Skocz do zawartości

Czy rozmiar samochodu ma znaczenie...


bb_maciek

Rekomendowane odpowiedzi

...w przypadku gdy na świecie pojawia się nowy członek rodziny?

wielkimi krokami zbliżają się narodziny mojego pierworodnego.

w związku z tym, że chcę być dobrze przygotowany, jestem na etaipe rozkminiania wielu tematów, które dla mnie są nowe.

spośród wielu wątków poruszonych ze znajomymi (młodymi rodzicami) bardzo często pojawia się temat zmiany samochodu na większy (kombi).

na chwile obecną jeździmy z żoną hondą civic 5d hatchback i jest to auto, które gwarantuje nam w zupełności wystarczającą ilość miejsca, natomiast spora większość osób, z którymi rozmawiam, przekonuje mnie, że bez kombi, albo dużego sedana ani rusz... 

jak to było w Waszym przypadku? czy rzeczywiście zmienialiście samochód na większy i czy był to dobry wybór czy niekoniecznie?

z góry dzięki za opinie  :piwko:

jak mi się mały rodził, to miałem Megane Coupe (3 drzwi). kupiłem sedana P508. i generalnie: zawsze mieściłem się w bagażniku (wózek, łóżeczko, ciuchy itp. nic w kabinie poza butlą i pieluchami nie jechało). to oznacza, że nawet sedan wystarczył bez problemu. jakbym miał kompakta, pewnie miałbym trochę gratów na siedzeniu - czyli też by wystarczył, od wielkiej świecy jak się jedzie gdzieś z noclegiem raz na kwartał.

kolejne auto będzie tego samego rozmiaru (segment D lub E), ale nie ze względu na dziecko, a na zwykły komfort podróżowania. czyli IMHO zwykły segment C styka, kombi - będzie na wypasie.

Edytowane przez jimbo22
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bagażnik w Bravo ma 400l. Mieścił się wózek po złożeniu i wszystko co trzeba. Raz pamiętam, że jak jechaliśmy nad morze na 2 tygodnie, jak młody miał rok, to żona siedziała z nim z tyłu, a jeszcze na fotelu pasażera z przodu jechały jakieś poduszki i koce. Poza tym zawsze wszystko mieściło się do bagażnika.

 

No właśnie - to również kwestia tego jak często trzeba pakować więcej bagaży. ;)

 

My od początku założyliśmy, że żona jeździ z przodu żeby nie przyzwyczajać dziecka do towarzystwa z tyłu. A wożenie klamotów na tylne kanapie jest mało bezpieczne.

 

Poza tym dochodzi coś, o czym ktoś już pisał - wózek do bagażnika HB można zapakować, ale trzeba zdjąć koła etc. Do kombi zdejmujesz gondolę, składasz stelaż i wrzucasz wszystko do bagażnika. ;-) To jest wygodne.

 

BTW pamiętam z jaką zazdrością patrzyłem na kumpla, który bliźniaczy wózek bez składania podnosił z chodnika i wrzucał do bagażnika Toyoty Avensis Verso. To jest wygoda. ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie - to również kwestia tego jak często trzeba pakować więcej bagaży. ;)

 

My od początku założyliśmy, że żona jeździ z przodu żeby nie przyzwyczajać dziecka do towarzystwa z tyłu. A wożenie klamotów na tylne kanapie jest mało bezpieczne.

 

Poza tym dochodzi coś, o czym ktoś już pisał - wózek do bagażnika HB można zapakować, ale trzeba zdjąć koła etc. Do kombi zdejmujesz gondolę, składasz stelaż i wrzucasz wszystko do bagażnika. ;-) To jest wygodne.

 

BTW pamiętam z jaką zazdrością patrzyłem na kumpla, który bliźniaczy wózek bez składania podnosił z chodnika i wrzucał do bagażnika Toyoty Avensis Verso. To jest wygoda. ;]

 

To jest bardzo ograniczone pojęcie wygody. Podobnie jak dla niektórych wygodny samochód, to taki, w którym wygodnie się sadza dupę na siedzeniu. Dla mnie wygoda to pojęcie szersze. To komfort posiadania rzeczy i rozwiązań dopasowanych do moich potrzeb. Co z tego, że w sumie może 10 razy bym wrzucił wygodnie wózek do bagażnika, jak przez 8 lat codziennie w dni robocze parkuję na parkingu, gdzie jest tak ciasno, że czasem wysiadam przez drzwi pasażera, a żeby wyjechać muszę prosić kogoś innego żeby przestawił swój samochód. I tutaj rozmiar samochodu ma kolosalne znaczenie. Są miejsca, gdzie autem klasy D zwyczajnie nie zaparkuję, kompaktem wjazdę na styk, a z auta klasy B nawet dam radę wysiąść :hehe:. Nie mówiąc już o tym, że czy miałem dziecko, czy nie, to 95 % przebiegu robię sam. Kupowanie większego auta, wożenie więcej powietrza, spalanie więcej paliwa wydaje mi się irracjonalne i niekomfortowe (psychicznie) ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...w przypadku gdy na świecie pojawia się nowy członek rodziny?

