Skocz do zawartości

Nareszcie wezmą się za sztrucle i przeglądy za flaszke


poziomek

Rekomendowane odpowiedzi

A przynajmniej tak się łudzę wink.gif

Quote:

Polska wyda wyrok na stare auta. Koniec jeżdzącego złomu

Radykalnie zaostrzone badania techniczne wyeliminują niesprawne pojazdy - informuje"Dziennik Gazeta Prawna".

Teoretycznie każde auto podlegające przeglądowi technicznemu powinno mieć sprawdzone m.in. hamulce, zawieszenie, układ kierowniczy, oświetlenie i opony. W praktyce jest inaczej. Większość badań technicznych to fikcja.

W efekcie w Polsce tylko niecałe 2 proc. aut nie przechodzi badań technicznych, przy czym średni ich wiek to 15 lat. W krajach skandynawskich samochody są młodsze, a odsiewanych jest 25-30 proc. Na Łotwie nawet 50 proc.

Stacjom diagnostycznym przygląda się Ministerstwo Transportu. W resorcie powołano właśnie grupę roboczą, która do końca roku wypracuje rekomendacje do zmian w przepisach - zarówno tych dotyczących kontroli nad miejscami, gdzie bada się auta, jak i tych związanych ze stanem technicznym samych pojazdów.

O tym, że badania pojazdów to fikcja, diagności mówią otwarcie. "Mamy dobrych fachowców i najlepszy sprzęt, ale system nie zachęca do uczciwości" - przyznaje Leszek Turek, prezes Polskiej Izby Stacji Kontroli Pojazdów. W efekcie zaostrzenia przepisów trzeba będzie zezłomować tysiące najstarszych aut. (PAP)

tpo/


trzymam kciuki claps.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Turcji bylo o ile nie podobnie to moze nawet gorzej. Pewnego pieknego dnia rzad turecki wydal ustawe, ze w dniu X wszystkie stacje diagnostyczne traca licencje do wydawania przegladow. Zaden z bylych pracownikow nie mial prawa byc przejetym przez nowy TÜV Türk.

Korupcja sie skonczyla, faktycznie duza czesc fur odpadla na przegladach i zostala zezlomowana.

wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A przynajmniej tak się łudzę

Na HP już rewolucję ludu uciśnionego zapowiadają niezadowoleni, więc zastanawiam się jakiego typu forum jest Autokącik. Z jednej strony onaniści detailingowi, z drugiej ludzie niezadowoleni z tego, że z dróg (teoretycznie przynajmniej) znikną trupy... Czyżby przeciętnym użytkownikiem AK był jeżdżący trupem detailingowiec? wink.gif

Szczerze mówiąc - nigdy nie miałem na przeglądzie stwierdzonej wady uniemożliwiającej eksploatację samochodu. Najpoważniejszą sprawą był minimalny luz (wyczuwalny jedynie pod ręką) łącznika stabilizatora i samochód wyjechał z podbitym przeglądem. Diagnosta stwierdził, że przyjechałem jednym z najbardziej sprawnych aut, jakie się u niego pojawiają i nawet polecił mi sklep z tanimi oryginalnymi częściami zamiennymi wink.gif O sprawy takie jak stuki w zawieszeniu (tego łącznika kompletnie nie było słychać), nierówne hamowanie, wycieki, poziom płynów, stan ogumienia itp. dbam na bieżąco a samochody trafiają na stację diagnostyczną średnio 2 razy w roku (najczęściej wczesną wiosną - choćby w celu zerknięcia na podwozie od spodu - czy nie pojawiła się ruda itp. itd. - następnie przed zimą, bo jednak wszelkie nierównomierności siły hamowania, tłumienia amortyzatorów i luzy w zawieszeniu bardziej dają w kość na śliskiej nawierzchni, niż na suchym asfalcie latem).

Ale ja dziwny jestem - auta myję kilka razy w roku, nie stosuję żadnych glinek, super hiper nano bla bla wosków - po prostu dbam o to, żeby samochody były sprawne i mnie nie zawiodły na drodze...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postepuje podobnoe do Ciebie, auto ma byc przwde wszystkim sprawne, wszystko ma dzialac i tyle a ze jest brudne to inna kwestia.

