Skocz do zawartości

Polska przoduje w zabijaniu pieszych i rowerzystów


mAbZ

Rekomendowane odpowiedzi

Wg wczorajszych wiadomości w TVN Turbo, w Polsce ginie aż 20% pieszych w UE boje_sie.gif

Tym samym Polska tradycyjnie przoduje w Europie.

To może wreszcie pora zlikwidować to kuriozalne na skalę europejską pojęcie "wtargnięcia pieszego na jezdnię"?

Moim zdaniem to właśnie przez nie kierowcy w Polsce za dużo sobie pozwalają względem pieszych

i w porównaniu do innych krajów zwyczajnie mają ich w... nie szanują.

Pod względem zabitych rowerzystów Polska jest druga.

Pierwsza Dania. Ale już w przeliczeniu na ogólną liczbę rowerzystów Polska oczywiście prowadzi i to z wielką przewagą.

Brawo rekordziści no.gif

A winne oczywiście są drogi i urzędnicy, nie ja sam.

Bo "ja tak dobrze jeżdżę i nawet kiedyś przepuściłem pieszego jak nie musiałem" icon_rolleyes.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A winne oczywiście są drogi i urzędnicy, nie ja sam.

> Bo "ja tak dobrze jeżdżę i nawet kiedyś przepuściłem pieszego jak nie musiałem"

a nie są winne ?

masz tysiące miast przez które przechodzą trasy tranzytowe, zamiast obwodnic, trasa leci przez samiuśkie centrum

gdyby była obwodnica to wtedy w centrum wprowadza się uspokojenie ruchu i problem znika ...

na tranzytówce gdzie jedzie tir za tirem tego się nie da

a liczenie na rozwagę kierowców to utopia, patrz walka z pijakami spineyes.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> a nie są winne ?

> masz tysiące miast przez które przechodzą trasy tranzytowe, zamiast obwodnic, trasa leci przez

> samiuśkie centrum

> gdyby była obwodnica to wtedy w centrum wprowadza się uspokojenie ruchu i problem znika ...

> na tranzytówce gdzie jedzie tir za tirem tego się nie da

To na pewno też ma wpływ.

Tylko że obwodnic jest coraz więcej, autostrady SĄ, np. A4 od Niemiec aż za Kraków jest już od bardzo wielu lat,

a piesi dalej giną.

> a liczenie na rozwagę kierowców to utopia, patrz walka z pijakami

Walka z "pijakami" to oddzielny temat.

Moim zdaniem wiele szkody robi zaniżona w Polsce granica promili do 0,2

na którą łapią się "wczorajsi".

W Polsce nie zdajecie sobie nawet sprawy, że mało który kraj ma tak niską granicę!

Podnieść jak UE zaleca do 0,5 i hokus-pokus nagle większość "pijaków" zniknie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> To może wreszcie pora zlikwidować to kuriozalne na skalę europejską pojęcie "wtargnięcia pieszego

> na jezdnię"?

> Moim zdaniem to właśnie przez nie kierowcy w Polsce za dużo sobie pozwalają względem pieszych

Moim zdaniem nie tu leży przyczyna i zlikwidowanie tego zapisu niewiele da.

Ten zapis wg mnie nie jest powodem, że kierowcy wymuszają na pieszym bedacym na przejściu. Jest zapis o zachowaniu ostrozności i zmniejszeniu prędkosci przed przejsciem i co? Kierowcy tak postepują?

Wg mnie powodem przynajmniej części wypadków jest brak kultury, zbyt szybka i brawurowa jazda, bezmyślność kierowcó i nieprzejmowanie się pieszymi. Bezmyslność pieszych też ale w mniejszym stopniu.

Ale może nie mam racji i zmiana treści jednego zdania w przepisach uzdrowi sytuację i poprawi znacznie bezpieczeństwo?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> a nie są winne ?

> masz tysiące miast przez które przechodzą trasy tranzytowe, zamiast obwodnic, trasa leci przez

> samiuśkie centrum

> gdyby była obwodnica to wtedy w centrum wprowadza się uspokojenie ruchu i problem znika ...

> na tranzytówce gdzie jedzie tir za tirem tego się nie da

> a liczenie na rozwagę kierowców to utopia, patrz walka z pijakami

najgorsze są właśnie małe miejscowości i wioski, okoliczni pub2.gif jeszcze w dzień łatwiej dostrzec zataczające się "cielsko" natomiast w nocy kiedyś zgarnąłbym z kumplem takiego imprezowicza oczywiście szedł nie tą stroną co trzeba i zero odblasku crazy.gif

Nagminnie "przebiegające" babcie i dziadki oczywiście w miejscach niedozwolonych bo przecież bliżej... no.gif

Wchodzenie na czerwonym ale tu kierowcy też nie są bez winy bo ten temat ich też się tyczy ofc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> To na pewno też ma wpływ.

> Tylko że obwodnic jest coraz więcej, autostrady SĄ, np. A4 od Niemiec aż za Kraków jest już od

> bardzo wielu lat,

> a piesi dalej giną.

jedna droga na 40mln państwo to ciut mało nie ?

jechałem ostatnio z Krk do Połańca, ani jednej obwodnicy ! i to nie jest jakiś wyjątek wink.gif

nawet na SK jest jakoś inaczej, droga idzie bokiem, lub w mieście jest "odizolowana" od pieszych icon_rolleyes.gif

przypuszczam że na zach to już przepaść icon_rolleyes.gif

więc pewnie po części winni są kierowcy i piesi, ale infrastruktura ma jednak duży udział

przecież gro dróg nie ma nawet chodnika na wioskach frown.gif

czy PL kierowcy na zach masowo rozjeżdżają pieszych ? hmm.gif pewnie nie ma takiej statystyki grinser006.gif

co do rowerzystów, w ostatnim odcinku drogówki był taki jeden,

niestety szacunek do przepisów jest wśród rowerzystów straszny, połowa nie wie co oznacza czerwone hehe.gif

w zeszłym tygodniu widziałem ciekawą sytuacje, dwóch rowerzystów dzwonkło by się na przejściu dla pieszych

jeden wjechał na przejście na zielonym, drugi jechał jezdnią i wjechał oczywiście na czerwonym spineyes.gifhehe.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> najgorsze są właśnie małe miejscowości i wioski,

Nie tylko. Polska specjalność to wyprzedzanie na pasach na wielopasmówkach w miastach.

