Skocz do zawartości

Używany ale prawie jak nowy.


fred77

Rekomendowane odpowiedzi

Tak mnie naszło na rozmyślania podczas oczekiwania na koniec napraw blacharsko lakierniczych mojego Nissana Terrano.

 

Załóżmy, że podoba się Wam jakiś używany samochód z lat 90 lub, na dzisiaj rzecz biorąc, do roku '10.

Macie taki wóz, jeździcie nim na co dzień, bardzo Wam odpowiada gdyż obecnie takich samochodów już się nie produkuje.

 

Są to samochody, kilku oraz kilkunastoletnie.

 

I stajecie przed dylematem. Zutylizować ten wóz i kupić nowy bezpłciowy plastikowy przyrząd do przemieszczania się czy kompleksowo odnowić stary i dalej się nim cieszyć.

 

Pisząc odnowienie mam na myśli oddanie samochodu do porządnego warsztatu, który się zajmuje tego typu odnawianiem i odebranie po jakimś czasie naszego "nowego" wozu.

 

He, He. Wiem. Takiego warsztatu to ze świecą szukać. Ale póki co teoretyzujemy.

 

Odnowienie polega na całkowitym rozgrzebaniu samochodu co do śrubki, weryfikacji wszystkich elementów, co zniszczone to wymiana na nowe lub dobre używane, mycie każdego elementu, odkurzanie, smarowanie, może jakieś doposażenie z użyciem oryginalnych elementów.

Zabezpieczanie antykorozyjne, poprawianie fabryki, jakieś lakierowanie.

 

Koszt zapewne sięgałby kilkudziesięciu tysięcy złotych, a może nawet byłby porównywalny z zakupem nowego samochodu ale chcecie mieć swój stary samochód i jeździć nim kolejne kilkanaście lat.

 

Kto z Was by się na takie coś zdecydował?

Przypominam, że sam traktuję to jako lekka fantazja ale gdyby się zawziąć to jest to do zrealizowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Posiadajac dobra bazę + sprawdzony, zaprzyjaźniony warsztat - jak najbardziej.

Pod warunkiem - walory uzytkowe musza byc akceptowalne, mam na mysli zwlaszcza rozsadne spalanie, wygodę jazdy, klimatyzację.

Ale nie kupiłbym uzywki do takiego cwiczenia. Albo wlasny albo np: oddziedziczone po dziadku Audi 80 w bardzo dobrym stanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam jeżdżę obecnie samochodem dwudziestoletnim tj. Audi 80 z 1995 (wcześniej Mercedes w124 z 1990) i właśnie takie mam podejście, warunek to znalezienie dobrego, oryginalnego egzemplarza. Tym samochodem jeździ mi się lepiej niż niektórymi 2-3 letnimi, a do tego mam poczucie, że jeżdżę prawdziwym samochodem z czasów, kiedy jako nowy był marzeniem większości Polaków... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie najlepsze obecnie auta, to takie, które miały swoją premierę 12-15 lat temu. Zawsze kupowałem samochody 10-cio-12-sto letnie, robiłem nimi bezawaryjnie po kilkadziesiąt tysięcy km (Mareę kupiłem 11 letnią i zrobiłem 100 kkm) i nigdy nie zawodziły. Mi takie auta dają poczucie bezpieczeństwa finansowego, bo wiem co kupuję na podstawie wielu opinii. Nowe to nigdy nie wiadomo, jakie będzie. Wiem, gwarancja, ale co mi po gwarancji, jak przeważnie trzeba się szarpać o swoje, auto potrzebne w tej chwili, a świadomość, że na starcie dało się 4-5 razy więcej niż za dobrą używkę też nie jest bez znaczenia.

EDIT:

sugerując się wypowiedzią kolegi Julka, zaznaczę, że nie rozbieram aut do ostatniej śrubki i nie odrestaurowuję ich. Kupuję takie, które są sprawne technicznie. 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrobiles z tym Audi to o czym Fred wspomnial? No to miales gest  :ok:

Nie, samochód jest w oryginalnym stanie, bo takie samochody się odwdzięczają bezawaryjnością i cieszą oko. Pewny przebieg, bezwypadkowy. Zrobiona konserwacja podwozia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Istotne jest jaki model samochodu, Felicji, Idei i Terrano bym nie restaurował ani nawet nie angażował zbyt wiele gotówki.

