Skocz do zawartości

Jakość, jakość i jeszcze raz jakość


r1sender

Rekomendowane odpowiedzi

Byłem ja sobie dzisiaj w przyjacielskim warsztacie grzebać łożysko w starym parchu ale nie rzecz o tym. Na tapecie był silnik 1.2 -6 zaworowy z nalotem 67 tyś km yikes.gif. W aucie znikała kompresja na jednym z cylindrów. Powodem było wytarcie się prowadnicy zaworowej i w efekcie nierównomierne zużycie zaworu zlosnik.gif Dodatkowo klient skarżył się na nadmierne zużycie oleju - z resztą od początku eksploatacji auta- w trakcie trwania gwarancji ASO Skodziny twierdziło, że to tak ma i koniec kropka. Jako, że auto od święta jeździ problem nie był palący, a i okres gwarancji sie skończył. Po zdjęciu głowicy pomierzono luz na pierścieniach i okazało się, że na 1-wszym i 2 -gim cylindrze pierścienie mają wymiary graniczne. Decyzja klienta wymienić, złożyć do kupy i pan idzie z autem do "Żydów". Prócz pierścieni dostępnych tylko w ASO (notabene komentarz pracownika, a to ten silnik który już na gwarancji jest otwierany) doszyły nowe ślizgi tak na wszelki wypadek żeby łańcuch nie przeskoczył i kompletny remont głowicy. Dla właściciela to jakieś 2,5 tyś.zł kosztów. Przebieg nie duży jak na obecne standardy ale żeby taki kibel był upakowany pod maską? :totalszok (przebieg nie kombinowany auto cały czas od wyjazdu z salonu w jednych rękach).

Dla kontrastu w warsztacie stała Octawia I z pierwszych wypustów z dychawicznym silnikiem 1.4 noPB z nalotem w granicach 370 tyś. km czekająca na wymianę fabrycznych bębnów hamulcowych zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale AK nadal będzie twierdził, że te wszystkie nowe wynalazki w stylu TSI, TCe, ecoboost, etc. są

> super. A ja będę twierdził że to kicha.

A mój Twin Spark który nie ma prawa działać wczoraj przekręcił 180 000km i jedzie dalej. Dziękuję za uwagę zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Byłem ja sobie dzisiaj w przyjacielskim warsztacie grzebać łożysko w starym parchu ale nie rzecz o

> tym. Na tapecie był silnik 1.2 -6 zaworowy z nalotem 67 tyś km . W aucie znikała kompresja na

> jednym z cylindrów. Powodem było wytarcie się prowadnicy zaworowej i w efekcie nierównomierne

> zużycie zaworu Dodatkowo klient skarżył się na nadmierne zużycie oleju - z resztą od początku

> eksploatacji auta

Awaria silnika może być poniekąd efektem tego nadmiernego zużycia oleju zlosnik.gif

Za którymś razem właściciel nie dopilnował poziomu smarowidła i "się zepsuło".

W moim poprzednim Punto silnik uchodził właśnie za taki, co to potrafi się szybko rozlecieć, a dodatkowo żarł olej.

Ja nim mało jeździłem, ale i tak co miesiąc sprawdzałem i zawsze dolewałem olej. I silnik był najlepszym elementem tego auta smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale AK nadal będzie twierdził, że te wszystkie nowe wynalazki w stylu TSI, TCe, ecoboost, etc. są

> super. A ja będę twierdził że to kicha.

Ja cię popieram. Wszelkie te mikrosilniczki kręcące się wysoko jak w motocyklu mają taką trwałość jak silniki motocyklów. W połączeniu z europejskim beztroskim podejściem do wymiany oleju dopiero jak się zrobi z niego masło trudno oczekiwać żeby to długo wytrzymało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ to jest tylko jeden z wielu przykładów testowania nowych produktów na klientach.

Podobnie jak w przypadku pierwszych wypustów TSI, 2.0 TDI itp.

1,2 6V wychodził z za krótkim napinaczem łańcucha rozrządu i wadliwymi prowadnicami zaworowymi w związku z którymi palił zawory po 40-50 kkm

1,2 12V miał te same problemy tylko zawory palił dużo później.

Z 6V stosunkowo szybko zrezygnowali.