To nic innego jak ryzykowanie życiem pieszych - i nic za to nie grozi! icon_eek.gif

Dla porównania w Skandynawii można za to starcić prawo jazdy na 3 miesiące:

"Najlepsze" są komentarze do tego filmu- pokazują stosunek polskich kierowców do pieszych:

Quote:

Po co utrudniasz ruch... ? Skoro Pani nie wybierała się nigdzie? Tylko czekała... A za Tobą zapewne pusto przjechały by te 3 samochody plus Ty i spokojnie by przeszła... !!!


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem winny jest panujący w naszym społeczeństwie styl załatwiania wszystkiego. Każdy ma prawa, ale obowiązki już niekoniecznie. I w równym stopniu tyczy to kierowców, jak i pieszych.

BTW, z zachowań pieszych uwielbiam najbardziej "wysuwanie wózeczka". Stoi paniusia bezpiecznie na chodniku i pcha na jezdnię wózek. I lustruje, czy się auta zatrzymają, czy też nie... zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie tylko. Polska specjalność to wyprzedzanie na pasach na wielopasmówkach w miastach.

Ja bym to stwierdzenie rozszerzył: jezdnią, na której jest przejście Polacy jeżdżą tak, jakby to przejście nie istniało. Bez względu na to, czy to droga dwujezdniowa, czy wąska ulica osiedlowa.

Ale wykreslenie zapisu o wtargnięciu tego nie zmieni, gdyż wg mnie podejście wielu kierowców bedzie niezmienione i nadal beda jeżdzić tak jak jeżdżą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

biorąc pod uwagę przepustowość naszych Polskich ulic, światła co 200m i pasy co 50m gdybym miał hamować przed kazdymi pasami bo ktoś stoi 5km robiłbym pewnie w godzinę hehe.gifzlosnik.gif

W Polsce przede wszystkim brakuje kładek nad jezdniami i przejść podziemnych, szczególnie w centrach dużych miast tongue.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> przecież gro dróg nie ma nawet chodnika na wioskach

Czy to jednak tłumaczy, że polska mająca 7,5% ludności Unii,

zabija aż 20% ich pieszych?

> czy PL kierowcy na zach masowo rozjeżdżają pieszych ? pewnie nie ma takiej statystyki

Pewnie nie ma.

Z doświadczenia widzę, że dostosowują się i np. zaczynają przepuszczać pieszych na pasach.

Nie mają innego wyjścia, bo tu piesi nie spodziewają się że ktoś ich NIE przepuści.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> biorąc pod uwagę przepustowość naszych Polskich ulic, światła co 200m i pasy co 50m gdybym miał

> hamować przed kazdymi pasami bo ktoś stoi 5km robiłbym pewnie w godzinę

No i?

Nie ma z czego rechotać, bo dokładnie właśnie takie podejście zabija pieszych w Polsce.

Potrąciłeś już kogoś? cfaniaczek.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie tylko. Polska specjalność to wyprzedzanie na pasach na wielopasmówkach w miastach.

> To nic innego jak ryzykowanie życiem pieszych - i nic za to nie grozi!

> Dla porównania w Skandynawii można za to starcić prawo jazdy na 3 miesiące:

tu jestem za ok.gif sam bym tak oberwał wink.gif

a niestety normą jest że auto stoi, piesi na pasach, a obok przelatuje gość bez zdjęcia nogi z gazu frown.gif

samo wyprzedzanie przed przejściem ... to już głębsza kwestia, bo tu każdego można złapać

wystarczy że zaraz za przejściem jest skręt spineyes.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No i?

> Nie ma z czego rechotać, bo dokładnie właśnie takie podejście zabija pieszych w Polsce.

> Potrąciłeś już kogoś?

nie i nie mam zamiaru, uwazam na pieszych i jak widze że mają zamia wyjść na pasy - staje. Co innego jak ktoś stoi jak słup i czeka, wtedy jade zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> nie i nie mam zamiaru, uwazam na pieszych i jak widze że mają zamia wyjść na pasy - staje. Co

> innego jak ktoś stoi jak słup i czeka, wtedy jade

Czyli pieszy musi być kamikadze i wejść na Twój tor jazdy, zanim zareagujesz. No właśnie.

A byłeś kiedyś za granicą ale nie wschodnią i widziałeś jak się normalnie przepuszcza pieszych? grinser006.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No ale jak je zmienić?

Wykreślic zapis jest najprościej. Poprawka do ustawy, jedno i drugie czytanie w Sejmie, głosowanie, potem Senat i podpis Prezydenta RP.

Sądzę jednak że lepszy efekt dałoby egzekwowanie i karanie kierowców za brawurowa jazdę i łamanie zasad ruchu na przejściach. Mam na mysli przede wszystkim te karygodne zachowania, jak wyprzedzanie przed przejściem, czy usiłowanie aby za wszelką cenę zdażyć przed pieszym wchodzącym na pasy i przejeżdzanie mu przed nosem ale także parkowanie przed przejściami (łamanie przepisu i stwarzanie niebezpiecznej sytuacji).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja potrąciłem starszą panią kawałek za przejściem dla pieszych - na szczęście przeżyła.

Nie czuję się winny za jej potrącenie - wtargnęła na jezdnie dokładnie przed maskę auta a dodatkowo wybiegła tak jakby z tłumu ludzi. Jaki z tego morał?

Piesi nie uważają i dodatkowo myślą, że auto staje w miejscu - A niestety w miescie trzeba mieć oczy dookoła głowy i w samochodzie i poza nim wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A winne oczywiście są drogi i urzędnicy, nie ja sam.

Ale drogi również mają przy tym duże znaczenie. Przede wszystkim oddzielenie fizyczne ruchu pieszych od kołowego (obwodnice, ale też chodniki, barierki itp..) Porównując na przykład z Austrią czy Włochami. Tam po pierwsze nawet w pipidówie ostatniej droga "tranzytowa" (odpowiednik naszej powiatowej) idzie obrzeżem miasta, a nawet jeśli idzie przez środek to chodniki masz wygrodzone, oddalone i dobrze oznakowane (i sensownie ulokowane) przejścia.