Natomiast dzialania naazych wlodarzy maja na celu tylko i wylacznie wyludzanie kasy od kierowcow, kolejnej kasy. skoro tacy madrzy to dlaczego noe rozwiaza problemu kompleksowo tylko zapychaja dziury pomyslami o nalepkach? a nie mozna rozwinac systemu komputerowwgo na wzor tego z uk skoro juz tym zachodem tak sie podiecamy i kazdorazowo podczas wizyty w stacji wpisywac powod, liste rzeczy niesprawnych a przede wszystkim stan licznika - rozwiazaloby to wiele problemow w przyszlos ale nie, nalepki sa fajniejsze hehe.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Szczerze mówiąc - nigdy nie miałem na przeglądzie stwierdzonej wady uniemożliwiającej eksploatację

> samochodu.

Ja miałem kilka razy - zawsze problem z hamulcem z tyłu i za każdym razem nie dostawałem przeglądu i musiałem naprawiać oraz robić badanie dodatkowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nalepki to nie jest zły pomysł. Powinny być dwie - przegląd i ubezpieczenie - wtedy nie byłoby żadnego problemu z eliminowaniem samochodów, których kierowcy "zapomnieli" o tych sprawach. Po prostu uważam, że nie jest fair to, że ja, Ty i wiele innych osób dba o samochody, stara się, by były maksymalnie bezpieczne, opłaca się ubezpieczenia itp. a potem ginie, bo ktoś miał przegląd "za flaszkę" i od sztrucla odpadło koło, albo ktoś bez hamulców zaparkuje w bagażniku i okazuje się, że nie ma ubezpieczenia i trzeba się gimnastykować, żeby odszkodowanie uzyskać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic to nie zmieni. Co za problem jeździć bez przeglądu, a przy kontroli drogowej grać głupa że dowód zapomniało się w domu? To tylko 50zł mandatu. Jedyny problem w razie jakiejś stłuczki ale Polak potrafi i pewnie na to też znajdzie sposób.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ja miałem kilka razy - zawsze problem z hamulcem z tyłu i za każdym razem nie dostawałem przeglądu i musiałem naprawiać oraz robić badanie dodatkowe.

No i słusznie. Samochód naprawiałeś i jeździłeś potem z poczuciem, że w razie czego auto będzie hamowało smile.gif

BTW jak wygląda sprawa badania spalin? Nie chce mi się grzebać w rozporządzeniach itp. wink.gif Badanie jest obowiązkowe, czy nie? Spaliny na BT miałem badane jeden jedyny raz i to kilka lat temu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nalepki to nie jest zły pomysł. Powinny być dwie - przegląd i ubezpieczenie - wtedy nie byłoby

> żadnego problemu z eliminowaniem samochodów, których kierowcy "zapomnieli" o tych sprawach. Po

> prostu uważam, że nie jest fair to, że ja, Ty i wiele innych osób dba o samochody, stara się,

> by były maksymalnie bezpieczne, opłaca się ubezpieczenia itp. a potem ginie, bo ktoś miał

> przegląd "za flaszkę" i od sztrucla odpadło koło, albo ktoś bez hamulców zaparkuje w bagażniku

> i okazuje się, że nie ma ubezpieczenia i trzeba się gimnastykować, żeby odszkodowanie uzyskać.

Rozumiem Cie doskonale i calkowicie sie zgadzam, sam bylem poszkodowany w wypadku spowodowanym przez nieubezpieczonego, ktory w dodatku uciekl z miejsca zdarzenia. ZTCW odpowiwdnie sluzby juz go dojechaly, odszkodowanie zostalo wyplacone, wszysxy szczesliwi.

Jak dla mnie rzad moze wprowadzic nawet osiemnacie nalepek tylko niech zapalaci ze swojej a nie naszej kieszeni znaczy pozabiera premie i inne nagrody leniwym nierobom.

Nawet soe nie spostrzezesz jak bedziesz musial wylozyc koleja stowke lub dwie na nalepki i kto wie co tam jeszcze.

Jesli nalepki beda darmowe a ceny przegladow nie podskocza nieuzasadnione odszczekam wszystko spod stolu. Jesli nie wiadomo - wina Tuska

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Rozumiem Cie doskonale i calkowicie sie zgadzam, sam bylem poszkodowany w wypadku spowodowanym

> przez nieubezpieczonego, ktory w dodatku uciekl z miejsca zdarzenia. ZTCW odpowiwdnie sluzby

> juz go dojechaly, odszkodowanie zostalo wyplacone, wszysxy szczesliwi.