wielkimi krokami zbliżają się narodziny mojego pierworodnego.

w związku z tym, że chcę być dobrze przygotowany, jestem na etaipe rozkminiania wielu tematów, które dla mnie są nowe.

spośród wielu wątków poruszonych ze znajomymi (młodymi rodzicami) bardzo często pojawia się temat zmiany samochodu na większy (kombi).

na chwile obecną jeździmy z żoną hondą civic 5d hatchback i jest to auto, które gwarantuje nam w zupełności wystarczającą ilość miejsca, natomiast spora większość osób, z którymi rozmawiam, przekonuje mnie, że bez kombi, albo dużego sedana ani rusz... 

jak to było w Waszym przypadku? czy rzeczywiście zmienialiście samochód na większy i czy był to dobry wybór czy niekoniecznie?

z góry dzięki za opinie  :piwko:

 

Sam zobaczysz czy się mieścisz ze wszystkim, czy nie. Zależy też co faktycznie musisz wozić, na początek wystarczy jak wózek będzie się wygodnie mieścił w bagażniku. Ważne, żeby nie kupować nosidełka czy fotelika w ciemno, tylko przymierzyć do samochodu - może się okazać, że albo pasy za krótkie, albo pod złym kątem stoi, albo niestabilnie.

Gdy urodził się mój syn jeździłem nubirą hatchback - w środku miejsca wystarczająco, ale bagażnik niewielki - na co dzień ok, ale na jakiś wyjazd wakacyjny było by ciasno. Z tym, że zanim się wybraliśmy na pierwszy dalszy wyjazd z dzieckiem to i samochód z innych przyczyn zdążyłem zmienić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...w przypadku gdy na świecie pojawia się nowy członek rodziny?

wielkimi krokami zbliżają się narodziny mojego pierworodnego.

w związku z tym, że chcę być dobrze przygotowany, jestem na etaipe rozkminiania wielu tematów, które dla mnie są nowe.

spośród wielu wątków poruszonych ze znajomymi (młodymi rodzicami) bardzo często pojawia się temat zmiany samochodu na większy (kombi).

na chwile obecną jeździmy z żoną hondą civic 5d hatchback i jest to auto, które gwarantuje nam w zupełności wystarczającą ilość miejsca, natomiast spora większość osób, z którymi rozmawiam, przekonuje mnie, że bez kombi, albo dużego sedana ani rusz... 

jak to było w Waszym przypadku? czy rzeczywiście zmienialiście samochód na większy i czy był to dobry wybór czy niekoniecznie?

z góry dzięki za opinie  :piwko:

 

 

 

dla mnie znaczenie miało to tylko ze względu na bezpieczeństwo , zrezygnowaliśmy z Mazdy 2 na rzecz 6stki

 

 

wygodniej bo nie trzeba się gimastykować , już wycieczka M5 z młodym denerowała bo żeby zmieścic do bagażnika wózek i "bude" trzeba było się nagimnastykować ale teraz luzik :)

 

 

 

ale sprzedawać posiadany DOBRY samochód który nie jest seicentem bo " za mało miejsca na graty" to raczej słaby pomysł

Edytowane przez coffin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest bardzo ograniczone pojęcie wygody. Podobnie jak dla niektórych wygodny samochód, to taki, w którym wygodnie się sadza dupę na siedzeniu. Dla mnie wygoda to pojęcie szersze. To komfort posiadania rzeczy i rozwiązań dopasowanych do moich potrzeb. Co z tego, że w sumie może 10 razy bym wrzucił wygodnie wózek do bagażnika, jak przez 8 lat codziennie w dni robocze parkuję na parkingu, gdzie jest tak ciasno, że czasem wysiadam przez drzwi pasażera, a żeby wyjechać muszę prosić kogoś innego żeby przestawił swój samochód. I tutaj rozmiar samochodu ma kolosalne znaczenie. Są miejsca, gdzie autem klasy D zwyczajnie nie zaparkuję, kompaktem wjazdę na styk, a z auta klasy B nawet dam radę wysiąść :hehe:. Nie mówiąc już o tym, że czy miałem dziecko, czy nie, to 95 % przebiegu robię sam. Kupowanie większego auta, wożenie więcej powietrza, spalanie więcej paliwa wydaje mi się irracjonalne i niekomfortowe (psychicznie) ;]

bajki piszesz, kombi nie musi być wcale głosniejsze i palić więcej. Piszę to na przykładzie posiadanej megany II kombi i uzytkowanych w firmie focusów jeden sedan, a rugi kombi. Co do parkowania to też tragedii nie ma ale jak ktoś chce żeby jego racja była na wierzchu to absurdalne argumenty podaje. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a u nas wyglądało to tak:

- córka teraz ma 2 i pół roku, pieluchy odpadły wózek maci cosi noe czy jakoś tak...

