Skocz do zawartości

Przepisowa 'jazda' .


Fazi87Fazi

Rekomendowane odpowiedzi

Zrobiłem dziś mały test . A mianowicie : Na dystansie do pracy 64km po różnych drogach , jechałem z idealnie przepisową prędkością - taką jaką wskazywały mi przepisy i znaki drogowe. Zastosowałem się do każdego smile.gif . I ..... :

Normalny przejazd tego odcinka bez szaleństw zajmuje mi ok. 50min.

Z szaleństwami nawet 35min smile.gif .

Przepisowo w 100% - 1h 20min.

Niby to 30 min .... , tyle spóźniłem się do pracy grinser006.gif choć wiadomo , mogłem wyjechać wcześniej.

Aleee....

to już 30 x 2 = 1h z 24h wyjęta z życia. Co daje miesięcznie aż 25 h ! czyli ponad jeden dzień w miesiącu.

-Zostałem obtrąbiony przez osobowe i ciężarowe conajmniej 10 razy.

-Po dotarciu nie miałem ochoty do pracy gdyż byłem zwyczajnie zmęczony.

-Może to głupie , ale czułem się przybity przez to , że wszyscy gnali do przodu , a ja w ślimaczym tempie przesuwałem się do przodu.

-Cb radio musiałem wyłączyć ,żeby nie słuchać obelg grinser006.gif

-dużo niebezpiecznych sytuacji , kiedy to zdenerwowani kierowcy wyprzedzając mnie niemal spychali z drogi , żeby pokazać zdenerwowanie .

+brak mandatów.

Po tym co dziś spróbowałem ... nie uwierze , że 99% z was jeździ w 100% przepisowo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zrobiłem dziś mały test . A mianowicie : Na dystansie do pracy 64km po różnych drogach , jechałem z idealnie przepisową prędkością - taką jaką wskazywały mi przepisy i znaki drogowe. Zastosowałem się do każdego . I ..... :

Ja mam tylko 15 km do pracy i raz tylko próbowałam jechać "przepisowo"... Reakcja pozostałych użytkowników dróg - taka sama. Obtrąbiona, wyprzedzana przez wszystko co jeździ zlosnik.gif a frustracja jest niesamowita... Poza tym można odnieść wrażenie, że w wielu miejscach ograniczenia zamiast poprawiać bezpieczeństwo na drodze - właśnie je pogarszają..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> I slusznie. Bo sie zwyczajnie nie da. Chyba, ze ktos czerpie przyjemnosc z irytowania wszystkich

> wokol.

a tacy też się zdarzają, niektórzy robią to chyba nie świadomie, ale nie raz od niejednego kierowcy widziałem i słyszałem nauki innych kierowców typu ja mu pokaże jak mi siada na zderzak....

Trzeba wziąść poprawkę że styl jazdy mamy jaki mamy, każdy się spieszy za pieniądzem, albo do zony, dzieci itp. A że drogi mają mała przepustowość to wiadomo nie od dziś grinser006.gif

Warto chyba wypośrodkować tą jazdę i nie być zawalidrogą ale też nie być wariatem i nie stwarzać zagrożenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zrobiłem dziś mały test .

Pierwszą swoją jazdę z przyczepą tak mniej więcej uskuteczniałem, tworząc poza terenem zabudowanym całą kolumnę za mną, ale cóż było zrobić - wszak obowiązywało mnie 70... screwy.gif

Więcej tego nie zrobiłem i nie robię, a kiedy zjechałem wreszcie na pobocze, to chyba 90% jadących za mną włączyło awaryjne w podzięce... grinser006.gifrotfl.gif

> -Cb radio musiałem wyłączyć ,żeby nie słuchać obelg

Nie mam i nie żałuję grinser006.gif

> +brak mandatów.

Można by to podciągnąć pod jazdę niewspółmiernie wolną w stosunku do innych pojazdów biglaugh.gifhehe.gif

> Po tym co dziś spróbowałem ... nie uwierze , że 99% z was jeździ w 100% przepisowo

Ktoś się do tego przyznaje i tym chwali? Chyba chce być świętszy od samego Papieża...