> Jak dla mnie rzad moze wprowadzic nawet osiemnacie nalepek tylko niech zapalaci ze swojej a nie

> naszej kieszeni znaczy pozabiera premie i inne nagrody leniwym nierobom.

> Nawet soe nie spostrzezesz jak bedziesz musial wylozyc koleja stowke lub dwie na nalepki i kto wie

> co tam jeszcze.

> Jesli nalepki beda darmowe a ceny przegladow nie podskocza nieuzasadnione odszczekam wszystko spod

> stolu. Jesli nie wiadomo - wina Tuska

Widzę, że się zgadzamy w 100% ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze mowiac to moim zdaniem nic sie nie zmieni. Ludzie anajda nowe sposoby na "przeglady" zlomow i tyle.

Ilosc wrakow poruszajacych sie po drogach nie zmieni sie dopuki ludzie beda swiadomie takimi wrakami jezdzic zalatwiajac sobie w miedzy czasie lewe przeglady.

Tu gdzie mieszkam nie ma zadnych przegladow...zero...rejestrujesz auto...jesli kupione w innym stanie to tylko sprawdzaja czy vin sie zgadza i tyle....i mimo to ilosc jezdzacych trupow jest minimalna - chyba inne podejscie ludzi do wlasnego bezpieczenstwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> To ja chciałbym poznań statystykę wypadków, spowodowanych przez właścicieli samochodów w złym stanie technicznym, który był bezpośrednim powodem zdarzenia.

> Potem się ustosunkuję do tematu.

Ja oberwałem dwa razy w dupę. Samochody sprawców były w stanie "drut miedziany, tyrtyrka i powertape mode on". Dodając do tego panią, która zmieniła pas, bo przecież uprzednio włączyła kierunkowskaz (ja tam byłem jakby nie patrzeć...) oraz pana, który chciał przeskoczyć skrzyżowanie, bo było ślisko i nie potrafił ruszyć (letnie, prawie łyse opony na śniegu i lodzie claps.gif) - statystycznie wyszło 75% wink.gif

A co do oficjalnych statystyk - nie istnieją. Oficjalna przyczyna wypadków w Polsce to "niedostosowanie prędkości do warunków na drodze". Jest to równie dobrze zapychanie 150 km/h w terenie zabudowanym po opadach marznącego deszczu, jak i wjechanie komuś w kufer w piękny, słoneczny lipcowy dzień "bo hamulców brakło" (chociaż tutaj dodawane jest jeszcze "niezachowanie odpowiedniej odległości do poprzedzającego pojazdu").

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nic to nie zmieni. Co za problem jeździć bez przeglądu, a przy kontroli drogowej grać głupa że

> dowód zapomniało się w domu?

Wystarczy że SKP przekazuje dane przeglądów do CEPIK. a policial.gif dostanie do tego podgląd i możliwość wyciągnięcia z tego konsekwencji (np: laweta) Analogicznie jak dla sprawdzania OC online po numerze rejestracyjnym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Po

> prostu uważam, że nie jest fair to, że ja, Ty i wiele innych osób dba o samochody, stara się,

> by były maksymalnie bezpieczne, opłaca się ubezpieczenia itp. a potem ginie,

Życie generalnie nie jest fair - możesz zginąć bo będę jechał Wołgą, nie wyhamuję bo ma drogę hamowania długą jak tajga i w dodatku będzie miała legalny przegląd. Ja uważam że wielu ludzi zbyt obsesyjnie podchodzi do kwestii swojego "bezpieczeństwa" i w imie tego bezpieczeństwa wypina się coraz bardziej zlosnik.gif Może jeszcze naklejkę na czoło z wbudowanym miernikiem poziomu alkoholu we krwi? spineyes.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> A przynajmniej tak się łudzę

Jak już przy tym grzebią, to chciałbym, żeby przy okazji każdego przeglądu technicznego był spisywany stan licznika i wpisywany do bazy danych CEPiK, a później przy kupnie danego samochodu, potencjalny nabywca mógł sobie sprawdzić przebieg.

dranio

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jak już przy tym grzebią, to chciałbym, żeby przy okazji każdego przeglądu technicznego był

> spisywany stan licznika i wpisywany do bazy danych CEPiK, a później przy kupnie danego

> samochodu, potencjalny nabywca mógł sobie sprawdzić przebieg.