 

jak się rodziła mieliśmy seicento;), dokupiłem tylne dzielone oparcia foteli, dziecko w foteliku na siedzeniu koło kierowcy, kładłem oparcie 2/3 tylnej kanapy, pakowałem gondole, do bagaznika stelaz (x lander x -move), sam siadałem z tyły albo zona i jakos jechalismy...

po kilku miesiacach nadazyla sie okazja kupna pewnego mondeo mk2 liftback z gazem (kolo zajmuje troszke miejsca) i kupilismy, wszystko ladnie sie pakowalo do bagaznika, ale fakt faktem, ze majac duzo miejsca bierze sie duzo niepotrzebnych fantow, corka podrosla i teraz spokojnie zmiescilibysmy sie do seicento;), mysle nawet nad zakupem dla zony suzuki celerio (przestronne to jak na swoja klase i ma duzy kufer), czy fabii htb, ale na razie nie szukam niczego na gwalt... po planujemy malej rodzenstwo wiec mondziak jeszcze ma posluzyc do ok. 3 roku zycia nowego potomka o ktorego sie staramy, pozniej na 100% zamienie na cos max klasa B:) i ewentualnie kufer na dach...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak? A ciekawe v jak zamontujesz fotelik 9-18 a dokładnie to jak naciagniesz pas?

Chyba że zbijesz tylna boczna szybę

 

Nie rozumiem w czym tkwi problem z montażem fotelika ?? Fakt jest to trudniejsze niż przy 5-cio drzwiowym aucie ale nie przesadzajmy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...w przypadku gdy na świecie pojawia się nowy członek rodziny?

wielkimi krokami zbliżają się narodziny mojego pierworodnego.

w związku z tym, że chcę być dobrze przygotowany, jestem na etaipe rozkminiania wielu tematów, które dla mnie są nowe.

spośród wielu wątków poruszonych ze znajomymi (młodymi rodzicami) bardzo często pojawia się temat zmiany samochodu na większy (kombi).

na chwile obecną jeździmy z żoną hondą civic 5d hatchback i jest to auto, które gwarantuje nam w zupełności wystarczającą ilość miejsca, natomiast spora większość osób, z którymi rozmawiam, przekonuje mnie, że bez kombi, albo dużego sedana ani rusz... 

jak to było w Waszym przypadku? czy rzeczywiście zmienialiście samochód na większy i czy był to dobry wybór czy niekoniecznie?

z góry dzięki za opinie  :piwko:

Zależy, ile z malcem podróżujesz, jaki masz wózek, i ..... innych spraw

duży wózek, duzo jazdy - duże auto (przy drugim potomku miałem Chryslera Grand Voyagera - wstawiałem cały wózek rozstawiony do środka.)[ale takie auto miałem z innego powodu]

Przy pierwszym dziecku jechaliśmy z 3 miesiecznym bobasem na miesięczny wypoczynek (żona) z całym wyposażeniem malca i głębokim wóżkiem + podwoziliśmy koleżankę do jej rodziców (3/4 naszej trasy) Renaultem Clio 1 faza 

oba auta dawały radę.

aha z moimi rodzicami i siostrą +ja i moja rodzinka (5 dorosłych + bobas) jechaliśmy 150 km z całym wyposażeniem malca i bagaże dorosłych Dacia 1300 kombi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie - to również kwestia tego jak często trzeba pakować więcej bagaży. ;)

My od początku założyliśmy, że żona jeździ z przodu żeby nie przyzwyczajać dziecka do towarzystwa z tyłu. A wożenie klamotów na tylne kanapie jest mało bezpieczne.

Poza tym dochodzi coś, o czym ktoś już pisał - wózek do bagażnika HB można zapakować, ale trzeba zdjąć koła etc. Do kombi zdejmujesz gondolę, składasz stelaż i wrzucasz wszystko do bagażnika. ;-) To jest wygodne.

BTW pamiętam z jaką zazdrością patrzyłem na kumpla, który bliźniaczy wózek bez składania podnosił z chodnika i wrzucał do bagażnika Toyoty Avensis Verso. To jest wygoda. ;]

Według mnie zmiana auta na większe konieczna jest gdy stwierdzasz, że w bagażniku nie zmieścisz wózka dla dzieciaka.

Sam zobaczysz czy się mieścisz ze wszystkim, czy nie. Zależy też co faktycznie musisz wozić, na początek wystarczy jak wózek będzie się wygodnie mieścił w bagażniku. Ważne, żeby nie kupować nosidełka czy fotelika w ciemno, tylko przymierzyć do samochodu - może się okazać, że albo pasy za krótkie, albo pod złym kątem stoi, albo niestabilnie.