12V poprawili i wbrew opinii z AK jest to całkiem trwały silnik. Widziałem taksę z 450 kkm nalotu. Mój ma 250 kkm, a w obecnym tempie za rok będzie miał 300 kkm.

Od jakiegoś czasu nie warto kupować najnowszych silników przez pierwsze 2-3 lata od premiery, bo poprawność obliczeń z komputera producenci testują na pierwszych nabywcach. HTP to była z tego co pamiętam pierwsza tak spektakularna wpadka VW. Na której swoją droga niewiele się nauczyli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale AK nadal będzie twierdził, że te wszystkie nowe wynalazki w stylu TSI, TCe, ecoboost, etc. są

> super. A ja będę twierdził że to kicha.

A ja będę twierdził, że za dwa-trzy lata nie będziemy mieli wyboruzlosnik.gif.

Pozostanie tylko dorabianie ideologii (np. "...mój TCe jest lepszy, bo jest mój...).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale AK nadal będzie twierdził, że te wszystkie nowe wynalazki w stylu TSI, TCe, ecoboost, etc. są

> super. A ja będę twierdził że to kicha.

Ta... Zwłaszcza że 1.2 6V jest montowany jakoś tak od 2001 roku. Nowy wynalazek. hahaha.gif

mar00ha

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale AK nadal będzie twierdził, że te wszystkie nowe wynalazki w stylu TSI, TCe, ecoboost, etc. są

> super. A ja będę twierdził że to kicha.

bo TCe jest super. to zwykły wtrysk. bezposrednie wtryski TSI, THP i ecoboost to kicha smile.gif

dlatego ze mało palą i to powoduje gula tym co mają starsze konstrukcje smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> bo TCe jest super. to zwykły wtrysk. bezposrednie wtryski TSI, THP i ecoboost to kicha

> dlatego ze mało palą i to powoduje gula tym co mają starsze konstrukcje

Zazwyczaj glownym problemem dla hejterow, jest problem z montazem LPG grinser006.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Dla kontrastu w warsztacie stała Octawia I z pierwszych wypustów z dychawicznym silnikiem 1.4 noPB

> z nalotem w granicach 370 tyś. km czekająca na wymianę fabrycznych bębnów hamulcowych

Trochę koloryzujesz. Jeśli 1.4 to nie z "pierwszych wypustów". Te silniki zaczęto wkładać kilka lat po rozpoczęciu produkcji (jakoś na przełomie wieków), gdy skończyły się zapasy motorów 1.6 75KM. zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzy lata temu miałem na warsztacie skodzinę z trzycylindrowym silnikiem 1.2. Auto przyjechało o własnych siłach ale potem ni cholery nie chciało zapalić mimo cudowania, wziąłem na własny koszt machera i nic nie zdziałał. Klient oczywiście klnie.gif bo zepsułem mu auto a niczego przy silniku nie ruszałem. W ogóle niczego nie ruszałem. Teraz sedno, ten silnik ma jakiś hydrauliczny napinacz paska rozrządu i zdarza się, że jeśli autko chwile postoi to schodzi z niego ciśnienie. I przy próbie rozruchu pasek się przestawia. Te silniki tak robią same z siebie, bez udziału osób trzecich. Finalnie doszedł do tego mechanik klienta (btw słowa "przepraszam" nie usłyszałem. )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może zwyczajnie gość zaniedbał samochód i skutki tego widziałeś na warsztacie?

Wystarczy raz w okresie nazwijmy to docierania zaniedbać poziom oleju lub skatować silnik (niby nie ma konieczności docierania silników bo technologia poszła do przodu, ale mimo wszystko pierwsze kilometry są decydujące jeśli chodzi o trwałość podzespołów w perspektywie czasu)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A może zwyczajnie gość zaniedbał samochód i skutki tego widziałeś na warsztacie?

> Wystarczy raz w okresie nazwijmy to docierania zaniedbać poziom oleju lub skatować silnik (niby nie

> ma konieczności docierania silników bo technologia poszła do przodu, ale mimo wszystko

> pierwsze kilometry są decydujące jeśli chodzi o trwałość podzespołów w perspektywie czasu)

Też bym raczej to obstawiał. Naczytają się ludzie że docierać nie trzeba, olej jest taki super że wymiana co 30 kkm to i tak za często itd itp. I potem mamy skutki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ale AK nadal będzie twierdził, że te wszystkie nowe wynalazki w stylu TSI, TCe, ecoboost, etc. są

> super. A ja będę twierdził że to kicha.