Niewiele to da, bo 90% samochodów używanych sprawadza się z Europy z już zaniżonym przebiegiem. Przydałaby się europejska baza danych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> wypina się coraz bardziej Może jeszcze naklejkę na czoło z wbudowanym miernikiem poziomu

> alkoholu we krwi?

Zaprawdę prawdę prawisz.

Nie da się zrobić "żeby było bezpiecznie" tworząc kolejne papierki.

Teoretycznie mamy system w którym co roku każdy samochód powionien być dokładnie skontrolowany.

Tylko praktyka od tej teorii jest bardzo daleka. I kawałek naklejki tego nie zmieni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Niewiele to da, bo 90% samochodów używanych sprawadza się z Europy z już zaniżonym przebiegiem.

> Przydałaby się europejska baza danych.

Tym niemniej byłby pierwszy krok. Wtedy pojęcie "samochód z polskiego salonu" oznaczałoby samochód o łatwiejszej do zweryfikowania historii.

dranio

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> BTW jak wygląda sprawa badania spalin? Nie chce mi się grzebać w rozporządzeniach itp.

Albo ja mam jakiegoś "pecha" albo nie wiem co, ale już z 10 lat rok w rok badają mi spaliny. Może to w wyniku LPG, choć raz byłem też Maluchem bez LPG (chyba w 2003 roku) i też sprawdzali spaliny.

Przegląd auta zawsze przechodziły.

Nie wiem skąd bierzecie stacje diagnostyczne które tego nie robią - chętnie bym taką poznał bo mi komputer teraz mówi "niewystarczający katalizator" wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> To ja chciałbym poznań statystykę wypadków, spowodowanych przez właścicieli samochodów w złym

> stanie technicznym, który był bezpośrednim powodem zdarzenia.

> Potem się ustosunkuję do tematu.

Nie ma. U nas jest tylko niedostosowanie predkosci do panujacych warunkow na drodze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Zaprawdę prawdę prawisz.

> Nie da się zrobić "żeby było bezpiecznie" tworząc kolejne papierki.

> Teoretycznie mamy system w którym co roku każdy samochód powionien być dokładnie skontrolowany.

> Tylko praktyka od tej teorii jest bardzo daleka. I kawałek naklejki tego nie zmieni.

coś w tym jest, pamiętam jak wprowadzali zaostrzenie kar za jazdę na bani, tez miało być cudnie

a wyszło jak zwykle

trzeba uszczelnić obecny system, bo już dziś teoretycznie trup nie ma prawa dostać pieczątki hmm.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Albo ja mam jakiegoś "pecha" albo nie wiem co, ale już z 10 lat rok w rok badają mi spaliny. Może

> to w wyniku LPG, choć raz byłem też Maluchem bez LPG (chyba w 2003 roku) i też sprawdzali

> spaliny.

> Przegląd auta zawsze przechodziły.

> Nie wiem skąd bierzecie stacje diagnostyczne które tego nie robią - chętnie bym taką poznał bo mi

> komputer teraz mówi "niewystarczający katalizator"

mnie też nigdy nie sprawdzali, a raz jak się upomniałem to gość powiedział że ma analizator zepsuty spineyes.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to skoro nie ma statystyk, to skąd wiadomo, że po Polsce "trupy" jeżdżą?

Ok, dla mnie to wygląda już jak typowy skok na kasę, bo wątpię żeby ceny mialy się utrzymać.

Prawdopodobnie lobbuje tu grono dilerów samochodowych, skoro jak ostatnio chcieli dopłat - to ich spuścili na drzewo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No to skoro nie ma statystyk, to skąd wiadomo, że po Polsce "trupy" jeżdżą?

Ja nie mam nic do starych aut, bo da się i większość wierzę że to robi, utrzymać je w sprawności.

Ale jest jakiś odsetek aut których stan woła o pomstę.

Nie szukaj ich na trasie, albo w centrum wielkiego miasta.

Przejedź się do małego miasteczka, w dzień targowy.

Albo nie mają przeglądu albo przechodzą go za flaszkę - cieknący olej na potęgę, łyse opony, wybite zawieszenie, siwy dym z rury wydechowej, dziurawe tłumiki, cyklopy, różnoraki tjunink oświetlenia z niebieskim światłem pozycyjnych i zaczernionymi lampami na czele - to się tam notorycznie spotyka.

