależy jak się dogadałeś ... zastrzegłeś, że jak będzie inny to auto idzie to sprzedawaj, umawiałeś się, ze czekasz do jutra to czekaj, nie wiesz na co się ugadywałeś dzwoń do tego z którym rozmawiałeś i się dogaduj od nowa albo wyjaśnijcie sobie własne stanowiska

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie bylo tak (ja kupowalem): Auto pojawilo sie na ok w pon rano. Od razu je wyhaczylem. Zadzwoniłem do gościa wypytać co i jak. Jako ze ja ze śląska a auto w szczecinie poprosiłem o dokładne zdjęcia wszystkich mankamentów auta. Przeslal. Jako ze cena i cala reszta mi pasowala umówiliśmy sie ze przyjade w pt obejrzę auto-tak pasowalo i mnie i jemu. Rezerwacja zrobiona. Gość czekal do pt mimo ze miał 3 kupców. Auto obejrzałem i kupilem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Powiedzmy ze sprzedajecie samochód. Był klient pojeździł oblookał fura mu spasowała, ale chce ją

> następnego dnia zabrać na jakiś zaprzyjaźniony warsztat. (bo dzień przyjazdu to niedziela).

> Wstępnie ustalacie cenę - niższą od tej z ogłoszenia.

> Ale w między czasie pojawia się inny klient który po oględzinach ze znajomymi mechanikami

> blacharzami itd od razu chce kupić furę i daje powiedzmy 500 pln więcej. A pierwszy kupiec po

> za słowem nie zostawił nic.

> Komu sprzedajecie? (AHa na razie nic nie sprzedaje pytam tylko )

pierwszy placi pierwszy zada

Jak mowi przyslowie: masz kupca, sprzedaj, drugi moze sie nie pojawic smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jeśli nie zostawia zaliczki to się mówi, że jak się trafi klient z gotówką to samochód będzie

> sprzedany. Jeśli się z gościem umawia to nawet bez zaliczki słowo obowiązuje, no chyba że ktoś

> robi z gęby holewe i dobrze mu z tym.

A jesli pierwszy nie zadzwoni i nie odbierze tel to co wowczas?

Takich obiecanek ze jutro, ze dam znac itp to po pachy mozna znalezc:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprzedawałem tak AR 156 V6.

Ogłoszenia wisiały przez pół roku i dosłowni nikt nie zadzwonił. Wreszcie odezwał się forumowicz z AK. Wszystko dogadaliśmy telefonicznie, za kilka dni miał przyjechać po auto, cena 7 800 zł.

Po ustaleniu powyższych szczegółów zadzwonił gościu ze Szczecina, podbił cenę na 9500 zł i mówi, że za dwa dni przyjeżdża grinser006.gif

Forumowicza serdecznie przeprosiłem z załączoną flaszką. Auto sprzedałem za 9200 zł (napalony gościu prosił, żeby jednak trochę opuścić bo cytuję: "żona mnie zeżre w domu").

W tej cenie dorzuciłem jeszcze radio z Auchan zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.