1.2 6V to faktycznie nowość na rynku zlosnik2.gif

A, że robia teraz silniki z gównolitu to inna sprawa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ja cię popieram. Wszelkie te mikrosilniczki kręcące się wysoko jak w motocyklu mają taką trwałość

> jak silniki motocyklów.

Tylko, że TSI, TCe i ecoboostów nie trzeba kręcić wysoko aby jechały w odróżnieniu do wolnossących 16V, które na niskich obrotach zamulają na maxa.

> W połączeniu z europejskim beztroskim podejściem do wymiany oleju

> dopiero jak się zrobi z niego masło trudno oczekiwać żeby to długo wytrzymało.

I tu jest pies pogrzebany (niezależnie o rodzaju silnika).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Tylko, że TSI, TCe i ecoboostów nie trzeba kręcić wysoko aby jechały w odróżnieniu do wolnossących

> 16V, które na niskich obrotach zamulają na maxa.

dlatego kiedyś do Focusa wkładali od 1,6 do 2,5l, a teraz masz 1.0ecoboost. A to też nie jedzie i też trzeba to kręcić.

U innych marek jest podobnie.

> I tu jest pies pogrzebany (niezależnie o rodzaju silnika).

ano. Ale te ciastno spasowane i wysilone turbawki, dużo gorzej znoszą różnice poziomu oleju i jego jakość, niż porządne, niewysilone V6.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie trzeba No chyba, że 3500 obr/min to już jest kręcenie

Dlaczego podpis z wielkością silnika zniknął ? zlosnik.gifhmm.gif

Ja specjalistą od silników nie jestem ale czytając opis Ecoboost:

,,Spośród innowacji wprowadzonych w silniku 1.0 l EcoBoost warto wymienić:

Kolektor wylotowy zintegrowany z odlewem głowicy silnika, obniża temperaturę gazów wylotowych i pozwala na optymalizację składu mieszanki w szerszym zakresie prędkości obrotowych.

Unikalny kształt żeliwnego bloku umożliwia szybsze rozgrzewanie silnika, niż w przypadku konwencjonalnych bloków wykonanych z aluminium. W rezultacie obniżyliśmy o 50% ilość energii potrzebnej do osiągnięcia temperatury roboczej przez silnik, co z kolei przekłada się na niższe zużycie paliwa.

Dwa paski zębate pracujące w kąpieli olejowej wyciszają silnik i podwyższają jego sprawność.

Zmiana konfiguracji silnika z celowym niewyrównoważeniem koła zamachowego i koła pasowego, zamiast dodawania osobnych wałków wyrównoważających, wymagających dodatkowej energii do ich napędu.

''

Widzę jedno....KOSZTY skromny.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> W ilu samochodach wymieniałeś kolektor wydechowy?

Kolejny raz drogi kolego -czytamy ze zrozumieniem ok.gif

Ale ok skoro już o kolektorze:

jakiś tekst

,, Pęknięty kolektor wydechowy to niestety częsta awaria..''

Ja natomiast odniósł bym się tutaj bardziej do głowicy.I tutaj przekornie spytam robiłeś kiedyś tzw ,,głowicę'' czy ,,UPG''?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ja natomiast odniósł bym się tutaj bardziej do głowicy.I tutaj przekornie spytam robiłeś kiedyś tzw

> ,,głowicę'' czy ,,UPG''?

Ojciec ostatnio w Skodzie 120 hehe.gif

Ktore wspolczesne auto wymaga ingerencji w glowice przed przebiegiem 200-300kkm?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ojciec ostatnio w Skodzie 120

> Ktore wspolczesne auto wymaga ingerencji w glowice przed przebiegiem 200-300kkm?