W prawdziwe samochody jak najbardziej. 

I pewnie dlatego nie produkuje się już Terrano tylko fajniejsze auta. Były dawniej i są teraz naprawdę fajne auta. Tyle, że te stare jak i obecne w salonie kosztowały/kosztują furmankę pieniędzy. Mniej lub bardziej bezpłciowe nowe auta to są te "tanie" do 100-150 kzł, a i tak spora część IMHO bije fajnością na głowę takie Terrano.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od 2.5 roku mam 23-letniego Jeepa .. wsadzilem w niego ponad 30tys pln w pierwszym roku.. nie warto, chociaz i tak jezdze czesciej nim niz Bravo ktory stoi w garazu  :phi: Lepiej kupic zrobione/odrestaurowane auto niz samemu ladowac w to kase.

 

A jesli myslisz o robieniu Terrano.. zapomnij.. to pazdzierz bez charakteru, kultowy nigdy nie bedzie. Kup Jeepa, Uaza, Gaza, Mercedsa G i rzezbij ... ale nie w Terrano, pliz  ;l

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie ma sensu. Nowe modele zwykle potrafią coś czego nie potrafią stare. Dopóki takiego nie masz to ok ale jak spróbujesz to już nie będziesz chciał auta któremu brak nowoczesnego wyposażenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Kto z Was by się na takie coś zdecydował?
Przypominam, że sam traktuję to jako lekka fantazja ale gdyby się zawziąć to jest to do zrealizowania.

 

Kumpel kupuje auta i doprowadza je do bardzo dobrego stanu, blacharsko, lakierniczo i mechanicznie. Nie wkłada w nie dziesiątek tysięcy, ale od kilku do kilkunastu, sprzedaje i szuka nowego bo nie potrafi żyć bez szukania foteli, kierownic, felg itp.

 

Jedyna osoba, którą znam, która nie straciła na żadnym swoim aucie kupionym i zrobionym ani złotówki. Swoje audi kupiłem od niego i była to jedna z lepszych moich decyzji motoryzacyjnych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z kilku przerobionych przeze mnie "dziadków" stwierdzam ze lepiej to zutylizowac... moze i auta kiedys byly lepiej robione ale zab czasu jednak juz sie odbija i co chwila cos pada w najmniej oczekiwanym momencie.tak naprawde w moje E39 zeby mialo rece i nogi to trzeba by bylo wsadzic z 15-20 tys. Lepiej chyba kupic nudne nowe auto.W mojej 3 letniej zafirze rpzez 3 lata dolozylem tyle co wymiana oleju,wsiadam i jade

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak mnie naszło na rozmyślania podczas oczekiwania na koniec napraw blacharsko lakierniczych mojego Nissana Terrano.

 

 

jeżeli mógłbym wykupić AC na takie auto na realną wartość to tak, mógłbym się w to pobawić

w przeciwny wypadku, mogę zadbać o auto, które mi się podoba, ale bez takich tip topów, czyli to co wymaga naprawy naprawić, zakonserwować i tyle, a jak coś padnie to znowu naprawić...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Nowe modele zwykle potrafią coś czego nie potrafią stare.

 

Racja. Np potrafią zgasnąć na środku drogi,  rozświetlić się lampkami. Potrafią zakończyć właścicielowi podróż w najmniej oczekiwanym momencie, a jak nie ma na nie już gwarancji potrafią również porządnie wydrenować kieszeń :)

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Racja. Np potrafią zgasnąć na środku drogi,  rozświetlić się lampkami. Potrafią zakończyć właścicielowi podróż w najmniej oczekiwanym momencie, a jak nie ma na nie już gwarancji potrafią również porządnie wydrenować kieszeń :)

 

Nie wiem, mi się nie zdarzyło. Mam trochę inne doświadczenia z nowymi samochodami.

 

Chodziło mi o to, że wyposażenie starszych aut nie przystaje do dzisiejszych czasów, o na przykład:

4544141215_5c8ca24139.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od 2.5 roku mam 23-letniego Jeepa .. wsadzilem w niego ponad 30tys pln w pierwszym roku.. nie warto, chociaz i tak jezdze czesciej nim niz Bravo ktory stoi w garazu  :phi: Lepiej kupic zrobione/odrestaurowane auto niz samemu ladowac w to kase.