W efekcie - piesi są bezpieczniejsi a i kierowcy zyskują - bo na głównych ciągach komunikacyjnych bardzo często ogranicznie jest podwyższone do 70-80km/h (właśnie ze względu na odizolowanie ruchu pieszego)

nie powiesz mi że Włosi pieszych traktują lepiej niż Polacy.. A jakoś tyle osób tam nie ginie. Ale właśnie dzięki separacji ruchu.

Do tego rozwiązania uspakajające ruch (niestety u nas głównie ulubione progi, ale najważniejsze to szykany, azyle dla pieszych itp..

W Polsce też się na drogach sporo zmienia. Ale ciągle jeszcze jadąc drogą międzynarodową (chociażby E77) trzeba przebijać się przez małe miejscowości - gdzie nie ma miejsca na uspokojenie ruchu.

Ale pewnie za kilka lat będzie widoczna poprawa statystyk (coraz więcej obwodnic, dużo nowych chodników, elementy uspokojenia ruchu)..

Chociaż drugiej strony po wprowadzeniu obowiązku jazdy na światłach podobno ilość wypadków z udziałem pieszych wzrosła (!!)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na moje to problem jest w edukacji. Kierowców by wiedzieli że pieszych się przepuszcza, nie wyprzedza przed przejściem itp itd (wiem że mało kto o tym myśli). No i pieszych by nie chodzili drogą (o ile się orientuję to pieszy widząc jadące auto powinien zejść z drogi), korzystali z przejść dla pieszych itp. W mojej okolicy obok chodników idzie droga rowerowa ale większość rowerzystów woli jechać ulicą, chw dlaczemu. Po drodze do pracy mijam przedszkole - myslisz że rodzice prowadzą dzieci przez przejscie dla pieszych ? Moze 5%. Skąd dzieciaki mają czerpać wzorce, od kogo mają się uczyć ? Nawet ostatnio widziałem jak panie przedszkolanki prowadziły całą wycieczkę dzieciaków przez środek skrzyzowania zamiast po przejsciu. U nas kazdy robi poprostu co mu się podoba, nie ma zadnych reguł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie tylko. Polska specjalność to wyprzedzanie na pasach na wielopasmówkach w miastach.

Zgadza się, niestety. Na dziś jest to taka patologia, że ja np. nie zatrzymuję się pierwszy w takiej sytuacji i nie przepuszczam pieszych jeśli nie muszę. Po prostu nie mam ochoty patrzeć jak jakiś baran jadący sąsiednim pasem "zdmuchuje" pieszego z pasów.

Natomiast co do samych statystyk to również kolosalne znaczenie ma infrastruktura drogowa w mniejszych miejscowościach i wsiach - brak chodników, ścieżek rowerowych, kładek nad drogami tranzytowymi, etc. Niestety dopóki szybki ruch tranzytowy będzie odbywał się przez centra miast i wsi nie będzie lepiej.

W cywilizowanych (drogowo) krajach typu Austria, Niemcy, przelotówki omijają miasta, a drogi lokalne są odpowiednio "uspokojone" przed samym wlotem do miejscowości (zwykle szykana + oznakowany fotoradar + zwężenie drogi nie pozwalające na wjazd z prędkością 100km/h). No i w miasteczkach/wsiach są wydzielone chodniki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wg wczorajszych wiadomości w TVN Turbo, w Polsce ginie aż 20% pieszych w UE

> Tym samym Polska tradycyjnie przoduje w Europie.

> To może wreszcie pora zlikwidować to kuriozalne na skalę europejską pojęcie "wtargnięcia pieszego

> na jezdnię"?

nie wiem jak w innych krajach, ale w PL na pewno nagminnie piesi ignoruja czerwone swiatlo...

> Pod względem zabitych rowerzystów Polska jest druga.

tutaj sytuacje na pewno by poprawila ilosc sciezek...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> "Najlepsze" są komentarze do tego filmu- pokazują stosunek polskich kierowców do pieszych:

Ale zauwaz ze nawet na AK wiele osob pisało o tym. Chyba kazdy kto przepuszcza pieszych byl nieraz swiadkiem sytuacji jak z filmiku ze gdyby pieszy nie był ostrozny to by wpadł pod samochod. Policz sobie kiedys w ilu takich przypadkach ktoś Cie wyprzedzi na pasach - 1 na 10 ? Pewnie nawet częściej. Więc jakby nie było to to ryzykowne jest, no ale to juz pieszego sprawa by bynuć ostroznym

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> nie wiem jak w innych krajach, ale w PL na pewno nagminnie piesi ignoruja czerwone swiatlo...

> tutaj sytuacje na pewno by poprawila ilosc sciezek...

W wielu krajach mozna przechodzi na czerwonym nawet przy policjancie...

Problemem jest to, ze w PL 99% nie przestrzega zadnych ograniczen a mandaty sa smiesznie niskie sick.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> tutaj sytuacje na pewno by poprawila ilosc sciezek...

ale jak już Yacool zauważył nawet słusznie.. moja droga do i z pracy przebiega po trójpasmówowej Mickiewicza, z ograniczeniem do 70km/h - czyli -jak się akurat nie korkuje- wieeelu kierowników jeździ w okolicach stówki. Mimo, że za pasem zieleni jest ścieżka rowerowa to i tak sporo rowerzystów jeździ jezdnią. confused.gif

a i na samym ścieżkach głupota pieszych też razi.. chodnik od ścieżki oddzielony wyraźną linią i znaki co chwilę poziome, a ludziska i tak łażą po ścieżce i się drą na rowerzystów, że jeżdżą po chodniku sick.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Wg wczorajszych wiadomości w TVN Turbo, w Polsce ginie aż 20% pieszych w UE

> Tym samym Polska tradycyjnie przoduje w Europie.

Problem z pieszymi, to wypadkowa braku obwodnic.

Wpadasz do takiej Warszawy z każdej strony drogą szeroką, dwujezdniową dwu/trzypasmową, poprzecinaną co 200-300m przejściami dla pieszych.

Takimi drogami wjeżdża ruch osobowy i niestety też ciężki. Aż się prosi o kłopoty

Co do rowerzystów, to ciekawi mnie czy statystyki są podzielone na miasta i wieś. Mam wrażenie że w mieście jest dosyć bezpiecznie pod tym względem (patrzę z perspektywy Warszawy). Owszem kierowcy czasem jeżdżą za blisko, ale to będzie najwyżej potrącenie i lądowanie na glebę.