Producent obecnie żywotność silnika przewiduje na taki czas jak podałeś ,kiedyś było to 500tys+.Problem polega na tym iż tak naprawdę testuje to na użytkownikach.I jeśli kolega zmieni auto za 3-4 lata to nie będzie to jego problem.Bedzie to problem ludzi którzy kupuja 5- i więcej latki.Wtedy zgrzytanie zębów i płacz.Pomysł łączenia elementów jest ,,fantastyczny'' ale dla producenta nie użytkownika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ojciec ostatnio w Skodzie 120

> Ktore wspolczesne auto wymaga ingerencji w glowice przed przebiegiem 200-300kkm?

imho głowice zrzuca się częściej niż kolektor. głowice zrzucasz jak masz problem z usczelką lub zawroami (przez olej, czy rozrząd, czy wrzucenie np. 3ki przy 150 km/h itp). i jest ona naprawialna (niezależnie czy kolektor jest zintegrowany czy nie).

kolektor jak nie wybuchnie od LPG to raczej powinien przeżyć silnik (oczywiscie znajdą się wyjątki gdzie TTTM).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ja cię popieram. Wszelkie te mikrosilniczki kręcące się wysoko jak w motocyklu mają taką trwałość

> jak silniki motocyklów.

Widać, że jesteś kolejnym teoretykiem, który nie ma o tych silnikach pojęcia.

Nie dość, że są one raczej niskoobrotowe, to dzięki turbinie mają dużo dłuższe przełożenia, co skutkuje dużo niższymi obrotami przy tych samych prędkościach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Dlaczego podpis z wielkością silnika zniknął ?

Nie wiem. Ja go nie usuwałem niewiem.gif

> Ja specjalistą od silników nie jestem ale czytając opis Ecoboost:

> ,,Spośród innowacji wprowadzonych w silniku 1.0 l EcoBoost warto wymienić:

> Kolektor wylotowy zintegrowany z odlewem głowicy silnika, obniża temperaturę gazów wylotowych i

> pozwala na optymalizację składu mieszanki w szerszym zakresie prędkości obrotowych.

> Unikalny kształt żeliwnego bloku umożliwia szybsze rozgrzewanie silnika, niż w przypadku

> konwencjonalnych bloków wykonanych z aluminium. W rezultacie obniżyliśmy o 50% ilość energii

> potrzebnej do osiągnięcia temperatury roboczej przez silnik, co z kolei przekłada się na

> niższe zużycie paliwa.

> Dwa paski zębate pracujące w kąpieli olejowej wyciszają silnik i podwyższają jego sprawność.

> Zmiana konfiguracji silnika z celowym niewyrównoważeniem koła zamachowego i koła pasowego,

> zamiast dodawania osobnych wałków wyrównoważających, wymagających dodatkowej energii do ich

> napędu.

> ''

> Widzę jedno....KOSZTY

Sądząc po Twoim podpisie - powinieneś się cieszyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może być tak, że wpływ na tego typu awarię miał styl jazdy połączony z zaniedbaniem związanym z kontrolą poziomu oleju lub jego wymianą. Do tego jeszcze trzeba by dodać to jakie trasy pokonuje taki samochód, bo jeżeli codziennie parę kilometrów lub raz na tydzień to jak taki silnik ma się sprawdzać skoro jest wiecznie niedogrzany.

Parę razy zdarzyło się z kimś jechać i gdy widziałem jak ktoś jedzie na 5 biegu 50km/h lub mniej to aż włosy jeżyły się na plecach. Wcale się potem nie dziwię gdy taki samochód co jakiś czas stoi zdefektowany w większym lub mniejszym stopniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niby wszystko racja co piszesz tylko o jedno się rozbija- przebieg tego samochodu- jeżeli ludzie w okresie gwarancji zjawisko żarcia oleju obserwowali i dolewali to juz nie najlepiej o jednostce napędowej świadczy, a dwa to uwagi czynione przez pracownika ASO pod adresem silnika. Po za tym w wątku już się ktoś wypowiedział nad fantastycznymi rozwiązaniami w tym silniku. Z resztą jak auto przyjechalo na "robotę" to nie stwierdzono aby w silniku był niedobór oleju. skromny.gif Może to i śmiesznie brzmi ale jest to cofanie się do osiagnięć FSO- gdzie 100 tyś. km bez generalki to już był wynik zlosnik.gifzlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie wiem. Ja go nie usuwałem

W poprzednim poście myślałem że może to było celowe działanie zlosnik.gif

> Sądząc po Twoim podpisie - powinieneś się cieszyć.