Wiesz chyba, po co są przepisy? cfaniaczek.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie da się smile.gif

Ja na co dzień jeżdżę przepisowo ... z racji pracy instruktora wink.gif

Efekt? Trabienie w ogole pomijam. 6 kolizji w 3 lata, wszystko z winy z tego z tyłu. Albo żółte albo warunkowa strzałka. Po cywilu przez 10 lat i ok. 300000km kolizji nie miałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie da się

> Ja na co dzień jeżdżę przepisowo ... z racji pracy instruktora

> Efekt? Trabienie w ogole pomijam. 6 kolizji w 3 lata, wszystko z winy z tego z tyłu. Albo żółte

> albo warunkowa strzałka. Po cywilu przez 10 lat i ok. 300000km kolizji nie miałem.

na zielonej strzalce sie zatrzymuje niezaleznie czy jade prywatnie czy jako instruktor czy jako kierowca.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale to specyfika Polski. W Niemczech np. jeździłem dokładnie zgodnie z przepisami i nie miałem wrażenia bycia zawalidrogą, nikt na mnie nie trąbił, nikt nie wyprzedzał. Podobnie w Austrii. A w USA to norma - większość ludzi jeździ zgodnie z przepisami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie da się

> Ja na co dzień jeżdżę przepisowo ... z racji pracy instruktora

> Efekt? Trabienie w ogole pomijam.

Nie trąbie, gdy ktoś jedzie zgodnie z przepisami, bo i po co? Co mi to da?

> 6 kolizji w 3 lata, wszystko z winy z tego z tyłu. Albo żółte

> albo warunkowa strzałka.

Ale dlaczego tak się stało? Ja bym to nazwał niezachowaniem należytego odstępu od poprzedzającego pojazdu (i pewnie tak było), ale to przecież nie wina tego z przodu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> na zielonej strzalce sie zatrzymuje niezaleznie czy jade prywatnie czy jako instruktor czy jako

> kierowca.....

chciałbym wiedzieć w jakiej miejscowości to robisz, że jeszcze ci nie obili "tyłka" - w Bydgoszczy jest to nierealne, 50% "L" ma rozwalone zderzaki lub/i klapę pomimo oczojebnych napisów "UWAGA jadę wolno i hamuję ostro".

żeby nie było: ja też chciałbym się zatrzymywać na zielonej strzałce, ale dla pewności nie ryzykuję, zwłaszcza jak widzę przytulonego do mnie kierownika, chyba, że są piesi, wtedy - jak najdelikatniej zwalniam do 0.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> chciałbym wiedzieć w jakiej miejscowości to robisz, że jeszcze ci nie obili "tyłka" - w Bydgoszczy

> jest to nierealne, 50% "L" ma rozwalone zderzaki lub/i klapę pomimo oczojebnych napisów "UWAGA

> jadę wolno i hamuję ostro".

> żeby nie było: ja też chciałbym się zatrzymywać na zielonej strzałce, ale dla pewności nie

> ryzykuję, zwłaszcza jak widzę przytulonego do mnie kierownika, chyba, że są piesi, wtedy - jak

> najdelikatniej zwalniam do 0.

Niezależnie, czy są piesi, czy ich nie ma, czy jadę w dzień, czy w nocy, na warunkowej strzałce zawsze się zatrzymuję i startuję z pierwszego biegu. Jeden raz miałem przypadek, że gość za mną uciekał na krawężnik przy ok. 40 km/h. Tylko dwa przepisy drogowe łamię podczas jazdy, pierwszy to prędkość (nagminnie), drugi to wyprzedzanie na ciągłej (sporadycznie). Średnie czasy przejazdów mam zawsze bardzo dobre. Przykład ostatni z przejazdu z Kwidzyna do Gdyni, dystans 115 km, z czego 45 km autostrady, 35 km ekspresowej, 25 km krajowej pipidówki i 10 km miasta. Czas jazdy 60 minut, pomimo że ani razu nie przekroczyłem 150 km/h, nawet na autostradzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale to specyfika Polski. W Niemczech np. jeździłem dokładnie zgodnie z przepisami i nie miałem

> wrażenia bycia zawalidrogą, nikt na mnie nie trąbił, nikt nie wyprzedzał. Podobnie w Austrii.

> A w USA to norma - większość ludzi jeździ zgodnie z przepisami.

w USA nie byłem , nie jeździłem . Ale co do krajów , które wymieniłeś , również to zauważyłem wink.gif jest ograniczenie , jedzie się przepisowo ...

Ale jest dużo mniej ograniczeń prędkości i więcej autostrad.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> żeby nie było: ja też chciałbym się zatrzymywać na zielonej strzałce, ale dla pewności nie

> ryzykuję, zwłaszcza jak widzę przytulonego do mnie kierownika, chyba, że są piesi, wtedy - jak

> najdelikatniej zwalniam do 0.