Gdy urodził się mój syn jeździłem nubirą hatchback - w środku miejsca wystarczająco, ale bagażnik niewielki - na co dzień ok, ale na jakiś wyjazd wakacyjny było by ciasno. Z tym, że zanim się wybraliśmy na pierwszy dalszy wyjazd z dzieckiem to i samochód z innych przyczyn zdążyłem zmienić.

jak mi się mały rodził, to miałem Megane Coupe (3 drzwi). kupiłem sedana P508. i generalnie: zawsze mieściłem się w bagażniku (wózek, łóżeczko, ciuchy itp. nic w kabinie poza butlą i pieluchami nie jechało). to oznacza, że nawet sedan wystarczył bez problemu. jakbym miał kompakta, pewnie miałbym trochę gratów na siedzeniu - czyli też by wystarczył, od wielkiej świecy jak się jedzie gdzieś z noclegiem raz na kwartał.

kolejne auto będzie tego samego rozmiaru (segment D lub E), ale nie ze względu na dziecko, a na zwykły komfort podróżowania. czyli IMHO zwykły segment C styka, kombi - będzie na wypasie.

...w przypadku gdy na świecie pojawia się nowy członek rodziny?

wielkimi krokami zbliżają się narodziny mojego pierworodnego.

w związku z tym, że chcę być dobrze przygotowany, jestem na etaipe rozkminiania wielu tematów, które dla mnie są nowe.

spośród wielu wątków poruszonych ze znajomymi (młodymi rodzicami) bardzo często pojawia się temat zmiany samochodu na większy (kombi).

na chwile obecną jeździmy z żoną hondą civic 5d hatchback i jest to auto, które gwarantuje nam w zupełności wystarczającą ilość miejsca, natomiast spora większość osób, z którymi rozmawiam, przekonuje mnie, że bez kombi, albo dużego sedana ani rusz...

jak to było w Waszym przypadku? czy rzeczywiście zmienialiście samochód na większy i czy był to dobry wybór czy niekoniecznie?

z góry dzięki za opinie iwko:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...w przypadku gdy na świecie pojawia się nowy członek rodziny?

 

Z 1 nie było problemów, bo się spoko pakowaliśmy w Nissana Almerę HB. Teraz jak jest dwójka to w xsarze Picasso jest wygodnie - bez prównania. Mimo koła zapasowego w bagażniku (bo LPG) mieści się tam wszystko co trzeba zabrać na dłuższy czy krótszy wyjazd w stylu 2 + 2. Wygodne jest to że wszystkie graty mieszczą się w bagażniku i nic nie lata po siedzeniach itp. Ale nie wszyscy tolerują auta tego typu ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale bravo jak na HB ma bardzo duży kufer, również uważam, że bez problemu wejdzie stelaż, gondola i jakieś graty jeszcze, ale po pierwsze to tam trzeba kłaść wózek w poprzek i podnieść wysoko ponad tylnypas (ppróg) czego np. w astrze kombi nie ma, a i wózek wchodzi wzdłuż.

co do auta założyciela postu, to nie wiadomo jaki to civic jest, bo jeśli ufo to da radę, ale wszystkie inne wersje to mają za mały bagażnik, napewno półka się nie położy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam potomstwa, ale w swoim otoczeniu obserwuję zasadę, że przy narodzinach pierwszego dziecka trzeba kupić co najmniej SHARAN/GALAXY. Przy dwójce to taka fura nie wystarcza i narzekają na ciasnotę. :totalszok:  :totalszok:  :totalszok:

 

Może to, że nie jestem ojcem powoduje, że nie rozumiem takiego nagłego wzrostu potrzeb kubatury posiadanego pojazdu, ale patrząc z boku, to wygląda na co najmniej lekką przesadę. 

Będąc latem zeszłego roku w Helu widziałem czteroosobową rodzinę, która przyjechała Fiatem Bravo z pięknie odnowioną "Niewiadówką".

O taką jak na zdjęciu. I wcale nie trzeba jakiegoś wielkiego "karawanu".

I187567929_1_1000x700_niewiadow-n-250c-po

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Będąc latem zeszłego roku w Helu widziałem czteroosobową rodzinę, która przyjechała Fiatem Bravo z pięknie odnowioną "Niewiadówką".