Generalnie wszystko nie idzie w tym kierunku w którym ludziom się wydaje.Jakkolwiek w starszych autach można bylo samemu podłubać to zakładam ,iż za kilka lat zostanie tylko ASO do większości napraw.Po prostu wszystko tak komplikują iż ,warsztat nie mówię już o garażowych mechanikach nie ma dostępu do szeroko pojętej ,,technologii napraw''.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> W poprzednim poście myślałem że może to było celowe działanie

> Generalnie wszystko nie idzie w tym kierunku w którym ludziom się wydaje.Jakkolwiek w starszych

> autach można bylo samemu podłubać to zakładam ,iż za kilka lat zostanie tylko ASO do

> większości napraw.Po prostu wszystko tak komplikują iż ,warsztat nie mówię już o garażowych

> mechanikach nie ma dostępu do szeroko pojętej ,,technologii napraw''.

Racja, ale to tendencja we wszystkich dziedzinach, nie tylko w motoryzacji. Najlepiej gdyby się zepsuło dzień po upływie gwarancji a naprawa byłaby nieopłacalna lub wręcz niemożliwa i musisz kupić nowy sprzęt. I tak się wszystko kręci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> W tym konkretnym przypadku tak, bo we Fiacie prawie zawsze to silnik jest dobry, a cała reszta to

> shit.

> A w Punto HGT każdy ostrzega przed silnikiem

Taa bo ma WARIATOR, wokół którego to już legendy krążą a kosztuje on ułamek ceny dwumasy czy turbiny w zwykłym śmierdziuchu hehe.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety w silnikach grupy VAG 1.2HTP, częsta usterka najpierw wypadanie zapłonów a później brak kompresji na jakims garnku. Czesto w głowicach wypalają się zawory oraz gniazda zaworowe (mimo braku np. LPG). O ile remont głowicy jest opłacalny bo często jedst to koszt 400-600PLN to dół silnika jest nieregenerowalny. Cały podzespół bloku silnika z układem korbowo tłokowym jest wyważany w fabryce i stopy wału są sklejane oraz skrecane. A do tego brak częsci zamiennych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Racja, ale to tendencja we wszystkich dziedzinach, nie tylko w motoryzacji. Najlepiej gdyby się

> zepsuło dzień po upływie gwarancji a naprawa byłaby nieopłacalna lub wręcz niemożliwa i musisz

> kupić nowy sprzęt. I tak się wszystko kręci.

Z jednej strony tak-ale ilość podzespołów które są kombinowane pod kątem drenażu kieszeni użytkownika przekracza w tym przypadku moim zdaniem zdrowy rozsądek.I to w majestacie nowoczesności,dbania o ekologię i tytułu Car of the Year.Ludzie też coraz cześciej zdają sobie sprawę z powyżej sytuacji i dlatego jest taki popyt na z jednej strony samochody niskobudżetowe z drugiej zaś proste konstrukcyjnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tutaj czegoś nie rozumiem, kupić auto za kilkadziesiąt tysięcy złotych, mało przejechać (auto ogólnie mało zużyte) - a przy usterce wymagającej wyłożenia 10% wartości auta nowego (wymiana silnika + remont 3 cylindrowej prostej jednostki) - sprzedanie auta za ułamek wartości nowego i kupno kolejnej nówki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> I tutaj czegoś nie rozumiem, kupić auto za kilkadziesiąt tysięcy złotych, mało przejechać (auto

> ogólnie mało zużyte) - a przy usterce wymagającej wyłożenia 10% wartości auta nowego (wymiana

> silnika + remont 3 cylindrowej prostej jednostki) - sprzedanie auta za ułamek wartości nowego

> i kupno kolejnej nówki.

może to, że zaufanie do auta uciekło albo fakt, że za jakiś czas znów to samo się wydarzy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> I tutaj czegoś nie rozumiem, kupić auto za kilkadziesiąt tysięcy złotych, mało przejechać (auto

> ogólnie mało zużyte) - a przy usterce wymagającej wyłożenia 10% wartości auta nowego (wymiana

> silnika + remont 3 cylindrowej prostej jednostki) - sprzedanie auta za ułamek wartości nowego

> i kupno kolejnej nówki.

A kto bogatemu zabroni? wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.