W zeszłym roku oglądałem auto (nie stare) które dzień lub dwa dni wcześniej przeszło przegląd (data w dowodzie):

- nie działające kierunkowskazy (gaśnięcie po 3 mignięciach)

- brak świteł cofania, 1 żarówki pozycyjnej i 1 drogowych i całego podświetlenia tablicy

- katastrofalne zużycie opon, poniżej wszelkich norm, miejscami slicki

- wątpliwe działanie hamulca zasadniczego z tyłu.

- brak spryskiwacza (to nie był tylko brak płynu)

I to auto formalnie przeszło dzień wcześniej przegląd. A właściciel był na tyle bezczelny, że nawet głupich żarówek nie powymieniał (prosta czynność w tym aucie)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> I to auto formalnie przeszło dzień wcześniej przegląd. A właściciel był na tyle bezczelny, że nawet

> głupich żarówek nie powymieniał (prosta czynność w tym aucie)

Ostatnio na przeglądzie diagnosta osobiście żarówkę zmienił w moim aucie - oczywiście za dodatkową opłata. Dokładnie sprawdził hamulce, zawieszenie, amortyzatory, ukł. kierowniczy. Pokazał które tuleje w zawieszeniu należy w najbliższym czasie wymienić. Wtedy wiem, za co płacę ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Nie szukaj ich na trasie, albo w centrum wielkiego miasta.

Oj nie byłbym taki pewien, że tylko tam.

Wystarczy przejechać kawałek w godzinach szczytu do/z pracy trasą "tranzytową" w dużym mieście. Mnie prawie zawsze mija/wyprzedza (zwykle) lewym pasem jakiś słoik z 3literową rejestracją, kopcący na czarno lub niebiesko. Co ciekawe im większy strucel tym szybciej jedzie.

Poza tym wystarczy spojrzeć na dowolny parking na nowym osiedlu. Miejsc parkingowych bez plam oleju jak na lekarstwo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ostatnio na przeglądzie diagnosta osobiście żarówkę zmienił w moim aucie - oczywiście za dodatkową

> opłata. Dokładnie sprawdził hamulce, zawieszenie, amortyzatory, ukł. kierowniczy. Pokazał

> które tuleje w zawieszeniu należy w najbliższym czasie wymienić. Wtedy wiem, za co płacę

Spoko. Na stacji gdzie najczęściej robię też zawsze się przykładają, zwłaszcza do hamulców, zawieszenia a jak trzeba to i mówi że tuleja czy łącznik luzu dostaje. Zawsze też bada spaliny. I szczelność LPG. I oświetlenie.

Przegląd trwa długo ale nie mam o to pretensji.

No ale żarówki to jednak sam wymieniam, a przed pojechaniem na przegląd upewniam się czy która aby się nie przepaliła wink.gif

Jak trzeba to korygują ustawienie świateł - bez dopłaty i bez pytania. Podobnie ciśnienie w oponach przed wjazdem na ścieżkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akcyza na nowe samochody, brak dopłat za złomowanie, brak możliwości odliczenia VATu...to chyba jasny sygnał "nie kupujmy nowych, jeździjmy starymi". Po co zmieniać, walczyć skoro wszystko zależy od człowieka na SKP? Mam częsty kontakt ze stacjami i to tylko zależy od badającego. Jeden będzie prał kijem po tyłku za podświetlenie rejestracji, a drugi machnie ręką na mocowanie resorów na tytrytkach. wink.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Albo ja mam jakiegoś "pecha" albo nie wiem co, ale już z 10 lat rok w rok badają mi spaliny. Może

> to w wyniku LPG, choć raz byłem też Maluchem bez LPG (chyba w 2003 roku) i też sprawdzali

> spaliny.

> Przegląd auta zawsze przechodziły.

> Nie wiem skąd bierzecie stacje diagnostyczne które tego nie robią - chętnie bym taką poznał bo mi

> komputer teraz mówi "niewystarczający katalizator"

Ja "biorę" tak, że w poszukiwaniu takiej, która "sama z siebie" zrobi badanie spalin jeździłem już nawet po 30 niemalże km w jedną stronę i co? I nic - nie robią, bo nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Życie generalnie nie jest fair - możesz zginąć bo będę jechał Wołgą, nie wyhamuję bo ma drogę

> hamowania długą jak tajga i w dodatku będzie miała legalny przegląd. Ja uważam że wielu ludzi

> zbyt obsesyjnie podchodzi do kwestii swojego "bezpieczeństwa" i w imie tego bezpieczeństwa

> wypina się coraz bardziej Może jeszcze naklejkę na czoło z wbudowanym miernikiem poziomu

> alkoholu we krwi?