 

A jesli myslisz o robieniu Terrano.. zapomnij.. to pazdzierz bez charakteru, kultowy nigdy nie bedzie. Kup Jeepa, Uaza, Gaza, Mercedsa G i rzezbij ... ale nie w Terrano, pliz  ;l

Ale ja nie szukam w samochodzie osobowości i charakteru. Samochód ma mi się podobać i mi odpowiadać. Uazem czy Gazem nie da się wygodnie pojechać nad morze. Owszem, wszystkim się da gdzieś dojechać ale jednak w takim Terrano, porównując to do Gaza czy Uaza jest o niebo ciszej i wygodniej.

Większość samochodów Jeep ma automatyczną skrzynię, a ja wolę zwykłą. A Mercedes G nie podoba mi się.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Nie wiem, mi się nie zdarzyło. Mam trochę inne doświadczenia z nowymi samochodami.

 

A przypadki, że ktoś zapłacił kilkaset tys i się buja z niejeżdżącym padłem przecież nie biorą się znikąd. Ot to, że nie doświadczyłeś nie oznacza, że nie doświadczysz ;)

 


Chodziło mi o to, że wyposażenie starszych aut nie przystaje do dzisiejszych czasów, o na przykład:

 

To są bajery, które robią za "dodatki", samochód służy do jeżdżenia a kupując z nawigacją czy telefonem trzeba się liczyć, że już w momencie wychodzenia z salonu mapa może nie być aktualna, nawigacja, telefon to dodatkowe wyposażenie, tak samo jak welur, skóra itd. Zależy co kto woli, nie zmienia to jednak przeznaczenia samochodu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Chodziło mi o to, że wyposażenie starszych aut nie przystaje do dzisiejszych czasów, o na przykład:

 

Ale radio z wszystkim co wymyślono kosztuje 400 zł. Jak dołożysz 1000 to masz jeszcze nawigację. Z aktualnymi mapami. A aktualizacja kosztuje 100 zł rocznie a nie 1000. A za następny 1000 masz bajery za które płacisz kilkanaście tysięcy w nowym aucie. I możesz je w każdej chwili wyrzucić i dać jeszcze nowsze. Więc to akurat argument z tyłka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Załóżmy, że podoba się Wam jakiś używany samochód z lat 90 lub, na dzisiaj rzecz biorąc, do roku '10.

Macie taki wóz, jeździcie nim na co dzień, bardzo Wam odpowiada gdyż obecnie takich samochodów już się nie produkuje.

 

Jak na razie z każdym używanym na co dzień samochodem rozstawałem się z przyjemnością ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


A przypadki, że ktoś zapłacił kilkaset tys i się buja z niejeżdżącym padłem przecież nie biorą się znikąd. Ot to, że nie doświadczyłeś nie oznacza, że nie doświadczysz

 

Owszem, są takie przypadki ale to przecież margines niż standard. Jednak statystycznie częściej psują się stare niż nowe.

 


To są bajery, które robią za "dodatki", samochód służy do jeżdżenia a kupując z nawigacją czy telefonem trzeba się liczyć, że już w momencie wychodzenia z salonu mapa może nie być aktualna, nawigacja, telefon to dodatkowe wyposażenie, tak samo jak welur, skóra itd. Zależy co kto woli, nie zmienia to jednak przeznaczenia samochodu.

 

Mam wrażenie że samochody w dzisiejszych czasach coraz mniej służą do jeżdżenia.  ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale radio z wszystkim co wymyślono kosztuje 400 zł. Jak dołożysz 1000 to masz jeszcze nawigację. Z aktualnymi mapami. A aktualizacja kosztuje 100 zł rocznie a nie 1000. A za następny 1000 masz bajery za które płacisz kilkanaście tysięcy w nowym aucie. I możesz je w każdej chwili wyrzucić i dać jeszcze nowsze. Więc to akurat argument z tyłka.

 

Jasne, że to możesz dołożyć. Ale po pierwsze popsujesz wtedy estetykę auta, które ma szansę stać się klasykiem a po drugie są rzeczy, których nie dołożysz. Aktywnego tempomatu nie dołożysz, lepszych świateł nie dołożysz, czujników, klimatroników i innych cudów nie dołożysz. A człowiek się do komfortu przyzwyczaja.