Nie pojmuję - nawet jak nie bylo nakazu zatrzymywania się na strzałce, to raczej wjeżdżało się z min prędkością, bo trzeba było się upewnić i ustąpić pierwszenstwa. Ci z tyłu mają problem z wyhamowaniem powiedzmy z 5-10km/h? blush.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie. Poważnie nie spotkałem się z takim zachowaniem.

grinser006.gif ostatnio zostałem obtrąbiony przez kierownika ciężarówki , że zwolniłem do 55km/h przed żółtym fotoradarem .... jak zapytałem o co mu chodzi , to mi odpowiedział ,że jest nienabity , a ja zwalniam i go blokuje grinser006.gif i ze wszystkie osobówki to zawalidrogi..... ---> osłabił mnie chłopak ..... nie rozumiem takiego zachowania ....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ostatnio zostałem obtrąbiony przez kierownika ciężarówki , że zwolniłem do 55km/h przed żółtym

> fotoradarem .... jak zapytałem o co mu chodzi , to mi odpowiedział ,że jest nienabity , a ja

> zwalniam i go blokuje i ze wszystkie osobówki to zawalidrogi..... ---> osłabił mnie chłopak

> ..... nie rozumiem takiego zachowania ....

A, na CB też mnie kiedyś spytał jeden o to. Odpowiedź była prosta. "bo mogę, ba wręcz powinienem". po czy posypały się z jego strony bluzgi, zaczął naciskać na moje tyły.

20km dalej czekali na niego smutni panowie w niebieskich mundurkach.

Mina typa bezcenna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A, na CB też mnie kiedyś spytał jeden o to. Odpowiedź była prosta. "bo mogę, ba wręcz powinienem".

Ja trochę inaczej to załatwiłem .... powiedziałem ,że jak nie zgasi długich świateł to dam po hamulcach i troche więcej czasu straci. (kolizja, policja , kasa wink.gif

Od razu był 20m dalej i się słowem już nie odezwał.

Też mnie wkurza , jak ktoś zwalnia przy ograniczeniu do 50km/h przy fotoradarze do 30km/h grinser006.gif ale bez przesady , jechałem ponad limit ;p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale to specyfika Polski. W Niemczech np. jeździłem dokładnie zgodnie z przepisami

Jeżdże autem w wakacje po całej starej Europie. Po powrocie z Francji, Niemiec, Szwajcarii itp i po wjechaniu do Polski mam wrażenie że wszyscy chca mnie zabić (zanim sie spowrotem przestawię). W tym roku byłem w Toskanii (Włochy) to po powrocie do Polski odczułem dużą ulgę- jaki tu spokój!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jeżdże autem w wakacje po całej starej Europie. Po powrocie z Francji, Niemiec, Szwajcarii itp i po

> wjechaniu do Polski mam wrażenie że wszyscy chca mnie zabić (zanim sie spowrotem przestawię).

> W tym roku byłem w Toskanii (Włochy) to po powrocie do Polski odczułem dużą ulgę- jaki tu

> spokój!

A to prawda - byłem kilka razy samochodem we Włoszech i po powrocie do Polski zawsze odczuwałem ulgę wink.gif Włosi kompletnie ignorują ograniczenia prędkości, linie ciągłe, czerwone światła, zakazy, nakazy itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale to specyfika Polski. W Niemczech np. jeździłem dokładnie zgodnie z przepisami i nie miałem

> wrażenia bycia zawalidrogą, nikt na mnie nie trąbił, nikt nie wyprzedzał. Podobnie w Austrii.

> A w USA to norma - większość ludzi jeździ zgodnie z przepisami.

Wynika to z tego, że w Polsce jest niskie poszanowanie prawa, bo chcąc zredukować prędkość do 70km/h stawia się ograniczenie do 40km/h. Natomiast w miejscach gdzie chce się zredukować prędkość do 70km/h stawia się ograniczenie do 40km/h bo w Polsce jest niskie poszanowanie prawa.

Pętla.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A to prawda - byłem kilka razy samochodem we Włoszech i po powrocie do Polski zawsze odczuwałem

> ulgę Włosi kompletnie ignorują ograniczenia prędkości, linie ciągłe, czerwone światła,

> zakazy, nakazy itp.

Sprobuj pojezdzic w Grecji grinser006.gif Tam dla wszystkich przepisy to raczej rough guidelines than actual rules grinser006.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie da się

> Ja na co dzień jeżdżę przepisowo ... z racji pracy instruktora

> Efekt? Trabienie w ogole pomijam. 6 kolizji w 3 lata, wszystko z winy z tego z tyłu.