Myślę, że lepsza byłaby naklejka z poziomem głupoty przeznaczona dla zbieraczy złomu ok.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Jak już przy tym grzebią, to chciałbym, żeby przy okazji każdego przeglądu technicznego był

> spisywany stan licznika i wpisywany do bazy danych CEPiK, a później przy kupnie danego

> samochodu, potencjalny nabywca mógł sobie sprawdzić przebieg.

> dranio

Czyli przed kazdym badaniem trzeba bedzie wydac 50zł na cofniecie licznika. Mysle ze do przełknięcia przez wiekszosc zlosnik.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Albo ja mam jakiegoś "pecha" albo nie wiem co, ale już z 10 lat rok w rok badają mi spaliny. Może

> to w wyniku LPG, choć raz byłem też Maluchem bez LPG (chyba w 2003 roku) i też sprawdzali

> spaliny.

> Przegląd auta zawsze przechodziły.

> Nie wiem skąd bierzecie stacje diagnostyczne które tego nie robią - chętnie bym taką poznał bo mi

> komputer teraz mówi "niewystarczający katalizator"

Mi nigdy nie sprawdzali spalin. A na badaniu jestem co 2-3 miesiace roznymi autami, z LPG, dieslami, benzynami, wszystkim.

Zawsze do obcych jezdze, nie mam zadnych znajomosci bo nie potrzebuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> No ale żarówki to jednak sam wymieniam, a przed pojechaniem na przegląd upewniam się czy która aby

> się nie przepaliła

Ja też staram się na przegląd jechać w pełni sprawnym autem, a tym razem okazało się, że 1 żarówka jest spalona i diagnosta sam wymienił smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Czyli przed kazdym badaniem trzeba bedzie wydac 50zł na cofniecie licznika. Mysle ze do

> przełknięcia przez wiekszosc

Większości się po prostu nie zechce, poza tym przecież można wpisywać przebieg pojazdu na fakturze przy okazji wizyty w warsztacie. Ja mam tak podczas napraw w Corolli, a warsztat nie jest ASO.

dranio

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ja nie mam nic do starych aut, bo da się i większość wierzę że to robi, utrzymać je w sprawności.

> Ale jest jakiś odsetek aut których stan woła o pomstę.

Ale takie auto niekoniecznie jest stare. Wystarczy nawet 2 lata by przez "odpowiednie" użytkowanie mieć trupa z nowego auta. Niesprawne auta będą wyrzucane z obiegu a nie stare - i jeżeli to będzie skuteczne i obiektywnie sprawiedliwe "społecznie" działanie (w sensie faktycznego uniknięcia nieszczęścia dla innych użytkowników dróg przez eliminację takich aut) to super ok.gif

Ale zwróćcie też uwagę na to, że może to być znowu szukanie dziury w całym i dalszy rozrost biurokratyczno-urzędniczych uprawnień by dopieprzyć obywatelowi z powodu jakiejś pierdoły. (Może jestem przewrażliwiony i jest dość prawdopodobne, że tak nie będzie jak piszę, ale jeżeli chcecie nazwać mnie spiskowcem to rozejrzyjcie się w jakim kraju żyjecie).

Eliminacja niesprawnych aut i zaostrzenie kontroli - OK. Ale by nie było to uciskiem dla społeczeństwa = polepszenie sytuacji gospodarczej Państwa (wzrost wartości nabywczej pieniądza, wzrost płac przez większą konkurencyjność rynku pracy) by stać było na profesjonalny serwis i nowe auto, polepszenie stanu dróg (dramatyczne polepszenie stanu technicznego auta przy większych przebiegach) oraz uproszczenie przepisów tak by nie było to dodatkowym obciążeniem czasu i pieniędzy dla użytkowników samochodów... A jeżeli już nie to wszystko, to przynajmniej jakieś rozwiązania zaciągające za rozsądną cenę komunikację publiczną do roboty - a nie tak jak jest teraz, że (przynajmniej u mnie) koszt dojazdu do pracy komunikacją miejską pokrywa się z kosztem paliwa - tyle, że się nie gnieciesz w autobusie i jesteś niezależny czasowo. A dodatkowo do wielu miejsc nie da się w ogóle dojechać bez samochodu bo pociąg raz na dzień jedzie (albo nie dojeżdża z braku torów) a autobus wcale.