Duży problem jest raczej na wsiach. Rowery NIGDY nie oświetlone, jeżdżące szlaczkiem. Sam dwa razy bym takiego zdjął. Jeden raz zawdzięczam tylko głupiemu szczęściu, a drugi raz temu że kierowca wyprzedzanego tira, w ostatnim momencie włączył długie. Widać on wcześniej zobaczył tego debila na rowerze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Moim zdaniem winny jest panujący w naszym społeczeństwie styl załatwiania wszystkiego. Każdy ma

> prawa, ale obowiązki już niekoniecznie. I w równym stopniu tyczy to kierowców, jak i pieszych.

> BTW, z zachowań pieszych uwielbiam najbardziej "wysuwanie wózeczka". Stoi paniusia bezpiecznie na

> chodniku i pcha na jezdnię wózek. I lustruje, czy się auta zatrzymają, czy też nie...

Bardzo odpowiedzialne...

Ja od jakiegoś czasu obserwuję zachowanie pieszych. Jakiś rok temu w naszym mieście eLki zatrzymywały się niemal z piskiem jak pieszy był jeszcze daleko na chodniku i może nawet nie wiedział, że chce przejść przez przejście. Widocznie jakiś głupi pomysł kilejnego mądrego egzaminatora z WORDa. Dziś zachowująca się w ten sposób eLka to rzadkość, widać moda się zmieniła, ale...

Niektórzy piesi, zwłaszcza piesze częściej, od tamtego czasu nie zwracają uwagi, że zbliżają się do przejścia, że są na przejściu. W głowie mi się nie mieści, że można wleźć na przejście jak krowa na pastwisko bez spojrzenia czy coś nie zrobi mi z czterech liter garażu. icon_eek.gif Nie wiem, czy natura stwierdziła, ze jest nas zbyt dużo i sama dba o zwiększenie selekcji naturalnej??? Fakt faktem człowiek powinien sobie zdawać sprawę, że raczej ma marne szanse w konfrontacji z rozpędzoną toną lub więcej żelastwa.

Śmieszą mnie, choć absolutnie nie z powodu czyjejś tragedii, podawane na gorąco informacje w mediach typu: pieszy został rozjechany przez pirata. Nie zawsze to prawda. Tak jak napisałeś powyżej: każdy ma swoje prawa i obowiązki. Gdyby tego przestrzegano, byłoby mniej tragedii.

Co do rowerzystów. Dobry, moim zdaniem, przepis obowiązuje w Rumunii. Rowerzysta musi mieć na sobie kamizelkę odblaskową. I jest to dosyć restrykcyjnie przestrzegane. Rowerzystę widać z bardzo daleka, po zmroku również.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapraszam na polską wieś - nieoświetleni rowerzyści, czy piesi idący środkiem w terenie niezabudowanym, czy też pod wpływem alkoholu to norma niestety.

Przeanalizuj liczbę zabitych i podaj liczbę zabitych z winy samego pieszego/rowerzysty,

a później z winy kierowcy innego pojazdu mechanicznego oraz porę, w której doszło do wypadku smirk.gif

W wielu przypadkach to po prostu selekcja naturalna oslabiony.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Czyli pieszy musi być kamikadze i wejść na Twój tor jazdy, zanim zareagujesz. No właśnie.

> A byłeś kiedyś za granicą ale nie wschodnią i widziałeś jak się normalnie przepuszcza pieszych?

Polskie PRD nie respektuje Konwencji Wiedeńskiej w temacie ruchu pieszych. Wydaje mi się, że wreszcie powinni to zmienić i nie będzie niedomówień. Pieszy będzie chciał przejść przez przejście, auta się zatrzymują i koniec kropka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zapraszam na polską wieś - nieoświetleni rowerzyści, czy piesi idący środkiem w terenie

> niezabudowanym, czy też pod wpływem alkoholu to norma niestety.

> Przeanalizuj liczbę zabitych i podaj liczbę zabitych z winy samego pieszego/rowerzysty,

> a później z winy kierowcy innego pojazdu mechanicznego oraz porę, w której doszło do wypadku

> W wielu przypadkach to po prostu selekcja naturalna

Myślę, że takiej statystyki nikt nie robi, a jak robi to nie chce ujawnić. Chętnie bym taką analizę zobaczył.

Ale przyznasz, że porównanie myślenia i reagowania gościa nawalonego jak autobus idącego do domu wieczorem wioską (dobrze, że buty znają drogę na pamięć) a jakiejś laski (trzeźwej) powinno być diametralnie różne. A ja śmiem twierdzić, że jest o zgrozo takie samo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Czyli pieszy musi być kamikadze i wejść na Twój tor jazdy, zanim zareagujesz. No właśnie.

> A byłeś kiedyś za granicą ale nie wschodnią i widziałeś jak się normalnie przepuszcza pieszych?

byłem nawet trochę mieszkałem (pod Stuttgartem), długo bym tam jednak nie wytrzymał ale to nie w tym temacie ;-)

w Niemczech, gdzie ruch lokalny jest ruchem typowo dojazdowym OD autostrady, można sobie pozwolić na takie fanaberie o których piszesz tj. że wszyscy nagle stają bo się pieszy zbliżył do krawężnika. U nas, na szczęście tak nie jest... zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że winna jest również infrastruktura... I nie chodzi o obwodnice i autostrady, bo to nie tam giną piesi - tylko o skrzyżowania w miastach. Typowy polski przykład to skrzyżowanie będące ważnym punktem przesiadkowym komunikacji miejskiej, obok market, ruch pieszych ogromny, ruch samochodów również ogromny - i skrzyżowanie z przejściami dla pieszych w poziomie ulicy... No i wypadki z pieszymi na poziomie 2-3 rocznie (na jednym tylko skrzyżowaniu), bo w takim miejscu musi dochodzić do wypadków, bo przecież piesi muszą zdążyć na autobus (mimo, że mają czerwone).

Inny przykład - przejście na łuku drogi - chyba nie muszę mówić czym to grozi? A prędkości wcale nie są wielkie - jest 50 i ludzie tam zwykle tyle jeżdżą - tyle, że pieszych nie widać... No i 10 miejsce pod względem ilości i ciężkości wypadków w moim mieście (przed jest 9 głównych skrzyżowań z ogromnym ruchem - tutaj ruch jest stosunkowo niewielki - mała ulica, prawie osiedlowa).