Nie wspominając o bezpieczeństwie, którego też nie przeskoczysz, a będzie gwałtownie spadać i z powodu postępu w tej dziedzinie ale też z powodu zmęczenia samego materiału w starym aucie.

 

Moim zdaniem stare auto owszem - jako weekendowa zabawka dla czerpania przyjemności z jazdy. Ale do ciężkiej pracy na co dzień to nie ma absolutnie sensu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@Ryb

 

akurat nie masz racji- w starym aucie dołożenie tego wszystkiego o czym piszesz nie jest problemem, począwszy od zakupu samego wyposażenia, ewentualnego położenia wiązki elektrycznej (no może poza aktywnym tempomatem). W robocie jeżdżę i nówkami sztukami i starymi kiblami. Porównując np. astrę II, która z wypasu ma elektrykę szyb, manualną klimę i abs, a porównując astrą IV jakoś wielkiej róznicy nie czuję. Owszem pewnie jest różnica w bezpieczeństwie ale nie miałem okazji w tej kwestii możliwości zauważenia różnic między jednym a drugim autem. Denerwuje mnie w nowych autach skazanie na fabryczne radio :no:  które cudem ani szczytem technicznym nie jest.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@Ryb

 

akurat nie masz racji- w starym aucie dołożenie tego wszystkiego o czym piszesz nie jest problemem, począwszy od zakupu samego wyposażenia, ewentualnego położenia wiązki elektrycznej (no może poza aktywnym tempomatem). W robocie jeżdżę i nówkami sztukami i starymi kiblami. Porównując np. astrę II, która z wypasu ma elektrykę szyb, manualną klimę i abs, a porównując astrą IV jakoś wielkiej róznicy nie czuję. Owszem pewnie jest różnica w bezpieczeństwie ale nie miałem okazji w tej kwestii możliwości zauważenia różnic między jednym a drugim autem. Denerwuje mnie w nowych autach skazanie na fabryczne radio :no:  które cudem ani szczytem technicznym nie jest.

 

No ale jest też ciszej, wygodniej i nowocześniej niż w II. Astra II nie miała dwustrefowego klimatronika, czujnika deszczu, zmierzchu, samościemniającego lusterka itp. Nie wspomnę o wyciszeniu, komforcie i prowadzeniu (sam rozmiar kół to przepaść).

 

Fabryczne radio za to ma plusy i minusy. Z plusów: nie ukradną (nie dotyczy VW  :hehe:), sterowanie ogarnięte bez problemów z kierownicy, jakość rozmów przez fabryczny BT jest często nieporównywalna z dokładanym itd. Minus zwykle taki że słabo gra. Ale to też nie jest już problemem, bo jedynie za pierdylion talarów możesz dokupić opcję Bose, Harman Kardon czy inny tam premium sound.

;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie ma sensu. Nowe modele zwykle potrafią coś czego nie potrafią stare. Dopóki takiego nie masz to ok ale jak spróbujesz to już nie będziesz chciał auta któremu brak nowoczesnego wyposażenia.

Mam dokładnie takie samo zdanie. Każdy nowy samochód będzie lepszy, nowocześniejszy, będzie się lepiej prowadził. Technika idzie do przodu i tego nie dogonisz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem stare auto owszem - jako weekendowa zabawka dla czerpania przyjemności z jazdy. Ale do ciężkiej pracy na co dzień to nie ma absolutnie sensu.

 

Ja nie piszę żeby chwalić stare auta. Tylko że radio i telefon to akurat fatalny przykład. W starym aucie możesz mieć dużo lepsze za ułamek ceny :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


sterowanie ogarnięte bez problemów z kierownicy, jakość rozmów przez fabryczny BT jest często nieporównywalna z dokładanym itd.

 

Jak założysz BT za 100 to tak jest. Takie radio:

http://allegro.pl/radio-sony-mex-n5100bt-bluetooth-cd-usb-flac-w-wa-i5685450031.html

kosztuje 450 zł. BT działa rewelacyjnie. Popatrz co ono ma i ile z tego Ty masz :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie piszę żeby chwalić stare auta. Tylko że radio i telefon to akurat fatalny przykład. W starym aucie możesz mieć dużo lepsze za ułamek ceny :)

 

Zgadzam się, że przykład może nie był najlepszy - bo był pierwszy lepszy.