Ale tak wlasnie jest. Wystarczy sprobowac jechac w miare przepisowo na trasie - od razu ma sie rozne niebezpieczne sytuacje. Przyspieszenie do tempa nieco ponad reszte uczestnikow i nagle zero problemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Sprobuj pojezdzic w Grecji Tam dla wszystkich przepisy to raczej rough guidelines than actual

> rules

Widziałem jak się jeździ w Panamie, już nic mnie nie zdziwi.

P.S. Sam, osobiście jeździłem samochodem w Chile i to przeżyłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> -dużo niebezpiecznych sytuacji , kiedy to zdenerwowani kierowcy wyprzedzając mnie niemal spychali z

> drogi , żeby pokazać zdenerwowanie .

dlatego ja staram się jeździć bezpiecznie, a nie zgodnie z przepisami ok.gif

masz komputer pokładowy? sprawdziłeś moze jaka wyszła różnica w spalaniu paliwa?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze jeżdżę przepisowo. Nikt, nigdy mnie nie strąbił, nigdzie się nie spóźniam, a kiedy porównuję czas dojazdu do pracy (kiedy jeszcze pracowałem na etacie) to niezależnie czy jechałem przepisowo czy jak idiota to czas był taki sam. Po prostu na każdych światłach doganiałem tych, którzy mnie wyprzedzili.

Kiedyś, chyba z 15 lat temu zrobiłem test na trasie Białystok - Augustów. Po północy w jedną stronę ile fabryka dała, poza miejscowościami. Wracając już spokojnie i blisko przepisowo. Wyszło 5 minut różnicy na 80km. Jednak zakręty, wioski i inne przerywniki na tyle spowalniają, że nie ma sensu się spieszyć.

Inny przykład. Mój rekord sprzed lat Warszawa - Białystok to 2h. Jadąc przepisowo robię to w 2:20...

Chyba tylko na pustej, prostej szosie bez ruchu można wykorzystać prędkość?

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też kiedyś próbowałem jechać w 100% zgodnie z przepisami - hmmm - bądźmy precyzyjniejsi, jeszcze raz: "Też kiedyś próbowałem jechać w 100% zgodnie z ograniczeniami prędkości" - dlaczego się tak piszę? Dlatego, że jeżdżę właśnie przepisowo poza... no właśnie - poza prędkością, łamię ją nagminnie, i nie mówimy tu o wariactwach, zazwyczaj nie wiecej niż +20 do ograniczenia, max +30kmh ponad. Jazda zgodnie z wszystkimi ograniczeniami prędkości jest frustrująca, męcząca, usypiająca. Nie ma nic bardziej irytującego niż jechanie 40kmh gdy ktoś zapomniał zdjąć znaku po jakimś remoncie i toczymy się tak po pięknej prostej, gładkiej jak stół szosie. Poza prędkością zdarza się wyprzedzać na ciągłej - tylko i wyłacznie gdy jest to długi kawałek prostej, jest ciągła linia, a ktoś przede mną wlecze się poniżej ograniczenia prędkości, w innych wypadkach jej nie łamie, a już szczególnie gdy jadę daną drogą pierwszy raz i jej nie znam - wychodzę z założenia że po coś ją ktoś namalował, zazwyczaj malowane linie są jakby bardziej z głową niż stawiane znaki....

Tak jak koledzy napisali - myślę że biorąc pod uwagę jak kulawe ograniczenia i ich rozmieszczenie mamy, trzeba to wypośrodkować, nie jechać szybciej w danych miejscach niż to rozsądne...

20.GIF

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Po tym co dziś spróbowałem ... nie uwierze , że 99% z was jeździ w 100% przepisowo

Wiesz to tez w duzej mierze zalezy od tego gdzie sie w Polsce jezdzi.

Ja wiem, ze w duzych aglomeracjach takich jak Śląsk. Czy duzych miastach jak Krakow, Warszawa, itp, jezdzi sie szybciej niz gdzieindziej.

Jest sporo drog dwujezdniowych na ktorych jest ograniczenie do 50 ktorego nikt nie przestrzega.

Ale w mniejszych miastach i wioskach raczej spokojnie mozna jezdzic przepisowo.

Bylem w Polsce 2 tygodnie temu. Zrobilem 1000km. Z Rzeszowa z lotniska do Tarnowa. Potem Po Tarnowie i Nowym Saczu i okolicach, i na koniec do Warszawy na lotnisko.

Nie przypominam sobie, zebym przekraczal przepisy (a zwlaszcza dopuszczalna predkosc) i nikt mnie nie strabil anie nie zbesztal. Nawet niewielu kierownikow mi na pupie siedzialo, z czego bylem zdziwiony bo w Polsce to bardzo czesty sport jechac za kims na 20cm.