Ja kilka lat temu miałem obok siebie na kempingu rodzinę 2+2. Przywieźli ze sobą chyba całe mieszkanie - kuchenkę z butlą LPG, mikrofalę, deskę do prasowania, żelazko, suszarkę na pranie, garnki, talerze...  :hehe: . Jak wracaliśmy z obiadu na mieście, kobieta obierała ziemniaki :facepalm: . Do dzisiaj jak widzę na mieście duże kombi z boksem na dachu, to mi się tamta rodzina przypomina  :buehehe: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm. Ja mam kombi i czasami brakuje miejsca a ilość dzieciów - 1 ;) Wszystko zależy od tego ile jeździsz, gdzie i z czym :) Mi pól bagażnika zajmuje gondola postawiona na stelażu (emmaljunga, 90 cm głębokości bagażnika potrzebne) a w drugiej części leżaczek i nasza torba. Torba malucha jest w środku w gondoli. Nie zmieściłbym się za nic do kompakta. Dla przykłądu podam mojego sąsiada: ma Corsę i box na dach. Bez problemu mu styka bo jeździ tylko raz na rok nad morze a i córa już większa. Rodziców, teściów ma obok i do niego zaglądają. Ja mam 200 km do przejechania do rodziny i niestety potrzebuję więcej klamotów. Zdecydowanie większy jest lepszy a teraz rozglądam się za Smax-em :P 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Będąc latem zeszłego roku w Helu widziałem czteroosobową rodzinę, która przyjechała Fiatem Bravo z pięknie odnowioną "Niewiadówką".

O taką jak na zdjęciu. I wcale nie trzeba jakiegoś wielkiego "karawanu".

I187567929_1_1000x700_niewiadow-n-250c-po

wybacz to ja wolę kombi, przynajmniej sąsiadom miejsca na parkingu tym dziadostwem nie zajmuję :oki:  Pomijając zamysł konstruktorów tego wynalazku, że do kaszla było to projektowane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jakieś dziwne teorie siejesz. moje obecne kombi pali mniej niż poprzedni sedan, a żeby mi sie gorzej parkowało, to też nie zauważyłem?

nie mogłeś zauważyć, zdziwienie u ludzi to wywołuje, a argumenty na zasadzie wiem, bo nie mam :hehe:  Jak już moja kobita z clio II 3d się przesiadła i stwierdziła, że nie czuje różnicy w parkowaniu meganą grandtour, a cliówką to ja już żadnych przesłanek żeby im rację przyznać nie widzę. Ponadto w mniejszym jest silnik 1.4 16V ktory pali w okolicy 6 litrów, w drugim 1.6. 16V który pali o 1.5 litra więcej, a należy uwzględnić rożnicę w masie auta, gabarytach i oporach powietrza. ( fakt jest taki, że takie wyniki ma moja żona :hehe:  ja musialbym się bardziej starac i boso jeździć ). Najbardziej radykalne poglądy głoszą Ci którzy nie użytkują kombiaka na co dzień i nie poznali zalet tego nadwozia. Ja też się dziwię po co ktoś lawetę z drezyną targa ciężkim terrano, gdzie silnik to za wiele mocy nie ma, a i na co dzień ani od święta nie tapla go w błocie- jedyna zaleta, że auta nie obróci :hehe:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdradź mi jak pakowałeś się na dłuższy wyjazd. Skup się na zapakowaniu wózka i dużej walizki. Gdzie? ;]

 

uwierz, ze da się bez spinania. lata temu miałem cinquecento, bo po prostu nie było mnie stać na większe auto. jak urodził się syn, to jezdziliśmy z luzami, gdy urodziła się córka, to już zrobiło się ciasno, ale nadal dawaliśmy radę. po prostu torby do bagażnika i pomiędzy fotele, a wózek na dach i heja. nie jest to wcale takie skomplikowane. teraz mając kombi, przez większość część roku wożę powietrze, a i na wakacje też miejsca jest za dużo, ale przynajmniej jest wygodniej i jednak taniej niż cc

i nie piszę tego po to, zeby przekonywać kogoś do małego auta. po prostu dałem swój przykład

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 na pierwsze lata z małym dzieckiem kiedy się podróżuje w 3 os, z czego 2 z tyłu

 

że tak zapytam... co wy macie z tym jeżdżeniem z tyłu? po co? czy to miałem jedno dziecko, czy to dwójkę, to zawsze żona siedzi koło mnie z przodu, a dzieci z tyłu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

że tak zapytam... co wy macie z tym jeżdżeniem z tyłu? po co? czy to miałem jedno dziecko, czy to dwójkę, to zawsze żona siedzi koło mnie z przodu, a dzieci z tyłu

A choćby po to by uspokoic dziecko gdy placze dając mu np smoczka lub zabawkę? Mowie tu o niemowlakach. Druga sprawa chyba lepiej jak dziecko ma świadomość ze jest ktos bliski obok gdy siedzi unieruchomiony w foteliku w jakiejś dziwnej puszce ktora się trzęsie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


że tak zapytam... co wy macie z tym jeżdżeniem z tyłu? po co? czy to miałem jedno dziecko, czy to dwójkę, to zawsze żona siedzi koło mnie z przodu, a dzieci z tyłu

 

Mój syn jest autystą. Ktoś po prostu musi być obok niego bo może odpiąć pasy i zacząć spacerować po aucie w czasie jazdy. Może zacząć spazmatycznie płakać, bo jakiś bodziec z zewnątrz zaburzy jego równowagę.