 

Ale są elementy, których się nie da przeskoczyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak założysz BT za 100 to tak jest. Takie radio:

http://allegro.pl/radio-sony-mex-n5100bt-bluetooth-cd-usb-flac-w-wa-i5685450031.html

kosztuje 450 zł. BT działa rewelacyjnie. Popatrz co ono ma i ile z tego Ty masz :)

 

Miałem w autach nawet nie radia BT ale zintegrowane zestawy BT projektowane do samochodów. Fabryczne jednak działają o niebo lepiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowe jest nowe. Tego nie przeskoczysz. Co do BT - jak porządny zestaw źle działa to jest źle zamontowany. Zacząłbym od umieszczenia mikrofonu w innym miejscu.

 

Wiesz - sprawa dotyczy Laćków, BT montowało ASO.  ;l

 

Teraz to już nie ma znaczenia, oba auta mają fabryczny.  :ok:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale radio z wszystkim co wymyślono kosztuje 400 zł. Jak dołożysz 1000 to masz jeszcze nawigację. Z aktualnymi mapami. A aktualizacja kosztuje 100 zł rocznie a nie 1000. A za następny 1000 masz bajery za które płacisz kilkanaście tysięcy w nowym aucie. I możesz je w każdej chwili wyrzucić i dać jeszcze nowsze. Więc to akurat argument z tyłka.

O nieźle :ok:

Weź podrzuc mi proszę linka do aktywnego tempomatu i asystent pasa za tysiaka bo chętnie sobie zamontuje.

IMO najbardziej nowe auta krytykują osoby, które na nie po prostu nie stać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak mnie naszło na rozmyślania podczas oczekiwania na koniec napraw blacharsko lakierniczych mojego Nissana Terrano.

 

...

 

Kto z Was by się na takie coś zdecydował?

Przypominam, że sam traktuję to jako lekka fantazja ale gdyby się zawziąć to jest to do zrealizowania.

ja nie "by się zdecydował" a się zdecydowąłem praktycznie. Moje BMW jest takim autem :) z roku na rok jest w coraz lepszym stanie, coraz więcej % jest nowe... ostatnio zamówiłem ori gratów za 400 PLN (wyposażenie bagażnika - 2 nowe odboje, 2 paski elastyczne i 4 zatrzaski + 2 osłony plastikowe pod zderzak, bo brakuje)... ot coby odświeżyć bagażnik :)

buda była robiona za grubą kasę kompleksowo... silnik po remoncie. zawias i hamulce praktycznie nowe - wymieniane wszystko na bieżąco i na zapas :) jedyne co zostało to tapicerka w środku i regeneracja przekładni...

to nie jest dokładnie to co opisujesz (bo nikt go nie rozkręcał do ostatniej śrubki), ale odpowiadając na pytanie: gdyby istnaiło auto które byłoby warte takiego podejścia, bez problemu wydałbym na remont staruszka ekiwalent zakupu nowego...

jak przyjdzie mi kupić 3cie auto (na dojazdy do pracy, to celuję we Wranglera albo W124 wlasnie) :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam dokładnie takie samo zdanie. Każdy nowy samochód będzie lepszy, nowocześniejszy, będzie się lepiej prowadził. Technika idzie do przodu i tego nie dogonisz.

wszystkie te kryteria to subiektywne argumenty nt. zakupu. nowoczesność co to jest? nie ma żadnego znaczenia... ważne co wymiernie Ci daje...

jedyny postęp obecnie jest w aktywnym bezpieczeństwie... to fakt. ale cała reszta? co takiego Ci daje?

do tego każde nowe auto jest coraz twardsze... to jest imho bardzo ważny problem... pismakom odbiło na punkcie debilnego testu łosia, tak, że producenci robią wozy drabiniaste, w których pasażerowie tracą plomby...

całe szczęście, że są aktywne zawieszenia itp. niestety drogie i opcjonalne...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale ja nie szukam w samochodzie osobowości i charakteru. Samochód ma mi się podobać i mi odpowiadać. Uazem czy Gazem nie da się wygodnie pojechać nad morze. Owszem, wszystkim się da gdzieś dojechać ale jednak w takim Terrano, porównując to do Gaza czy Uaza jest o niebo ciszej i wygodniej.