Jeszcze inny przykład - umieszczenie przejścia dla pieszych na końcu pasa włączania, który jest przeznaczony do rozpędzania pojazdów, a kierowcy są skupieni na patrzeniu w lusterka, czy mogą się włączyć do ruchu...

Odcinek między skrzyżowaniami, ulica dwupasowa, nagle umieszczone słabo oznakowane przejście.

Wymieniać dalej?

Oczywiście kierowcy zawsze są winni, ale nie demonizowałbym tych polskich kierowców, że jeżdżą tak tragicznie... Gdyby szwedzkich kierowców wpuścić na dłużej w polską infrastrukturę i "rzeczywistość" to śmiem twierdzić, że powodowaliby co najmniej tyle samo wypadków, co Polacy...

I jeszcze jedna prośba... Przestańcie wreszcie zrzucać wszystko na pijanych kierowców, przynajmniej w kontekście śmiertelności pieszych. W moim mieście (mam przed sobą raport) procent wypadków spowodowanych przez nietrzeźwych kierowców to szalone 0,51% (tak - pięćdziesiąt jeden setnych procenta) - i to wszystkich zdarzeń, a nie tylko potrąceń pieszych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Oczywiście, że winna jest również infrastruktura... I nie chodzi o obwodnice i autostrady, bo to

> nie tam giną piesi - tylko o skrzyżowania w miastach.

ale jak masz obwodnicę/autostradę to nie masz właśnie ruchu w centrum,

można wtedy wymusić zmniejszenie prędkości itd ...

> typowy polski przykład to skrzyżowanie

> będące ważnym punktem przesiadkowym komunikacji miejskiej, obok market, ruch pieszych ogromny,

> ruch samochodów również ogromny - i skrzyżowanie z przejściami dla pieszych w poziomie

> ulicy... No i wypadki z pieszymi na poziomie 2-3 rocznie (na jednym tylko skrzyżowaniu), bo w

> takim miejscu musi dochodzić do wypadków, bo przecież piesi muszą zdążyć na autobus (mimo, że

> mają czerwone). [ciach]

a widzisz u mnie wypadki są głownie potrącenie pieszego idącego poboczem, przechodzenie przez jezdnię

średnio jeden w roku, ulica w Krk, ok 2-3km długości

odkąd pamiętam (10lat) ? to większość wypadków była z winny pieszych !

wyjście zza autobusu prosto pod auto, przebiegające dziecko itp ...

chyba są dwa przejścia na tym odcinku, nie było tam ani jednego wypadku spineyes.gif

droga nie ma chodnika, a pobocze nie nadaje się do chodzenia (garby, błoto) frown.gif

oczywiście z przejść prawie nikt nie korzysta no.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ale jak już Yacool zauważył nawet słusznie.. moja droga do i z pracy przebiega po trójpasmówowej

> Mickiewicza, z ograniczeniem do 70km/h - czyli -jak się akurat nie korkuje- wieeelu

> kierowników jeździ w okolicach stówki. Mimo, że za pasem zieleni jest ścieżka rowerowa to i

> tak sporo rowerzystów jeździ jezdnią.

> a i na samym ścieżkach głupota pieszych też razi.. chodnik od ścieżki oddzielony wyraźną linią i

> znaki co chwilę poziome, a ludziska i tak łażą po ścieżce i się drą na rowerzystów, że jeżdżą

> po chodniku

Dokładnie takie same są moje obserwacje. Nagminne jest łamanie przepisu o zatrzymaniu się przed przejściem dla pieszych, jeśli samochód jadący obok lub z naprzeciwka też się zatrzymał by przepuścić pieszego. Łamanie ograniczeń prędkości w terenie zabudowanym jest bez mała normą. To jedna strona, a druga to niestety fakultatywne traktowanie przepisów przez pieszych i rowerzystów zwłaszcza jeśli chodzi o ciągi pieszo-rowerowe i przejścia dla pieszych. Rowerzyści często zasuwają jezdnią, gdy obok jest ścieżka, a zagadnięty jeden z drugim kazał mi się odpierwiaszczyć. Notoryczne przechodzenie w odległości 15-25 metrów od przejścia dla pieszych (często z sygnalizacją), bo tak zazwyczaj są usytuowane przystanki autobusowe, to norma, zwłaszcza przy targowiskach i innych tego typu miejscach. Wracając jeszcze do rowerzystów, pominę temat jazdy po ciemku, na fazie przez wieś. U mnie w mieście widuję dużo starszych ludzi z okolicznych wiosek pomykających na targ lub z powrotem rowerem obwieszonym torbami, zwłaszcza na kierownicy, co znacząco utrudnia manewrowanie przy niewielkich prędkościach które oni rozwijają. Nagminnie wyjazdy z ulicy podporządkowanej w prawo bez sygnalizacji czy chociażby upewnienia się, że ktoś z ich lewej strony nie nadjeżdża, bo przecież rower jest wąski i się zmieści. Na dodatek ci ludzie sprawiają wrażenie, jakby za samą siwiznę należałoby im się pierwszeństwo zawsze i wszędzie. Raz nawet od takiej babuszki zebrałem srogi opr, że ją przestraszyłem hamując z piskiem, bo mi weszła prosto pod koła 20 metrów od przejścia dla pieszych i że jej się szacunek należy i w ogóle.

Bolączką imo jest brak należytej edukacji. O ile piesi i rowerzyści posiadający PJ mają pojęcie o przepisach i się w miarę do nich stosują, o tyle ci nie posiadający żadnych uprawnień do kierowania pojazdami mają o tym pojęcie blade albo żadne. Dodając do tego ułańską fantazję i ogólną wiarę w nieśmiertelność oraz przekonanie, że wypadki zdarzają się innym, a nie mnie - mamy to co mamy. Smutne to, ale edukować trzeba każdego od dziecka tylko jak?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> ja potrąciłem starszą panią kawałek za przejściem dla pieszych - na szczęście przeżyła.

> Nie czuję się winny za jej potrącenie - wtargnęła na jezdnie dokładnie przed maskę auta a dodatkowo

> wybiegła tak jakby z tłumu ludzi. Jaki z tego morał?

Masz obowiązek zachować szczególną ostrożność przy przejściu dla pieszych.