 

Jeśli nawet zdrowe niemowlę jedzie śpiąc spokojnie w swoim foteliku to może mu się ulać. Konsekwencją w opcji ekstremalnej może być zachłyśnięcie i uduszenie. Częściej po prostu maleństwo może chcieć pić, szczególnie latem. Łatwiej jest podać mu butlę z wodą niż szukać bezpiecznego miejsca do zatrzymania lub zjazdu z autostrady, ewentualnie odstawiać figury ekwilibrystyczne w czasie jazdy by dać dziecku pić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

że tak zapytam... co wy macie z tym jeżdżeniem z tyłu? po co? czy to miałem jedno dziecko, czy to dwójkę, to zawsze żona siedzi koło mnie z przodu, a dzieci z tyłu

Choćby po to, żeby się nim zająć pobawić itd, szczególnie jak się jedzie 300 albo 600 km. A nie zatrzymywać co chwilę, żeby mu podać to czy tamto. Mówimy oczywiście o małym dziecku nie o nastolatku.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja kilka lat temu miałem obok siebie na kempingu rodzinę 2+2. Przywieźli ze sobą chyba całe mieszkanie - kuchenkę z butlą LPG, mikrofalę, deskę do prasowania, żelazko, suszarkę na pranie, garnki, talerze...  :hehe: . Jak wracaliśmy z obiadu na mieście, kobieta obierała ziemniaki :facepalm: . Do dzisiaj jak widzę na mieście duże kombi z boksem na dachu, to mi się tamta rodzina przypomina  :buehehe: .

A może tak po prostu lubią. Powiem Ci, że przyjemniej patrzy się na tego typu rodzinę niż na kpiących ze wszystkiego wyśmiewaczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Choćby po to, żeby się nim zająć pobawić itd, szczególnie jak się jedzie 300 albo 600 km. A nie zatrzymywać co chwilę, żeby mu podać to czy tamto. Mówimy oczywiście o małym dziecku nie o nastolatku.

 

Dokładnie, u mnie kobieta zawsze jedzie z tyłu bo jak młodej np. smoczek wypadnie to nie musimy się zatrzymywać i jej go podawać. Ale widać u kolegi powyżej dzieci w aucie spały niezależnie ile czasu jechał :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bajki piszesz, kombi nie musi być wcale głosniejsze i palić więcej. Piszę to na przykładzie posiadanej megany II kombi i uzytkowanych w firmie focusów jeden sedan, a rugi kombi. Co do parkowania to też tragedii nie ma ale jak ktoś chce żeby jego racja była na wierzchu to absurdalne argumenty podaje. 

maro_t podał  bardzo racjonalne argumenty, IMO najbardziej racjonalne w tym wątku

wszystko ma plusy i minusy, plus to wygoda w załadowaniu wózka raz na jakiś czas, minus to codzienne gorsze parkowanie

na tym polega kalkulacja co jest większym benefitem i wybór dostosowany do własnych potrzeb, a nie pędzenie owczym pędem za tym co robi otoczenie

i tym sposobem dochodzimy do wniosku że dyskusja nie ma sensu, bo każdym potrzeby ma inne, więc i wynik jest inny  :)

Edytowane przez walczy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

maro_t podał  bardzo racjonalne argumenty, IMO najbardziej racjonalne w tym wątku

wszystko ma plusy i minusy, plus to wygoda w załadowaniu wózka raz na jakiś czas, minus to codzienne gorsze parkowanie

na tym polega kalkulacja co jest większym benefitem i wybór dostosowany do własnych potrzeb, a nie pędzenie owczym pędem za tym co robi otoczenie

i tym sposobem dochodzimy do wniosku że dyskusja nie ma sensu, bo każdym potrzeby ma inne, więc i wynik jest inny  :)

 

no nie wierzę! Ktoś ZROZUMIAŁ

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie, u mnie kobieta zawsze jedzie z tyłu bo jak młodej np. smoczek wypadnie to nie musimy się zatrzymywać i jej go podawać. Ale widać u kolegi powyżej dzieci w aucie spały niezależnie ile czasu jechał :)

 

u mnie zawsze żona jeździła z młodym z tyłu. Albo ja, jak ona prowadzi. Dziś syn ma 5 lat i jak jedziemy np. 400 km do moich rodziców, to też żona jedzie z nim z tyłu. Żeby mu poczytać, włączyć tablet, film na Youtube itd. Po prostu jest wtedy większy spokój. Zazwyczaj, bo jak czasem da jej popalić i zaczną się kłócić, to się czuję jakbym jechał z dwójką dzieci z tyłu :hehe:

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no nie wierzę! Ktoś ZROZUMIAŁ

 

myśle ze wielu Cie zrozumiało, ale każdy ma inne warunki i to co Tobie przeszkadza (rozmiar auta) inny może nawet nie zauważyć bo nie parkuje w ciasnych miejscach, a jeździ dużo po autostradach a wtedy im większe auto tym lepiej, ciszej-wygodniej-stabilniej itd a 600 litrowy bagażnik w dużym kombi jest prawie zawsze lepszy niż 350-400 w kompakcie, odkąd taki mam nie chcę innego :phi:

 

każdy ma inne potrzeby, to i cały wątek troche bezsensu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

myśle ze wielu Cie zrozumiało, ale każdy ma inne warunki 

>>>

każdy ma inne potrzeby, to i cały wątek troche bezsensu

niektórzy nie zrozumieli, bo rozszerzyli własne osobiste zdanie na ogół dyskutantów  :)

Edytowane przez walczy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

na chwile obecną jeździmy z żoną hondą civic 5d hatchback i jest to auto, które gwarantuje nam w zupełności wystarczającą ilość miejsca, natomiast spora większość osób, z którymi rozmawiam, przekonuje mnie, że bez kombi, albo dużego sedana ani rusz... 

 

Akurat civik 5d hatchback (czyli liftback) jest o wiele praktyczniejszy przy dziecku od sedana - jakiegokolwiek. :ok:

Chodzi o otwór bagażnika. Jeździłem espero, jak urodził się Młody - bagażnik przepastny (niemal 600ltr), ale wózek trzeba było rozbierać z drobny mak (ze zdejmowaniem kółek włącznie), żeby włożyć go do kufra.

Sprawdź, czy zmieści Ci się wózek do obecnego auta i ile miejsca zostanie. Powinno być ok. :ok:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie najpakowniejszym autem zawsze był jakiś liftback. Głęboki bagażnik o regularnych kształtach.

Większość obecnych kombi ma płaskie podłogi na poziomie górnej krawędzi zderzaka. Do tego często mało przydatne schowki w tej podłodze, lub co gorsza mocno obudowane nadkola.

 

Inna sprawa to strategiczne pakowanie - jak się wrzuca pół domu byle jak do bagażnika, to i duże kombi z boxem na dachu nie wystarczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


czy rzeczywiście zmienialiście samochód na większy i czy był to dobry wybór czy niekoniecznie?

 

Wypowiem się jako ojciec bliźniąt.

Do czasu gdy nie urządzałem dalekich podróży, wystarczał mi zwykły Golf. Zadbałem tylko o to, aby wózek mieścił się w bagażniku (co nie było takie proste z podwójnym wózkiem).

Potem zacząłem podróżować dalej i Golf, po 1,5 roku, jednak zrobił się za mały - żona na wyjazd zabiera pół domu. ;]

Teraz z bliźniaczkami na wakacje jeżdżę dużym kombi z największym dostępnym na rynku boksem na dachu. ;]

Wobec tego, moja rada: nie musisz na hura zmieniać auta, jednak większe na pewno się przyda za jakiś czas.

 

 

mar00ha

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za jakiś czas się przyda, potem przestanie być potrzebne. Chociaż jak ostatnio widziałem ojca pakującego żonę i trójkę dzieci do Astry F kombi to miałem ochotę dać mu medal.

 

Miał dwa wózki, rowerek, pchacz, jakieś taczki, wózek do zabawy, samochody, wiaderka, łopatki, torby, paczki z pieluchami i tysiąc innych rzeczy. Wykorzystał każdy cm3 przestrzeni bagażnika. ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wypowiem się jako ojciec bliźniąt.

Do czasu gdy nie urządzałem dalekich podróży, wystarczał mi zwykły Golf. Zadbałem tylko o to, aby wózek mieścił się w bagażniku (co nie było takie proste z podwójnym wózkiem).

Potem zacząłem podróżować dalej i Golf, po 1,5 roku, jednak zrobił się za mały - żona na wyjazd zabiera pół domu. ;]

Teraz z bliźniaczkami na wakacje jeżdżę dużym kombi z największym dostępnym na rynku boksem na dachu. ;]

Wobec tego, moja rada: nie musisz na hura zmieniać auta, jednak większe na pewno się przyda za jakiś czas.