Suma sumarum - pomysł super, ale po 1. wszystko zależy od wykonania a po 2. by wymagać od innych trzeba zawsze dać coś od siebie - a nie tylko zabierać, mieć wszystko w dupie i wymagać. Są po prostu obecnie o wiele ważniejsze problemy do rozwiązania w tym kraju niż przeglądy samochodów. W końcu to też będzie można a nawet trzeba usprawnić ale moim zdaniem wszystko po kolei a nie od dupy strony jak zawsze...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Większości się po prostu nie zechce, poza tym przecież można wpisywać przebieg pojazdu na fakturze

> przy okazji wizyty w warsztacie. Ja mam tak podczas napraw w Corolli, a warsztat nie jest ASO.

> dranio

Moj warsztat nie-ASO tez spisuje przebieg ok.gif Wiec w razie czego moge udokumentowac ze ja nie cofalem ok.gif Tylko co z tego jak kupilem go w Niemczech a tam prawie wszystko jest cofniete...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Życie generalnie nie jest fair - możesz zginąć bo będę jechał Wołgą, nie wyhamuję bo ma drogę

> hamowania długą jak tajga i w dodatku będzie miała legalny przegląd. Ja uważam że wielu ludzi

> zbyt obsesyjnie podchodzi do kwestii swojego "bezpieczeństwa" i w imie tego bezpieczeństwa

> wypina się coraz bardziej Może jeszcze naklejkę na czoło z wbudowanym miernikiem poziomu

> alkoholu we krwi?

Dokladnie claps.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam nadzieję, że się za to wezmą, chociaż z doświadczenia wiem, że na niektórych stacjach potrafią się przyczepić do na prawdę zadbanego auta o byle pierdółkę. Mi się przyczepił w poprzednim aucie do jego zdaniem złego odcienia koloru pomarańczowego w kierunkowskazie i w obecnym aucie złego ustawienia świateł przednich (światła były dobrze ustawione, ale chciał zrobić jakąś korektę i mu nie wychodziło). Skutkiem tego światła obniżył mi tak, że świeciły na 10m przed autem, przez co stwarzałem 10krotnie większe zagrożenie na drodze niż przed jego "poprawką" sciana.gif

Nóż się w kieszeni otwiera, jak po takiej wizycie na stacji za chwilę na drodze mijasz 4 ślady i inne strucle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem jest głębiej. Zaczna się od kwalifikacji diagnostów. Mi jeden mistrz usiłował wmówić, że mam zepsutą skrzynię biegów, bo "ciągnie na luzie" facepalm%5B1%5D.gif

Facet cudem wjechał autem na ścieżkę (pierwsze zetknięcie z automatem - a przynajmniej takie wrażenie sprawiał), potem chciał się zatrzymać i "sprawdzał czy na luzie jest" przerzucając z D na +/- i z powrotem facepalm%5B1%5D.gif Samochód oczywiście równie ochoczo jechał przy dźwigni w obu pozycjach smile.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Problem jest głębiej. Zaczna się od kwalifikacji diagnostów. Mi jeden mistrz usiłował wmówić, że

> mam zepsutą skrzynię biegów, bo "ciągnie na luzie"

> Facet cudem wjechał autem na ścieżkę (pierwsze zetknięcie z automatem - a przynajmniej takie

> wrażenie sprawiał), potem chciał się zatrzymać i "sprawdzał czy na luzie jest" przerzucając z

> D na +/- i z powrotem Samochód oczywiście równie ochoczo jechał przy dźwigni w obu pozycjach

Ja bym mu kazał wysiąść i nie dotykac wiecej shocked.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Ja bym mu kazał wysiąść i nie dotykac wiecej

No tak się to skończyło smile.gif Żeby było weselej - przyjechałem sprawdzić ustawienie świateł po wymianie żarówek a pan stwierdził, że nie poradzę sobie z przejechaniem ścieżki aż do końca pod aparacik do ustawiania świateł...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tego serwisu, wyrażasz zgodnę na naszą Polityka prywatności oraz Warunki użytkowania.