Oznacza to, ze masz jechać tak, żeby być w stanie się zatrzymać jeśli pieszy "wtargnie" na pasy facepalm%5B1%5D.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> nie wiem jak w innych krajach, ale w PL na pewno nagminnie piesi ignoruja czerwone swiatlo...

Bzdura. W Polsce pieszy nawet stosunkowo łatwo może dostać mandat za przejście w niedozwolonym miejscu lub na czerwonym.

A np. w Szwecji nie ma takiej możliwości!

Pieszy w Szwecji może przejść na czerwonym przed maską radiowozu mającego zielone - i nic.

Czy to prowadzi do armageddonu wśród pieszych? Bynajmniej!

Ilość zabitych pieszych sukcesywnie maleje od dnia wprowadzenia bezwzględnego pierwszeństwa pieszych!

Po prostu jedyny skuteczny sposób na ocalenie życia pieszych, to przelanie części odpowiedzialności za ich życie na kierowców.

Tylko wtedy skończy się ryzykowanie życia pieszych przez kierowców.

Bo przypominam: pieszy ma prawo być głupi, niedorozwinięty, dzieckiem.

To nie są powody dające kierowcom licencję na zabicie go nono.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Latem 1993 roku byłem na trzy tygodniowym rajdziku rowerowym można powiedzieć dookoła Austrii.W większych miastach Wiedeń , Linz i innych jest ulica obok ścieżka rowerowa i chodnik.W naszych miastach nie ma miejsca na takie coś z braku miejsca,a jak już zrobią ścieżkę rowerową to jest to coś wymuszonego.Niby jest,ale poprzecinana chodnikiem po którym znajdują się piesi lub na środku ścieżki rośnie sobie drzewo.Takie są polskie realia.Ktoś tam każe wykonać ścieżkę i robią tylko często bezmyślnie.

Wracając do 1993 roku i owej Austrii.W miastach ścieżka rowerowa która przecina jezdnię lub gdy chcemy przejechać na drugą stronę jest dla rowerzystów osobna sygnalizacja świetlna.Podjeżdzasz do słupka naciskasz i po chwili masz zielone.Wiecie,że tam ta sygnalizacja jest zbędna... Po prostu kierowca widząc rowerzystę dojedzającego do krawędzi jezdni zatrzymuje się - bez pisku opon i darcia mordy - ,a rowerzysta nie musi nawet sięgać do przycisku.Miałem wtedy 21 lat i tak na prawdę byłem pierwszy raz na "zachodzie" dłużej.Dla mnie to było takim szokiem i czułem się nawet głupio.Nigdy przecież wcześniej takiego czegoś nie doświadczyłem.

Dużo jezdzę rowerem po mieście i poza miastem,ale wiem,że do końca moich dni nie będzie tak jak tam w 1993 roku.Taka jest smutna prawda o Polsce i polakach.

Na pewno wielu z was pomyśli,że pojechał biedny polaczek pierwszy raz na zachód itd.

OK.

Tylko mamy 2011 rok a ja do tej pory tęsknię - tak to muszę nazwać - do takiego zachodu,który widziałem w 1993 roku.Minęło tyle lat,ale u nas po prostu brakuje kultury jazdy.Niestety każdy z nas jadąc autem jest panem ponad pieszego czy rowerzystę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> skrzyżowanie będące ważnym punktem przesiadkowym komunikacji miejskiej, obok market, ruch pieszych ogromny,

> ruch samochodów również ogromny - i skrzyżowanie z przejściami dla pieszych w poziomie

> ulicy... No i wypadki z pieszymi na poziomie 2-3 rocznie (na jednym tylko skrzyżowaniu), bo w

> takim miejscu musi dochodzić do wypadków, bo przecież piesi muszą zdążyć na autobus (mimo, że

> mają czerwone).

Podczas egzaminu na prawo jazdy w Szwecji

(piszę o niej bo znam z autopsji, to w Szwecji robiłem prawo jazdy)

gdy zbliżając się do autobusu stojącego na przystanku nie zwolnisz i nie zaczniesz

POD autobusem wypatrywać nóg osób, które być może mogą ci za chwilę wyskoczyć przed maskę - oblejesz egzamin.

Tylko to wystarczy, by egzaminowanego uznać za niedouczonego.

A jak to wygląda w Polsce?

Sam sobie odpowiem: uczy się o tym, że pieszy nie ma prawa "wtargnąć" na jezdnię

i nic cię więcej nie obchodzi, bo jak go zabijesz, to będzie jego wina no.gifcrazy.gif

> tragicznie... Gdyby szwedzkich kierowców wpuścić na dłużej w polską infrastrukturę i

> "rzeczywistość" to śmiem twierdzić, że powodowaliby co najmniej tyle samo wypadków, co

> Polacy...

Oj, chyba więcej zlosnik.gif

Bo wielu idiotycznych polskich zachowań po prostu się nie spodziewają,

np. bardzo częstego twardego egzekwowania własnego pierwszeństwa.

Tak się w Szwecji nie jeździ. Ani w większości innych krajów w których jeździłem.

Prócz może Ukrainy.

> I jeszcze jedna prośba... Przestańcie wreszcie zrzucać wszystko na pijanych kierowców, przynajmniej

> w kontekście śmiertelności pieszych. W moim mieście (mam przed sobą raport) procent wypadków

> spowodowanych przez nietrzeźwych kierowców to szalone 0,51% (tak - pięćdziesiąt jeden setnych

> procenta) - i to wszystkich zdarzeń, a nie tylko potrąceń pieszych.

W zupełności się zgadzam.

Nie wiem dlaczego w Polsce to bardzo popularny i bardzo rozdmuchany temat.

Zwyczajny populizm? niewiem.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Bzdura. W Polsce pieszy nawet stosunkowo łatwo może dostać mandat za przejście w niedozwolonym

> miejscu lub na czerwonym.

> A np. w Szwecji nie ma takiej możliwości!

> Pieszy w Szwecji może przejść na czerwonym przed maską radiowozu mającego zielone - i nic.

> Czy to prowadzi do armageddonu wśród pieszych? Bynajmniej!

> Ilość zabitych pieszych sukcesywnie maleje od dnia wprowadzenia bezwzględnego pierwszeństwa

> pieszych!

> Po prostu jedyny skuteczny sposób na ocalenie życia pieszych, to przelanie części odpowiedzialności

> za ich życie na kierowców.