Dopiero jak sie zaczelismy zblizac do Warszawy, to jakos ruch szybciej zaczal sie odbywac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Sprobuj pojezdzic w Grecji Tam dla wszystkich przepisy to raczej rough guidelines than actual

> rules

Przesadzasz. Jeździłem, również przepisowo i nie zauważyłem żeby ktokolwiek mnie wyprzedzał, jakiegoś haosu itp. Wręcz przeciwnie. Widziałem wielokrotnie jak parkują w dwa lub trzy rzędy zastawiając się wzajemnie. Nikt się nie irytuje. Zaczeka cierpliwie i tyle.

Na autostradzie troszkę poszalałem do 140km/h ale trzeba było bardzo uważać bo ich smutasy stały bardzo często z suszarką.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> chciałbym wiedzieć w jakiej miejscowości to robisz, że jeszcze ci nie obili "tyłka" - w Bydgoszczy

> jest to nierealne, 50% "L" ma rozwalone zderzaki lub/i klapę pomimo oczojebnych napisów "UWAGA

> jadę wolno i hamuję ostro".

Pozwolę to sobie potraktować w kategorii bajek - bez problemu można się zatrzymywać na strzałce.

> żeby nie było: ja też chciałbym się zatrzymywać na zielonej strzałce, ale dla pewności nie

> ryzykuję, zwłaszcza jak widzę przytulonego do mnie kierownika, chyba, że są piesi, wtedy - jak

> najdelikatniej zwalniam do 0.

To takie wytłumaczenie na wszelki wypadek crazy.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Przesadzasz. Jeździłem, również przepisowo i nie zauważyłem żeby ktokolwiek mnie wyprzedzał,

> jakiegoś haosu itp. Wręcz przeciwnie. Widziałem wielokrotnie jak parkują w dwa lub trzy rzędy

> zastawiając się wzajemnie. Nikt się nie irytuje. Zaczeka cierpliwie i tyle.

> Na autostradzie troszkę poszalałem do 140km/h ale trzeba było bardzo uważać bo ich smutasy stały

> bardzo często z suszarką.

> Pozdrawiam.

Moze byles w jakims spokojnym rejonie. Bo tam gdzie ja jezdzilem to przejezdzanie na czerwonym, wyprzedzanie gdzie sie dalo i parkowanie jak popadnie bylo najzupelniej normalne i nikt sie temu nie dziwil.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> -dużo niebezpiecznych sytuacji , kiedy to zdenerwowani kierowcy wyprzedzając mnie niemal spychali z

> drogi , żeby pokazać zdenerwowanie .

> Po tym co dziś spróbowałem ... nie uwierze , że 99% z was jeździ w 100% przepisowo

otóż to , taka jazda powoduje zagrożenie , dlatego nigdy nie jeżdżę i nie będę jeździł 100% przepisową prędkością , lekko należy naginać

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ostatnio zostałem obtrąbiony przez kierownika ciężarówki , że zwolniłem do 55km/h przed żółtym

> fotoradarem ....

przecież jak było w zabudowanym 50 km\h , to spokojnie równe 6 dych mogłeś pakować ,

ale najgorsi są ci co przed fotopstrykiem panikują i zwalniają do 30 km\h , ja p.... facepalm%5B1%5D.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zrobiłem dziś mały test . A mianowicie : Na dystansie do pracy 64km po różnych drogach , jechałem z

> idealnie przepisową prędkością - taką jaką wskazywały mi przepisy i znaki drogowe.

> Zastosowałem się do każdego . I ..... :

> Normalny przejazd tego odcinka bez szaleństw zajmuje mi ok. 50min.

> Z szaleństwami nawet 35min .

> Przepisowo w 100% - 1h 20min.

Jako że jestem sceptyczny w zakresie takich opowieści to zapytam gdzie, kiedy i na jakiej trasie.

(...)

> Po tym co dziś spróbowałem ... nie uwierze , że 99% z was jeździ w 100% przepisowo

A ja nie uwierzę, że 'normalny przejazd bez szaleństw' to 50 minut, z szaleństwami 35, a zgodnie z przepisami 1h 20 minut.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś opisywałem, że Pikusiem 1,8i LPG przejechałem całą katowicką od Siewierza do Janek ze stałą prędkością 70 km/h.

plusy:

- nie musiałem zwalniać na 70-tkach smile.gif

- spalanie gazu wyszło 6,7 l/100 km cool.gif

minusy:

- wyprzedzały mnie nawet traktory oslabiony.gif

- patrzenie na przesuwające się pasy na drodze w tempie żółwia powodowało chęć zwrócenia obiadu blah.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.