Większość samochodów Jeep ma automatyczną skrzynię, a ja wolę zwykłą. A Mercedes G nie podoba mi się.

 

Pyasz o zdanie czy warto zainwestowac, to odpowiadam ;) To Twoja kasa i zrobisz z nia co chcesz, ale w kwestii Terrano ... rownie dobrze mozesz spalic gotowke w kominku  :oki:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak mnie naszło na rozmyślania podczas oczekiwania na koniec napraw blacharsko lakierniczych mojego Nissana Terrano.

 

 

Heh, Fred, no offence,

 

ale tak sobie przypomniałem twój wątek o Ideii,

w którym zakwitł pomysł o imporcie z Brazylii...

 

i tak zauważam, że co kupisz auto, to jesteś nim tak zachwycony,

że najchętniej zostałbyś z nim do końca życia.

 

Cieszę się, że trafiasz fajne samochody, ale tu nie o to chodzi.

 

To jest tylko maszyna.

I, tutaj uważam,

podobnież jak większość, tak mi zię wydaje,

oczywiście z wyjątkiem @@koNik 'a,

aczkolwiek możemy się mylić,

 

że młodsze zawsze będzie lepsze niż stary paździerz.

 

Oczywiście kazde, nowe czy stare moze się rozkraczyć, jednak im młodsze auto to prawdopodobieństwo mniejsze.

Druga sprawa - rdza. Z rdzą nie wygrasz.

 

 

Widzisz, jeździłem Punto, wsiadłem do Stilo - przepaść.

Pojeździłem stilo, wsiadłem do Audi - i mam ochotę stilo zepchnać w przepaść...

Pewnie po tym Audi wsiadę do czegoś lepszego, że mi się będzie czkawką odbijać.

 

Owszem, w skrytości marzę sobie o W115, ale tylko w kontekście:

- nie mam zastosowania dla trzydziestu tysięcy

- będę się tym woził w niedzielę w ciepłe i bezdeszczowe dni.

 

Chcesz reanimować starocia - pogadaj z @@koNik 'iem - koszta idą w kilkanaście tysięcy. @@czacha chyba więcej w dżipa wsadził. I nie mówimy o stanie "kolekcjonerskim" tylko o utrzymaniu pojazdu w ruchu.

 

Ugadaj się z @@Jay 'em na placu, niech cie przewiezie paroma fajnymi innymi autami młodszymi niz 8 lat

a sam, tym co masz podjedziesz pod hutę  ;]  ;]  ;] 

 

Pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie ma sensu. Nowe modele zwykle potrafią coś czego nie potrafią stare. Dopóki takiego nie masz to ok ale jak spróbujesz to już nie będziesz chciał auta któremu brak nowoczesnego wyposażenia.

no pewnie. np masz w focusie 7 kolorów podświetlenia klamek... piszczyk niezapiętych pasów. piszczyk niezgaszonych świateł, piszczyk jak zasypiasz, piszczyk jak jest mróz, piszczyk na awarię piszczyka... do tego wszystkiego komputer koordynujący piszczyki...

kierowca coraz bardziej jest traktowany jak debil. opcje, stają się obowiązkowe...

ja wiem, że postęp jakiś tam jest (mniejszy niż się wydaje), ale druga strona medalu może wkurzać, bo tak jak kiedyś nie miałeś wyboru aby mieć klime w kompakcie, to teraz nie masz wyboru, żeby auto się na Ciebie na każdym kroku nie darło...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie ma sensu. Nowe modele zwykle potrafią coś czego nie potrafią stare. Dopóki takiego nie masz to ok ale jak spróbujesz to już nie będziesz chciał auta któremu brak nowoczesnego wyposażenia.

Bzdura, za każdym razem jak przesiadam się z prawie nowego Toledo mojej małżonki do >23 accorda mam ochotę  VAG-owskie ścierwo utopić w najbliższej rzece. ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


IMO najbardziej nowe auta krytykują osoby, które na nie po prostu nie stać

Choć nie każa nowoczesnośc mi odpowiada... np osoby które sa zadowolone z czujnika deszczu sa wśród moich znajomych w wyraxnej mniejszości.. A ja sam uważam pomysł by uruchomienie spryskiwacza uruchamiało równoczesnie wycieraczki za wyjątkowo kretyński....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.