> Tylko wtedy skończy się ryzykowanie życia pieszych przez kierowców.

> Bo przypominam: pieszy ma prawo być głupi, niedorozwinięty, dzieckiem.

> To nie są powody dające kierowcom licencję na zabicie go

To co piszesz o Szwecji to jest najzwyczajniej w świecie patologia, tylko w druga stronę. Inna sprawa, że mimo samobójczych odruchów pieszych po Szwecji jeździło mi się dobrze, bo ogólnie wszyscy chętnie(j) tam ze sobą współpracują.

Poprawną regulacją jest złoty środek. Nie można zrzucać na kogoś odpowiedzialności za inną istotę nie będącą osobą ubezwłasnowolnioną. Nawet kosztem nieco większej liczby wypadków. Istoty głupie zawsze częściej ginęły niż te mądrzejsze i nie starałbym się tu naprawiać porządku świata...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> To co piszesz o Szwecji to jest najzwyczajniej w świecie patologia, tylko w druga stronę. Inna

> sprawa, że mimo samobójczych odruchów pieszych po Szwecji jeździło mi się dobrze, bo ogólnie

> wszyscy chętnie(j) tam ze sobą współpracują.

Może Cię zdziwię, ale odrobinę się z Tobą zgadzam.

Jednak nie wynaleziono lepszego sposobu na ocalenie pieszych, niż przerzucenie części odpowiedzialności za ich życie na kierowców.

> Poprawną regulacją jest złoty środek. Nie można zrzucać na kogoś odpowiedzialności za inną istotę

> nie będącą osobą ubezwłasnowolnioną. Nawet kosztem nieco większej liczby wypadków. Istoty

> głupie zawsze częściej ginęły niż te mądrzejsze i nie starałbym się tu naprawiać porządku

> świata...

To przesada i to gruba, zahaczająca jak dla mnie wręcz o faszyzm.

Więc np. niedorozwinięty musi zginąć, albo nie ma prawa poruszać się bez odpowiadającego za niego opiekuna?

Lepiej przemyś to co napisałeś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Podczas egzaminu na prawo jazdy w Szwecji

> (piszę o niej bo znam z autopsji, to w Szwecji robiłem prawo jazdy)

> gdy zbliżając się do autobusu stojącego na przystanku nie zwolnisz i nie zaczniesz

> POD autobusem wypatrywać nóg osób, które być może mogą ci za chwilę wyskoczyć przed maskę -

> oblejesz egzamin.

> Tylko to wystarczy, by egzaminowanego uznać za niedouczonego.

Czy polski egzaminowany obleje w takiej sytuacji, czy nie - nie mam pojęcia. Faktem jest, że każdy rozsądny człowiek w opisanej przez Ciebie sytuacji pieszych wypatruje, uczeni są również tego na kursie prawa jazdy.

> A jak to wygląda w Polsce?

> Sam sobie odpowiem: uczy się o tym, że pieszy nie ma prawa "wtargnąć" na jezdnię

> i nic cię więcej nie obchodzi, bo jak go zabijesz, to będzie jego wina

To jest wierutna bzdura, szacunek dla pieszych systematycznie rośnie, choć ciągle jest bardzo dużo do zrobienia. Zarówno w sferze infrastruktury drogowej, jak i tresowania głupców (i pieszych, i zmotoryzowanych).

> Bo wielu idiotycznych polskich zachowań po prostu się nie spodziewają,

> np. bardzo częstego twardego egzekwowania własnego pierwszeństwa.

> Tak się w Szwecji nie jeździ. Ani w większości innych krajów w których jeździłem.

> Prócz może Ukrainy.

Z tym się zgadzam, ale znów spłycasz problem i mylisz skutki z przyczynami. Rozdzielenie ruchu osób spieszących się od ruchu lokalnego bardzo poprawiłoby kulturę jazdy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Więc np. niedorozwinięty musi zginąć, albo nie ma prawa poruszać się bez odpowiadającego za niego

> opiekuna?

> Lepiej przemyś to co napisałeś.

Można to zinterpretować również łagodniej, ale jak wolisz. Być może nazbyt dosadnie napisałem, niemniej tak jak odpowiedziałem po raz pierwszy w tym wątku - każdy ma PRAWA, ale i OBOWIĄZKI. Dodawanie kierowcom obowiązków, zdejmując je jednocześnie z pieszych jest niesprawiedliwe i głupie - bo promuje głupotę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> To jest wierutna bzdura, szacunek dla pieszych systematycznie rośnie, choć ciągle jest bardzo dużo

> do zrobienia.

Sam sobie zaprzeczasz, bo skoro jest bardzo dużo do zrobienia, to poziom tego szacunku jest daleki od doskonałości.

> Z tym się zgadzam, ale znów spłycasz problem i mylisz skutki z przyczynami.

Czyli uważasz że chamstwo polskich kierowców w stosunku do pieszych jest skutkiem?

Skutkiem czego?

> Rozdzielenie ruchu osób

> spieszących się od ruchu lokalnego bardzo poprawiłoby kulturę jazdy.

Czyżby? W miastach z obwodnicami bardziej szanuje się pieszych?

Pozwól że zarechoczę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Można to zinterpretować również łagodniej, ale jak wolisz. Być może nazbyt dosadnie napisałem,

> niemniej tak jak odpowiedziałem po raz pierwszy - każdy ma PRAWA, ale i OBOWIĄZKI.

> Dodawanie

> kierowcom obowiązków, ujmując je jednocześnie pieszym jest niesprawiedliwe i głupie - bo promuje głupotę.

Mamy zupełnie inne pojęcie głupoty.

Głupota dla mnie to narażanie życia i zdrowia swojego i innych po to, żeby być w domu 5 minut wcześniej.

Ja bynajmniej nie jeżdżę powoli. Ale trudno mi znaleźć szacunek dla tych,

którzy nie szanują słabszych (czyli dla kierowców nie szanujących pieszych)

"niesprawiedliwe i głupie - bo promuje głupotę"

Jeśli coś promuje, to ludzkie życie.

Wiele krajów udowodniło, że przelanie większej odpowiedzialności na kierowów to jedyna droga.

Już teraz UE żąda wyjaśnień od Polski i zapewne wymusi zmiany w polskim kodeksie drogowym.

Więc raczej od przestawienia swojego myślenia nie uciekniesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Sam sobie zaprzeczasz, bo skoro jest bardzo dużo do zrobienia, to poziom tego szacunku jest daleki

> od doskonałości.