 

 

mar00ha

 

ale dzieci rosną i zamiast wózka, pieluch, wanienki zabierasz tablet ;)

sam mam c-max'a, ale i przy dwójce szkodników pakowałem się do fiesty 5d 

c-max pojawił się właśnie ze względu na głęboki wózek (pakowany bez rozkręcania)

 

teraz myślę o zmianie na coś z mniejszym bagażnikiem 

inna kwestia że u mnie na wakacje bagaże i wszelkie przydaśki podróżują poza autem ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale dzieci rosną i zamiast wózka, pieluch, wanienki zabierasz tablet ;)

sam mam c-max'a, ale i przy dwójce szkodników pakowałem się do fiesty 5d 

c-max pojawił się właśnie ze względu na głęboki wózek (pakowany bez rozkręcania)

 

 

 

To jak przestanie byc potrzebne to sprzedajesz i kupujesz inne.

Samochod to nie mieszkanie, ze kupujesz na "cale zycie: :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A choćby po to by uspokoic dziecko gdy placze dając mu np smoczka lub zabawkę? Mowie tu o niemowlakach. Druga sprawa chyba lepiej jak dziecko ma świadomość ze jest ktos bliski obok gdy siedzi unieruchomiony w foteliku w jakiejś dziwnej puszce ktora się trzęsie.

 

Potwierdzam, choć może to zależy od dziecka. Moje akurat było mocno aktywne i wymagało uwagi, więc żona musiała jeździć z tyłu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potwierdzam, choć może to zależy od dziecka. Moje akurat było mocno aktywne i wymagało uwagi, więc żona musiała jeździć z tyłu.

Nasza od małego jak tylko wlaczalem silnik zasypiala. Teraz jak jest zmęczona tez spi twardo w aucie, nawet dluzej niż w łóżeczku. Ale jest coraz bardziej aktywna (7 miesięcy) i czasem poplakuje to wtedy albo smoczek albo zona ja zabawia. W niedziele jedziemy pierwszy raz w dalsza podróż (700 km) i zobaczymy jak to zniesie. Zona nie potrafilaby ją tak zostawić sama z tylu. A z drugiej strony ma to tez swój plus dla mnie... Zona nie zerka na predkosciomierz tak często :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżdżę w miare przepisowo ale dla zony czasem to i tak szybko. NP dla niej na autostradzie 120 to juz dużo. Inna sprawa ze napisałem to z przymrużeniem oka. Ogólnie jak się mala urodziła to jeżdżę wolniej

Edytowane przez angrius
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...w przypadku gdy na świecie pojawia się nowy członek rodziny?

wielkimi krokami zbliżają się narodziny mojego pierworodnego.

w związku z tym, że chcę być dobrze przygotowany, jestem na etaipe rozkminiania wielu tematów, które dla mnie są nowe.

spośród wielu wątków poruszonych ze znajomymi (młodymi rodzicami) bardzo często pojawia się temat zmiany samochodu na większy (kombi).

na chwile obecną jeździmy z żoną hondą civic 5d hatchback i jest to auto, które gwarantuje nam w zupełności wystarczającą ilość miejsca, natomiast spora większość osób, z którymi rozmawiam, przekonuje mnie, że bez kombi, albo dużego sedana ani rusz... 

jak to było w Waszym przypadku? czy rzeczywiście zmienialiście samochód na większy i czy był to dobry wybór czy niekoniecznie?

z góry dzięki za opinie  :piwko:

 

 

 

kazdy Ci powie ze sie da - nawet maluchem, ale....

 

przy pierwszym dziecku mielismy fabie kombi - było na "styk"

obecnie 2 dziecko ma ok 4 miesiace i powoli acz zdecydowanie dojrzewamy do kupna duzego kombi - obecnie lacetti hb.

 

mozna kombinowac tak jak my z boxem dachowym, z optymalizacja bagazy ale zawsze jest to cos kosztem czegos.

 

box ok - ale znowu szum przy wiekszych predkosciach

mały bagaznik - gimnastyka z zapakowaniem sie

 

kombi lub nawet mały van rozwiazuje problem, a przy dzieciarach zawsze bedzie mało miejsca.

 

 

jedna rada - jezeli juz ktos szuka auta wiekszego zdecydowanie pomierzyc ilosc miejsca na tylnych siedzeniach pod katem montazu fotelika bo tu mozna sie niezle zdziwic

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jedna rada - jezeli juz ktos szuka auta wiekszego zdecydowanie pomierzyc ilosc miejsca na tylnych siedzeniach pod katem montazu fotelika bo tu mozna sie niezle zdziwić

 

Fakt, ostatnio się zdziwiłem, że poddupnik montowany na isofix na którym jeździ moje dziecko nie zmieścił się na szerokość w nowym Citroenie C4 Grand Picasso.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no nie wierzę! Ktoś ZROZUMIAŁ

wszyscy zrozumieli tylko Ty nie bardzo chcesz zrozumieć argumenty innych, jakoś nie odniosłeś się do tego co napisałem chociażby na przykładzie 2 focusów w pracy jednego hb, a drugiego kombi :hehe:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.