Nie zaprzeczam, jest to sytuacja którą opisuje pewien zakres wartości, a nie zero-jedynkowa.

Szacunku dla pieszych uczy się na kursie prawa jazdy, mimo tego że wydaje Ci się, że tak nie jest - o to chodziło z wierutną bzdurą.

> Czyli uważasz że chamstwo polskich kierowców w stosunku do pieszych jest skutkiem?

> Skutkiem czego?

> Czyżby? W miastach z obwodnicami bardziej szanuje się pieszych?

> Pozwól że zarechoczę.

Jak najbardziej, nawet w Warszawie (piszę w kontekście rozwijanych tam prędkości po mieście) coraz częściej widuję normalnie zachowujących się kierowców przez przejściem - tzn. zatrzymujących się, gdy stoi gromadka na skraju drogi. Dawniej był to szok, obecnie już tylko przyjemne zdziwienie, że ktoś się zatrzymał. Daleka droga przed nami, ale sytuacja się poprawia.

Chamstwo ma wiele przyczyn i w równym stopniu dotyczy kierowców, jak i pieszych. Sądzę, że na przykład średni poziom dobrobytu ma ogromny wpływ na agresję i stosunki międzyludzkie. Jakość infrastruktury drogowej również. Czynników jest więc wiele, choć na razie z racji trudności jakie spotyka się na drodze razi przede wszystkim złośliwość i głupota. Dobre drogi w dużym stopniu eliminują głupie zachowania, a szczęście nie nastraja do złośliwości. I tak dalej... zlosnik.gif Myślę, że moje spojrzenie na problem jest szersze niż Twoje, z całym szacunem. wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Podczas egzaminu na prawo jazdy w Szwecji

> (piszę o niej bo znam z autopsji, to w Szwecji robiłem prawo jazdy)

> gdy zbliżając się do autobusu stojącego na przystanku nie zwolnisz i nie zaczniesz

> POD autobusem wypatrywać nóg osób, które być może mogą ci za chwilę wyskoczyć przed maskę -

> oblejesz egzamin.

Z innej beczki: W USA próba ominięcia szkolnego autobusu zabierającego dzieci z przystanku kończy się aresztem i sądem ok.gif

To co piszesz o jeździe po Szwecji uważam za przegięcie w drugą stronę. Rozumiem, że potrącenie kogoś w okolicach przejścia dla pieszych czy na osiedlu mieszkaniowym można podciągnąć pod "nieostrożną jazdę", bo w tych okolicach należy spodziewać się że ludziska będą przechodzić. Natomiast jak jadę z dozwoloną prędkością w miejscu gdzie pieszego nie powinno być, i pomimo moich najszczęrszych chęci nie trafienia go ładuje mi się pod koła to sorry, ale nie czuję się winny takiej sytuacji... Jakaś równowaga odpowiedzialności musi być zachowana.

Żeby nie było... uważam, że w miejscach gdzie poruszają się piesi, tj. okolice przejść, osiedla mieszkaniowe, etc. Limity prędkości powinny być niskie i restrykcyjnie egzekwowane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> "niesprawiedliwe i głupie - bo promuje głupotę"

> Jeśli coś promuje, to ludzkie życie.

> Wiele krajów udowodniło, że przelanie większej odpowiedzialności na kierowów to jedyna droga.

> Już teraz UE żąda wyjaśnień od Polski i zapewne wymusi zmiany w polskim kodeksie drogowym.

> Więc raczej od przestawienia swojego myślenia nie uciekniesz.

Głupotą jest składanie swojego życia w cudze ręce - do czego zachęcasz pieszych.

Jako istoty rozumne i obdarzone wolną wolą, powinniśmy z tych darów korzystać, a nie zakładać z góry, że jakaś grupa jest głupia i nie umie sama zadbać o siebie. Unia, a Szwecja to już w ogóle przoduje w myśleniu za swoich obywateli. Moim zdaniem nie tędy droga.

Każdy stając na skraju drogi, czy siadając za kółkiem ma prawo do podjęcia różnych decyzji. Licząc się, że w razie ich nietrafności zostanie sprawiedliwie rozliczony.

Można też podchodzić do sprawy od d... strony i traktować ludzi jak bezmyślne bydło - wytyczyć ogrodzenia i oddzielić od odpowiedzialności (w dyskutowanym przypadku akurat tylko jedną stronę).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Brawo rekordziści

> A winne oczywiście są drogi i urzędnicy, nie ja sam.

> Bo "ja tak dobrze jeżdżę i nawet kiedyś przepuściłem pieszego jak nie musiałem"

Sęk w tym, że kierowcy nie widzą problemu. Zwróć uwagę co dzieje się wokół nowelizacji PoRD w zakresie poszerzenia uprawnień rowerzystów. Większość społeczeństwa najchętniej zepchnęłaby ich na chodniki albo jeszcze dalej.

Polski kierowca jest pieprzonym egoistą. Najważniejsze dla niego jest żeby dojechać do pracy czy na obiad na czas. Rowerzysta utrudnia mu to bo zmusza do 15 sekund zawahania przed wyprzedzeniem, pieszy nie tylko wymaga zatrzymania (znowu 15 sekund) ale niszczy przy tym drogie tarcze i klocki.

Nawet po komentarzach widać, że winne są drogi. No a jeśli rząd dróg nie chce modernizować to polski kierowca zrobi na złość rządowi ignorując pieszych.

Kolejne miesiące bardzo dużo spaceruję i kręcę kilometry na rowerze i obserwuję setki przypadków bezmózgowia za kierownicą.

Niestety nie wierzę, że jakiekolwiek zmiany w prawie mogłyby to zmienić. Pocieszające jest to, że z biegiem lat liczba rowerzystów i pieszych będzie spadać więc i zdarzeń drogowych z ich udziałem będzie mniej. Jak wszystkie dzieciaki będą siedziały przed komputerami to będą bezpieczni...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Moim zdaniem nie tu leży przyczyna i zlikwidowanie tego zapisu niewiele da.

Oczywiście. 95% kierowców nie ma pojęcia o PoRD. O wtargnięciu pieszego dowiadują się dopiero jak kogoś ściągną na pasach. Wtedy zaczyna się szukanie winy po drugiej stronie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.